Skocz do zawartości

Moje pierwsze przejścia z rytuałem


La_Huesera

Rekomendowane odpowiedzi

Raz tylko odważyłam się wykonać rytuał magiczny z kręgiem, świecami, lustrem... Po pierwsze - zabawa jest przednia. Piękna rzecz. Ale przez to, że zostałam wychowana w katolickiej rodzinie, czułam niepokój i wyrzuty sumienia. :diabelek::diabelek::diabelek:

 

Wiem, że to zabrzmi jak wymysły, ale naprawdę tak było.

 

Zrobiłam wszystko wg instrukcji z książki o magii. Otworzyłam krąg, zapaliłam świece, postawiłam przed sobą lustro. Po otwarciu koła, pomyślałam, żeby zgasić światło. Wstałam więc, ale gdy wyszłam z koła, strasznie się przestraszyłam bo momentalnie zrobiło się bardzo ciepło w pokoju, pewnie przez to że przeszłam ponad ogniem świec. Tylko, że do tego zaczęłam słyszeć dziwny dźwięk - jakby wiatrak w zwolnionym tempie. Był realny, słyszalny fizycznie. Przeraziłam się i zaraz znów zapaliłam światło. Zaczęłam mówić - pewnie bez sensu - żeby to coś odeszło - wynik strachu. Choć z perspektywy czasu myślę, że to mogła być bicie mojego serca - 10 razy głośniejsze niż kiedykolwiek w życiu, jakby przez stetoskop centralnie do mojego ucha. Weszłam z powrotem do koła i dokończyłam rytuał, ale już przy zapalonym świetle. Mój umysł racjonalizuje... Ale to było zbyt silnie odczuwalne fizycznie...

 

Położyłam dłonie na kolanach, wnętrzem do góry i czułam jakby wychodziły z nich promienie energii w górę... Był odczuwalne bardzo wyraźnie...

 

Więcej nie odważyłam się tego powtórzyć.

 

Czy ktoś wie co to było i czy tak jest zawsze? I jak pozbyć się tego strachu przed tym, że używa się czegoś złego (jak pozbyć się piętna strachu katolicyzmu)? :/ :diabelek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ten krąg to chyba nie jest po to żeby z niego wychodzić, co?

 

Raz tylko odważyłam się wykonać rytuał magiczny z kręgiem, świecami, lustrem... Po pierwsze - zabawa jest przednia.

 

AAAAAA i zapomniałam dodać, ze to nie jest zabawa, gdybyś nie wiedziała...

Edytowane przez Guest
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yhym

Dodaj karty tarota, krew i będzie kolejna osoba, która trzeba się będzie opiekować.

Tribal już miała coś takiego, dobrze że miała wsparcie i wyszła z tego obronną ręką.

Nie używaj elementów, które nie wiesz jaki efekt dadzą. Bo to tak jakby do zrobienie śniadania, zamiast noża użyć topora.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam, że przy praktykowaniu magii wyższej trzeba mieć wiedzę, być zdecydowanym i wiedzieć czego się chce. Opis Twoich uczuć zdradza, że nie byłaś przekonana do tego co robisz. Potrenuj sposoby na ochronę siebie w czasie wykonywania rytuału. Przyjmuje że już umiesz to robić, lecz zwiększy to Twoją pewność siebie, radzę ponadto skorzystać z nowych technik, na przykład wizualizacja bindruny Ingwaz w połączeniu z 4x Thurisaz (wygląda to jak dwa przecinające się kwadraty) dookoła siebie, lub nakładając to na krąg. Po pierwsze nie panikuj. NIGDY nie opuszczaj magicznego kręgu w trakcie trwania rytuału. W razie nagłego "ataku strachu" musisz umieć się uspokoić, skup się na kształcie który kojarzy Ci się z wartościami obronnymi, np na kształcie tarczy. Z kręgu możesz wyjść PO ZAKOŃCZENIU RYTUAŁU.

 

Co do "piętna katolicyzmu" to radzę oddzielić się od tego ugrupowania wyznaniowego. Nie zamierzam się wypowiadać na temat wiary katolickiej, gdyż nie chcę nikogo urazić. (Jeśli chcesz o tym porozmawiać to napisz, dla mnie to akurat temat rzeka)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłam książkę "Sztuka ochrony psychicznej" Judy Hall, jakiś czas temu. Bardzo dobra pozycja - przynajmniej mi wiele wyjaśniła. Dziękuję za odpowiedź, rzeczywiście moja głupota, że wyszłam z koła - nie mam pojęcia czemu wtedy o tym nie pomyślałam - skoro tot tak oczywiste... Ale zamiast straszyć - powiedzc

 

W książce było wyjaśnione jak ogromne są nasze możliwości obrony - do tego autorka opisała jakie osoby są podatne na opętania i ataki. Przede wszystkim te bardzo wrażliwe, z nieuporządkowanymi emocjami, zagubione, rozbite. Czytałam (ach) świadectwa osób, które po praktykowaniu różnych "dziwnych" rzeczy, miały bardzo poważne problemy. Wszystkie miały wcześniej problemy psychiczne.

 

Poza tym, tak samo jak wywoływanie duchów, przyciąga duchy ze względu na "niezwykłość zjawiska" (są po prostu ciekawe tego, co robimy), tak samo wykonywanie rytuału przyciąga, ciekawi je... Tak bynajmniej dowiedziałam się z książek o Hunie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam kiedyś dziwne przejścia z duchami. Wszystko zaczęło się od książki "Opętani przez duchy" Wandy Prątnickiej. Mogę dodać, że byłam wtedy kompletną realistką - nie wierzyłam w duchy, nie bałam się ciemności itp. Czytałam tą książkę długo i do późna, było tam napisane, że jeśli myśłimy o duchach to je przyciągamy. Po jakimś czasie, odłożyłam ją i położyłam się spać - rozmyślałam, co by było gdyby to było prawdą - to wszystko co tam opisali. I jestem tego PEWNA STUPROCENTOWO - NIE ZASNĘŁAM. NA PEWNO NIE. I myślałam o tym krytycznie - bardziej jak na fikcję. I wtedy stało się coś, co było opisane w książce - już nie pamiętam o co chodziło dokładnie - chyba o to, gdy duch próbuje "coś Ci zrobić". Nazwijmy to wejść w relację :) Ogarnął mnie paraliż i fale gorąca zaczęły się przelewać po ciele. Nie mogłam się ruszyć - i gorąco było bardzo mocne. Zaczęłam czuć na sobie dotyk ludzkich rąk. Pamiętałam, że w książce było również napisane, że jeśli nie wyrazimy zgody, duchy nie są w stanie nic nam zrobić. Więc niemalże krzyczałam w myślach, by odszedł i mnie zostawił, że odmawiam - po 4-5 przerażających sekundach puściło. Szybko włączyłam światło, nosiłam wtedy jeszcze krzyżyk albo medalik, złapałam go kurczowo i modliłam się do rana - gdzieś do godziny szóstej. Byłam przerażona... (Na szczęście długo czytałam 0 była 3 albo 4 w nocy). Zabawne było też to (jak widać moje pojęcie zabawy i zabawnych rzeczy ma trochę inne znaczenie), że TO wracało co kilka nocy - coraz słabsze i coraz rzadziej, aż w końcu ustało całkowicie. Lecz jeszcze długi czas, miewałam wieczory, gdy

czułam że coś jest przy mnie - tak wyraźną obecność wielu duchów - ale to już może moja psychika płatała mi figle. I raz widziałam cień idącego za mną człowieka - innej postury niż ja, był równoległy do mojego. Odwórciłam się ale nikt za mną nie szedł - nie miałam odwagi spojrzeć jeszcze raz na cień czy nadal tam jest. Zasłoniłam ręką i ruszyłam półbiegiem w stronę domu...

 

I w taki właśnie sposób uwierzyłam w istnienie duchów :) Koniec opowieści na dobranoc :) Żeby lepiej się spało :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yhym

Dodaj karty tarota, krew i będzie kolejna osoba, która trzeba się będzie opiekować.

Tribal już miała coś takiego, dobrze że miała wsparcie i wyszła z tego obronną ręką.

