Sephira Napisano 23 Lipca 2008 Udostępnij Napisano 23 Lipca 2008 (edytowane) Mój popoludniowy sen Mieszkalam w jakims ladnym domu, z wysokiego pietra byl widok na ogrod, ktory byl troche zaniedbany, byly tam jakies kawalki murów, bujna rolinnosc. Po przeciwnej stronie ulicy widzialam rodzine (rodzice i 2 dziewczynki), ktora szykowala sie do wyjazdu, ciagle wynosili z domu jakies plecaki, pakunki i ladowali je do duzego, niebieskiego samochodu. W pewnym momencie nie wiadmo skad, tej rodzinie uciekl kon, uciekl wprost do naszego ogrodu. Bardzo chcialam im pomoc zlapac tego konia, zeszlam na dol i otworzylam drzwi prowadzace bezposrednio do ogrodu (wygladaly na dawno nie uzywane). Pomoglam kobiecie (mamie z tej rodziny) zlapac konia. Podziekowala mi (powiedziala 'dziekuje', ale w taki sposob, jakby byla obcokrajowcem). Pozniej, kiedy jeszcze stalam w ogrodzie okazalo sie ze stoi tam jakis duzy budynek, i ktos tlumaczyl mi ze to jest mauzoleum, ktore postawil jakis pan dla swojej zony, i to w jakis sposob dotyczylo tamtej rodziny z sasiedzctwa (dziadek postawil je dla babcie, kiedy ona zmarla mlodo, czy cos w tym stylu). Pozniej wrocilam tymi samymi drzwiami do domu, i (jak to ja ) wystraszylam sie ze na tych drzwiach (poniewaz byly nieuzywane dawno) beda pajaki czy inne robale. Oczywiscie kiedy zlapalam za klamke, w celu zamkniecia drzwi okazalo sie ze tóz przy mojej dloni siedzi wielki pajak. Odruchowo cofnelam reke, ale kiedy przyjzalam sie pajakowi on zaczol sie zmieniac, i po chwili okazalo sie ze to nie byl prawdziwy pajak, tylko taka maskotka w ksztalcie pajaka :tongue: a po chwili spostrzeglam ze na parapecie jest wiecej takich malym pluszaków w róznych ksztaltach. Z góry dziekuje za interpretacje. Edytowane 23 Lipca 2008 przez Sephira ach te literki ;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sephira Napisano 24 Lipca 2008 Autor Udostępnij Napisano 24 Lipca 2008 Tak sobie mysle, a propos tego konia, ze jego obecnosc w moim snie mogla byc spowodowana tym, ze tego samego dnia poszlismy z moim Szczesciem na przechadzke po okolicy, i widzialam wlasnie kilka koni pasacych sie w zagrodach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi