Skocz do zawartości

Magia nie zawsze bezpieczna


Gość Jaga_Wiedzma

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Jaga_Wiedzma

Witam

Do napisania tego postu zainspirowała mnie Szelma, za co jestem jej bardzo wdzięczna.

Wiem, że wiele osób na forum uważa mnie za upierdliwą, w kwestii ostrzegania przed konsekwencjami złego użycia magii. Dlatego postanowiłam zrobić to po raz ostatni.

Zacznę od tego, że w magii trzy podstawowe zasady i jednocześnie trzy podstawowe prawa brzmią:

1. To co od Ciebie wyjdzie, to do ciebie powróci z potrojoną siłą (Tzw. Zasada Trójpowrotu)

2. Nigdy nie używaj magii przeciw innym.

3. Nigdy nie używaj magii bez wiedzy i zgody osób drugich i trzecich (chodzi tu o to, by nie uszczęśliwiać nikogo na siłę magią, ani tym bardziej manipulować kimkolwiek)

Niestety zasady te są bardzo często łamane, także nieświadomie. Zwłaszcza przez osoby dopiero zaczynające „przygodę” z magią. Dla przykładu zaklęcie miłosne jest łamaniem prawa nr 3, gdyż ingeruje i manipuluje potencjalnym ukochanym (ukochaną). Chyba, że dwie osoby po prostu chcą bardziej scementować swój związek.

 

Nie będę powtarzała tutaj tego, co do znudzenia powtarzałam w wielu postach. Powiem tylko, że magia nie zawsze jest bezpieczna i wybierając tę drogę trzeba być ostrożnym, a przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek.

Nie zamierzam więcej w postach o magii czy demonologii pouczać i ostrzegać. Jednakże nie pozostanę obojętna na podżeganie do praktyk czarnomagicznych czy przyzywających demony, ani na posty opisujące tego typu praktyki i rytuały. Jest to bowiem sprzeczne z regulaminem forum, który to regulamin można znaleźć tutaj:

http://www.ezoforum.pl/ezoteryka/18770-regulamin-dzialu-ezoteryka.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może moja wypowiedź będzie trochę nie na temat, ale...

 

Na to forum trafiłam głównie dzięki temu, że zaczęłam interesować się magią - na szczęscie nie zaczęłam się nią zajmować, i bardzo dobrze, bowiem zdałam sobie sprawę, szczególnie dzięki Twoim postom, Vivien (jeśli mogę zwrócić się do Ciebie na "Ty"), że popełniłabym wielki błąd.

Bardzo sobie cenię to, ze ostrzegasz (ostrzegałaś?) ludzi na każdym kroku. Po przeczytaniu Twoich wypowiedzi zastanowiłam się nad swoim pomysłem, i doszłam do wniosku, że bezsensowne byłoby pakowanie sie w coś, o czym nie mam pojęcia, i nie wiem po co w ogóle chciałabym to robić.

 

Nie wiem wielu rzeczy, na przykład tego, że zaklęcia miłosne są łamaniem zasad, w ogóle tych zasad nie znałam (ale teraz już znam ;P).

Dobrze się stało, że w porę zrozumiałam, iż moja wcześniejsza decyzja mogła by być nieprzewidywalna w skutkach.

Ogólnie dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może kiedyś przyjdzie dzień, w którym zdecyduję sie bardziej zagłębić w temat magii (w tym kontekscie chodzi mi o wszelkiego typu zaklęcia, próby wpływania na otaczającą nas rzeczywistość, rytuały itp.) Jak na razie nie czuję się na siłach by ingerować w cokolwiek, tym bardziej, że tak jak już pisałam nie wiem dlaczego miałabym to robić, a jeżeli dla własnej korzyści i przyjemności, to pewnie nie przyniosło by mi to pożytku tak na dłuższą metę.

 

Od paru lat zajmuję się Tarotem, i zdaję sobie sprawę z tego że on jest takze narzędziem magicznym ale za pomocą tych kart nie mam przecież możliwości 'czarowania'. Tarota używam raczej dla siebie, karty pomagają mi czasem, dają nadzieję i dobre rady. Moze to wlasnie one są moja drogą? Bo skoro po przeczytaniu kilku wypowiedzi zmieniłam zdanie co do tego, by zostać czarownicą i oprócz Tarota zająć sie innymi sprawami, to chyba jednak to nie jest dla mnie :) A napewno nie w tym momencie mojego życia.

 

Ledwo zaczęłam pisac na forum a już tworzę offtopy :) Ech

 

Takze pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mogę tu napisać..

 

czary mary... dawno dawno temu przez czary o mało nie zabiłam człowieka. myślałam,z e nad wszystkim panuję, ze wszystkie warianty mam dopracowane i osiągnę zamierzony efekt bez strat. efekt osiągnęłam w 100 %, wszytko, co czarowałm otrzymałam... a kolega rykoszetem o mało nie stracił życia :( o buu, do dziś mam wyrzuty sumienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

jak to mówił Jezus co zasiejesz to zbierzesz

albo prawo karmy

 

ale ja już porzuciłem wahadełkowanie i magie ale jerz cze kozystam z prawa przyciągania

 

bo jezus mówil proscie a bedzie wam dane

kołaczcie a będzie wam otworzone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Gość Mafciek

Wiem, że wiele osób na forum uważa mnie za upierdliwą, w kwestii ostrzegania przed konsekwencjami złego użycia magii. Dlatego postanowiłam zrobić to po raz ostatni.

<chwila milczenia> <wybuch śmiechu> Jaguś dobrze, że ostrzegasz i za to jesteśmy Tobie (i nie tylko) bardzo wdzięczni. ;**

 

Nie będę powtarzała tutaj tego, co do znudzenia powtarzałam w wielu postach. Powiem tylko, że magia nie zawsze jest bezpieczna i wybierając tę drogę trzeba być ostrożnym, a przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek.

Powiedziałbym nawet, że mało kiedy jest bezpieczna, można jednak to bezpieczeństwo zwiększyć biorąc odpowiedzialność za swoje czyny i nie robiąc niczego pochopnie czy pod wpływem nagłych emocji.

 

Dziękuje za wysłuchanie i do widzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

A ja mam pytanie, dotyczące trójpowrotu.

Mam na myśli sytuację, kiedy jakaś osoba świadomie wyrządziła mi przykrość. Mogłabym jej wybaczyć, jednak uznaję, że temu komuś należy się nauczka i kara. Nie chodzi tu o jakąś zemstę, już bardziej psikusa... Odprawiam rytuał mający na celu "oddanie" tej osobie przykrych emocji, które u mnie wywołała swoim zachowaniem. Zakładam, że poskutkowało. Czy i w takim przypadku taka "negatywna" magia obróci się przeciwko mnie? Czy trójpowrót dotyczy też "odsyłania" negatywnych emocji do "sprawcy"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Sowilo92

zakładając, że zasada trójpowrotu działa, to myślę, że to może to obrócić się przeciwko Tobie, ponieważ tak samo wyrządzisz krzywdę tej osobie, jak ona wyrządziła Tobie...uwierz mi, lepiej jest nauczyć się wybaczać, choć wiem, ze jest to bardzo trudna umiejętność...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ezoteryka do tego momentu jest skuteczna, do którego wierzysz w realność pewnych technik.

 

Jeżeli wierzysz w to, iż pewne negatywne zastosowania konkretnej wiedzy FAKTYCZNIE mogą do ciebie wrócić, to istotnie - tak się stanie.

 

Jeśli jednak dopuszczasz do siebie świadomość, że wymiar nurtów moralnych we wszechświecie jest NIESKOŃCZONY - cóż, wtedy faktycznie uświadomisz sobie sprawę, że jakkolwiek byś nie postapił, po śmierci spotkasz swoich stronników. A tzw. "potępienie" okaże się banalnym straszydłem dla małych dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o zasadę trójpowrotu.

 

Działa ona wtedy, gdy magia ma bardziej związek z rzucaniem czarów, które bardzo zakłócają pewne istniejące zjawiska, zmieniają w znaczącym stopniu bieg wydarzeń, tak jak np. zaklęcia miłosne, albo klątwy, które niszczą człowiekowi życie.

 

 

Jeśli ktoś zajmuje się magią oczyszczania, uzdrawiania, regenerowania i wspomagania to raczej zasada trójpowrotu nie ma miejsca bytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie widzę powodu dla którego przekazawszy energię komuś ma ona wrócić..daję i nie oczekuje zwrotu. Ta osoba może wcale nie chcieć mi odesłać. Rozpatrywałbym to raczej w kwestii, że organizm, który ciągle tą energie przekazuje, szybciej się regeneruje i zwiększa się jego potencjał (człowiek staje się przekaźnikiem). Dlatego można powiedzieć, że energii jest więcej. Ale skąd się wzięło to 3x więcej i czemu sa ku temu jakieś warunki , czary czy inne rzeczy? A co z sytuacją gdy wicca nie istaniała i jej twórca również xD? Też byli ludzie z kupą energii.

 

"które bardzo zakłócają pewne istniejące zjawiska, zmieniają w znaczącym stopniu bieg wydarzeń," => to wyrażenie jest bez sensu, bo skąd wiesz co było "zaplanowane" a co nie, co się miało zdarzyć itp ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Założenie piękne ale ludzie to rozdmuchali do niewyobrażalnych rozmiarów zacierając chyba jakiś sensowniejszy przekaz. A potem ktoś liźnie tej wicci i cały swój świat o to oprze i o te reguły...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Gość Azar

Powiem szczerze, że wywiązała się tu dość ciekawa dyskusja, mimo, że zaczęła się od banałów typu "tego nie powinno się, to jest bee" itd.

 

Dużo tutaj mowy o Prawie potrójności...

Występującym wyłącznie w tradycjach Wicca.

Wicca zaś stworzył, jak każdy wie, Gardner.

De facto z pomocą Aleistera Crowleya, który upatrywał w Wicca fundament swojego "kościółka".

Gardnerowi zaś najbardziej podobały się nagie czarownice...

Całe czarostwo wicca i otoczka pseudo-białej magii wokół niego, jest dla mnie przynajmniej śmieszna. Myślę, że nie ma drugiego tak ograniczającego systemu magicznego.

Co ciekawe, ostatecznie Gardner (NAWOŁUJĄCY DO BIAŁEJ MAGII I NIE CZYNIENIA NIKOMU SZKODY) prowadził z Crowleyem otwartą wojnę "czarno-magiczną", że pozwolę to sobie tak nazwać.

Którą oczywiście, wygrał Crowley, przywołując ostatecznie Berithiego i niszcząc Zakon Złotego Brzasku.

 

Dlatego właśnie, zasadę zrodzoną z hipokryzji możemy wsadzić między książki z etykietką "BAJKI".

Prawo potrójności nie funkcjonuje tak, jak chcieliby wiccanie.

 

Ale to nie znaczy, że wolno nam zabijać koleżków magików, od tak sobie.

 

-----------------------------------------------------------------------

Wszechświat złożony jest z energii (lub informacji/duchów/schematów podświadomości) jednak na każdej z tych płaszczyzn zawsze zachodzić musi równowaga.

Równowaga w Naturze jest największym prawem.

Wszystko dąży do zachowania równowagi.

Yin i Yang.

 

Dlatego, jeśli dajemy energię, ona do nas wróci (albo przekazana od kogoś, albo wytworzona przez nas samych w większym, uzupełniającym tempie).

 

Btw. nie znaczy to oczywiście, że nie można gromadzić energii w czymś (np. serwitorach bateriach).

-----------------------------------------------------------------

 

Kontynuując mój wywód, każde zaklęcie, czy to mające wpłynąć negatywnie na cel, czy też pozytywnie, może ulec retroakcji, czyli zwyczajnemu odbiciu i powrotowi do twórcy (choć nie zawsze do niego).

Mamy trzy modele retroakcje (stworzone przeze mnie dla potrzeby tego postu, ale każdy się zgodzi z tym):

 

 

1. Retroakcja naturalna - taka, nasza naturalna tarcza ochronna, nasza aura pełni taką rolę. Dlatego wampirki, czy osoby rzucające klątwy lubią mieć przedmioty, które używała ofiara, ponieważ przedmioty te mają wibracje zbliżoną do wibracji ich aury magicznej. Co oznacza, że nie są traktowane jak "ciało obce" (pozwole sobie na medyczne sformułowanie), i aura nie zaczyna przeciwko takiemu zaklęciu wytwarzać "przeciwciał".

 

2. Retroakcja magicznie stworzona - wszystkie oczyszczające i ochronne tarcze magiczne, wytwarzane poprzez rytuały i zaklęcia.

Są w stanie odbić wiele uroków i klątw, choć nie ze wszystkimi mogą sobie poradzić.

 

3. Retroakcja magicznie nadana - jest to tarcza wokół naszej aury, tworzona przez naładowane energię przedmioty, amulety, talizmany, których zadaniem jest chronić nas przed pasożytami astralnymi i atakami osób trzecich.

Często ładowane i noszone przy sobie, powiedziałbym "zestrojone z właścielem" dają tak naprawdę największą ochronę magiczną. I niemal stu procentowo zapewniają atakującemu to, że odbije się zaklęcie i wróci do niego.

(dla zabezpieczenia własnej osoby wspomnę tylko, że pentagram, który posiadam noszę niemal zawsze przy sobie od prawie ośmiu lat :-) )

 

------------------------------------------------------

 

Osobiście nie lubię dawać ostrzeżeń, bo wychodzę z założenia, że osoba, która nie zna się na magii, nie zrobi sobie za dużej krzywdy, a osoba, która z kolei magię poznała i skutecznie ją praktykuje, zna już wszystkie możliwe problemy, które mogą wyniknąć w razie "błędu w sztuce".

 

Nie mniej jest jedna zasada magii, którą zawsze stosowałem ja sam...

Której nauczył mnie mój Mentor i którą staram się wpajać każdemu.

 

Zasada Azara

MAGIA TO NARZĘDZIE, CZŁOWIEK MUSI RZĄDZIĆ NIĄ, NIE ONA CZŁOWIEKIEM.

Jednak jest to narzędzie nieodpłatne. Nigdy nie bierz pieniędzy za pomocne rytuały oczyszczające, za zaklęcia uzdrawiające, ani nawet za rzucane klątwy czy uroki mieszające innym w głowie.

Dla maga, prawdziwego maga, nie szarlatana z pewną dozą umiejętności, najważniejsze nie są dobra doczesne, lecz wiecznie płynąca energia.

Nie żądaj zapłaty w postaci pieniężnej, gardź złotem i kamieniami za swoje usługi. Najważniejsza jest energia. Jedyne czego wolno Ci żądać w zamian jest właśnie ona.

 

Ps. Wiem, że może brzmieć strasznie pompatycznie. Ale dzięki tej zasadzie, życie maga staje się łatwiejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żądaj zapłaty w postaci pieniężnej, gardź złotem i kamieniami za swoje usługi. Najważniejsza jest energia. Jedyne czego wolno Ci żądać w zamian jest właśnie ona.

 

Ps. Wiem, że może brzmieć strasznie pompatycznie. Ale dzięki tej zasadzie, życie maga staje się łatwiejsze.

 

gardzę złotem, ale go potrzeba hahaha.

pozdrawiam utrzymujacych sie z pensji rodziców

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Azar

Hmm... pozostaje mi pozdrowić tylko ludzi bez wykształcenia, nieumiejących znaleźć sobie normalnej pracy i żerujących na problemach innych...

 

Nie mniej, to jest moja zasada, nie każdy musi się nią przejmować. Ani traktować jej poważnie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... pozostaje mi pozdrowić tylko ludzi bez wykształcenia, nieumiejących znaleźć sobie normalnej pracy i żerujących na problemach innych...

 

na tym forum nie ma zbyt wielu polityków, więc tak jakby ... FAIL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Azar

Sosno, wiadomo, że Ty zarabiasz w ten sposób kasę, ale nikogo to nie obchodzi.

To Twoja sprawa. Tak samo tych naiwniaków, którzy Ci płacą. Może pomagasz, może tylko oszukujesz. Ja tego nie wiem, więc nie osądzam Ciebie jako osoby.

Dla mnie po prostu ten sposób zarabiania pieniędzy jest zwyczajnie nieetyczny.

 

Ty masz swoją opinię, ja swoją.

Ja szanuję Twoją, Ty uszanuj moją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że każdy kto zajmuje się dłuższy czas ezoteryką, magią, itp. w końcu na tym zarabia. Nie ma w tym nic złego, a raczej jest potwierdzeniem tego, że ktoś to traktuje poważnie i profesjonalnie.

 

O ile tak jest faktycznie, gdyż nie wszyscy, którzy zarabiają są profesjonalistami. Niektórzy chcą się po prostu łatwo wzbogacić. Tak jak w świecie NLP, komunikacji międzyludzkiej, rozwoju osobistego itp. - są ludzie, którzy się znają na tym, a są ludzie, którzy poczytali jedną czy dwie książki o NLP, naczytali się Kiyosakiego czy innych proroków sukcesu i uczą ludzi jak stać się bogatym, zdobyć kobiety i wpływać na ludzi, samemu mając o tym mierne pojęcie.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko pieknie ladnie,ale po latach zajmowania sie Magia i jej dziedzinami pokrewnymi doszedlem do wniosku ze jak bedziemy robic wszytko za darmo ludzie straca szacunek do wiedzy jaka reprezentujemy.Bo jak za darmo co to taka wiedza jest warta.

Przyklad z zycia wziety,dlaczego dobry lekarz pomimo ze bierze za wizyte 200 pln i tak ma mase klientow i kolejki pod gabinetem,a zly lekarz pomimo ze bierze za wizyte 50 pln i tak jego poczekalnia swieci pustkami?Otoz dlatego ze kazdy woli zaplacic wiecej i uzyskac rzetelna infomacje!

Wyobrazcie sobie ze magowie,szamani,uzdrawiacze,bioenergoterapeuci naprawde maja tez zoladki i tez musza cos jesc :) naprawde musza gdzies mieszkac a za to trzeba placic.Jezeli ktos wybiera droge uzdrawiacza lub szamana i pobiera za swoje uslugi pieniadze to ja naprawde nie widze w tym nic zlego.Osobiscie mam gleboki szacunek do takich osob ktore chca poswiecic swoje zycie na pomaganiu innym...jednak jesc cos trzeba.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Azar

Hm... sama taka wizja nie jest głupia. Jednak często powoduje to w końcu pogoń za pieniędzmi i przywiązanie do świata materialnego.

Ale cóż jak powiedziałem, każdy wybiera własną ścieżkę i nie "potępiam" tego. Po prostu w moim systemie moralnym (o ile można powiedzieć, ze taki mam) jest to nie na miejscu.

Może kiedyś dorosnę do wizji czerpania korzyści materialnych z moich umiejętności magicznych, kto wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Azar
Nie wiem co na ten temat czytałeś ale pozwolę się z tym nie zgodzić.

 

To, że Cunningham, Puziewicz, Dunwich i inni wyrobnicy pióra piszą o białej magii nie oznacza, że tak jest w istocie. Wystarczy poczytać Valiente albo Farrarów i wszystko wydaje się już mniej oczywiste.

Poza tym bez inicjacji możemy sobie gdybać i gdybać ;)

 

Szczerze mówiąc gdzieś mam inicjację. Czczenie drzewek mnie nie pociąga w najmniejszym nawet sensie. Naprawdę. Wicca ze swoją dobrocią ogranicza, przez zakaz chociażby szkodzenia innym, nie pozwala wkroczyć na nowe tereny "poznawcze".

To pewne, że skoro jest Wiccaninem, będziesz bronił swojego systemu. Ale czy będzie to obiektywne? Nie sądzę.

 

i spalił mu chate fajerballem ;)?

Nie, w biografii Crowleya opartej na książce "Dziedzictwo Bestii" jest opis tego, jak większość członków Zakonu Złotego Brzasku z Gardnerem na czele postanowili odprawiać rytuały mające na celu zabić Crowleya.

Co się nie udało. Crowley zaś obiecał Gardnerowi zemstę. Wg podań przywołał Berithiego i nakazał mu zniszczyć Zakon.

Który niedługo później rozpadł się na kilka mniejszych frakcji.

 

Z Prawem Trójpowrotu sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Trza sięgnąć do historii tamtych czasów i będzie wiadomo skąd to dokładnie się wzięło i po co ;)

No więc śmiało, wyjaśnij, może nauczę się czegoś nowego ^^

 

Niektórzy z nich twierdzą, że ono nie funkcjonuje w ogóle ;]

Niektórzy. A większość wręcz czci je bardziej od Boga i Bogini, wykrzykując dookoła na każdego "to do Ciebie wróci!" "to wróci trzykrotnie!" :-)

 

Dla mnie też nie działa. Wierzę raczej w zachowanie równowagi we Wszechświecie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka
Niektórzy. A większość wręcz czci je bardziej od Boga i Bogini, wykrzykując dookoła na każdego "to do Ciebie wróci!" "to wróci trzykrotnie!" :-)

 

 

oj, tak to krzyczy 3/4 forum, mimo iż nie wiccanie....

O niczym to nie świadczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Azar

Świadczy o jakiejś głupiej i nieuzasadnionej tak naprawdę modzie.

Robi to za taki sam straszak jak katolickie piekiełko. :-)

A młodzi, którzy wchodzą na fora i poszukują wiedzy dostają takie banialuki.

(wiem, samo to jest nieco niedorzeczne bo wiedzę magiczną powinno się szukać wśród ludzi i książek, nie na forach, gdzie każdy może napisać jakąkolwiek głupotę)

Owszem istnieje coś takiego jak retroakcja zaklęcia, ale rozwinięty w dobrym kierunku mag, potrafi się przed nią ochronić.

 

Wicca to czarostwo skupione na naturze w znacznej mierze, na naturalnych cyklach przyrody itp.

Więc będąc złośliwym, mogę nazwać to czczeniem drzewek. :)

 

Może i eklektycy, jednak oni robią taką zniechęcającą renomę całemu Wicca.

 

P.S. Sorry za dwa posty. Myślałem, że skrypt ma włączone łączenie postów tego samego autora.

Edytowane przez Seid
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Azar
E tam. Nijak nie pasuje. Już prędzej druidyzm. Owszem - Koło Roku, w które jest wpisana konkretna mitologia, jest oparte na cyklu solarnym ale z tymi drzewkami bym tego nie łączył.

Zresztą idąc tym tropem ceremonialiści też czczą drzewka ;)

Ceremonialiści? A to czemu?

Owszem, Druidyzm to dosłowne czczenie drzewek, tu nie musiałbym być złośliwy by tak powiedzieć. ;]

 

już połaczyłem.

Wielkie dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Azar

Ale to byłoby już chyba generalizowanie.

Magowie Ceremonialni bardziej koncentrują się na swoim wnętrzu, bytach z którymi przychodzi im pracować.

A jeśli chodzi o cykle to raczej układ planet... :P

Słońca względem znaków zodiaku itd.

 

Ale ogólnie... może jest jakaś ciekawa książka na temat Wicca, która nie pokazuje ich w sposób zakłamany?

Byłbym za jakąś polską, niby znam angielski, ale czytać o takiej tematyce w tym języku będzie dla mnie katorgą. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magowie Ceremonialni bardziej koncentrują się na swoim wnętrzu, bytach z którymi przychodzi im pracować.

Co to za bzdura? Ceremonie z definicji oznaczają praktyki zewnętrzne, oparte na gestach, słowach, czynach, zatem manifestacjach myśli w rzeczywistości konsensualnej.

Zresztą jak sam powiedziałeś to już jest generalizowanie, jak ktoś chce merytorycznej dyskusji to może zdefiniujmy najpierw co, kto i jak, bo pisanie o "ceremonialistach" to jakaś kpina

 

 

Do tematu: magia zawsze jest bezpieczna, jeżeli jest się gotowym na wszystkie możliwe konsekwencje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A młodzi, którzy wchodzą na fora i poszukują wiedzy dostają takie banialuki.

(wiem, samo to jest nieco niedorzeczne bo wiedzę magiczną powinno się szukać wśród ludzi i książek, nie na forach, gdzie każdy może napisać jakąkolwiek głupotę)

Owszem istnieje coś takiego jak retroakcja zaklęcia, ale rozwinięty w dobrym kierunku mag, potrafi się przed nią ochronić.

 

Dokladnie tak...polecam wszystkim ksiazki,a nie lakoniczne pytania w stylu jak wywolac demona lub,jak rzucic na kogos urok,no chyba ze ze jest to dla Was szczytem Magii :) Jeszcze jedno,kazdy dobry mag rzucajacy urok lub zaklecie potrafi tak zrobic zeby zaden ,,czar odbity'' nie dosiegnal go,Azar punkt dla Ciebie :)

 

Wicca to czarostwo skupione na naturze w znacznej mierze, na naturalnych cyklach przyrody itp.

Więc będąc złośliwym, mogę nazwać to czczeniem drzewek. :)

 

Wicca to porazka wedlug mnie,sam do wszystkiego sam doszedlem sam i nie wyobrazam sobie jakos zeby ktokolwiek moglby mi cos nakazywac albo zakazywac w tej materii jaka jest uprawianie Magii,ale jesli ktos woli isc na latwizne nic na to nie poradze,jedno tylko male ale...Magia nie jest systemem w ktorym sa jakies ustepstwa,im wiecej z siebie dasz tym wiecej dostaniesz,proste.

 

Magowie Ceremonialni bardziej koncentrują się na swoim wnętrzu, bytach z którymi przychodzi im pracować.

 

Dokladnie,sztylety,dzwonki,kregi itp.sluza koncentracji uwagi a nie sa robione same dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Azar
Wicca to porazka wedlug mnie,sam do wszystkiego sam doszedlem sam i nie wyobrazam sobie jakos zeby ktokolwiek moglby mi cos nakazywac albo zakazywac w tej materii jaka jest uprawianie Magii,ale jesli ktos woli isc na latwizne nic na to nie poradze,jedno tylko male ale...Magia nie jest systemem w ktorym sa jakies ustepstwa,im wiecej z siebie dasz tym wiecej dostaniesz,proste.

 

Zgadzam się całkowicie. Właściwym jest wszystko to, co nie ogranicza naszych możliwości swoimi dogmatami.

 

Co to za bzdura? Ceremonie z definicji oznaczają praktyki zewnętrzne, oparte na gestach, słowach, czynach, zatem manifestacjach myśli w rzeczywistości konsensualnej.

To wszystko służy wewnętrznej przemianie... dzięki tej ceremonialnej otoczce, mag wchodzi w sferę sacrum swojego umysłu, wewnątrz jest gotów do działania. Wewnątrz.

 

No ale mniejsza... każdy ma swoje racje ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Azar
Dogmat – twierdzenie w religii lub szkole filozoficznej przyjęte bezwarunkowo
wikipedia.pl

 

Hmm... czy Prawo Potrójności nie jest przez WIĘKSZOŚĆ Wiccan przyjęte bezwarunkowo? Jest.

Więc jest to dogmat, dotyczący tej neopogańskiej pseudo religii. :-)

 

Ale mniejsza o terminologię, istotą pozostaje fakt, że Wicca ogranicza.

To tyle z mojej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Azar

Nie potrzeba mieć pojęcia o czymś, co odpycha samą swoją otoczką. :)

To ma psychologiczne uzasadnienie... człowiek kupuje towar w ładnym opakowaniu, a to jest do kitu.

Ale to oczywiście moja opinia, wyłącznie moje zdanie i szanuję poglądy innych.

Nie martw się jednak z ideologią wicca zapoznam się jeszcze tak, byś mógł sobie darować komentarze typu "dokształć się".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Azar
Problem w tym, że opinie muszą się na czymś opierać. Najlepiej jeśli opierają się na konkretnej wiedzy i są jej interpretacją.

 

Widzisz tutaj na upartego można by rzecz, że opierają się na tym, co prezentują sobą osoby występujące jako wiccanie... ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
Jeśli ktoś zajmuje się magią oczyszczania, uzdrawiania, regenerowania i wspomagania to raczej zasada trójpowrotu nie ma miejsca bytu.

Ależ oczywiście, że ma "cokolwiek zrobisz dobrego czy złego...".

A ja nie widzę powodu dla którego przekazawszy energię komuś ma ona wrócić..daję i nie oczekuje zwrotu. Ta osoba może wcale nie chcieć mi odesłać. Rozpatrywałbym to raczej w kwestii, że organizm, który ciągle tą energie przekazuje, szybciej się regeneruje i zwiększa się jego potencjał (człowiek staje się przekaźnikiem). Dlatego można powiedzieć, że energii jest więcej. Ale skąd się wzięło to 3x więcej i czemu sa ku temu jakieś warunki , czary czy inne rzeczy? A co z sytuacją gdy wicca nie istaniała i jej twórca również xD? Też byli ludzie z kupą energii.

 

"które bardzo zakłócają pewne istniejące zjawiska, zmieniają w znaczącym stopniu bieg wydarzeń," => to wyrażenie jest bez sensu, bo skąd wiesz co było "zaplanowane" a co nie, co się miało zdarzyć itp ?

Nie chodzi tu o żadne odsyłanie energii, co nie znaczy, że ktoś nie może tego zrobić. Jeśli jesteś dla kogoś miły to i on będzie miły dla Ciebie, rozpowie o tym jak byłeś dla niego miły znajomym i oni też będą dla Ciebie mili. A bardziej magicznie to jeśli wierzyć w karme i te sprawy to wszystko wraca. ;)

 

Co do potrójności myślę, że może wrócić razy 3 i razy 10 ale trzykrotnie ładnie brzmi i dlatego się przyjęło. Zresztą razy trzy jest większą zachęta niż razy jeden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiscie twierdze, ze zasada trojpowrotu nie dziala i jest tylko bajka majaca na celu odstraszyc adeptow od podejmowania konkretnych dzialan, tak samo jak skladanie dzieci w ofiarach ceremonialnych(byli tacy idioci, ktorzy podejmowali sie tych praktyk jak chociazby Crowley, ktory w owym czasie stracil juz rozum), zbieranie korzonkow o wyznaczonych porach dnia i nocy, czy faz ksiezyca itp. Zadne z moich dzialan nigdy do mnie wrocilo. W zasadzie moge stwierdzic, ze nie ma wogole podzialu na dobro czy zlo, sa to pojecia tak wzgledne jak wszystkie inne dotyczace naszego wlasnego systemu wartosci. Cierpienie wpisane jest w zycie na tym swiecie, smierc ciala to tylko kolejny krok w naszym rozwoju. Czy wolno mi odbic klatwe lub zaklecie? A dlaczego nie?! Mam prawo do obrony! I Bog( Bogowie, natura itp) bywa gniewny i msciwy. Jestem Jego odbiciem! Widzicie, ja nie znam granic i nie czuje oporow moralnych, robie wszystko we wlasnym interesie, dla zapewnienia sobie wygodnych warunkow do pracy magicznej i odnosze sukcesy. Mowi sie, za nasza wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie wolnosc innego czlowieka. Moja wolnosc nie zna granic, czego i Wam serdecznie zycze. Z wyrazami szacunku. Raphael Acephalus Algor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mowi sie, za nasza wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie wolnosc innego czlowieka. Moja wolnosc nie zna granic, czego i Wam serdecznie zycze.

ależ ma :) moze nie mieć granic moralnych (tak o swojej wolności myślę) - natomiast ma swoje granice - i tak wielu rzeczy po prostu "nie zrobisz" - bo nie... albo bo konsekwencje będą zbyt poważne

 

Osobiscie twierdze, ze zasada trojpowrotu nie dziala i jest tylko bajka majaca na celu odstraszyc adeptow od podejmowania konkretnych dzialan, tak samo jak skladanie dzieci w ofiarach ceremonialnych(byli tacy idioci, ktorzy podejmowali sie tych praktyk jak chociazby Crowley, ktory w owym czasie stracil juz rozum), zbieranie korzonkow o wyznaczonych porach dnia i nocy, czy faz ksiezyca itp.

zgoda co do trójpowrotu - po prostu ludzie boją się wolności i potrzebują religijnie pojętej "nieuchronnej kary za występki"

natomiast - stworzenie "large magic potion" - w wyniku tygodniowej pracy - szukania rzadkich składników, nasączania ich mocą, zwracania uwagi na dziesiątki tabu, pokonywanie trudności przy produkcji - potem jeszcze zniesienie smaku albo smrodu takiego "cudu" - i wiara i energia którą w to władowałeś jest na tyle duża że "musi" zadziałać

 

oczywiście można inaczej - ale przecież w dobie Internetu i relatywizmu -nie musimy ograniczać się do jednego sposobu np. leczenia - można reiki, mozna świece, można przyzwać archaniołka a można sie modlić, można twórcza wizualizację zastosować...

nie twierdzę że każda z tych metod jest równie skuteczna/ dobra/ "potężna" - ale skoro i to i to działa - to znaczy że istnieje jakiś czynnik X względnie Y i Z... - którymi działamy na świat osiągając nasze cele - choćby to był rozwój duchowy albo nawet wyleczenie łupieżu :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiscie twierdze, ze zasada trojpowrotu nie dziala

Co do tego czy działa czy nie działa to jak z większością rzeczy w ezoteryce jak nie wierzysz to na 101% nie zadziała.

 

Czy wolno mi odbic klatwe lub zaklecie? A dlaczego nie?! Mam prawo do obrony! I Bog( Bogowie, natura itp) bywa gniewny i msciwy. Jestem Jego odbiciem! Widzicie, ja nie znam granic i nie czuje oporow moralnych, robie wszystko we wlasnym interesie, dla zapewnienia sobie wygodnych warunkow do pracy magicznej i odnosze sukcesy. Mowi sie, za nasza wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie wolnosc innego czlowieka. Moja wolnosc nie zna granic, czego i Wam serdecznie zycze. Z wyrazami szacunku. Raphael Acephalus Algor

Osobiście uważam, że odbicie klątwy nie jest złe a raczej neutralne więc nie powinno Cię za to spotkać nic niedobrego. To raczej wina tego kto zaatakował. Owszem nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność kogoś innego. Jednak czy to nie on pierwszy chciał przekroczyć tę granicę? Ty tylko mu na to nie pozwoliłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raphael Acephalus Algor, z Twoją wypowiedzią w tym temacie się zgodzę:). Z prawie całą.

Jak zaznaczono, istnieją ograniczenia, kajdany, czy jak to zwać.

Ludzie nie wymyślili zasad, które ich ograniczają dla zabawy, raczej po to, by jako wspólnocie żyło się im lepiej. Ludzkość składa się z drapieżników kierujących się przede wszystkim prawem własnego zysku i z roślinożerców na tyle pokornych, by wejść w skład większej grupy, w której przetrwają. Pierwsi mają gdzieś prawa tego typu, drugim pomagają sprawić, żeby nie doszło między nimi do wielkiego rozłamu i żeby nie paść ofiarą drapieżcy. Co by było, gdyby wszyscy zaczęli się zabijać? Głupie pytanie. Zdejmij wszystkie różowe okulary i przypatrz się światu. Wystarczy. I muszą istnieć zarówno drapieżcy, jak i roślinożercy - takie są prawa natury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mafciek, nie chodzi mi o odbijanie klątw, ani żadną inną obronę. I roślinożercy się bronią (rogi wielu ssaków, także obrona przez ucieczkę). Bardziej nawiązywałem do słów

Widzicie, ja nie znam granic i nie czuje oporow moralnych, robie wszystko we wlasnym interesie, dla zapewnienia sobie wygodnych warunkow do pracy magicznej i odnosze sukcesy. Mowi sie, za nasza wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie wolnosc innego czlowieka. Moja wolnosc nie zna granic
Takie podejście moim zdaniem jest w stanie w człowieku wzbudzić drapieżcze instynkty wobec niektórych innych ludzi, których łowca oceni, jako potencjalne ofiary. Żeby była jasność, póki ja na swojej drodze nie spotkam takiego łowcy, nie potępiam tego podejścia na tyle, żeby wyciągnąć na rynki miast gilotyny. Jeśli bym spotkał, mam nadzieję, że mam wystarczająco mocne rogi:]. Szczerze mówiąc, sam się jakiś czas temu zastanawiałem, czy nie stać się takim łowcą. Ten styl życia jest wygodny i daje wymierne korzyści. Nie wiem tylko, jak później by mi się żyło ze swoim sumieniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Szeptunka zgadzam się. Jednak na mnie też odbiły się negatywne skutki stosowania magii, choć niczego nie przywoływałam ani nie rzucałam żadnych uroków. Właściwie to nawet nie wiem co źle zrobiłam, ale zaowocowało to nagłą depresją i poczuciem totalnego bezsensu egzystencji zarówno tutaj jak i po śmierci. Wydawało mi się, że radość, sukces, miłość, przyjaźń są kłamstwem, czymś co nie ma sensu, zaczęłam myśleć o egzystencji w samych negatywach. Do tego doszły napady lękowe, których nigdy wcześniej nie miałam. W pewnym momencie chciałam...przestać istnieć, fizycznie i duchowo. To było straszne. Nigdy nie byłam w takim dole. Nie wiem jakim cudem w tym kryzysie pomyślałam, żeby się pomodlić do Boga, ale to zrobiłam i...pomogło. Ulgę odczułam natychmiast po modlitwie, a później z dnia na dzień odzyskałam radość z życia. Także faktycznie magia nie jest dla wszystkich, może byłam za słaba, by sama sobie z nią radzic...nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Mafciek

To niekoniecznie negatywne skutki praktykowania magii, każdy ma czasem doła czy jakiś kryzys egzystencjalny. To, że pomógł Ci Bóg też nie musi być dowodem na to, że faktycznie było z powodu magii. Religie zostały stworzone właśnie po to by pomóc znaleźć człowiekowi sens życia, dlatego powrót do wiary okazał się pomocny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To właśnie główny skutek jest praktykowania: uczucie bezsensu życia. Dodatkowo złe duchy podsuwają myśli samobójcze. Polecam zapoznanie się ze świadectwami osób zajmujących się kiedyś ezoteryką i okultyzmem. W tych praktykach nie ma nic za darmo, a uczucie życiowej pustki to jeden z elementów wspólnych powtarzający się w tych świadectwach.

 

Ci ludzie często wyolbrzymiają to, co opowiadają.

 

Poza tym skąd Ty możesz wiedzieć jaki jest skutek praktykowania magii...

 

Obecni na tym forum ezoterycy mogą to wiedzieć z doświadczenia, a Ty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na 50% jest to wina praktykowani magii, na 50% nie. Wielu ludzi nie w życiu nie praktykowało. Ba nawet nie słyszało o ezoteryce a przeżywa podobne rzeczy.

 

po prostu magia jest w nas. Magia/Tajemnica/Boskość/Ki - cokolwiek chcesz. Wiele jest dróg do Oświecenia a jeszcze więcej do mocy "magicznej". Podobnie myśleli taoiści - trzeba w czymś dojść do perfekcji i wtedy jest się jedno z Tao (albo przynajmniej ja tak to zrozumiałem :P)

 

A skoro tak - to również "zwykły człowiek" może mieć przeżycia "magiczne" - również te negatywne

Edytowane przez Buddha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ty nadajesz znaczenie magiczne znaczenie - rzeczom codziennym i zwykłym :D

Jeden przeżyje "zwykłego doła" a drugi "ciemną noc duszy", jeden dostanie kataru a drugi przeżyje "chorobę inicjacyjną" :D

 

to jeden z powodów dla których można spokojnie powiedzieć że to my stwarzamy swój świat i że cała moc jest w nas :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jeden z powodów dla których można spokojnie powiedzieć że to my stwarzamy swój świat i że cała moc jest w nas :D

 

Taa,tylko czasami trzeba wziasc poprawke na te ,,swoje swiaty",bo co innego zyc w swoim wyimaginowanym swiecie...wierzyc w rozne produkty swojego umyslu,a czym innym jest doswiadczanie Magii takiej jaka jest naprawde,i obcowanie z bytami ktore takimi produktami nie sa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz - to zależy co uważasz za swój cel - jeśli szczęście jest celem.. to może wyimaginowany świat może je pozwolić osiągnąć - w stopniu wystarczającym na jakiś czas

 

czym innym jest doswiadczanie Magii takiej jaka jest naprawde,i obcowanie z bytami ktore takimi produktami nie sa.
jesteś tego 100% pewien? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

albo nie będziemy wierzyć w żadne byty :D albo uwierzymy że asz magiczna łyżka stołowa odgoni te złe byty i tak się stanie - no przynajmniej na jakimś tam etapie rozwoju :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz - to zależy co uważasz za swój cel - jeśli szczęście jest celem.. to może wyimaginowany świat może je pozwolić osiągnąć - w stopniu wystarczającym na jakiś czas

 

Dokladnie.Tylko co w momencie gdy banka mydlana peknie?Pisalem juz kiedys tutaj o iluzji magii,czyli rzeczach ktore ludzie sobie wymyslaja i w nie wierza pozniej.Takie wyimaginowane swiaty raczej nazwalbym odkocznia od problemow :] lub dzialaniami majacymi na celu podniesienie samooceny :] jednak pod Magie bym tego typu opcji nie podciagal.

 

jesteś tego 100% pewien? :)

 

Tak ;)

 

a jeśli chodzi o stwarzanie własnych światów to w zależności jak je sobie wykreujemy to ściągniemy na siebie albo dobre albo złe byty...

 

W sumie wyglada to mnej wiecej w ten sposob ze...one zostaly juz wykreowane dawno dawno temu,a byty zarowno i te dobre jak i zle w nich przebywaja i czasami nam udaje sie dostac do ich swiata wtedy mowimy o szamanizmie,lub powodujemy ze one przychodza do nas do swiata rzeczywistego podczas rytualow,wtedy mowimy o magii wysokiej lub ceremonialnej.Istnieje jeszcze jeden rodzaj magii odnosnie kreowania i eksploracji swiatow czyli magia chaosu,polega ona w duzym skrocie glownie na wierzeniu w to co sie wymysli samemu,w sumie troche dziwne podejscie ale na poziomie materialnym skuteczny rodzaj magii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście omijam te tematy z daleka, choć ostatnio wpadłam na bardzo proste wytłumaczenie tematu "magia".

 

Podam tutaj więc przykładowe wyjaśnienie SF pochodzące teoretycznie z mojej wyobraźni.

 

Moim zdaniem nie ma magii, wszystko jest definiowalne, naukowo udowadnialne, nie ma zaświatów, jest tylko jeden świat a my dopiero raczkujemy poznawczo, jak dzieci.

 

Powiem dosadniej - sprawy ponadnaturalne to potencjalny "chleb z serem", banał, po prostu nie mamy wiedzy.

 

Nie wiemy wiele na temat zjawisk nadprzyrodzonych, oficjalnie jest to niepoważne badać te rejony.

 

Hipotetycznie żyjemy po śmierci, nasze ciało to tylko tymczasowy dom w którym jak we śnie bez pamięci nabywamy nowych doświadczeń, by wrócić tam i.. tutaj moja wyobraźnia już nie umie podać "co tam".

 

Więc tutaj pojawia się pytanie w jaki sposób nasze ciało łączy się z duszą. Który organ odpowiada za to połączenie?

 

Tutaj przykładowa moja własna odpowiedź, wydaje mi się całkiem sensowna.

 

Nauka dopuszcza istnienie innych wymiarów, to z dużym prawdopodobieństwem nasze ciało istnieje w wymiarach których oficjalnie nie widzimy. Tam mamy "ucho", "narząd" odpowiedzialny za kontakt.

 

Następna kwestia jest taka, że nasz świat wydaje się nam tak skomplikowany, często nielogiczny. Dlaczego? Istnieją czynniki o których nie wiemy a które na nas wpływamy.

 

Przytoczę tu efekt działania takich czynników na przykładzie historyjki o krainie płaszczaków i kuli (której nie będę przytaczać).

 

W krainie płaszczaków kwadratowi kula wydaje się bóstwem, gdyż kwadrat nie ma pojęcia o trzecim wymiarze, brakuje mu czynnika który uprościłby mu obraz pełnego świata - wiedzy o trzecim wymiarze, jak go badać, widzieć, jak brać pod uwagę podczas codziennego życia by nie doświadczać chaosu nad którym nie ma kontroli.

 

Gdyby kwadrat miał tą wiedzę to skuteczniej byłby w stanie funkcjonować w swoim własnym świecie, w którym obiekty trójwymiarowe lubią sobie od czasu do czasu poszaleć wprowadzając zamęt, poczucie braku logiki i konsternacje płaszczaków.

 

To teraz wyobraźmy sobie że jesteśmy w takiej samej sytuacji.

 

Powiedzmy że istnieją inne wymiary, nauka temu nie zaprzecza - czyli tutaj nie ma magii.

 

Skoro istnieją inne wymiary to bardzo prawdopodobne że siły działające tam wpływają na nasz świat, możliwie że znacząco wpływają,

Możliwe że istnieje tam życie którego nie widzimy naszymi zmysłami a o którym słyszymy doniesienia od czasu do czasu w postaci legend, wierzeń i baśni.

 

Więc jeśli istnieje tam życie, jest ono w interakcji z nami, są to byty myślące i ich nie widzimy, to ja tu też hipotetycznie nie widzę magii tylko generalnie naszą nieświadomość.

 

Słyszymy o duszy, aniołach, demonach, bóstwach. To może być to. Żadna magia, po prostu pełny świat.

 

I teraz teoretycznie skoro oni są obok nas to hm.. jak się z nami komunikują?

