Mooona Napisano 2 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2009 Cześć Wszystkim, Piszę z prośbą o interpretację snu, który miałam z dnia 31.10 na 1.11 przez co "trochę" mnie wystraszył ( w końcu to święto zmarłych..). Otóż śniło mi się, że dowiaduję się od kogoś (nie wiem kto to był), że zostały mi dwa tygodnie życia i cała ta sprawa mojej przewidzianej śmierci została nagłośniona, tzn. każdy człowiek na świecie wiedział, że to właśnie ja mam umrzeć za 2 tygodnie i żyję z tą świadomością. Następnie jakiś bogaty człowiek postanowił mnie obdarować..samochodem w ramach tego, że za niedługo umrę. I przez cały ten czas był jakiś szum wokół mojej osoby, cały czas płakałam z tego powodu, bo czułam, że nie mogę nigdzie się ruszyć, bo wszędzie ludzie mnie rozpoznawali, a chciałam zobaczyć jeszcze tyle miejsc w życiu. Aż w pewnym momencie krzyczę ze łzami w oczach do kogoś mi bliskiego (tzn. nie wiem kto to był, ale czułam, że jest mi bliski) :"został mi już tylko tydzień!" i po tym obudziłam się ze łzami w oczach i cały ranek jeszcze płakałam. Boję się tego snu; był naprawdę straszny... czy ktoś mógłby mi wyjaśnić jakikolwiek jego sens? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Uśmiechnięty kłamca Napisano 2 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2009 Obiecuję że nie napisze tu nic głupiego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Huon von Sagar Napisano 2 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2009 Ciekawe co ja bym zrobił jakbym miał taki sen . Chociaż z praktyki wiem że to co się śni to odwrotnie się sprawdza w życiu. Ale pewien nie jestem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sephira Napisano 2 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2009 Mooona, czy nie czekają Cię jakieś konkretne zmiany w najbliższym czasie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mooona Napisano 3 Listopada 2009 Autor Udostępnij Napisano 3 Listopada 2009 Chociaż z praktyki wiem że to co się śni to odwrotnie się sprawdza w życiu. Oby miał Pan rację, bo jakoś nie widzi mi się umierać w tą sobotę ^^' A jeśli chodzi o konkretne zmiany..hmm...właściwie to nie planuję na razie niczego zmieniać w życiu. A mogłaby to być jakaś "zmiana", o której jeszcze nie wiem? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
iridos Napisano 4 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2009 ten sen moze sie z akilkadziesiat lat spelnic...kobieto....nie placz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 4 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2009 Cześć Wszystkim,Piszę z prośbą o interpretację snu, który miałam z dnia 31.10 na 1.11 przez co "trochę" mnie wystraszył ( w końcu to święto zmarłych..). Otóż śniło mi się, że dowiaduję się od kogoś (nie wiem kto to był), że zostały mi dwa tygodnie życia i cała ta sprawa mojej przewidzianej śmierci została nagłośniona, tzn. każdy człowiek na świecie wiedział, że to właśnie ja mam umrzeć za 2 tygodnie i żyję z tą świadomością. Następnie jakiś bogaty człowiek postanowił mnie obdarować..samochodem w ramach tego, że za niedługo umrę. I przez cały ten czas był jakiś szum wokół mojej osoby, cały czas płakałam z tego powodu, bo czułam, że nie mogę nigdzie się ruszyć, bo wszędzie ludzie mnie rozpoznawali, a chciałam zobaczyć jeszcze tyle miejsc w życiu. Aż w pewnym momencie krzyczę ze łzami w oczach do kogoś mi bliskiego (tzn. nie wiem kto to był, ale czułam, że jest mi bliski) :"został mi już tylko tydzień!" i po tym obudziłam się ze łzami w oczach i cały ranek jeszcze płakałam. Boję się tego snu; był naprawdę straszny... czy ktoś mógłby mi wyjaśnić jakikolwiek jego sens? niezależnie od intencji siły, która dała ci ten sen, wykorzystaj go najlepiej jak się da, czyli wyciągnij wnioski ze swojej reakcji na ten sen. Dlaczego płaczesz ? do jakich rzeczy na ziemi jesteś tak bardzo przywiązana, że boisz się utraty ? czy w życiu zyjesz tak, żeby nic nie żałować czego się zrobiło ? Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sephira Napisano 4 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2009 Rany, jak wy lubicie straszyć. Nie martw się Mooona, Twój sen nie zwiastuje śmierci. Zapowiada tylko zmiany, które mają nadejść, a którymi Ty nie będziesz do końca pogodzona. Zdaje się, że nie jesteś osobą przepadającą za zmianami, dążysz raczej do stabilizacji, nie lubisz wzbudzać sensacji w otoczeniu. Nie martw się, bo zawsze znajdą się ludzie, którzy chętnie pomogą Ci złagodzić skutki zmian, jakie pojawią się w Twoim życiu (tak jak mężczyzna, który dał Ci samochód - nie jest to pomoc na zasadzie zahamowania zmian, których Ty nie chcesz, ale raczej na zasadzie umilenia czasu, żebyś o tym nie myślała). Jakiś rozdział w Twoim życiu będzie się chylił ku końcowi, a Ty będziesz miała poczucie, że nie wszystko jeszcze zrobiłaś, co było do zrobienia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mooona Napisano 4 Listopada 2009 Autor Udostępnij Napisano 4 Listopada 2009 Ojj, już nie płaczę Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi, naprawdę. Dlaczego płaczesz ? do jakich rzeczy na ziemi jesteś tak bardzo przywiązana, że boisz się utraty ? czy w życiu zyjesz tak, żeby nic nie żałować czego się zrobiło ? Pozdrawiam. Hm. Płaczę, bo jestem nieszczęśliwa- nie mogę posiadać tego, na czym bardzo mi zależy. A nie mogę tego posiadać, ponieważ boję się zaryzykować i w razie nieudanej próby stracić to czego właściwie jeszcze nie ma. W dniu przed moim snem miałam okazję zaryzykować, ale..nie zdążyłam. Teraz tego żałuję i boję się, że już nigdy więcej nie będę miała takiej szansy. A to czego pragnę jest tak strasznie nieosiągalne...ale wiem, że krąży gdzieś wokół mnie, że istnieje.. Z tym też nie mogę się pogodzić- z tym, że minęła mnie szansa na szczęście, ale i z tym, że pragnę czegoś niepewnego, dalekiego..sama już nie wiem jak to określić. Jeszcze raz- dzięki. Po cichu żywię się jednak nadzieją, że spotka mnie jeszcze jedna taka szansa.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ezoterka Napisano 4 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2009 Generalnie sen o śmierci jest zawsze zaprzeczeniem tego wydarzenia, czyli w najblizszym czasie nie musisz się tego obawiac. być może aura św. zmarłych spowodowała po prostu taki sen Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
iridos Napisano 5 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2009 Generalnie sen o śmierci jest zawsze zaprzeczeniem tego wydarzenia, czyli w najblizszym czasie nie musisz się tego obawiac.być może aura św. zmarłych spowodowała po prostu taki sen nie generalizuj bo to nie regula zapomniałeś o proroczych .... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 5 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2009 Ojj, już nie płaczę Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi, naprawdę. Hm. Płaczę, bo jestem nieszczęśliwa- nie mogę posiadać tego, na czym bardzo mi zależy. A nie mogę tego posiadać, ponieważ boję się zaryzykować i w razie nieudanej próby stracić to czego właściwie jeszcze nie ma. W dniu przed moim snem miałam okazję zaryzykować, ale..nie zdążyłam. Teraz tego żałuję i boję się, że już nigdy więcej nie będę miała takiej szansy. A to czego pragnę jest tak strasznie nieosiągalne...ale wiem, że krąży gdzieś wokół mnie, że istnieje.. Z tym też nie mogę się pogodzić- z tym, że minęła mnie szansa na szczęście, ale i z tym, że pragnę czegoś niepewnego, dalekiego..sama już nie wiem jak to określić. Jeszcze raz- dzięki. Po cichu żywię się jednak nadzieją, że spotka mnie jeszcze jedna taka szansa.. Jesli czegoś głęboko pragniesz, z całego serca, to spełni się to w jakiejś formie, może trochę innej niż zaplanowałas, ale ta forma też będzie odpowiednia, bys była szczęśliwa. Bądźmy wdzięczni za takie sny - pokazują co w życiu ważne, pokazują że warto czasem też zaryykowac. Ale nie plakamy z tego powodu, tylko otwieramy się na obecne sytuacje, by te naprawde korzystne nie umknęły, gdy trwa żałoba. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ezoterka Napisano 5 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2009 nie generalizuj bo to nie regula zapomniałeś o proroczych .... Oj, Iridos, Ty jak widzę potrafisz pocieszyć, od razu proroczy sen, chcesz aby dziewczyna bała się wyjść na ulicę, bo spotka ją ta wyśniona śmierć? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
iridos Napisano 5 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2009 a wiesz ze sny bywaja prorocze?? to ja chyba musiialabym bac sie zyc bo wszystko sie sprawdza....z dokladnascia zegarka...mowie tylko ze moze tak byc a sen sobie przypomni za 20-30 lat na przyklad Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ezoterka Napisano 5 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2009 a wiesz ze sny bywaja prorocze??to ja chyba musiialabym bac sie zyc bo wszystko sie sprawdza....z dokladnascia zegarka...mowie tylko ze moze tak byc a sen sobie przypomni za 20-30 lat na przyklad Kto pamięta sny po 30 latach? Ja pamietam chyba jeden z dzieciństwa, a żyję już 32 lata! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cubuk Napisano 5 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2009 a wiesz ze sny bywaja prorocze??. Tak, ale one są spowodowane aktualną drogą naszego życia, jaką obieramy swoimi myślami i czynami. Polecam poczytać o Prawie Przyciąganie - to nie sny nadają moc naszej rzeczywistości, tylko my. Co do snu o śmierci, to powinnaś się cieszyć, zamiast martwić. Według wielu senników śmierć oznacza swego rodzaju przemianę, zrzucenie starej skóry. Ja bardzo często miałem sen o własnej śmierci, ale oznaczał on zakończenie pewnej drogi w życiu i zaczęcia następnej. Może to być nowa szkoła, nowa praca, miejsce zamieszkania, związek, ale może to też po prostu być nowa zdolność postrzegania wszechświata, nowa mądrość, umiejętności czy emocje. Najczęstsze sny o śmierci miałem w przedzialu wieku 14-15 lat i to właśnie w tym wieku uległem pozytywnej przemianie. Teraz zaczynam ostatnio też mieć takie sny, a sam zauważam, jak moje życie się coraz szybciej zmienia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ezoterka Napisano 5 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2009 . Tak, ale one są spowodowane aktualną drogą naszego życia, jaką obieramy swoimi myślami i czynami. Polecam poczytać o Prawie Przyciąganie - to nie sny nadają moc naszej rzeczywistości, tylko my. Co do snu o śmierci, to powinnaś się cieszyć, zamiast martwić. Według wielu senników śmierć oznacza swego rodzaju przemianę, zrzucenie starej skóry. Ja bardzo często miałem sen o własnej śmierci, ale oznaczał on zakończenie pewnej drogi w życiu i zaczęcia następnej. Może to być nowa szkoła, nowa praca, miejsce zamieszkania, związek, ale może to też po prostu być nowa zdolność postrzegania wszechświata, nowa mądrość, umiejętności czy emocje. Najczęstsze sny o śmierci miałem w przedzialu wieku 14-15 lat i to właśnie w tym wieku uległem pozytywnej przemianie. Teraz zaczynam ostatnio też mieć takie sny, a sam zauważam, jak moje życie się coraz szybciej zmienia. doskonała interpretacja, popieram w 100% Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mooona Napisano 15 Listopada 2009 Autor Udostępnij Napisano 15 Listopada 2009 Dzięki za odpowiedzi! Na szczęście żyję Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi