Skocz do zawartości

gdy nadchodzi śmierć,zwiastuny śmierci ,wizja dotycząca katastrofy smoleńskiej


Gość cyganicha

Rekomendowane odpowiedzi

Gość cyganicha

Czy również macie wizje i sny zwiastujące nadchodzącą śmierć osób z Waszego bliższego i dalszego otoczenia?

 

Podam tylko kilka wybranych przykładów wizji i snów,które miałam ja:

Mam różne wizje dotyczące nadchodzącej śmierci bliskich mi osób z rodziny, znajomych a nawet osób nieznajomych. Większość z nich potrafię rozpoznać, wiem co znaczą jednak jak dotąd w momencie pojawiania się takich wizji nie zrozumiałam jednej z nich. Po wydarzeniu już rozumiałam.Zanim je opiszę chciałabym dodać, że wizje mam nie tylko w czasie snu, ale również w czasie wyciszenia kiedy jestem sama. Mają one miejsce również w realu.

 

Zacznę od tej najbardziej dramatycznej katastrofy dotyczącej nas Polaków, najbardziej przykrej w ostatnim czasie:

9 kwietnia 2010 roku kiedy położyłam się spać i zamknęłam oczy - nie spałam - zobaczyłam duży samolot na pasie startowym lotniska ale zobaczyłam ten samolot najpierw cały z przodu i zaraz potem najważniejszym elementem tej wizji stały się koła tego samolotu. Koła zostały wyeksponowane, ponieważ te koła znajdujące się po lewej stronie a właściwie opony były całkowicie porwane, pęknięte. W samochodzie powiedziałabym, że całkowicie pęknięta opona. Na samolotach się nie znam, więc w najbardziej logiczny dla mnie sposób to opisuję. Opony czarne, pęknięte. Otworzyłam oczy i pomyślałam : co to znaczy? Nie umiałam sobie tego wytłumaczyć. Nie powiązałam tego w żaden sposób z lotem do Katynia. Po prostu nie wiedziałam czego dotyczy ta wizja. Natomiast jak już zasnęłam miałam wizję w czasie snu: zobaczyłam ogromnie wielką postać Jezusa ( jestem osobą wierzącą i Jezus albo Matka Boska ukazują mi się zawsze kiedy ma ktoś umrzeć) , jednak tak ogromną postać Jezusa widziałam po raz pierwszy w czasie różnych moich wizji. Widziałam Jezusa patrzącego w dół na Ziemię, otwierał ręce w geście przyjmowania do siebie, nachyloną miał głowę w dół,a w dole u Jego stóp byli ludzie.Nie widziałam Ich twarzy,widziałam postaci.Postaci ludzi były normalnych rozmiarów,takich jakich jesteśmy w rzeczywistości.Postać Jezusa była tak wielka, że Ci ludzie sięgali do kostek u stóp Jezusa.Tu gdzie byli ludzie tu była ta Ziemia.Jezus spoglądał na to wszystko, te rozpostarte Jego ręce, ten gest. To był gest przyjęcia do siebie ale to był też gest taki bardzo opiekuńczy.Ja widziałam Jezusa po przekątnej stronie przed sobą, natomiast później chwilę widziałam to wszystko z góry, tak jak widział to Jezus. Ale to spojrzenie z góry trwało chwilę.

Obudziłam się od razu po tej wizji. Już wiedziałam, że ktoś umrze. Nie wiedziałam kto i nie przypuszczałam, że wydarzy się tak wielka katastrofa, tak wielka tragedia.

Nie łączyłam tego z podróżą Prezydenta i Osób przez niego zaproszonych, ponieważ nie śledziłam wówczas na bieżąco tego co dzieje się w polityce. Przy śniadaniu opowiedziałam te swoje wizje.Natomiast dłuższą chwilę później na TVN24 oglądaliśmy ii słuchaliśmy coraz to bardziej przerażających wiadomości.

 

Inne wizje jakie miałam dotyczące osób publicznych a nie znanych mi osobiście m.in.prezydenta jednego z miast naszego kraju- na kilka dni przed śmiercią miałam wizje w czasie snu, ze na cmentarzu w tym mieście grabarze kopią grób. Widziałam tabliczkę z napisanym jego imieniem i nazwiskiem. Kilka dni później ta osoba zmarła.

Dziecko nieżyjącego prezydenta miasta-wracałam wieczorem ( było już ciemno ) samochodem sama do domu i w poblizu urzędu miasta zobaczyłam postać tego chłopaka i usłyszałam głos, że " On zginie na motorze". Nie znałam go osobiście, nie wiedziałam nawet jak wygląda w rzeczywistości ale ta moja pewność, że to on wynikała z tego, że ten Głos mi powiedział kim jest ten chłopak. Głos ten był bardzo stanowczy, donośny, bardzo konkretny. To trwało ułamki sekund. Ja prowadziłam samochód. Nie panikowałam, zrobiło mi się tylko potwornie smutno. Te wizje są zawsze takie, że nie ma w nich miejsca, czasu?, możliwości, by poprosić o uniknięcie tej śmierci teraz, by przedłużyć komuś życie. Ta śmierć jest zawsze tak oczywista, że nie podlega jakiejkolwiek dyskusji. Na drugi dzień po tym wydarzeniu dowiedziałam się, że ten młody mezczyzna zginął w wypadku na motorze.

 

Wiedziałam wcześniej kiedy umrze moich dziadków sąsiadka, kiedy umrą moi Dziadkowie, kiedy umrze bliski znajomy moich Rodziców, znajomi moich nieżyjących już Dziadków.Widziałam albo postać Matki Boskiej przy tej osobie, albo słyszałam Głos, że ta osoba umrze, zdarzyło się nawet raz, że wiedziałam dużo wcześniej, bo na pół roku przed śmiercią Tej osoby.Najbardziej przykre jest to, ze żyję z ta świadomością, wiem kiedy to nastąpi i nic nie mogę zrobić, w żaden sposób pomóc. To jest tak potężna MOC, nie można się tym mającym wydarzeniom w żaden sposób sprzeciwić zaprotestować.

 

Mam też wizje dotyczące nieznanych mi osobiście osób spotykanych w pociągu, na ulicy,w sklepie,gdzieś w urzędzie. To jest różnie w tym wypadku: wizja, Głos, przeczucie, ze dana osoba wkrótce umrze, albo, że już długo nie pochodzi po tej Ziemi, albo, ze jej męki niedługo się skończą, (to dotyczyło staruszki idącej o kulach której zrobiło mi się potwornie żal, ) albo, że jest bardzo zmęczona życiem.

 

Sama nie potrafię wytłumaczyć dlaczego mam te wizje w stosunku np do tych a nie innych osób, do tych a nie innych wydarzeń. Nigdy nie wiem kiedy takie wydarzenie będzie miało miejsce - tzn Głos, wizja, przeczucie usłyszę zobaczę poczuję. Przykładów na doświadczone dotychczas przeze mnie wizje mogłabym podawać bardzo dużo.

 

Czy zetkneliście się z czymś takim?,co o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieto, jak Ty możesz żyć z czyś takim? Ja bym chyba się załamała pod ciężarem świadomości czegoś takiego. Nie miałaś kiedyś takiego odruchu, żeby spróbować ostrzec takie osoby przed tym co ich czeka?

 

Ja miałam kiedyś tak, że jak bardzo koncentrowałam się na jakiejś myśli/temacie, to go przyciągałam. Napisałam kiedyś referat o śmierci i karze śmierci generalnie, i od tego momentu zaczęli mi bliscy ludzie umierać. Naskrobałam referat o powodzi - tydzień później zalało mój rodzinny Sandomierz. Takich przykładów można mnożyć.

 

Moja siostra za to jak skupia się za bardzo na jakimś pojeździe na drodze, to zaraz ten pojazd ma wypadek. Ale jeszcze chyba nikt w wyniku tych wypadków nie zginął, chociaż wiem, że jedna kobieta, która prowadziła taki pojazd będzie już całe życie sparaliżowana od pasa w dół :/

 

a, i czasami mam tak, że jak jakaś osoba mi jakoś tak "nierealnie" z twarzy wygląda, to za jakiś czas ona umiera.

Kiedyś też miałam niejasne przeczucie, że widzę mojego kolegę z liceum po raz ostatni. Następnego dnia utopił się podczas pływania w jeziorze...

Edytowane przez froschi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cyganicha

Jakoś żyję choć nie ukrywam,że bywa szalenie trudno.Odruch miałam wiele razy,by ostrzec takie osoby ale po pierwsze tak jak napisałam w tych wszystkich wizjach jest taka ogromna MOC tej nieuchronności tego zdarzenia,jak też świadomość,że wiesz ale tą wiedż nie możesz się podzielić.,wiesz ale nie możesz ostrzec,tj tak bardzo kategoryczne,nie znoszące sprzeciwu.Nie umiem dokładniej niż tymi słowami wyrazić tych wszystkich uczuć jakie temu towarzyszą.

 

Napisałam też że

 

Najbardziej przykre jest to, ze żyję z ta świadomością, wiem kiedy to nastąpi i nic nie mogę zrobić, w żaden sposób pomóc. To jest tak potężna MOC, nie można się tym mającym wydarzeniom w żaden sposób sprzeciwić zaprotestować.

 

Nie mam natomiast takich sytuacji jak Twoje czy Twojej siostry. Mam jeszcze coś innego: często kiedy myślę o osobach,z którymi nie mam kontaktu od jakiegoś czasu albo chcę by one się do mnie odezwały zawsze ten kontakt otrzymuję. Zawsze sie odezwą. Czasem tego samego dnia a najdalej po 2 dniach od moich myśli o tych osobach.Zaznaczam przy tym,że dotyczy to tylko osób z którymi nie łączą mnie bardzo silne więzi emocjonalne. na najbliższych: partnera,dzieci,rodziców -w tym przypadku to nie działa.

Edytowane przez cyganicha
literówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, mam takie coś od dziecka, że śni mi się kto z najbliższego otoczenia umrze.

Pierwszy sen, który pamiętam, miałam w wieku 4 lat, śnił mi się pogrzeb mojej babci, ze wszystkimi szczegółami jakbym oglądała film. Wiedziałam, kto z rodziny będzie na pogrzebie a kto nie. W co poszczególne osoby będą ubrane, kto będzie miał wieniec a kto wiązankę. No i Babcia, znałam każdy detal od koloru trumny po wygląd babci. opowiedziałam sen mamie i dostałam bure za wymyślanie takich paskudnych rzeczy. Niestety, trzy dni później, przyszedł telegram o śmierci babci. Zmarła nagle, na zawał a pogrzeb był dokładnie taki jak w moim śnie.

Taka sytuacja ze snami powtarzała się zawsze, gdy ktoś z rodziny lub znajomych miał umrzeć. Było to potwornie obciążające, tym bardziej, że nie chciałam opowiadać nikomu o tych snach. Trwało to do czasu, aż nie zaczęłam, nie wiem jak to nazwać,( modlić się ? ), prosić kogoś na górze o to aby zabrał mi ten dar albo przysłonił mi wiedzę o najbliższych. Moje prośby zostały wysłuchane, bo szczegółowe sny się skończyły została tylko intuicyjna pewność, że czyjaś świeca życia dogasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cyganicha

Witaj,dziękuję Ci za odzew i rady.W moim przypadku sny i wizje te nie zostały ograniczone co do osób.Ograniczone zostały mi szczegóły i wizje w których widziałam jak ktoś bardzo się męczy,jak czułam to cierpienie osoby,która miała umrzeć.Myslę to o osobach z różną chorobą nowotworową czy tętniakami,które pękały.Teraz tego nie czuję,takiego ludzkiego cierpienia nie widze.Nie widzę ognia,ostrych noży,czarnej śmierci w kapturze.To na moje prosby i modlitwy zostało mi zabrane.Pozostało to co opisałam a nawet to się nasiliło.Jednakże dziękuję też za świadomość,że nie tylko ja tak mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja samej chwili śmierci nie widziałam, tylko ceremonie pogrzebową i czułam emocje żałobników. Np. na pogrzebie babci, dziadek strasznie płakał ale w moim śnie wiedziałam, ze On się tak na prawdę cieszy. Okazało się, że od lat miał romans i swoją kochankę w tydzień po pogrzebie sprowadził do domu. Ślub brali w 1 rocznicę śmierci babci.

A i jeszcze zdarza mi się, że rozmawiając z kimś WIEM że jego dni są policzone.

Najbardziej traumatyczne przeżycie doświadczyłam, gdy moja koleżanka była w ciąży.Na początku ciąży wszystko było normalnie, często razem chodziłyśmy na zakupy i ploteczki. Jednak czym koleżanka była wyżej w ciąży, tym ja się gorzej czułam w jej towarzystwie, miałam taką świadomość, że z dzieckiem coś się złego dzieje. Poradziłam jej wizytę u lekarza ale lekarz nie widział zagrożenia. Pod koniec ciąży, po prostu nie mogłam z nią rozmawiać. W gardle czułam supeł, do oczu same napływały łzy i czułam ogromny żal. Z przykrością to piszę ale dzieciątko żyło 2 godziny. To jest najgorsze doświadczenie jaki mam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cyganicha

To naprawdę przykre i smutne doświadczenie jakie opisałaś.

