Skocz do zawartości

Ile trzeba czekać na efekt rytuału?


iwwww

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli przeprowadzasz go z książki, z netowych zapisków różnych lub z podpowiedzi innych, nie jest skonstruowany od podstaw przez Ciebie... to sądzę, że całe życie. Bo po prostu nie da żadnego efektu. Magia nie skutkuje dla tych, którzy nie rozumieją na jakiej zasadzie działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego od razu zakładasz że pomysł był ściągnięty i że nie wiem na czym magia polega?Bo jestem początkującą?Od początku do końca wymyślony był przeze mnie.Jeżeli jestm na tym forum to widać oriętuję sie w podstawach.Pytanie moje nie tyczyło sie konkretnej odpowiedzi ale opinii kilkorga z Was "FACHOWCÓW" Wiem że nie ma określonego czasu ale mniej wiecej ze swoich doświadczeń oriętujecie sie kiedy można sie efektów spodziewać!!!!!!!!!

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ile trzeba czekać na efekt rytuału?"

Można i do końca życia, albo i dłużej. Czasem nawet coś, co wymyśliło się samemu, w co włożyło się sporo energi i skupienia, może wcale nie zadziałać. Innym razem zaś jakaś rzecz może się udać całkiem przypadkowo. Ustalanie zasad, w jaki jeden konkretny sposób i jak szybko działa magia, uważam za czystą abstrakcję. Dlatego na Twoje pytanie mogę odpowiedzieć, że tyle skutków ile sytuacji. Po prostu czekaj i obserwuj. A jak nie wyjdzie, to spróbuj się zastanowić nad przyczynami. Byle nie za bardzo, bo naprawdę można od tego zwariować.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego od razu zakładasz że pomysł był ściągnięty i że nie wiem na czym magia polega?Bo jestem początkującą?
Jeżeli...

Elwinga MM użyła operatora logicznego implikacji, nawet jeśli pierwsza część zdania jest błędna, to jeżeli druga jest prawdziwa to cała implikacja jest poprawna. Nic nie powiedziałaś o sobie, nic o Tobie nie wiemy, dlatego też napisała jak napisała i nie ma w tym nic złego czy błędnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedzi.

Nie mam pretensji że tak napisała ale jest to bardzo irytujące.Poczytajcie proszę jak traktujecie Wy osoby znające sie na mgii ludzi którzy dopiero raczkują w tym temacie.Jak mam się czegokolwiek dowiedzieć więcej jeśli od razu ktoś mi zarzuca że albo nie jestem odpowiednią osobą albo to nie jest czas dla mnie itp.Nie możecie wiedzieć dlaczego zaczełam interesować sie magią a wrzucanie wszystkich do jednego wora jest nie fajne. Traktujecie nas z góry jakbyście mieli wyłączność na magię.Ciekawa jestem jak Wy zaczynaliście.Chyba z wiedzą sie nie urodziliście.Owszem napewno mieliście trudniej ale skoro jest to forum to po to żeby sie czegoś dowiedzieć,móc sie zapytać, a oczywistym jest to że jeśli ktoś z jakichs powodów bedzie chciał wykonąć rytuał to i tak go wykona i bez Waszej pomocy tylko jeśli możecie pomóc żeby sobie problemów nie narobił to tylko sie mądralujecie. Z całym szacunkiem ale powinniście założyć oddzielne forum dla siebie i tam wymieniać sie poglądami bo to co jest tutaj to jakieś kółko wzajemnej adoracji.Przed pytaniem powinnam pokłonić sie chyba przed Wami byście potraktowali mnie poważnie.Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasny przykład.Na 5 osób tylko Pentagramma, której bardzo dziękuje, odpowiedziała na moje pytanie beż żadnych podtekstów a reszta......Muszę sie zastanowić czy warto zostać magiem bo jesli mam sie potem zachowywać tak jak Wy to chyba nie warto.I dziwne że przewaznie wszyscy pracujecie albo w schoniskach albo w hospicjach.Powinniście być chodzącymi dobrociami chetnymi do pomocy.....widać.Dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ej, ja się zgadzam z Toba, że to jest kółeczko wzajemnej adoracji ;) też mnie w sumie też zawsze powstrzymało od zajęcia się bardziej "na poważnie" ezoteryką, magią czy samookreślania się w ten sposób, że jestem doświadczony. Lepiej w sumie już byc tym ignorantem i początkującym ale mieć otwarty umysł i chętnie się uczyć nowych rzeczy. Wolę to niż mędrkowanie się na forum ile się nie wie i jak bardzo się poznało światy i reguły magiczne ;)

Edytowane przez LoonyMystic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pfff proszę Cię nie tłumacz mi że pytanie było ogólne to i taka odpowiedz.To nie chodzi o odpowiedz tylko o jej ton i dlatego podziękowałam Pentagrammie bo odpowiedziała normalnie a reszta szkoda gadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie chodzi o odpowiedz tylko o jej ton

Ton? No w takim razie... Jesteś naprawdę niezłym magiem! Skoro wyczytałaś ton odpowiedzi widząc tylko słowa napisane przez kogoś!

