Skocz do zawartości

Hotel, impreza, brutalna gra w parku, ogród


222

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich forumowiczów. Może ktoś z Was pokusi się o interpretację tego snu. Wiem, że jest trochę długi. Sen składa się z 4-ech części.

 

Jadę wraz z grupą ludzi autobusem na jakąś wycieczkę. Po drodze oglądam piękne, okazałe, dwupiętrowe budynki. Nagle zatrzymujemy się przed jednym z nich. Był on bardzo ładny, biały, zadbany. Jak się okazał to był hotel, w którym mieliśmy nocować. W środku już takiego wrażenia nie robił. Panował tam półmrok, urządzony był w starym stylu, cały czas towarzyszył mi niepokój, że ktoś nas obserwuje i chce zabić. Ja wraz z koleżanką z czasów podstawówki szukałyśmy swojego pokoju. By się tam dostać musiałyśmy przejść przez jeden pokój, w którym siedziała sekretarka i kolejny, w którym też siedziała sekretarka. Nasz pokój miał też drugie drzwi, które prowadziły na korytarz. W pewnej chwili przypomniało mi się , że mam okres i potrzebuje podpasek nie miałam jednak pieniędzy, by je kupić. Koleżanka powiedziała, że z chęcią je kupi. Długo nie wracała. Zaczęłam ją szukać. W końcu znalazłam ją w jakimś pokoju martwą i zakrwawioną. Nie przejęłam się tym faktem i już nie bałam się tego, że ktoś chce mnie zabić.

 

Poszłam więc na imprezę, na której bawili się przystojni mężczyźni poprzebierani za kobiety (kobiety zaś były normalnie ubrane). Ja podeszłam do kosza z ubraniami i przymierzyłam jakąś spódnicę. Nie spodobała mi się, nie była w moim stylu. Na tej imprezie miałam wybrać jednego mężczyznę do jakieś gry. Wybrałam kogoś i sobie poszłam.

 

Znalazłam się w parku i wśród tłumu ludzi przyglądałam się dość brutalnej i agresywnej grze w rzucanie piłki dwóch mężczyzn. W końcu jeden z nich zrezygnował i teraz ja grałam z tym facetem (jak się okazało by to Michał Żebrowski). W śnie był on bardzo silny i agresywny nie chciał bym wygrała. W pewnej chwili piłka zaczęła się toczyć w stronę ulicy. Oboje pobiegliśmy w jej kierunku, udało mi się ją chwycić, jednak aktor wyszarpnął mi ją z rąk i popchną mnie na drzewo. Gdy upadłam na ziemię straciłam przytomność. Tłumem wstrząsnęła ta sytuacja, ale nadal pozostawali w dystansie. Byłam niby nieprzytomna, ale zdawałam sobie sprawę co się dzieje wokół mnie. Podbiegli do mnie strażacy i położyli na noszach. Zdjęli mi nowe sportowe buty (Nie chciałam, by je ściągali, dziwiłam się dlaczego to zrobili,miałam lekko pobrudzone skarpetki) i w bardzo niedelikatny sposób wrzucili mnie do karetki. Ta zawiozła mnie do domu.

 

Gdy wysiadłam byłam skołowana. Poszłam na ogródek, otwarłam furtkę. Moim oczom ukazała się ogromna dynia. Ludzie wspinali się na drabinach, by ją rozkrawać. Bardzo cieszył mnie ten widok, byłam szczęśliwa, że mogłam się podzielić z innymi ludźmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...