Dziękuję,że podzieliłaś sie ze mną swoimi snami,odczuciami,tym wszystkim co tak bardzo inne od normalnego,łatwo dającego sie wytłumaczyć świata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIE chcę opisywać moich doświadczeń, ale doskonale rozumiem , ze nie jesteś w stanie zapobiec im. zgadza się to jest pewna MOC i coś co jest dosłownie nieuniknione , dlatego nie jesteś w stanie nic zrobić. TAK MI PRZYSZŁO KIEDYŚ DO GŁOWY , JAKIM PRAWEM MIELIBYŚMY ZMIENIAĆ BIEG WYDARZEŃ ? KTO NADAŁ CI TO PRAWO ABY ZAPOBIEC ' ŚMIERCI' ? Zdajesz sobie sprawe , tak świadomie jakie by to mogło przynieść konsekwencje dla ciebie samej?

JEŚLI TE WIZJE I.T.P. BOLĄ CIĘ WEWNĄTRZ , SAMA NIE JESTEŚ WSTANIE UNIEŚĆ TEJ ' WIEDZY' MÓDL SIĘ GORĄCO, TAK SZCZERZE , ZE NIE JESTEŚ NA TYLE SILNA , ZE TEGO NIE CHCESZ... I NAPEWNO ZOSTANIE TO W PEWNYM STOPNIU ZMNIEJSZONE.... JA OD WIELU LAT MAM PODOBNE DOŚWIADCZENIA O RÓŻNEJ SILE .... I JEDYNE CO DOTYCHCZAS ZROZUMIAŁAM TO , ZE Z" NATURĄ " SIĘ NIE GRA!!!!!!!

POZDRAWIAM SERDECZNIE!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cyganicha

Kalkulatory daty śmierci nie są potrzebne by poznać date smierci.Takie kalkulatory nie są potrzebne przynajmniej dla mnie.Poznać date smierci w wielu przypadkach można nie tylko z wizji/snów proroczych ale też z obliczeń matematycznych.Wiele razy się sprawdziło i potwierdziło.

kalkulatory śmierci/oblicz swoją date smierci/ to nie dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
Gość LuckyBoy94

Twoja personalia przewyższa jednak o wiele moje pierwsze wyobrażenie..

Masz ogromny dar. W swojej wizji jednak widzisz Jezusa, Matkę Boską. Wydaję mi się, że jesteś osobą bardzo wrażliwą (to już z resztą wiem ;p)i dobrą (to też), jesteś jednym z łączników między Bogiem a człowiekiem. Z jakiegoś względu przebudziłaś w sobie to coś. Wydaję mi się, że na pewno nie bezpodstawnie i nie bez potrzeby.

Co sama czujesz po takiej wizji?

Próbowałaś prosić Boga, by wskazał Ci po co masz ten dar?

 

Nie jesteś przypadkiem silnym medium?;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucky :) dziękuję Ci pięknie za te miłe i ciepłe słowa skierowane do mnie :)

Tez tak uważam,ze wszystko dzieje się po coś, ma jakiś sens. Nic nie dzieje się bez przyczyny.

Co sama czuję? Po takich wizjach jak te tutaj wymienione, tak jak napisałam wcześniej: odruch miałam wiele razy,by ostrzec takie osoby ale po pierwsze tak jak napisałam w tych wszystkich wizjach jest taka ogromna MOC tej nieuchronności tego zdarzenia,jak też świadomość,że wiesz ale tą wiedzą nie możesz się podzielić,wiesz ale nie możesz ostrzec,tj tak bardzo kategoryczne,nie znoszące sprzeciwu.Nie umiem dokładniej niż tymi słowami wyrazić tych wszystkich uczuć jakie temu towarzyszą.Najbardziej przykre jest to, ze żyję z tą świadomością, wiem kiedy to nastąpi i nic nie mogę zrobić, w żaden sposób pomóc. To jest tak potężna MOC, nie można się tym mającym wydarzeniom w żaden sposób sprzeciwić zaprotestować.Na moje prośby ograniczone zostały mi szczegóły i wizje w których widziałam jak ktoś bardzo się męczy,jak czułam to cierpienie osoby,która miała umrzeć.Myślę tu o osobach z różną chorobą nowotworową czy tętniakami,które pękały.Teraz tego nie czuję,takiego ludzkiego cierpienia nie widzę.Nie widzę ognia,ostrych noży,czarnej śmierci w kapturze.To na moje prośby i modlitwy zostało mi to zabrane.Pozostało to co opisałam a nawet się to nasiliło i tak jest przez cały czas.

 

Tak, próbowałam.Odpowiedź dostałam.Wiąże się to mocno z tym, czym na co dzień się zajmuję.Ale nie chciałabym pisać o tym w poście...

 

Owszem "jakieś" możliwości kontaktu ze zmarłymi mam ale nie tak jak medium, by sprawdzać co się dzieje po tamtej stronie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość LuckyBoy94

Wiesz jest medium i medium.

Ty chyba też jesteś Medium (przez duże M). Róże są dary medium i sposoby jakimi kontaktują się z duchami, albo duchy z nimi..

Moja prababka np widywała duchy.. Mam pewną znajomą, która nie dość, że je widuje to i z nimi rozmawia.. "Duchy przychodzą bo widzą światełko w postaci energii, im jaśniejsze tym więcej może ich przychodzić" - jej słowa.

Resztę chyba omówiliśmy na pw?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wszystko i za to co napisałeś o prababce oraz za jej słowa :) Przypomniały mi teraz kilka innych minionych sytuacji z mojego dnia codziennego.

Masz rację, resztę omówiliśmy na pw :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie wydaje się, że w jakimś wcieleniu musiałaś bawić się nekromancją, albo byłaś kapłanką/kapłanem bóstwa śmierci.

Twoje umiejętności są fascynujące.

Pozdrawiam Cię i życzę Ci byś jak najlepiej je wykorzystała.

Niechaj każdy z nas wykorzysta jak najlepiej własne umiejętności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie wydaje się, że w jakimś wcieleniu musiałaś bawić się nekromancją, albo byłaś kapłanką/kapłanem bóstwa śmierci.

Twoje umiejętności są fascynujące.

Pozdrawiam Cię i życzę Ci byś jak najlepiej je wykorzystała.

 

Nie mam pojęcia odnośnie swoich wcześniejszych wcieleń. Tak daleko się w to nie zagłębiałam.

Bardzo dziękuję i Tobie także życzę wszystkiego co najlepsze :)

 

 

 

A no widzisz, dobrze ze wyjasniles, bo mi sie od razu skojarzyli wyznawcy Hadesa i pewnego Boga z Egiptu, którego imienia nie pamiętam.

 

Dziękuję, że zapytałeś, bo i moje skojarzenia takie były czytając post.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no widzisz, dobrze ze wyjasniles, bo mi sie od razu skojarzyli wyznawcy Hadesa i pewnego Boga z Egiptu, którego imienia nie pamiętam.

 

Zapewne chodzi Ci o Anubisa - boga obrzędów pogrzebowych^^ Przystojny pan z głową pieska mówi Ci to coś ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cyganicha
Zapewne chodzi Ci o Anubisa - boga obrzędów pogrzebowych^^ Przystojny pan z głową pieska mówi Ci to coś ;)

 

Paweł według mnie nie jest to odpowiedni temat do żartów.Wątek ten nie zawiera nic, co mogłoby wydawać się zabawne. Powstrzymaj się na przyszłość proszę w tej tematyce od takich komentarzy typu przystojny lub nie...

 

 

Anubis - w egipskiej mitologii bóg o głowie szakala kojarzony z mumifikacją i życiem pozagrobowym w okresie Starego Państwa. W Średnim Państwie został zastąpiony przez Ozyrysa - boga śmierci i odrodzonego życia, Wielki Sędzia zmarłych.

Edytowane przez cyganicha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł według mnie nie jest to odpowiedni temat do żartów.Wątek ten nie zawiera nic, co mogłoby wydawać się zabawne. Powstrzymaj się na przyszłość proszę w tej tematyce od takich komentarzy typu przystojny lub nie...

 

Anubis - w egipskiej mitologii bóg o głowie szakala.

