Skocz do zawartości

Krokodyl zabijający lwiątko, to samo lwiątko "wciągające" krokodyla


izik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie.

Byłoby miło gdyby ktoś ze mną podyskutował na temat mojego dzisiejszego snu.

Widziałem na początku krokodyla ukrytego w wodzie, szarej i smętnej. Cała otoczka była posępna. Ów krokodyl zabił młodego lwa. Po chwili jednak lwiątko dosłownie połknęło w całości tego samego krokodyla. Bardziej przypominało to sposób pożerania przez węża niż lwa.

 

Następnie widziałem siebie i kogoś jeszcze. Staliśmy na wodnej platformie a grupa obcych nam ludzi wrzuciła nas do wody. Działo się to nocą.

Wiedziałem, że utoniemy, jednak pod wodą okazało się, ze czuję się doskonale. Wyciągnąłem towarzysza na brzeg platformy i spytałem się go, czy już czas na zemstę a on kazał mi poczekać.

 

Ostatnia część snu rozgrywała się w jakimś znanym mi pomieszczeniu, którego jednak nie mogę zidentyfikować. Stałem tam z dwójką mężczyzn. Rozmawialiśmy o tym, że moja była dziewczyna musi kogoś zaakceptować i to ja miałem się dowiedzieć kogo, ponieważ, mam z nią najlepszy kontakt. Po chwili zrozumiałem, że ona tak naprawdę nie żyje a ja nawet nie byłem na jej pogrzebie. Usiadłem pod ścianą i się rozpłakałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozstaliśmy się pół roku temu, od sierpnia nie mam z nią żadnego kontaktu (z mojego wyboru). Na dzień dzisiejszy czuję się świetnie- tzn. żyję pełnią życia:) Czy mam przedstawić coś jeszcze?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, tak i to nawet bardzo przeżyłem tą całą sytuację- tym bardziej, że pokazała drugą stronę medalu o której nie miałem pojęcia (a znałem ją prawie na wylot). Czułem do niej żal, aczkolwiek teraz jest mi ta osoba całkowicie ambiwalentna. Świadomie nie czuję żadnej potrzeby zemsty za to wszystko, więcej, jestem jej wdzięczny za to bo dzięki temu bardzo się zmieniłem.

 

Teraz zrozumiałem, że te sny mogą być powiązane z tą osobą (mam na myśli 1 i 2), bo do tej pory analizowałem je oddzielnie i nie czułem, że w tym pierwszym może chodzić właśnie o nią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że owszem szykuje Ci się jeszcze jedna rozgrywka związana z byłą, i będzie to albo bezpośredni kontakt, albo Twoje własne, prywatne podsumowanie emocjonalne tego co się stało.

W pierwszym obrazie ona jest dla mnie krokodylem, Ty lwiątkiem. Jak widać poradziłeś sobie (lub poradzisz) z drapieżnikiem koncertowo. Wet za wet. Pożarcie za pożarcie. Na poziomie rzeczywistości może być to kompletne wyrzucenie jej ze swojego życia, nie myślenie o niej, nie odwoływanie się do wspomnień z nią związanych itp. Piszesz o tym w swoim poście, a zatem raczej się zgadza. Poszukaj odniesień symbolicznych krokodyla - będziesz wtedy wiedział dokładnie z kim miałeś (bedziesz miał) do czynienia. Lwiątko może uosabiać tez Twoją kiełkującą (nie sądzę, że masz lat 40sci) siłę, odporność prawdziwie męską.

Drugi obraz jest już inny, bo zostajesz brutalnie wrzucony w emocje (wrzucenie do wody). Cieszy mnie, że radzisz sobie dobrze pod wodą, bo to oznacza, że cokolwiek się stanie, ktokolwiek wejdzie Ci w drogę - dasz radę, udźwigniesz to (właśnie) emocjonalnie. Taki stan zanurzenia może też oznaczać, że głęboko wejdziesz w siebie i poczujesz się tam dobrze, natomiast bodźcem będzie zdecydowanie działanie z zewnątrz.

Wstrzymanie się z zemstą (słowa mężczyzny) - potraktuj jako wskazówkę. Nie rób tego nawet jeżeli będzie Cię kusiło, żeby jej pokazać. W tym obrazie panuje noc - może zatem dopaść Cię noc duszy, zaciemnienie w myśleniu, kiedy warunki będą dyktowały emocje. Nie pozwól zeby pokierowały Tobą jeżeli chodzi o odreagowanie w imię przeszłości.

Obraz trzeci to dla mnie scena, która mówi wszystko. Rozstałeś się z nią, ale nie pogrzebałeś jej tak naprawdę. W głębi duszy nie zapłakałeś nad nią, nad sobą i nad tym związkiem, Twoje serce nie do konca dla niej umarło. Sen pokazuje, że bardzo tego potrzebujesz. Potrzebujesz pozwolić, żeby żal i łzy znalazły swoje ujście.

Apropos krokodyla to miałam kiedyś taki obraz, w którym ktoś mi położył na wycieraczcie prezent pod białym prześcieradłem. Był to odrąbany łeb krokodyla. Osoba, która okazała się być krokodylem - za dosłownie chwilę opowiadała mi o swoich rozterkach wszelkich - dlatego sen pokazał łeb.

Pamiętajmy, że jakkolwiek łeb nie byłby obcięty - krokodyl pozostaje krokodylem, drapieżnik drapieżnikiem. Dlatego dobrze, że lwiątko pożarło krokodyla.

Trzymaj się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się jeszcze przypomniało apropos drapieżników w snach.

Dosłownie wczoraj miałam sen, w którym stałam na peronie i czekałam na pociąg. Nagle coś mnie tknęło, poszłam na lewą stronę i wtedy z lotu ptaka (zrobiła się taka perspektywa) zobaczyłam dwa młode wilki, ktore szły na mnie, biegły. Wiedziałam we śnie, że chcą mnie zagryźć. Zobaczyłam przepiękną, błyszczącą, jasnoszarą sierść jednego, po czym odwróciłam się raptownie szukając ratunku. Wtedy zobaczyłam drzewo, a nisko ziemi konar

po których mogłam się wspiąć. Za chwilę byłam już bardzo wysoko na drzewie, wspięłam się błyskawicznie, po czym spojrzałam w dół żeby zobaczyć co z wilkami. Wtedy ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam jednego z wilków na gałęzi poniżej (nie mógł mnie dosiegnąć) - co spowodowało, że pomyślałam - "to te wilki skaczą po drzewach?"

Piszę o tym dlatego, żeby pokazać, że nie należy wilków, krokodyli, pajęczyc itp traktować jako zjawisk psychologicznych odnoszących się do śniącego, bo najczęściej są to jednak konkretni ludzi, których sen ubiera w cechy zwierząt, aby coś uwydatnić, jakąś ich cechę, z którą przyjdzie nam się zmierzyć w życiu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź.

 

Co do interpretacji- to nawet czuję się jak lwiątko:P Zmieniłem swoje podejście do życia i wychodzi mi to na dobre.

Stwierdziłem, że tym krokodylem jest jednak mój znajomy. Śniło mi się też niedawno, że w miejscu gdzie mój kolega urządza coroczne "pożegnanie wakacji" :) rozmawiałem z kotem który zmienił postać w kobietę która mnie przytuliła i pocałowała. Wywnioskowałem, że to raczej lipny motyw- i co znalazło swoje potwierdzenie. W trakcie zabawy mój kolega (jak ulał pasuje do krokodyla- nie mogę na niego złego słowa powiedzieć bo pałam do niego dużą sympatią, ale jest raczej gruboskórnym typem z małym szacunkiem w stosunku do innych, obcych mu ludzi), który notabene dominuje w większości relacji ze swoimi znajomymi, postąpił wobec mnie nie do końca fair.

 

Sama woda śni mi się baaaardzo często: właściwie 80% moich snów kręci się wokół tego tematu. Scenariusz jest taki sam- boję się wejść/ zanurkować/ ktoś mnie zmusza do wejścia do wody, jednakże, zawsze kiedy już jestem pod lustrem wody pływanie okazuje się to dla mnie banalne proste i przyjemne.

 

Gdybyś jeszcze powiedziała mi, dlaczego tak często śni mi się woda to byłbym wdzięczny:)

Też się nie puszczaj:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim sen przygotował mnie na konfrontację z osobami, które zdecydowanie nie życzą mi dobrze. Były dwa drapieżniki, a na peronie za mną stały dwie kobiety - prawdopodobnie zatem chodzi tutaj dokładnie o nie dwie. Wilki widziałam od lewej strony z lotu ptaka - więc jeżeli ruszą na mnie, jakiś intuicyjny impuls podpowie mi, że właśnie się zaczęło (oglądanie czegoś z góry jest przenikliwym postrzeganiem umysłowym). Nadto ma to coś wspólnego z przeszłością i emocjami, bo poszłam na lewą stronę. Gałąź, po której się wspięłam kojarzę z konkretną gałęzią wiedzy. Może to być nawet tłumaczenie snów, jeżeli dzięki nim rzeczywiście przyszła informacja o nadchodzącym zagrożeniu. W kazdym razie będzie coś czego się uchwycę, co da mi odbicie, i dzięki czemu ruszę wzwyż (to może byc nawet rozwój personalny), żeby wilki zostawić pod sobą. Natomiast jak pokazuje sen, przeciwnik nie jest mało skomplikowany i nie-inteligentny. Wilk potrafił wskoczyć na gałąź - czyli są to osoby, które są w stanie wspiąć się umysłowo wyżej niż w pierwszym momencie mogłabym przypuszczać. Reasumując - muszę brać pod uwagę, nie tylko ich naturalną drapieżność (wilki), która pewnie zostanie jeszcze spotęgowana tym, że wilki były dwa, ale również inteligencję, całkiem niezły poziom umysłowy. Wilki wprawdzie mnie nie dosięgły i pozostały niżej, ale lepiej chuchać na zimne niż się poparzyć boleśnie nie doceniając przeciwnika.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam propozycję.

A może wymienimy się informacjami apropos drapieżników w snach? Biorę tutaj pod uwagę zwierzęta takie jak - lew, wąż, krokodyl, wilki, jaszczurka, sokoły, niedźwiedzie itp? Przy tym jak będziecie pisać z jakim zwierzęciem mieliście przyjemność się spotkać we śnie - opisujcie jego cechy charakterystyczne i napiszcie co się później działo w życiu - czy spotkaliście osobę o takich cechach, a jezeli tak - jak to się objawiło. Moglibyśmy sobie stworzyć w tym miejscu bank informacji o drapieżnikach sennych z korzyścią dla wszystkich zainteresowanych.

Czyli tak - opisując drapieżnika weźcie pod uwagę -

1/ wygląd (tutaj kolor, wielkość, cechy charakterystyczne itp)

2/ sposób zachowania (co drapieżnik robił? - np. was ścigał, a jeżeli tak to w jaki sposób, co było w nim ciekawego)

3/ wasze uczucia, odczucia (strach, paraliż, walka, brak reakcji itp)

4/ co się póżniej działo w waszym życiu, czy spotkaliście osobę o tych cechach - jak się objawiły poprzez konkretną osobę i jej zachowanie.

 

Bo tak jeszcze w związku z wilkami - patrząc z lotu ptaka rzuciła mi się w oczy sierść pierwszego wilka. Była jasnoszara, błyszcząca - czyli sen w ten sposób scharakteryzował tą osobę, jako lubiącą "błyszczeć" na forum (za pierwszym wilkiem był drugi, ale wystąpił we śnie w postaci szarej plamy - czyli ta błyszcząca weźmie sobie "szarą eminencję" jako zaplecze do ataku).

 

Piszcie Moim Drodzy. Może być ciekawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam:) to będzie krótki sen

 

Otóz śnilo mi sie ze oglądalem w domu telewizje i lecial jakiś kabaret...co najdziwniejsze ja w tym telewizorze bylem i "oglądalem samego siebie!!!" opowiadalem kawaly w tym "kabarecie" i publiczności sie podobaly:)..niemam kompletnego pojęcia co to moze znaczyć ale na real mam poczucie humoru:) pozfrawiam i prosze o interpretacje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj kaffko.

Pozwolisz, że ustosunkuję się dość wnikliwie do twojej wypowiedzi.

Przede wszystkim nie napisałam, że skierowanie się na lewą stronę jest kierowaniem się emocjami i przeszłością, tylko, że cała sprawa będzie miała jakiś związek z emocjami i przeszłością. To jest zasadnicza różnica, ponieważ Twoje stwierdzenie jest odwołaniem się do stricte mojej emocjonalności i przeszłości co ustawia Twoją interpretację z gruntu psychologicznie (jak dla mnie ograniczająco), kiedy moje stwierdzenie zakłada, że mogą mnie zaatakować osoby, które znam lub ktore mnie znają (być może nawet nie-osobiście) i że może mieć to skutek emocjonalny. Patrząc na sen, nie widzę w nim swoich emocjonalnych zachowań. Wilki natomiast jak najbardziej są w ruchu - biegną, mają cel.... Co ciekawe - obejrzałam sobie z lotu ptaka - doskonale kark jednego wilka, prowodyrki całego zamieszania. Dlaczego niby sen tak bardzo dokładnie wyrzucił mi jej kręgosłup, grzbiet, kolor umaszczeniat? Na pewno miał swoje powody ten sen ;)

Idźmy dalej.... skąd niby bierność? Może zatem przytoczę co zrobiłam - poszłam na lewą stronę, spojrzałam w dół, dokonałam oceny sytuacji, oszacowałam przeciwnika, stopień jego agresji i zawziętości, zauważyłam jak wygląda, zakodowałam jaki wilk idzie za jakim wilkiem - i dopiero wtedy zrobiłam zwrot? W którym momencie widzisz tutaj bierność? Czy działaniem byłoby wyczarowanie sennej spluwy i zabicie drapieżników na miejscu? Sen pokazał, że na pewno na ten moment i na tą sytuację lepiej się było wspiąć na drzewo czyli odwołać do pewnej wiedzy. Jak widać w zakończeniu snu - to ja siedziałam wyżej.

Dalej - w żadnym momencie nie utożsamiłam kobiet ze sobą. Kobiety utożsamiłam z wilkami i to literalnie - dwie kobiety, dwa wilki. No i teraz przebój Twojej wypowiedzi - "Kobiety też można traktować jako pewną niemoc, poddanie się czemuś". Skąd to wzięłaś - w końcu też przecież kobieto? Z sennika, z książki niewiadomego autora z niewiadomym tytułem? Czemu z gruntu przypisujesz kobietom pasywność, kiedy mężczyznom - aktywność? Owszem, coś kojarzę, gdzieś mi się rzuciło w oczy, że strona lewa żeńska przypisana jest większej bierności, natomiast zobacz co się dzieje jak traktujesz sen stricte psychologicznie, stricte w kontekście śniącego i nieomal koniecznie w kontekście haseł przewodnich - bierność, emocjonalność? Kompletnie przeinaczasz sen i to co chciał zakomunikować! Sen pokazał konkret sytuacyjno-psychologiczny - kiedy Ty z niego robisz kotleta psychologicznego w psychologicznym sosie. Może tylko dodam, że zważywszy na sposób w jaki konkretnie w tym śnie obserwowałam wilki - lewa strona jest wskazaniem na ogląd intuicyjny, dla mnie szerszy, nie emocjonalny jak sugerujesz (taki ogląd zamknął by mi patrzenie, a nie je otworzył). Widziałam je z góry, bardzo dokładnie - zachowałam więc wręcz bezemocjonalną trzeźwość umysłu. To tak w ramach uwag różnych.

Co do dwójki się zgodzę. W końcu wilki zaatakowały, a nie siedziały w jamach leśnych.

Natomiast nie wiem czym sobie zasłużyłam - w końcu naprawdę się nie znamy - żebyś w interpretacji posunęła się aż tak daleko, żeby dojść do stwierdzenia - "zachowawcze wycofanie się z sytuacji"? To jest wręcz aż ciekawe, że trafne oszacowanie przeciwnika i wybranie na niego najlepszej metody (patrz zakonczenie snu) nazywasz - "próbą ominięcia konfliktu". Gdybym chciała zrobić jak piszesz - położyłabym się we śnie na ziemi twarzą w dół, zemdlałabym, sparaliżowałoby mnie - i to wszystko na miejscu obserwacji i od razu po tym jak je zobaczyłam, a wyglądały (tylko wyglądały) naprawdę groźnie.

"Dokładnie, jakbyś sama przeczuwała wewnętrznie to, o czym mówiłam wcześniej... Prawdziwe zagrożenie przychodzi z lewej strony - wychodzi z bierności względem czegoś lub ze zbytniego skupiania się na tym, co już było dawno." - no tutaj to już dałaś czadu ;) Piękna forma, ale treść przekłamana. Po przeczytaniu tegoż co powyżej wręcz ucieszyłam się, że rozumiemy sny inaczej - serio, serio. Tobie bliskie jest rozpruwanie flaków psychologicznych, mi już teraz raczej nie. Jeżeli psychologia, to tylko w momencie kiedy rozumiem o jakim fakcie, osobie z życia, konkretnej sytuacji - opowiadał sen. Ty patrzysz w głąb i tam szukasz odpowiedzi, a ja czekam na real, obserwuję życie, ludzi, a dopiero potem patrzę w głąb. Zdziwiłabyś się jakie potrafi przynosić efekty taki sposób na sny. A skoro patrzę przed siebie, nie mogę się skupiać na tym co za mną. Prawda? :)

Perełka następna. Z tego co pamiętam nie pisałam o srebrnej sierści. Określiłam sierść wilka-przywódcy jako jasnoszarą, błyszczącą. I teraz zobacz jakim poszłaś ciągiem myślowym - srebra sierść, siwe włosy,pewnie starsza osoba, konflikt w rodzinie. Cóż mogę powiedzieć? Oprócz tego, że bzdura? Bo - jak chyba zapomniałam dodać, przepraszam serdecznie - wilki były młode. Nie stare. Młode jak trawa na wiosnę - rozpędzone - żądne krwi. Nie wiem tylko czemu akurat mojej.

Może teraz kwestia ilości wilków. Pozwolisz zatem, że będę się upierać przy swoim (dwa wilki = dwie osoby), natomiast swoim psychologicznym praniem uświadomiłaś mi jedno, i jestem Ci za to dozgonnie wdzięczna, bo to kolejny skarb do mojej kolekcji. Zrozumiałam dzięki Tobie, że wilk pokazany jako wilk-cień - BYŁ CIENIEM wilka przewodnika !!!!! :) I teraz oczywiście możemy poprosić o wspólpracę samego Junga :) Bo na co wychodzi? Ze wilk przewodnik ma problem - jest zazdrosny? coś go gryzie? ja jako ja uruchamiam jego cień? w koncu chciał mojej krwi, a nie Zuzi z Otwocka? Przyznasz, że pewnie o tym nie pomyślałaś :) Pewnie tak - wszak sierść była wyjątkowo błyszcząca - lubi błyszczeć, a nie brak mu umiejętności skoro skacze po gałęziach tego samego drzewa co ja.

No i teraz koncówka - stabilizację życiową mam już jak się patrzy - znowu nie trafiłaś. Drzewo w snach nigdy też z czymś takim mi się nie kojarzyło - samo wspinanie się jest czystą dynamiką, skierowaniem uwagi w górę, sprawdzaniem siebie, swoich umiejętności.

Natomiast nurt skupienia się na inteligencji przeciwnika jest bardzo słuszny, zważywszy że dzięki jego atakowi, moja inteligencja okazała się być tą wyżej usadowioną (no jakby na to nie patrzeć, moja gałąź była wyżej niż wilka ;)

"A problem jest nie w tym, że "ktoś Ci będzie wilkiem". Problem jest w Tobie, że przed wilkiem odkrywasz się ze swoimi lękami i sama nastawiasz na cios. I że pielęgnujesz w sobie tego "wilka" - to, co Cię tak naprawdę zjada od środka, niezaleczone sprawy, pretensje. Że zamiast otwarcie skonfrontować się z problemem, usilnie przykrywasz go i zdajesz się go nie zauważać. A w głębi duszy wiesz, że takie wyjście jest tylko prowizorka i nie starczy na długo."

Rozumiem, że to była deklaracja dozgonnej, interpretatorskiej przyjaźni ;)?