 

A tak na poważnie, to weź może pod uwagę, że wszystko co czytasz na forum przechodzi przez twój umysł i jest nasycane twoimi własnymi emocjami. Możesz przeczytać pochwałę np. "Bardzo dobrze!", ale jeżeli jesteś akurat w złym humorze wyraźnie "przeczytasz" sarkazm. Jedynym słusznym wyjściem jest podchodzenie do wypowiedzi na forum z dystansem, bo tak naprawdę żadnego TONU na nich nie znajdziesz, a jak wiemy bardzo duża ilość treści podczas komunikacji między ludźmi przekazywana jest właśnie poprzez ton, mimikę, gestykulację i kontekst, których zwykle nie ma w pisemnych wypowiedziach.

 

Z drugiej strony, z tego co słyszałem, praktykowanie różnych rodzajów magii może być czasami niebezpieczne dla samego praktykującego lub po prostu głupie. Gdy na forum pojawi się nowa osoba, obecni użytkownicy nie wiedzą, czy nie jest to zbuntowany trzynastolatek, który naoglądał się Harry'ego Pottera i nagrał się w Dragon Age, który chce strzelać w ludzi klątwami, czy może ktoś bardziej normalny. Z tego względu łatwiej jest takiej osobie wskazać błędy, jakie czyni w sposób szyderczy i albo tą osobę zniechęcić i tym samym jej pomóc, albo zmusić ją do przemyślenia swoich działań, samodzielnego przewertowania książek w poszukiwaniu odpowiedzi i tym samym kreować w niej cechy, które powinien mieć mag.

 

Podsumowując podaję ostateczną tezę (przyjrzyjcie się mojemu kunsztowi gramatycznemu! :D): wyluzuj.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy od tego jak silny jest czar, może zadziałać w ciągu paru minut, albo nawet do tygodnia. Jeśli przez tydzień nie zadziała, należy uznać porażkę, bo przypisywanie przypadkowemu zdarzeniu po paru miesiącach związku z magią jest bezsensownym samooszukiwaniem się.

I nie ma znaczenia, czy zaklęcie ułożyło się samemu, nie ma znaczenia ile "energii i uczucia" się w ten proces włożyło, bo o sukcesie decyduje postępowanie według obiektywnych praw magii: zastosowania się do czasów astrologicznych, poprawnych materiałów i przygotowawczych procesów psychicznych.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie ma znaczenia, czy zaklęcie ułożyło się samemu, nie ma znaczenia ile "energii i uczucia" się w ten proces włożyło, bo o sukcesie decyduje postępowanie według obiektywnych praw magii: zastosowania się do czasów astrologicznych, poprawnych materiałów i przygotowawczych procesów psychicznych.

 

Pfffff. Przykro mi, że lubisz aż tak bardzo utrudniać sobie życie, że zamiast rzucić prosty czar który notabene zadziała, wolisz czekać przez rok by zakreślić krąg złotym mieczem inkrustowanym rubinami, dokładnie o godzinie 23.18 i 5 sekund, bo przecież inaczej nie wyjdzie. ;] Takie przekonanie świadczy tylko o braku twojego doswiadczenia w tej dziedzinie.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię utrudniać sobie życia, ale po wielu próbach z nowoczesną magią zauważyłem, że zwykle nie daje ona efektów, a jak daje to marne i połowiczne. Rozczarowany tym dotarłem do wiedzy, która potrafiła mi zrozumieć jak i dlaczego magia działa. Mówisz, że każdy prosty czar zadziała? Dziwią mnie twoje słowa, bo pisałaś w innym miejscu, że zajmujesz się tradycyjnym europejskim czarostwem, systemem do którego mam szacunek, bo opiera się na obiektywnych prawach natury a nie wymysłach new-age'owych oszołomów. Różni się od magii grimuarycznej tym, że wiedza o magicznych właściwościach roślin, kamieni i duchów jaką tradycyjne wiedźmy zdobywały była intuicyjna, wynikała z bliskości z naturą i kształtowała się jako żywa tradycja. Co prawda z astrologii wiedźmy (chyba) nie korzystaly z powodu swojej ignorancji w tej sprawie, to byli ludzie ze wsi a nie akademicy i nie mieli możliwości dokonywać obliczeń astronomicznych, ale nie należy zapominać, że dużą wagę przykładały do faz księżyca. Niemniej, powinnaś wiedzieć, że zaklęcie ułożone przez żółtodzioba, który nie jest erudytą w kwestii magii nie ma szans na powodzenie, ponieważ będzie ono korzystać tylko z energii psychicznej tej osoby. Jest to za mało aby spowodować zmianę w świecie materialnym, dlatego każdy system magiczny oferował środki do wzmocnienia zaklęcia przez wykorzystanie ukrytych sił natury i planet, a metodami na to są kamienie, metale, zioła, słowa mocy, zwroty do bóstw i inne. Dodatkowo stosowanie się do faz księżyca i układu planet pomnaża moc rytuału wielokrotnie. Ale może dla ciebie tradycyjne czarostwo jest czymś innym niż dla mnie, bo ja myślę o np. "Aradia, the gospel of the witches", zapisie praktyk chłopów XIX-wiecznej Italii, gdzie zachował się kult Diany i tradycyjna magia wiedźm.

 

Chodzi mi o to, że niemądrze jest ignorować odkrycia średniowiecznych magów, którzy doprowadzili tę sztukę do mistrzostwa. To jest właśnie utrudnianie sobie zadania i co gorsza, kiedy ludzie odnoszą porażki, to wmawia im się, że to wina tego, że są "za słabi duchowo", "potrzebują więcej treningu". A magia to nie joga, tutaj poprawnie zastosowana procedura zawsze będzie produkować efekty, a wysilanie umysłu do granic możliwości nic nie pomoże.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię utrudniać sobie życia, ale po wielu próbach z nowoczesną magią zauważyłem, że zwykle nie daje ona efektów, a jak daje to marne i połowiczne.

 

Coz Magia uprawiana ta we wspolczesnych formach jest juz jakby tylko echem,odbiciem dawnych czasow.

Kiedys ludzie nie mieli internetu,pradu,i innych zdobyczy wspolczesnej cywilizacji,zyli w duzo blizszym kontakcie z przyroda niz teraz.Cykle roku i fazy ksiezyca ksztaltowaly i tryb zycia,i w takich okolicznosciach narodzila sie Magia,z kontaktu z przyroda wlasnie.Dobrze Lukan napisal ze tak ksztaltowala sie tradycja.

 

Niemniej, powinnaś wiedzieć, że zaklęcie ułożone przez żółtodzioba, który nie jest erudytą w kwestii magii nie ma szans na powodzenie, ponieważ będzie ono korzystać tylko z energii psychicznej tej osoby. Jest to za mało aby spowodować zmianę w świecie materialnym

 

Zaklecia te ulozone przez nas samych maja najwieksza moc sprawcza.W obecnych czasach narodzil sie system zwany Magia Chaosu,jest to bardzo splycony sposob uprawiania Magii,opierajacy sie na poslugiwaniu sie energia myslowa tylko i wylacznie.Energia myslowa ma potezna sila dzialania tylko trzeba potrafic ja odpowiednio ukierunkowac,co i tak nie zmienia faktu ze lepsze efekty uzyskuje sie przy wspolpracy ze swiatem duchowym ktory jest ponad swiatem i materialnym i astralnym.Poza tym otwarcie sie na sfere swiata duchowego,daje o wiele wiecej mozliwosci dzialania za pomoca Magii niz tylko za pomoca energii myslowej.

 

Chodzi mi o to, że niemądrze jest ignorować odkrycia średniowiecznych magów, którzy doprowadzili tę sztukę do mistrzostwa.

 

No raczej ;)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A magia to nie joga, tutaj poprawnie zastosowana procedura zawsze będzie produkować efekty, a wysilanie umysłu do granic możliwości nic nie pomoże.

Rozczaruję cię Lukanie ,ale Y(J)oga to dosłownie Unia bądż zjednoczenie z Bogiem ,Wszechświatem ,wszystkim i ma joga dużo wspólnego z pierwotnymi technikami Szamańskimi ,oraz magicznymi itd.

Etymologia słowa „joga” jest wyjątkowo bogata. Zebrany w czeskiej pracy zestaw sanskryckich znaczeń tego terminu (spojenie, połączenie, kombinowanie, kontakt, styczność, użycie, zastosowanie, cel, sposób, metoda, wynik, praca, zajęcie, trik, oszustwo, plan, usiłowanie, lek, liczba, czar, zaklęcie, magia, nabycie, uzbrojenie, argument, okazja, bogactwo, prawidło, stosunek, zależność, koncentracja, rozmyślanie, kontemplacja, suma, koniunkcja, przywiązanie, ujarzmienie itd.) ,

W dzisiejszych czasach ze słowem "joga" możemy spotkać się dosyć często. Znajdujemy je w książkach, gazetach, słyszymy w radiu lub w czasie spotkań z przyjaciółmi. Wielu ludzi wyrobiło już sobie własną opinię o jodze. Być może kojarzą słowo "joga" ze zdrowym i elastycznym ciałem w niezwykłej pozycji, nieruchomym joginem w medytacji lub filozofią wschodu. Joga jest tym wszystkim, lecz jednocześnie czymś dużo więcej. Bardzo trudno jest zdefiniować jogę w kilku słowach. Na pewno joga jest jednym z najbardziej kompletnych systemów: jest to całościowy sposób widzenia i pojmowania życia, ludzkości i innych żywych istot, a także całego kosmosu. Joga uczy, że wszystkie aspekty życia wspomniane wyżej są nierozerwalnie związane i tylko poprzez realizację i doświadczenie tej całości możemy zadowolić nasz wewnętrzny głód wiedzy i nieskończonego szczęścia. Wiedza o jodze jest cennym darem hinduskich mędrców, którzy osiągnęli zrozumienie praw istnienia. Mimo, że joga geograficznie pochodzi z Indii, ta starożytna wiedza jest uniwersalna i wieczna. Mimo, iż w jodze dużo mówi się o Bogu i twierdzi, że jest ona drogą do Niego, joga nie jest religią, ani religijną sektą. Nie jest ważne, do jakiej wiary (i czy w ogóle) należymy, joga wspomoże nas w każdym rodzaju pozytywnego myślenia i sposobu życia. Joga spaja pozytywne zasady wszystkich religii świata: odrzucenie przemocy, zrozumienie, pomoc, przebaczenie, miłosierdzie... Tak pojmowana joga, jest uniwersalną ścieżką duchową, która oparta jest na własnym doświadczeniu, a nie na doświadczeniu, czy nakazach innych, których pojmowanie zmienia się i gubi w biegu czasu.”1

A Sidhhartha Gautamma (Budda) ,który założył Buddyzm był ,Kryształowym Joginem : YouTube - Little Buddha (Mały Budda) (1/12) (napisy pl)

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lukan,

cieszy mnie bardzo twoja teoretyczna wiedza o magii, zwłaszcza o trad. czarostwie (tak, mówimy o tym samym europejskim czarostwie;). Jednak nie mogę się z tobą zgodzić. Przede wszystkim, nie mówię o żadnym nowoczesnym systemie magicznym. Nie napisałam, że każdy prosty czar zadziała - prosty czar zadziała, jeśli zostanie włożone w niego wystarczająco wiele energii. Nawet czar, jak napisałeś, żółtodzioba, zadziała jesli będzie niósł za sobą odpowiedni ładunek energii i jeśli osoba ta będzie posiadać minimalną wiedzę o tym, jak tą moc ukierunkować i wypuścić.

Magia używana przez czarownice w glównej mierze opierała się na przekazach słownych, interakcjach z genius loci i duchami, dopiero dalej na intuicji. Zgadzam się, że kamienie, zioła, fazy księzyca wzmacniają moc zaklęć - ja decyduję się z nich korzystać i opierać swoją praktykę na wiedzy, którą już posiadamy. Jeżeli jednak ktoś chce się obyć bez nich - wolna wola. Wykonałam kilka takich zaklęć w zakresie testu i niestety nie spełniły w 100% moich oczekiwań. Może to tylko kwestia dotarcia do swojej podswiadomosci etc, tego nie wiem. Nie mogę jednak twierdzić, że nie działa to dla nikogo, bo jest wiele osób które działają w taki czy inny new age'owy sposób i są zadowolone z wyników.

Magia ceremonialna ma dużo sciślejsze reguły dotyczące wykonywania rytuałów niż tradycyjne czarostwo i to mnie w niej odrzuca. Jw, nie mówię, że nie działa - dla mnie to po prostu zbytnio skomplikowane, co zreszta również wynika z jej pochodzenia czyli mag, zazwyczaj żyjący dostatnio, w związku z czym mający dostęp do wymyślnych akcesoriów vs kobieta,jak zauważyłeś zazwyczaj ze wsi, posługująca się tym, co znajdzie w lesie. Uważam również, że trening czyni mistrza ;) i wraz z praktyką wzrasta skuteczność zaklęć. Również, jesli ktoś wierzy, ze dla niego zadziała - zadziała.

Pozdrawiam i dziekuję za interesującą dyskusję!

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemniej, powinnaś wiedzieć, że zaklęcie ułożone przez żółtodzioba, który nie jest erudytą w kwestii magii nie ma szans na powodzenie, ponieważ będzie ono korzystać tylko z energii psychicznej tej osoby. Jest to za mało aby spowodować zmianę w świecie materialnym,

Nie lekceważyłbym twórczej mocy umysłu człowieka. Zaprawdę mało osób realizuje w pełni swój umysłowy potencjał. A czyniąc zmiany w swoim umyśle, można zmienić otoczenie. Na tym opierają się te wszystkie techniki "magicznego" zmieniania rzeczywistości za pomocą przeprogramowania umysłu. I nie jest to wszystko tylko magia chaosu, która w istocie strasznie zaciemnia samą ideę. Tymczasem podobne techniki można znaleźć w hunie, NLP, hermetyzmie czy wszędzie indziej gdzie mówi się o analogii różnych poziomów rzeczywistości i że zmieniając rzeczywistość na jednym poziomie dokonujemy jej na drugim.

