Skocz do zawartości

Bóg a religia


Angelus_Vericarita

Rekomendowane odpowiedzi

Czy Bóg jest Istotą czy aluzją? Czy jest jeden Bóg? Czy religię stworzył Bóg? – Na te i inne pytania postaramy się odpowiedzieć, zgodnie z własnymi przemyśleniami.

Na samym początku musimy sobie powiedzieć o terminologii „religia”, „Bóg”.

Zatrzymajmy się na chwilę nad pojęciem „religia”. „Religia to system wierzeń i praktyk, określający relację jednostki do różnie pojmowanej sfery sacrum, czyli świętości i sfery boskiej. Manifestuje się ona w wymiarze doktrynalnym, w czynnościach religijnych (np. kult), w sferze społeczno-organizacyjnej (wspólnota religijna, np. Kościół) i w sferze duchowości indywidualnej (m.in. mistyka).Relacja jednostki do sacrum koncentruje się wokół poczucia świętości – chęci zbliżenia się do sacrum, poczucia lęku, czci czy dystansu wobec niego.” Jest to wytłumaczenie encyklopedyczne. Streszczając w jednym zdaniu: Religia to wytwór ludzkiego pragnienia pojęcia Bytu Nadnaturalnego, czyli Boga poprzez kanony i rytuały powszechnie przyjęte i akceptowane. Przyjmuje się, że na świecie istnieje ponad 10 tys. religii i wyznań. O religii wypowiadali się też filozofowie. O to kilka cytatów:

Bergson stwierdza, że "...Nie ma religii bez rytów i ceremonii. Tym aktom religijne przedstawienia służą przede wszystkim, jako okazja... Akty te wypływają z wiary, lecz jednocześnie same na nią oddziałują i umacniają ją; jeżeli bogowie istnieją, to należy oddawać im cześć; lecz bogowie zaczynają istnieć właśnie dopiero wtedy, gdy pojawia się kult". Pozorna sprzeczność tej wypowiedzi tłumaczona jest najczęściej w następujący sposób. Kult wypływa, zatem tutaj z pewnego rodzaju "paleowiary", która przekształcając się w wiarę bogatszą, sprawia, „że bogowie zaczynają istnieć".

Brughtman: "Religia to zainteresowanie doświadczeniami uznawanymi za doświadczenie najwyższych wartości; oddanie mocy czy mocom, o których sądzi się, że tworzą, wzmagają i zachowują te wartości; oraz wyrażanie tego zainteresowania i oddania czy to w obrzędach symbolicznych czy w innych zachowaniach jednostkowych i zbiorowych". Definicja Brightmana nie przywiązuje wagi do socjalnej, społecznej roli religii.

Cycero: wywodził ten termin od łacińskiego relegere (Odczytać na nowo), co u niego oznacza „drobiazgowe oddawanie czci bogom”. Laktacjusz zaś od religare (wiązać, spajać), wyjaśniając jego sens, jako „odnowienie więzi między człowiekiem i Bogiem”, a św. Augustyn wywodzi go od religare (wybierać ponownie).

Durkheim stwierdza, że "Religia jest systemem powiązanych ze sobą wierzeń i praktyk odnoszących się do rzeczy świętych, to znaczy rzeczy wyodrębnionych i zakazanych, wierzeń i praktyk łączących wszystkich wyznawców w jedną wspólnotę moralną zwaną kościołem". Dla Durkheima, inaczej niż dla Hobbesa religia nie może być luźnym nagromadzeniem wierzeń, ale ich systemem. Każdy składnik jest powiązany z innym, a wyjęcie jednego nie może odbyć się bez naruszenia całości. Zwraca też uwagę fakt, że system religijny generuje społeczność. Nie ma, więc religii prywatnej – jest tylko zbiorowa.

