ELENA Suszczyńska Lilith ujawnia swoje tajmnice... :)

[Lulu86]

Witam

 

Dzięki uprzejmości dobrych ludzi z naszego wspaniałego portalu dostałam do recenzji książkę ELENY SUSZCZYNSKIEJ ... LILITH UJAWNIA SWOJE TAJMNICE...

 

tomów książki jest 2...

O ile pierwszy jakoś mnie nie powalił, dużo tematów, rozważani raczej filozoficznych... drugi zwrócił moją uwage ... teraz dlaczego...

 

Dla osób które interesują się astrologią i coś czytały w temacie zagadnienie Lilth i jej pozycji w horoskopie nie jest obce. Hrabia Wroński poświęcił jej nieco w swoich publikacjach... nie było może to zbyt obszerne ale było..... niemniej jednak zawsze Lilith była swego czasu marginalizowana bądz wogóle nie była brana pod uwage jako mało istotna w prównianiu z innymi planetami , planetoidami czy domami.

 

W pierwszym tomie Autorka wywleka ja na światło dzienne... dla osób początkujących w temacie astrologii... REWELACJA... dla osób od średnio do zaawansowanych nieco nudne... niemniej jednak niektóre rzeczy były dość odkrywcze... co nie znaczy, że należy sie z nimi zgadać... nie zapominajmy, że sama Lilith nie jest tak ważna w horoskopie... JEST RACZEJ WISIENKĄ NA TORCIE... ) I tak moim zdaniem należy ja traktować... w pierwszym tomie mamy obraz ogólny... obraz czasu wędrówki duszy tego co ma nas lilith nauczyc... badź też nie...

Wrażenia na mnie jakoś to nie zrobiło...:wampir:

 

A teraz bardziej szczegółowo...

Mam w 1 Tom ........ 4 rozdziały

1. Baśń o utraconym czasie... No cóż czas był ale stracony mój... dużo lania wody....Nie podobało mi sie wogóle..Jest tu podrozdziała Matka i Macocha... z tym przedstawieniem Lilth się nie zgodzę... jako osoba wychowana na Wrońskim Lilith Matką nie będzie... Ona ma symbolizować problem i rozwiązanie a nie głaskać horoskop.

2. Lilith ujawnia swoje tajemnice... Nieco więcej konkretów... ale po co pisać... znowu o czasie i jak sama autorka napisała o "symbolicznych związkach" ... ja jestem za bardziej konkretnym podejściem do tematu... symbolika symboliką ale chodzi o to żeby Lilth nam w czymś pomogła.

3. Praca i twórczość.. wałkowanie od nowa tego co było w pierwszym i drugim rozdziale męczące i zbędne...

4. Najważniejsze... Czyli było o karmie... Jeżeli ktoś w nią wierzy proszę bardzo... jeżeli nie... rozdział zbędny niemnije jednak zapoznać się z ciekawości można.

 

DRUGI TOM TO INNA BAJKA...

Tam autorka wzięła sie za konkret ... coś co lubie najbardziej... Lilth została przeprowadzona przez wszystkie domu ze szczegółowym opisem... czemu tam sie znalazła, jaka lekcja dla nas, co powinniśmy uczynić zeby była dla nas Matka a nie Macoch...

Bardzo mi się to podobało... Właśnie tego szukałam w tej książke ... Mojej WISIENKI NA TORCIE... Wszak Lilth nie jest głowna planetą horoskopu ale dopełnieniem całości i to autorce w drugim tomie się udało... i mnie osobiście chwyciło za serce... Pierwszy z perspektywy czasu można było sobie darować... Chyba że się jest początkującym ... wtedy jak najbardziej trzeba zapoznać sie z tematem...

 

Tom 2 ma 3 rozdziały

Akurat te co mi się podobały najbardziej i te które w sumie szukałam :

1. Co posiejesz to i zbierzesz... lanie wody nawiazujące do pierwszej częsci ale krótkie...

2. Perełka wędrówka Lilith przez 12 domów... ładnie szczególowo, archetypowo, znaczeniowo opisane co Lilith robi w każdym domu

TO CO SZUKAŁAM

CZEGO MOIM ZDANIEM BRAKUJE... koniunkcji i interakcji z ważnymi planetami horoskopu.

ale trudno.. bez tego tez warto przeczytac...

3.. Spojrzenie z boku... rozdział podsumowujący...

PODSUMOWUJĄĆ

Tom 1 moja ocena 2 na 5 ... ale można przeczytac... o ile się nie zanudzisz ilościa alegorii

Tom 2 moja ocena 5 na 5 perełka... nie widzialam tak szczególowego opisu Lilith Polecam gorąco... wszystkim fanom ASTROLOGII

 

Pozdrawiam

Lulu ( czyli odwrotność Lilith )

:witch::samba: