Skocz do zawartości

los a przeznaczenie


Gość Antonella

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Antonella

spotkalam sie z opinia ze los mozna zmienic a przeznaczenia juz nie. Czy ktos moze mi wytlumaczyc czym sie rozni los od przeznaczenia ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeznaczenie - los, dola, fatum, fortuna; predestynacja; to co powiedziane, przepowiedziane, zarządzone przez bogów; nieodwołalna konieczność.

 

Jest to koncepcja, według której losy człowieka są z góry określone. Takie postawienie sprawy działało jednak deprymująco. Dlatego próbowano poznać przyszłość (wróżby, astrologia), a następnie ją zmienić: poprzez uczynki podporządkowane regułom uznawanym za sposób polepszenia losu, lub za pomocą magii.

 

Przeznaczeniem nazywa się napotkane szanse, które nie mogą zostać zmienione przez wolę czy starania.

 

Źródło: Wikipedia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to dziwne, ale... Ja szczerze mówiąc nie wierze w przeznaczenie. Wydaje mi się, że kłóci się ono z naszą wolną wolą... Wszystko dzieje się z powodu postępku jakiegoś człowieka, gdy załóżmy dojdzie do wypadku na drodze, to dla mnie nie jest to przeznaczenie tylko wynik działań któregoś kierowcy. Dlatego chyba przyszłość zawsze można zmienić, wszystko zależy od naszych postępków, wyborów, decyzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy z nas czasem zada sobie pytanie,czy tak musi byc czy to co sie zdarza ma jakiś sens,co by było gdybym postąpił tak a nie innaczej.Czy to by cos dało?

Ja myśle że skoro mamy wolną wole,mamy szanse duzo zmieniać,przecież do nas nalezy życie i to my wybieramy.Jakie beda nasze postepowania i wybory takie bedzie nasze życie,i chyba nalezy sie tego trzymać.I żyć najlepiej jak potrafimy,byśmy nie żałowali:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wierzę w przeznaczenie, ale inaczej. Myślę, że jest ono uzależnione od naszych decyzji. Chcesz iść na studia aktorskie to kartka papieru zapisuje się w tym kierunku, ale jeżeli zmienisz decyzje to nowa kartka zapisuje się na nowo układając skutki podjęcia nowej decyzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, nie wszystko zależy od naszego "widzimisię", ale nie dlatego, że coś jest nam przeznaczone. Jeśli jakiś nasz plan na życie nie wypali, to tylko dlatego, że doprowadzą do tego czyny innych ludzi... Tak mi się wydaje. Często decyzje, postępki innych wpływają na nasze życie, ale nie jest to przeznaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella

Dzieki wszystkim a ja uwzam ze przeznaczenie jest mi z gory przypisane, Nieraz probowalam cos w zyciu zmienic, dawalam z siebie wszystko i nie zmienilam. Mam pytanie czym sie rozni los od przeznaczenia. Kiedys bylam na czacie z tarociska i ona mi powiedziala ze los moge zmienic ale przeznaczenia nie. Niestety wrozka ta musiala konczyc rozmowe i nie dowiedzialam sie jaka jest roznica pomiedzy losem a przeznaczeniem. Czy moze mi to ktos wyjasnic?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że los to, to co cię w życiu spotyka. Co robisz, gdzie idziesz i takie tam. A przeznaczenie to raczej suchy fakt. Twoim przeznaczeniem jest np. mieć syna. Sama nie wiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się wydaje, że każdy dostaje od losu "karty" i moż nimi zagrać wedle woli. A takie gadanie "Wróżka mi przepowiedziała, że jestem pechowcem" jest debilizmem bo każdy może zmienić swoje przeznaczenie. Wystarczy się starać i dobrze zagrać "kartami" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
Wydaje mi się, że los to, to co cię w życiu spotyka. Co robisz, gdzie idziesz i takie tam. A przeznaczenie to raczej suchy fakt. Twoim przeznaczeniem jest np. mieć syna. Sama nie wiem...

 

Ide do punktu A i dojde do niego bo takie jest moje przeznaczenie ale w jaki sposob dojde, wybiore kierunek na prawo ( cierpienie) lub na lewo ( szczesliwe dochodzenie) to jest los. Ale tak czy owak dojde do A a nie np: do B. Ja to tak rozumuje. Wszystkie drogi (los) prowadza do tego samego celu (przeznaczenie)

 

A mi się wydaje, że każdy dostaje od losu "karty" i moż nimi zagrać wedle woli. A takie gadanie "Wróżka mi przepowiedziała, że jestem pechowcem" jest debilizmem bo każdy może zmienić swoje przeznaczenie. Wystarczy się starać i dobrze zagrać "kartami" :)

 

Tak karty losu ale nie przeznaczenia.

 

Natomiast samą drogę,cel, które wybrała dusza raczej ciężko by było:)

dokladnie to jest logiczne gdy np: obeswuje moje zycie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeznaczenie to twoje powołanie ,które się wypełni gdy będziesz świadomie zmieniać swój los na lepszy ,pokonując życiowe trudności.

 

Znalazłem w sieci ciekawy artykuł ,myślę że wiele wyjaśni w tej sprawie . Polecam każdemu kto zainteresowany terminologią karmy -przeznaczeniem :

 

http://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:syqcZe36V8YJ:www.ipsgeneva.com/Polish/Prawo%2520karmy.pdf+karma+joga&hl=pl&gl=pl&sig=AHIEtbRBwgmAXkVbwdP9r-HkMw8DfV4kNQ

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Antonella
Przeznaczenie to twoje powołanie ,które się wypełni gdy będziesz świadomie zmieniać swój los na lepszy ,pokonując życiowe trudności.

 

 

to mi pasuje, to stwierdzenie, pokonujac trudnosci, ksztaltujac moj los zblizam sie do mojego przeznaczenia. Czyli wybieram drogi jak najlepsze aby dojsc do tego co mi pisane. A artykul zaraz sobie poczytam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to mi pasuje, to stwierdzenie, pokonujac trudnosci, ksztaltujac moj los zblizam sie do mojego przeznaczenia. Czyli wybieram drogi jak najlepsze aby dojsc do tego co mi pisane. A artykul zaraz sobie poczytam

 

Tak Antonella nieżle to ujęłaś ,ale najważniejsze to żeby nie ustąpić z raz obranej drogi ,a przeszkód nieraz

może być tym więcej im bliżej jesteśmy naszego przeznaczenia ,lecz wytrwałość i silna wola ,nadzieja oraz niezachwiana wiara w swój cel ,pozwolą nam go w końcu osiągnąć .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LOS I PRZEZNACZENIE

Jaka jest różnica między nimi? Na Los mamy wpływ, możemy go zmienić, Przeznaczenia nie możemy uniknąć. Przeznaczenie dotyczy jedynie najcięższych kategorii: śmiertelnej choroby oraz śmierci, której nie można uniknąć. Jeżeli czegoś strasznego nie możemy uniknąć ani zmienić - to z punktu widzenia Sił Wyższych nie ma powodu, żeby o tym uprzedzać człowieka i zadawać mu niepotrzebne cierpienie. Dlatego PRZEZNACZENIE NIE UKAZUJE SIĘ W KARTACH TAROTA.

