JagodowaTruskawka Napisano 20 Listopada 2012 Udostępnij Napisano 20 Listopada 2012 Mieliscie kiedys takie zdarzenie, ktore zmienilo Was? Taka lekcja zyciowa, ktora bardzo dobrze zapamietaliscie i zmienila wiele w Was samych. Ja sama mialam taka sytuacje w zyciu jak pewnego razu obudzilam sie w srodku nocy i moja szafa sie sama otworzyla przyprawiajac mnie o mini zawal serca. Potem mialam 'goscia' nachodzacego mnie zawsze jak probowalam zasnac. Wlasnie przez to znalazlam sie na tym forum. Dzieki temu zaczela sie moja wedrowka ezoteryczna i poglebianie wiedzy na tematy o ktorych nie ucza w szkolach:) Kiedys gdy bylam bardzo mlodym dzieckiem mialam psa, ktory niespodziewanie zachorowal. Jego stan byl juz tak beznadziejny, ze pies byl do uspienia. Noc przed planowanym uspieniem prosilam Boga z calych sil aby pies wyzdrowial. Pamietam ze tamtej nocy bardzo duzo łez wylalam i nigdy nikogo o nic tak nie prosilam. Pierwszy raz w zyciu zwrocilam sie wtedy do Boga o pomoc. Rano gdy wstalam po chorobie psa nie bylo sladu. Wtedy zmienil sie moj stosunek do wiary ktory utrzymuje sie do teraz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
arturr Napisano 13 Grudnia 2012 Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2012 Z tymi prosbami jest roznie mnie nauczylo by dokladnie prosic o cos super konkretnego by nie bylo mozliwosci innej interpretacji. Kiedys pamietam jak pewien zakonnik opowiadal ze ktos tam sie intensywnie w Judeii modlil o osla tak silnie ze go nawet narysowal i schowal kartke z rysunkiem za oltarz. Nastepnego dnia jakis wiesniak przyprowadzil mu osla bez ogona, ów proszacy spojrzal na kartke i byl tam osiol narysowany bez ogona A z mojego zycia: rozstalem sie z dziewczyna, powodem rozstania byl 'przyjaciel' dziewczyny, ktory od wielu miesiecy podpowiadal jej by sobie mnie odpuscila. Przez 2 miesiace mielismy bardzo slaby kontakt ze soba doslownie raz w tygodniu czy rzadziej. W dzien pogrzebu mojej babci bardzo mocno prosilem babcie i boga by moja byla zostawila przyjaciela i wybrala mnie. Tego samego wieczoru byla skontaktowala sie ze mna ze chce porozmawiac, ze brakuje jej mnie ze za mna teskni, kocha i lepiej jej sie rozmawia ze mna niz z przyjacielem. Postawilem warunek ja albo on. Wybrala mnie, zerwala przyjazn. Przez tydzien bylem najszczesliwszym czlowiekiem na ziemi. Przyjaciel nie odpuscil, nie wiem jakie metody zastosowal plus wtracila sie w to jeszcze jej mama ale po tygodniu dziewczyna zerwala ze mna jakikolwiek kontakt a z nim wiem, ze utrzymuje. To drugie rzucenie bolalo mnie znacznie bardziej niz to pierwsze. To o co prosilem w 100% sie spelnilo ale nie bylo dobre dla mnie. Jesli chodzi o ten zwiazek to o nic wiecej juz sie nie modlilem ani nie prosilem. Zreszta z zycia mam sporo przykladow, ze gdy bardzo mocno sie modle i prosze dostaje DOKLADNIE to o co prosze, dlatego juz boje sie prosic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość enke89 Napisano 13 Grudnia 2012 Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2012 w moim przypadku było to bardziej "przyziemne" wydarzenie a mianowicie diagnoza... a potem leczenie, bioenergoterapia, metoda Silvy, modlitwa i wiele innych desek ratunku... i tak przez 5 lat leczenia się ciągle zmieniałam. zainteresowałam się również nieco bardziej parapsychologią, ezoteryką etc. i jeszcze kilka mniejszych wydarzeń by się znalazło, ale tamto odcisnęło największy ślad na mnie, moim charakterze, zachowaniu, nastawieniu do życia, ludzi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.