Skocz do zawartości

"JA" nie istnieje.


BezimiennyMag

Rekomendowane odpowiedzi

Gość rastar

i co każe wam pisać ciągle i udowadniać swoje , przecież nie ma żadnego ja ,powinniście chyba żyć tu i teraz latać tam za motylkami na łączce..., przecież to wszystko was nie do tyczy.. ale kto każe wam jednak zaglądać tutaj i upierać się przy swoim...

ach , no tak myśli po prostu płyną nie macie na to wpływu, po prostu wasz mózg tak sobie ubzdurał ze wpadnie na to forum .. i będzie się tak przekomarzał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

Oj, ile jadu i zawiści.

 

Nie przejmuj się, nikt kto nie chce nie straci swej głowy. :)

Temat jest bardziej dla chętnych, nikt nikogo do niczego nie zmusza.

 

Tak w tym wątku jak i na arenie chętne osoby proszone są tylko i wyłącznie, o szczerość wobec samych siebie.

 

Tylko tyle i aż tyle.

 

Btw. nie zastanawiaj się teraz co nas skłania by pisać na forum tylko zastanów się, o czym piszemy (wygodne, prawda?) ;)

Bardziej poważnie - dlaczegóż nie mielibyśmy ponieść prawdy w świat?

Iluminaci jako hermetyczne grono są już passé.

 

Nie chcemy by ktokolwiek przyjmował "naszą prawdę" na wiarę - chcemy tylko by każdy chętny bądź wątpiący ją zweryfikował.

Chętna osoba sama zobaczy czy kłamiemy czy nie.

 

A skoro możemy się mylić to co złego jest w podjęciu wyzwania?

A jeżeli mamy rację to co złego jest w podjęciu wyzwania?

 

Stawką jest prawdziwe szczęście.

Jeżeli mamy racje możesz je zdobyć.

Jeżeli nie mamy racji to nie stracisz nic.

 

Wystarczy spojrzeć, tu i teraz i spróbować odnaleźć "ja".

Gdzie ono się znajduje? Czym jest?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i co każe wam pisać ciągle i udowadniać swoje , przecież nie ma żadnego ja ,powinniście chyba żyć tu i teraz latać tam za motylkami na łączce..., przecież to wszystko was nie do tyczy.. ale kto każe wam jednak zaglądać tutaj i upierać się przy swoim...

ach , no tak myśli po prostu płyną nie macie na to wpływu, po prostu wasz mózg tak sobie ubzdurał ze wpadnie na to forum .. i będzie się tak przekomarzał

 

Rastar, to jest wątek o braku 'ja', czego się spodziewałeś?

Że będziemy Cię klepać po plecach, głaskać po główce i przytakiwać Twoim wierzeniom?

 

Nikt nie każe Ci się tu wypowiadać, temat jest o braku 'ja', jeżeli nie jesteś w stanie nic konkretnego na ten temat napisać, to zapewne znajdziesz wiele innych tematów, w których znajdziesz dla siebie coś ciekawego, to przecież duże forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar

Poniosło mnie.. Przyznam ze teraz wasze wypowiedzi brzmią troszkę rozsądniej. A pisałem w tym temacie i wydaje mi się że używałem w miarę konkretnych argumentów, wypływały one prosto ze mnie niestety doszło do manipulacji moja wypowiedzią .Pewnie jakbym się opierał na jakichś książkach brzmiało by to bardziej elokwentnie, niestety nie było tak ..być może nie byłem elokwentny. Moje wypowiedzi opierały się na weryfikacji tematu .Przyznam tez ze zaglądałem na tę całą arenę i nawet coś do mnie trafiało. Jestem jednak lekko zdegustowany hipokryzja co po nie których i obracaniem kota ogonem.. proszę zweryfikujcie. Jeśli osoby zainteresowane, tematem się wczytają , to pewnie zauważą że jakkolwiek nietrafne waszym zdaniem były moje wypowiedzi, starałem się uczciwie udowodnić swoja rację, nie ma we mnie agresji i jadu po prostu posłużyłem się tym samym niezbyt grzecznym językiem dla podkreślenia wypowiedzi. Moje zdanie na ten temat jest takie ze sami jakby przekreślacie temat ponieważ zaprzeczacie sami sobie. Abstra***ac trochę od tego czyja racja jest racjejsza uważam że jesteście nieuczciwi i niekonsekwentni do siebie i do tematu. Moje pytanie brzmiało po co?? to robicie nikt mi na nie szczerze nie odpowiedział. Moje zdanie jest takie że odpowiedź jest związana z tematem. Obracając kota ogonem udowodnij mi ze nie istnieje. i Juz bez tej papki o zaglądaniu w siebie i weryfikacjii proszę o szczera odpowiedz . I bynajmniej nie chcę poklepywania po ramieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar

Jeśli potrafię przewidzieć odpowiedź to rzucicie papkę że nie zrobicie tego za mnie, i ze chodzi wam o moje szczęście..:usmiech:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

Udowodnić sobie że nie istniejesz możesz tylko Ty sam (zaskakujące, powinieneś pomyśleć, o karierze jasnowidza). Nie damy Ci ryby, daliśmy Ci wędkę i powiedzieliśmy gdzie szukać robaków.

Zachęcamy Cię byś tej wędki i wiedzy użył, ale nie od nas zależy co z tym zrobisz.

 

Piszesz iż odwiedziłeś arenę i coś tam do Ciebie trafiło.

Mylisz się - tu nie ma nic do pojmowania, albo usiłujesz zweryfikować "ja" i skaczesz albo zatrzymujesz się na etapie "ciekawa teoria, godna przemyślenia" - tyle że ta droga nigdzie Cię nie zaprowadzi.

 

 

 

Przeczytaj artykuł, który pojawił się w tym temacie kilka stron wcześniej - http://www.ezoforum.pl/o-religiach-i-wiarach/49128-ja-nie-istnieje-26.html#post380257

Być może zrozumiesz dlaczego "wciskamy Wam "naszą prawdę"".

Edytowane przez Jego dłonie
pomyłka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytam po co pytacie ,skoro znacie najprawdziwsza prawdę, a każda odpowiedź, nie zgodna z waszą jest zła..

Nie ma prawdziwszej/ najprawdziwszej itp. prawdy. Jest prawda albo falsz. Pisałam o tym :)

Gdzie ktokolwiek z nas napisał, że jakaś z Waszych teorii jest zła? Jeśli już, to nieprawdziwa. Zadajemy pytania, abyście mieli możliwośc dostrzeżenia paradoksu, w który wierzycie.

 

 

Przyznam ze teraz wasze wypowiedzi brzmią troszkę rozsądniej

Tak troszeczkę, ale nadal nie za bardzo? :)

 

 

doszło do manipulacji moja wypowiedzią

W takim razie źle Cię odebraliśmy. Wyjaśnij, co chciałeś nam przekazac, a my "po naszemu" to zinterpretowaliśmy.

 

 

Pewnie jakbym się opierał na jakichś książkach brzmiało by to bardziej elokwentnie,

Tu nie chodzi o brzmienie. Można bełkotac elokwentnie o niczym. Tu chodzi o sens tego, co piszesz.

 

 

Jestem jednak lekko zdegustowany hipokryzja co po nie których i obracaniem kota ogonem.. proszę zweryfikujcie

Mój drogi, czytając Twoje wypowiedzi staramy się zrozumiec Twój punkt widzenia. Jeśli źle się rozumiemy, to napisz. Prosimy o konkrety, żeby móc zadac Ci różne pytania, dzięki którym jeszcze lepiej się zrozumiemy i być może odkryjesz ewentualne błędy/ luki w swoim rozumowaniu. Nie mówię tutaj, że to rozumowanie jest złe. Po prostu z chęcią weryfikujemy Twoje i nasze przy okazji, nazwijmy to przekonania :)

 

Moje zdanie na ten temat jest takie ze sami jakby przekreślacie temat ponieważ zaprzeczacie sami sobie.

Wskaż proszę gdzie.

 

Moje pytanie brzmiało po co?? to robicie nikt mi na nie szczerze nie odpowiedział

Nie przeczytałeś całego wątku uważnie.

Po pierwsze – jak już zostało powiedziane – to, co przekazujemy jest tego warte – wiem, nie odpowiada Ci taka odpowiedź. Chciałbyś znać konkretniejsze konkrety – popatrz, czy pytasz każdego autora wątku, dlaczego chce się czymś podzielić z innymi?

Dlaczego akurat tutaj, zamiast przeanalizowac temat, tak bardzo odciągasz od niego uwagę? Czyżby to była reakcja umysłu na coś zupełnie nowego, wymagającego zweryfikowania masy innych przekonań? Umysł "nie lubi" się mylic.

 

Obracając kota ogonem udowodnij mi ze nie istnieje.

Nie będziemy Ci nic na siłę udowadniać. Proszę Cię, przestań stawiać nas w takiej roli, jakbyśmy chcieli Ci wcisnąć tą koncepcję. Przecież najbardziej wiarygodny dla Ciebie jest Twój osąd i Twoje doświadczenia, Twoje rozumowanie. Przedstaw nam je, jeśli chcesz, to postaramy się polemizując, pytając Ciebie o Twój punkt widzenia, coś ustalic – oczywiście na temat.

Dlatego podkreślamy, że to nie wiara, tylko coś, co można zwyczajnie sprawdzic.

Każdy może to zrobic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Nie ma prawdziwszej/ najprawdziwszej itp. prawdy. Jest prawda albo falsz. Pisałam o tym :)

Gdzie ktokolwiek z nas napisał, że jakaś z Waszych teorii jest zła? Jeśli już, to nieprawdziwa. Zadajemy pytania, abyście mieli możliwośc dostrzeżenia paradoksu, w który wierzycie.

Ja to wiem

 

 

 

 

 

 

W takim razie źle Cię odebraliśmy. Wyjaśnij, co chciałeś nam przekazac, a my "po naszemu" to zinterpretowaliśmy.

 

Brawo

 

 

 

 

 

Mój drogi, czytając Twoje wypowiedzi staramy się zrozumiec Twój punkt widzenia. Jeśli źle się rozumiemy, to napisz. Prosimy o konkrety, żeby móc zadac Ci różne pytania, dzięki którym jeszcze lepiej się zrozumiemy i być może odkryjesz ewentualne błędy/ luki w swoim rozumowaniu. Nie mówię tutaj, że to rozumowanie jest złe. Po prostu z chęcią weryfikujemy Twoje i nasze przy okazji, nazwijmy to przekonania :)

 

No i to jest "moja droga " problem , że zgóry zakładasz moje ewentualne luki w rozumowaniu

 

Wskaż proszę gdzie.

 

"i co każe wam pisać ciągle i udowadniać swoje , przecież nie ma żadnego ja ,powinniście chyba żyć tu i teraz latać tam za motylkami na łączce..., przecież to wszystko was nie do tyczy.. ale kto każe wam jednak zaglądać tutaj i upierać się przy swoim...

ach , no tak myśli po prostu płyną nie macie na to wpływu, po prostu wasz mózg tak sobie ubzdurał ze wpadnie na to forum .. i będzie się tak przekomarzał "

 

 

Nie przeczytałeś całego wątku uważnie.

Po pierwsze – jak już zostało powiedziane – to, co przekazujemy jest tego warte – wiem, nie odpowiada Ci taka odpowiedź. Chciałbyś znać konkretniejsze konkrety – popatrz, czy pytasz każdego autora wątku, dlaczego chce się czymś podzielić z innymi?

Dlaczego akurat tutaj, zamiast przeanalizowac temat, tak bardzo odciągasz od niego uwagę? Czyżby to była reakcja umysłu na coś zupełnie nowego, wymagającego zweryfikowania masy innych przekonań? Umysł "nie lubi" się mylic.

Nie jest to zwykła irytacja

 

 

 

 

Nie będziemy Ci nic na siłę udowadniać. Proszę Cię, przestań stawiać nas w takiej roli, jakbyśmy chcieli Ci wcisnąć tą koncepcję. Przecież najbardziej wiarygodny dla Ciebie jest Twój osąd i Twoje doświadczenia, Twoje rozumowanie. Przedstaw nam je, jeśli chcesz, to postaramy się polemizując, pytając Ciebie o Twój punkt widzenia, coś ustalic – oczywiście na temat.

Dlatego podkreślamy, że to nie wiara, tylko coś, co można zwyczajnie sprawdzic.

Każdy może to zrobic.

 

Możliwe że myslimy podobnie jednak jest tutaj jakaś przeszkoda językowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Nie ma prawdziwszej/ najprawdziwszej itp. prawdy. Jest prawda albo falsz. Pisałam o tym :)

Gdzie ktokolwiek z nas napisał, że jakaś z Waszych teorii jest zła? Jeśli już, to nieprawdziwa. Zadajemy pytania, abyście mieli możliwośc dostrzeżenia paradoksu, w który wierzycie.

Ja to wiem

 

 

 

 

 

 

W takim razie źle Cię odebraliśmy. Wyjaśnij, co chciałeś nam przekazac, a my "po naszemu" to zinterpretowaliśmy.

 

Brawo

 

 

 

 

 

Mój drogi, czytając Twoje wypowiedzi staramy się zrozumiec Twój punkt widzenia. Jeśli źle się rozumiemy, to napisz. Prosimy o konkrety, żeby móc zadac Ci różne pytania, dzięki którym jeszcze lepiej się zrozumiemy i być może odkryjesz ewentualne błędy/ luki w swoim rozumowaniu. Nie mówię tutaj, że to rozumowanie jest złe. Po prostu z chęcią weryfikujemy Twoje i nasze przy okazji, nazwijmy to przekonania :)

 

No i to jest "moja droga " problem , że zgóry zakładasz moje ewentualne luki w rozumowaniu

 

Wskaż proszę gdzie.

 

"i co każe wam pisać ciągle i udowadniać swoje , przecież nie ma żadnego ja ,powinniście chyba żyć tu i teraz latać tam za motylkami na łączce..., przecież to wszystko was nie do tyczy.. ale kto każe wam jednak zaglądać tutaj i upierać się przy swoim...

ach , no tak myśli po prostu płyną nie macie na to wpływu, po prostu wasz mózg tak sobie ubzdurał ze wpadnie na to forum .. i będzie się tak przekomarzał "

 

 

Nie przeczytałeś całego wątku uważnie.

Po pierwsze – jak już zostało powiedziane – to, co przekazujemy jest tego warte – wiem, nie odpowiada Ci taka odpowiedź. Chciałbyś znać konkretniejsze konkrety – popatrz, czy pytasz każdego autora wątku, dlaczego chce się czymś podzielić z innymi?

Dlaczego akurat tutaj, zamiast przeanalizowac temat, tak bardzo odciągasz od niego uwagę? Czyżby to była reakcja umysłu na coś zupełnie nowego, wymagającego zweryfikowania masy innych przekonań? Umysł "nie lubi" się mylic.

Nie jest to zwykła irytacja

 

 

 

 

Nie będziemy Ci nic na siłę udowadniać. Proszę Cię, przestań stawiać nas w takiej roli, jakbyśmy chcieli Ci wcisnąć tą koncepcję. Przecież najbardziej wiarygodny dla Ciebie jest Twój osąd i Twoje doświadczenia, Twoje rozumowanie. Przedstaw nam je, jeśli chcesz, to postaramy się polemizując, pytając Ciebie o Twój punkt widzenia, coś ustalic – oczywiście na temat.

Dlatego podkreślamy, że to nie wiara, tylko coś, co można zwyczajnie sprawdzic.

Każdy może to zrobic.

 

Na dziś dziękuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"i co każe wam pisać ciągle i udowadniać swoje , przecież nie ma żadnego ja ,powinniście chyba żyć tu i teraz latać tam za motylkami na łączce..., przecież to wszystko was nie do tyczy.. ale kto każe wam jednak zaglądać tutaj i upierać się przy swoim...

ach , no tak myśli po prostu płyną nie macie na to wpływu, po prostu wasz mózg tak sobie ubzdurał ze wpadnie na to forum .. i będzie się tak przekomarzał "

 

tak właśnie nasz mózg stwierdził, że jest to na tyle przydatna? może warta podzielenia się z innymi informacja, bo generalnie nie wiem jak Ty ale jeśli ja mogę pomóc innym, żeby i im żyło się lepiej to im staram się pomóc ;-) nie chcesz "pomocy"? To wą stąd, w końcu na początku tematu wyraźnie było napisane o co chodzi w tym wątku. Jeśli mnie nie interesuje wątek przykładowo o seksie ze zwierzętami to się tam nie wypowiadam haha :D

 

Jako, że nie wiesz jak jest po uwolnieniu chcesz z nas zrobić ludzi, których nic nie dotyczy i zachowują się jak elfy i rusałki, że biegają po łąkach za motylkami? NO TEGO TO SIĘ NIE SPODZIEWAŁAM :D wiesz, mózg pracuje normalnie i normalnie reaguje na to co jest tu pisane. Hihi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"i co każe wam pisać ciągle i udowadniać swoje , przecież nie ma żadnego ja ,powinniście chyba żyć tu i teraz latać tam za motylkami na łączce..., przecież to wszystko was nie do tyczy.. ale kto każe wam jednak zaglądać tutaj i upierać się przy swoim..."-prawda nie nalezy do nikogo.można ją dostrzegać albo nie.

 

"No i to jest "moja droga " problem , że zgóry zakładasz moje ewentualne luki w rozumowaniu"- to nie luki, po prostu zacznij patrzeć.

 

"ach , no tak myśli po prostu płyną nie macie na to wpływu, po prostu wasz mózg tak sobie ubzdurał ze wpadnie na to forum .. i będzie się tak przekomarzał "- przyjąłeś tak na wiarę i sie motasz ale ok. umysł lubi odciagać. weryfikuj widać ze chcesz.

 

na spokojnie bez pospiechu w skupieniu zadaj sobie kilka pytań.czy mysli to "ja"są moje? czy kontroluję w jakis sposób to co myśle? poszukaj patrzeniem.zakazdym razem gdy uznasz ze to "ja" patrz i kop głebiej. mozesz umieścic w konkretnym miejscu "ja"?

 

czy to twoje myśli czy jest myslenie, czy to twoj wzrok czy jest patrzenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar

Dobrze ty tez jeszcze raz sę zastanów, skoro myśli po prostu płyną a oczy po prostu patrzą to kto tak na prawdę każe ci odpowiadać na moje pytania czy mysli nie powinny popłynąć swobodnie dalej. Z kąd pochodzi impuls. Moim zdaniem wasza weryfikacja stan nieistnienia jest .. nie wiem stanem głębokiej świadomej medytacji, jest zespoleniem się ze wszystkim uczuciem jedności, ale to nie znaczy ze tego ja nie ma . Powiedzcie mi czy umiecie utrzymać ten stan ciągle ja bym bardzo chciał.

Powiedzcie mi jeśli myśli po prostu płyną to co każe im zmierzać w kierunku iluminacji oświecenia, czy mózg nie powinien być nastawiony po prostu na przetrwanie.

Jeśli czucie po prostu jest to inaczej który narząd jest odpowiedzialny za tę reakcje czyżby ten który tłoczy krew do organizmu, spójrzcie na mnogość uczuć jakie przezywacie i ich złożoność, jesli nie ma żadnego podmiotu to to kto to przeżywa. Oczywiście nie jestem odpowiedzialny za swoje uczucia , ale co wpływa na ich charakter?Zależność miedzy mózgiem a narządem tłoczącym krew do organizmu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rece nogi mozg sa prawdziwe.to przejaw zycia.ale poczucie ze decydujesz jest iluzja.emocje uczucia są prawdziwe ale tez nie sa twoje.one po prostu sa.jesli nie poszukasz gdzie i czym jest "ja" nikt ci na to pytanie raczej nie odpowie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

Ludzie zniewoleni przez "ja" tworzą sobie w umysłach wyobrażenia na temat innych, również tych bez "ja".

Ale jest to tylko kolejna iluzja - nikt nie jest wyobrażeniem na swój temat stworzonym przez rodziców, kolegów, nauczycieli, kierowników, sklepikarzy etc. etc.

 

Chyba ze źle zrozumiałem wypowiedź Pita. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo

Tylko? Liczyłam na owację, oczywiście na stojąco :)

 

No i to jest "moja droga " problem , że z góry zakładasz moje ewentualne luki w rozumowaniu

Mój drogi, skoro Twoje zdanie jest pełne i doszlifowane w 100%, to nie powinieneś mieć problemu ze sprecyzowaniem.

 

Dobrze ty tez jeszcze raz sę zastanów, skoro myśli po prostu płyną a oczy po prostu patrzą to kto tak na prawdę każe ci odpowiadać na moje pytaniaczy mysli nie powinny popłynąć swobodnie dalej.

Jest bodziec jest reakcja, prawda?

Nigdy nie jesteśmy odseparowani od bodźców, których analiza decyduje o przetrwaniu Nikt nie każe mi odpowiadac na Twój post. Żadne „ja” nie decyduje o tym. Po prostu, wiele czynników zostaje nałożonych na siebie i wybór zostaje dokonany.

 

Powiedzcie mi jeśli myśli po prostu płyną to co każe im zmierzać w kierunku iluminacji oświecenia, czy mózg nie powinien być nastawiony po prostu na przetrwanie.

Jesteś nastawiony na przetrwanie. Automatycznie.

Mimo tego wiele twierdzeń, przekonań, zostaje Ci wpojonych.

Przecież nie jesteś jedynie nastawiony na fizjologiczne potrzeby, chcesz być jakiśtam, mieć to i tamto itd., no nie?

Do przetrwania nie jest Ci to potrzebne, ale Twoje przekonanie odnośnie potrzeby osiągnięcia czegoś jest realne.

Ciągle zderzasz się z bodźcami, które kształtują Twoje gusta i guściki.

Bodziec – reakcja, chyba się ze mną zgodzisz?

 

 

spójrzcie na mnogość uczuć jakie przezywacie i ich złożoność, jesli nie ma żadnego podmiotu to to kto to przeżywa

Nikt ich nie przeżywa. Jak słusznie zauważyłeś, nie są zależne od Ciebie.

Jak ktoś może przeżywac coś, co do niego nie należy?

Skoro ktoś miałby je odczuwac, to musiałbyś miec jakieś własne kryteria interpretacji tego, co się pojawia. Jak ustalasz takie kryteria, przecież muszą być Twoje?

Masz na nie wpływ?

To bardzo ciekawe, bo przecież jesteś kształtowany przez otoczenie, bodźce, które nie pytają Cię o zdanie.

Czy nie uważasz za paradoks fakt, że „ja” nie ma nic do powiedzenia w kwestii siebie?

Może, Twoim zdaniem ma?

Może jeszcze inaczej to widzisz?

Czy Twoim zdaniem niemożliwe jest to, żeby uczucia po prostu istniały, bez jakiegokolwek "ja", które się z nimi utożsamia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli przeczytasz poprzednie wypowiedzi Pita w tym temacie, zobaczysz, że nie reprezentuje on tego samego stanowiska co my.

 

Dobrze ty tez jeszcze raz sę zastanów, skoro myśli po prostu płyną a oczy po prostu patrzą to kto tak na prawdę każe ci odpowiadać na moje pytania czy mysli nie powinny popłynąć swobodnie dalej. Z kąd pochodzi impuls.

 

Równie dobrze moglibyśmy siedzieć gdzieś w lesie i medytować, ale po co.

Dlaczego tak bardzo przywiązujesz uwagę do naszych motywacji? Skup się na tym o czym piszemy nie dlaczego. Nie traktuj nas osobowo.

 

Mógłbym Ci napisać, że razem z przebudzeniem przyszła chęć dzielenia się tym z innymi, widząc niepotrzebne cierpienie i rozumiejąc skąd się ono bierze, ale zaraz odpisałbyś mi, że moje 'ja' chce poczuć się jak jakiś zbawiciel i gdybym naprawdę nie miał 'ja' to byłoby tak a siak, nie byłoby tak? ;)

 

Moim zdaniem wasza weryfikacja stan nieistnienia jest .. nie wiem stanem głębokiej świadomej medytacji, jest zespoleniem się ze wszystkim uczuciem jedności, ale to nie znaczy ze tego ja nie ma . Powiedzcie mi czy umiecie utrzymać ten stan ciągle ja bym bardzo chciał.

 

Bardzo dobrze, że się z nami nie zgadzasz!

Postawa sceptyczna, ale otwarta. Dobrze, że podważasz to o czym tu piszemy, ale nie bój podważyć się również swoich obecnych przekonań, bądź gotów weryfikować wszystko w doświadczeniu.

 

My twierdzimy, że nie ma 'ja' bo nie można go zlokalizować w obecnym doświadczeniu, nie ma bezpośrednich skutków jego potencjalnego istnienia (są za to skutki ślepej wiary w 'ja'), nie ma tak naprawdę żadnego powodu, dla którego 'ja' miałoby istnieć, a wszystko co wiemy na temat 'ja' to jedynie opisy i przymiotniki mówiące jakie to 'ja' nie jest ale samego 'ja' ni widu ni słychu.

 

Teraz Ty samemu zweryfikuj dlaczego wierzysz w 'ja', spróbuj naprawdę zlokalizować je w doświadczeniu. Nie bój się podważyć jego wiarygodności, jeżeli tam jest to nigdzie nie zniknie.

 

Jeśli czucie po prostu jest to inaczej który narząd jest odpowiedzialny za tę reakcje czyżby ten który tłoczy krew do organizmu, spójrzcie na mnogość uczuć jakie przezywacie i ich złożoność, jesli nie ma żadnego podmiotu to to kto to przeżywa. Oczywiście nie jestem odpowiedzialny za swoje uczucia , ale co wpływa na ich charakter?Zależność miedzy mózgiem a narządem tłoczącym krew do organizmu?

 

Nie jesteś odpowiedzialny za swoje uczucia i nie określasz również ich charakteru. Oczywiście istnieje cała gama emocji, które są uruchamiane w zależności od doświadczenia. Wiadomo, że kiedy umawiasz się z dziewczyną, która nie przychodzi w umówione miejsce będziesz czuł smutek i zawiedzenie, nie radość. Emocje są domeną organizmu, nie wpływasz na to co nazywasz ich charakterem. Nie decydujesz, że w tym momencie czujesz się smutny, zawiedziony czy szczęśliwy. Zauważ, że to doświadczenie kształtuje charakter emocji, nie Ty.

Edytowane przez roberts
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dhanya

witam, natknęłam się na taki filmik. Ten Pan mówi podobe rzeczy. Roberts co o tym sądzisz

 

Cześć Dhanya,

myślę, że Mooji mówi o tym samym, jednak jak większość przebudzonych nauczycieli duchowych robi to w sposób delikatnie zakręcony i zagmatwany.

 

Problem w tym, że Mooji pokazuje Ci, że nie jesteś swoimi myślami, emocjami itp. ale podsuwa Ci kolejny punkt zaczepienia mówiąc, że jesteś jak on to nazwał 'ciszą i przestrzenią' lub 'że jesteś odczuciem egzystencji (...)'. Ten sam błąd popełnia np Eckhart Tolle mówiąc, że 'Ty nie masz życia - Ty jesteś życiem, że jesteś tym momentem'. Mooji mówi również 'to jest Twoje niezmienne istnienie, Twoja niezmienna świadomość.'

 

W tych stwierdzeniach jest już błąd, który daje ego kolejny punkt zaczepienia.

Stwierdzenia te zakładają, że istnieje jakiś byt 'Ty', który jest czymś - wg Moojiego 'ciszą i przestrzenią' lub 'poczuciem egzystencji', wg Tolle'go 'zyciem lub tym momentem'. Nadal istnieje byt 'Ty' którego cechą jest (Mooji) 'niezmienne istnienie' i który 'posiada niezmienną świadomość'. Nadal istnieje podział: 'Ty' i cała reszta, z którą masz do czynienia.

 

Zastosuj się do wskazówek Moojiego, ale zwróć uwagę na to czy to 'Ty jesteś odczuciem egzystencji', czy jedyne co istnieje to odczucie egzystencji. Zobacz czy Ty posiadasz 'niezmienną świadomość' czy w doświadczeniu jest po prostu niezmienna świadomość itd. Kiedy jesteś 'Ty' jest również cała reszta 'tego co nie jest Tobą' i już popadasz w dualizm.

 

Spójrz na wszystko, skup się na świadomości, poczuj jaka jest realna i prawdziwa, skup się na emocjach i myślach, popatrz na swoje dłonie, potem skup uwagę w miejscu gdzie powinno być 'ja' i zobacz czy coś tam jest.

 

Nauczyciele duchowi mają tendencje do zagmatwania i ujmowania tego samego w różne słowa, jednak istnieje kilka filmików gdzie mówią wprost o braku 'ja'. Tutaj masz jeszcze jeden filmik od Moojiego:

[video=youtube;MxJWj_sMx8U]http://www.youtube.com/watch?v=MxJWj_sMx8U

Tutaj od Adyashanti

[video=youtube;OQT6FWOmkOU]

i Jeffa Fostera możesz przewinąć do 06:36

YouTube - ‪Jeff Foster mówi o swoim przebudzeniu (from an Extraordinary Absence)‬‏

Edytowane przez roberts
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Jeżeli przeczytasz poprzednie wypowiedzi Pita w tym temacie, zobaczysz, że nie reprezentuje on tego samego stanowiska co my.

TO WIEM CHCIAŁEM TO TYLKO ZAAKCENTOPWAC

 

 

 

Równie dobrze moglibyśmy siedzieć gdzieś w lesie i medytować, ale po co.

Dlaczego tak bardzo przywiązujesz uwagę do naszych motywacji? Skup się na tym o czym piszemy nie dlaczego. Nie traktuj nas osobowo.

A JAK ZBIOROWO?

 

Mógłbym Ci napisać, że razem z przebudzeniem przyszła chęć dzielenia się tym z innymi, widząc niepotrzebne cierpienie i rozumiejąc skąd się ono bierze, ale zaraz odpisałbyś mi, że moje 'ja' chce poczuć się jak jakiś zbawiciel i gdybym naprawdę nie miał 'ja' to byłoby tak a siak, nie byłoby tak? ;)

DO TEGO DĄŻĘ BRAWO ZA UWAGĘ, TYLKO TO CO CIE DO TEGO PCHA TO NIE CAŁKIEM JA BARDZIEJ EGO.

 

 

 

Bardzo dobrze, że się z nami nie zgadzasz!

Postawa sceptyczna, ale otwarta. Dobrze, że podważasz to o czym tu piszemy, ale nie bój podważyć się również swoich obecnych przekonań, bądź gotów weryfikować wszystko w doświadczeniu.

MOJA POSTAWA NIE JEST SCEPTYCZNA, JAK NAJBARDZIEJ OTWARTA:roll:

 

My twierdzimy, że nie ma 'ja' bo nie można go zlokalizować w obecnym doświadczeniu, nie ma bezpośrednich skutków jego potencjalnego istnienia (są za to skutki ślepej wiary w 'ja'), nie ma tak naprawdę żadnego powodu, dla którego 'ja' miałoby istnieć, a wszystko co wiemy na temat 'ja' to jedynie opisy i przymiotniki mówiące jakie to 'ja' nie jest ale samego 'ja' ni widu ni słychu.

mOZE WIĘC ZMIEŃMY POPROSTU NAZWĘ NA SWIADOMOŚĆ, NIE MA TO NIC WSPÓLNEGO Z WIARA NIE WIEM CZEMU UPARCIE SIĘ TEGO TRZYMASZ

Teraz Ty samemu zweryfikuj dlaczego wierzysz w 'ja', spróbuj naprawdę zlokalizować je w doświadczeniu. Nie bój się podważyć jego wiarygodności, jeżeli tam jest to nigdzie nie zniknie.

 

JESZCZE RAZ ODPOWIEM NIE MA TO NIC WSPÓLNEGO Z WIARA TYLKO Z DOŚWIADCZANIEM

 

 

Nie jesteś odpowiedzialny za swoje uczucia i nie określasz również ich charakteru. Oczywiście istnieje cała gama emocji, które są uruchamiane w zależności od doświadczenia. Wiadomo, że kiedy umawiasz się z dziewczyną, która nie przychodzi w umówione miejsce będziesz czuł smutek i zawiedzenie, nie radość. Emocje są domeną organizmu, nie wpływasz na to co nazywasz ich charakterem. Nie decydujesz, że w tym momencie czujesz się smutny, zawiedziony czy szczęśliwy. Zauważ, że to doświadczenie kształtuje charakter emocji, nie Ty.

 

nIE MÓWIE TUTAJ O ROSTERKACH FLIRCIARSKICH TYLKO O TYM CO NAS KSZTAŁTUJE ZE NIE WYRZYNAMY SIE NAWZAJEM , TYLKO POSTĘPUJEMY ZGODNIE ZE SWOIM SUMIENIEM, CO ODPOWIADA ZA NASZA EMPATIE LUB JEJ BRAK , I MÓWI PUK PUK MUSZE TO ZROBIĆ CHOĆ NIE WIEM CZEMU PRZECIEŻ TO JEST WBREW ROZSĄDKOWI ALE I TAK TO ZROBIĘ BO TAK CZUJĘ

NIEISTNIENIE JEST TYLKO STANEM W KTÓRYM NASZA ŚWIADOMOŚĆ SIĘ ROZSZERZA , DAJE TO POZORNE BEZPIECZEŃSTWO TEGO ŻE TO WSZYSTKO NAS NIE DOTYCZY. BĘDZIECIE SIĘ PEWNIE TEGO TRZYMAĆ PONIEWAŻ TO JEST WYGODNE ELIMINUJE STRACH.

WRACAJAC DO PITA TO WIEM CO POWIEDZIAŁ , CHODZI MU O TO ZE JESTEŚMY CZEŚCIĄ ZBIOROWEJ ŚWIADOMOŚCI,I BARDZIEJ PREZENTUJE MOJE ZDANIE NIE CHCE TU UŻYWAĆ JA BO TO NIE MA ZNACZENIA JAK TO NAZWIEMY. TO ZE JEST CZEGOŚ CZĘŚCIĄ NIE ZNACZY TAKZE ŻE GO NIE MA . PRZYPOMNIJCIE SOBIE MOJA MAŁA DYGRESJĘ CZY KROPLA MORZA , JEST TYLKO KROPLA WODY CZY TAKŻE OCEANEM.

Edytowane przez rastar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
rece nogi mozg sa prawdziwe.to przejaw zycia.ale poczucie ze decydujesz jest iluzja.emocje uczucia są prawdziwe ale tez nie sa twoje.one po prostu sa.jesli nie poszukasz gdzie i czym jest "ja" nikt ci na to pytanie raczej nie odpowie

i wcale nie twierdze ze o czyms decyduje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
ludzie zniewoleni przez "ja" tworzą sobie w umysłach wyobrażenia na temat innych, również tych bez "ja".

acha wiec sa ludzie z ja i bez ja twOim zdaniem , bardzo ciekawe

ale jest to tylko kolejna iluzja - nikt nie jest wyobrażeniem na swój temat stworzonym przez rodziców, kolegów, nauczycieli, kierowników, sklepikarzy etc. Etc.

 

Chyba ze źle zrozumiałem wypowiedź pita. :)

z ta druga wypowiedzia sie zgodzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mOZE WIĘC ZMIEŃMY POPROSTU NAZWĘ NA SWIADOMOŚĆ, NIE MA TO NIC WSPÓLNEGO Z WIARA NIE WIEM CZEMU UPARCIE SIĘ TEGO TRZYMASZ

 

Dobra, zgadzamy się że istnieje świadomość.

Jednak Ty ani Ja nie jesteśmy świadomością ani jej nie posiadamy. Świadomość po prostu jest niezależnie od czegokolwiek. Nie masz na nią najmniejszego wpływu, nie możesz jej w żaden sposób kontrolować, decydować czy w tym momencie jesteś świadomy czy nie. Świadomość jest ale nie jest Twoja ani niczyja. Świadomość jest ale Ty nie.

 

WRACAJAC DO PITA TO WIEM CO POWIEDZIAŁ , CHODZI MU O TO ZE JESTEŚMY CZEŚCIĄ ZBIOROWEJ ŚWIADOMOŚCI NIE CHCE TU UŻYWAĆ JA BO TO NIE MA ZNACZENIA JAK TO NAZWIEMY. TO ZE JEST CZEGOŚ CZĘŚCIA NIE ZNACZY ŻE GO NIE MA .

 

Tniesz rzeczywistość na kawałki. Rzeczywistość jest niepodzielną jednością więc na jakiej podstawie wydzielasz z niej jakieś części i nadajesz im autonomię twierdząc, że samemu jesteś taką częścią? Na jakiej zasadzie dzielisz coś co jest niepodzielne? Napisz którą dokładnie częścią świadomości jesteś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

acha wiec sa ludzie z ja i bez ja twOim zdaniem , bardzo ciekawe

 

Są ludzie, którzy utożsamiają się z 'ja' z powodu niewiedzy i ludzie którzy przejrzeli naturę 'ja' dostrzegając, że jest jedynie iluzją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Dobra, zgadzamy się że istnieje świadomość.

Jednak Ty ani Ja nie jesteśmy świadomością ani jej nie posiadamy. Świadomość po prostu jest niezależnie od czegokolwiek. Nie masz na nią najmniejszego wpływu, nie możesz jej w żaden sposób kontrolować, decydować czy w tym momencie jesteś świadomy czy nie. Świadomość jest ale nie jest Twoja ani niczyja. Świadomość jest ale Ty nie.

No i tu się zgodzę

 

 

 

Tniesz rzeczywistość na kawałki. Rzeczywistość jest niepodzielną jednością więc na jakiej podstawie wydzielasz z niej jakieś części i nadajesz im autonomię twierdząc, że samemu jesteś taką częścią? Na jakiej zasadzie dzielisz coś co jest niepodzielne? Napisz którą dokładnie częścią świadomości jesteś?

Nic nie tnę , i nic nie wydzielam nie wiem z czego to wywnioskowałeś. Bardziej skłaniam się ku temu ze wszyscy jesteśmy jedna całością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Są ludzie, którzy utożsamiają się z 'ja' z powodu niewiedzy i ludzie którzy przejrzeli naturę 'ja' dostrzegając, że jest jedynie iluzją.

 

Nie do ciebie było pytanie ale dobrze, trochę w tym racji, nawet jesli przejrzałeś jego naturę to go nie wyklucza , ponieważ istnieje jako iluzja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

"Ja" nie istnieje, są ludzie którzy tego nie dostrzegają - tylko tyle.

Ktoś może sobie pomyśleć "ja jestem głodny", "ja muszę iść do pracy", ale fakt iż to robi nie oznacza iż to on decyduje.

To ciało odczuwa głód wysyłając przy tym sygnał do świadomości.

Tak samo świadomość, program wie że jeśli nie chce mieszkać pod mostem to potrzebuje pieniędzy, które można zdobyć poprzez prace.

Istnieje u takich osób iluzja kontroli, świadomość iż to ""Ja" decyduję".

Coś w ten deseń.

 

Tak samo jest z wyobrażeniami na temat innych "Ja stwierdzam że ten człowiek jest taki i taki".

By rozwinąć - rodzice (szczególnie Ci neurotyczni wg. mnie) tworzą sobie jakieś wyobrażenie na temat swych dzieci.

Np. "Moje dziecko to ideał, bywa niesforne, ale w gruncie rzeczy to mały aniołek" i nawet gdy wyjdzie na jaw że dzieciak ćpa, kradnie itp. to oni nie będą chcieli skonfrontować tego ze swym wyobrażeniem.

 

 

 

 

Widzę że wierzysz iż "Jedno jest wszystkim, a wszystko jednym".

Pozwolę sobie w ramach umysłowej gimnastyki niezwiązanej bezpośrednio z tematem zacytować tu Austina Osmana Spare'a - "Powiada się również, że wszystkie rzeczy to emanacje Boskiego Ducha i że przypominają promienie Słońca. Skąd zatem bierze się pragnienie emancypacji? Zaprawdę, to myślenie konceptualne i wiara tworzą konieczność rzeczy. Zniszczmy zatem bądź zmieńmy nasze koncepcje i opróżnijmy wiarę z wszelkich dodatków.".

 

Cytat pochodzi z Księgi Rozkoszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie tnę , i nic nie wydzielam nie wiem z czego to wywnioskowałeś. Bardziej skłaniam się ku temu ze wszyscy jesteśmy jedna całością.

 

„WRACAJAC DO PITA TO WIEM CO POWIEDZIAŁ , CHODZI MU O TO ZE JESTEŚMY CZEŚCIĄ ZBIOROWEJ ŚWIADOMOŚCI NIE CHCE TU UŻYWAĆ JA BO TO NIE MA ZNACZENIA JAK TO NAZWIEMY. TO ZE JESTCZEGOŚ CZĘŚCIA NIE ZNACZY ŻE GO NIE MA

 

Jednakże uznajesz podział na jakieś części, które stanowią całośc. Tak wynika z Twojej wypowiedzi.

Proste pytanie – czym jest ta Twoja częśc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
"Ja" nie istnieje, są ludzie którzy tego nie dostrzegają - tylko tyle.

Ktoś może sobie pomyśleć "ja jestem głodny", "ja muszę iść do pracy", ale fakt iż to robi nie oznacza iż to on decyduje.

To ciało odczuwa głód wysyłając przy tym sygnał do świadomości.

Tak samo świadomość, program wie że jeśli nie chce mieszkać pod mostem to potrzebuje pieniędzy, które można zdobyć poprzez prace.

Istnieje u takich osób iluzja kontroli, świadomość iż to ""Ja" decyduję".

Coś w ten deseń.

aha więc teraz świadomość jest programem?

 

Tak samo jest z wyobrażeniami na temat innych "Ja stwierdzam że ten człowiek jest taki i taki".

By rozwinąć - rodzice (szczególnie Ci neurotyczni wg. mnie) tworzą sobie jakieś wyobrażenie na temat swych dzieci.

Np. "Moje dziecko to ideał, bywa niesforne, ale w gruncie rzeczy to mały aniołek" i nawet gdy wyjdzie na jaw że dzieciak ćpa, kradnie itp. to oni nie będą chcieli skonfrontować tego ze swym wyobrażeniem.

No z tym sie zgodze ale nic z tego nie wynika w temacie , nie uwarzam że wyobrazenie o tobie przez innych jest twoim ja

 

 

 

 

Widzę że wierzysz iż "Jedno jest wszystkim, a wszystko jednym".

Pozwolę sobie w ramach umysłowej gimnastyki niezwiązanej bezpośrednio z tematem zacytować tu Austina Osmana Spare'a - "Powiada się również, że wszystkie rzeczy to emanacje Boskiego Ducha i że przypominają promienie Słońca. Skąd zatem bierze się pragnienie emancypacji? Zaprawdę, to myślenie konceptualne i wiara tworzą konieczność rzeczy. Zniszczmy zatem bądź zmieńmy nasze koncepcje i opróżnijmy wiarę z wszelkich dodatków.".

 

Cytat pochodzi z Księgi Rozkoszy.

bardzo ładny cytat ale bez związku , zreszta już mówiłem aby wyeliminować aspekt wiary, zwłaszcza że nie wiesz w co wierzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar

Jednakże uznajesz podział na jakieś części, które stanowią całośc. Tak wynika z Twojej wypowiedzi.

Proste pytanie – czym jest ta Twoja częśc?

 

Nic podobnego nie mówie nic o podziałach, czepiasz się słówek .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
PRZYPOMNIJCIE SOBIE MOJA MAŁA DYGRESJĘ CZY KROPLA MORZA , JEST TYLKO KROPLA WODY CZY TAKŻE OCEANEM.

tutaj się skoncentruj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dhanya,

myślę, że Mooji mówi o tym samym, jednak jak większość przebudzonych nauczycieli duchowych robi to w sposób delikatnie zakręcony i zagmatwany.

 

Problem w tym, że Mooji pokazuje Ci, że nie jesteś swoimi myślami, emocjami itp. ale podsuwa Ci kolejny punkt zaczepienia mówiąc, że jesteś jak on to nazwał 'ciszą i przestrzenią' lub 'że jesteś odczuciem egzystencji (...)'. Ten sam błąd popełnia np Eckhart Tolle mówiąc, że 'Ty nie masz życia - Ty jesteś życiem, że jesteś tym momentem'. Mooji mówi również 'to jest Twoje niezmienne istnienie, Twoja niezmienna świadomość.'

 

W tych stwierdzeniach jest już błąd, który daje ego kolejny punkt zaczepienia.

Stwierdzenia te zakładają, że istnieje jakiś byt 'Ty', który jest czymś - wg Moojiego 'ciszą i przestrzenią' lub 'poczuciem egzystencji', wg Tolle'go 'zyciem lub tym momentem'. Nadal istnieje byt 'Ty' którego cechą jest (Mooji) 'niezmienne istnienie' i który 'posiada niezmienną świadomość'. Nadal istnieje podział: 'Ty' i cała reszta, z którą masz do czynienia.

 

Zastosuj się do wskazówek Moojiego, ale zwróć uwagę na to czy to 'Ty jesteś odczuciem egzystencji', czy jedyne co istnieje to odczucie egzystencji. Zobacz czy Ty posiadasz 'niezmienną świadomość' czy w doświadczeniu jest po prostu niezmienna świadomość itd. Kiedy jesteś 'Ty' jest również cała reszta 'tego co nie jest Tobą' i już popadasz w dualizm.

 

Spójrz na wszystko, skup się na świadomości, poczuj jaka jest realna i prawdziwa, skup się na emocjach i myślach, popatrz na swoje dłonie, potem skup uwagę w miejscu gdzie powinno być 'ja' i zobacz czy coś tam jest.

 

Nauczyciele duchowi mają tendencje do zagmatwania i ujmowania tego samego w różne słowa, jednak istnieje kilka filmików gdzie mówią wprost o braku 'ja'. Tutaj masz jeszcze jeden filmik od Moojiego:

hmmm

niby wiem jak pachnie pomarańcza choć nigdy nie widziałam i nie wąchałam jej w życiu. ale czytałam o tym i słuchałam doświadczeń innych.

 

Sęk w tym że nie potrafię sobie wyobrazić że nie ma "mnie" bo w momencie kiedy chce to określić dzieje się tak jakbym próbowała przypomnieć sobie jak pachnie pomarańcza której nigdy nie wąchałam w życiu. Nawet teraz, jestem ciekawa o czym Ci jaśni ludzie mówią, ciągnie mnie ciekawość czy co tam jeszsze... ale ten moment kiedy szukam tego, kiedy rozmawiam o tym kiedy póbuje odrzucić ja albo złapać je na gorącym uczynku.... zdaję sobie sprawę że to jakaś głupota przecież jak można myśleć że majac ciało majac plany na przyszłość majac ttyle wspólnego z otaczajacym światem mogę mieć perspektywę "nie ma mnie" .... niemozliwe.. to po co tu jestem..! <oburzenie>

 

myślę o tym... oświeceniu:D nie wiem po co, bo wydaje mi się to śmieszne z perspektywy - Ja, tego całego dualizmu...

przecież nie nastąpi moment oświecenia, kiedy będę o tym mówiła, czy czytała o tym czyyyy nawet myślała czy wytężała oczy żeby "coś" zobaczyć... wytężam i nic nie widzę. myślę i do niczego niedochodzę, mówię ale bezwartościowo, bezcelowo.

 

bo moj umysł ciągle szuka punktu którego może się zaczepić, właśnie zaczepia się o koncepcje oświecenia... i mogę mówić o tym i spierać się chociaż nie wiem nic.

 

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic podobnego nie mówie nic o podziałach, czepiasz się słówek .

 

Ty hipokryto. Mademoiselle wkleiła Ci nawet treść Twojego posta, w którym piszesz o częściach całości, więc czym to jest jak nie podziałem? Słowa to jedyny instrument, za pomocą którego się porozumiewamy więc staraj się jednak pisać konkretnie. Bierzesz odpowiedzialność za to co piszesz więc zanim coś zapostujesz przeczytaj to.

 

Masz wkleje Ci drugi raz żeby wszyscy zobaczyli, żebyś sam mógł zobaczyć, że piszesz coś a później twierdzisz, że nic takiego nie mówiłeś, nie wiem jak inaczej nazwać to co robisz jak nie hipokryzją:

 

WRACAJAC DO PITA TO WIEM CO POWIEDZIAŁ , CHODZI MU O TO ZE JESTEŚMY CZEŚCIĄ ZBIOROWEJ ŚWIADOMOŚCI NIE CHCE TU UŻYWAĆ JA BO TO NIE MA ZNACZENIA JAK TO NAZWIEMY. TO ZE JEST CZEGOŚ CZĘŚCIA NIE ZNACZY ŻE GO NIE MA .

 

Pomijam fakt, że tłumaczyłeś co Pit miał na myśli, z samej treści wywnioskować można, że zgadzasz się z jego stanowiskiem. Jeżeli jednak się z jego stanowiskiem nie zgadzasz to warto byłoby o tym wspomnieć, nie jesteśmy jasnowidzami.

Teraz podkreślę kilka części, patrzcie wszyscy:

 

JESTEŚMY CZEŚCIĄ ZBIOROWEJ ŚWIADOMOŚCI

TO ZE JEST CZEGOŚ CZĘŚCIA NIE ZNACZY ŻE GO NIE MA

 

Rzeczywiście nie widać tu żadnego podziału, ani wyodrębniania części z całości.

 

Wyodrębnianie części z całości jest tylko zabiegiem dyskursywnego umysłu, możesz sobie stworzyć taki model u siebie w głowie, ale w rzeczywistości nie podzielisz niepodzielnego.

 

PRZYPOMNIJCIE SOBIE MOJA MAŁA DYGRESJĘ CZY KROPLA MORZA , JEST TYLKO KROPLA WODY CZY TAKŻE OCEANEM.

Co za różnica, to jest dywagowanie i zabawa w filozofa. 'Ciebie' nadal nie ma bo nie jesteś ani kroplą ani morzem. Nie jesteś ani świadomością ani jej częścią. Nie jesteś w ogóle.

 

 

aha więc teraz świadomość jest programem?

 

Świadomość jest świadomością, chodzi o to że nie jest Tobą.

Edytowane przez roberts
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

"PRZYPOMNIJCIE SOBIE MOJA MAŁA DYGRESJĘ CZY KROPLA MORZA , JEST TYLKO KROPLA WODY CZY TAKŻE OCEANEM."

 

Wg. mnie będzie to miało dla Ciebie takie znaczenie jakie temu nadasz.

Prawda jest taka że wszystko jest ze sobą powiązane wszak woda to woda.

Rzeki łączą się z morzem, morze z oceanem.

Wilgoć przedostaje się do atmosfery i tak dalej.

Możemy stwierdzić że ta kropla jest oceanem, nawet jeśli w tej chwili nie jawi się tak to ma ona potencjał by się nim stać.

 

 

 

 

 

 

 

"aha więc teraz świadomość jest programem?"

 

Świadomość jest dla "mnie" wynikiem aktywności mózgu.

Istnieje przy tym program, który decyduje w oparciu, o swoją wiedzę, doświadczenia itp.

Są na pewno ze sobą ściśle powiązane.

 

Jednakże u człowieka, który stracił pamięć program zostanie zbudowany od nowa.

 

Przynajmniej ja to tak widzę.

 

 

"nie uwarzam że wyobrazenie o tobie przez innych jest twoim ja"

:)

Ale zauważ że ludzie mogą chcieć narzucić Ci swoje wyobrażenie.

Jeśli kogoś traktujemy jako starego, schorowanego człowieka, który jest odklejony od rzeczywistości i żyje już samymi wspomnieniami jakież będzie nasze zdziwienie gdy okaże się że w sytuacji kryzysowej tylko on zachował zimną krew i wiedział co robić.

Itp. itd.

 

Zresztą pisząc, o wyobrażeniach zrodzonych w umysłach innych ludzi odwoływałem się do wypowiedzi Pita jakoby "ja egzystowało w umysłach innych ludzi" - zastrzegłem wtedy iż mogłem źle zrozumieć jego wypowiedź.

 

Cytat jak pisałem zamieściłem "w ramach umysłowej gimnastyki niezwiązanej bezpośrednio z tematem".

Nie musisz się nim zajmować.

I owszem, nie wiem w co wierzysz.

Mogę wnikliwie analizować twe posty i na ich podstawie starać się to ocenić, ale dobrze wiem że nawet wtedy nie będę mógł mieć stuprocentowej pewności. :)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dhanya, czy idąc cały czas świadomie kontrolujesz proces chodzenia?

Cieszą mnie Twoje wątpliwości (może nie tyle wątpliwości co zainteresowanie tematem).

Usiądź sobie wygodnie i nie czekaj - postaraj się zlokalizować "Ja" - to samo "ja", które ma plany itd.

Gdzie ono się mieści, czy rzeczywiście jesteś nim?

Wiesz co robić, teraz to rób.

Nie przejmuj się odczuciami, myślami - nie bądź delikatna, szukaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Ty hipokryto. Mademoiselle wkleiła Ci nawet treść Twojego posta, w którym piszesz o częściach całości, więc czym to jest jak nie podziałem? Słowa to jedyny instrument, za pomocą którego się porozumiewamy więc staraj się jednak pisać konkretnie. Bierzesz odpowiedzialność za to co piszesz więc zanim coś zapostujesz przeczytaj to.

oczywiście ze biorę, ale nie biorę odpowiedzialności jak to interpretujesz, a złość chyba powinna być poza tobą skoro odrzuciłes ja

 

Masz wkleję Ci drugi raz żeby wszyscy zobaczyli, żebyś sam mógł zobaczyć, że piszesz coś a później twierdzisz, że nic takiego nie mówiłeś, nie wiem jak inaczej nazwać to co robisz jak nie hipokryzją:

Nazywaj jak chcesz jeśli ci ulży

 

 

 

Pomijam fakt, że tłumaczyłeś co Pit miał na myśli, z samej treści wywnioskować można, że zgadzasz się z jego stanowiskiem. Jeżeli jednak się z jego stanowiskiem nie zgadzasz to warto byłoby o tym wspomnieć, nie jesteśmy jasnowidzami.

ależ zgadzam sie z nim:oczy_na:

 

Teraz podkreślę kilka części, patrzcie wszyscy:

 

JESTEŚMY CZEŚCIĄ ZBIOROWEJ ŚWIADOMOŚCI

TO ZE JEST CZEGOŚ CZĘŚCIA NIE ZNACZY ŻE GO NIE MA

Dalej mówie ze nie dziele jesteśmy częścią jednoczesnie całośćia.

 

Rzeczywiście nie widać tu żadnego podziału, ani wyodrębniania części z całości.

Bardzo dobrze jak to mówisz ze kwestionujesz to co napisałem, weryfikuj

 

Wyodrębnianie części z całości jest tylko zabiegiem dyskursywnego umysłu, możesz sobie stworzyć taki model u siebie w głowie, ale w rzeczywistości nie podzielisz niepodzielnego.

także sie zgadzam

 

 

Co za różnica, to jest dywagowanie i zabawa w filozofa. 'Ciebie' nadal nie ma bo nie jesteś ani kroplą ani morzem. Nie jesteś ani świadomością ani jej częścią. Nie jesteś w ogóle.

 

Ja jestem itym i tym jednoczesnie, :icon_smile:

 

 

 

Świadomość jest świadomością, chodzi o to że nie jest Tobą.

przecież nie rozmawiamy o tym kim jest tylko czy jest, no ale objaśnij mi twoim weryfikacyjnym sposobem czym jest.

Edytowane przez rastar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sęk w tym że nie potrafię sobie wyobrazić że nie ma "mnie"

 

Sęk w tym Dhanyo, że nie masz sobie tego wyobrażać. Nie twórz kolejnego wyobrażenia na swój temat. Stworzenie wyobrażenia nie istnienia będzie wpadaniem z jednej iluzji w drugą. Po prostu zobacz jak jest.

 

. ale ten moment kiedy szukam tego, kiedy rozmawiam o tym kiedy póbuje odrzucić ja albo złapać je na gorącym uczynku.... zdaję sobie sprawę że to jakaś głupota przecież jak można myśleć że majac ciało majac plany na przyszłość majac ttyle wspólnego z otaczajacym światem mogę mieć perspektywę "nie ma mnie" .... niemozliwe.. to po co tu jestem..! <oburzenie>

 

Jest ciało i jest umysł, które współistnieją z całą resztą rzeczywistości. Są plany, jest miłość, jest wszystko inne oprócz Ciebie, która pociąga za sznurki.

 

(...) czy wytężała oczy żeby "coś" zobaczyć... wytężam i nic nie widzę

 

Nie szukaj niczego. Nie staraj się 'czegoś' zobaczyć. Po prostu spójrz na to co jest. Gwarantuję Ci, że widzisz już wszystko co trzeba :)

 

Kto tu jest? ;)

Ty czyli co? Ciało? Jesteś swoim ciałem?

Nie? Jeżeli nie jesteś swoim ciałem to może jesteś tym kto kontroluje swoje ciało?

 

W takim razie przypatrz się bieżącemu doświadczeniu.

 

Przyjrzyj się procesowi powstawania myśli. Czy to Ty tworzysz myśli czy myśli po prostu powstają, dotyczą tego z czym akurat masz do czynienia, te powstające myśli pobudzają np jakieś wspomnienia, a te rodzą znowu jakieś myśli?

 

Przyjrzyj się tak samo emocjom. Masz na nie jakikolwiek wpływ, czy też pojawiają się w zależności od tego jaka sytuacja Cię spotyka?

 

Przyjrzyj się świadomości, możesz w jakikolwiek sposób decydować czy jesteś świadoma czy nie?

 

Skup się na zmysłach:

Ty patrzysz? Czy jest patrzenie, ty słyszysz? czy jest słyszenie? Możesz przestać słyszeć? Możesz przestać widzieć? (nie, nie mówię tu o zamknięciu oczu ;))

Węch, dotyk, smak?

 

Jest cokolwiek co jesteś w stanie kontrolwać?

 

Patrz na to doświadczenie, gdzie w tym doświadczeniu jesteś 'Ty'?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
"PRZYPOMNIJCIE SOBIE MOJA MAŁA DYGRESJĘ CZY KROPLA MORZA , JEST TYLKO KROPLA WODY CZY TAKŻE OCEANEM."

 

Wg. mnie będzie to miało dla Ciebie takie znaczenie jakie temu nadasz.

Prawda jest taka że wszystko jest ze sobą powiązane wszak woda to woda.

Rzeki łączą się z morzem, morze z oceanem.

Wilgoć przedostaje się do atmosfery i tak dalej.

Możemy stwierdzić że ta kropla jest oceanem, nawet jeśli w tej chwili nie jawi się tak to ma ona potencjał by się nim stać.

Brawo

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Świadomość jest dla "mnie" wynikiem aktywności mózgu.

Istnieje przy tym program, który decyduje w oparciu, o swoją wiedzę, doświadczenia itp.

Są na pewno ze sobą ściśle powiązane.

 

z pewnościa jest powiązane

Jednakże u człowieka, który stracił pamięć program zostanie zbudowany od nowa.

jednakże będzie, nie pozbyłes się go tylko zastąpiłes innym

 

Przynajmniej ja to tak widzę.

brawo

 

 

"nie uwarzam że wyobrazenie o tobie przez innych jest twoim ja"

:)

Ale zauważ że ludzie mogą chcieć narzucić Ci swoje wyobrażenie.

Jeśli kogoś traktujemy jako starego, schorowanego człowieka, który jest odklejony od rzeczywistości i żyje już samymi wspomnieniami jakież będzie nasze zdziwienie gdy okaże się że w sytuacji kryzysowej tylko on zachował zimną krew i wiedział co robić.

Jak mnie widza inni to nie mój problem to mnie nie określa, mogę zmienić kraj zamieszkania , prace wszystko na raz i nie stane się przez to kim innym, widzę że zaczynasz trybić

Itp. itd.

 

Zresztą pisząc, o wyobrażeniach zrodzonych w umysłach innych ludzi odwoływałem się do wypowiedzi Pita jakoby "ja egzystowało w umysłach innych ludzi" - zastrzegłem wtedy iż mogłem źle zrozumieć jego wypowiedź..

przyznaje ci racje myliłeś się nie oto mu chodziło

 

Cytat jak pisałem zamieściłem "w ramach umysłowej gimnastyki niezwiązanej bezpośrednio z tematem".

Nie musisz się nim zajmować.

I owszem, nie wiem w co wierzysz.

Mogę wnikliwie analizować twe posty i na ich podstawie starać się to ocenić, ale dobrze wiem że nawet wtedy nie będę mógł mieć stuprocentowej pewności. :)

ale mam prawo to nie arena i nie idzie to wjednym kierunku tu obie srony sa zmuszone do wysiłku, nikt nikogo nie wyrzuci za to ze uważa inaczej nawet jak się myli

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dhanya, czy idąc cały czas świadomie kontrolujesz proces chodzenia?

Cieszą mnie Twoje wątpliwości (może nie tyle wątpliwości co zainteresowanie tematem).

Usiądź sobie wygodnie i nie czekaj - postaraj się zlokalizować "Ja" - to samo "ja", które ma plany itd.

Gdzie ono się mieści, czy rzeczywiście jesteś nim?

Wiesz co robić, teraz to rób.

Nie przejmuj się odczuciami, myślami - nie bądź delikatna, szukaj.

pitu pitu koolega mówi abyś się przeprogramowała, aby dołączyć do oswieconych

Edytowane przez rastar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

"jednakże będzie, nie pozbyłes się go tylko zastąpiłes innym"

Oczywiście.

 

 

"przyznaje ci racje myliłeś się nie oto mu chodziło"

Tak, teraz to wiem. :)

 

 

"ale mam prawo to nie arena i nie idzie to wjednym kierunku tu obie srony sa zmuszone do wysiłku, nikt nikogo nie wyrzuci za to ze uważa inaczej nawet jak się myli"

Nie mam ani ochoty ani potrzeby nikogo wyrzucać.

Tamta wypowiedź miała jedynie potwierdzić fakt iż nie wiem w co wierzysz.

Prawdę mówiąc uważam że cokolwiek by to nie było jest to coś co przynależy do Ciebie i jako takie jest dobre (przynajmniej dopóki, dopóty sam nie uznasz że czas na zmiany).

 

Wiem że nie jesteśmy na arenie - arena jest dla chętnych, a tutaj jest rozmowa debata.

Dyskusje mogą być dobre (są wyjątki, ale nie, o tym tutaj).

Uważam że fakt iż dyskutujesz, masz wątpliwości, masz swoje przekonania jest dobry sam w sobie - świadczy, o tym iż jesteś istotą rozumną.

 

"pitu pitu koolega mówi abyś się przeprogramowała, aby dołączyć do oswieconych"

Dhanya ma wątpliwości - jeśli chce niech spróbuje je rozwiać poprzez weryfikacje "ja".

Nic na siłę, jedynie zachęta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Sęk w tym Dhanyo, że nie masz sobie tego wyobrażać. Nie twórz kolejnego wyobrażenia na swój temat. Stworzenie wyobrażenia nie istnienia będzie wpadaniem z jednej iluzji w drugą. Po prostu zobacz jak jest.

i tu się zgodze

 

 

Jest ciało i jest umysł, które współistnieją z całą resztą rzeczywistości. Są plany, jest miłość, jest wszystko inne oprócz Ciebie, która pociąga za sznurki.

he he.Oczywiście ze tak wielki klaun z czerwonym nosem trzyma pilota.

 

 

 

Nie szukaj niczego. Nie staraj się 'czegoś' zobaczyć. Po prostu spójrz na to co jest. Gwarantuję Ci, że widzisz już wszystko co trzeba :)

Tak połóż się na kozetce a wszystkie troski znikną

 

 

 

Jest cokolwiek co jesteś w stanie kontrolwać?

 

Patrz na to doświadczenie, gdzie w tym doświadczeniu jesteś 'Ty'?

oczywiście na ten przykład jesteś w stanie normalnie strzelić sobie w łeb, świadomie:chytry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście na ten przykład jesteś w stanie normalnie strzelić sobie w łeb, świadomie

 

Eksperymentalnie udowodniono, że można przewidzieć decyzję jaką podejmie mózg już na 6 sekund przed tym zanim zostanie przekazana do Twojej świadomości, więc Twój argument jest błędny. Nie ty podejmujesz decyzje. Cała kalkulacja zachodzi w mózgu, odpowiada za to biochemia i impulsy elektromagnetyczne, nie Ty.

 

Nie doceniasz przyrody i życia rastar. Nie trzeba Ciebie żeby rosła trawa, świeciło śłońce, żeby koty miauczały a psy szczekały. Tak samo jak nie potrzeba Ciebie żeby Twój organizm funkcjonował wśród innych organizmów w środowisku, nie trzeba Ciebie żeby Twój mózg potrafił interpretować impulsy elektryczne przekazywane przez narządy zmysłów i nie trzeba Ciebie żeby Twój mózg był w stanie myśleć, wyciągać wnioski, uczyć się czy zapisywać wspomnienia.

Edytowane przez roberts
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej mówie ze nie dziele jesteśmy częścią jednoczesnie całośćia.

 

Ok. Nie dzielisz. To skoro tak twierdzisz, to sprawdźmy, czy to ma jakikolwiek sens:

 

Masz, załóżmy tabliczkę czekolady.

Ty piszesz, że częśc = całośc.

Łamiesz czekoladę na kawałki – tylko wtedy spełnia warunek dotyczący istnienia części.

I co? Czy każdy kawałek jest całością czekolady?

Przecież stanowi składową "całości".

Ba, w dodatku całośc niepodzielna, jednośc już nie istnieje :)

Piszesz, że część jest całością.

No proszę Cię.

 

To założenie ma nie ma sensu także, gdy nie podzielimy czekolady.

Wtedy, będzie stanowiła całośc. Jednak nie będzie części.

Chyba, ze przyjmiesz, iż kawałki są wyróżnione, ale przecież nadal pozostają trwale połączone ze sobą bez ustalonych granic – nie ma części czekolady.

 

Proszę, zastanów się, co piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Ok. Nie dzielisz. To skoro tak twierdzisz, to sprawdźmy, czy to ma jakikolwiek sens:

 

Masz, załóżmy tabliczkę czekolady.

Ty piszesz, że częśc = całośc.

to nie matematyka nie napisałem że równa się całości tylko że jest jednocześnie całością coś na zasadzie ze dwie energie mogą być takie same mieć ten sam potencjał tę sama pamięć i być ze sobą połączone choć z pozoru nie być jednością.

 

Łamiesz czekoladę na kawałki – tylko wtedy spełnia warunek dotyczący istnienia części.

I co? Czy każdy kawałek jest całością czekolady?

Przecież stanowi składową "całości".

Ba, w dodatku całośc niepodzielna, jednośc już nie istnieje :)

Piszesz, że część jest całością.

No proszę Cię.

czekolada nie jest odpowiednim przykładem, rozumujesz jak neandertalczyk o perpetum mobile

 

To założenie ma nie ma sensu także, gdy nie podzielimy czekolady.

Wtedy, będzie stanowiła całośc. Jednak nie będzie części.

Chyba, ze przyjmiesz, iż kawałki są wyróżnione, ale przecież nadal pozostają trwale połączone ze sobą bez ustalonych granic – nie ma części czekolady.

 

Proszę, zastanów się, co piszesz.

całkowicie błądzisz kuleżanko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Eksperymentalnie udowodniono, że można przewidzieć decyzję jaką podejmie mózg już na 6 sekund przed tym zanim zostanie przekazana do Twojej świadomości, więc Twój argument jest błędny. Nie ty podejmujesz decyzje. Cała kalkulacja zachodzi w mózgu, odpowiada za to biochemia i impulsy elektromagnetyczne, nie Ty.

no tak ale mózg postępuje w sposób racjonalny wiec nie powinien być zdolny do samounicestwienia, przecież to nie logiczne, a czy experymentalnie udowodniono z kad pochodzi myśl

 

Nie doceniasz przyrody i życia rastar. Nie trzeba Ciebie żeby rosła trawa, świeciło śłońce, żeby koty miauczały a psy szczekały. Tak samo jak nie potrzeba Ciebie żeby Twój organizm funkcjonował wśród innych organizmów w środowisku, nie trzeba Ciebie żeby Twój mózg potrafił interpretować impulsy elektryczne przekazywane przez narządy zmysłów i nie trzeba Ciebie żeby Twój mózg był w stanie myśleć, wyciągać wnioski, uczyć się czy zapisywać wspomnienia.

doceniam jednak uwazam że róznię się troszkę od psa i kota

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar

Musicie strasznie mnie chcieć ocalić ze nadal piszecie. W moim przypadku to zrozumiałe nie wyzbyłem się swego ja jeszcze.:roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

rastar jako rastar nas nie interesuje.

Pozwolę sobie zamieścić cytat (nieco wyrwany z kontekstu - fakt) z Pierwszego Listu do Koryntian - "...żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział."

 

 

Jeśli nie będziemy z tobą polemizować to z kim?

Tutaj nie ma selekcji - rozmawiamy ze wszystkimi - tak chętnymi jak i ze sceptykami czy osobami mającymi inne, odmienne zdanie.

Na arenie owszem - rejestrując się tam i zakładając temat akceptujesz nasze zasady, tam nie ma miejsca na dyskusje.

 

Tutaj jesteśmy by zapoznać ludzi z pewną ideą, "naszą ideą" - dyskusja się rozwija, prezentujemy pewien pogląd - osoby, które przeczytają temat będą mogły same wyciągnąć wnioski - jedyne do czego zachęcamy to weryfikacja "ja".

 

 

 

 

"no tak ale mózg postępuje w sposób racjonalny wiec nie powinien być zdolny do samounicestwienia, przecież to nie logiczne, a czy experymentalnie udowodniono z kad pochodzi myśl"

Mózg w pewnych sytuacjach może działać w sposób irracjonalny.

Wiesz że zwierzęta też popełniają samobójstwa?

 

Na drugą część twej wypowiedzi nie jestem w stanie odpowiedzieć - niestety brak mi tutaj wiedzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
rastar jako rastar nas nie interesuje.

Pozwolę sobie zamieścić cytat (nieco wyrwany z kontekstu - fakt) z Pierwszego Listu do Koryntian - "...żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział."

och jak miło

 

 

Jeśli nie będziemy z tobą polemizować to z kim?

Tutaj nie ma selekcji - rozmawiamy ze wszystkimi - tak chętnymi jak i ze sceptykami czy osobami mającymi inne, odmienne zdanie.

Na arenie owszem - rejestrując się tam i zakładając temat akceptujesz nasze zasady, tam nie ma miejsca na dyskusje.

 

Tutaj jesteśmy by zapoznać ludzi z pewną ideą, "naszą ideą" - dyskusja się rozwija, prezentujemy pewien pogląd - osoby, które przeczytają temat będą mogły same wyciągnąć wnioski - jedyne do czego zachęcamy to weryfikacja "ja".

 

A nie jest troszkę tak ze po przejściu tej całej iluminacji i akceptacji ze strony innych poczułeś nieodparta chęć nawrócenia innych? Coś tam chyba twoje ja skrobie w czaszeczke? dopomina się ,nakarm mnie choć troszkę..

 

 

 

 

Mózg w pewnych sytuacjach może działać w sposób irracjonalny.

 

TO WIEM

Na drugą część twej wypowiedzi nie jestem w stanie odpowiedzieć - niestety brak mi tutaj wiedzy.

JA TEŻ NIE ALE JESTEM PEWIEN ŻE NIE RODZI SIĘ W MÓZGU, MÓZG TYLKO PRZTWARZA ANALIZUJE I CEDZI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie matematyka nie napisałem że równa się całości tylko że jest jednocześnie całością coś na zasadzie ze dwie energie mogą być takie same mieć ten sam potencjał tę sama pamięć i być ze sobą połączone choć z pozoru nie być jednością.

Mój drogi, inteligentny kolego. Wychodzę z takiego wspaniałego założenia. :)

Nawet przy założeniu, że częśc jest jednocześnie całością, to wychodzi, że :

Jeśli istnieje jakaś częśc, to jest ona jednocześnie całością.

I ups patrząc na całośc stwierdzenia - wychodzi na to, że jednośc jest podzielna na całości, które można podzielic na inne całościeńki :)

Uznajesz jednośc za możliwą do podzielenia? Jeśli są jakieś części, sektory, to oznacza podział. W takim układzie musi istniec odrębnośc, chocby tych części od siebie.

 

Ba, jedziemy dalej :)

Podałeś ciekawy przykład. Świetnie w kontekście tego, co napisałam pasuje.

Czym się mają różnic te dwie energie? Jeśli nie różnią się niczym, to nie ma dwóch energii. Pozory mylą :)

 

Hehe... aż się sama zakręciłam chwilowo :D

 

To co napisałam wcześniej nadal można do tego odnieśc:

To tak, jakbyś stwierdzał, że po podziale czekolady na kawałki masz ileśtam całościowych elementów.

Dobrze.

Tylko uznając istnienie jakiś części, jednośc nie jest już jednością. Nieprawdaż?

 

 

całkowicie błądzisz kuleżanko

Mój drogi kolego... kulego? No może byc. Całkiem ładnie.

Chciałam powiedziec, że jeśli według Ciebie Ty nie błądzisz, to Twoje założenie jest ciekawe i może nawet całkiem poprawne z Twojego punktu widzenia.

 

Zajmij się lepiej istnieniem "ja". A raczej weryfikacją, bo przynudzasz z tym ocalaniem akurat Ciebie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

"A nie jest troszkę tak ze po przejściu tej całej iluminacji i akceptacji ze strony innych poczułeś nieodparta chęć nawrócenia innych? Coś tam chyba twoje ja skrobie w czaszeczke? dopomina się ,nakarm mnie choć troszkę.."

 

"Ja" nie posiadam "ja" (brzmi kuriozalnie, wiem).

Pytałeś już wcześniej dlaczego to robimy - robimy (robię?) to by pomóc dotrzeć prawdę innym.

Nie kierują mną egoistyczne pobudki, nie jest moją intencją by ludzie okrzyknęli mnie buddą, mesjaszem czy kimkolwiek innym.

 

 

"JA TEŻ NIE ALE JESTEM PEWIEN ŻE NIE RODZI SIĘ W MÓZGU, MÓZG TYLKO PRZTWARZA ANALIZUJE I CEDZI."

Ok, tutaj wchodzimy na grząski i niepewny grunt.

Mym zdaniem nie ma większego znaczenia skąd pochodzą myśli (przynajmniej w odniesieniu do tematu rozmowy)- w każdym razie to nie "ja" je tworzę, one po prostu są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

rastar jako rastar nas nie interesuje.

Pozwolę sobie zamieścić cytat (nieco wyrwany z kontekstu - fakt) z Pierwszego Listu do Koryntian - "...żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział."

och jak miło

 

też jestem pod "wrażeniem" tych cytatów

 

Widzę że wierzysz iż "Jedno jest wszystkim, a wszystko jednym".

Pozwolę sobie w ramach umysłowej gimnastyki niezwiązanej bezpośrednio z tematem zacytować tu Austina Osmana Spare'a - "Powiada się również, że wszystkie rzeczy to emanacje Boskiego Ducha i że przypominają promienie Słońca. Skąd zatem bierze się pragnienie emancypacji? Zaprawdę, to myślenie konceptualne i wiara tworzą konieczność rzeczy. Zniszczmy zatem bądź zmieńmy nasze koncepcje i opróżnijmy wiarę z wszelkich dodatków.".

 

Szkoda że zawsze gdy przychodzi wypowiadać się o sprawach wybiegających daleko poza możliwości piszącego to dochodzi do cytowania i podpierania się koncepcją ( prawdziwą lub nie) innych. Niestety wodę z mózgu można robić każdemu, do czasu. A dlaczego , ponieważ jeśli jakikolwiek pogląd, koncepcja, kreacja nie jest poparta doświadczeniem tego u źródła to takie filozofowanie jest tyle warte co Wasza wyeksploatowana energia na pisanie postów. Jak to niektórzy uważaja każdy ma swoją prawdę, i mogę się z tym zgodzić ponieważ każdy ma tę SWOJĄ prawdę dopóki nie ma okazji poznać tej prawdy, której w sposób empiryczny poznac nie można. Są na to sposoby i klucze, ale jak widac nie wszystkim pisane jest poznanie, bo aby to mogło zaistnieć muszą być spełnione trzy rzeczy u człowieka: ciało, charakter, duchowość. Wtedy wypełnia się przeznaczenie, ktore decyduje o poznaniu prawdy.

 

Odpowiem skąd bierze się pragnienie emancypacji, choć jest to błędne sformuowanie tegoż "artysty" magika, autora cytatu, ponieważ tu nie o uwolnienie chodzi lecz o ewoluowanie każdej cząstki, która jest przejawem tejże duchowości.

A jeśli chodzi o emancypację, skoro juz taki termin zaistniał, to pewnie jego kontakt opierał sie nie na "Boskim" Duchu lecz na innych "boskościach" co widać niezłomnie po jego twórczości malarskiej i dlatego odbierał to jako uwolnienie.

 

Aby odbierać korzyści z jakichkolwiek treści napisanych przez filozofów, mistrzów, "autorytety" itp. to trzeba mieć pojęcie i wiedzę o co im chodzi, samo przeczytanie daje tyle co wtłaczanie sobie w mózgownice nastepnych pustych frazesów choćby takich jak JA nieistnije. Weryfikowanie , sprawdzanie czy istnieje jest tyle warte co udowadnianie czyj bóg jest lepszy i prawdziwszy. Zresztą o bogach też napewno macie swoje pojęcie poparte głęboką weryfikacją, każdy w szczególności na swój niepowtarzalny sposób.

 

Zniszczmy zatem bądź zmieńmy nasze koncepcje i opróżnijmy wiarę z wszelkich dodatków.".

 

Tak , możesz niszczyć swoje i innych (jeśli mają takie życznie) koncepcje , bo nie sa nic warte, jak i wiara nie poparta wiedzą.

 

Czy wiesz na czym polega pełne JA?...na całkowitym kontakcie ( a z kim/czym? to juz sobie sam odpowiedz na to pytanie), a to że każdy ma w różnym stopniu zaawansowania, najczęściej w zaniku, to nie oznacza że ono nie istnieje. Bycie szczęśliwym, spełnionym, nie polega na wmówieniu sobie że JA nie istnieje, tylko na kontakcie z nim, bo wtedy cokolwiek robisz jest w odpowiednim miejscu i czasie, bo umieszczasz świadomość w tzw, strumieniu. Jeśli dochodzisz do pewnych wniosków Ty i Tobie podobni i zaczynasz myśleć i kombinować to juz przegrałeś.

Wiem dlaczego powstają takie grupy i takie areny, na których ludzie roztrząsają nieistnienie JA, jest to wynik i najlepszy dowód, na to że ludziom już zaczyna odbijać, bo umysł zawodzi, a energia przyspiesza i coś trzeba sobie wydumać żeby usprawiedliwić ten proces, który coraz bardziej ewoluuje. Większość uczestników w tych debatach to mężczyźni, logicznie myślący, więc powodzenia w roztrząsaniu typu udowodnij / zweryfikuj gdzie Twoje Ja, a i tak nic nie udowodnisz ani sobie ani innym. Zakończę na tym że Ja zostaję ze swoim Ja, a Ty czy Wy ( jeśli was tam kilku) możecie naginać swoje teorie i weryfikować co tylko chcecie bo pogadać każdy sobie może.

 

pitu pitu koolega mówi abyś się przeprogramowała, aby dołączyć do oswieconych

 

najpierw musieliby nimi być, jak narazie teoretyzują łoświecenie.

Edytowane przez peyotl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Mój drogi, inteligentny kolego. Wychodzę z takiego wspaniałego założenia. :)

Nawet przy założeniu, że częśc jest jednocześnie całością, to wychodzi, że :

Jeśli istnieje jakaś częśc, to jest ona jednocześnie całością.

I ups patrząc na całośc stwierdzenia - wychodzi na to, że jednośc jest podzielna na całości, które można podzielic na inne całościeńki :)

Uznajesz jednośc za możliwą do podzielenia? Jeśli są jakieś części, sektory, to oznacza podział. W takim układzie musi istniec odrębnośc, chocby tych części od siebie.

COS TY TAKA UPARTA, STRASZNIE DZIELIĆ CHYBA W SZKOLE LUBIŁAS, PRZECIERZ JA NIE MÓWIE NIC O PODZIELNOŚCI, BARDZIEJ O WSPÓŁWIBRACJII, MYŚL NIE BÓJ SIE TO NE BOLI , NIKT NIE ZAUWARZY

 

 

 

 

 

Mój drogi kolego... kulego? No może byc. Całkiem ładnie.

Chciałam powiedziec, że jeśli według Ciebie Ty nie błądzisz, to Twoje założenie jest ciekawe i może nawet całkiem poprawne z Twojego punktu widzenia.

 

Zajmij się lepiej istnieniem "ja". A raczej weryfikacją, bo przynudzasz z tym ocalaniem akurat Ciebie ;)

ALEZ PRZECIEZ NAPISAŁEM ZE MOJA PRAWDA JEST SUBIEKTYWNA I NIE JEST OSTATECZNA, NIGDZIE NIE STWIERDZIŁEM ZE NIE BŁADZE, OJ A TO ŻE MNIE CHCECIE OCALIĆ POCHLEBIA MI CZUJE SIE WYRÓZNIONY. ZAUWARZAM U cIEBIE LEKKĄ IRYTACJĘ , CZYZBY TO WSZYSTKO DOTYCZYŁO JEDNAK BEZPOSREDNIO CIEBIE JAKO TY?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
"ja" nie posiadam "ja" (brzmi kuriozalnie, wiem).

Pytałeś już wcześniej dlaczego to robimy - robimy (robię?) to by pomóc dotrzeć prawdę innym.

Nie kierują mną egoistyczne pobudki, nie jest moją intencją by ludzie okrzyknęli mnie buddą, mesjaszem czy kimkolwiek innym.

skoro nie posiadasz ja to kto ma mieć lub nie mieć rzekomych intencji?

 

 

ok, tutaj wchodzimy na grząski i niepewny grunt.

Mym zdaniem nie ma większego znaczenia skąd pochodzą myśli (przynajmniej w odniesieniu do tematu rozmowy)- w każdym razie to nie "ja" je tworzę, one po prostu są.

moim zaś ma i to kluczowe, przecierz nie pochodzi z nikad z pustki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjaśnij mi w takim razie, jak mogą istnieć w jedności części i jak je wyodrębnisz? Na jakiej podstawie to zrobisz?

 

Intencje, uczycia, myśli itd - nikt ich nie posiada. Pojawiają się jako skutek aktywności, odpowiedź, reakcja na bodźce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Wyjaśnij mi w takim razie, jak mogą istnieć w jedności części i jak je wyodrębnisz? Na jakiej podstawie to zrobisz?

 

Intencje, uczycia, myśli itd - nikt ich nie posiada. Pojawiają się jako skutek aktywności, odpowiedź, reakcja na bodźce

A ty znowu swoje, może zarzuć nową szpulę.Przecierz ja nic nie wyodrębniam, zachowujesz się jak ociemniona nie oświecona. Z kuleznka to już skończę dyskusje wykracza poza moją cierpliwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie
też jestem pod "wrażeniem" tych cytatów

 

 

 

Szkoda że zawsze gdy przychodzi wypowiadać się o sprawach wybiegających daleko poza możliwości piszącego to dochodzi do cytowania i podpierania się koncepcją ( prawdziwą lub nie) innych. Niestety wodę z mózgu można robić każdemu, do czasu. A dlaczego , ponieważ jeśli jakikolwiek pogląd, koncepcja, kreacja nie jest poparta doświadczeniem tego u źródła to takie filozofowanie jest tyle warte co Wasza wyeksploatowana energia na pisanie postów. Jak to niektórzy uważaja każdy ma swoją prawdę, i mogę się z tym zgodzić ponieważ każdy ma tę SWOJĄ prawdę dopóki nie ma okazji poznać tej prawdy, której w sposób empiryczny poznac nie można. Są na to sposoby i klucze, ale jak widac nie wszystkim pisane jest poznanie, bo aby to mogło zaistnieć muszą być spełnione trzy rzeczy u człowieka: ciało, charakter, duchowość. Wtedy wypełnia się przeznaczenie, ktore decyduje o poznaniu prawdy.

 

Odpowiem skąd bierze się pragnienie emancypacji, choć jest to błędne sformuowanie tegoż "artysty" magika, autora cytatu, ponieważ tu nie o uwolnienie chodzi lecz o ewoluowanie każdej cząstki, która jest przejawem tejże duchowości.

A jeśli chodzi o emancypację, skoro juz taki termin zaistniał, to pewnie jego kontakt opierał sie nie na "Boskim" Duchu lecz na innych "boskościach" co widać niezłomnie po jego twórczości malarskiej i dlatego odbierał to jako uwolnienie.

 

Aby odbierać korzyści z jakichkolwiek treści napisanych przez filozofów, mistrzów, "autorytety" itp. to trzeba mieć pojęcie i wiedzę o co im chodzi, samo przeczytanie daje tyle co wtłaczanie sobie w mózgownice nastepnych pustych frazesów choćby takich jak JA nieistnije. Weryfikowanie , sprawdzanie czy istnieje jest tyle warte co udowadnianie czyj bóg jest lepszy i prawdziwszy. Zresztą o bogach też napewno macie swoje pojęcie poparte głęboką weryfikacją, każdy w szczególności na swój niepowtarzalny sposób.

 

 

 

Tak , możesz niszczyć swoje i innych (jeśli mają takie życznie) koncepcje , bo nie sa nic warte, jak i wiara nie poparta wiedzą.

 

Czy wiesz na czym polega pełne JA?...na całkowitym kontakcie ( a z kim/czym? to juz sobie sam odpowiedz na to pytanie), a to że każdy ma w różnym stopniu zaawansowania, najczęściej w zaniku, to nie oznacza że ono nie istnieje. Bycie szczęśliwym, spełnionym, nie polega na wmówieniu sobie że JA nie istnieje, tylko na kontakcie z nim, bo wtedy cokolwiek robisz jest w odpowiednim miejscu i czasie, bo umieszczasz świadomość w tzw, strumieniu. Jeśli dochodzisz do pewnych wniosków Ty i Tobie podobni i zaczynasz myśleć i kombinować to juz przegrałeś.

Wiem dlaczego powstają takie grupy i takie areny, na których ludzie roztrząsają nieistnienie JA, jest to wynik i najlepszy dowód, na to że ludziom już zaczyna odbijać, bo umysł zawodzi, a energia przyspiesza i coś trzeba sobie wydumać żeby usprawiedliwić ten proces, który coraz bardziej ewoluuje. Większość uczestników w tych debatach to mężczyźni, logicznie myślący, więc powodzenia w roztrząsaniu typu udowodnij / zweryfikuj gdzie Twoje Ja, a i tak nic nie udowodnisz ani sobie ani innym. Zakończę na tym że Ja zostaję ze swoim Ja, a Ty czy Wy ( jeśli was tam kilku) możecie naginać swoje teorie i weryfikować co tylko chcecie bo pogadać każdy sobie może.

 

 

 

najpierw musieliby nimi być, jak narazie teoretyzują łoświecenie.

 

 

Cytat biblijny obrazował moją koncepcję.

 

Cytat AOS'a zaś pisałem z jakich pobudek zamieszczam.

Nie martw się to, o czym pisałem mieści się w mojej kategorii.

 

 

Inaczej - napisałeś długiego, treściwego i wartego uwagi posta (nie słodzę Ci, stwierdzam fakt).

 

 

Brak "ja" nie oznacza iż nie możemy nawiązać całkowitego kontaktu z Nim/z Tym.

Niektórzy mówią "wyższe ja", a dlaczego nie miałaby to być manifestacja animy/animusa (jak w swojej książce sugeruje Mace?) bądź istota trandenscentalna?

Wciąż jest program, który ma jakieś swoje założenia - prawdziwa wola jest czymś co można zdobyć i wypełnić.

 

Peyotl, nie odczuwam cierpienia, mało tego widzę co musi być zrobione by objawiła się moja prawdziwa wola i by została ona wcielona w życie.

Czego mam chcieć więcej skoro jestem prawdziwie szczęśliwy niezależnie od czynników zewnętrznych?

Może nie jestem oświecony, może jestem większym głupcem niż podejrzewam, może miast przejść przez otchłań zapadłem się w niej.

Uważam że stan braku "ja" jest idealny (teraz pojawia się odpowiedź na pytanie rastara) - teraz świadomość widzi ludzi pogrążonych w iluzji, jest to smutne, jedyna rysa.

 

Ja na arenę wszedłem z ciekawości, nie zamierzałem korzystać z oświecenia, które daje, ale przeglądając posty spróbowałem zlokalizować "ja" (z ciekawości, dla zabawy, miałem zamiar się wycofać nim cokolwiek się wydarzy) - to było szybkie, nie mogłem znaleźć "ja", pojawiły się wątpliwości, ale jednocześnie czułem iż nie da się tego przerwać i teraz jestem tutaj.

Nikt mi nie robił prania mózgu, po prostu okazało się że nie ma "mnie" i nigdy nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety wypierając się JA czy też uważając że ONO nieistnieje powoduje to,że nie nawiążesz kontaktu, bo nie będzie czym...

może i prania mózgu nikt Ci nie robił, ale dałęś się wkręcić i urobić na zasadzie udowadniania sobie czegoś co inni zasugerowali.

Odpowiem Ci dlaczego to nie anima/animus, ponieważ archetyp może być symbolem, ale nie odwrotnie. Jest różnica pomiędzy wzorcem zbiorowej nieświadomości, a świadomym odebraniem wizji. I jeśli ktos ma możliwości to bez trudu odbierze co jest manifestacją czego. Ale o tym nie będę więcej pisac, bo nie jest to tematem tego wątku

Na Arenie uważałeś że znajdziesz oświecenie...jakie? wśród czego ...grupy psudointelektualistów, którym wydaje się że liznęli jakiejś formy poznania.... przez nieistnienie. Toż to kpina i żenada, że też ludzie mają odwagę uzurpować sobie takie doznania.

W tym temacie miałam w zasadzie już nie pisać, ponieważ JA uważam że każdy post, który jest wpisany tu nawet jako riposta, niepotrzebnie zasila energią ten temat. W zasadzie nie bez powodu odpisałam Tobie , ponieważ wiem że nie dokońca w tym wszystkim jesteś przekonany i nie musisz odpisywać, że tak czy nie ( akurat JA wiem co chcę wiedzieć)

To że nie odczuwasz cierpienia to nie świadczy o tym że wypełnia się Twoja wola, a szczęście cóż to jest- może obojętnośc? jeśli nie miałeś kontaktu z Duchem to co możesz wiedzieć o szczęściu. Możliwe że wtedy wyobrażenie szczęścia jest na miarę nieistnienia JA ponieważ jest to idealny stan aby wmówić sobie stan nieważkości dla swojego umysłu, który już wariuje pod wpływem stresów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

"Niestety wypierając się JA czy też uważając że ONO nieistnieje powoduje to,że nie nawiążesz kontaktu, bo nie będzie czym...

może i prania mózgu nikt Ci nie robił, ale dałęś się wkręcić i urobić na zasadzie udowadniania sobie czegoś co inni zasugerowali."

Byłem sceptycznie nastawiony do idei dawania oświecenia przez forum, nie traktowałem tego do końca poważnie.

Weryfikacja "ja" odbyła się na zasadzie eksperymentu, nie chciałem się go wyrzekać.

 

Na temat istoty HGA nie będę się wypowiadał - do czasu gdy sam nie pozyskam Wiedzy i Konwersacji (o ile ją pozyskam) będzie to z mojej strony tylko jałowe gdybanie - zapamiętam jednak Twoją wypowiedź i w odpowiednim czasie porównam ją z własnym doświadczeniem.

 

Tak jak pisałem - idea oświecania przez forum była dla mnie głupia, cudaczna, dziwna.

Wierzyłem że dochodzi się do tego w wyniku praktyki.

 

Zresztą tak jak pisał Robert - oświecenie to termin rodzący wątpliwości, sugeruje jakieś mistyczne objawienie. W weryfikacji "ja" nie ma mistyki.

 

"To że nie odczuwasz cierpienia to nie świadczy o tym że wypełnia się Twoja wola"

Nie jest to dla mnie równoznaczne.

Po prostu w jednej chwili pojawiła się wiedza - wiem co muszę zrobić by się przybliżyć do poznania swej woli, pojawiło się też przeczucie że w miarę postępów i potrzeb objawiać się będą nowe informacje.

W tym też nie było mistyki, takie zrozumienie po prostu.

Nawet nie twierdzę że to miało większy związek z weryfikacją "ja" - może to być zbieg okoliczności bądź moja wyobraźnia.

 

"...a szczęście cóż to jest- może obojętnośc?"

Obojętność? Słowo to kojarzy się negatywnie, powiedziałbym że jest to pustka - co by się nie stało będzie dobrze gdyż nie będzie to "mnie" dotyczyć.

 

(Jakby się nad tym zastanowić to pustka też może kojarzyć się negatywnie) ;)

 

"Możliwe że wtedy wyobrażenie szczęścia jest na miarę nieistnienia JA ponieważ jest to idealny stan aby wmówić sobie stan nieważkości dla swojego umysłu, który już wariuje pod wpływem stresów."

 

Myślisz że jest ze mną źle?

Mam takie szczęście jakie sobie stworzyłem.

 

Odpiszę w ten sposób - nawet jeśli się mylę i mój obecny stan jest iluzoryczny to jest on użyteczny.

Tak dla transgresji jak i w ramach psychoterapii.

Jeżeli okaże się że się mylę to dobrze - jeśli nie to też dobrze.

 

Taki zakład Pascala w którym nic nie ryzykuję (przynajmniej z mego punktu widzenia).

 

"W tym temacie miałam w zasadzie już nie pisać, ponieważ JA uważam że każdy post, który jest wpisany tu nawet jako riposta, niepotrzebnie zasila energią ten temat. W zasadzie nie bez powodu odpisałam Tobie , ponieważ wiem że nie dokońca w tym wszystkim jesteś przekonany i nie musisz odpisywać, że tak czy nie ( akurat JA wiem co chcę wiedzieć)"

 

Dziękuję (szczerze).

