Valestil Napisano 14 Września 2011 Udostępnij Napisano 14 Września 2011 Czasem sny są takie, że samemu trodno je zinterpretować. Postaram się napisać tutaj wszystko dokadnie żeby było wiadomo o co w śnie chodzi:) Byliśmy tzn ja, chyba dwie dziewczyny i iluś tam chłopaków chyba tez dwóch nie pamietam dokladnie w takim domku drewnianym i byl tam jakby jakis szef czy dowódca a my wyglądaliśmy na grupę zorganizowaną tylko nie pamiętam do czego i coś tam żartowaliśmy i w ogole i w pewnym momencie sie przestraszylismy bo cos sie zaczelo dziać jakieś odgłosy. No ale na poczatku olaliśmy a ja mialam wtedy isc sie kapac wiec wchodze do tej łazienki i po chwili wyskakuje bo hałasy coraz głosniesjze. Chwile stoimy i widzimy w łazience jak ktoś głowę podnosi i ta osoba to ja tylko ze ja stałam z nimi a była identyczna potem zwialiśmy i siedzac koło krzaków wymyśliliśmy, że to muszą być sobowtóry (nie widzieliśmy ich co prawda, ale wiedzieliśmy, że są też inni nie tylko ja). Potem zauważylismy jak biegną jakieś dziewczyny w różowych jasnych sukniach i właśnie ich się obawialismy. Oczy im płonęły, szły z lampionami w rękach i na poczatku skręciły ale jedna poszła prosto i nas zobaczyła, zawołała reszte udało nam sie w tym czasie odebrać jej łańcuch i próbowaliśmy walczyć z nia ale odgłosy wydawały straszliwe i po chwili znalazły się przy nas wszystkie i na tym się obudziłam. Szczerze nie mam pojęcia o co w tym śnie chodziło:/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.