Nie używaj elementów, które nie wiesz jaki efekt dadzą. Bo to tak jakby do zrobienie śniadania, zamiast noża użyć topora.

 

Pozdrawiam

 

te a pozwolil ktos gadac o prywatnych sprawach:P?? Pozatym ja tam niczego sie nie balam, jeszcze do tego wzielam fajna kąpiel i wypilam winko;)))

 

 

dziewczyno powiem Ci, ze od rytualu minelo 2 lata, a ja nadal walcze z jego skutkami, na szczescie juz jestem przy mecie...

 

nie wiesz za co sie zabierasz i nie wiesz po co to sie nie zabieraj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jakie to mogą być skutki? nigdy nie praktykowałam pytam tylko z czystej ciekawości? może kiedyś się zabiorę za magię ale jeszcze nie dzisiaj , chcę poznać trochę teorii? Czy ktoś z was wykonywał jakieś rytuały dla własnych korzyści? czy to przynosiło zamierzone efekty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skutki mogą być takie że przyciągniesz coś, z czym sobie nie poradzisz. Począwszy od demoniszcz, servitorów czy innych duchów. Samo doprowadzenie do nagłego otwarcia czakry 3 oka i zobaczenie tego, co faktycznie nas otacza, wystarczy żeby mózg zlasować i wylądować w Tworkach ;)

Ja zajmuję się rytualistyką od wielu lat i przynosi mi to zamierzone efekty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co nas otacza? wiem że są to podstawowe pytania i pewnie uznacie że są głupie i naiwne, ale interesuje mnie ten temat i chcialabym się czegoś dowiedzieć.

Czy to co nas otacza, demony, i inne dziwne stworzenia, są przyjazne czy nie, pomagają raczej czy szkodzą, czy można ich poprosić o pomoc i opiekę. Jak poza tym godzisz swoje życie zawodowe, rodzinne, z tym czym się interesujesz. Jak bardzo ci to pomaga czy przeszkadza. ? Wiem że jestem zielona w temacie ale bardzo bym się chciała poduczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Papa Midnite

Nie straszcie,nie straszcie.Zapomniał wół jak cielęciem był.Nie ma korzyści bez ryzyka.

Zaś o to czy nas otaczają i w jaki sposób mógłbym spokojnie się spierać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie ma handelku bez ryzyczka byleby tylko proficik był" - A. Sapkowski

 

Jest w tym trochę racji. Kwestia tego co i jak użyjemy. Na upartego bez doświadczenia można mieć wyniki, ale właśnie jego brak powoduje późniejsze problemy. Im wyżej się zajdzie, tym boleśniejszy upadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Papa Midnite

Jednak doświadczenie trzeba zdobyć swoje,doświadczenie innych,teoria,książki to może pomóc,ale prawdziwą wiedzę zdobywamy w praktyce.Działa też naturalna selekcja,nie wszystko jest dla każdego i chyba nikt bez bólu nie stawiał pierwszych kroków na swej ścieżce.Racja upadki z wysoka są bolesne,ale jak się je przetrwa można wynieść niesamowitą wiedzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w takim razie od czego powiennam zacząć? co najpierw zrobić? skąd i jak mogę się dowiedzieć że to dla mnie że to mnie nie zniszczy oraz czy mam do tego predyspozycje? Bo chyba oczywiste jest że są potrzebne do tego predyspozycje, po czym można to ogadnąć. Jak to jest - są ludzie którzy siedzą nad tym latami i nie mają żadnych rewelacyjnych efektów a są tacy że bach... i już. Czy magia może zmienić życie osoby która się nią zajmuje? Czy pozostanie raczej niezauważalnym dla otoczenia hobby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Papa Midnite

Od tego co Cie interesuje i przyciąga.Potem poznać inne.Sprawdzić co zgodne z Twoim charakterem i przekonaniami.Zaś by poznać jakie to jest to musisz się za to zabrać,a nie rozmawiać,bo słowa średnio mogą to oddać:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki, ja po prostu badam grunt - badam i badam... Zgodnie z moim charakterem to jest tarot i astrologia, jest mi potrzebna jakaś dziedzina magii prosta łatwa i przyjemna, ale bardziej coś z tradycyjnych gałęzi. Możesz jakieś książki polecić???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Papa Midnite