 

Ale ja nie żartuję sobie z tematu, który - owszem - jest poważny. Ja zażartowałem sobie tylko z pewnej postaci i to w sposób bardziej subtelny. To w końcu nic nie wolno na tym forum? Chyba trochę przesadzasz...

Edytowane przez pawel116
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cyganicha
Ja zażartowałem sobie tylko z pewnej postaci i to w sposób raczej przyjazny.

W moim odczuciu nie jest to temat do żartów.

 

 

To w końcu nic nie wolno na tym forum?

Jak to nic? Wolno wszystko co nie łamie Regulaminu i współgra z zasadami współżycia społecznego.

 

Chyba trochę przesadzasz...

w Twoim odczuciu...

 

 

I powróćmy do tematu wątku bez offtopów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam ze odkopuj stary post i fragment nie dotyczący głownego wątku ale bardzo mnie to zainteresowalo.

 

Czasem tego samego dnia a najdalej po 2 dniach od moich myśli o tych osobach.Zaznaczam przy tym,że dotyczy to tylko osób z którymi nie łączą mnie bardzo silne więzi emocjonalne. na najbliższych: partnera,dzieci,rodziców -w tym przypadku to nie działa.

 

Dlaczego tak sie dzieje? Mam to samo. Wystarczy nawet glupi przeblysk w glowie i po dniu lub dwoch mam kontakt z ta osoba. Jesli natomaist mysle o kims, kto jest mi bliski nic sie nie dzieje. Kiedys myslalam, ze zalezy to od natarczywosci mysli. Zauwazylam ogolnie, ze takie mysli od niechcenia, sa najskuteczniejsze. Oczywiscie temat ten , zahacza o przyciaganie rzeczy myslami, ale musialam napisac. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę od tej najbardziej dramatycznej katastrofy dotyczącej nas Polaków, najbardziej przykrej w ostatnim czasie:

9 kwietnia 2010 roku kiedy położyłam się spać i zamknęłam oczy - nie spałam - zobaczyłam duży samolot na pasie startowym lotniska ale zobaczyłam ten samolot najpierw cały z przodu i zaraz potem najważniejszym elementem tej wizji stały się koła tego samolotu. Koła zostały wyeksponowane, ponieważ te koła znajdujące się po lewej stronie a właściwie opony były całkowicie porwane, pęknięte.

 

10 Kwietnia, leżąc w łóżko spoglądałem w niebo, nagle ujrzałem biało czerwony samolot, który rozpadł się w powietrzu i znikł. Po wizji dowiedziałem się, co się właśnie stało ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość cyganicha
Przepraszam ze odkopuj stary post i fragment nie dotyczący głownego wątku ale bardzo mnie to zainteresowalo.

 

Dlaczego tak sie dzieje? Mam to samo. Jesli natomaist mysle o kims, kto jest mi bliski nic sie nie dzieje. Kiedys myslalam, ze zalezy to od natarczywosci mysli. Zauwazylam ogolnie, ze takie mysli od niechcenia, sa najskuteczniejsze. Oczywiscie temat ten , zahacza o przyciaganie rzeczy myslami, ale musialam napisac. Pozdrawiam

 

Jagodowa witaj :) Nie masz za co przepraszać :) Post aktualny.

 

Może dlatego tak się dzieje, że sobie i naszym najbliższym, osobom, z którymi jesteśmy silnie związani emocjonalnie pomóc jest najtrudniej. Na nich - dla nich, najbardziej nam zależy i to może być powodem tego,że nic się nie dzieje. Za mocno chcemy.

Jak powiedział mi pewien bardzo mądry Użytkownik tego forum trzeba coś zmienić. A mianowicie do pozytywnego myślenia dodać mega wiarę w siebie. Wierzyć, myśleć pozytywnie i puścić wolno...

 

Kilka razy się już przekonałam,że to skutkuje :) Mam nadzieję, że dalej też tak będzie ;)

 

Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

 

 

 

10 Kwietnia, leżąc w łóżko spoglądałem w niebo, nagle ujrzałem biało czerwony samolot, który rozpadł się w powietrzu i znikł. Po wizji dowiedziałem się, co się właśnie stało ;)

 

Bywają i takie wizje, że ich sens rozumiemy dopiero w momencie kiedy się one już zrealizują w realu.

