Skocz do zawartości

Syreny, mężczyzna


Tiika

Rekomendowane odpowiedzi

Przebywałam z pewnym mężczyzną wśród syren. W pewnej chwili i ja stałam się jedną z nich. Pływałam w JEZIORZE. Nagle mój ogon zniknął i byłam całkiem naga. A wokół mnie pełno takich samych, ale dzieci. Ten mężczyzna cały czas nas prześladował, napewno nie miał dobrych zamiarów. I kiedy tak pływałam, woda wokół mnie stała się nieco przerażająca bo dość ciemna i głęboka(ale bez problemu się na niej utrzymywałam). Więc wspięłam się na pewne betonowe coś i tam leżałam. Póżniej kiedy wkońcu udało mi się wydostać z wody byłam już normalnie ubrana, i szłam wśród tej trawy nad jeziorem-tataraka a tamten mężczyzna nadal szedł za mną!

 

Bardzo dziwny sen, ale mam nadzieję że ktos pomoże mi go zinterpretować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może postaram się opisac ten sen od początku ze szczegółami :mrgreen: .

 

Byłam razem z moją mamą i bratem w kinie. Kiedy kupiliśmy już bilety ja poszłam z moją mamą do jednej sali a mój brat sam do drugiej. Sala w której byłam miała ruchomą podłogę, także chociaż chciałam usiąść bliżej mojej mamy to się nie dało. Wszystko było koloru czerwonego. Potem puszczono tę bajkę o syrenkach, i pomyślałam że to nudy :wink: . Opowieść była kreskówkowa ale kiedy sama wkońcu zaczęłam w niej "grać"(tak jakby znalazłam się w tym ekranie choć nie miałam pojęcia kiedy to nastąpiło)stała się normalna, rzeczywista, bardziej filmowa. Stałam z(z tego co pamiętam)łysym, wysokim, szczupłym, średniego wieku, mającym okulary mężczyzną, naprzeciw stadką szeroko uśmiechniętych lalek barbie syrenek. Nie wiem jak ale oboje z mężczyzną wiedzieliśmy że te lalki ożyją i będą w przyszłości zagrażać ludzkości. On trzymał coś podobnego do małego dziwnego pilota w ręce i to miało właśnie na podstawie jakiś fal zunicestwić lelki syrenki. Pamiętam że wyczułam iż one zaraz zamienią się w prawdziwe syreny, ożyją więc kazałam mężczyżnie prędko zepsuc te lalki! Ale było juz za późno bo tak jak myślałam lalki prędko zamieniły się w syreny a ja razem z nimi! Pierwszy widok jaki pamiętam zaraz po tej przemianie to duża, silna syrena, z blond falowanymi włosami, zielonym syreńim ogonem i chyba jakimś mieczem. Potem już tylko pływałam sobie w jeziorze(przez krótką chwilę czysta przejżysta woda). Było one bardzo głębokie woda w nim ciemna a ja naga(bez ogona). Blisko mnie pływały tak samo nagie dzieci. Robiły jakieś fikołki, czy niewiadomo co w wodzie ale widac było że świetnie się bawią. Ja pomimo tego iż bez problemu utrzymuwałam się na wodzie poczułam jakąs obawe(może przed tym że to było jezioro woda w nim taka ciemna, głęboka nie dało sie wyczuć dna)więc wspięłam się na jakiś betonowy element. Przypominal on normalny, wysoki, ale nieco po bokach zaokrąglony prostokąt. Kiedy się na niego wspinałam zauważyłam że jest on u góry trochę zniszczony, sypie się...ale raczej nie stanowiło to żadnego problemu. Leżałam szczęśliwa na tm prostokącie , pamiętam że byłam ładnie opalona, a dzieci wokół mnie się nadal bawiły, nie jestem pewna ale jedno raczej w ramach zabawy tez prubowało wejść na ten prostokąt. Pare razy schodziłam z tego elementu i tylko się go trzymałam rękoma i cały czas widziałam gdzies całkiem niedaleko nas równiez w wodzie(płytkiej) tego mężczyznę. Raz miał normalną broń(przypominając karabin) a innym rzem ten pilot, nie był agesywny, raczej spokojny, niczego nie mówił, ale od czasu do czasu przyciskał guzik w tym swoim pilocie zmyslą że uda mu się nas najprawdobodobniej zabić itd. Nie wiem czemu ale na jedną chwilę ten meżczyzna zamienił si.ę w mojego brata(wysoki, szczupły ale młody i brunet), potem już byl sobą. I kiedy wkońcy wydostałam się z wody, byłam już normalnie ubrana...Ale ta sytuacja była bardzo dziwna bo nie jestem do końca pewna czy to byłam ja. Tzn., czułam że to ja, ale tak jakby patrzyłam się na siebie...I co najdzwiniejsze wyglądałam kompletnie inaczej niż w rzeczywistości. Opisze tą dziewczyne, czyli w tym śnie niby siebie: długie falowane blond włosy, szczupła, średniego wzrostu, biała koszulka, brązowe rybaczki, duuużoy kapelusz. Szłam posród wysokiej trawy, a za mną szedł ten mężczyzna tylko że z karabinem. We śnie cały czas świeciło słońce.

 

:smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...