devour Napisano 29 Października 2010 Udostępnij Napisano 29 Października 2010 Cześć, chciałem Was prosić o próbę interpretacji mojego snu. Nie jest to pierwszy raz kiedy w trakcie nocy napotykam na opisane poniżej obrazy. Z racji na fakt powtarzalności zaczynam przypuszczać, że treść snu nie jest przypadkowo. Na wstępnie chciałbym również zaznaczyć, że sen określiłbym mianem koszmaru, co w moim przypadku jest doznaniem całkowicie obcym. Nigdy nie miałem do czynienia z tego typem snów. Nigdy nie budziłem się w środku nocy, przestraszony i pełen przekonania, że to, co przed chwilą śniłem wydarzyło się naprawdę, bądź niebawem się wydarzy. Niemniej jednak, przejdźmy do samego sennego doświadczenia. Jest noc. Wraz z moim ojcem siedzimy w starym mieszkaniu mieszczącym się na IV piętrze 10-cio piętrowego bloku. Mamy lato. Fotel taty znajduje się tuż przy wyjściu na mały, kwadratowy balkon o wymiarach metr na metr – typowy konstrukt PRL-owskiej rzeczywistości. Drzwi balkonowe są otwarte. Na ścianie przylegającej do drzwi znajduje się regał z telewizorem. Ojciec ogląda telewizję. Ja wychodzę na balkon. Obserwuje nocne niebo usiane gwiazdami. Pierwsze, co rzuca mi się w oczy to nienaturalna wielkość księżyca. Musi być bardzo blisko, ponieważ zakrywa około 40% powierzchni nieba. Jest bardzo duży, okrągły – w pełni – i dobrze widoczny. Na jego powierzchni widać tajemnicze znaki na pierwszy rzut oka przypominające runy. Ogarnia mnie przerażenie spowodowane; 1) rozmiarami księżyca, 2) tajemniczymi znakami. Strach narasta, kiedy okazuje się, że znaki są bazami obcej cywilizacji. Z chwilą uświadomienia sobie funkcji znaków, pierwszy sen zanikł, a ja przebudziłem się w strachu i dziwnej niepewności. Drugi raz uchylił nieco więcej rąbka tajemnicy. Znaki zmieniły się w bazy, a z baz zaczęły startować statki. Czułem i widziałem ich obecność na nocnym niebie. Leciały w stronę naszej planety. W stronę miejsca, z którego obserwowałem to kosmiczne „show”. Sen urwał się, a ja przebudziłem się... Trzeci raz i do tej pory ostatni przyniósł kontynuację lotu statków, które przysłoniły całe niebo. Powstał chaos. Mnóstwo czarnych punktów przemieszczających się nie nieboskłonie. Cały blok i najbliższe otoczenie w nagłym zrywie zaczęło oddalać się od Ziemi. Księżyc zmalał, a ja dostrzegłem naszą planetę. Oddalaliśmy się aż w końcu plener kosmosu ustąpił czemuś, co przypominało piekło bądź Ziemię doświadczającą katastrofy. Brak przyrody, życia, oceanów – tylko pusta, czarna, jałowa i wypalona gleba, erupcje wulkanów, wszechtocząca się z wnętrza ziemi lawa, ogień i czarne, spowite dymem niebo. W tym momencie obudziłem się przerażony jak nigdy dotąd... Niestety wszelkie internetowe sennik są zbyt schematyczne i nie znajduję w nich odpowiedzi. Jeśli ktoś zna się na interpretacji snów i byłby w stanie przybliżyć mi znaczenie – o ile w ogóle jakieś jest – tego, co śnię, będę zobowiązany. Jestem otwarty na każdą formę i wyjaśnienie. Z pozdrowieniami Artur Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nikopol Napisano 29 Października 2010 Udostępnij Napisano 29 Października 2010 Witam Arturze, Do czego mógłbyś porównać symbole na księżycu? Jakieś konkretne kształty czy bliżej nieokreślone figury, których sieć tworzyła raczej zarys urbanizacji? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
devour Napisano 30 Października 2010 Autor Udostępnij Napisano 30 Października 2010 Cześć, niestety, nie jestem w stanie określić. Może jakieś celtyckie naleciałości... Układają się we wzory przypominające zurbanizowane punkty z różnymi odnogami - połączeniami - do innych punktów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.