W kartach ukazuje się jedynie Los. Jest to plastyczna materia, zbiór nadciągających zdarzeń, które dość łatwo można zmienić, przeobrazić, zatrzymać czy popchnąć w inną stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam...100% zależy od Ciebie, karty dają tylko ( a właściwie AŻ) najpewniejszą wersję, ona nie zawsze się sprawdza. Jeśli włożymy w coś trochę pracy to można :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witaj… Antonella:)

 

- spróbuje i ja… rozjaśnić To… co niewidzialne… :)

- przeznaczenie/a los to… to samo co… przeznaczenie/a wolna wola… :)

- ponieważ Wolna Wola… kreuje nasz Los… czyli nasze doświadczenia zarówno na plus(+) jak i na minus(-)

- natomiast „Przeznaczenie” to jest efekt końcowy naszej drogi (cel nadrzędny)… to strzelony „gol” w „Grze Życia” wg. Mayów… który albo osiągniemy, albo nie, w danym życiu… bo jeśli nie osiągniemy… to będziemy musieli szukać Go w następnym, zgodnie z reinkarnacja (i znowu wybierzemy sobie ścieżkę… która według Nas doprowadzi nas do celu)

- bo jeśli Gra naszego Życia zakończy się bez strzelonego Gola… to musi być dogrywka…

- wiec Przeznaczeniem nie może być, to z kim i ile dzieci… PRZEZNACZENIE ma o wiele Wyższy Cel… cel rozwoju Ciebie (Nas) jako jednostki, a reszta to tylko środki wiodące do celu poprzez swoją wolną wolę…

- więc, te "środki" to jest Twój los, na który sama masz wpływ (ale nie tak do „końca”, bo w ramach Gry… czyli tej drogi którą wcześniej wybrałaś…)

Obrazowo przedstawia nam to porzekadło „ Wszystkie drogi prowadza do RZYMU… ” gdzie :

.............. PZEZNACZENIE - jest tym „Rzymem”, a tym RZYMEM jesteśmy My Sami… czyli nasz rozwój do poziomu ISTOTY.

...........… a LOS - to droga, (a jest ich tyle ile ludzi)… która prowadzi do "RZYMU"…

.............. mamy wpływ na LOS, ale tylko w momencie rozwidlenia dróg…

 

- bo jeśli w którąś wejdziemy… to nią podążamy, aż do następnego skrzyżowania (rozwidlenia)… (+,-)

- wiec, to co Tobie Tato wywróżył… to nie Przeznaczenie… to tylko kierunek Twojej drogi, jaką sama obrałaś wcześniej…

- to Twój LOS… który wybrałaś na loterii tysięcy dróg… ale którego końcowym celem jest PRZEZNACZENIE…

- na każdej drodze są rozwidlenia… wiec jeśli wybierzesz zły kierunek… to twój LOS… wcale Twoim Przeznaczeniem nie będzie… a tylko „doświadczeniem”… kierującym Cię na właściwą drogę ku PRZEZNACZENIU… :)

 

---- pozdrawiam serdecznie… infedro… :usmiech:

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze to ująłeś Infedro nic dodać nic ująć .

A tobie Antonella powiem że nic i nikt z góry nie kieruje twoim losem ani przeznaczeniem ,tylko ty sama masz wpływ na swoje życie ,naucz się cierpliwości i pokory zgodnie z nauką Bahti Jogi (czyt. ścieżka pobożności ) .

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, co postrzegane jest jako przeznaczenie, ja nazywam planem dusz. Dusze często 'umawiają się', ustalają, czego razem zechcą przeżyć, doświadczyć będąc już w ciałach. Mamy jednocześnie moc twórczą i bardzo duży wpływ na to, jak będzie wyglądało nasze życie. Pewne aspekty są planowane, ale nie muszą być spełnione w początkowo wybranych okolicznościach czy czasie. Od pewnych rzeczy jednak 'uciec' nie można i, prędzej czy później, przynajmniej te ważniejsze dla dusz aspekty, muszą zostać doświadczone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Vanilia22

Od dluzszego czasu sie nad tym zastanawiam i wniosek jaki mi sie nasuwa to to, ze nic w naszym zyciu nie jest przypadkowe. Ani los a ani przeznaczenie. Tak sie mi wydaje ale kazda z drog do czegos prowadzi, ksztaltuje nas. Mamy zyc aby doswiadczac siebie. Kiedy to odkrylam zrozumialam dlaczego dzialy sie takie rzeczy a nie inne w moim zyciu i dlaczego jestem teraz tam gdzie jestem obecnie. Los kojarzyl mi sie z przypadkowoscia, czyms co zdarza sie nam bez okreslonego powodu. Ale tak nie jest.

 

Przepraszam za brak polskich liter ale nie wiem dlaczego nie moge nimi pisac....

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Vanilia22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dluzszego czasu sie nad tym zastanawiam i wniosek jaki mi sie nasuwa to to, ze nic w naszym zyciu nie jest przypadkowe. Ani los a ani przeznaczenie. Tak sie mi wydaje ale kazda z drog do czegos prowadzi, ksztaltuje nas. Mamy zyc aby doswiadczac siebie. Kiedy to odkrylam zrozumialam dlaczego dzialy sie takie rzeczy a nie inne w moim zyciu i dlaczego jestem teraz tam gdzie jestem obecnie. Los kojarzyl mi sie z przypadkowoscia, czyms co zdarza sie nam bez okreslonego powodu. Ale tak nie jest.

 

Przepraszam za brak polskich liter ale nie wiem dlaczego nie moge nimi pisac....

 

Pozdrawiam

 

- skoro tak uwarzasz Vani... to zapraszam do tematu... :

 

**** http://www.ezoforum.pl/rozwoj-duchowy/17346-moje-niby-przypadki-cos-na-luzie.html

 

- a moze uda Ci sie nawet któryś z "niby" przypadków opisać... ???:mysli:

 

 

--- pozdrawiam... infedro... :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie.

 

Według teorii z filmu The Secret przeznaczenie nie istnieje. Wszystkie wydarzenia,

które mają miejsce w naszym życiu są efektem naszych myśli, a prawo przyciągania zawsze

działa, niezależnie od tego czy je znasz i w nie wierzysz, czy nie.

 

Jeśli wierzysz w przeznaczenie nie masz wpływu na to, co dzieje się w Twoim życiu.

 

Od Ciebie zależy w co uwierzysz i jak potoczy się Twoje życie.

 

Pozdrawiam,

Tai-Chi-Chuan.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dharma
Witam serdecznie.

 

Według teorii z filmu The Secret przeznaczenie nie istnieje. Wszystkie wydarzenia,

które mają miejsce w naszym życiu są efektem naszych myśli, a prawo przyciągania zawsze

działa, niezależnie od tego czy je znasz i w nie wierzysz, czy nie.

 

Jeśli wierzysz w przeznaczenie nie masz wpływu na to, co dzieje się w Twoim życiu.

 

Od Ciebie zależy w co uwierzysz i jak potoczy się Twoje życie.

 

Pozdrawiam,

Tai-Chi-Chuan.pl

 

 

mnie sie wydaje, że taki tok myslenia jest tylko "narzędziem" zeby lepiej skupić energie mysli na celu jak bedziemy wierzyc w przeeznaczenie, ze los sam pokieruje naszym zyciem energia naszych mysli rozporszy się i z przyciągania nici :) zas będąc pewnym tego ze to my kreujemy nasze życie będziemy wsadzać w myśli więcej energii więcej pewności siebie - każdy chce sobie stworzyć piękne życie :)

co za tym idzie?

 

Lepsze efekty w przyciąganiu, lepiej sprzedana książka, więcej zadowolonych czytelników..

 

czy warto dawać sobą manipulować?? :)) I czy taki tok myślenia jest zgodny z Twoim sercem? ;))

Czy na dłuższą mete miało by to sens??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie.

 

Według teorii z filmu The Secret przeznaczenie nie istnieje. Wszystkie wydarzenia,

które mają miejsce w naszym życiu są efektem naszych myśli, a prawo przyciągania zawsze

działa, niezależnie od tego czy je znasz i w nie wierzysz, czy nie.

 

Jeśli wierzysz w przeznaczenie nie masz wpływu na to, co dzieje się w Twoim życiu.

Od Ciebie zależy w co uwierzysz i jak potoczy się Twoje życie.

 

Pozdrawiam,

Tai-Chi-Chuan.pl

 

- hmmm...jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że coś mi tu nie pasuje...

- bo albo nie czytałeś mojego poprzedniego postu (nr25/3)... i mylisz LOS z PRZEZNACZENIEM... :(

- albo... albo twoja racja jest subiektywna... :(

- popieram... Dharii... :)

 

---- pozdrawiam... infedro...

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie.

 

Według teorii z filmu The Secret przeznaczenie nie istnieje. Wszystkie wydarzenia,

które mają miejsce w naszym życiu są efektem naszych myśli, a prawo przyciągania zawsze

działa, niezależnie od tego czy je znasz i w nie wierzysz, czy nie.

 

Jeśli wierzysz w przeznaczenie nie masz wpływu na to, co dzieje się w Twoim życiu.

 

Od Ciebie zależy w co uwierzysz i jak potoczy się Twoje życie.

 

Pozdrawiam,

Tai-Chi-Chuan.pl

 

Znam ludzi którzy wyznawali taką zasadę, tylko z jakiegoś powodu coś nie pozwalało im do końca realizować swoich zamierzeń, jakaś zła energia, słowa, myśl przyciągneła nie to co trzeba, a może nie uważali o co prosili i to dostali? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie.

 

 

Dharma,

 

Gdyby The Secret rozdawany był za darmo zmieniłabyś opinię na jego temat?

 

 

infedro,

 

Przeznaczenie - los, dola, fatum, fortuna; predestynacja; to co powiedziane, przepowiedziane, zarządzone przez bogów;

nieodwołalna konieczność (źródło: Wikipedia)

 

Zgadzam się z tą definicją i jest dla mnie wiarygodna.

 

 

wybraniec_losu,

 

Nie znam historii ludzi, o których piszesz, więc nie wiem co było powodem ich niepowodzeń.

 

 

Antonella,

 

Nie znasz w całości funkcjonowania prawa przyciągania. Aby osiągnąć realizację Twoich celów musisz

podjąć działania. Szukaj rozwiązań Twoich problemów. Wykorzystuj okazje, które tworzą się w Twoim życiu.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez Tai-Chi-Chuan.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

infedro...

Przeznaczenie - los, dola, fatum, fortuna; predestynacja; to co powiedziane, przepowiedziane, zarządzone przez bogów;

nieodwołalna konieczność (źródło: Wikipedia)

 

Zgadzam się z tą definicją i jest dla mnie wiarygodna

Pozdrawiam,

Tai-Chi-Chuan.pl

 

- no i właśnie, przez to, że się zgadzasz z "ogólnikami"... to jesteś w błędzie... :)

- przecież jasno tu jest napisane ze "przeznaczenie"... to to samo co "los"... :(

- a ja jasno stwierdziłem, że mylisz te pojęcia... co znaczy, ze są one różne w swej istocie... :)

- wyjaśniłem to w poście nr.25/3 tego Tematu... :)

- Jeśli chcesz opierać się na Wikipedii... to nigdy nie wypracujesz się "swoich" poglądów... :)

- Wikipedia może być tylko... punktem startowym, bo reszta to już tylko wyłącznie Twoje dążenie do "prawdy"...:)

- a istniejemy... właśnie po to żeby dążyć... wiec jak myślisz, po co mamy dążyć... ???? :)

- wiec... czy nadal twierdzisz ze "przeznaczenie" to to samo co "los" i że nie istnieje... ? :)

- oczywiście, masz prawo do własnych poglądów... ale skąd jesteś pewien że "one" są prawdą, skoro nawet nie chcesz rozważyć "innej" prawdy...

- żeby iść do przodu... to musisz rozważać inne prawdy... bo właśnie w "inności" jest postęp... :)

- gdyby Kopernik myślał tak jak "inni"... to nadal żylibyśmy w średniowieczu, na płaskiej Ziemi wspartej na żółwiach... :)

- oczywiście... to nie jest atak na Ciebie, każdy ma prawo do własnej drogi i własnych przekonań... dlatego dla jednych jest ona dłuższa a dla innych krótsza... :))

 

--- pozdrawiam ciepło... infedro...

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dharma

hehe Nie zmieniłabym zdania, nie przelicza się prawdy na pieniądze. Niestety marketing wdarł się nawet w duchowe sprawy.. Prawo przyciągania wypróbowałam i na tym opieram swoje zdanie.. :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie.

 

oczywiście, masz prawo do własnych decyzji... ale skąd jesteś pewien że "one" są prawdą, skoro nawet nie chcesz rozważyć "innej" prawdy...

 

Czytam uważnie twoje wypowiedzi i kierując się moim rozumem oceniam ich wartość.

Nie wierzę w przeznaczenie, bo nie chcę tracić czasu na to, co miałoby mi przynieść.

To nie ma dla mnie sensu.

 

Znając i wykorzystując prawo przyciągania mogę mieć to czego chcę, robić to na co mam

ochotę i być kimkolwiek chcę. Nie muszę czekać. Nie lubię stać w miejscu. Po prostu działam.

 

Dlaczego miałbym wierzyć w Twoje teorie? Czy opierają się one na wiarygodnych źródłach?

 

Prawo przyciągania wypróbowałam i na tym opieram swoje zdanie.. :))

 

Przypuszczam, że oczekiwałaś zbyt szybkich rezultatów i gdy były już gotowe się objawić

Ty właśnie zrezygnowałaś...

 

staram sie i podejmuje działania ale to stanowczo za malo. A co jeszcze powinnam zrobic ?

 

Nikt Ci nie powie co powinnaś zrobić. Ucz się (najlepiej na cudzych błędach), wyciągaj wnioski

i podejmuj trafne decyzje.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez Tai-Chi-Chuan.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dharma

Ile juz stosujesz prawo przyciągania?? powiem Ci, że rezultaty przechodziły moje oczekiwania i nie czekałam za długo na spełnienie ... Było ładnie, pięknie.. ale jak będziesz stosował dłużej to prawo sam zrozumiesz.. a jeśli nie.. no to może zależy od osoby. Nie dla każdego to dobre :))

 

pozdrawia i powodzenia :)

Edytowane przez Dharma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w przeznaczenie, bo nie chcę tracić czasu na to, co miałoby mi przynieść.

 

 

Nie muszę czekać. Nie lubię stać w miejscu. Po prostu działam.

 

 

Ja wiem, że wiele rzeczy w moim życiu jest zaplanowanych (co można podpiąć pod pojęcie przeznaczenie), ale nie znam szczegółów na tyle, by móc się nimi przejmować czy 'tracić czas' na rozmyślanie o nich.

I wcale nie stoję w miejscu. Jestem po prostu świadoma, że nie wszystko w moim życiu zależy od mojego aktualnego myślenia, ufam swojej Wyższej Jaźni, że wypełni się to, co ma się wypełnić, a przy tym działam w zgodzie z samą sobą. Pewne rzeczy przyciągam, inne odrzucam, jeśli mi nie odpowiadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam uważnie twoje wypowiedzi i kierując się moim rozumem oceniam ich wartość.

Nie wierzę w przeznaczenie, bo nie chcę tracić czasu na to, co miałoby mi przynieść.

To nie ma dla mnie sensu.

 

Znając i wykorzystując prawo przyciągania mogę mieć to czego chcę, robić to na co mam

ochotę i być kimkolwiek chcę. Nie muszę czekać. Nie lubię stać w miejscu. Po prostu działam.

 

Dlaczego miałbym wierzyć w Twoje teorie? Czy opierają się one na wiarygodnych źródłach?

Tai-Chi-Chuan.pl

- czas najwyższy... abyś się przekonał, że "rozum" to nie wszystko (ale nie ja jestem od tego, wiec czekaj az zrobi to życie)

- skoro odnalazłes to prawo... to powinieneś tez odkryć dlaczego posiadasz to prawo i możesz z niego korzystać...???

- bo chyba nie bez celu, żebyś mógł się nim tylko bawić... "natura" niestety nie daje prezentów bez przyczyny... :)

Czy opierają się one na wiarygodnych źródłach?

- nie ma w pełni "wiarygodnych" źródeł... bo każde źródło jest tylko na tyle wiarygodne, na ile SAM je doświadczysz... :)

- gdyż, jedynym wiarygodnym źródłem są nasze prze-życia... czyli doświadczenia, również a może i przede wszystkim duchowe... :)

- które akurat właśnie, są naszym LOSEM przez nas samych stworzonym... ale których celem jest właśnie PRZEZNACZENIE... :)

- zadałem Ci w poprzednim poście pytanie... i co ?

a istniejemy... właśnie po to żeby dążyć... wiec jak myślisz, po co mamy dążyć... ???? :)

- wiec skoro nie ma przeznaczenia... to spróbuj na nie odpowiedzieć... :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Infedro, przyjacielu, czas na katedrę dla Ciebie ;)

 

Tai-Chi-Chuan

 

Każdy ma coś do zrobienia w obecnym życiu, innym przychodzi to łatwo, inni potrzebują na to całego życia jak chociażby bohater mojej sygnaturki ;), lecz sztuką jest działać zgodnie z samym sobą, ze świadomością tego co się robi, a nie ubrani w ramy np. Sekretu. Samym sekretem wg mnie życia nie da się przeżyć, jeśli uważasz że to wystarczy dla Ciebie jest to Twój wybór i Twoja wolna wola którą szanuje.

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Vanilia22

Wybraniec losu- zgadzam się z Tobą w 100%

 

Infedro:) myślę, że znajdzie się choć jedna taka jaką mogę upublicznić na forum:) Niedługo znajdziesz u siebie mego posta.

 

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam serdecznie.

 

przegrałam

 

Co przegrałaś?

 

nie byl mi pisany

 

To prowokacja?

 

nie da sie wygrac z przeznaczeniem

 

Jakie było to przeznaczenie? Jak chciałaś z nim wygrać?