Edytowane przez Jego dłonie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar

może i prania mózgu nikt Ci nie robił, ale dałęś się wkręcić i urobić na zasadzie udowadniania sobie czegoś co inni zasugerowali."

zgadzam się z przedmówcą tez miałem nie odpowiadać w tym temacie ale widzę u ciebie przebłysk

 

 

 

Byłem sceptycznie nastawiony do idei dawania oświecenia przez forum, nie traktowałem tego do końca poważnie.

Weryfikacja "ja" odbyła się na zasadzie eksperymentu, nie chciałem się go wyrzekać.

bo tak naprawdę nie możesz

 

 

Tak jak pisałem - idea oświecania przez forum była dla mnie głupia, cudaczna, dziwna.

Wierzyłem że dochodzi się do tego w wyniku praktyki.

praktykować można medytacje I JOGĘ nie nie istnienie

 

Zresztą tak jak pisał Robert - oświecenie to termin rodzący wątpliwości, sugeruje jakieś mistyczne objawienie. W weryfikacji "ja" nie ma mistyki.

Dobrze napisane, szkoda że nie doczytałem , niestety większość z tak zwanych oświeconych zachowywało się w tym temacie jak święte krowy lub było agresywnych

 

 

Nie jest to dla mnie równoznaczne.

Po prostu w jednej chwili pojawiła się wiedza - wiem co muszę zrobić by się przybliżyć do poznania swej woli, pojawiło się też przeczucie że w miarę postępów i potrzeb objawiać się będą nowe informacje.

W tym też nie było mistyki, takie zrozumienie po prostu.

Nawet nie twierdzę że to miało większy związek z weryfikacją "ja" - może to być zbieg okoliczności bądź moja wyobraźnia.

 

No tak ale jaka wiedza? przecież myśli po prostu płyną jest myślenie,

 

"...a szczęście cóż to jest- może obojętnośc?"

Obojętność? Słowo to kojarzy się negatywnie, powiedziałbym że jest to pustka - co by się nie stało będzie dobrze gdyż nie będzie to "mnie" dotyczyć.

 

(Jakby się nad tym zastanowić to pustka też może kojarzyć się negatywnie) ;)

 

Możesz stracić wszystko , a zyskać iluzje i to:

 

 

"Możliwe że wtedy wyobrażenie szczęścia jest na miarę nieistnienia JA ponieważ jest to idealny stan aby wmówić sobie stan nieważkości dla swojego umysłu, który już wariuje pod wpływem stresów." DZIĘKI PEYOLT CHYBA ZAŁOŻĘ TWÓJ FANKLUB :_ROTFL:

 

To samo napisałem wcześniej.

 

Posłużę sie tu cytatem , takim ładnym "Świat pełen jest ludzi, którzy tak jak dzięcioł waląc w drzewo walą dziobem w życie. Dzięcioł jednak doskonale wie co robi w przeciwieństwie do ludzi."

 

Więc ja już dziękuje za rozmowę, o ile ktoś mnie wyraźnie nie sprowokuje, wtedy z przyjemnością znowu wdam się w te początku jałowa ale później jakże owocna rozmowę. Dziękuje i pozdrawiam wszystkich ł

Edytowane przez rastar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rastar, nie ma w tym forum ani jednego wyrazu agresji w twoim kierunku. jedyne co moze byc to Twoje wyobrazenie na temat co "powinienes" czuc w odniesieniu do czytanych slow poprzez pryzmat "ja" co oczywiscie jest iluzją.

 

jego dlonie taka prawda to gowno prawda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar

Ach przyznam szczerze ze czekałem na twoja konkluzję, choć przyznam też ze jestem zawiedziony. Co do agresji to nie mówię ściśle w stosunku do mnie ale ogólnie nie doczytałaś chyba wszystkiego i za bardzo osobowo podchodzisz. I nie mów mi co powinienem czuć i jakie są moje wyobrażenia nie jesteś mną. Czytałem twoje posty na zaprzyjaźnionym forum, jaka trudna droga była do nieistnienia i rozumiem że to trudne teraz po wyścieleniu sobie leżanki , jeszcze raz się zastanowić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niewazne w stosunku do kogo.to twoje odczucie bo ciagle sie rozjezdzasz i tyle.myslenie nie boli.jak juz pisał robrts traktujesz osobowo. apropo scislosci.wazcie słowa co nagle to po diable

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar

No i zgodzę się, myślenie nie boli, a jak boli to więc weź pigułkę i do roboty. Jak traktuje kogoś osobowo to pisze to wyraźnie nie w każdym przypadku . Widzisz twoje ja tez zaczyna wypełzać. A rozjeżdżam się celowo abyście sami się złapali na tym co mówicie, mocno ważę słowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma jakieś twierdzenia, które uznaje za prawdziwe,

ale nikt nie potrafi wyjaśnic podstawowego dot. „ja”

(nie, przedstawienie swojego punktu widzenia to nie 3 słowa)

Później lecą teksty typu:„wszyscy manipulują moją wypowiedzią” „źle interpretujecie” itd

 

Zamiast pisać o elokwencji (bądź jej braku) innych przenieślibyście tą energię na skonkretyzowanie

Waszego punktu widzenia, który – mam nadzieję, ma coś wspólnego z logicznym rozumowaniem.

 

Dobra, dobara.

Teraz proszę pisac od rzeczy.

 

Czym jest „ja”, którego istnienia jesteście przekonani/ tudzież wiecie?

Napiszcie - może Ci "bez ja" :D zauważą jakiś masakryczy błąd w swoim rozumowaniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
to nie "my mamy łapać się" bo nie ma czego łapać. waz by "puścić siebie"

 

 

No tak zapomniałem, dzięki za wskazówkę, i przypomnienie. Pozdrawiam.:buja_w_oblokach_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Każdy ma jakieś twierdzenia, które uznaje za prawdziwe,

ale nikt nie potrafi wyjaśnic podstawowego dot. „ja”

(nie, przedstawienie swojego punktu widzenia to nie 3 słowa)

Później lecą teksty typu:„wszyscy manipulują moją wypowiedzią” „źle interpretujecie” itd

kwestia manipulacji została już wyjaśniona, potem były tylko argumenty, ale chyba przysnęłaś troszkę , i raczej trudno powiedzieć czym jest ja do tego musisz sama dojść, jeśli powie to kto inny za ciebie to będzie to tylko jego interpretacją , poza ty temat byl czy istnieje no i oczywiście w poprzednich wypowiedziach widać że tak, niezależnie od twojej interpretacji, dalsza rozmowa bedzie kolejnym unikiem.

 

Zamiast pisać o elokwencji (bądź jej braku) innych przenieślibyście tą energię na skonkretyzowanie

Waszego punktu widzenia, który – mam nadzieję, ma coś wspólnego z logicznym rozumowaniem.

 

Dalsza rozmowa takze moze nie mieć sensu ponieważ sprecyzowanie ja wykracza poza logikę

 

 

Czym jest „ja”, którego istnienia jesteście przekonani/ tudzież wiecie?

Napiszcie - może Ci "bez ja" :D zauważą jakiś masakryczy błąd w swoim rozumowaniu?

No ci co nie zauwazyli to muszą zdjąć klapki z oczu, albo ubrac lepsze okulary i jeszcze raz przeczytać literka po literce

Edytowane przez rastar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojęcie "JA" To Odkrycie "Prawdy Subiektywnej " W Sobie ,Brak "JA" To Stłumienie Siebie,Zdrada Samego Siebie ,"JA" To Nasza Psychiczno-Emocjonalna Część Osobowości ,Druga Gorsza Połowa ,Gdy Ją Tłumimy ,Jeżeli Coś Nam Się Nie Podoba ,Mówi Się "Poznaj Samego Siebie " Czyli Poznaj "Wewnętrzne Dziecko " W Sobie ,Znane Z Psychologii ,a Które Pragnie Naszej Uwagi,Opieki,Zainteresowania,Pragnie Zabawy ,Lecz My Tłumiąc "Wewnętrzne Dziecko " W Sobie ,Również Odczówamy Tego Skutki Na Zewnątrz W Ciele ,Psychice ,Emocjach ,Duszy i Umyśle .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
weryfikuj w doświadczeniu tu są jedynie wskazówki. to nie jest na wiarę czy rozum bo sobie wmowisz.

Srutu tutu znowu ten bełkot, GADASZ JAK SWIADEK JECHOWY:sciana: mówiłem juz ze moje wypowiedzi są poparte doświadczaniem a nie żadna wiarą, których ty nie możesz doświadczyć ponieważ nie jesteś mną, z drugiej strony sama tez nie opisałaś w sposób racjonalny swojego doświadczenia nie istnienia, może spróbujesz to opisać ten moment nieistnienia tu i teraz werbalnie. PROPONUJE JUŻ ZAPRZESTAĆ WCISKANIE TEGO KITU O WERYFIKACJI BO ZA PRZEPROSZENIEM JEST TO TAKIE PIEPRZENIE KOTKA ZA POMOCĄ MŁOTKA Ten bełkot z weryfikacja staje się nudny.

A temat czym jest ja proponuje przenieść do osobnego wątku z czystym zapleczem, obiecuje że nie wypowiem się w tym temacie ponieważ nie silę się na okreslanie werbalnie tej kwestiI, tutaj był już przykład w tym poście ze rozwiązanie tej kwestii pochłonie jak to powiedziała kuleżanka , następne pokłady energii ponieważ jest sprawa osobistego rozwoju TEGO JAK SIE W TOBIE MANIFESTUJE, W TOBIE NA PRZYKŁAD PRZEZ ILUZJĘ NIEISTNIENIA, ALE I TAK JAK BARDZO JE SCHOWASZ I PRZYDUSISZ ONO WYJDZIE NA WIERZCH W KOLEJNEJ MANIFESTACJI CIEBIE, .

.

Edytowane przez rastar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prześledźmy słowo Weryfikacja - Wery - Dobry/Dobra ,Duża ,Wielka ,Fikacja jak Fiksacja ,Czyli Ktoś Ma Dużą Fiksację ,Lub Sfiksował Na Punkcie Słowa WERYFIKACJA .

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

rastar, masz prawo do swoich poglądów, a skoro popierasz je doświadczeniem to tym lepiej.

My brak "ja" również popieramy doświadczeniem - jest to proste - wystarczy spróbować odnaleźć "ja", "siebie" w danej chwili.

 

Myślę że największy problem polega na tym iż próbujemy na ten temat rozmawiać - tak jak nie potrafię opisać dokładnie smaku lodów czekoladowych tak nie potrafię dokładnie opisać słowami braku "ja" - tego trzeba doświadczyć.

 

Już dawno doszedłem do wniosku iż słowa to gówno - pamiętacie (o ile czytaliście) nauki Don Juana?

Wychodził on z podobnego założenia - nie warto prowadzić dysput gdy jest to zbędne, należy działać (bądź "nie-działać"). ;)

 

Ale dyskutujemy, namawiamy - jeśli ktoś podejmie wyzwanie to dobrze.

A jak nie to i tak życzę takiej osobie dużo szczęścia na jego drodze.

 

Pit, używamy słowa "weryfikacja" tylko dlatego że nie znamy (?) lepszego zamiennika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
rastar, masz prawo do swoich poglądów, a skoro popierasz je doświadczeniem to tym lepiej.

My brak "ja" również popieramy doświadczeniem - jest to proste - wystarczy spróbować odnaleźć "ja", "siebie" w danej chwili.

 

Myślę że największy problem polega na tym iż próbujemy na ten temat rozmawiać - tak jak nie potrafię opisać dokładnie smaku lodów czekoladowych tak nie potrafię dokładnie opisać słowami braku "ja" - tego trzeba doświadczyć.

Więc po co dyskutujesz dalej, swoja droga badzcie konsekwentni jeśli wymagacie czegoś od innych sami też się wysilcie

 

Już dawno doszedłem do wniosku iż słowa to gówno - pamiętacie (o ile czytaliście) nauki Don Juana?

Wychodził on z podobnego założenia - nie warto prowadzić dysput gdy jest to zbędne, należy działać (bądź "nie-działać"). ;)

zgadzam sie więc niech co poniektórzy podejmą decyzje, tylko błagam skończcie z tym bełkotem

 

Ale dyskutujemy, namawiamy - jeśli ktoś podejmie wyzwanie to dobrze.

A jak nie to i tak życzę takiej osobie dużo szczęścia na jego drodze.

wzajemnie z całego serca

 

Pit, używamy słowa "weryfikacja" tylko dlatego że nie znamy (?) lepszego zamiennika.
aja jakbyście mnie nie uprzedzili że nie istniejecie pomyślałbym ze jesteście uposledzeni umysłowo, ale skoro nie istniejecie wiec nie ma problemu nie ma kto być upośledzony , to was nie dotyczy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
rastar skoro tak cisniesz i faktycznie zalezy ci na prawdzie to idz na arene.

żarty se stroisz wyżuciliby mnie po minucie, przecierz znasz moje stanowisko, tam trzeba jak owca na żeź iść wolno tylko beczeć,

prawda jest we mnie nie potrzebuje do tego cyrku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety wypierając się JA czy też uważając że ONO nieistnieje powoduje to,że nie nawiążesz kontaktu, bo nie będzie czym.

 

Czyli wynika z tego, że JA jest uwarunkowane od wiary w jego istnienie bądź nieistnienie?

 

Nie mogę się wyprzeć myśli, emocji, świadomości, ciała czy życia bo są realne. Są na swoim miejscu. Dlaczego z JA miałoby być inaczej?

 

może i prania mózgu nikt Ci nie robił, ale dałęś się wkręcić i urobić na zasadzie udowadniania sobie czegoś co inni zasugerowali.

 

Naprawdę uważasz, że można udowodnić sobie nieistnienie czegoś co jest realne?

Spróbuj udowodnić sobie, że nie masz rąk albo, że nie jesteś świadoma.

 

 

To że nie odczuwasz cierpienia to nie świadczy o tym że wypełnia się Twoja wola, a szczęście cóż to jest- może obojętnośc? jeśli nie miałeś kontaktu z Duchem to co możesz wiedzieć o szczęściu.

 

Czy Ty peyotl miałaś kontakt z Duchem?

Jeżeli tak to mam pytanie, osiągnęłaś go świadomie np. poprzez medytacje czy modlitwę, czy posiłkowałaś się przy tym peyotl?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pojęcie "JA" To Odkrycie "Prawdy Subiektywnej " W Sobie ,Brak "JA" To Stłumienie Siebie,Zdrada Samego Siebie ,"JA" To Nasza Psychiczno-Emocjonalna Część Osobowości ,Druga Gorsza Połowa ,Gdy Ją Tłumimy ,Jeżeli Coś Nam Się Nie Podoba ,Mówi Się "Poznaj Samego Siebie " Czyli Poznaj "Wewnętrzne Dziecko " W Sobie ,Znane Z Psychologii ,a Które Pragnie Naszej Uwagi,Opieki,Zainteresowania,Pragnie Zabawy ,Lecz My Tłumiąc "Wewnętrzne Dziecko " W Sobie ,Również Odczówamy Tego Skutki Na Zewnątrz W Ciele ,Psychice ,Emocjach ,Duszy i Umyśle . "

 

jesli przyjmujesz to na rozum, na przemyslenia folozoficzne i mowy góru "na wiare" to moze i bys nazwał to tłumieniem.nikt tu nie mowi o tlumieniu czekogolwiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Jest Tłumienie Siebie ,Bo Poczytaj Dokładnie -NIE MA - MNIE , ,NIE MA - JA JESTEM ,NIE MA CIEBIE BOŻE W DUSZY MEJ ,W MYM WNĘTRZU ,W SERCU MOIM ,A ŚWIĄTYNI TWOJEJ ,To To Samo Co Mówić Sobie ,Nie Ma Mnie,Ja Nie Istnieje,Tym Samym Tłumi Się Boga W Sobie ,Swoją Wewnętrzną Moc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można przelewać wiele słów, ale ważne żeby były zrozumiałe dla tego kto je odbiera.