 

Chociaż zgodziłbym się z wami, że niekoniecznie trzeba to określać magią ;)

 

 

Niemniej, powinnaś wiedzieć, że zaklęcie ułożone przez żółtodzioba, który nie jest erudytą w kwestii magii nie ma szans na powodzenie, ponieważ będzie ono korzystać tylko z energii psychicznej tej osoby.
Przede wszystkim, nie mówię o żadnym nowoczesnym systemie magicznym. Nie napisałam, że każdy prosty czar zadziała - prosty czar zadziała, jeśli zostanie włożone w niego wystarczająco wiele energii. Nawet czar, jak napisałeś, żółtodzioba, zadziała jesli będzie niósł za sobą odpowiedni ładunek energii i jeśli osoba ta będzie posiadać minimalną wiedzę o tym, jak tą moc ukierunkować i wypuścić.

I tu jest chyba pomiędzy wami największa różnica zdań - Lukan nie wierzy w to, że człowiek jest w stanie zgromadzić i ukierunkować odpowiednią ilość energii, a Asztoret wierzy w umiejętności (swoje i innych?) ludzi do gromadzenia i kierowania energii :) Dalej mamy wyłożony taki pogląd, że żeby coś osiągnąć lepiej się zwrócić do bóstw wyższych od nas samych. Czego ja tam nie pojmuję, ale niech będzie.

 

 

,co i tak nie zmienia faktu ze lepsze efekty uzyskuje sie przy wspolpracy ze swiatem duchowym ktory jest ponad swiatem i materialnym i astralnym

Co i tak nie zmienia faktu, że zadziwiająco wiele osób które otwiera się na sferę duchową kończy u egzorcysty...

Edytowane przez LoonyMystic
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz jeszcze kilka slow do osoby co podpisuje sie iwww.

Jeżeli jestm na tym forum to widać oriętuję sie w podstawach

Hmm...to ze jestes na tym forum jeszcze nic nie znaczy.Forum sluzy do wymiany pogladow a nie na zasadzic ze Ty pytasz a my odpowiadamy.Czego sie spodziewasz po jednym lakonicznym poscie w watku,konstruktywnej dyskusji,czy rzeczowych odpowiedzi?...come on!!!

 

.Poczytajcie proszę jak traktujecie Wy osoby znające sie na mgii ludzi którzy dopiero raczkują w tym temacie

Jak jak?Normalnie,bo jak komus nie chce sie ruszyc nawet tylka do biblioteki czy ksiegarni zeby znalezc odpowiedz,tylko czeka na gotowe,to sory raczkowanie to za duze slowo.

 

Ciekawa jestem jak Wy zaczynaliście.

Od ksiazek slonko,pozniej praktyka,pozniej forum.

 

Traktujecie nas z góry jakbyście mieli wyłączność na magię.

Jak sie zaczyna od dupy strony zabawy z Magia to tak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loony dzieki za rolę mediatora, ładnie to wszystko wyciągnąłeś z naszych wypowiedzi ;)

 

 

Co i tak nie zmienia faktu, że zadziwiająco wiele osób które otwiera się na sferę duchową kończy u egzorcysty...

Bo się boją, bo zaczynają od za dużych rzeczy bez odpowiedniej wiedzy i przygotowania, bo w takiej a nie innej kulturze żyjemy, bo przy pracy ze swoją podswiadomoscia wychodzą na jaw wszystkie urazy i choroby psychiczne które notorycznie są brane za opętania?

Osobiście nie jestem pewna, czy wogule wierzę w opętania w sensie katolickim - jeśli nawet, to na pewno jest to maleńki odsetek przy osobach chorych psychicznie uważających, że są opętane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też dziękuję za dyskusję, mimo że czarostwa nie praktykuję, to lubię je studiować, bo ma w sobie baśniowe piękno.

Magia używana przez czarownice w glównej mierze opierała się na interakcjach z genius loci i duchami
Faktycznie, fascynująca metoda czarostwa opierająca się tylko na tym opisana jest przez autora, który dotarł do wiedźm będących bezpośrednimi spadkobierczyniami dawnej tradycji: Secrets of Magic - Google Książki Rozdział Sorcery. W skrócie: wiedźma zawiera pakt z duszkami, które dają jej moce uaktywniane bez konieczności odprawiania każdorazowo rytuałów.
Rozczaruję cię Lukanie ,ale Y(J)oga to dosłownie Unia bądż zjednoczenie z Bogiem ,Wszechświatem ,wszystkim i ma joga dużo wspólnego z pierwotnymi technikami Szamańskimi ,oraz magicznymi itd.
Mimo to w tradycyjnej magii zachodniej nie ma żadnych elementów jogi. Magia Wschodu działa zupełnie inaczej, ponieważ tamci ludzie mają inne predyspozycje. Pomieszanie tych dwóch sprzecznych systemów jest esencją magii nowoczesnej, co według mnie tworzy niezbalansowany system, w którym naprawdę trudno cokolwiek osiągnąć. Edytowane przez Lukan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie jestem pewna, czy wogule wierzę w opętania w sensie katolickim - jeśli nawet, to na pewno jest to maleńki odsetek przy osobach chorych psychicznie uważających, że są opętane.

Eee, z tego co wiem, to w Kościele Katolickim najpierw dokładnie bada się "opętańca", czy nie jest chory psychicznie, dopiero gdy badania okażą się co do tego negatywne uznaje się go za opętanego. Chyba nie myślisz, że za takiego uznają każdego kto zapuka do drzwi kancelarii parafialnej i powie, że jest opętany?

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, fascynująca metoda czarostwa opierająca się tylko na tym opisana jest przez autora, który dotarł do wiedźm będących bezpośrednimi spadkobierczyniami dawnej tradycji: Secrets of Magic - Google Książki Rozdział Sorcery. W skrócie: wiedźma zawiera pakt z duszkami, które dają jej moce uaktywniane bez konieczności odprawiania każdorazowo rytuałów.

Bardzo ciekawy link, nie omieszkam zapoznać się z tą pozycją.

Mimo to w tradycyjnej magii zachodniej nie ma żadnych elementów jogi. Magia Wschodu działa zupełnie inaczej, ponieważ tamci ludzie mają inne predyspozycje. Pomieszanie tych dwóch sprzecznych systemów jest esencją magii nowoczesnej, co według mnie tworzy niezbalansowany system, w którym naprawdę trudno cokolwiek osiągnąć.

Zgadza się, joga w tradycji zachodnij pojawiła się dopiero pod koniec XIX wieku, wraz z Crowleyem i jemu podobnym magom.

W eklektyzmie magicznym na pewno trudniej przewidzieć wyniki i dobrać odpowiednie środki do zamierzanego celu. Z drugiej strony, głupio byłoby się odcinać od każdej wiedzy, do której mamy dziś dostęp z racjii "zmiejszenia się odległości" między różnymi kulturami.

Boją się, albo i nie.Znam parę przykładów domorosłych magusów co strachliwością nie grzeszyli. Koniec końców wylądowali u egzorcysty, kiedy doszło do nich w co się wpakowali, a teraz tłuczą codziennie modlitwy i adorują Najświętszą Panienkę i Jezuska;)

Poza tym opętania przez duchy znane są nie tylko w doktrynie katolickiej.

Wiem o tym szamanie. Natomiast my rozmawialismy o opetaniach wg katolików czy chrzescijan "Co i tak nie zmienia faktu, że zadziwiająco wiele osób które otwiera się na sferę duchową kończy u egzorcysty... " U egzorcysty zazwyczaj lądują chrzescijanie ;)

Hysterusie,

"Eee, z tego co wiem, to w Kościele Katolickim najpierw dokładnie bada się "opętańca", czy nie jest chory psychicznie, dopiero gdy badania okażą się co do tego negatywne uznaje się go za opętanego. Chyba nie myślisz, że za takiego uznają każdego kto zapuka do drzwi kancelarii parafialnej i powie, że jest opętany? " Wiem, żepodobno tak powinno być ,ale jak jest naprawdę - tego nie wiem.

Edytowane przez asztoret
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jest, też naprawdę nie wiem, ale wydaje mi się, że księża egzorcyści prędzej nie wykonają egzorcyzmu, bo im się nie chce, niż zaczną chodzić po ulicy i szukać opętanych :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taką nadzieję, ale nasze narodowe lenistwo, zabobon oraz konfilkt nauka vs kosciol mogą robić swoje ;) Zapewne w takich krajach jak Włochy jest to przestrzegane, ale u nas egzorcyzmy nie są tak popularne i w związku z tym wszystkie te zasady mogą nie być przestrzegane - jak chociazby w przypadku Annelise Michel, gdzie chora odmówiła przyjmowania leków a jak się skończyło, każdy wie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak mi przyszło do głowy jeszcze:

Od ksiazek slonko,pozniej praktyka,pozniej forum.

No cóż, tym niemniej jednak wszyscy skończyliśmy na forum tak czy siak (bo inaczej nas by tu nie było, prawda?). Też się zastanawiam jakie motywy kierują ludźmi dyskutującymi na forach o ezoteryce? Różne widać motywy. Iwwww chce się czegoś dowiedzieć. Czy to coś złego? :) W sensie - czy motywacja poszukiwania wiedzy jest czymś nieodpowiednim? :) Czy tylko miejsce poszukiwania tej wiedzy? Być może po prostu na ezoterycznych forach internetowych ciężko o konkretną merytoryczną wiedzę i lepiej dochodzić do wielu rzeczy samemu :) Generalnie ja tam zawsze traktowałem tego typu fora raczej za klub dyskusyjny, gdzie można po prostu podzielić się swoimi przemyśleniami na tematy ezoteryki. Poza tym - również silna motywacja, że można czasem grać rolę kogoś doświadczonego i popisywać się wiedzą, doświadczeniem czy inteligencją a potem zyskać pochwały do posta. Bo np. ktoś początkujący zobaczy i podziękuje. Wszystko fajnie, tylko to na dłuższą metę jest męczące taka poza kogoś hiper doświadczonego gdy człowiek raczej ma ochotę odrzucić konwenanse i stwierdzić "nie znam się, też się dopiero rozwijam ezoterycznie, weź sobie sam sprawdź te rytuały itp.".