 

Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Tai Chi Czuan ,Ważne żeby po każdym upadku się podnieść "los kładzie ci pod nogi belki ,to schyl się i zbuduj z nich dom ",ja tylko dodam ,że los i jego przeciwności na naszej drodze ,(traumatyczne wydarzenia) - zwolnienie z pracy,śmierć kogoś bliskiego ,własna ciężka choroba ,rozwód ,zmiana partnera życiowego (bo nie odpowiedni) itd. są tym większe gdy nasze przeznaczenie jest blisko .Lecz wytrwałość i silna wola "wiara góry przenosi" doprowadzi nas napewno ku naszemu przeznaczeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygraj sama ze sobą, a tak wogóle to po co Tobie facet (to pytanie zadaje sobie większość moich koleżanek którym nie wyszło) ? Karty nigdy Tobie nie pokażą przeznaczenia wg mnie są tylko wskazówką coś jak podpowiedź przyjaciela, być może niemożność urzeczywistnienia Waszego związku jest Twoim przeznaczeniem zresztą sama napisałaś nie był mi pisany, jest pisane cos innego widocznie o wiele lepszego tylko sama musisz wyciągnąć wnioski z tego co zaszło.

 

btw

słodki awatar :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ze swojej strony napiszę, że przeznaczenie według mnie to zespolenie się z "bogiem". Wszystko w życiu można kształtować, przeciwności są po to, żeby je pokonywać, nie po to, żeby stanąć i czekać na to co według nas jest nieuchronne. Predestynacja naszych czynów czy też sposobu zakończenia naszego życia napawa mnie obrzydzeniem jako próba tłumaczenia sobie własnych niepowodzeń (to chyba przypadłość większości ludzi, że zrzucają winę na innych).

 

A skoro to "bóg" ustala przeznaczenie to dla wierzących "Czyż w zakonie waszym nie jest napisane: Ja rzekłem: Bogami jesteście?", takie odwołanie z ewangelii do psalmu 82

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Vanilia22

Hmm mimo, że rozumiem Twój tok rozumowania to jednak uważam, że nie przegrałaś a wręcz przeciwnie. Można oczywiście żyć złudzeniami ale naprawdę lepiej, że doświadczasz teraz tego.

 

Napisałaś, że przeznaczenie Tobą rządzi a nie wolna wola... A skąd masz wiedzieć jakie jest Twoje przeznaczenie? Czy wiesz na pewno co jest Tobie pisane? Masz wolną wolę i kierujesz się własnym rozumiem, sumieniem i emocjami. Ale czasem nam po prostu nie wychodzi i już.Widocznie musisz doświadczyć tego i owego by wreszcie dojrzeć to co jest najważniejsze:)

A wyznaję zasadę, że każdy musi swoje przejść, by do czegoś dojść. Spójrz na moją sygnaturkę. W niej jest jedno zdanie, które cechuje moje życie i większości z nas.

"Droga do sukcesu jest zawsze w budowie"

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Antonello :) Przede wszystkim niewątpliwie zupełnie inaczej widzimy czym jest los, czym jest przeznaczenie. Ponieważ wg mnie - pisząc w ogromnym skrócie - wszystko można dowolnie modyfikować, tylko trzeba pamiętać o tym, że nie zawsze w przeciągu miesiąca czy roku. Są rzeczy, sprawy, tematy, na które trzeba wpływać przez lata, czasem przeze wiele lat, aby się zmieniły, przekształciły. Czasem trzeba czekać kilka inkarnacji, aby coś "ruszyć" (o ile ktoś wierzy we wcielenia, jak ja). Wola jest momentem "zaczynu" - czasem ta wola jest wielkości ziarenka piasku (pisząc metaforycznie), i w olbrzymim korycie jest niezauważalna... Im bardziej głęboka koleina, tym więcej energii, wysiłku, woli i czasu jest potrzebne, aby zmienić bieg koleiny (naszego "przeznaczenia").

 

To co prawda moje myślenie, które zakłada, że czasem w jednym życiu nie uda się zrealizować swojego marzenia, a sprzyjające okoliczności pojawiają się dopiero w następnym. Lecz w takim myśleniu nawet "stracone" życie na nieuleaczalnej chorobie nie ogranicza wolnej woli, ponieważ "zasiane" marzenia/pragnienia/prośby i modlitwy wracają w kolejnym życiu, pozwalają się ziścić.

 

Chciałam jednak zabrać głos w innej kwesti. Napisałaś tak:

wiec pomimo iz walczylam o tego faceta ( wzielam los w moje łapki) to jednak nie mialam wplywu na moj los bo wszystko jest nam pisane zgory. To przeznaczenie mna rzadzi a nie moja wolna wola.

 

Możesz wziąć swój los w swoje ręce, ale nie możesz wziąć cudzego losu w swoje ręce. Ty miałaś swoją wizję tego związku i szłaś w tym kierunku, ale ów człowiek miał inną. Nie ma czegoś takiego, żeby własną wolą modyfikować drugiego człowieka do schematu przez nas przyjętego (pomijając manipulację, świadomą lub nie). Myślenie, że "zrobię wszystko, aby utrzymać TEN związek" prowadzi donikąd, ponieważ w związku są dwa kierunki myślenia i jeśli druga strona myśli inaczej, zachodzi wypadkowa tych dwóch biegunów. Natomiast myślenie "zasługuję na prawdziwą, odwzajemnioną miłość i wiem, że spotkam człowieka, z którym stworzę szczęśliwy, zgodny, trwały związek" jest jak najbardziej na miejscu, ponieważ pozwalasz, aby los "przyciągnął" do Ciebie takiego partnera (albo, patrząc z innej perspektywy, abyś to Ty wewnętrznie zaczęła budować "nową drogę", przez którą będą zachodziły pewne wydarzenia), z którym będziesz mogła zrealizować swoje pragnienie. Niekiedy potrzeba bardzo dużo czasu, aby trafić na osobę, z którą będziemy mogli stworzyć coś trwałego i solidnego, chociaż uważam, że i tak myślenie w ten sposób "ponagla" takie "spotkania".

Ale cała wolna wola to obręb naszego "ja". "Naciskanie" na los/życie czy jak tego nie nazwiemy, że jednak ten, ten człowiek to ma być mój partner, niewiele zmieni, ponieważ ta druga osoba też ma pełne prawo do realizowania siebie.

 

Piszę to tylko po to, żebyś nie odbierała sobie takim "przeznaczeniowym" myśleniem tej możliwości, jaka jest w człowieku - kreacji swojego życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi w tym momencie o promowanie pozytywnego myślenia i wbijanie sobie do głowy formułek na szczęśliwe życie, które mogą wydawać się jakąś nieuczciwością wobec samego siebie.

 

Po prostu napiszę na swoim przykładzie - ja miałam kilka zasadniczych "dlaczego?!?!" ( - coś się wydarzyło?, - dlaczego ja?) w moim życiu. I świadome zastanawianie się nad przyczyną danego stanu rzeczy, nad próbą dojścia, skąd to w ogóle jest, poszukiwanie - pozwoliło na to, że te odpowiedzi do mnie dotarły i mogę "skonfrontować" się świadomie z paroma problemami, które tkwią we mnie. Czas trwania całego procesu - od około 5 do 10 lat (pewne kwestie są dawniejsze inne świeższe). Dopiero po 10 latach "coś się zmieniło", "coś się ruszyło". Uważam, że gdybym 10 lat temu nie dociekała natury pewnych rzeczy (we mnie, z mojego życia), takich odpowiedzi nie dostałabym obecnie ( to są "zwykłe", "ludzkie" problemy, ale są na tyle osobiste, że nie mam ochoty poruszać ich na forum).

 

Antonello, nie ma człowieka, którego życie jest bezproblemowe. Zrealizowanie jednego życzenia jest otwarciem drzwi na nowe wyzwanie itd.

Nie wypominam Ci, że jest Ci ciężko, żal itd. Zareagowałam po prostu - w zasadzie - na Twoje uwagi na temat wolnej woli. Co do tej kreacji - wysylanie milionów CV jest kreacją, dużo bardziej skuteczną niż tylko siedzenie w domu i wyobrażanie sobie pięknej pracy. Czy jeżeli dostaniesz pracę za 3 lata od tej pory, uwierzysz, że to Twoja kreacja? Ponieważ, niestety, czasem kreacja działa boleśnie powoli.

 

Nie piszę tego w zasadzie, aby Cię pocieszać... Bardziej chyba skorzystałam z okazji, aby móc wypowiedzieć się w temacie, ponieważ ja jestem zwolennikiem teorii "każdy jest panem swego losu". A w tym "losie" nie ma stanu, który trwałby permanentnie: czy smutek, czy radość. Może to drażnić, co napisałam - nie ukrywam, że ja patrzę w perspektywie "długiego trwania". Dla mnie nawet niektóre relacje, które zamknęły się w tym wcieleniu (drogi się rozeszły) z mojego punktu widzenia będą i tak kontynuowane w kolejnym wcieleniu, ponieważ spodowały bardzo wiele emocjonalnych napięć, które będą musiały być rozładowane. Chyba że: zajmę się tym już dziś (poczynając od wznowienia relacji i doprowadzenia jej do stanu neutralnego po wszelkie inne metody "duchowe"). I to chyba tyle w tym temacie... Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiec chodzi mi o to ze do czegoś dążymy o coś walczymy a jezeli to" nie bedzie nam dane z góry" od przeznaczenia to nie wygramy nie zdobedziemy tego - bo nasz los nie jest w naszych rękach lecz mamy to co dostajemy od przeznaczenia. wiec pomimo iz walczylam o tego faceta ( wzielam los w moje łapki) to jednak nie mialam wplywu na moj los bo wszystko jest nam pisane zgory. To przeznaczenie mna rzadzi a nie moja wolna wola.

 

Miła Anti… :)

- wprawdzie Ninsig… pisała o tym wcześniej… ale i ja doszedłem do podobnych wniosków, a wklejam dopiero teraz… bo z braku czasu czekało na „wklepanie” do PC…

- ale ujmuje to troszkę inaczej… wiec myślę że i ten punkt widzenia Ci się przyda… :)

----------------------------------------------------------------------------------------------------

- Twój problem wynika tylko z błędnego rozumowania (tak jak wszystkie problemy wszystkich ludzi zresztą)…

- musisz zrozumieć, że masz wpływ tylko na to co zrobisz Sama… ale nie masz wpływu na decyzje innych… możesz tylko próbować to osiągnąć, ale czy osiągniesz… to zależy nie tylko od ciebie ale i od niego… (bo On tez decyduje o swoim losie)…

- wybacz… ale zachowujesz się jak małe dziecko które zobaczy zabawkę na wystawie sklepu i szantażuje mamę, że ją chce i musi ją mieć…( wybacz… ale życie to nie sklep, a i tu obowiązują pewne reguły których mama nie przeskoczy choćby nawet i bardzo chciała)

- musisz przyjąć tą naukę, ze Twoja "Wolna Wola"… to wcale nie znaczy, że dostaniesz „co chcesz” bo Twoim i Naszym celem jest nauka… wiec los dąży do tego aby dać Tobie szansę się nauczyć…

- a wiec, dostaniesz tylko to co możesz dostać… a wiec Tego którego los będzie (zgodny) współgrał z Twoim losem… czyli wyrazi swoja zgodę …

- tak… powiedziałem ze możesz decydować, ale w pewnych granicach w pewnych ramach… zasadach które wyznaczają grę życia.

- co znaczy ze nie tylko Ty jesteś najważniejsza… bo w równym stopniu ważni jesteśmy My Wszyscy, a wiec należy się liczyć z tym ze inni tez chcą kreować swój los… całkiem tak samo jak i Ty…

- Bo do tanga trzeba dwojga zgodnych ciał i chętnych serc… :)

- Bo do tanga trzeba dwojga tak ten świat złożony jest… :)

 

**** YouTube - Budka Suflera - Takie tango

 

- bo losu nie można „szantażować”… gdyż daje Ci wybór w równym stopniu zarówno Tobie jak i Nam wszystkim…

- i dlatego mamy wpływ tylko na Swój los… (a nie innych… gdyż wtedy skręcimy w drogę „cienia”)

- wiec Twój wpływ ogranicza się tylko co do Twoich decyzji… które na pewno kreują Twój los w zupełności, tak jak każdego z Nas…

 

A tu już wkraczasz w los kogoś innego… wiec nie możesz oczekiwać że on musi być zgodny z Twoim… możesz tylko się „starać” czyli w różny sposób zaproponować taką zgodność… i nic poza tym… bo jego decyzja jest Jego losem… co do którego prawo ma tylko ON… i nikt więcej… tak samo jak w przypadku każdego z Nas. Bo zawsze musisz pamiętać że :

- to co przysługuje Tobie… w równym stopniu przysługuje również innym…

- wiec skoro ty masz prawo wyboru… to kto inny również ma takie samo prawo… co do własnej osoby.

 

Bo wolna wola dana jest Ci po to… byś mogła zdobyć najpierw wiedzę, potem doświadczenie… a na końcu mądrość, która jest wynikiem sumy dwóch poprzednich… wiec musisz coś „prze-życ”… aby „coś” zrozumieć czyli znaleźć mądrość…

- bo wolna wola nie jest dana Ci po to żebyś kierowała (decydowała) losem Innych… lecz tylko swoim własnym.

- bo jeśli wchodzisz w sferę losu innego człowieka… to już nie masz takiej władzy… po to by nauczyć się szacunku dla INNYCH… jak również szacunku dla ich „inności”… czyli tolerancji…

- gdyż na styku dwóch Losów potrzebna jest tolerancja i szacunek !!!

- a osiągnięcie…i utrzymanie tych zalet jest bardziej prawdopodobne… gdy Miłość jest po obu stronach, a nie tylko po jednej…

- wiec… tak naprawdę to los tylko ustrzegł Cie przed… jeszcze gorszym losem… czyli, mimo ze odczuwasz to jako „zło” to jest to jednak mniejsze zło… od tego w które chcesz się „wpakować”… za wszelka cenę... (a nawet "dobrem", patrzac zinnego punktu widzenia)

- polecam również tematy :

*** http://www.ezoforum.pl/potega-podswiadomosci-i-pozytywne-myslenie/23053-slowa-madrosci.html

*** http://www.ezoforum.pl/umysl/14349-pokonaae-swoje-slabosci.html

*** http://www.ezoforum.pl/rozwoj-duchowy/13939-slowa-rania.html

 

- nawet w sklepie będąc „małą dziewczynka” nie możesz sięgnąć na wyższe półki „dla dorosłych”…

- sięgniesz jak dorośniesz, jak „dojrzejesz” … im bardziej dojrzejesz tym bardziej dorośniesz i będziesz mogła sięgać na wyższe półki na drabinie rozwoju… ale to „urośniecie” jest zależne tylko od Ciebie… wiec tylko od Ciebie zależy czy będziesz w stanie sięgać wyżej… czy też nie… bo właśnie w tym, jest sens Twojej wolnej woli... :)

- bo „szkoła życia” nie uznaje skrótów… wiec, sama musisz coś „przeżyć” żeby doświadczyć… i iść dalej w swym rozwoju.

- czyli, nie na zasadzie „gwiazdki z nieba”… tylko „dąż i wypracuj” zachowując wszelkie reguły „fair play”… czyli szacunku i tolerancji dla innych… :)

- bo „strzelić gola” łamiąc wszelkie zasady gry… to przecież żadna sztuka, żaden wyczyn (dlatego się nie liczy), wiec nie jest ważny…wiec "wyklucza" z gry na "ławkę karną"...

- sztuką jest i wyczynem… dokonać, ale zgodnie z zasadami … z tolerancją i szacunkiem dla innych i ich „inności”

- bo skoro On… Tobie odmówił… to widocznie zabrakło mu „tolerancji i szacunku” zabrakło mu „wzrostu”… wiec musi „dojrzeć” by być „wielkim”… :)

- nie rób nic, na siłę… naucz się dawać i przyjmować… :)

- dawaj tylko to, co możesz…a przyjmuj tylko to… co jest Ci dane… :)

- gdyż podobne… przyciąga podobne, inne zaś odpycha :)

 

--- pozdrawiam... infedro... :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oh zebym mogla kreowac moje zycie, juz dawno mialabym prace , meza, dom, rodzine. staram sie kreowac uwierz mi ale nie idzie.

Za chiny nie moge znalezc pracy i chlopaka. Jezeli tego nie zrealizuje w tym wcieleniu to zrobie to w nastepnym. Ninsig dziekuje wiem ze wiele osob stara mi sie pomoc, doceniam wszystkie rady rowniez te krytyczne ale to mojej sytucaji nie zmieni: nie mam pracy, miliony cv, rozmow kwalifikacyjnych, staran.... No coz od jutra stane na nogi i zaczne kreowac moje zycie, moze tym razem sie uda...

 

- a dlaczego skupiasz się tylko na zewnętrznych aspektach życia...

- nie uzależniaj Swojego szczęścia od INNYCH... bo właśnie przez to stajesz się "nieszczęśliwa"... :(

- skup się raczej na SOBIE... na kreacji Siebie w aspekcie pozytywnym, ale tak by nie popaść w EGO... :)

- jeśli to zrobisz... to odtrącisz złe myśli i wątpliwości, które tak naprawdę tylko blokują Ciebie samą na "bycie sobą" a tylko prowokują do "bycia kimś" kim tak naprawdę wcale nie jesteś...

- tylko będąc sobą, przestaniesz być "na pokaz"... przestaniesz być "sztuczna"...

- nie będziesz musiała robić nic na "silę" bo dostrzeżesz szczęście w "tu i teraz"... a będąc już szczęśliwa z tego co masz, przyciągniesz do siebie inne „szczęścia” które Cię jeszcze wzmocnią…

- teraz, jesteś nieszczęśliwa… wiec i przyciągasz nieszczęścia… które lgną do ciebie jak do mamusi.

- wiec zmień nastawienie do samej siebie… a i „świat” otworzy się na Ciebie (teraz tylko GO blokujesz „odstraszasz”)

- bo NIC nie musisz… zacznij żyć „chwilą”, ciesz się „chwilą”… a rozjaśnisz swoje życie… :)

- nie ma sensu zamartwiać się na przyszłość… bo i tak kreować możemy tylko TU i TERAZ…

- wiec kreuj tu i teraz … tak by dawało Ci zadowolenie… (ale bez ingerencji w LOS innych oczywiście), bo tylko wtedy, będzie mogło być Twym zadowoleniem również i JUTRO...

- bo własne JUTRO (tylko Swoje)... tworzymy właśnie DZIŚ... :)

 

--- pozdrawiam... infedro...:)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy z nas czasem zada sobie pytanie,czy tak musi byc czy to co sie zdarza ma jakiś sens,co by było gdybym postąpił tak a nie innaczej.Czy to by cos dało?

Ja myśle że skoro mamy wolną wole,mamy szanse duzo zmieniać,przecież do nas nalezy życie i to my wybieramy.Jakie beda nasze postepowania i wybory takie bedzie nasze życie,i chyba nalezy sie tego trzymać.I żyć najlepiej jak potrafimy,byśmy nie żałowali:)

 

wolną wole masz, ale...