Hobbes pisze: "religii (...) naturalnej dwa są elementy składowe: jednym jest wiara, to znaczy wierzenie, że istnieje Bóg i że wszystkim rządzi, drugim zaś jest kult". Niektórzy badacze krytykują ten pogląd, jako uproszczony. Bohdan Chwedeńczuk uważa, że jest to określenie zbyt wąskie z trzech powodów. Zakłada monoteizm (trudno odmawiać religijności grupom politeistycznym). Zakłada teizm, zaś religią niewątpliwie jest buddyzm, który teizmu w sobie nie zawiera. Wreszcie jest zbyt wąskie, bo zakłada, że religią naturalną jest religia monoteistyczna.

Luter pisze: "Bóg i kult tworzą wzajemny związek, jedno nie może żyć bez drugiego, gdyż Bóg musi być zawsze Bogiem jakiegoś człowieka lub ludu". Należy zauważyć, że o ile u Hobbesa kult i wiara jest współwystępująca, u Durkheima powiązana systemowo, u Lutra już konieczna.

Robert Pirsig pisze:, „Jeżeli jedna osoba ma jakieś urojenia nazywamy to szaleństwem. Jeżeli wiele osób cierpi na to samo urojenie nazywamy to religią. "

Scheller: "Religia jest religijnym poznaniem i myśleniem, jak też szczególnym rodzajem czucia (wartości), wyrazu (język, modlitwa, kult) oraz religijnego chcenia i działania (w służbie Bogu i religijnej moralności)". Scheller, jako przedstawiciel nurtu fenomenologii uważał, że z istnienia aktu religijnego można wnioskować o istnieniu Boga. Akt jest zawsze czynem indywidualnym i społecznym, manifestuje, bowiem na zewnątrz wewnętrzne uczucie.

 

O to wykaz ważniejszych religii:

 

1. Hinduizm – data powstania różni się w zależności od tradycji, ale z pewnością jest datowana na okres przed naszą erą, liczba wyznawców sięga 828 mln[9], głównymi obiektami czci był Wisznu i Śiwa, głównymi założeniami były wiara w reinkarnację, karmę, dążenie do nirwany. Wiara że po śmierci następuje reinkarnacja – wszystkie istoty rodzą się ponownie, w zależności od postępowania za życia przechodząc na wyższy lub niższy poziom egzystencji. Główne założenia to joga i medytacja.

2. Buddyzm – religia powstała ok. 500 roku p.n.e. Liczba wyznawców wynosi 364 mln[9]. Głównym obiektem czci była siła pochodząca z kosmosu. Założycielem tej „religii pokoju” był Budda Siakjamuni. Podstawowe założenia to Cztery Szlachetne Prawdy. Takie same co w hinduizmie prawdy o życiu po śmierci. Osiągnięcie oświecenia, zakończenie cyklu ponownych narodzin i śmierci i osiągnięcie nirwany poprzez wyzbycie się wszelkich pragnień i przywiązań to cele i droga, a głównym rytuałem była medytacja.

3. Konfucjanizm – powstał w latach 722-481 r. p.n.e., ma wielu wyznawców, a wiara opiera się o oddawanie czci niebu i duchom przodków. Ruch założył Konfucjusz, który zakładał zbudowanie idealnego społeczeństwa i osiągnięcie pokoju na świecie jest możliwe pod warunkiem przestrzegania obowiązków wynikających z hierarchii społecznej oraz zachowywania tradycji, czystości, ładu i porządku. Godni zmarli wchodzą w skład nieba – bezosobowego bytu sterującego losami świata. Wejście w skład nieba poprzez przestrzeganie niebiańskiego porządku. Rytuały to przestrzeganie szczegółowych zasad.

4. Taoizm - datowany jest tak jak konfucjanizm. Dane o wyznawcach są rozbieżne. Założycielem był Laozi, wierzył w energię dao, która jest esencją wszechświata i stanowi podłoże wszelkich zmian. Celem było osiągnięcie szczęścia poprzez „niedziałanie” – życie w harmonii z tao i nurtem wszechświata. Medytacja to głowny rytuał religijny.

5. Judaizm – data powstania to 1300 r. p.n.e., a liczba wyznawców sięga 14,5 mln[9]. Obiektem kultu jest Jednoosobowy Jahwe, jest jedynym Bogiem i ma on zesłać mesjasza. Po śmierci człowiek jest sądzony za swoje czyny i wiarę za życia i osiąga zbawienie, co zapewnia mu szczęśliwe życie w niebie, lub jest skazywany na potępienie i pełne cierpienia życie w piekle. Osiągnięcie zbawienia poprzez etyczne życie, wiarę i modlitwy. Rytuały to modlitwa i szabat.

6. Chrześcijaństwo – powstało w I w. n.e., a liczbę wyznawców szacuje się na 1,9-2,1 mld[9]. Kultem otaczany jest transcendentny Bóg w trzech osobach (Bóg Ojciec, Jezus Chrystus-Syn Boży, Duch Święty). Syn Boży urodził się jako człowiek-mesjasz i dla zbawienia ludzi zginął ukrzyżowany i zmartwychwstał. Po śmierci człowiek jest sądzony za swoje czyny i wiarę za życia i osiąga zbawienie, co zapewnia mu szczęśliwe życie w niebie, lub jest skazywany na potępienie i pełne cierpienia życie w piekle. Osiągnięcie zbawienia poprzez etyczne życie, wiarę i modlitwy. Modlitwa i Eucharystia to główne obrzędy tej religii.

7. Islam – powstanie religii datowane jest na VII w. n.e. a założycielem Mahomet, który uważany jest za Proroka Allacha– to imię Boga, który jest czczony przez wyznawców Islamu. Po śmierci człowiek jest sądzony za swoje czyny i wiarę za życia i osiąga zbawienie, co zapewnia mu szczęśliwe życie w niebie, lub jest skazywany na potępienie i pełne cierpienia życie w piekle. Osiągnięcie zbawienia poprzez etyczne życie, wiarę i modlitwy. Pięć filarów islamu to podstawa tej wiary.

 

 

Kolejnym pojęciem jest „Bóg” – pojęcie leżące u podstaw większości wierzeń religijnych. Zajmuje się nim teologia, a także filozofia i jest ono uważane za zagadnienie metafizyczno-egzystencjalne. Ze względu na duże zróżnicowanie rozumienia tego pojęcia, trudno jest o jego jednoznaczną definicję. Jako najbardziej różniące się od siebie, należy wyodrębnić definicje używane przez popularne religie politeistyczne i monoteistyczne, deizm, panteizm oraz panenteizm. Wśród religii monoteistycznych należy wyróżnić monoteizm trynitarny. Najbardziej powszechnie pod pojęciem bóg (bóstwo) rozumie się określenie istot będących przedmiotem kultu religijnego. Czasem bogami określa się tylko niektóre (najważniejsze) z tych istot, dla innych rezerwując inne określenia (półbogowie, herosi, święci, duchy przodków, anioły itd.).

O istnieniu Boga wypowiadają się także filozofowie. Między innymi Arystoteles w swoim dziele: „Meteorologia; O świecie”(PWN. Warszawa 1982) Ten wielki filozof wypowiada się o istnieniu Boga w taki sposób:

„Bóg, bowiem jest rzeczywiście rodzicem i zachowawcą wszystkiego, co w jakikolwiek sposób dokonuje się we wszechświecie. Nie trudzi się jednak przy tym, tak jak istota żywa pracująca własnymi rękami i podlegająca zmęczeniu, ale wykorzystuje swą siłę potężną (wszechmoc – d.w1.), za pomocą, której sprawuje władzę nawet nad tym, co wydaje się odległe. (…) Bóg ze swej potęgi udziela najwięcej tym ciałom, które znajdują się najbliżej niego, potem stopniowo ciałom dalej położonym, a wreszcie miejscom, w których my się znajdujemy.(…) Bóg – o ile godzi się porównywać z nim rzeczy mierne – podobny jest do konstrukcji w sklepieniu, które nazywamy zwornikami.(…) Taką samą, więc funkcję spełnia Bóg we wszechświecie. Utrzymuje harmonię i zachowuje wszystko, z tą tylko różnicą, iż nie zajmuje miejsca, pośrodku (…), lecz zasiada wysoko, sam doskonały w miejscu doskonałym, które my słusznie nazywamy niebem, gdyż stanowi ono górną granicę(…) Bóg, pozostając sam niewzruszony, porusza wszystko swoją potęgą i prowadzi, dokąd chce i jak chce, zgodnie z różnorodnością form i natur. (…) Bóg jest dla nas prawem najdoskonalszym, które nie ulega jakikolwiek zmianom czy doskonaleniu.” Inny filozof imieniem Empedokles tak powiedział o Bogu:

