Skocz do zawartości

Nagle zaczęłam wszystko psuć


Hazelnuttz

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Piszę do was, ponieważ naprawdę jestem w desperacji. Oczywiście nie zakładam, że to na pewno jest problem natury ezoterycznej, ale zbieg okoliczności wydaje mi się na tyle osobliwy, że postanowiłam spróbować chociaż wykluczyć taką możliwość. Słowo daję, że ręce mi opadają.

 

Moje dane: Zuzanna, 30.08.1994 r. Nigdy nie praktykowałam uroków.

 

Problem jest następujący - w przeciągu ostatnich kilku miesięcy zaczęłam psuć elektronikę masowo bez większych przyczyn, i to zwykle w absurdalny sposób. Zdarzają się też mniejsze rzeczy. Wcześniej mi się to nie zdarzało, w każdym razie nie częściej niż przeciętnej osobie, która uważa na to, co robi. Tymczasem teraz w przeciągu mniej niż roku zniszczyłam trzy myszki, dwie matryce laptopowe, klawiaturę, trzy razy telefon komórkowy, i jeszcze zdarzały mi się pomniejsze zniszczenia, na przykład obtłuczenie kubka, zbicie miski albo dziś (tego samego dnia, gdy po raz drugi poszła matryca!) upuszczenie lupy, z której wypadło szkiełko. Chciałabym chociaż wiedzieć, czy to jakieś moje nerwy lub nieuwaga, czy co. Sprawa jest o tyle nieprzyjemna, że te rzeczy w większości są dosyć drogie, więc naprawdę utrudnia mi to życie. Będę niezwykle wdzięczna za pomoc.

 

Nie bardzo mam pomysł, kto ewentualnie mógłby być w to zamieszany. Z pewnością dłuższy czas temu były osoby, które pewnych rzeczy mi zazdrościły (raczej nie dóbr materialnych), ale rozumiem przez to co najmniej kilka lat.

 

Naprawdę bardzo proszę o poradę. W razie czego e-mail: [email protected] (uwaga - tak jak napisałam, przez dwa "o").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze radzę wyzbyć się przekonania że psujesz sprzęty. Było, minęło. Tam gdzie jest uwaga, tam płynie energia.

Po drugie, masz silną energię:) naucz się nad nią panować, kontrolować myśli, itp. Każdemu się zdarza rzucić negatywną myśl, w konsekwencji czego coś się zepsuje, mi np ostatnio mąż kupił dzbanek nie taki jak chciałam, okazałam niezadowolenie, a przedwczoraj wlałam w niego wrzątek i pękł. I winny nie jest ten kto mi go zazdrościł, tylko raczej ja sama. A to że pękł, nie oznacza, że "psuję sprzęty", po prostu stało się, jest to dla mnie lekcja i idę dalej.

Tobie polecam zastanowienie się w jakich okolicznościach psują Ci się te sprzęty, w jakim emocjonalnym stanie wówczas jesteś, co myślisz, co czujesz,... - i wyciąganie wniosków.

A może szkoda Ci pieniędzy na te rzeczy? Poszukaj odpowiedzi w sobie, nie wokół siebie.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D:D:D

 

Ubaw ;p

 

Rzeczy się psują, to normalne i będzie coraz częstsze, bo robienie solidnych rzeczy dzisiaj się nie opłaca.

 

Zamiast szukać wymyślonych ezoterycznych wytłumaczeń to:

 

-sprawdź opinię innych userów na temat Twojego laptopa/laptopów. Może matryce w nim często padają bo jest felerny,

-myszki się psują. Szczególnie te tanie. Choć tym drogim też się zdarza. Na ogół problem rozwiązuje gwarancja,

-z klawiaturami j.w. (jak skończyła się gwarancja, to tym bardziej mają prawo się psuć, elektronika się zużywa jak wszystko inne),

-kubki, różnej maści dzbanki i lupa... a czego oczekujesz jak ta ostatnia gapa je zrzucisz na ziemie? Że zmartwychwstaną? Rzeczy porcelanowe i szklane psują się jak upadną. Żadnego cudu w tym nie ma.

 

9/27

 

Jak miałaś dzbanek z kiepskiego materiału (pewnie chinski), to mial prawo rozwalić się pod wpływem wrzątku. Materiał pracuje pod wpływem ciepła. Zwykła lekcja fizyki, a nie żadne wysyłanie intencji.

