Skocz do zawartości

Zachęcam ludzi smutnych


Krystian198

Rekomendowane odpowiedzi

Ci którzy są smutni nie rozumiem was i nie zrozumiem jestem typem człowieka który jest przywódcą dostaje to czego chce choćbym miał się poświęcić a wy smutni? A więc nasze "Smutasy" napiszcie dlaczego jestescie tacy smutni a ja szybko rozwieje te wątpliwości.

 

Możecie mi nie wierzyć, ale pytanie czy możecie sobie na to pozwolić ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz sama nie wiem czego chce od zycia....

 

rzadko kto z nas chce, kochana, i wie to od początku :) co do smutasów jak to kolega określił, to każdy z nas ma takie dni że musi sobie posmęcić. sama, mimo iż uważam się za optymistkę mam taki. a ostatnio tych jest więcej niż radosnych ale to splot nieszczęśliwych wydarzeń. będzie dobrze! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auril jasne, że każdy takie ma ale mi chodzi o tych którzy nie mogą sobie poradzić ze smutkiem . A co do Niyati to znajdz sobie hobby to co lubisz poszukaj tego znajdz marzenia i próbuj ich dosięgnąć :) To jest chyba najlepsze w życiu, a i nie przejmuj się opiniami innych. Ludzie zawsze będą cię krytykować nie ważne jaka będziesz, nie zwracaj na to uwagi .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auril jasne, że każdy takie ma ale mi chodzi o tych którzy nie mogą sobie poradzić ze smutkiem . A co do Niyati to znajdz sobie hobby to co lubisz poszukaj tego znajdz marzenia i próbuj ich dosięgnąć :) To jest chyba najlepsze w życiu, a i nie przejmuj się opiniami innych. Ludzie zawsze będą cię krytykować nie ważne jaka będziesz, nie zwracaj na to uwagi .

 

Uważam, że zależy to od osobistego podejście człowieka (wiem, Ameryki nie odkrywam.... :P )

u mnie raczej nie przejdzie powiedzenie sobie: "AAAA DOBRA! co tam, będę wesoła! : --) " To działa, ale na jakiś czas... potem wszystko wraca.

Chyba to tkwi w czymś innym niż hobby. Naprawdę dużo rzeczy mnie interesuje, a był moment w życiu, który mi nie daje do tej pory spokoju.

I nie polega, to na tym, żeby zostawić tę przeszłość, zapomnieć.

Edytowane przez KataMusica
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowieść

 

Za późno by zmyć brud, od stóp do głów,

Za trudno schować wszystko, albo zniknąć,

Bo skóra z tego cała, co dostałam,

Nosze życie na niej, jak ubranie,

A jeśli przyjdzie chłód, to z paru ciepłych słów,

Uszyje to okrycie, przed chłodnym życiem.

 

Poruszam się bez sił, to w przód to w tył,

Ktoś skrzydła mi poranił, nie wzlecę na nich,

Choć bronie się pancerzem, tak jak zwierze,

To, kiedy na mnie pęka, jestem miękka.

 

Za późno by zmyć brud, od stóp, do głów,

Wiec wybacz ze go zemnie, nikt nie zdejmie,

A to, co ktoś uszkodził już, nie chodzi,

Bo jestem z tego cała, co dostałam.

 

Tak jak Ja masz w sobie opowieść,

- A świat pozostawił w jej ślad.

Nie bój się upadać i wstawać,

- Masz czas i dostajesz go raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest chyba najlepsze w życiu, a i nie przejmuj się opiniami innych. Ludzie zawsze będą cię krytykować nie ważne jaka będziesz, nie zwracaj na to uwagi .

 

To jest sztuka której można się nauczyć bo emocje są w nas były i będą lecz utożsamiać się z nimi rzecz zakazana ;-) Opinia publiczna przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie jak sama będziesz wiedzieć jaka jesteś w pozytywnym świetle czyli wystarczy zbudować solidne poczucie własnej wartości ;-)

 

Ciekawy temat założyłeś Krystian198 ,wybacz mi to małe uzupełnienie Twojego zdania w Twoim temacie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja jestem smutna z natury :) już w dzieciństwie miewałam okresy, kiedy zamykałam się w sobie. Zresztą zawsze wolałam spędzać czas sama z sobą. Tak naprawdę to nie umiem być szczęśliwa. W każdej sutyacji potrafię znaleźć jakąś negatywną stronę. Im bardziej mi na czymś/kimś zależy, tym bardziej potrafię sobie tego czegoś/ kogoś odmówić, a potem zawsze żałuję, choć próbuję sobie wmówić, że to coś/ ten ktoś nie byłby dla mnie dobry.

Poza tym jest mi smutno, bo właśnie kończę studia i znowu zamykam jakiś etap w życiu i wiem, że z większością ludzi, których poznałam, nie będę mieć już potem kontaktu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja jestem smutna z natury :)

 

Ludzie są szczęśliwi z natury tylko odbiór sytuacji i usłyszane opinie oraz innego typu treści zmieniają stosunek do życia

 

Tak naprawdę to nie umiem być szczęśliwa. W każdej sutyacji potrafię znaleźć jakąś negatywną stronę. Im bardziej mi na czymś/kimś zależy, tym bardziej potrafię sobie tego czegoś/ kogoś odmówić, a potem zawsze żałuję, choć próbuję sobie wmówić, że to coś/ ten ktoś nie byłby dla mnie dobry.

 

Masz bardzo dobrą świadomość .Sama widzisz że siebie ograniczasz .Może takimi małymi kroczkami wyślij "swoje logiczne" myślenie na wczasy i odnajdź w sobie intuicję ;-)

 

Poza tym jest mi smutno, bo właśnie kończę studia i znowu zamykam jakiś etap w życiu i wiem, że z większością ludzi, których poznałam, nie będę mieć już potem kontaktu...

 

Właśnie do takiego myślenia napisałam wcześniej bo to można zobaczyć w drugą pozytywną stronę .Znajomi są i będą jak tylko zechcesz mieć z nimi kontakt .Wszystko zależy od Ciebie .Pewien etap się zamyka lecz otwiera nowy z nowymi znajomościami,możliwościami ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rzadko kto z nas chce, kochana, i wie to od początku :) co do smutasów jak to kolega określił, to każdy z nas ma takie dni że musi sobie posmęcić. sama, mimo iż uważam się za optymistkę mam taki. a ostatnio tych jest więcej niż radosnych ale to splot nieszczęśliwych wydarzeń. będzie dobrze! :)

 

Właśnie jestem optymistką ale czuję że te wydarzenia sie nawarstwiły i teraz zaczęły wychodzić. Ale cuż..kolejne doświadczenia które musze ogarnąć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Befadka możesz śmiało się też tu wypowiadać nie widzę problemu :) Niyati ale co jest powodem tych wszystkich wydarzeń ? Wyjaśnij to sobie spróbuj to zwalczyć, a jeśli jest naprawdę źle to afrimuj się codziennie, coś typu powtarzania sobie : Jestem szczęśliwa . Najważniejsze UŚMIECHAJ się ;] Ilu ja ludzi widzę a w szczególności kobiety, idą przed siebie z brzydką miną a jak ja się uśmiechnę do nich to albo głowa w dół i rumieńce albo wogulę nic nie zrobi . Froschi powiem to tak, kończyłaś gimnazjum lub podstawówkę, też było ci smutno ? Pewnie, że tak i potem odnajdywałaś nowych ludzi a tam tych zostawiałaś w tyle i urywałaś sama kontakt. Musisz wziąść wszystko w swoje ręce i sama się z nimi wszystkimi umówić . Życie to bajka jeżeli masz odpowiednie podejście :) A i NIGDY NIE SŁUCHAJCIE SMUTNYCH PIOSENEK zawszę musi być coś pozytywnego w tych nutkach . Kata moja pierwsza "znajoma" na tym forum ;] A więc Kata powiem ci tak : Podejście idzie zmienić wiem to po sobie, zmieniłem się tak bardzo, że ludzie którzy mnie znali myśleli że nie znają mnie wogulę, Kata tak jak mówiłem znajdź powód smutku i go rozwiąż albo o nim zapomnij .

 

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Krystian198
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niyati ale co jest powodem tych wszystkich wydarzeń ? Wyjaśnij to sobie spróbuj to zwalczyć, a jeśli jest naprawdę źle to afrimuj się codziennie, coś typu powtarzania sobie : Jestem szczęśliwa . Najważniejsze UŚMIECHAJ się ;] Ilu ja ludzi widzę a w szczególności kobiety, idą przed siebie z brzydką miną a jak ja się uśmiechnę do nich to albo głowa w dół i rumieńce albo wogulę nic nie zrobi .

 

 

Powód napisze Ci w wolnej chwili na PW :)

Niby takie proste ale właśnie mi cos przypomniałeś. mam głęboko w szufladzie zakopany zeszyt z afirmacjami :) Odszukam go :)

Bedzie dobrze. Jutro jade na domek w samym środku lasu. Zostaje tam 2 dni. AKurat jutro 1 czerwca- mapa marzeń :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest sztuka której można się nauczyć bo emocje są w nas były i będą lecz utożsamiać się z nimi rzecz zakazana ;-) Opinia publiczna przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie jak sama będziesz wiedzieć jaka jesteś w pozytywnym świetle czyli wystarczy zbudować solidne poczucie własnej wartości ;-)

 

Ciekawy temat założyłeś Krystian198 ,wybacz mi to małe uzupełnienie Twojego zdania w Twoim temacie ;-)

 

to jest "sztuka", którą można mieć od dziecka (na szczęście mnie ten zaszczyt dopadł)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc Kata powiem ci tak : Podejście idzie zmienić wiem to po sobie, zmieniłem się tak bardzo, że ludzie którzy mnie znali myśleli że nie znają mnie wogulę, Kata tak jak mówiłem znajdź powód smutku i go rozwiąż albo o nim zapomnij .

 

Pozdrawiam :)

 

Ja na co dzień nie jestem smutna, wręcz przeciwnie, tylko chodzi mi o to, że jak z tym jednym jedynym problemem (stałym) sobie dość pomogę - to na krótką chwilę.

To po prostu wraca. A ja swój powód tego czegoś co się mnie uczepiło, znam odkąd skończyłam 6 lat :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na co dzień nie jestem smutna, wręcz przeciwnie, tylko chodzi mi o to, że jak z tym jednym jedynym problemem (stałym) sobie dość pomogę - to na krótką chwilę.

To po prostu wraca. A ja swój powód tego czegoś co się mnie uczepiło, znam odkąd skończyłam 6 lat :P

 

Masz sporą świadomość .Wiesz co jest Twoim problemem/przeszkodą wydaje mi się że warto by było abyś nad tym się zagłębiła i poszukała w sobie rozwiązań .Może to co napisałam wyda Ci się banalne ale rozłożenie problemu na czynniki pierwsze bądź wyśmianie jeżeli jesteśmy jego świadomi to pomoże Ci się od niego uwolnić .Są różne metody zależne od sytuacji ;-) A efekty trwałe .

 

Rozumiem jak to jest mieć problem przez wiele wiele lat i być jego świadomym .Też tak miałam to było bardzo brutalne dla mnie a radziłam sobie z nim poprzez załagodzenie/zapomnienie ale zawsze wracało jak bumerang ;-)

Jak przepracowałam go to znikł jak za dotknięciem magicznej różdżki .Wspomnienie wraca ale już nie jest bolesne .To tylko wspomnienie bez emocji ;-)

 

u mnie raczej nie przejdzie powiedzenie sobie: "AAAA DOBRA! co tam, będę wesoła! : --) " To działa, ale na jakiś czas... potem wszystko wraca.

 

Mi właśnie o to chodziło by być szczęśliwym cały czas pisząc że tej sztuki da się nauczyć bądź wypracować.

 

Takie powiedzenia przy Twojej świadomości będzie tylko schowaniem problemu pod dywan a nie uprzątnięcie go

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz sporą świadomość .Wiesz co jest Twoim problemem/przeszkodą wydaje mi się że warto by było abyś nad tym się zagłębiła i poszukała w sobie rozwiązań .Może to co napisałam wyda Ci się banalne ale rozłożenie problemu na czynniki pierwsze bądź wyśmianie jeżeli jesteśmy jego świadomi to pomoże Ci się od niego uwolnić .Są różne metody zależne od sytuacji ;-) A efekty trwałe .

 

Rozumiem jak to jest mieć problem przez wiele wiele lat i być jego świadomym .Też tak miałam to było bardzo brutalne dla mnie a radziłam sobie z nim poprzez załagodzenie/zapomnienie ale zawsze wracało jak bumerang ;-)

Jak przepracowałam go to znikł jak za dotknięciem magicznej różdżki .Wspomnienie wraca ale już nie jest bolesne .To tylko wspomnienie bez emocji ;-)

 

 

 

Mi właśnie o to chodziło by być szczęśliwym cały czas pisząc że tej sztuki da się nauczyć bądź wypracować.

 

Takie powiedzenia przy Twojej świadomości będzie tylko schowaniem problemu pod dywan a nie uprzątnięcie go

 

Dokładnie, ogólnie na mnie takie teksty nie działają, wydają mi się wręcz sztuczne, co innego jeśli POCZUJĘ taki stan...

A co do tego problemu, to w sumie są dwa : jeden do rozwiązania, drugi na 100% nie :)

I nie chodzi o żadną chorobę czy niezałatwioną sprawę z przeszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, ogólnie na mnie takie teksty nie działają, wydają mi się wręcz sztuczne, co innego jeśli POCZUJĘ taki stan...

 

To dla Ciebie dobrą afirmacją będzie taka uniwersalna " I w dzień i w nocy wszystko mi sprzyja "

 

A co do tego problemu, to w sumie są dwa : jeden do rozwiązania, drugi na 100% nie :)

I nie chodzi o żadną chorobę czy niezałatwioną sprawę z przeszłości.

 

Kata każdy problem który mamy jest do załatwienia ,przepracowania bądź zwał jak zwał a jest to zależne tylko od nas samych ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ja jestem smutna... sama już nie wiem czy może nie pechowa jestem albo jakaś klątwa na mnie a może po prostu tak ma być? mama mówi ze to zle ze od ojca przed komunia dostałam złoty łańcuszek a na nim krzyżyk ...

życie prywatne do d... rozwód teraz kolejny partner po 4 latach wydaje sie ze nic z tego nie będzie uwielbiam z nim spędzać czas przeżyłam z nim najcudowniejsze chwile mojego życia , ale one zawsze przeplatały sie z innymi bardzo poważnymi problemami nigdy nie ma spokoju ,praca tez mnie nie satysfakcjonuje mam syna ma problemy w szkole mam ojca alkoholika który mało by nie zapił sie niedawno na śmierć i nie jest to jakiś żul - normalny gość.mama nieszczesliwa po rozwodzie z ojcem nie moze sobie nikogo znależć mimo ze jest dobrą i bardzo ładna kobietą , juz nie wspomnę o problemach finansowych....

i z cze go mam sie cieszyć ?? powie ktoś??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

madziu :) ,gdybym ci opowiedział swoją przeszłość twoje życie wydawało by się sielanklą i rajem ,poczekaj ,nawet smutek nie trwa wiecznie ,zrób tak ,usiądź gdzieś sama ,zamknij oczy ,wyobraź sobie najgorszą scenę w twoim życiu i powtarzaj kilka razy TO TEŻ MINIE,TO TEŻ MINIE ,TO TEŻ MINIE i otwórz oczy ,a jak trzeba powtórz,wypróbowana,niezawodna metoda,bowiem jak powiada Kohelet w swojej księdze -NA WSZYSYTKO JEST ODPOWIEDNIA PORA I CZAS .