Grubo, grubo. Ale dobrze. Przynajmniej wiemy kto komu....służy radą i pomocą.

Pozwolisz, że zostawię ten fragment bez komentarza.

Taki jaki jest - jest po prostu "śliczny" :)

 

PS - Kaffko. Moja Droga. Powiem Ci ciekawostkę. Wilki szły na mnie .... cichaczem - wąskim lejem. Ten ostatni to pewnie ograniczone spojrzenie.

Czyż sny nie są zjawiskiem, które uczy pokory?

 

Pozdrawiam Cię równie serdecznie, jak ty mnie.

Pamiętaj.

Najpierw sen - potem życie - a potem znowu sen.

Tylko w ten sposób poznasz znaczenie "języka", który nie rządzi się tylko prawdą psychologiczną.

O zgrozo !!!!! :)

 

Śnijcie piękne sny i nie wierzcie, że są z księżycam (psychologicznego). Są z życia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jak Ci wilku na tej psychologicznej gałęzi, w którą wbiłaś się pazurami, żeby mnie rozpracować? "Ugryźć" (intelektualnie i psychologicznie oczywiście)? "Wgryźć" się w meritum mojego snu (a może mojego gardła, żebym zaniemówiła)? Nie mogłaś tego piękniej pokazać, i nawet Ci podziękuję, że poświęciłaś głębokie godziny nocne na udowodnienie, że mam rację :) Pewnie jesteś dzisiaj niewyspana. Cóż, należy cierpieć dla sprawy. No ja wyluzowałam. Spałam bardzo dobrze.

Tak w sumie - wilczyco o błyszczącej sierści wielu, wielu pięknie poskładanych słów - masz słaby wybór. Bo powiem Ci jak Cię zobaczyłam. Siedziałaś na gałęzi pode mną, wczepiona w tą jedną gąłąź (gałąź psychologiczną oczywiście) - i generalnie daleko miałaś i do wierzchołka drzewa i do ziemi. Ja miałam zdecydowanie lepiej :) No bo jaki widok - i na Ciebie i wokół tyle przestrzeni :)

Przy tym powiem Ci szczerze, że tak mi teraz lekko na duszy. Pokazałaś coś, co każda myśląca osoba będzie unikała jak ognia. Interpretacji snu w rozumieniu czysto psychologicznym bez brania pod uwagę wydarzeń dnia codziennego danej osoby i bez włączania ich w interpretację. Bo co z tego, że uplotłaś mi tutaj tkaninę z terminów psychologii stosowanej, jak w realu okazałaś się zwykłym drapieżnikiem? Nic. Komletnie nic. Ani mnie nie złapałaś psychologicznie, ani mnie nie przekonałaś. Nawet nie przeczytałam dokładnie co napisałaś o tej drugiej w nocy (wybacz, nieźle się namęczyłaś), bo po co właściwie, jak nic nie widzisz poza tą gałęzią? Poza tym generalnie to z wilkami się nie dyskutuje, tylko zostawia się je na tej wysokości, na którą są w stanie wskoczyć.

Czy coś jeszcze? Tak. Nie zajmuj się intepretacją snów zawodowo, bardzo Cię proszę. Niektóre osoby nie powinny prowadzić samochodu, bo dorobią do przepisów takie pod-przepisy, że całe miasto zakorkują swoim autkiem z pretensjami do intelektualnych rozwiązań. Mnie nie skrzywdziłaś, nawet nie drasnęłaś, natomiast osoba niezorientowana, której strzeliłabyś tekstem o jej "bierności", "podatności emocjonalnej", "życiu przeszłością", "zachowaczych reakcjach" - mogłaby ciężko to przeżyć, zakładając, że tutaj by się Twoja rola skończyła. Na mądrych słowach bez pokrycia (no chyba, że jesteś psychologiem i nie daj Bóg zajmujesz się również terapią – no to dramat jakiś w ogóle).

I to chyba wszystko.

Jeszcze raz dziękuję Ci za wysoki poziom merytoryczności i doskonałe odegranie przypisanej sobie roli wilka, co lubi skakać po tym samy drzewie co ja.

