Skocz do zawartości

Brak zaufania do siebie, Strach przed oceną innych


Damian12345

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy byłem młody ludzie naśmiewali się ze mnie, straciłem zaufanie do siebie uznając, że oni mają rację. Przez to teraz boję się oceny innych ludzi, nie mam zaufania do własnych poglądów, do swojego zdania, boję się być sobą.

Brak mi pewności siebie, pewności swojego zdania- skoro ludzie się śmieją, to muszą mieć rację, skoro ludzie są dla mnie nie przyjemni, kiedy mówię to co myślę, to znaczy, że jestem... i tego nie potrafię rozszyfrować, pojawia się tylko nieprzyjemna emocja.

Jakich powinienem użyć afirmacji/wizualizacji do zmiany przekonań?

 

Wasza pomoc jest dla mnie na prawdę ważna.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Damian12345
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Asvadmadh

"Filozofia sukcesu f... it" (książka taka - łatwo znaleźć).

 

Może zacznij od tego?

 

;-)

Edytowane przez Asvadmadh
Usunięcie linku przez administratora...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz zacząć od:

Ufam sobie bez względu na opinie innych. Moje zdanie jest dla mnie ważniejsze od tego co o mnie myślą inni. Wierzę w swoją wartość nawet w obecności tych, którzy w nią nie wierzą (ufam swojej wartości i ją uznaję).

To są wstępne afirmacje od których można by zacząć. Pisane lub powtarzane przy obserwacji swoich reakcji, jesli potrzeba, modyfikując afirmacje by były bardziej adekwatne do reakcji które się pojawiają.

 

Poza tym płyta Leszka Żądło medytacja "Poczucie własnej wartości" strona A przez 3-4 miesiące regularnie, a potem strona B od 2-4 miesięcy.

 

Taki temat zazwyczaj przerabia się parę lat, ale w trakcie widać pozytywne i wyraźne zmiany. Z czasem zwykle się przekracza nawet to co się wstępnie planowało osiągnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Cię, przęzywałam to całe życie i przezywam do teraz ale w znacznie mniejszym stopniu. Sto osób mogło mi przyznac racje czy powiedziec komplement, ale zdanie tej sto pierwszej która mnie by skrytykowała, miałoby wieksza moc i byloby dla mnie ważniejsze. Duzo czytałam róznych tekstow by sobie poprawic samoocene uwolnic sie od oceny innych, wiec nie podam Ci źródeł ale napiszę Ci w skrócie co mi pomogło.

Przełomowe było dla mnie zdanie brzmiące mniej więcej tak "kiedy ludzie cie nieakceptuja, to tak naprawdę nieakceptują obraz ciebie ktory wytworzyli sobie w glowie na podstawie strzepków informacji na twoj temat". Poza tym ludzie lubia to co wpasowuje sie w ich wzorce, a odrzucaja to co niepasuje do ich swiata, ale nie oznacza to ze to jest gorsze. Czasami tez jest tak,że ludzie swoim zachowaniem pokazuja nam to co nas samych w nas drazni, są naszym lustrem.

Jak możesz, czytaj jak najwięcej na ten temat i wypisuj sobie lub podkreslaj najbardziej motywujace, trafiajace w Ciebie fragmenty. Ja tak robie od czasu do czasu, czytam je kiedy tylko moge i rozumiem coraz wiecej. Musisz przestac uzalezniac swoje samopoczucie od oceny innych, nie sa od ciebie ani lepsi ani gorsi, nie zakladaj wiec ze maja racje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami też pomaga uświadomienie sobie, że nawet jeżeli jestem w czymś gorszy/gorsza to to nie grzech przecież. Nie ma przepisu mówiącego, że mamy być wszyscy super. Jesteśmy dobrzy w jednych kwestiach, kiepscy w innych, a to co myślą inni, że powinniśmy się dostosować do nich, bo oni są lepsi, albo wydaje im się, że są lepsi to iluzja. Złudzenie, że istnieje norma, jakakolwiek, do której istnieje przymus pasowania. Norm nie ma i przymusu też nie ma. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami też pomaga uświadomienie sobie, że nawet jeżeli jestem w czymś gorszy/gorsza to to nie grzech przecież.

 

Aż mi się przypomniało jak kiedyś ktoś mi powiedział, tak ze swego doświadczenia, że nie ważne czy czasem wyjdzie się na głupią/głupiego, ważne jest by próbować i dawać z siebie tyle ile można. Po prostu czasem nawet niechcący można palnąć jakąś 'gafę', ale nie oznacza to od razu, że jesteśmy do niczego.

 

 

 

Już nie pamiętam gdzie, ale też znalazłam w pewnej książce fajny sposób by tak wszystkim się nie przejmować (np. opinią innych) - chodzi o to, że nie ma sensu przejmować się zanadto zdaniem osób, którymi nigdy nie chcielibyśmy być, jacy nie chcielibyśmy być. Zwracać większą uwagę można na słowa jedynie osób, które są dla nas swego rodzaju wzorem, mający cech lub postępujący jacy chcielibyśmy być, jak chcielibyśmy postępować.

Z resztą część spraw i słów innych przestaje mieć na nas taki wpływ gdy spojrzymy na nie z innej perspektywy. Teraz mogą wydawać się ważne, ale jak spojrzymy na to z perspektywy siebie za 10 - 30 lat, czy leżących w trumnie, przestają one być one takie ważne. Okazuje się, że te np. słowa czy opinie nie były takie istotne.

 

P.S. Dirty fajnie to też napisała :D

Edytowane przez Mana
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontemplacja tego wszystkiego mi trochę pomogła, ale u mnie wymaga czasu, żeby to wcielić w życie. Dziękuję Wszystkim za pomoc, odezwę kiedyś na pewno i napiszę czy to się zmieniło. Z drugiej strony mam teraz taki dylemat, bo czytam "Potęgę Terazniejszości" i zdaniem Eckharta powinno się odrzucić wszystkie swoje przekonania i po prostu obserwować siebie, swoje myśli i uczucia, w ten sposób dystansujemy się do nich i rozumiemy ich prawdziwą przyczynę, a afirmacje to dla mnie trochę jakby umacnianie fałszywego ego ;) Co o tym myślicie? Eckhart mówi też, że dzięki obserwacji cierpienia wzrasta nasza świadomość.

Eckhart Tolle "Praktykowanie Potęgi Terazniejszości" : Jeśli nie możesz zaakceptować tego, co wydarza się na zewnątrz, pogódz się z tym co dzieje się w tobie. Skoro nie możesz zaakceptowć stanu zewnętrznego, zaakceptuj wewnętrzny, nie wzbraniaj się przed bólem. Pozwól mu być. Poddaj się smutkowi, lękowi rozpaczy, osamotnieniu i wszystkiemu co niesie ze sobą cierpienie. Bądz swiadkiem mentalnych etykietek. Przygarnij swój ból. Potem zobacz, jak cud poddania przemienia głębokie cierpienie w głęboki pokój. To twoje ukrzyżowanie. Niech stanie się równocześnie twoim zmartwychwstaniem i wniebowstąpieniem.

 

DROGA KRZYŻOWA- PRZEZ CIERPIENIE DO OŚWIECENIA

"Droga krzyżowa to stary szlak wiodący ku oświeceniu. Do niedawna jedyny. Nie odrzucaj jej i nie umniejszaj jej znaczenia. Ona jednak działa. Droga krzyżowa to złupełne odwrócenie postrzegania. Oto najgorsza rzecz w życiu, twój krzyż okazuje się najlepszym co mogło cię spotkać, dzięki zmuszeniu cię do poddania, do "śmierci" ( twojego ego), do tego, byś stał się niczym, byś stał się jak Bóg- bo On też nie jest czymś. Oświecenie dzięki cierpieniu- droga krzyżowa- oznacza przymus zdobywania królestwa niebieskiego, chociaż gryziesz i kopiesz. Ostatecznie się poddajesz bo nie możesz już znieść bólu. Zanim to nastąpi możesz jednak cierpieć bardzo długo.

 

ŚWIADOMIE WYBRANE OŚWIECENIE to dobrowolne porzucenie przywiązania do przeszłości i skupienie uwagi na TERAZ.

 

http://www.youtube.com/watch?v=o4ONcHIyzjg - uwielbiam gościa.

Edytowane przez Damian12345
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odrzucić wszystkie przekonania...słyszałam, że Buddzie się to udało, ale poza tym mało jest takich zdolnych. Więc się nie spinaj jak ci się nie uda. Zwłaszcza, że 90% przekonań jest w nas ukryta przed świadomością. Pomijając już fakt, że rada autora też jest jakimś przekonaniem, więc to raczej brzmi jak "porzuć wszelkie przekonania za wyjątkiem moich" ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...