Art53 Napisano 27 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 27 Lipca 2013 Moja kotka to był nocny wędrowca (pewnie jak większość kotów). Gdy któregoś ranka nie przyszła na śniadanie, wiedziałem że coś się stało. Dwa dni od zaginięcia puściłem coś w rodzaju myślokształtu "Jeśli nie żyjesz, to daj jakiś znak", ale szczerze mówiąc nie wierzyłem, że to coś da. No i dała znak. Następnej nocy zaczęła mi się sama zapalać lampka nocna, słychać było przy tym trzaski (takie jak przy iskrzeniu drutów pod napięciem). Myślałem, że to jakieś zwarcie w instalacji i wyciągnąłem wtyczkę z gniazdka, ale mruganie i trzaski pojawiały się nadal (co jest fizycznie niemożliwe bez prądu). W tym momencie już wiedziałem kto mnie odwiedził. Ciało znalazłem po 2 tygodniach. Dodam jeszcze, że opisana sytuacja pojawiała się w momencie tuż przed zaśnięciem, na pograniczu jawy i snu, ale na pewno mi się to nie śniło. Chyba ten stan pogranicza jest jakimś kanałem komunikacji między zaświatami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Joanna2k Napisano 28 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 28 Lipca 2013 Tylko osoby które doświadczyły znaku od swoich pupili mogą coś powiedzieć/odpowiedzieć na twój post. Choć mam już 2 psa to nigdy mi nie przyszło do głowy aby prosić o znak swojego pupila..... To było rok temu kiedy leżałam w łóżku a było to na pograniczu jawy i snu. widziałam mężczyznę kucającego koło mojego łóżka i uśmiechał się. W tym czasie byłam sama. wiec to nie był nikt z domowników. Wiec kto wie..... ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.