Smutek lubi kazić ludzki umysł i wraca ,więc rób tak jeżeli smutek cię dopadnie,a czym częściej ,tym lepiej .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja widzę Pit się odezwał w moim temacie . Madziu, pomyśl sobię że masz tyle szczęścia i wgl wszystko czego potrzebujesz . Możesz zrobić tak jak Pit napisał lub też porównać się z ludźmi którzy nic nie mają ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz Krystian,nie potrafie sobie wyobrazić ze mam szczęscie jak co dzien cos spada mi na łe :( a porównywanie ze ktoś ma gorzej ? hmm rodzice zawsze mnie uczyli ze nie nalezy sie porównywać do gorszych tylko lepszych od siebie tak mi zapewne zostało,bede próbować moze sie uda

słyszałam o metodzie powtarzania sobie takich słów , ale na mnie to jeszcze nie zadziałało Pit,może jestem za słaba , albo niecierpliwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to żebyś sobie wmawiała, że JESTEŚ NAJLEPSZA nie ma LEPSZEJ jestem NAJLEPSZĄ WERSJĄ SIEBIE i ty to wiesz . A tak się wtedy stanie .

 

Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kata każdy problem który mamy jest do załatwienia ,przepracowania bądź zwał jak zwał a jest to zależne tylko od nas samych ;-)

Chyba nie ten :) Musiałabym być kimś innym, żeby ten problem zniknął. Z jednej strony to jest ciekawe, ale bardzo trudne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie ten :) Musiałabym być kimś innym, żeby ten problem zniknął. Z jednej strony to jest ciekawe, ale bardzo trudne...

 

Dotknęłaś sedna ciekawe ale bardzo trudne,bolesne .Gdyby to było proste mielibyśmy samych szczęśliwych ludzi bez problemów ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci którzy są smutni nie rozumiem was i nie zrozumiem jestem typem człowieka który jest przywódcą dostaje to czego chce choćbym miał się poświęcić a wy smutni? A więc nasze "Smutasy" napiszcie dlaczego jestescie tacy smutni a ja szybko rozwieje te wątpliwości.

 

Możecie mi nie wierzyć, ale pytanie czy możecie sobie na to pozwolić ?

 

Ja tez nierozumiem smutnych ludzi , to tak jak by depresja byla czyms naturalnym . Wiem ze sa gorsze i lapsze dni , sama je mam . proponuje kazdemu zastanowic sie nad tym co nas wookol otacza i to co mamy i sie cieszyc i dziekowac za to bo zawsze moglo by byc gozej... , a nie byc ponurym i smutnym bo sie czegos chce . Wiara czyni cuda i niema rzeczy niemozliwych , a za wlasne szczescie jestesmy my odpowiedzialni , nikt niejest w stanie tego zrobic za nas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutek to jest stan a nie sposób na życie.. powinien to być stan przejściowy i całkowicie zgodze się z przedmówczynią, że żyjemy tak jak sami sobie wymyślimy..

Także na codzień jestem człowiekiem bardzo pogodnym i optymistycznie nastawionym do wszystkiego, mimo problemów w życiu codziennym.. jednak nawet czasem ludzie o ogromnej sile charakteru i niezachwianym optymiźmie popadają w dziwne stany.. nie wierze, że na ziemi jest człowiek, który nigdy sie nie smucił..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kazdy sie smuci , kazdy ma problemy i kazdy jest odpowiedzialny za to by je sam rozwiazywac . ale czy smutek to stan to niedokonca sie zgodze , duzo osod przybralo sobie ten stan jako sposob na zycie , so ponuzy i opryskliwi , zazdrosni i ciagle maja pretensje ze zycie jest niesprawiedliwe , ciagle nazekaja i nic ze soba nierobia . jest wszystkiego dla wszystkich na swiecie jedni po to siegaja ida do gory a inni marudza i sie cofaja . personalnie to nielubie przebywac wsrod osob ciagle zdolowanych i niezadowolonych , niemozliwe jest ich pocieszyc i podniesc na duchu bo wszystko sie wydaje niemozliwe , a i czasem wciagaja w dol innych :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pech,smutek sami to wymyślamy im więcej w to wierzysz tym bardziej silniejsze to jest, tak jest ze wszystkim im mocniej wierzysz jest to silniejsze .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pech,smutek sami to wymyślamy im więcej w to wierzysz tym bardziej silniejsze to jest, tak jest ze wszystkim im mocniej wierzysz jest to silniejsze .

 

A ja to rozumiem tak że smutek,lęk,strach to nasze emocje .One są we mnie i pozwalam im być lecz nie wkręcam się w nie myślami np.jak mi źle bo ten czy ten mi to zrobił .bo tak i tak jest,dlaczego to się mi przytrafia itp zamiast tego mówię sobie o przeżywam smutek czy żal i koniec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Mam depresje chyba od zawsze nie nawidze jej ona powoduje ze mam ta skorupe i ten smutek tego sie nie kontroluje czy jest tu ktos kto zwalczyl depresje? bo czasem mysle ze nigdy mnie sie nie uda proszę o odp :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Mam depresje chyba od zawsze nie nawidze jej ona powoduje ze mam ta skorupe i ten smutek tego sie nie kontroluje czy jest tu ktos kto zwalczyl depresje?

 

Na pewno są tutaj ludzie który ogarnęli swoje myśli i nadal nad nimi pracują bo chcą je zmieniać ;-) ja zmieniłam się o 1000% z osoby która zaplanowała co będzie z dzieckiem ,co z mężem po mojej śmierci.Byłam o krok od zrealizowania swojego planu wydawało mi się że będą szczęśliwsi jak odejdę z tego świata i wtedy zdarzył się cud dzięki któremu zaczęłam się zmieniać i pracować nad sobą i tak jest do tej pory ;-) A życie dla mnie zmieniło się nie do poznania ;-)

 

bo czasem mysle ze nigdy mnie sie nie uda proszę o odp :(

 

W pierwszej kolejności zmień to zdanie bo nigdy dla podświadomości znaczy nigdy !

 

A myślałaś żeby iść do lekarza ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraź sobie świat bez smutku .. Wyobraź sobie jaka jesteś szczęśliwa .. Wyobraź sobie najszęśliwsze wydarzenie w życiu .. Wyobraź sobie te emocje które ci towarzyszą codziennie .. Wyobraź sobie, że zamieniasz te co codzienne emocje na te szczęśliwe .. Rób tak pare razy dziennie jest to skuteczna technika afrimacji .

 

Pozdrawiam i napisz czy przeszło :)

Ps. Powtarzaj sobie codziennie to ! To może nie przejść po 5 dniach a nawet 2 tyg. ale w końcu przejdzie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszłam najpierw do psychologa, zrobilam testy i wyszlo ze jest to przewlekla depresja. chodzę do psychiatry. Przepisał mi leki które biorę rano czuje się po nich jakaś głupia a myśli dalej są chodz nie powinny. biore te leki juz ponad 2 miesiace.

Do tego drugi przed snem. po 2 godzinach usypiam jakos bo wczesniej w ogole nie spalam. do tego chodze na psychoterapie indywidualna. Powinno byc lepiej a jest jak jest. Czuję się taka zamknieta i samotna i mam tyle lęków w sobie. Czasem czuję się jak jakas opętana. boję się że skoncze jak mama. Moja mama gdy bylam mala skoczyla z 9 piętra. Tylko ze ona miala powody poniewaz moj ojciec byl alkoholikiem i bylo jej ciezko. Powtarzanie ze beedzie dobrze nic nie daje. Wsrod ludzi jestem odbierana jako osoba atrakcyjna i wesola. Lecz ja wiem ze jestem nikim i nienawidze siebie i tego smutku. Nienawidze uczucia gdy nie wiem co dalej. To szczescie to chyba odejscie z tego swiata od tych ludzi. czuje to czasem jak leze bez ruchu. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepisał mi leki które biorę rano czuje się po nich jakaś głupia a myśli dalej są chodz nie powinny. biore te leki juz ponad 2 miesiace
.

 

Droga Aurelio leki zmieniają tylko nastrój lecz ogarnięcie myśli to Twoja działka ;-)

 

... do tego chodze na psychoterapie indywidualna. Powinno byc lepiej a jest jak jest. Czuję się taka zamknieta i samotna i mam tyle lęków w sobie. Czasem czuję się jak jakas opętana.

 

Jak długo tam chodzisz już ?

 

boję się że skoncze jak mama. Moja mama gdy bylam mala skoczyla z 9 piętra.

 

Ten strach musi być dla Ciebie przerażający ,opowiadasz o tym na terapii ? Taka prosta pośrednia afirmacja to i w dzień i w nocy wszystko mi sprzyja ;-)

 

Lecz ja wiem ze jestem nikim i nienawidze siebie i tego smutku. Nienawidze uczucia gdy nie wiem co dalej.

 

A mnie się wydaje że jesteś jedyna i niepowtarzalna na tym świecie ;-) Każdy z nas jest kimś wyjątkowym dla siebie i na całym świecie nie znajdziesz drugiej takiej samej istoty jak ty ;-)

 

To szczescie to chyba odejscie z tego swiata od tych ludzi. czuje to czasem jak leze bez ruchu. :(

 

Dla mnie szczęściem była śmierć starej ja która tkwiła w świecie ocen,etykiet i całej tej nienawiści którą nas karmią jak narkotykiem do którego ciągniemy.Wyrywając się z tego odnalazłam to czego szukałam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to i ja podzielę się swoim małym smutkiem. Osoba, którą kocham odeszła ode mnie i samotność zaczęła mnie przytłaczać, a także kompleksy, że nie jestem w stanie egzystować w związku, skoro ktoś kogo kocham odszedł, bo powiedział, że się odkochał i nie potrafiliśmy się dogadać. Tęsknię za nim bardzo próbowałam go odzyskać , lecz jestem na tyle beznadziejna, że nie chce do mnie wrócić. Żałosne dziewczę ze mnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko jest ogarnąć myśli :(

byłam już na 3 spotkaniach tej terapii.

Opowiadałam raz. ciężko jest mi mówić o swojej rodzinie. Mam przykre wspomnienia wiecznie wszystko robiłam źle i teraz tez chodz sie staram. to doluje mnie.

Dla mojej rodziny jestem beznadziejna nigdy nie uslyszalam tego ze cos dobrze zrobilam. nawet jak juz mysle pozytywnie to zawsze jest mi powiedziane zebym wziela sie w garsc i zyla normalnie bo zamkna mnie w psychiatryku. staram sie walczyc z tym co mi mowia bo jestemy tym czym wierzymy ze jestesmy. ostatnio na terapii odpowiadalam na pytania-60 pytan od razu co przyszlo mi na mysl i doszlam do wniosku ze boje sie miec wlasna rodzine i ze nie mam zadnych milych wspomnien tylko złe :(:(:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aurelio, to stwórz jakieś miłe wspomnienia idź z przyjaciółkami na zakupy czy co tam lubisz rozerwij się nie myśl o smutku . Owsik, gdybyś była facetem pomógł bym ci na tyle dostatecznie, że odzyskała byś byłego ale niestety ja ci tu nic nie poradze.. Zmień swoje przekonania o sobie z żałosnej na zajebista ;) Zacznij chodzić po galeriach, z dziewczynami na zakupy jakies puby coś ten teges i napewno jakiś chłopak do ciebie zagada, a jeżeli nie to ty przejmij inicjatywe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

YYY, dlatego,że nie jestem facetem nie mogę go odzyskać?źle myślę? nie po męsku, no tak, jestem kobietą. zawsze myślałam, ze sama miłość wystarcza, niestety.

Nie jestem tym typem kobiety, która szwenda się po centrach handlowych, dla mnie to strata czasu, wolę w parku posiedzieć. W sumie codziennie siedzę po 2-3 godziny na ławce i patrzę na ludzi, którzy przechodzą. Melancholia mnie dopadła. Życiowy zakręt. Nie wiem jak to inaczej nazwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aj aj, źle mnie zrozumiałaś ja wiem co nie co o uwodzeniu kobiet a nie mężczyzn więc zabardzo ci tu nie pomoge o to mi chodziło :) Chodziło mi o jakieś miejsce gdzie się poznaje nowych ludzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to i ja podzielę się swoim małym smutkiem. Osoba, którą kocham odeszła ode mnie i samotność zaczęła mnie przytłaczać, a także kompleksy, że nie jestem w stanie egzystować w związku, skoro ktoś kogo kocham odszedł, bo powiedział, że się odkochał i nie potrafiliśmy się dogadać. Tęsknię za nim bardzo próbowałam go odzyskać , lecz jestem na tyle beznadziejna, że nie chce do mnie wrócić. Żałosne dziewczę ze mnie...

 

Rozumiem że jest Ci smutno i źle .Jeżeli potrzebujesz czasu na "żałobę" po stracie ukochanego to daj sobie czas .Czasami nie warto walczyć o kogoś na siłę i czas zamknąć temat i otworzyć się na innych .Nawet w paku siedząc można poznać kogoś bardzo ciekawego tylko trzeba być gotowym na to. Zapewne odszedł bo tak chciał .Jego strata .Żałosne dziewczę ? Oj staraj się myśleć o sobie w inną stroną tę pozytywną .Ubierz się ,pomaluj i stań przed sobą i powiedz do siebie ale jesteś zajebistą dupą owsik i tak trzymaj ;-) a zobaczysz jak dzień po dniu , krok po kroczku będziesz nabierać pewności siebie i tego Ci życzę ;-) Każdy którego sobie zapragniesz będzie Twój ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko jest ogarnąć myśli :(

byłam już na 3 spotkaniach tej terapii.

Opowiadałam raz. ciężko jest mi mówić o swojej rodzinie. Mam przykre wspomnienia wiecznie wszystko robiłam źle i teraz tez chodz sie staram. to doluje mnie.

Dla mojej rodziny jestem beznadziejna nigdy nie uslyszalam tego ze cos dobrze zrobilam. nawet jak juz mysle pozytywnie to zawsze jest mi powiedziane zebym wziela sie w garsc i zyla normalnie bo zamkna mnie w psychiatryku. staram sie walczyc z tym co mi mowia bo jestemy tym czym wierzymy ze jestesmy. ostatnio na terapii odpowiadalam na pytania-60 pytan od razu co przyszlo mi na mysl i doszlam do wniosku ze boje sie miec wlasna rodzine i ze nie mam zadnych milych wspomnien tylko złe :(:(:(

 

Nie oczekuj od siebie że od samego początku się otworzysz i będziesz opowiadać o tym co spotkało Cię najgorszego .Do tego trzeba czasu i nabrania zaufania do osoby z którą się rozmawia.

Wcale Ci się nie dziwię że boisz się mieć swoją rodzinę .To normalne po takich trudnych przejściach ,mogę jedynie domyślać się co przeszłaś po szczątkowych informacjach od Ciebie :-(

Popatrz jak bardzo pragniesz wyrwać się z Tego ,chodzisz do lekarza,na terapię ,piszesz tutaj na forum .To wszystko robisz bo chcesz się uwolnić .Tak jak napisał Krystian ,stwórz własne przyjemne wspomnienia do których będziesz wracać jak będzie Ci smutno i źle .To bardzo dobry pomysł bo pozwoli Ci oderwać się częściowo od bólu który nosisz w sobie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wam bardzo że doradzacie mi, że chce wam się to czytać. To jest dużo dla mnie mówić o tym.

Tutaj jestem anonimowa.

Co do pani która nie potrafi się zebrać po stracie. Rozumiem :( ja tez kiedyś zaufałam, teraz jestem twarda i się na prawdę poznać nie daję bo później bardziej boli. Czasem niby trzeba zaryzykować bo miłość to piękna rzecz-podobno. Człowiek powinien dążyć do szczęścia i miłości eh... szkoda że jestem taka słaba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez wiem co nieco o "uwodzeniu" i na ogół w podrywie damsko-męskim panują te same zasady wiec dziwie sie czemu nie jesteś w stanie jej pomoc. W sumie to dałeś na ten temat w miarę dobra poradę ale z nawiazywaniem do swojej płci mogłeś dac se spokój w końcu to twój temat w którym zazekles sie pomocy dla innych. Od siebie dodam ze jesli chcesz go odzyskać to usun wszystko co masz z nim wspólnego... Nr telefonu, GG, konto z portalu spolecznosciowego.. OGOLNIE musisz pozbyć sie wszystkiemu co masz z nim związane. Zacznij zajmować sie swoją pasja poznawać nowych ludzi (w twoim przypadku w którym chcesz go odzyskać - chłopaków) i pokaz jemu ze dobrze sobie bez niego radzisz ale wciąż może sie przyłączyć do części twojego życia. Jednak na jakiś dłuższy czas zerwij z nim kontakt i sie do niego nie odzywaj. Pokaz mu ze masz do siebie szacunek bo goście wola na ogół trudno dostępne laskii ;) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem też optymistką, ale ostatnio nawet nie mam ochoty na spotkania za znajomymi, bo dołują mnie jeszcze bardziej swoimi problemami i wtedy przejmuje nastrój taki smętny :D ah..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek w stanie grzechu jest zawsze smutny. Cokolwiek robi, jest znudzony i

wszystkim zniechęcony. Człowiek zaś cieszący się Bożym pokojem jest zawsze radosny i

ze wszystkiego zadowolony.

i to jest prawda byłem taki smutny jak nie miałem boga w sercu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magus :) Czy tu jest napisane w tym temacie, że pomagam uwodzić ? nie a poza tym jeżeli wiesz coś o uwodzeniu to nie wiesz nic z tego co czytam . Mari skoro cię dołują to się nie spotykaj z nimi albo po prostu raz na jakiś czas .. Antubis każdy ma swoje zdanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez wiem co nieco o "uwodzeniu" i na ogół w podrywie damsko-męskim panują te same zasady wiec dziwie sie czemu nie jesteś w stanie jej pomoc. W sumie to dałeś na ten temat w miarę dobra poradę ale z nawiazywaniem do swojej płci mogłeś dac se spokój w końcu to twój temat w którym zazekles sie pomocy dla innych. Od siebie dodam ze jesli chcesz go odzyskać to usun wszystko co masz z nim wspólnego... Nr telefonu, GG, konto z portalu spolecznosciowego.. OGOLNIE musisz pozbyć sie wszystkiemu co masz z nim związane. Zacznij zajmować sie swoją pasja poznawać nowych ludzi (w twoim przypadku w którym chcesz go odzyskać - chłopaków) i pokaz jemu ze dobrze sobie bez niego radzisz ale wciąż może sie przyłączyć do części twojego życia. Jednak na jakiś dłuższy czas zerwij z nim kontakt i sie do niego nie odzywaj. Pokaz mu ze masz do siebie szacunek bo goście wola na ogół trudno dostępne laskii ;) Pozdrawiam.

 

Dodam tutaj kilka słów od siebie ;-)

 

Magus jeżeli myślisz że na kobiety i mężczyzn działa to samo to czegoś w tej Twojej wiedzy brak.Różnimy się kolosalnie tak i różnice w uwodzeniu są inne ;-)

Czasami trzeba wyczuć czy jest szansa na odzyskanie faceta czy też jej brak.Napisałeś do Owsik żeby go odzyskać ma o nim zapomnieć.Dla mnie jest to całkiem nie logiczne nawet nawiązując do dalszej wypowiedzi że faceci wolą trudno dostępne laski.

To drugie rozumiem lecz jak to się ma do tego Twojego myślenia że działa to w dwie strony czyli że kobiety wolą trudnych mężczyzn.Z tego co się orientuję to raczej branie mają romantycy i uczuciowi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A.... bo dołują mnie jeszcze bardziej swoimi problemami i wtedy przejmuje nastrój taki smętny :D ah..

 

Skoryguj jeśli źle to zrozumiałam .Czym ostatnio jesteś zdołowana ? Co takiego się dzieje że narzekający znajomi dołują Cię jeszcze bardziej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoryguj jeśli źle to zrozumiałam .Czym ostatnio jesteś zdołowana ? Co takiego się dzieje że narzekający znajomi dołują Cię jeszcze bardziej?

nie lubie jak ktoś mi się żali.. zawsze tego słuchałam i pomagałam

a nikt nie wyslucha mnie i nikt mi nie pomorze..

 

kazdy ma swoje jakies problemy milosne itp. ale moja najlepsza przyjaciółka patrzy tylko na siebie , ja pomagam jej a jak mnie sie uklada czy cos podobnego to sie nie zapyta, a jesli juz to zaraz zmieni na temat swojego chlopaka i co tam u niej w domu i takie tam :D wrrr nie znosze juz tego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może lepiej poszukać sobie innej koleżanki bo koleżeństwo właśnie jest po to by dzielić się swoimi problemami i trudnościami na wzajem .

 

Jak rozumiem teraz masz problem miłosny ;-(

 

To irytujące jak ma się problem i chcesz się z nim podzielić z przyjaciółką a ona wyjeżdża z innymi tematami i olewa Cię i Twój problem ;-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z jednej strony tak, to wkurza gdy potrzebuje jej pomocy a ona tylko przejmuje sie tym co otacza ją...

wiele razy próbowałam zakończyć tą przyjażń ale zawsze byłam samotna i jakoś sie godziłyśmy.

ale co tam :D wiem ze jakos sobie z tym poradze chociaz musze jeszcze cos wymyslic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z Paniami zawsze :)

 

Z paniami ? No wiesz ...... lepsza alternatywa to z wami dziewczęta,z wami kobietki

 

hymmmm chyba zmienię wiek na niewidoczny ha ha ha ha ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę 05 lipca , napisz mi numer telefonu na pw

 

Krystian a tak z ciekawości to ty z jakiej miejscowości jesteś?

 

Aurelia gdzie ty jesteś? Milczysz,zastanawiam się jak sobie radzisz ?

 

Owsik a ty jak ? Rozstanie troszkę mniej boli?

Edytowane przez befadka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Zachęcam ludzi smutnych

 

Ci którzy są smutni nie rozumiem was i nie zrozumiem jestem typem człowieka który jest przywódcą dostaje to czego chce choćbym miał się poświęcić a wy smutni? A więc nasze "Smutasy" napiszcie dlaczego jestescie tacy smutni a ja szybko rozwieje te wątpliwości.

