Search the Community
Showing results for tags 'bezradność'.
-
Hodowla węży na tkaninę, jedzenie, obrzydzenie, bezradność, szpital
kaffka posted a topic in Archiwum snów
Cześć! Śniło mi się dzisiaj że połknęłam mikroskopijne jajeczka żeby wychodować w sobie węże. Miały być małe, cieniutkie, białe - jak nici. Z nich mogłabym wyprodukować (sama, metodą tkania) bardzo, bardzo wartościową tkaninę na ubranie (dla siebie). Pamiętam że metoda mówiła żeby połknąć 8 tych mikroskopijnych jajeczek - ja połknęłam ich więcej. Pamiętam że się strasznie brzydziłam i połknęłam ich więcej tylko żeby szybciej cały proces wzrostu mieć za sobą (bo musiałabym metodę przeprowadzić kilka razy). One miały się rozwijać pod skórą, na pośladkach i miały wyjść w ciągu doby. Jednak ja zaczęłam się od tego wszystkiego przemieniać, coraz bardziej w ciągu tego czasu zaczęło mnie to brzydzić i przerażać - te cieniuteńkie, niemal niewidoczne nitki jedwabiu pod skórą zaczęły mnie uwierać, jak twarde kamyki, ciężko było siedzieć. Widziałam te niteńki dookoła siebie, niemal niewidzialne ale na wszystkim, wiele i mnie to przerażało. Chciałam coś zjeść ale na jedzeniu również były, jak kolejne zarodki nowych węży. Chyba coś zjadłam ale nie jestem pewna. A potem te węże zaczęły wychodzić i nie były wcale malutkie ale dookoła siebie widziałam grube jak palec, ciemnozielone stwory w kształcie kijanki, z dużą głową i zębami jak piranie. Nie gryzły mnie, ale poruszały się na zasadzie ruchów tych strasznych szczęk. Okazało się że one wychodziły - ale z mojej klatki piersiowej, zostawiały po sobie dziury. Nagle znalazłam się na wejściu do mojej starej szkoły podstawowej (mimo że dobijam już 30-tki) i dookoła mnie te stworki, 'na własnej piersi wyhodowane'. Obrzydzaly mnie, były obślizgłe i czułam że więcej ich jeszcze we mnie. Nie mogłam sobie z nimi - ze sobą z nimi - poradzić. Pamiętam że miałam myśl że w sumie fajnie bo je też można zabić i zdąć z nich skórę na jeszcze lepszą, bardziej racjonalną (bo tych nitek by na nic nie starczyło a skórek jak najbardziej), bardzo wyjątkową tkaninę - ale nie mogłam ich dotknąć a tym bardziej zabić, brzydziłam się strasznie i ich i siebie. Pamiętam ostatnią myśl przed obudzeniem że chcę iść do szpitala żeby mnie odtruto, zabito zarodki we mnie. Pamiętam wstyd, obrzydzenie i bezradność. Jak powiedzieć w szpitalu co mi dolega, jak mogłam być tak głupia żeby zastosować taką metodę na sobie. Długi opis wyszedł... Jednak może Ktoś się nad tym pochyli?- 5 replies
-
- bezradność
- hodowla
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
witam. z reguly nie interesuja mnie znaczenia snow i tym podobne rzeczy, ale ta jedna rzecz mnie niepokoi. mianowicie, bardzo, baaardzo czesto, zwlaszcza (a nawet chyba tylko) kiedy sni mi sie cos zlego, sytuacja w ktorej chce zareagowac, nie wiem nakrzyczec na kogos, wyzwac go, ale tez kiedy chce krzyknac 'pomocy' kiedy mi, lub komus innemu dzieje sie krzywda i tym podobne, NIE MOGE WYDOBYĆ Z SIEBIE GŁOSU.. przez caly sen normalnie rozmawiam itp, a w takich momentach nie moge nic zrobic. bardzo chce, ale nie moge i wtedy jeszcze bardziej sie denerwuje bo nie moge nic zrobic. wtedy zwykle sie budze, a co nasmiesniejsze ,zwykle krzyczac to, co chcilam krzyknac we snie :/ wiem, dziwne,ale naprawde mnie to niepokoi. moze ktos wie o co chodzi. pozdrawiam.
- 2 replies
-
- bezradność
- głos
-
(and 3 more)
Tagged with:
-
stoje w moim pokoju (pokój jest ciemny, rolety zasłoniete, ciemne sciany) na łózku leza 3 osoby... dziewczyna i chłopak (para) czuje jakby byli moimi przyjacółmi (w realnym zyciu nie znam tych ludzi, tylko w snie tak czuje, ze to starzy, dobrzy przyjaciele) i mój przyjaciel (taki który istnieje w rzeczywistosci)... cala trójka lezy i zwija sie z bólu, mój wzrok pada na chłopaka i dziewczyne (parke) prosza o cos do palenia (zielsko) i widze jak trzymaja je w reku i pala (przez cały czas tylko jaraja, nic nie jedza i nic nie pija)... widze jak sa coraz chudsi, jakby byli anarektykami sa az tak chudzi ze umieraja (okropmnie mnie to boli, nie moge pomóc)... nastepnie patrze na mojego przyjaciela i widze, ze z nim dzieje sie to samo (a ja nic nie moge poradzic, ta bezsilnosc) trzymam go i patrze jak cierpi, jak umiera... i wtedy sie budze
- 1 reply
-
- bezradność
- ból
-
(and 3 more)
Tagged with: