nala016016 Napisano 15 Listopada 2010 Udostępnij Napisano 15 Listopada 2010 siedziałam z jakąś dziewczyną u siebie w mieszkaniu nagle z nikąd na łóżku mojego ojca pojawił się mój znajomy z różami w ręku, na początku rozmawialiśmy w trójkę, po czym zaczął na mnie krzyczeć, że to wszystko to moja wina, że to przezemnie nie możemy się dogadać i być razem??!! itp...no i oczywiście ja nie pozstałam mu dłużna i zaczełam krzyczeć że to jego wina, no i tak się kłóciliśmy do końca snu...a ta dziewczyna tylko się przyglądała i tylko momentami próbowała nas uspokoić ale jej się w rezultacie nie udało bo sie obudziłam.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.