Od Niego(p.w.) „wywodzi się wszystko, co było, jest i znowu będzie, rodzą się drzewa, mężczyźni i kobiety, dzikie zwierzęta, ptactwo oraz wodokarmne ryby.”

Tak, więc mamy potwierdzenie na to, że Bóg, jako siła stwórcza i wiecznie istniejąca jest, był i będzie. Oczywiście są tacy, co będą się upierać, że Boga nie ma, albo, że jest, ale nic a nic się nie interesuje tym, co stworzył. Uważają, iż On poszedł na urlop. – Czasem ludzka głupota sięga zenitu. – Kiedyś w śród ludności chodziła taka anegdota: „Po powrocie Gagarina z kosmosu stwierdzono że Boga nie ma, bo ów kosmonauta Go nie spotkał. Władze PRL-u rozpoczęły edukację narodu. Wybrano w każdym województwie kilku do kilkudziesięciu „agentów propagandy”, dano im kołowrotki z układem słonecznym, przeszkolono i wysłano między „lud”. Na jednym ze spotkań w małej gminie doszło do konfrontacji prawdy z propagandą. Towarzysz reformator opowiadał ludziom zebranym w Domu Kultury jak to jest z tymi planetami, gwiazdami, słońcem i innymi dziwami kosmosu i jak się to wszystko kręci. Poruszał korbką i tłumaczył kolejność ruchów w kosmosie. Na końcu stwierdził, że Boga nie ma i jest to wymysł kleru, który pragnie władzy i wciska ciemnotę. Wtedy to z końca sali, starszy pan, który przez cały referat nic się nie odzywał tylko kiwał głową, tak rzekł: Towarzyszu dobrze mówicie, jednak ja się tak zastanawiam, jak to jest, skoro Boga nie ma to, kto tą korbą kręci? Pytanie wywołało w ludziach wesołość a w towarzyszu się zagotowało z braku argumentów. Zdenerwowany wziął kołowrotek i materiały propagandowe i tyle go widziano.

Z tej anegdoty wynika jedno, człowiek nie jest w stanie zrozumieć i wyobrazić sobie Boga. Gdyby się dało zrozumieć Boga to nie był by Bogiem. Powołując się na pisma i prawdy wiary chrześcijańskie stwierdza się, iż On był widzialny przez krótką chwilę, jako człowiek, czyli Jezus Chrystus. Można powiedzieć za teologami: Bóg zniżył swój majestat i ograniczył się do bycia człowiekiem dla ludzi. Było to spełnienie obietnicy danej przez Boga w Eden. Stwierdza się też, że Chrystus to wcielenie Boga i uświęcenie ciała ludzkiego. Nie neguje się dwoistości Jezusa, jako Boga-Człowieka. U Greków starożytnych był to heros, ale w religii chrześcijańskiej Chrystus jest więcej niż heros, dlatego uznawany jest za jedną z Osób Trynitarnego Boga.

Stwierdza się, że trynitaryzm jest trzema wcieleniami jednego i tego samego transcendentnego Istnienia nazwanego przez nas Bogiem, - bo On sam nie nosi imienia, co wynika ze słów skierowanych do Mojżesza „Ja jestem, który jestem…” Tłumaczy się to, jako JAHWE lub JEHOWE.- Więc idąc tym tropem wyraża się twierdzenie: Istota transcendentna w czasie i przestrzeni (dziejach ludzkości) ukazała się pod trzema postaciami Ojca-Stwórcy, Syna-Zbawcy i Ducha-Ożywiciela wiecznie przebywającego we wszystkim, co zostało stworzone, we wszystkim, co ożywione i nieożywione. Należałoby przyjąć dla spójności wiary i myśli, iż jedynym trafnym imieniem Istoty zwanej Bogiem jest każde imię, którym człowiek kiedykolwiek określił Boga. Jednakże łatwiej i spójniej będzie, jeśli przyjmiemy za uniwersalną formę imienia-określenia Istoty transcendentnej słowo BÓG, pisane przez szacunek z dużej litery. Przez wieki szły spory ilu jest bogów i jakie noszą imiona, i który w swej mocy jest większy.