Edytowane przez cyganicha
liter.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

to jest tak samo niesamowite co przerażające. dziękuję za ten odnośnik.teraz przynajmniej wiem, że nie tylko ja borykam się z tym ''darem'' .

ja tylko raz miałam wizję w realu.Mało nie umarłam na zawał gdy to widziałam.Oby nigdy więcej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak a propos zwiastunów śmierci... Dwa tygodnie temu zmarł mój Tata. Kilka ostatnich dni spędził w hospicjum. Przed południem jeszcze go odwiedziliśmy, już z nami nie rozmawiał, ale nas poznał. Wieczorem wracaliśmy od Babci. W pewnym momencie, na zakręcie zobaczyłam postać w szarej kurtce obróconą tyłem, idącą w kierunku pobliskiego domu. Pewnie to był ktoś "żywy", ale mi przeszło przez myśl, że to właśnie Tata. Kiedy zajechaliśmy do domu, otrzymałam telefon z hospicjum, że jego już nie ma... Może to kwestia "czekania" na śmierć, kiedy się wie, że ktoś już faktycznie stoi nad grobem, a może przeczucie. Nie wiem, ale wolę wierzyć, że Tata przyszedł się pożegnać, powiedzieć, że odchodzi i już nie cierpi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość LuckyBoy94

To ja może dodam coś nowego niż na pw..

31 października jak byliśmy z koleżanką na mieście mijaliśmy pewnego starszego Pana, był otoczony cieniem i "chłód się do niego zbliżał" jak mieliśmy kontakt wzrokowy przez jakąś jedną sekundę spojrzenie mówiło jakby miał niedługo pożyć.. Ciekawe czy żyje..

Mnie to osobiście w żaden sposób nie przeraziło, a mało tego, egoistycznie nawet mnie to nie obeszło za bardzo...

Śmierć jest wpleciona w krąg życia.. Nie można jej ominąć. Każdego z nas czeka, do każdego z nas przyjdzie jak i z resztą nie raz już to robiła..

 

Jednak sam fakt zastanawia.. Po co widzieć śmierć czy też "Śmierć"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Widzę, że większość ma takie dosłowne zwiastuny śmierci - wiedzą kto umrze, jak umrze, jaki będzie pogrzeb. U mnie w rodzinie śmierć zawsze się wyśni, jak to mawiała moja babcia. Kobiety z rodziny od strony mamy tak mają, że mają sny zwiastujące śmierć, nawet jeśli sobie z tego nie zdają sprawy. Ma tak nawet moja sześcioletnia siostra. Problem u nas jest taki, że te sny są zakodowane w symbolach. Co więcej, znaczenia symboli wcale nie pokrywają się z znaczeniami w sennikach. Niektóre znaczenia już poznaliśmy: brudna woda i błoto - śmiertelna choroba, ktoś, kto nosi na rękach dziecko umiera, śmierć zwiastują też małe kociaki, albo towarzystwo osób zmarłych z naszej rodziny. Niestety istnieją też symbole, które nie pojawiają się często, a dużo znaczą. Nie umiemy ich odczytać. Np kiedyś śniło mi się, że jestem w szpitalu z ciocią i na ścianie był narysowany rak, taki zwierzak. I za kilka dni okazało się, że ta ciocia ma raka. Niedługo później zmarła. Poza tym mamy problem z ustaleniem, kto umrze. Wiemy, że ktoś, ale nie wiemy na kogo padnie tym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie smierc sni sie na długo przed faktem kilka miesięcy przynajmniej....ale i tak nic zrobić nie mogę żeby to odwrócić...ciężko żyć ze świadomością ze ktoś umrze...ale sny to bezbłędnie obrazuja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

witam, znalazlam ten watek gdy szukalam pomocy na forum moze Tutaj ktos zdecyduje sie mi pomoc

bardzo prosze naprawde

zaginela pewna osoba kiedys bliska mojemu sercu jednak nasze drogi sie rozeszly, ale zawsze bylismy w kontakcie

od dwoch miesiacy niemam zadnych wiadomosci od tej osoby jego rodzina tez sie martw nic nie wie co sie stalo czy zyje??

ja mam wyrzuty sumeinia ze podczas naszej ostatniej rozmowy potraktowalam go dosc szorstko i nie poswiecilam wystarczajaco czasu gdy byl w potrzebie

teraz zadreczam sie ze byc moze z mojego powodu tez cos sie stalo

czy On w ogole zyje? czzy jest juz na Tamtym swiecie?

bardzo sie martwie i prosze o pomoc

Magda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...