Dziwne zaręczyny

[sceptyczna]

Hej, bardzo proszę o próbę interpretacji snu, który od kilku dni nie daje mi spokoju. Niestety nie pamiętam już wszystkich szczegółów, ale te najistotniejsze opiszę.

 

Najpierw może jeszcze określę swoją sytuację. Od dwóch lat jestem w związku. Z tego powodu, że jestem studentką, odsuwam od siebie myśli o małżeństwie. Mój partner również nie planuje jeszcze zakładania rodziny i potrafi żartować sobie z osób w naszym otoczeniu, które się zaręczają... Pewnego dnia jednak zapytał mnie (chyba pół-żartem) co by było, gdyby mi się właśnie oświadczył. Odpowiedziałam wymijająco (nie chciałam wziąć tego na poważnie znajac jego stosunek do zaręczyn).

 

Tego samego dnia miałam taki sen:

 

Razem z moim chłopakiem byliśmy na sali, która przypominała teatr lub salę wykładową (chodzi o charakterystyczne ułożenie krzeseł). Siedziało tam wiele znajomych osób, m.in. chłopak, który kiedyś mi się podobał, i z którym ostatnio mam częste kontakty. Ja szłam przez tę salę do swoich siedzeń z moim chłopakiem. Atmosfera między nami jednak była napięta, tak, jakby w powietrzu wisiała kłótnia. Zauważyłam wtedy tamtego chłopaka siedzącego na swoim miejscu z nową dziewczyną (w prawdziwym życiu nie ma dziewczyny). Patrzyliśmy się na siebie wzajemnie tak, jakby coś między nami było. Chwilę po tym na oczach tamtego chłopaka pokłóciłam się z moim partnerem. Zrobiło to na mnie takie wrażenie, że przez resztę czasu spędzonego w tej sali tak naprawdę starałam się wyrwać od mojego partnera i porozmawiać z tamtym chłopakiem.

 

W momencie, gdy wreszcie mieliśmy się spotkać i pogadać, mój partner przyszedł po mnie i pod jakimś pretekstem wyciągnął z sali. Rozmawialiśmy o czymś, i w pewnym momencie on mi się oświadczył (m.in. powiedział coś w stylu: "To gdzie mam Ci kupić pierścionek?"o.0 ). Ja szczęśliwa przyjęłam oświadczyny, chociaż chwilę przedtem się kłóciliśmy.

 

Co może oznaczać taki sen? Mam nadzieję, że nie zapomniałam o jakimś ważnym szczególe.