 

Zaraz, może podświadomie ich słyszymy i nie wiedząc o tym bierzemy ich słowa na nasze. Może są w stanie wywoływać emocje, sterować naszym odbiorem rzeczywistości, wszystko poprzez mózg.

 

Nasz mózg zresztą działa dość ciekawie - gdy w hipnozie nakaże nam się zrobić jakąś czynność, po obudzeniu ją wykonamy a zapytani dlaczego wymyślamy własny powód i jest on dla nas oczywisty.

 

To teraz wyobraźmy sobie, że nasz organizm wielowymiarowy ma odbiornik w innym wymiarze, narząd którym słyszymy głosy z tamtej strony lecz nie zdajemy sobie z tego sprawy że go mamy i że słyszymy.

 

Jeśli więc słyszymy nie wiedząc o tym to nasz mózg odbiera to jako własność, jako nasze własne myśli. W zależności od uwarunkowań - część z tych informacji będzie ignorował a część przyswajał.

 

Czyli w zasadzie w zależności od charakteru na różny sposób można byłoby nami sterować. To jest możliwe nawet stąd, poprzez urządzenia, przekazy podprogowe, manipulacje.

Mózg osoby porywczej łatwiej reagowałby na zachętę do gwałtownych działań, mózg osoby o niewybrednym języku łatwiej byłoby zachęcić do przeklinania, mózg przestępcy - do dokonania rabunku. A że ignorujemy możliwość istnienia innych wymiarów, to tym bardziej będziemy brali nie swoje podszepty jako swoje.

 

W takim przypadku, według mojej teorii SF - dbałość o charakter, silna wola, spójność, dobre stosunki międzyludzkie, nieuleganie pokusom, stabilność psychiczna, zasady mają sens. To jak silna podstawa chroniąca nas przed kimś kto nas ewentualnie popchnie w ciemności celując w nasze słabe punkty.

 

Czyli generalnie jeśli taka teoria (SF) byłaby prawdziwa, to kwestia wolnej woli oraz odpowiedzialności człowieka za swoje czyny zostałaby znacząco poddana pod wątpliwość, gdyż to by znaczyło, że jesteśmy tutaj bezbronni w dżungli której nawet nie widzimy.

 

Ba, to by znaczyło że ignorujemy zalecenia, które ktoś nam jawnie zostawił by zabezpieczyć nas przed nami samymi oraz przed mało ciekawymi wpływami - zasady moralne.

 

Całkiem praktyczne zalecenia. Zasady moralne to nie byłoby żadne moralizatorstwo dla potencjalnie niegrzecznych dzieci, tylko konkretne wskazówki co do higieny osobistej naszej podświadomości byśmy mogli być w stanie tu przetrwać jako istoty nieco bardziej swawolne. Zasady i trzeźwy umysł zyskałyby więc znaczenie w wielu wymiarach.

 

Sens miałby też chrzest, obrzędy, egzorcyzmy wszystko to, co zabezpiecza naszą podświadomość, co sprawia że nasz mózg nie odbiera niewłaściwych sygnałów. Sens w czymś co samo w sobie nie ma fizycznego znaczenia, tylko sprawia że czujemy się symbolicznie bezpieczni i sprawia że nasz mózg czuje się bezpieczny.

 

A co jeśli nasi przywódcy byliby kontrolowani z tamtej strony? Byłoby to bardzo proste.

 

Choć to tylko teoria SF, moim zdaniem dość korzystne dla nas byłoby kiedyś jednak przemóc poczucie niepoważności i zbadać te rejony naukowo.

 

Napewno byłoby to opłacalne ze względu na wiele tysięcy lat życia w świecie pełnym irracjonalności, które zawzięcie próbujemy tłumaczyć mechanizmami z naszego własnego poziomu.

 

Nasza ignorancja na te hipotetyczne rejony świata może też być celowa.

 

Nasze mózgi wprost uwielbiają zmyślać, dochodzą tutaj jeszcze pojęcia "intuicji", "przeczuć", "ochoty", "nastrojów" które akceptujemy mimo że często nie są one dla nas logiczne ani też uleganie im nie okazuje się korzystne.

 

Często też ulegamy wpływom, nie pytamy "dlaczego". Według mnie to zaproszenie do manipulacji nie tylko ze strony producentów odzieży oraz polityków. To zaproszenie do manipulacji ze strony różnorakich osobistości których nie widzimy.

 

Takie banały jak sztywny kręgosłup może mieć realne znaczenie jeśli po tamtej stronie ktoś jest. Nie demony, nie anioły, po prostu inteligencja. Co ciekawe, może to być inteligencja niezawsze przyjemnie nastawiona.

 

Następny element teorii to to, że nasi hipotetyczni koledzy zza kurtyny mogą ustawiać nas do woli, wywoływać wojny, kierować naszym rozwojem pozostawiając nam wrażenie że to my jesteśmy odpowiedzialni za kształt naszego świata.

 

Skoro wojna to u nas często kwestia nieudolnej wypowiedzi polityka, "widzi mi się", funkcja zwykłych uprzedzeń, słabości, to byłoby dość proste wywołać wojnę.

 

Stalin, Hitler - to byli psychopaci, bez hamulców - jeśli pomyśleć o nich jako o marionetkach których szeroka gama dopuszczalnych zachowań, autorytet oraz charyzma powoduje że wystarczy leciutko pchnąć a giną narody. Jeśli pomyślimy teraz o bezkrytyczności oraz dziwnym braku reakcji na zbrodnie otoczenia dyktatorów, dając wiarę temu co mówią nasze religie - że istnieją "anioły", "demony", nie jest to mit, to rzeczywiste istoty realne jak my, jeśli spojrzymy na sytuację z tej perspektywy to dla mnie takie sytuacje nabierają sensu.

 

Wytłumaczenie komplikacji dziejów świata staje się dziwnie proste, jeśli przyjąć że nie jesteśmy tu sami i nie tylko my tu działamy.

 

Od razu odpowiedź znalazłyby różnorakie zjawiska socjologiczne, które nauka próbuje logicznie tłumaczyć i nawet jej się udaje, jednak prawdziwe motywy dziwnych zachowań rasy ludzkiej leży nie tutaj, lecz gdzieś poza naszym zasięgiem pojmowania i mogą to być banalne mechanizmy.

Banalne mechanizmy które wprowadzają totalny chaos poznawczy, ból, cierpienie, wątpliwości egzystencjonalne tutaj. Setki lat filozofowania ludzkości by odkryć prostą odpowiedź.

 

To tak jak brak wiedzy o magnetyźmie, bakteriach, układzie okresowym pierwiastków. Gdy opisywaliśmy świat bez tej wiedzy, był on dla nas trudny do ogarnięcia, rozwijaliśmy się w żółwim tempie a to, czego nie rozumieliśmy traktowaliśmy jako magię.

 

Nie wychodziliśmy też dobrze na tym braku wiedzy, jednak nie byliśmy tego świadomi i nie ciążyło nam to zbytnio.

 

Genialne wynalazki, intuicja, przepowiednie, prorocze sny.

 

Co jeśli przyszłość nie istnieje, jest tylko tu i teraz, dzień dzisiejszy. Jeśli przepowiednie to teatrzyk, reklamówki kogoś z tamtej strony, żarciki tych, których tutaj nie widzimy. Co jeśli nie mamy powodu czuć się mali gdyż istnieją czynniki na które nie mamy wpływu.

 

W takim przypadku naszym jedynym poważnym grzechem jest ignorancja nauki oraz niezabezpieczanie się w tych kwestiach, gdyż nieświadomie pozbawiamy się kontroli nad naszym światem, ignorując potencjalnie silne wpływy. Wpływy o których doniesienia istniały od zawsze.