 

Więcej ostrożności przy używaniu sprzętu i rozwagi przy zakupie nowego, a nie magia, energetyka i cholera wie co jeszcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak miałaś dzbanek z kiepskiego materiału (pewnie chinski), to mial prawo rozwalić się pod wpływem wrzątku. Materiał pracuje pod wpływem ciepła. Zwykła lekcja fizyki, a nie żadne wysyłanie intencji.

 

Nic z tych rzeczy, mam już taki dzbanek ponad rok, dostałam identyczny drugi i ten drugi wysiadł. To samo było z palmtopami po kursie. - Rozdawali jakiś badziew na zakończenie kursu, nie podobał mi się i po 2tyg użytkowania przestał działać. Kurs robiły tez 2 inne osoby z firmy, im ten sprzęt działa bez zarzutu do dziś (1,5 roku).

Wystarczy trochę obserwacji i można wyłapać zależność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie wyklucza wady produkcyjnej w Twoim wazonie.

 

i powtórka

 

Co nie wyklucza wady produkcyjnej w Twoim palmtopie.

 

Wytłumaczeń jest pierdyliard. Czemu akurat założenie, że masz moc niszczyć rzeczy, których nie lubisz? :D Na ludzi też działa? ;D

 

Ile rzeczy w życiu, które Ci się nie podobały się nie rozpadły? ;D

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie wyklucza wady produkcyjnej w Twoim wazonie.

 

i powtórka

 

Co nie wyklucza wady produkcyjnej w Twoim palmtopie.

 

Wytłumaczeń jest pierdyliard. Czemu akurat założenie, że masz moc niszczyć rzeczy, których nie lubisz? :D Na ludzi też działa? ;D

 

Ile rzeczy w życiu, które Ci się nie podobały się nie rozpadły? ;D

Oczywiście jest taka możliwość, tyle że to forum ezoteryczne więc bieżemy pod uwagę opcję z nieokiełznaną energią:D

Najlepiej by było poradzić się specjalisty. Moja nauczycielka twierdzi, że kiedyś też psuła sprzęty, bo nie umiała panować nad energią. Teraz już umie:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że jesteśmy na forum ezoterycznym, nie sprawi że nagle cały świat stanie się czymś ezoterycznym, a wszystko co nas spotyka w życiu ma charakter magiczny. Bo nie ma. I nie odpowiedziałaś mi na ostatnie pytanie, zasadne w tej kwestii ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście na ludzi też działa, rzeczy wszystkie mi się rozpadły, a te które lubię są zadbane więc logiczne że dłużej służą;) i nie ma to związku z magią.

Moja lekarka (moich dzieci) uważa że jeśli malec przestaje mówić po szczepieniu to jest to przypadek - wadliwe dziecko;)

Wierzmy w co chcemy, ale nie narzucajmy innym swoich poglądów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa, wierzmy w co chcemy, nawet jak przeczy to osiagniecią wspolczesnej nauki ;p

 

Dlatego, że mamy głos możemy głupotę nazwać głupotą ;D

 

Zmieniasz ton z wysyłania energii myśli, na zwykłe opiekowanie się przedmiotem. Nie odpowiadając na pytanie czy wszystkie niechciane przedmioty Ci się psują ^^ :D

 

A co do szczepionek to nie temat na to, ale już usłyszałem sporo bzdur antyszczepionkowych, więc w tej kwestii możesz wypowiedzieć się w innym temacie, ale nie będę czytał tego steku bzdur. Już kiedyś się przez niego przekopałem- ciekawy zabieg ucieczki od tematu :)

 

Więc ponawiam pytanie z poprzednich postów i czekam dalej na odp założycielki tematu, czy sprawdziła co powinna, żeby dopatrywać się faktycznie udziału magicznego w awarii przedmiotów.

 

:ziew:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę podobnie jak 9/27, że masz silną energię tylko ukierunkowaną nie tam gdzie trzeba.

Ja sama przez lata paliłam żarówki jak się zdenerwowałam, rozładowywałam akumulator w samochodzie, zrzuciłam kobietkę z roweru, zepsułam samochód facetowi bo się głupio na mnie patrzył, u znajomych wywaliłam korki, jak się mi jakiś przedmiot nie podobał to dziwnym trafem się psuł...

Skończyło się to, gdy uświadomiłam sobie, że to ja sama robię i teraz jestem ostrożniejsza, a moją "energię" wykorzystuję do pozytywnych działań

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek jest nie mój, więc należałoby raczej przyjrzeć się energii autorki postu, nie mojej. Ja już swoją mniej więcej znam, bo spotkałam na swej drodze właściwą osobę. Ale jeśli chcesz wiedzieć to tak, nawet samochód na który byłam zła zepsuł się, nie zdążyłam nim dojechać od sprzedawcy do domu, w ogóle później miał dużo stłuczek, ciągle był rozwalony, narzeczony nie nadążał naprawiać (ale ubezpieczony więc leciała nam kasa).