Nie ma rzeczy prostych i przyjemnych dających wielkie korzyści.Tradycji jest wiele i nie wiem jakie masz na myśli:).Napisz pw to coś polecę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do przyciągania duchów myśleniem o nich. To jest oczywiste. Podobnie jak rozmyślasz o rzeczach smutnych to twoja podświadomość odczuwa takie same uczucia i sprawia, że zmienia się Twój nastrój. Myśląc o duchach tworzysz coś działającego podobnie jak sigil gdyż (nie ważne czy się pamięta czy nie) to o czym myślisz działa w podświadomości i efekt jest podobny.

 

Co do spotkania z duchami których wolimy uniknąć. Mentalne "powiedzenie" mu stanowczego "NIE!" jest najlepszym sposobem, podobnie jak w eksterioryzacji nie możesz nikogo nawiedzić bez pozwolenia. (A propos doświadczenie eksterioryzacji może Cię duuużo o duchach nauczyć.) Gdy duch jest silny albo natrętny to przed pójściem spać zakreśl krąg i oddal od siebie złą energię. (ugruntowanie - wizualizuj, że jasne światło na Ciebie spływa jak pod prysznicem, czy wodospadem i zmywa z Ciebie czarną maź. To prosty przykład metod ugruntowania jest wiele.) Po pewnym czasie duch się oddali, gdyż nie będzie mógł przebić warstwy ochronnej.

 

Co do skutków. Jest wiele możliwości od lekkich chorób psychicznych, bądź rozchwiania, przez ciężkie choroby psychiczne rodem z "Lotu nad kukułczym gniazdem", po opętanie oraz (tu nie jestem pewien ,ale gdzieś o tym czytałem) zniszczenie duszy, albo przerwanie linii łączącej duszę z ciałem.

 

Podałem wyżej skutki ostateczne ale do nich prowadzą skutki pośrednie czyli w większości przypadkowe (?) przyciągnięcie pozaswerowców. (czyt. duchów, demonów etc.) Sam spotkałem się tylko z dziwną mgiełką po przebudzeniu w środku nocy i towarzyszącą tej mgiełce dusznością. Miałem też raz sen, że w środku nocy jestem w domu i w pewnym momencie pojawia się dziwne coś latające mi koło głowy, które mnie paraliżuje wydając dziwny dźwięk, takie buczenie)

 

Rada na koniec: W nocy myślimy o rzeczach przyjemnych dzięki czemu lepiej śpimy i śpimy bezpieczniej. :)

 

A jak ktoś chce się tym zajmować na poważniej to musi czytać książki i się po prostu uczyć. Magia to nauka. Jak matma czy biologia. Swoją drogą proszę o podawanie w tym temacie jakichś ciekawych tytułów. Każdy skorzysta.

 

Ja na początek polecam "Wprowadzenie do magii" Sergieja Kizińczuka. http://www.pdfdownload.org/pdf2html/view_online.php?url=http%3A%2F%2Fwww.nostrajewellery.org%2Ffiles%2FWprowadzenie-do-magii.pdf

Edytowane przez Mrwa25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Twoje zabieranie się za rytuał to tak jak otwieranie sklepu bez znajomości marketingu albo pieczenie ciasta bez znajomości obsługi piekarnika. Upiecze się, ale co? Już nie tyle chodzi o to kto przyjdzie pooglądać jak stajesz na głowie i główkujesz nad energiami, których nawet nie widzisz i chyba do końca nie wierzysz, ze je poruszasz - ale efekt jaki pojawia się w Twoim życiu. Zastanów się czy wszystko co chcesz osiągnąć jest napewno Ci potrzebne i czy posiadanie tego bedzie w rzeczywistości pokrywało się z Twoją wizja w umyśle? Czy ten sam chłopak którego pragnie Twoje ciało i dusza to ten, którego do siebie przykuwasz łańcuchem? Na ile rzeczywistośc jest w stanie sprostać Twoim pragnieniom? I co jak okaże się, że "on to nie ten", a Ty nadal nie wiesz czemu niesamowicie go pragniesz i czemu tak trudno Ci odpuścić go, skoro Cię tak naocznie rani? Taki przykład.

 

Jeśli jesteś początkująca to polecam medytację i czysto teoretyczne czakry itp..

Edytowane przez tribalbellydancer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ale ty chyba nie do końca przeczytałeś moje posty - przecież ja nie napisałam że zabieram się za jakiś rytuał!!! Aż taka głupia nie jestem. Na razie chciałam popytać co i jak w temacie. Poprosić o jakąś literature i rady, dowiedzieć się coś więcej o skutkach ubocznych, o tym co i gdzie w trawie piszczy. Nie krytykuj mnie za coś o czym nawet nie pisałam.

 

A z tym swoim sklepem bez znajomości marketingu to trochę chyba za bardzo pojechane, bo ja na razie nic nie otwieram. A za radę związaną z medytacja bardzo dziękuję, na pewno postaram się coś poczytać w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, że absolutnie początkujący jest taki, że chce ale sam nie wie czego. Jedni wyobrażają sobie, że tak jak w grach komputerowych będzie strzelał fireballami, inni myślą że będą mieli boskie moce. Czytają posty typu "Magia - naucz się być prawdziwym magiem" i co? Zonk! Nagle okazuje się, że dobrze było by zastanowić się po co w ogóle nam to. Dążymy dalej, czy mamy to gdzieś i czytamy inne posty w poszukiwaniu "super szybkiej drogi by otworzyć trzecie oko". Naprawdę, na początku trzeba sobie zadać pytanie co to jest i jak to działa. Polecam czytać książki, polecam czytać forum. Na forum jest naprawdę masa wiedzy za friko, wystarczy poczytać. Tak wiem, ze to trudne bo sie nie chce, a jak sie chce to sie odechciewa, ale to jedyna droga. Trzeba wiedzieć czego się chce i dążyć do tego.

 

Najpierw radzę jak przedmówca zainteresować się postami z działu "Rozwój duchowy". Opanowanie medytacji na poziomie absolutnie podstawowym jest niezbędne żeby zrobić cokolwiek. Kontrola przepływu energii, oczyszczanie organizmu ze "złej" energii i odlezienie źródła "dobrej" energii, praca nad czakrami. Później warto zainteresować się LD i OOBE. Ale przede wszystkim ciągle pogłębiać swoją wiedzę. I praktykować. To najważniejsze PRAKTYKOWAĆ.

 

Jeszcze jedna uwaga. Magia wyższa to magia wymagająca dużej wiedzy i umiejętności, proponuję zajęcie się magią niższą, gdyż po pierwsze wymaga mniejszych umiejętności na niskim poziomie wtajemniczenia, po wtóre jest bezpieczniejsza (przynajmniej tak mi się wydaje), po trzecie nie wymaga stosowania narzędzi rytualnych (to bardzo ważne bo bezsensowne jest bawienie sie nożami kuchennymi i kieliszkami do wódki na miejsce sztyletów rytualnych i kielichów).

 

Sam w tej chwili nawet magią niższą nie zajmuję się w sposób kwalifikujący mnie jako maga. Pare sigili do ułatwienia ciężkiego dnia, zaklęcie przedmiotu, oczyszczenie innego... Ale nie rytuały czy zabawa pieczęciami Salomona, nie tworzenie serwitorów, czy wizyty w wymiarze atmicznym. Na razie medytacja praca z czakrami i nauka.

 

Prawdopodobnie jesteś osobą młodą i niecierpliwą, a słomiany zapał to Twoje drugie imię, no coż nie ma rady nikt nie mówił, że będzie łatwo i tak sie ciesz, że żyjesz w czasach gdzie za takie dyskursy nie grozi Ci spalenie na stosie, a konstytucja nie zawiera ustępów z "Maleus Maleficjarum". :)

 

 

Własnie tą stronę chciałaś odwiedzić w poszukiwaniu informacji o "Młotku" :3 : http://tiny.pl/hx4b9

Edytowane przez Mrwa25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Niecierpliwość ,Pośpiech i Lenistwo to dwaj Najwięksi wrogowie Rozwoju Duchowego co jest Równoznaczne Z Rozwijaniem Zdolności Magicznych ,bo rzeby naprawdę opanować Magię w stopniu Mistrzowskim ,a nie branie zasłyszanych czy zobaczonych informacji na jej temat za prawdziwe ,bo tak możemy tylko skończyć na rozczasrowaniu i pomieszaniu zmysłów ,Albowiem do opanowywania Magii dochodzi się stopniowo - Metodą Prób i Błędów przez długi czas ,a nawet lata .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w takim razie od czego powiennam zacząć? co najpierw zrobić?

