Magikko Napisano 30 Października 2010 Udostępnij Napisano 30 Października 2010 Otoz, mialem dzis dosc dziwny sen, zaczelo sie od tego, ze prowadzilem samochod z pewnymi osobami ktore byly mi bliskie/znalem je w kazdym razie w pozytywnym znaczeniu. I w pewnym momencie zorientowalem sie ze jakis caly ciemny (wrecz tylko czarna postura) mezczyzna ukradl mi buty i skarpetke. Zaczelem go gonic i przebiegajac przez tory kolejowe dotarlem do pustego drewnianego, malego domku. Na srodku w nim na podlodze byly moje skradzione fanty i gdy je podnioslem zauwazylem, ze w skarpetce mam malutkiego weze (skarpetke ta trzymalem w rece) i ten wlasnie waz (szary, z zoltymi paskami) zaczal sie powiekszac, caly czas to obserwowalem trzymajac go w rece, gdy byl normalnych rozmiarow rzucilem go na podloge. Wtedy w tym domku na podlodze zaczelo pojawiac sie mnostwo takich samych jak on wezy, postanowilem uciec z tego domku i po drodze do drzwi zostalem dosc masywnie pokasany po nogach, ale ucieklem. Gdy juz bylem na zewnatrz nie czulem zadnego leku, ani tego by ich jad mnie oslabil, po prostu nic nie czulem. Pszedlem pare krokow dalej i sen mi sie urwal. Dodam, ze w realnym zyciu weze mnie dosc fascynuja, a szczegolnie ich jadowitosc:) Z gory dzieki, za pomoc w interpretacji tej malej opowiesci:usmiech: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.