Arystoteles tak wypowiedział się w tej kwestii: „Bóg, choć jest jeden posiada wiele imion. Nazywany jest, bowiem od wszystkich zjawisk, które sam nieustannie odnawia. Nazywamy go zatem Zen i Dia, używając tych imion w takim samym znaczeniu, jak gdybyśmy powiedzieli „ten, przez którego żyjemy”. A Platon mówił tak: „Bóg. Jak poucza najstarsza tradycja, jest początkiem, kresem i środkiem wszystkich bytów, prowadząc je drogą odpowiednią ich naturze. Wraz z nim podąża nieustannie Sprawiedliwość karząca tych, którzy przekraczają Boże prawo. Kto zatem chce być szczęśliwy i pogodnego ducha, niech od zarania jej towarzyszy.”

Nie ważne jest to jak nazywamy, mianujemy Boga. Ważne jest to żeby czcić dobro i wierzyć dobru. Bóg nie jest wymysłem człowieka, bo czyim wymysłem jest człowiek? Istota ludzka jest zbyt słaba by sama z siebie wymyśleć i opanować wszechświat. Ta siła, która napędza wszystko to nic innego jak Bóg. Siła kosmiczna, siła stwórcza czy Istota Transcendentna to po prostu BÓG. Tutaj należy jeszcze zatrzymać się, nad sensem istnienia tylu religii skoro w każdym wyznaniu chodzi o to samo. Stwierdzamy, iż religie są wymysłem człowieka szukającego prawdy o Bogu. Jednakże bezsensowne jest dzielenie przymiotów Boga i tworzenie wokół nich nowych wyznań. Przecież każda religia zawiera aspekty religii podstawowej, jaką jest wiara w Byt Nadnaturalny. Czy nie można by było dojść do porozumienia między wszystkimi wyznawcami różnych religii i ustalenia nowego kanonu wiary, który będzie zawierał najważniejsze aspekty ze wszystkich wyznań i odłamów? – Owszem, można by było tak uczynić, lecz przekora ludzka i płytkość myślenia sprawia, że są podziały. Każdy chce dowieść swoich racji i stawia je za wzór, przyciągając zwolenników czy to w sposób dobrowolny czy pod przymusem. Wiara jest tylko wtedy prawdziwa, kiedy człowiek dobrowolnie wierzy i bierze czynny udział w obrzędach i tradycjach. Można stwierdzić, że ilu ludzi tyle religii. Żadna obecnie wyznawana religia nie jest w pełni prawdziwa ani wzorcowa. Dlaczego tak jest? – Ponieważ przez błędy ludzkie (teologiczne, fundamentalne) nie można tak naprawdę uwierzyć, że Bóg istnieje i jest tylko jeden. Błędy, którymi jest naznaczona każda religia poróżniły wyznawców tych samych prawd i sprawiły podziały. Niejednokrotnie w skutek fanatycznych poczynań ludzkich przelano ocean niewinnej krwi. Nawracanie poprzez miecze, ogień, zastraszanie było i nadal jest w niektórych społecznościach. W ten sposób dana religia traci na wartości i staje się przykrością dla wyznawców. Stąd biorą się ateiści, agnostycy, ruchy sekciarskie. Jeśli chcemy pokoju to należy zacząć od połączenia wszystkich religii w jedną całość. Z pozoru wygląda na bardzo trudne posunięcia, lecz wystarczy tylko ludzka zgoda a reszta sama się ułoży w całość.