 

Możecie mi nie wierzyć, ale pytanie czy możecie sobie na to pozwolić ?

smutni czesciej bywaja ponoc ludzie wrazliwi i empatyczni

smutek czasami odczuwa kazda osoba zdolna do marzeń

 

znam jednego czlowieka, ktory deklaruje sie, ze nigdy nie odczuwal smutku, jest to osoba typu "hyhyhy ziole se pale, hyhy wesoło je conie?" czyli popularny "trep"... ktorego nie wzruszyłaby smierć jego własnej matki, "bo przecie jest fajnie, conie?"

czy jest czego zazdroscić? jest to człowiek bez pragnień, bez marzeń, nie zalezy mu na niczym poza kasą - owszem,w jakis sposob jest wolny, ale czy nie pusty w srodku jak jezus ze swiebodzina? i czy nie odczuwajac smutku odczuwa radosc? czy odczuwa stałe "nic"?

 

i koniec końców smutek bywa wielka siła twórczą

 

(choc mój jest wynikiem choroby i chętnie bym go odprawiła w sina dal)

ja osobiscie kochalam swoje hustawki - od tworczego smutku, poprzez euforyczny stan boskosci - i znow jakze tworczy

w tych hustawkach czulam wielka moc

Edytowane przez zirael
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miewałam kiedyś huśtawki lecz ich miło nie wspominam.Było albo bardzo dobrze albo bardzo źle a teraz jest dobrze ,zadowolona choć bywają dni kiedy i inne uczucia przychodzą lecz nie zagłębiam się w nie .Pozwalam im minąć i wracam do swojego ulubionego stanu ;-)

 

To zależy jaki smutek .Bo są ludzie którzy się smucą i smucą .Myśli są smutne i smutne .Bezbarwne

 

Napisałaś że Twój smutek jest wynikiem choroby .To zrozumiałe że tak się czujesz lecz staraj się myśleć pozytywnie .To bardzo pomaga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to trwa juz za dlugo... parenascie lat spokojnie i jestem u kresu wytrzymalosci psychicznej

 

niemniej jednak, jako artyscie, mnie hustawki niesamowicie odpowiadaly, ale smutek w nich byl słodki

 

pozniej zaczelam miec inne hustawki - obojetnosc, wscieklosc, bezsens.. i te juz nie mialy w sobie nic poza zamuleniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli ciągnie się i ciągnie i określić się nie da jak długo to jeszcze potrwa .

 

Zapewne łatwiej by Ci było gdybyś wiedziała kiedy to się skończy

 

Tak dla regeneracji psychicznej określ sobie koniec i żyj jak wcześniej a leczenie traktuj jako formę rozrywki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem w zalamaniu i braku wiary - leczenie daje jak na razie odwrotne skutki...

 

nie wiem co to jest dawniej - dawniej zylam tak jak teraz, a jesczez dawniej robilam w pieluchy

nie ma nic pomiędzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma też co na siłę się uszczęśliwiać. Kiiedy postanowiłam sobie pewnego kogoś wybić z głowy i było mi bardzo smutno, że to już koniec, wyszłam na długi spacer, uśmiechałam się do ludzi a oni do mnie. Powtarzałam sobie, że to co dostaję od innych ludzi jest dobre, i że ja sama też mam im do zaoferowania dobro i życzliwość. Wmawiałam sobie, że wszechświat mi sprzyja, itp.... Po powrocie z tego spaceru przepłakałam w poduszkę kilka godzin i tak pomyślałam sobie, kogo ty chcesz dziewczyno oszukać? Co prawda płacz bardzo mi pomógł, ale smutek wewnątrz mnie pozostał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem w zalamaniu i braku wiary - leczenie daje jak na razie odwrotne skutki...

 

nie wiem co to jest dawniej - dawniej zylam tak jak teraz, a jesczez dawniej robilam w pieluchy

nie ma nic pomiędzy

 

Co oznacza nie ma nic pomiędzy ? Jeżeli tego nie ma to odlotowo bo można to stworzyć ;-)

 

Leczenie daje odwrotne skutki ? Nie rozumiem odwrotne od załamania czy takie same jak załamanie i pochyła ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma też co na siłę się uszczęśliwiać. Kiiedy postanowiłam sobie pewnego kogoś wybić z głowy i było mi bardzo smutno, że to już koniec, wyszłam na długi spacer, uśmiechałam się do ludzi a oni do mnie. Powtarzałam sobie, że to co dostaję od innych ludzi jest dobre, i że ja sama też mam im do zaoferowania dobro i życzliwość. Wmawiałam sobie, że wszechświat mi sprzyja, itp.... Po powrocie z tego spaceru przepłakałam w poduszkę kilka godzin i tak pomyślałam sobie, kogo ty chcesz dziewczyno oszukać? Co prawda płacz bardzo mi pomógł, ale smutek wewnątrz mnie pozostał.

 

Da się odczytać z Twojego postu że bardzo ale to bardzo byłaś przywiązana emocjonalnie do tego "kogoś" Masz zupełną racę że oszukiwać siebie nie da ;-) trzeba przejść etapami i wyjść z takiego stanu .Nic na siłę ;-)

Edytowane przez befadka
Literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz zbieżność sytuacji ? Brak wiary i złe samopoczucie = brak poprawy w chorobie .Specjalnie napisałam o pochyłej .Byłam ciekawa czy dokończysz i jak .....

 

Wspomnienia złe .OK Rozumiem ale popatrz masz czas obecny do tego by sprawić sobie przyjemne i do nich wracać jak będzie Ci smutno.Wypad na zakupy bądź włóczenie się po sklepach,kawa wypad na plac zabaw mnie zawsze rozwesela tam zapominam że jestem "starą krową " i potrafię obudzić w sobie dziecko .To ważne by sprawić sobie przyjemne wspomnienia które zawsze wywołają uśmiech na twarzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz i to wszystko co opisujesz działało do momentu.. pogorszenia

wiele "niewinnych dzialan" jest podyktowanych choroba

wypad na zakupy - mam za malo pieniedzy, jestem nikim, musze miec to, to to, bo to podnosi moja wartosc, a jak kupei jeszcze to, to bede kims innym,a jak bede kims innym - bede szczesliwsza, zadłużenia, smutek zwiazany z brakiem mozliwosci kupienia wszystkiego, po chwili uzaleznienie od przynoszenia do domu nowych rzeczy

 

dopoki czlowiek jest chory, zainfekuje chorobą kazdą dziedzinę zycia, bo choroba tkwi w nas, nie mozemy zostawic jej w domu i wyjsc na spacer

jest tak samo nierozerwalna czescia czlowieka jak falda na brzuchu u osoby otylej

mozna probowac odwrocic uwage, ale ona nadal tam siedzi, w tym samym miejscu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz i to wszystko co opisujesz działało do momentu.. pogorszenia

wiele "niewinnych dzialan" jest podyktowanych choroba

 

Właśnie te niewinne działania to ta choroba która głęboko tkwi w Tobie i nierozerwalnie się z tym utożsamiasz .Miałam na myśli zrobić coś dla siebie by zaufać Bogu że jest się zdrowym i żyć jak zdrowy człowiek .Dawać sobie radości takie jakie lubimy.Kasa nie gra żadnej roli bo przyjemność można czerpać ze wszystkiego ;-) Najważniejsze by uwierzyć Bogu i powierzyć mu swoją chorobę .

 

Podam Ci przykład mojej mamy.Jest głęboko wierząca swemu Bogu.Zachorowała na raka.Lekarze powiedzieli mi, że ma niewielkie szanse na wyzdrowienie.Rak miał średnicę 9 cm obok był na piersi drugi .Moja mama zaufała Bogu i z radością jak ją przekonaliśmy chodziła na chemię .Wspierała inne kobiety na oddziale. Ona mówiła o sobie że jest zdrowa a leczenie to tylko wypadkowa medycyny ;-) Po chemioterapii miała mastektomię.Wycięto jej 16 węzłów chłonnych i dano do analizy.Lekarz ze zdziwieniem powiedział to cud, bo nie znaleźli żadnej komórki nowotworowej w pobranym materiale.I tak do dzisiaj sobie żyje a minęły już 3 lata.Cały czas pracowała tylko z przerwami po chemii tydzień dawała sobie czas byi się zregenerować .

