Śmierć...

[Asia01]

Śniło mi się bardzo dużo i dziwnie...

Razem z koleżankami z klasy postanowiłyśmy kupić sobie identyczne zawieszki, które miały byś serduszkiem.

Następnie w moim śnie pojawił się już moment gdy każda z zakupionym sercem stała jak by na skarpie naszego parafialnego cmentarza po to by założyć innej serce kupione przez siebie a dostać je od tej której założyła swoje. Nagle zobaczyłam że drogą idzie zapłakana moja przyjaciółka mieszkająca niedaleko mnie, zbiegłam do niej ale wiedziałam już co sie stało. Nikt nie wiedział jak, gdzie i dlaczego nie żyje jej chłopak z którym chodziła już ponad 2 lata.Nie wiadomo było też gdzie jest jego ciała, ale tak naprawdę nikt sie tym nie przejmował ani nie szukał go.

Przytuliłam psiapsiółkę pocieszałam ją,(nie pamiętam już co mówiłam)nagle jedna z dziewczyn żuciła do mnie "nasze serce"

i powiedziała zawieś je jej, teraz powinna być z nami. Łapiąć serduszko, które niewiem dlaczego nie było już srebrne tylko zwykły czarny plastik nawet nie przypominający serca, w paski na czarnym rzemyku, zauważyłam że dziewczyny z klasy nie są sobą tylko to dziewczyny młodsze odemnie z gimnazjum z którymi niebardzo się lubimy. Jednak nie zrobiło to na mnie zbyt wielkiego wrażenia.

Zawiesiłam przyjaciółce serce i poszłam razem z nią do jej domu, poinformować co się stało i prosić o opiekę nad nią ponieważ bardzo ciężko to zniosła.

Następnego dnia okazało się że przyjaciółka uciekła z mojego domu na rowerze(nieprzypilnowana przez gościa który właśnie po to był by ja pilnować).

Moja babcia powiedziała że pewnie ona zamknie się w stodole i będzie sama.

Po jakimś czasie rozmawiałam z nią siedząc na schodach przed moim domem. Ona opowiadała mi że się zakochała, nic nie wspomniała o dawnym chłopaku, a ja nie chciałam pytać bojąc się że jej to wszystko przypomnę.