Acha - nie zamierzam zmieniać drzewa :)

Zamierzam wejść na sam jego szczyt, a Tobie życzę miłego wicia gniazda na wybranej gałęzi.

Pozdrówka serdeczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż jad z zębów kapie...

 

Jeśli chodzi o drapieżniki w moich snach, to do tej pory wystąpił tylko jeden- brązowa kobra, która rzuciła się na mnie podczas spaceru z narzeczonym. Goniła mnie i goniła, aż w końcu ukąsiła mnie w nogę.

Wiem, że był to symbol mojego byłego partnera (dziękuję kaffce za interpretację), ponieważ akurat w tamtym czasie zostały 'rozgrzebane' nasze stare, wspólne sprawy. W rzeczywistości obawiałam się ataków z jego strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty sie czujesz zażenowana poziomem odpowiedzi el argento???? Chyba juz zapomnialas wobec tego, jaki poziom zaprezentowalas ty, odpowiadajac swego czasu na mego posta. W odpowiedzi na ma prosbe o rzeczowe argumenty w dyskusji napisalas , ze " moglabys wyrzucic te fekalia, ale je pozostawiasz, niech smierdza na forum." Jednoczesnie, bedac "przy wladzy" ,nie omieszkalas, w obawie przed rownie "wyrafinowana" odpowiedzia-pozbawic mnie tej niewatpliwej przyjemnosci, blokujac mnie.

Zapewne uczynilas tak w imie swoiscie przez siebie rozumianego szacunku do mnie.

Bo Ty przeciez szacunek dla innych masz- byle jaki, ale jednak!

 

Mimo to w moim odczuciu jestes ostatnia osoba na tym forum,ktora moglaby oczekiwac od kogokolwiek wysokiego poziomu odpowiedzi. Ja tez sie nie wysilam , bo- jak pisal Sztaudynger -" Po co rzucac perly przed wieprze? Pomyje dla nich o wiele lepsze"

Lub ochłapy.

 

Milego dnia. Tudzież nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, opamiętajcie się. Jak Wam nie wstyd wywlekać jakieś brudy sprzed ho ho czasu, w temacie z prośbą o interpretację snu stworzonym przez jednego z użytkowników, którego domyślam się, niewiele interesują relacje pomiędzy innymi użytkownikami. Chciałam utworzyć temat o 'drapieżnikach w naszych snach' w dziale Dziwny Sen, i zwyczajnie przenieść tam odpowiednią część tego tematu, jednak Wasza dyskusja nie dość, że zeszła z toru, to jeszcze przybrała wymiar pyskówki.

 

Z całym szacunkiem pozdrawiam.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Ci dziękuję Astro za Twoją wypowiedź.

 

Czyż nie masz pięknego Cienia wilku?

Upomniał się o Ciebie z całą stanowczością i determinacją na jaką go było stać. W końcu chciałaś udawać, że go nie ma - i mnie nim obarczyć.

Mój sen, Twój Cień :)

Nieładnie wilku, nieładnie.

 

I to już naprawdę wszystko z mojej strony.

Nic więcej ode mnie nie dostaniesz.

Swoją drogą sen o wilkach i Ciebie zapamiętam do końca życia, bo uświadomiłaś mi bardzo mocno, że drzewo interpretacji sennych ma wiele gałęzi, ale moja nie jest Twoją, a Twoja nie jest moją. Każda z nas widzi sen inaczej i przy tym pozostańmy.

 

Nie wiem jak się żegna wilki, ale może Ci po prostu pomacham.

Pa, pa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

odswieze temat moze , propozycja przedstawiania snów o drapieznikach jest ciekawa , szkoda ze tak ten wátek sié zakonczyl . Dotychczas myslalem ze drapiezniki symbolizujá jakies wewnetrzne emocje sniácego . Wiéc nie kojarzylem ich za bardzo z konkretnymi osobami , jednak powinienem ?

W kazdym bádz razie w ciágu ostatniego roku snilo mi sie ich sporo ; niedzwiedzie , dziki , wéze (czésto), krokodyle , jastrzáb , kiedys przed laty wielkie koty (i male), a nawet ze chcialem zabic lisa ( czyli to ja w roli drapieznika )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...