 

Co jeśli choroby psychiczne, depresje wynikają z niedostrojonego odbiornika lub z powodu działań kogoś kto nas nie lubi? My leczymy symptomy, nie leczymy przyczyn lub leczymy je nieskutecznie.

 

Teoria SF. Z tej perspektywy nasze problemy znajdują proste wytłumaczenia.

 

Rzeczy którym się filozofom nie śniło?

 

Prawdopodobnie już na wyższym poziomie abstrakcji, po pozaniu kilku ważnych nieznanych nam czynników, świat okazałby się dość prosty lecz odrobinę chaotczny.

 

To moja teoria "na temat brontozaura".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OMG ale żeś się rozpisał, ledwo udało mi się przez to przebrnąć ;D. Wybacz, że odpiszę tylko na poszczególne fragmenty ale za dużo tego jest i po prostu nie chce mi się dzisiaj nic robić a odpisać na cały Twój post to zajęcie zbyt męczące dla mózgu. ;)

Powiedzmy że istnieją inne wymiary, nauka temu nie zaprzecza - czyli tutaj nie ma magii.

Źle rozumiesz istotę magii, magią nie jest to czemu zaprzecza nauka. To, że nauka zaprzecza wielu zjawiskom uważanym za magię to tylko zbieg okoliczności.

Słyszymy o duszy, aniołach, demonach, bóstwach. To może być to. Żadna magia, po prostu pełny świat.

No właśnie pełny świat, który składa się również z magii.

Zaraz, może podświadomie ich słyszymy i nie wiedząc o tym bierzemy ich słowa na nasze. Może są w stanie wywoływać emocje, sterować naszym odbiorem rzeczywistości, wszystko poprzez mózg.

Często tak właśnie bywa, istoty duchowe potrafią wpływać zarówno na nasze myśli jak i ciało.

Takie banały jak sztywny kręgosłup może mieć realne znaczenie jeśli po tamtej stronie ktoś jest. Nie demony, nie anioły, po prostu inteligencja. Co ciekawe, może to być inteligencja niezawsze przyjemnie nastawiona.

I właśnie ta "inteligencja" w zależności od jej charakteru jest nazywana aniołami, demonami, bogami itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Co masz na myśli pisząc zewnętrzny autorytet?

myślę, że Sosnowiczaninowi chodzi po prostu o to, że Niu-ejdż są jest prostu do kitu, skoro żeby poprzeć swoje rację musi podpierać się autorytetem nauki, bo inaczej nikt by w to nie wierzył :P Albo tak samo kurczę podpieranie się rzekomymi przekazami rzekomo wyżej rozwiniętych od ludzi kosmitów. Teorie channelingowe też są popularne wśród słabych ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym że njuejdż bierze wybiórczo to co pasuje a odrzuca całą resztę która jest zbyt trudna, nie pasująca lub nieprzyjemna. Ogólnie to dobrze że szukamy nowych wyjaśnień i modeli - ileż można wszystko uzasadniać "energią chi" i "czakrami" i "astralem". Nauka poszła do przodu wiec i modele magii powinny za nią podążyć. Trzeba korzystać z odkryć psychologii, fizyki, neurobiologii, technologii informatycznych nawet astronomii. A nie dalej uprawiać magię w stylu średniowiecza, w stylu pseudoreligijnym. Dla większości z nas motyw kosmitów czy naukowca jest mocniejszym motywem/ programem niż pseudoksiądz albo demonolog.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo opierają się na autorytecie matematyków...

 

nie. na autorytecie wzorów. logiki.

np. w filmie "sekret" oparto się na autorytetach naukowców w sposób na jaki nie wyrazili zgody

 

Równie dobrze można powiedzieć, że chemicy są do kitu bo opierają się na autorytecie matematyków...

 

poza tym, nie jest dla Ciebie dziwnym że nie słyszy sie o naukowcach mówiących: moje odkrycie jest dobre, ponieważ mówią o tym starożytne księgi :D

to na czym opierają to metodyka, którą reszta akceptuje lub nie.

Edytowane przez sosnowiczanin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jedno wychodzi. Ważne, że oni też podpierają się na czyimś autorytecie. Obojętnie czy będą to wzory, matematycy czy gwiazdy porno. Nie o to mi chodziło.

poza tym, nie jest dla Ciebie dziwnym że nie słyszy sie o naukowcach mówiących: moje odkrycie jest dobre, ponieważ mówią o tym starożytne księgi :D

to na czym opierają to metodyka, którą reszta akceptuje lub nie.

Nie ponieważ gdyby było to już wcześniej gdzieś zapisane to nie byłoby to odkrycie. :D A tak bez jaj to trzeba się czasem na czymś oprzeć bo inaczej można się przewrócić. Zapewne pierwsi "naukowcy" opierali się na magii. Dlatego nie widzę nic złego w tym by teraz miało być na odwrót. Chyba, że jest tak jak pisze Buddha .

Problem w tym że njuejdż bierze wybiórczo to co pasuje a odrzuca całą resztę która jest zbyt trudna, nie pasująca lub nieprzyjemna.

W takim wypadku faktycznie jest to o dupę potłuc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Największe zagrożenie w magii to moim zdaniem i tak pozostanie zawsze zwariowanie. Zaczyna się od zafascynowaniem, później maniakalnie chce się efektów, później wspiera się swoją magię nawet sposobami, których byśmy normalnie za żadne skarby nie tknęli. A na koniec się gubisz, popełniasz niezauważony błąd, za nim dziesiątki kolejnych, twoje stworzenie cię zjada i kończy się magia i kończy się wielki mag, zaczyna się szaleńcza ucieczka przed własnym cieniem, który już nigdy nie wyda się taki sam. Taka osoba może dać radę kryć się ze swoim szaleństwem po kątach, a może nie wytrzymać i wylądować w domu bez klamek. Mechanizm magii każdy uruchamia sam. To, jak się nim posługuje, to już inna sprawa.

  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Zgadzam się, z tym że magia nie jest zawsze bezpieczna i istnieją zagrożenia, ale w pewnych sprawach mam inne zdanie :-) Jest wiele spraw pełnych dyskusyji, dlatego szanuję czyjeś poglądy, są one tak samo wartościowe jak i moje.

 

Myślę, że np. w sprawach uczuciowych istnieje coś takiego jak przeznaczenie i delikatne ingerencje, które otwierają dwie osoby na siebie nie jest niczym godnym potępienia (nie chodzi mi o jakieś uroki miłosne). Jeśli chodzi o temat wzbudzenia w kimś miłości, jeśli dany człowiek jest nam pisany, też nie uważam to za coś złego, a jak nie jest to cóż... magia ma swoje konsekwencje i na pewno się kiedyś zrównoważy.

 

Każdy powinien korzystać z magicznego świata tyle ile potrzbuje, jeżeli naprawdę czuje iż powinien, oraz jeśli nie przyspoży to cierpienia innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam .Chciałąm nawiązać do postu Jagi która ostrzega przed skutkami stosowania magii. Niestety doświadczyłam chyba tego, że magia która wykonywałam na moim ukochanym powróciła do mnie z większą siła. Moj były odszedł odemnie , lecz wiem że on też coś czuje do mnie zaczęłam wykonywać rytuały miłosne na początku pomagały. Moj były facet zaczął sie odzywać do mnie i wyznał mi nawet miłość... Lecz teraz jest wprost przeciwnie, teraz ja sie męcze dokładnie jakby czar wrócił do mnie. Ciągle myśle o nim wracają wspomnienia, to jest jak obsesja , odbiera mi chęc do życia, nie wychodze , nie interesują mnie inni faceci. Prosto mówiąc męcze sie. Mam pytanie jak odwrócic czar aby przestał działac co zrobić aby wkońcu odzyskać dawny spokoj Prosze niech mi ktoś coś doradzi :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...