Ja dziękuję za konwersację w tym temacie i poznanie Waszego podejścia :chytry:, publicznie już wypowiadać się nie będę, :tak:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nie będziesz się wypowiadać ,właśnie czyjś głos jest brakującą częścią czyjego JA ? ,na tym właśnie polegają wynalazki twórcze - wiele osób siedzi przy stole (Menedżerowie ,Wynalazcy,Twórcy Jakiegoś Wynalazku itp.)) każdy podaje na co mu wyobraźnia pozwala (Roztacza Swoją Wizję ) ,a jeden jest tzw.Mediator ,który jest na Najwyższym Stopniu Wtajemniczenia i Rozumienia czyli Stopniu Świadomości ,i ma za zadanie rozumiejąc wszystkich jednakowo , ułożyć wszystko w sensowny Twór,Wynalazek ,Pomysł ,i podać do publicznej wjadomości jako całość ,wszystkich usłyszanych.pomysłów zebranych ludzi na sali (czy też na forum),tak np.powstał Banklomat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA Dziękuję Peyotl ze swojej strony za udzielenie się w tym temacie .

Z JA jest tak ,jest to Suma Wszystkich Osobowości Wypowiadających Się Na Jakiś Temat ,wśród Menadżerów ,takie rzucanie pomysłami wśród zebranych i siedzących tam osób jest "Burzą Muzgów " -ponieważ każdy będzie inaczej rozumiał daną rzecz ,a wśród zebranych zawsze powinien być jeden Mediator tzw.Człowiek Który Jest Na Najwyższym Stopniu Wtajemniczenia,Rozumienia , Świadomości i Rozumie Wszystkich Jednakowo i Doskonale ,potem ma za zadanie ułożyć to w sensowną ,logiczną całość i podać do publicznej wiadomości ,każdemu do poprawek ,tak powstało wiele Wynazazków w tym Bankomat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czy zamiast gdybać i przytaczać duchowe mądrości każde z was z osobna nie może po prostu usiąść i zweryfikować dosadnie wedle wszystkiego tu, że "JA" to iluzja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czy zamiast gdybać i przytaczać duchowe mądrości każde z was z osobna nie może po prostu usiąść i zweryfikować dosadnie wedle wszystkiego tu, że "JA" to iluzja?

 

A niby czemu mają to robić ? Bo wy im tak powiecie? Może oni po prostu nie chcą ?

 

Zadają pytania bo nie rozumieją o co wam chodzi na które wy nie odpowiadacie .

 

To wasza subiektywna prawda .Nigdzie nie napisane że to ta jedyna .Wy też możecie być w błędzie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

Możemy, ale my nie chcemy by ktoś przyjmował coś na wiarę.

 

Mówimy, o czymś co nie wymaga lat duchowej praktyki, wyrzeczeń czy specjalnej wiedzy.

 

Mowa, o prostym eksperymencie, który może wykonać każdy - tylko i wyłącznie do tego zachęcamy.

 

Wyzwanie brzmi "Gdzie jest Twoje "JA"?", a polega ono na próbie odnalezienia siebie - czy jesteś świadomością? Czy jesteś swymi myślami? Czy może swym ciałem?

 

Szukaj i odkryj to, nie lękaj się.

 

 

Tylko tyle.

 

 

Ale decyzja rzecz jasna należy do czytelnika.

Nie ma przymusu.

 

 

 

Edit: Tak dla pewności.

Intencją Jego dłoni nie jest próba wywiązania kłótliwej dysputy czy wciskanie innym kitu.

Zachęta i krótkie wytłumaczenie.

Edytowane przez Jego dłonie
dopiski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyzwanie brzmi "Gdzie jest Twoje "JA"?", a polega ono na próbie odnalezienia siebie - czy jesteś świadomością? Czy jesteś swymi myślami? Czy może swym ciałem?

 

To wyzwanie jak w cytacie a nie zachęta dla nich

 

Wyzwanie - bez dyskusji albo idziesz za tym albo wypie.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

Istniało przekonanie że z kontekstu wynika iż jest to "wyzwanie dla chętnych".

Tak samo jak zadanie z gwiazdką na matematyce w szkole. ;)

 

 

A zatem by zażegnać wszelkie domysły:

Odnalezienie swego "JA" jest zadaniem tylko i wyłącznie dla chętnych.

 

Nie ma przymusu, tak jak zdaje się pisałem kilka stron temu - "nic na siłę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic na siłę ? Rozumiem a prowokacje Maga ? Specjalnie obrażał forumowiczów by ich pobudzić do myślenia nie tłumacząc nic konkretnie .

 

Zabieracie się do tego jak Ci co poszli w góry z prześcieradłami .Tak mi się skojarzyło .Zabierzcie prześcieradła i chodźcie z nami bo my mamy monopol na prawdę.Ale po co na co?

 

Porzucenie JA to proces indywidualny dla każdego z osobna. Szybki kurs nie daje gwarancji na sukces a jedynie plagiat cudzych poglądów

 

Dobra odchodzimy od tematu więc kończę .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

befadko, nie jestem Bezimiennym Magiem.

Nie odpowiadam za niego, tak jak on nie odpowiada za mnie.

 

W ramach "zawodowej solidarności" mógłbym go bronić, ale on zaprawdę nie potrzebuje mego wstawiennictwa.

 

 

Przedstawię Ci tylko i wyłącznie mój punkt widzenia na jego działania.

Celowo prowokuje, celowo bywa wulgarny - w tym szaleństwie jest metoda, metoda, która niekoniecznie dotrze do każdego, ale jednak.

 

Usiłuje zachęcić odbiorcę by ten skonfrontował swe wyobrażenia i prawdy z naszą bezlitosną prawdą.

Jeśli ktoś ma racje to nic nie straci, a jeśli jej nie ma to może przejrzeć na oczy.

 

Ja działam inaczej bo taki mam styl, on działa inaczej bo taki ma styl.

Pomimo to usiłujemy do Was dotrzeć, kto nie chce ten nie czyta tematu bądź nie usiłuje podjąć wyzwania.

Nasze starania mają jeden cel - dotrzeć do tych, którzy chcą podjąć się zadania, którzy potrafią odrzucić lęk i własne wierzenia przynajmniej na tę jedną, jedyną chwilę, która może być decydującym momentem.

 

I nie, nie mamy monopolu na prawdę.

Nikomu nie mówimy że musi oddać nam swój majątek i że jeśli będzie wypełniał nasze życzenia to dopuścimy go do jakichś duchowych prawd.

 

By uniknąć posądzenia, o hipokryzję już tłumaczę - osoba, która chce sprawdzić czy możemy mieć rację musi spełnić tylko jedno przykazanie "Zweryfikuj "JA"", jak tego nie zrobi to jej nie zabijemy, nie zagrozimy że jeśli zdradzi sekrety zakonu to zabijemy ją itp. itd.

 

 

 

 

Btw. Weryfikacja "ja" to dość indywidualny proces, każdy dochodzi do tego na swój sposób (choć są pewne zbieżności, gdyż chociaż ludzie są różni to efekt ten sam).

Nie jest to szybki kurs - dajemy tylko prostą instrukcję.

Jeśli dana osoba chce możemy pomóc jej przebrnąć przez ten proces (vide arena) jednak nikt nie zrobi niczego za tę osobę.

 

Tylko ona sama może rozwalić mur.

 

Tyle?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skor sama nazywasz to plagiatem cudzych poglądów to czemu tak Ci zależy. Zadaja pytania na które nie odpowiadamy własnie dlatego że cały czas masz to za subiektywna prawdę i im wiecej pitolenia tym wiecej subiekcji. dlatego wyzwanie brzmi sprawdz sam.

 

 

"Wyzwanie - bez dyskusji albo idziesz za tym albo wypie....... " temat jest taki jaki jest. pieprzenie i dywagacje na nic.jesli nie weryfikujesz to trujesz i marnujesz prąd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napiszę tak :) patrzac ze swojej perspetywy, ja Dhanya nigdy nie mam pewnosci do niczego. Moje Ja jest za male jakby i za malo widzi żeby cokolwiek wiedzieć o otaczajacym swiecie i o ludziach. Moj umysl wszystko chłonie, mam uczucie jakby ciągle byl głodny i chciał pędzić na przód szukajac nowych lepszych dróg. I nowych "Ja' nowych wyobrażeń, atrybutów itp. Z tej perspektywy siedze i patrze na wszystko jak przez dziurkę od klucza. Nie widzę całości i dużo cierpienia jest przez brak wiedzy..

 

Jest jeszcze perspektywa taka że np siedzę i mam wrażenie ze wszystko jest stałe. Patrząc głębiej widzę czuję / doświadczem albo uświadoamiam sobie (nie wiem jakie słowo jest właściwsze) że nic się nie zmienia pomimo że wokół co chwile łapię nowe perspektywy itp. Kompletny bezruch jakby spokój ale nie spokój to raczej po porstu stan. Czy to jest stan kiedy nie ma mnie? Nie ma tej osobowej ja. to jest wszedzie.. taki moment bez uczuc ale raczej moment z szeroko otwatymi oczyma. Takie jak sie widzi poraz pierwszy coś imponujacego. (wstrzymanie na chwile oddechu) ale to nie jest chwila. Moemnt wynurzania sie z wody i uswiadamienie sobie ze to jest ten sam swiat. Nie ma dwoch swiatów.. to jest to samo...

 

nie potrafie w tym dlugo trwac < bo wydaje mi sie to zle dla Ja osobowego. > wtedy nagle sobie uświadoamiam. Dla kogo to jest niebezpieczne??

W taki sposób rozluźniam więzły z niektórymi myślami które są tylko myślami... często całkiem bezsensu...

 

Nie mówię oh NIE MA JA! nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Mówię tylko że jest taka mozliwość patrzenia na świat z różnej perspektywy. Z tej bez ja wszystko do siebie pasuje i nie ma strachu jest zabawa... z tej perspektywy ja osobowego nigdy nie masz pewnosci i zyjesz w zaleznosci od swoich wyobrazen... czy wyobrazasz sobie siebie jako zlego czlowieka - swiat staje sie zly... czy moze wyobrazasz siebie jako dobrego czlowieka - swiat wokol Ciebie staje się dobry i daje Ci mozliwosci wykazania tego... a moze wyobrazasz sobie ze jestes oswiecony....

 

z perspektywy ja wyobrazasz sobie ( co do cholery znaczy nie ma "ja" ?!) i myslisz sobi ze to jakies wiekie rzeczy, jakas świadomosc Chrystusowa itp zarezerwowana dla guru który nie maja nic wspolnego ze wspolczesnym swiatem.... i wtedy bronisz swojej iluzji... klocimy sie kto ma racje w tym temacie... ale to nie ma sensu bo to jakby kolejna warstwa jaka naklada ja na swoj świat... patrzy przez pryzmat kolejnej wyobrazonej ideii.

 

co to znaczy nie ma ja? to znaczy ze robisz a nie myslisz ze robisz. śmiejesz a nie myslisz o teraz powinnam sie zasmiac. słuchasz co ktos do ciebie szepcze a nie mowisz sobie o teraz slucham szeptu blabla. i wtedy nic nie slyszysz i z tego doswiadczania wynika szczerosc czyli prawda. i to zwykla fajna rzecz :)) dobrze jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skor sama nazywasz to plagiatem cudzych poglądów to czemu tak Ci zależy. Zadaja pytania na które nie odpowiadamy własnie dlatego że cały czas masz to za subiektywna prawdę i im wiecej pitolenia tym wiecej subiekcji. dlatego wyzwanie brzmi sprawdz sam.

 

 

"Wyzwanie - bez dyskusji albo idziesz za tym albo wypie....... " temat jest taki jaki jest. pieprzenie i dywagacje na nic.jesli nie weryfikujesz to trujesz i marnujesz prąd

 

Chyba masz problem z czytaniem ze zrozumieniem .Pisałam w kontekście jak odbierają to inni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ja Podam Prostą Sugestię Do Przemyślenia ,dla fanatyków którzy obstają przy swojej zafiksowanej weryfikacji JA "KIM JESTEM ?,KIM JESTEM ? KIM JESTEM ? "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

Przypomina mi to bardzo fajną medytację z którą zetknąłem się w czasie swej niejako fascynacji zen.

 

Przerobiłem to.

 

Kim jestem?

Odpowiedź.

 

Nie jestem tym, a zatem kim jestem?

odpowiedź.

 

I tak do skutku.

 

Nie ma odpowiedzi, gdy zrozumie się że nie da się odnaleźć nic co by mogło zakończyć ten "spór" powstaje pustka, którą należy utrzymać.

 

Weryfikacja "ja" jest na swój sposób podobna, nie można zlokalizować "siebie", rodzi się zrozumienie.

Stan jest trwały, jest świadomość, jest myślenie, jest oddech, ale nie ma "mnie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

Wcale by mnie to nie zdziwiło. ;)

 

Po prostu język to twór w którym ciężko przekazać coś, nawet prostego gdy informacja opiera się na indywidualnym doświadczeniu.

 

Wszak pomimo wszystkich podobieństw każde doświadczenie zostanie odebrane nieco inaczej przez każdą kolejną osobę i każda osoba będzie opisywać je na własny sposób.

 

Przez to rodzą się w większości nieporozumienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jego dłonie

Znowu spaprałem kontekst?

 

Pisałem że jeżeli ma się podobne doświadczenia co druga osoba, ale doświadczyło się ich na inny, osobisty sposób, a następnie opisuje się je w ten właśnie indywidualny sposób, swoimi słowami i przy pomocy swego aparatu pojęć to jest to zwykle przyczyną nieporozumień.

 

Ale tak jak piszesz - często towarzyszy temu upór.

 

 

Rozumiem że mogę brzmieć w ten sposób, nie towarzyszy temu jednak moja zła wola.

Staram się stale być otwarty, nie zamykać się w kokonie własnych tez, twierdzeń, wierzeń itp.

Jednak nie przyjmuję nic na wiarę (chyba że jest to narzędzie do uzyskania konkretnego celu, ale to nie temat, o tym) - staram się miast tego weryfikować, badać, doświadczać by móc wyrobić sobie własne zdanie miast bazować na twierdzeniach innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
A myślałam że przez upieranie się przy swoim :yyyy:

 

Oni po prostu słauchają ale nie słyszą, patrzą ale nie widzą. Brałem bardzo długo udział w tej rozmowie i stwierdzam ze po prostu, nie umieją czytać ze zrozumieniem. Nie chce aby to co napiszę było potraktowane jako agresja, ale chyba razem z ja doszło do amputacji dużej części mózgu. Wypowiadam sie jako osoba która odeszła od tematu i patrzy czyta to co piszą osoby które doszły do dyskusji, fakt jest też taki ze próbujecie narzucić innym swoje zdanie, nic do was nie dociera .

Jest trochę prawdy w tym ze wszyscy piszą o tym samym tylko ze swojej perspektywy, wy z perspektywy wyzbycia się ja inni z perspektywy jego istnienia, to kolejna iluzja kolejna nakładka i kolejny stan który przyjmujemy, ale jest też tak moim zdaniem ze ktoś to robi nie dzieje się to samoistnie. Jeśli może wam pomóc przyjecie stanu nieistnienia w porządku, trwajcie w nim , ale zwróćcie uwagę na to że bardzo dużo osób jednak się z wami nie zgadza, a co to powoduje coraz wiekszą złość i irytacje z waszej strony, zastanówcie się nad nią z kąd ona płynie? Obie formy są dobre o ile tylko dociera do nas prawda, z naszego wnętrza. I tu jest kolejny argument przecież coś w tym jest ze potrzebujemy kolejnego określenia manifestacji istnienia lub nieistnienia. Może to potraktujemy jako czynnik decydujący.

Edytowane przez rastar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...