Mało tego w przeciągu jednej nocy wszystkie włosy jej wypadły .Zadzwoniła rano do mnie i tak się śmiała, że słowa nie mogła powiedzieć przez jakiś czas .Widok siebie łysej w lustrze bawił ją przez cały czas ;-)

 

To jest zaufanie i życie życiem bez lęku o chorobie = zdrowie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wyznaje zadnego boga, zostalam wychowana w calkowitym ateizmie, dobitnym realizmie zyciowym, gdzie Twoje zycie zalezy tylko od ciebie

takim osobom jest ogolnie trudniej, bo jakas wiara zawsze wspiera, ale jako "starej dupie" raczej trudno mi bedzie nagle uwierzyc w boga takiego czy siakiego

 

owszem calkiem dobrze wspominam swoje nastoletnie pasje, gdzie czulam hmm jednosc, przynaleznosc, jakis rodzaj milosci do pewnego bostwa, jednak dosc dawno one minely i nie wiem, czy bede umiala to odtworzyc w sobie

nigdy tez nie wiazalam spelnionych marzen, ktore wypowiadalam w prosbach i zyczeniach, raczej w glebi duszy czulam,z e to tylko glupie gusła... moze sila podswiadomosci?

 

a Twoja mame - podziwiam!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zostalam wychowana w calkowitym ateizmie, dobitnym realizmie zyciowym, gdzie Twoje zycie zalezy tylko od ciebie

 

To tego się złap ;-) Katolik,Ewangelik czy Ateista nie ma znaczenia w co wierzysz ale najważniejsze byś zaufała i uwierzyła w siłę własną czy wyższą bez nazywania komu ;-)

 

Podświadomość /Wszechświat w cokolwiek ;-)

 

A to że nasze życie zależy tylko od nas samych to jedno z najmądrzejszych zdań jakie miałam okazję już słyszeć ;-) Jesteśmy istotami mogącymi działać cuda ;-) Tylko właśnie jest to tylko zaufanie i porzucenie wątpliwości a wtedy można obserwować rzeczy niesamowite .

 

Niemożliwe jest tylko wtedy niemożliwe dopóki ktoś inny o tym nie wie i to odkryje/zrobi ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie, calkowicie sie z Toba w tym zgadzam :)

 

tylko nie potrafie wplynac na caloksztalt mimo, ze osiagam na polu zawodowym - kariery wszystko to, co wymarzylam np rok temu

mimo tego, ze realizuje kolejno w dość szybkim tempie swoje marzenia uzbierane przez lata... nadal jestem permanentnie smutna i niezadowolona

mowie sobie w lepszych chwilach, ze moge wszystko, bo jak nie ja, to kto

i osiagam.. i to przynosi usmiech na jeden dzien, a pozniej wracaja syndromy depresji

 

dla przykladu - spotkalam faceta idealnego... nie, juz nie jest idealny, chce lepszego

odbieram w tym roku klucze do nowego, wymarzonego meiszkania - źle, to powinna byc willa

osiagnelam na polu zawodowym tyle, ile moglam, zle.. bede patrzec na te 3%, ktore osiagnely wiecej

 

jest ogromny blad w moim sposobie pojmowania

mowiono mi w dziecinstwie zawsze, ze stac mnie na wiecej, popularne pytanie rodzicow " a dlaczego tylko piatka, a nie szostka?"

i jakbys sie nie zesral, tak nie zadowolisz... ich mysli wchodza w glowe doroslego juz "dziecka" i pozostaja jako wlasne

 

jestem osoba jak to mnie okreslono bardzo psychologiczna, swiadoma, analizujaca, jednak wszelkie przemyslenia i cala wiedza prowadzi mnie absolutnie donikąd

 

zakladam sobie tez nierealne cele, w jednym miesiacu chcialam zrobic przyspieszony kurs prawa jazdy, w tydzien po operacji, w miedzyczasie zrobic dwie publikacje do czasopism i ogarnac jeden z konkursow pieknosci (w innym znowu obmyslilam sobie sume, ktora mam niby odlozyc dwukrotnie wieksza niz moj miesieczny zarobek...)

sa to rzeczy oczywiscie awykonalne, efekt - nie zrobilam planu, jestem nieszczesliwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzuciło mi się w oczy dwie sprawy .Pierwsza to brak umiejętności cieszenia się z tego co masz .Może choroba działa podobnie bo patrzysz no tak inni są zdrowi i nie zadowalasz siebie.

 

Druga to oczekiwania jakie masz.Ściśle związane z punktem pierwszym.

 

Jestem osoba jak to mnie okreslono bardzo psychologiczna, swiadoma, analizujaca, jednak wszelkie przemyslenia i cala wiedza prowadzi mnie absolutnie donikąd

 

A co robisz by wdrożyć to w życie? Chyba nie dowierzasz temu co sugeruje mi słowo tak mnie określono.

 

Kogo chcesz teraz zadowolić ? Z kogo chciałabyś być dumna ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"cyrulicy" skierowali mnie na terapie i do tej pory tylko to robilam... w tej chwili uwazam, ze kija ona daje i zaczelam szukac gdzie indziej

 

a kogo chcialabym uszczesliwic.. egoistycznie - siebie, bo bez uszczesliwienia siebie nie da sie uszczesliwic innych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kogo chcialabym uszczesliwic.. egoistycznie - siebie, bo bez uszczesliwienia siebie nie da sie uszczesliwic innych

 

Teorię masz dobrą i świadomość co i czemu też lecz postaraj się przekładać to na swoje życie rzeczywiste bo z samej świadomości nie zmienisz przekonań i wzorców myślowych .Zauważ że w tym co napisałaś w poprzednich postach jest czas teraźniejszy pomimo że pod spodem napisałaś że wiesz czemu to tak jest.Czyli z samego połączenia ziarenka z ziemią nic nie wyrośnie bo potrzebne jeszcze spoiwo które to połączy czyli woda = działanie

 

dla przykladu - spotkalam faceta idealnego... nie, juz nie jest idealny, chce lepszego

odbieram w tym roku klucze do nowego, wymarzonego meiszkania - źle, to powinna byc willa

osiagnelam na polu zawodowym tyle, ile moglam, zle.. bede patrzec na te 3%, ktore osiagnely wiecej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

subiektywnie patrzac - działam, nie trawi mnei marazm, siegam po marzenia, realizuje je

skutek - nie odczuwam szczescia, wygranej, satysfakcji, a jesli odczuwam, jest to bardzo bardzo uposledzone i mierne

 

nie wiem wiec jak dzialac, by osiagnac poczucie szczescia i bycia w zgodzie ze sobą

 

mam prace, ktora lubie, spelniam sie w niej, pracuje kiedy chce i ile chce, zarobki sa wystarczajace, mam faceta, ktory mnie bardzo kocha, dopieszcza i pozwala mi soba rzadzic, mam prawie w całości juz wyremontowane mieszkanie pod moj projekt, przypisowego psa, nie marze o dzieciach i ich nie mam, jak sie uda pod koniec jesieni kupuje swoj wymarzony samochod, sypiam do ktorej chce, chodze na spacery podziwiac przyrode, chodze na imprezy ze znajomymi, chodze sprawic sobie przyjemnosc zakupami, sprawiam sobie rozne przyjemnosci zabiegami babskimi, nawet bardzo czesto, w granicach rozsadku siegam po to, czego chce, jesli chce miec 3 mce urlopu - mam, uprawiam sport dla przyjemnosci, jestem atrakcyjna, mam bardzo dobra figure, piekne wlosy - widze sie brzydactwem