W imię danej religii niszczono dawne kultury, które kultywowały wielobóstwo. Takiemu stanowi rzeczy została poddana nasza kultura przedchrześcijańska. Dziś niewiele wiemy o religii naszych przodków. Opieramy się o wiedzę szczątkową i nie jednokrotnie przypuszczenia naukowe. Kultura Polski Plemiennej była bardzo bogata. Właśnie z tej „pogańszczyzny” – jak to piętnowali średniowieczni mnisi mamy tak silnie zakorzenione wartości religii i tradycji. O tym obecnie się nie mówi. Wmawia się tylko, że nasze korzenie wywodzą się tylko z chrześcijaństwa. Tuszuje się w sposób brutalny wiedzę o prawdziwych korzeniach religijnych. Tak wiele świąt współczesnych wywodzi się przecież z tradycji pogańskiej. Boże Narodzenie przypada na czas narodzin boga słońca. Wielkanoc jest w okresie, kiedy obchodzono narodziny wiosny. I jeszcze wiele innych świąt ma swe początki w kulturach przedchrześcijańskich.

Niewybaczalnym błędem chrześcijaństwa są schizmy i procesy o czary. Przez zachłanność przywódców religijnych powstała przepaść mentalna wśród osób wierzących. Pragnienie posiadania wpływów na duże obszary etniczne związane z tym korzyści majątkowe były i nadal są powodami do rozłamów i schizm. Przecież każda religia posiada fundament wiary w postaci świętych zwojów, tablic, ksiąg gdzie zapisano jak należy żyć i postępować by osiągnąć cel swego istnienia. Przewrotność i zachłanność ludzka doprowadza wszystkie religie, w których dochodzi do takiego incydentu, do totalnego zepsucia i rozluźnienia. Otwiera furtkę na czynienie zła w i mię jakiejś urojonej prawdy i pod płaszczykiem błogosławieństwa Boga. Z takim precedensem mieliśmy do czynienia w okresie tzw. „polowań na czarownice”. Tyle niewinnych kobiet i dziewczyn zginęło na stosach czy też przez utonięcie. Prawdziwa czarownica – osoba obdarzona nadprzyrodzoną mocą, o skłonnościach do czynienia zła – nie pozwoliłaby się dać złapać i torturować nawet pod wpływem symboli i znaków religijnych. Czary są tak samo niepojęte jak cuda. Zło i dobro potrafią o siebie zadbać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest jeszcze jedno miejsce zwane czyśćcem

 

Według TS Bóg ma na imię Jehowa.

 

Po angielsku pisze się Jehovah, a czyta się Dżehowa.

 

Co jest niezwykłe to prosty fakt, że w hebrajskim nie ma słowa "Dże". Nie ma to niczego współnego z Yah, (czytaj: Ja) jak np: JeremaYAH, IzaYAH czy znana nam wszystkim forma AlleluJAH oraz imię naszego Zbawiciela, Yah-Shuah (Yah jest zbawieniem)

 

Natomiast znaczenie słowa hovah jest szczególnie niepokojące.

 

Otóż według Strong Concordance hebrajskie słowo 'hovah" oznacza - ruin, mischief.

 

Ruin - zburzyć, zniszczyć, zrujnować; doprowadzić do ruiny

Mischief - szkoda, intryga, figlarność, psota, mąciwoda, podżegacz, krzywda

 

Forma - Jehowa oznacza w sumie niszczycielskiego mąciwodę, podżegacza i krzywdziciela!

 

Co najciekawsze, TS uważa, że imię Yahweh jest najbardziej prawidłową formą imienia Boga (Pomoc w Zrozumieniu Biblii) ale ze względu na to, że świat błędnie nazywa Boga - Jehowa, TS postanowiło także Go w ten sposób nazywać.

 

W sumie powielając nauki Strażnicy ŚJ mimowolnie zwiastują Królestwo Jehowy czyli... królestwo złośnika, niszczyciela!

 

 

?wiadkowie Jehowy - krzewicielami Prawdy?

 

Rzeczywiste imi? naszego Zbawiciela

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...