 

Moze od odpowiedzenia sobie na pytanie: Po co Ci to?

 

skąd i jak mogę się dowiedzieć że to dla mnie że to mnie nie zniszczy oraz czy mam do tego predyspozycje?

 

Wszystko moze Cie zniszczyc. Grunt to zachowac umiar we wszystkim co sie robi i zdrowy rozsadek... Do czego masz predyspozycje... nie odpowiem Ci na to pytanie... sama powinnas wiedziec albo moze podpowiedziec Ci ktos kto Ciebie zna. Potrafisz sobie dopowiedziec co Ciebie interesuje?

 

Jak to jest - są ludzie którzy siedzą nad tym latami i nie mają żadnych rewelacyjnych efektów a są tacy że bach... i już.

 

Bo tak jest i juz. Wedlug mnie lepiej jest gdy sa to lata pracy niz bach i juz, jak to nazywasz. Jestem osoba typu- bach i juz- i uwierz mi prosze ze nie bylam na to przygotowana....

 

Czy magia może zmienić życie osoby która się nią zajmuje?

 

Magia zmienia postrzeganie swiata wiec wplywa i zmienia zycie.

 

Czy pozostanie raczej niezauważalnym dla otoczenia hobby?

 

To zalezy jak daleko zajdziesz, jaka jestes silna i przede wszystkim w jakim stopniu potrafisz siebie kontrolowac...

 

Ksiazki.... polecam "Praktyczny kurs okultyzmu. Ujarzmianie Podświadomości". Teraz z perspektywy czasu rozumiem nacisk w ksiazce na cwiczenie cierpliwosci i sily woli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albowiem do opanowywania Magii dochodzi się stopniowo - Metodą Prób i Błędów przez długi czas ,a nawet lata .

 

Dokladnie.Najlepiej isc za glosem intuicji,nie isc slepo za czyims glosem i juz wydeptana sciezka,tylko stworzyc swoja niepowtarzalna.Magia daje nam taki wachlarz mozliwosci ze kazdy z nas moze stworzyc po czesci swoj system,powiazany z innymi w jakims stopniu,ale jednak osobisty.Tak samo jak z rytualami,bardziej zadziala ulozony przez siebie(o ile zna sie podstawy mechanizmow zachodzacyh w Magii) niz przekopiowany z ksiazki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej kochani

 

Ale ja już rytuały odprawiłam, dawno temu stare jak świat,dużo poświęciłam, włącznie z moją krwią własna, i to jeszcze zebraną z dzieciństwa i dupa....człowiek dla którego to zrobilam nie jest ze mna. co mam zrobić żeby to zmnienić?

 

PS. Poza wyrzutami sumienia nic mnie nie dręczy... ale to chyba kwestia genów i krwi. Magia idzie z pokolenia na pokolenie. taka tradycja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat. Możesz mieć predyspozycje do czegoś bo mama, babcia czy inna ciocia potrafiła to czy tamto. I nic więcej. Umieć coś - to już co innego.

Próbowałaś spętać kogoś, przywiązując do siebie? Wcale się nie dziwie że nie wyszło. I w sumie się cieszę - nawet sobie nie wyobrażasz ile lat potem byś się męczyła próbując rozstać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety wyszło, tylko moja głupota sprawiła że odeszłam, sama złamałam zasady rytuału, i teraz chciałbym to naprawić. tylko nie za bardzo wiem jak.jeżeli ktoś ma jakies pomysły to chętnie wysłucham. bo bardzo cierpie i kocham jeszcze tą osobę, rytuał jest trochę obosieczną bronią, zarówno bierzesz jak i dajesz, uczucia jakie wywołasz są obopólne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...