 

nie odczuwam szczescia, a rzutuje na to nie stan obecny, nie terazniejszosc, ale moje "pierwsze" 23 lata zycia, ktore "zatruli" mi rodzice, kiedy bylam notorycznie bita, ponizana etc

 

nie wiem czy takie cos mozna wyprostowac samemu, jesli psychiatrom i psychologom sie to jeszcze u mnie nie udalo... lekarze zawsze zgodnie twierdzili,z e jestem bardzo otwarta i chetna do wspolpracy, co w terapii jest konieczne

jednak co mi po tym - efektów brak

 

nie sypiam po nocach, bo obawiam sie sytuacji, ktore byc moze moglyby miec miejsce, boje sie rzeczy, ktorych nie ma, ktore nie maja sie wcale stać - walk w sądzie, aresztowań, pobić, ogólnie rzeczy ekstremalnych i irracjonalnych, mimo,z e moja praca jest bardzo spokojna, nie mam nad glowa szefa, nie mam stresow w zyciu codziennym, ale przez ponad 20 lat mialam ogromne

a jeśli już zasnę potrafia mi się snić awantury na komedzie .....

Edytowane przez zirael
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy takie cos mozna wyprostowac samemu, jesli psychiatrom i psychologom sie to jeszcze u mnie nie udalo... lekarze zawsze zgodnie twierdzili,z e jestem bardzo otwarta i chetna do wspolpracy, co w terapii jest konieczne

jednak co mi po tym - efektów brak

 

Bo tak jest naprawdę, że psycholog i psychiatra w niczym nikomu nie pomagają .Oni stoją na straży i tylko mają słuchać bądź delikatnie kierować działaniami .Wszystko co robisz robisz sama dla siebie .Jeżeli jest inaczej to terapia nic Ci nie da .

 

nie sypiam po nocach, bo obawiam sie sytuacji, ktore byc moze moglyby miec miejsce, boje sie rzeczy, ktorych nie ma, ktore nie maja sie wcale stać -

 

Rozumiem Ciebie doskonale.Miałam podobnie choć rzucało to cień na sytuacje ,zdarzenia których nie było a dla mnie podświadomie lęk przed tym że będą .To z czym się borykałam wolę nie pisać bo tutaj zbyt dużo ludzi to czyta .Moje życie przed pracą nad sobą było piekłem na ziemi w dosłownym tego słowa znaczeniu.Teraz to tylko wspomnienia ;-) Przestały być bolesnym bagażem który dźwigałam przez 31 lat .Potrafię śmiać się z przeszłości i tych zdarzeń których doświadczyłam.Przykład : Mogłam ostatnio w spokoju i bez stresu podejść do grupy znajomych w której była osoba która dopuściła się gwałtu na mnie. Byłam niezmiernie szczęśliwa mogąc doświadczyć tej sytuacji bo to nie się źle czułam w ich gronie ;-)

 

widze sie brzydactwem

 

To co opisałaś przed tym zdaniem jest ważne ale nie da Ci szczęścia i zadowolenia. Za daleko szukasz .......... a to jest w zasięgu Twojej ręki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałam Ci napisać na pw lecz nie masz tej opcji ;-(

 

EDIT :

 

W Tobie widzę siebie przed paru lat ;-)

 

Tak jak Ty wiedziałam że gdzieś biją dzwony lecz nie mogłam ich długo znaleźć ;-)

Edytowane przez befadka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

subiektywnie patrzac - działam, nie trawi mnei marazm, siegam po marzenia, realizuje je

skutek - nie odczuwam szczescia, wygranej, satysfakcji, a jesli odczuwam, jest to bardzo bardzo uposledzone i mierne

 

Widzisz tutaj brak jedności ? Skoro działasz i sięgasz po marzenia to ....... skutek sam mówi za siebie

 

Pomyśl nad tym jakie to są marzenia i czego dotyczą ? Spraw materialnych ,dobra i wygody ? Nie na darmo wymyślili powiedzenie - " pieniądze szczęścia nie dają " Przemyśl to zdanie i odpowiedz sobie w czym tkwi problem i jak rozumiesz to powiedzenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko mają słuchać bądź delikatnie kierować działaniami

i taka terapia na mnie nie skutkuje

przez kilka miesiecy bylam na terapii wcale nie behawioralno poznawczej, tylko psychodynamicznej, wiec teoretycznie wycofanej, ale psycholozka dawala mi bardzo duzo uwag - dzialalo cudownie, teraz chodze na analityczna i jest fatalnie - mam czasem wrazenie, ze psycholog w tym samym czasie, kiedy ja gadam czyta gazete, albo w ogole go nie ma w pokoju

 

oj zaraz sprobuje odblokowac funkcje PW, jak tylko znajde

 

kurcze mam zaznaczone otrzymywanie emaili od uzytkownikow, nie widze tam opcji pw

 

" pieniądze szczęścia nie dają "
to jest bardzo rozlegly i trudny temat

kwestia pewnej sprawdzonej filozofii zycia niektorych ludzi z mojego otoczenia, ktorych podziwiam

ludzi, ktorzy twoerdza, ze "im mniej mam, tym zycie jest prostsze"

i maja w tym mnostwo racji

nie maja cisnien, nie musza sie martwic o poycje w firmie, kredyty...

maja w sobie beztroske

 

moze to kasa tak psuje, znam osoby, ktore zarabiaja grubo ponad kilkanascie tys /mc.. i nigdy bym nie pomyslala, ze moga byc tak niespelnione i tak smutne, gdybym ich lepiej nie poznala i gdyby.. same mi tego nie wyznaly

konsumpcyjny tryb zycia kaze miec wiecej i wiecej i wecej i w nieskonczonosc.. a zawsze jest zle, bo mamy za malo

 

i bardzo mozliwe, ze realizujac "marzenia" finansowe... zapomnialam o prawdziwych... wlasciwie w tej chwili nie marze (poza zdrowiem) o niczym, czego nie mozna kupic...

Edytowane przez zirael
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale psycholozka dawala mi bardzo duzo uwag - dzialalo cudownie

 

Kilka miesięcy uwag - spory mętlik moim zdaniem .

 

Terapia długotrwała z wnioskami czyli masz dojść do tego wszystkiego sama i do tego trzeba długiego czasu i fachowej pomocy bo motywować to to nie ma tylko rozwijać wewnętrznie .

 

Terapie dzielimy na dwie kategorie taką w której dostajesz niby to co chcesz czyli ulga w bólu i tyle - ja to nazywam że idzie się po to by pogłaskali po głowie ,naprawili zabawki i dobre jest na chwile ;-(

 

Druga to taka gdzie umożliwiają i dają wskazówki by odnaleźć to czego się szuka ;-) Zobaczeniu w swoim życiu tego czego nie chcemy świadomie widzieć i uporać się z tym krok po kroku . Wyzbyć się tego co nas ogranicza w poznaniu siebie ;-)

Edytowane przez befadka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a widzisz, wskazowki... ja takowych nie dostaje, dlatego zamierzam zmienic terapeute

 

Zobaczeniu w swoim życiu tego czego nie chcemy świadomie widzieć i uporać się z tym krok po kroku

i tu jest taki problem, ze mi mowia, ze jestem wszystkeigo bardzo swiadoma i nei wiedza c z tym zrobic dalej :/

 

 

jestem socjofobem, nie zadzwonie.. :(

 

powiedz mi moze gdzie to PW mam odblokowac

 

ta terapeutka, ktorej nie lubilam, ale byla skuteczna pokazala mi schematy mojego dzialania

nauczyla mnie o sobie czegos,c zego nie wiedzialam... i to mi pomagalo

teraz tego nie mam, od 4 mcy jestem u innego specjalisty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...