 

Aczkolwiek generalnie zgadzam się z tą kolejnością podaną przez MrMagicka. Chociaż dodałbym jeszcze czwarty element "myślenie". Bez myślenia wiele nie osiągniemy. Można czytać książki, a potem bezmyślnie praktykować to co jest tam napisane. Więc to też nie za bardzo.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pytanie o cel pobytu na forum ja odpowiem szczerze i uczciwie, najwyżej skończy się banem - przyszłam potrollować. Bo na samo słowo "ezoteryka", oznaczająca dla mnie kolorowy miszmasz różnorakich tradycji i "tradycji", użycie narzędzi w oderwaniu od ich kontekstu kulturowego i eklektyczne pomieszanie kultur, dostaję mdłości i czkawki. Jednocześnie. Jeśli się czegoś nauczę - dobrze. Jeśli zmienię zdanie - dobrze... ale obawiam się, że trzeba więcej niż wypinania ezomięśni przez rozmówców, żeby tej sztuki (znaczy przekonania mnie, że czegoś tu się można nauczyć) dokonać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli się czegoś nauczę - dobrze. Jeśli zmienię zdanie - dobrze... ale obawiam się, że trzeba więcej niż wypinania ezomięśni przez rozmówców, żeby tej sztuki (znaczy przekonania mnie, że czegoś tu się można nauczyć) dokonać ;)

 

Tak ,tym czymś więcej jest - Własny Rozsądek ,Intuicja i Mądrośc Serca ,i kierowaniu się tymi trzema wewnętrznymi cechami umysłu na codzień .

Natomiast kierowanie się w życiu wiedzą ,którą zdobywamy ze źródeł zewnętrznym i logicznym myśleniem ,bywa w dłuższej perspektywie zawodne .

Powiedział ktoś mądry "Piekło i Niebo Są W Nas".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie ja tam zawsze traktowałem tego typu fora raczej za klub dyskusyjny, gdzie można po prostu podzielić się swoimi przemyśleniami na tematy ezoteryki.

Ja również, wydaje mi się że takie fora to nie miejsce na powiedzmy "konkretną wiedzę". Zawsze można kogoś odesłać do książek, linków czy innych źródeł, ale takie podawanie na tacy mija się z celem, głównie dlatego, że każdy z nas identyfikuje się z inną tradycją, religią, czy też własnymi wnioskami i przemyśleniami.

 

Poza tym - również silna motywacja, że można czasem grać rolę kogoś doświadczonego i popisywać się wiedzą, doświadczeniem czy inteligencją a potem zyskać pochwały do posta. Bo np. ktoś początkujący zobaczy i podziękuje. Wszystko fajnie, tylko to na dłuższą metę jest męczące taka poza kogoś hiper doświadczonego gdy człowiek raczej ma ochotę odrzucić konwenanse i stwierdzić "nie znam się, też się dopiero rozwijam ezoterycznie, weź sobie sam sprawdź te rytuały itp.".

Każdy na czymś zna się lepiej, na czymś innym gorzej, a na następnym zupełnie nie ;) Zgrywać mędrca nie ma co, bo prędzej czy pozniej i tak się znajdzie ktoś, kto to wyłapie;)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pytanie o cel pobytu na forum ja odpowiem szczerze i uczciwie, najwyżej skończy się banem - przyszłam potrollować. Bo na samo słowo "ezoteryka", oznaczająca dla mnie kolorowy miszmasz różnorakich tradycji i "tradycji", użycie narzędzi w oderwaniu od ich kontekstu kulturowego i eklektyczne pomieszanie kultur, dostaję mdłości i czkawki. Jednocześnie. Jeśli się czegoś nauczę - dobrze. Jeśli zmienię zdanie - dobrze... ale obawiam się, że trzeba więcej niż wypinania ezomięśni przez rozmówców, żeby tej sztuki (znaczy przekonania mnie, że czegoś tu się można nauczyć) dokonać ;)

Tu się niczego nie nauczysz. Możesz co najwyżej podyskutować. Jeśli naprawdę zależy ci na tym, żeby zmienić zdanie co do ezoteryki, może przeczytaj jakąś mądrą książkę. Zresztą, wcale nie musisz zmieniać zdania. Ezoteryka to rzeczywiście niezły bigos. Ale możliwe, że pod tym całym bełkotem i bałaganem znajduje się coś cennego. Zależy też, co dla kogo ma jakąś wartość. Jedni dostają euforii z powodu udanego rytuału, a inni (np. ja) wolą sobie popatrzeć na drzewka lub porozmawiać ze zwierzakami ; ) Nie spisuj na straty czegoś tylko dlatego, że inni zrobili z tego pogmatwaną komercję i wyścig szczurów.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu się niczego nie nauczysz. Możesz co najwyżej podyskutować.

Mam na ten temat trochę inne zdanie, zawsze można się czegoś nauczyć. Dyskusja to bardzo dobry środek nauki. Rzeczy wypisywane na forach mogą być mniej lub bardziej sprawdzone, pochodzić z mniej lub bardziej wiarygodnych źródeł, być mniej lub bardziej głupie, lecz sama dyskusja z innymi ludźmi, poznawanie ich, poznawanie ich punktu widzenia może nas bardzo wiele nauczyć. Nie musi to być konkretna i rzetelna wiedza, bo wymiana poglądów między ludźmi może tak naprawdę być wymianą "mądrości". Poznajemy czyjś pogląd na daną rzecz - poszerzamy swoje własne horyzonty, możemy ujrzeć coś, czego nie widzimy z naszego położenia. Wszystko jest pouczające, czy czegoś się nauczymy zależy od nas, od naszej umiejętności wyciągania wniosków i świadomości, że zawsze możemy się czegoś nauczyć.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację. Jednak na samych dyskusjach forowych naprawdę nie da się czegoś nauczyć porządnie i od podstaw. Poza tym żeby np. wymieniać poglądy czy omawiać jakieś kwestie, trzeba mieć najpierw jako takie pojęcie o danym temacie. Chodziło mi o to, że jeśli ktoś chce czerpać wiedzę wyłącznie z rozmów na forach (a nawet wyłącznie z internetu), daleko na tym nie zajdzie. Ale mimo wszystko zgadzam się z Tobą, inaczej w ogóle bym tu nie pisała.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o to, że jeśli ktoś chce czerpać wiedzę wyłącznie z rozmów na forach (a nawet wyłącznie z internetu)

dodałbym też "wyłącznie z książek", do tego spisu :) Ale prawdę mówiąc nie chodziło mi tylko o wiedzę, bo wiedza na forach może być mało... wiarygodna. Jasne, na pewno jej też wiele możemy zdobyć, lecz uczymy się czegoś więcej, niż samej wiedzy. Uczymy się dyskutować z ludźmi, uczymy się logicznego myślenia, uczymy się szukać informacji, uczymy się słuchać ludzi, dzięki czemu dalej możemy uczyć się z cudzych doświadczeń, by może pójść nawet krok dalej niż oni i wiele więcej. To taki prosty forumowy przykład, tak naprawdę w każdej sytuacji możemy się bardzo wiele nauczyć :) I nie chodzi tylko o wiedzę! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaam!

Zależy czego dotyczył, czy był osobisty, pospolity. Realny, nie realny. Jest dużo czynników.

I oczywiście zależy wg. Jakich wierzeń .

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisał Hysterus ,że w każdej sytuacji możemy się czegoś nauczyć,tak każdy napotkany człowiek ,każda sytuacja ,czy to zła ,nieprzyjemna ,jakaś cięższa choroba itp ,itd. (a te uczą najlepiej ) ,coraz więcej dowiadujemy się na swój temat ,coraz bardziej stajemy się dojrzalsi oraz nasz charakter staje się coraz bardziej szlachetny ,oczywiście tylko wtedy to wszystko jest dla nas nauką ,gdy wyciągamy z takich nieprzyjemnych sytuacji wnioski dla siebie ,a nie popadamy w depresję i zaczynamy narzekać na nasz los ,i zadamy sobie (w myślach ) parę pytań :

 

- Czego mnie ta sytuacja nauczyła ?

- Jak mogę pomóc komukolwiek ,lub w jaki sposób mogę moją pomocą przyczynić się do lepszego życia,dzięki temu czego się nauczyłem ?

- Czy moja droga życiowa zgodna jest z moim powołaniem ?

 

Życie traktujmy jak ,taką jedną długą"Szkołę Rozwoju Duchowego"

 

Po każdej porażce ,czy nieprzyjemnym ,traumatycznym wydarzeniu , będzie to taka codzienna nasza Autoanaliza ,Medytacja ,lub Modlitwa czy Rozmowa z Bogiem -jeśli mamy spokojne,odizolowane ,znaczy miejsce gdzie nikt i nic nam nie będzie przeszkadzało/przeszkadzał (postarajmy się o to ,to ważne ,lub codziennie znajdźmy chwię czasu dla siebie najlepiej rano i wieczorem ) ,jeśli mamy Karty Tarota lub Chińską księgę przemian "I-Ching" , to także świetnie się nadają do rozmowy z nami czyli z naszą duszą znaczy podświadomością ,jednoznacznie uzyskujemy odpowiedź na pytanie -jak potoczy się mój los ? .

Edytowane przez Pit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...