 

wg mnie kazdy krok,ktory wydaje Ci się tylko i wyłacznei TWOIM WYborem, To po prostu zapisane przeznaczenie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam:)

 

Infedro zrobię strasznego off topa ale musze::):):):) Tekst dla mnie genialny:)

 

Pozrdawiam:):)

- i tu nie zgodzę się z Tobą... dla mnie wcale nie jest straszny, a wręcz przeciwnie bo bardzo miły... :))

- dzięki bardzo Vani... :)

- na szczęście mam "dystans" co do słowa "genialny"... ;P

- więc, mam nadzieje a raczej pewność, że nie przyklei się do mego EGO... :P

- gdyż z pewnością byłaby To dla niEGO nie lada "gratka"... :P

- ale na szczęście jestem EGO świadomy... i znam jEGO "zagrywki" i pułapki, mające tylko Nas usidlić... :P

 

---pozdrawiam...infedro... :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Vanilia22
- i tu nie zgodzę się z Tobą... dla mnie wcale nie jest straszny, a wręcz przeciwnie bo bardzo miły... :))

- dzięki bardzo Vani... :)

- na szczęście mam "dystans" co do słowa "genialny"... ;P

- więc, mam nadzieje a raczej pewność, że nie przyklei się do mego EGO... :P

- gdyż z pewnością byłaby To dla niEGO nie lada "gratka"... :P

- ale na szczęście jestem EGO świadomy... i znam jEGO "zagrywki" i pułapki, mające tylko Nas usidlić... :P

 

---pozdrawiam...infedro... :)

 

Takiej odpowiedzi sie spodziewałam:)

A swoja drogą dzis odkryłam że tak naprawde to ja jestem tym kierującym:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Takiej odpowiedzi się spodziewałam:)

- A swoja drogą dziś odkryłam że tak naprawdę to ja jestem tym kierującym...:)

 

- noo... nie wiem, czy można być tego "takim pewnym" tak do końca... :(

- kiedy jest się w Ego... też się myśli ze to "ja kieruje"... gdyż się z EGO identyfikujemy jako aspektem naszej świadomości (tym ciemnym niestety)... ;(

- nieraz myślałem że już, a jednak w sytuacjach extremalnych (złe emocje)okazywało się ze mnie ponosiło... a potem zaczynała się "zabawa" w myślokształty obwiniające innych a usprawiedliwiające siebie czyli swoje Ego (czyli dalsze jEGO podbudowywanie)... co dla Ego jest jak "dolewanie oliwy do ognia"... niestety :(

- tak samo jest z "rzucaniem miechem"... bo w Ego zawsze winni są "inni", tylko nie ja... :(

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- czyli uważasz, ze nie powinno się być za bardzo pewnym?... Hmm

- własnie tu jest problem u mnie jak rozpoznać głos EGO?

 

 

- lepiej być ostrożnym… i przezornym… :)

- teraz TAK… nie powinno się być pewnym, a raczej na baczności że „może jednak tak”…???

- dopóki się nie dowiesz, z czym tak naprawdę masz do czynienia… tak by móc jEGO rozpoznać ! :)

- rozpoznać po to, by nie dać się EGO omotać… by zawczasu być jEGO świadomym… :)

- bo dopiero jak rozpoznasz „wroga”… to zaczynasz być go świadomym… oraz jEGO zagrożeń.

- bo „jeśli jesteś w EGO”… to Twoja „pewność że nie jesteś” przerodzi się w pychę, która tylko EGO wzmocni… !

- oczywiście, to jest stwierdzenie „ogólne” a nie do Ciebie… :)

- ale jest możliwe... że jest tak jak mówisz, ale to już tylko TY sama możesz i powinnaś rozpoznać.. :)

 

--- pozdrawiam... infedro... :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba poczytam Antonego de Mello "Przebudzenie"- temat mnie zaintrygował.:)

 

Dzięki

Pczytaj Vanilko, temat bardzo wartościowy, choć wolę też Anthonego "Wezwanie do miłości"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba poczytam Antonego de Mello "Przebudzenie"- temat mnie zaintrygował.:)

 

Dzięki

 

- oprócz de Mello ... polecam również nasz temat...; *** http://www.ezoforum.pl/horoskop-majow/8714-kin-dnia-18.html ... w którym polecam również inna książkę która mi także bardzo pomogła w zidentyfikowaniu EGO... gdyż opisuje ona EGO w ujęciu do każdego z 10 przykazań... (jest rewelacyjna)...

- zajrzyj na strony KIN dnia (18,19,20,21,26,..... itd) gdyż jest ich o wiele więcej, a na pewno znajdziesz i coś dla Siebie... :)

- a historyjka o "ORLE"(post173/18) jest właśnie początkiem 'PRZEBUDZENIA" de Mello... :P

 

--- pozdrawiam...infedro... :):usmiech:

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Antonella to co Ci się śniło jak już koledzy wyżej napisali to tylko jedna z wielu linii rozchodzących się w różnych kierunkach.

Ja też zobaczyłem raz przyszłość, i to co się wydarzyło nie było tym co widziałem. Pod względem materialnym wyszedłem na tym lepiej.

Może brak pracy i męża to więcej czasu na zdobycie wiedzy o sobie samym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszym przeznaczeniem jest wybranie jednej z 2 opcji. To od tego zalezy nasz caloksztalt. Jest to:

 

- albo swiadoma kreacja - opierajaca sie na naszej swiadomosci odnosnie wszelkich procesow na ktore mamy wplyw i podejmowanej odpowiedzialnosc za poczynania

- albo przypadke czyli lek przed swiadoma kreacja wlasnego zycia - czyli lek prze swiadomym podejmowaniem decyzji i jednoczesne zrzucenie odpowiedzialnosci na tok zdarzen ktore dzieje sie same, za naszym przyzwoleniem.

 

Tak czy inaczej ster w naszych rekach, reszte mozemy nazwyac tak jak chcemy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Ja to widzę tak, że los i przeznaczenie, to właściwie to samo. Po prostu jedne rzeczy są danemu człowiekowi w jego życiu przeznaczone z różnym prawdopodobieństwem. Są takie, które będzie musiał przeżyć niemalże w 100% pewnością, a są też takie, które przeżyje (lub też nie) dokonując wyborów w życiu. Przeznaczenie (czy los) zilustrowałbym jako setki nitek. Rodząc się człowiek ma jedną taką nitkę, którą podąża, natomiast wraz z nastaniem pierwszej możliwości decyzji na temat zmiany swojego losu nitka rozdziela się na dwa (lub więcej). Te z kolei rozdzielają się na dwa, trzy itd kolejnych i w końcu mamy setki (albo i więcej, czy mniej - w zależności od życia danego człowieka) różnych możliwości dróg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...