A ludzie się potykali jak się na nich zapatrzyłam. Jeszcze jakieś pytania? Uprzedzę. Jak zebrać tą energię do rąk to można nią leczyć, przynajmniej siebie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co się doszukiwać uroków albo nie wiadomo czego. Elektronika jaka jest wszyscy wiemy , produkowana w Chinach i Tajlandii więc nie oczekujmy wieczystej żywotności sprzętu. Nam się ostatnio psuł co chwilę odkurzacz zelmera i nie doszukujemy się nie wiadomo czego, po pierwsze gwarancja się skończyła i to się zaczęło a po drugie ten model robią w Chinach a polskie to jest tylko pudełko. Może kupiłaś jakąś gorszą matrycę i inne. Wiesz co tanie to drogie. Nie nakręcaj się bo tylko więcej takich "wypadków zaprosisz do swojego życia".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys mialam bardzo stresujaca prace i tez zauwazylam, ze w chwilach jakiegos mega napiecia padaja bardzo drogie sprzety. Zawsze wtedy gdy bylam w pracy potrafilo sie kilka zjepsuc. Nie tylko ja to zauwazylam i nie przedluzyli mi kontraktu :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc ponawiam pytanie z poprzednich postów i czekam dalej na odp założycielki tematu, czy sprawdziła co powinna, żeby dopatrywać się faktycznie udziału magicznego w awarii przedmiotów.

 

:ziew:

 

Nie mam zamiaru i nie chcę być niegrzeczna, ale trochę dziwi mnie ten mentorski ton, bo przecież w swoim pierwszym poście wyraźnie napisałam, że chcę wykluczyć możliwość ewentualnych zewnętrznych wpływów, a nie się jej doszukuję. To chyba dosyć logiczne, bo taka ewentualność byłaby dla mnie najbardziej problematyczna, więc cieszę się, że wszyscy zgodnie zaprzeczają. Fajnie by było, gdyby nie wytykano mi od razu głupoty przez moją przezorność i błędną interpretację mojej prośby.

 

I bardzo dziękuję za konkretne odpowiedzi, czuję się uspokojona. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet bardzo drogie sprzęty są tylko drogie z ceny i nalepką IBM , Sun czy cuś innego, reszta w środku to badziew chińczyk wyprodukował tajlandczyk podlutował kupił to japończyk i drożej sprzedał amerykanom. Żeby coś się zepsuło wystarczy spięcie , a spięcie powoduje skok napięcia a nawet odrobina kurzu na przebitym przewodzie .Naprawdę nie ma co się doszukiwać aż takiej mocy własnej, czy "nieświadomym kierowaniem energii swojej i zbiorowej". Takie możliwości miał Kudłaty z "Przygód wesołego diabła" Kornela Makuszyńskiego , nie robił tego sam z siebie ale miał magiczny widelec.

W moim otoczeniu jedna osoba dostala migreny druga postrzeliło w krzyżu a ja miałam w tym czasie humor nie bardzo i co , mam się doszukiwać "mojej zasługi" i być pewną swojej ekstra mocy? A jaka była prawda ? Jedna wróciła zestresowana z roboty a druga przewaliła cały garaż z cegłami włącznie....:co:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałam, że w Stanach, na stacjach paliw jest zakaz korzystania z tel komórkowych (lub był). Powód? Ktoś kiedyś odebrał tel i stacja wybuchła.

Bodajże w "Galileo" próbowali sprawdzić czy da się w ten sposób wysadzić pojemniki z benzyną;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz może to z tym wybuchem lekka przesada(chyba ,że był gdzieś do ładowania podpięty i coś się stało) ale "oddziaływanie" nadajników telefonii komórkowej jak i samych komórek , potrafi zaburzać pracę innych urządzeń elektrycznych np czujników i wskaźników elektronicznych( a czasami nawet je wyłączyć , dlatego na lotniskach jak i w pobliżu samolotów jest zakaz ich używania. Tak jak na fizykoterapii jest zakaz używania bo w najgorszym wypadku tel.kom może się zepsuć nawet bezpowrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elektronika jaka jest wszyscy wiemy , produkowana w Chinach i Tajlandii więc nie oczekujmy wieczystej żywotności sprzętu. Nam się ostatnio psuł co chwilę odkurzacz zelmera i nie doszukujemy się nie wiadomo czego, po pierwsze gwarancja się skończyła i to się zaczęło a po drugie ten model robią w Chinach a polskie to jest tylko pudełko.

 

(...)

 

Nawet bardzo drogie sprzęty są tylko drogie z ceny i nalepką IBM , Sun czy cuś innego, reszta w środku to badziew chińczyk wyprodukował tajlandczyk podlutował kupił to japończyk i drożej sprzedał amerykanom.

W chwili obecnej większość gigantów elektronicznych, nie ważne, czy to Sony, IBM, Microsoft, Samsung, Panasonic, LG, czy inne - "tłucze" swoje produkty w Chinach, tudzież w Tajlandii z uwagi na tanią siłę roboczą w tamtejszych krajach. Przy tak dużej masowej skali produkcji zyski płynące z przeliczenia zarobków w biedniejszych krajach, typu Chiny, czy Tajlandia w porównaniu do bogatszych krajów rodzimym (owych firm) stanowią niebywałe dla nich zyski (nawet biorąc pod uwagę koszta transportu). Nie ma zatem fakt widnienia nalepki "Made in China", czy "Made in Thailand" cokolwiek wspólnego z jakością produktów (choć faktem jest, iż produkty obecnie robione są pod kątem szybkiego zużycia i krążą nawet teorie spiskowe o rzekomych zainstalowanych programach na płytach głównych laptopów, które rzekomo miałyby niszczyć sprzęt po x czasu /zazwyczaj po zakończeniu gwarancji/ + randomowa liczba dni :D).

 

Największy na świecie producent komputerów osobistych - Lenovo, jest chińską firmą właśnie i nie przeszkadza im to być liczącym się na świecie gigantem w branży elektroniki, komputerów osobistych, laptopów etc (ba, nawet wykupili swego czasu część IBM).

 

Ironii dodaje fakt, iż słynący z największej awaryjności i "badziewiarstwa" tworzonych przez siebie laptopów brand - Toshiba, jest w istocie japońską firmą.

 

 

Dlatego proszę mi tutaj nie krzewić mi tu tych stereotypów o "made in China", zrzucając nietrwałości sprzętu na Chiny, czy Tajlandię. :> Bo co, jak co, to Polska (Chinom przynajmniej) do pięt nie dosięga, jeśli chodzi o elektronikę, produkcje komputerów osobistych, laptopów, etc. ^^

 

(No, może jak uznasz Good RAM, czy historyczny/niehistoryczny Optimus, za wielkie sukcesy w skali światowej).

Edytowane przez arkenas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet wspominany tutaj lenovo korzysta z wykupionej technologii, wiec nie ma co mówić o Chińskiej myśli technicznej. To tylko ostateczny realizator zamówienia.

 

Z kolei rynek jest zasypywany podróbkami wyprodukowanymi właśnie w Chinach, przez chinskie firmy. Które nie spełniają żadnych norm, ale są diabelnie tanie. Więc salvia ma racje co do rynku części zamiennych, o których mowa w temacie.

 

Na szczęście przepisy UE chociaż częściowo chronią nas przed tego typu podróbkami (jedna z nielicznych zalet UE).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie firmy produkujące zaawansowany sprzęt elektroniczny korzystają z wykupionych technologii - nie ma tu znaczenia, z jakiego kraju jest owa firma. Sam rynek sprzętu IT jest stworzony w taki sposób, iż współpraca między technologiami jest niezbędna (np. każdy komputer korzysta z procesorów Intela, czy AMD oraz chipsetu graficznego nVidii, czy Radeona).

 

Oczywiście w Chinach tworzy się wiele tanich podróbek i części zamiennych niespełniających odpowiednich norm i jest to powszechnie znany fakt (w sumie w wielu krajach tak jest, jednak w Chinach wyjątkowo sporo się tego tworzy), niemniej nie powinno się w każdej sytuacji od razu naklejać stempla z napisem "badziewie, bo z Chin". Odniosłem się też w mojej wypowiedzi do wspomnianego przez salvię przykładu - odkurzacz Zelmer'a - jak widać polskim firmom również opłaca się w Chinach produkować (czyli względy czysto ekonomiczne). Myślę, że gdyby taki odkurzacz nie spełniał norm UE (już o laptopach na przykład nie wspominając), to wcześniej czy później mogłyby wyniknąć jakieś problemy, a duże, rozpoznawalne marki światowe raczej nie mogą sobie pozwolić na takie "akcje" i stratę zaufania swoich klientów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mimo wszystko dopuszczają takie sytuacje np błędy konstrukcyjne w bateriach, które grozą ich zapłonem.

 

Chiny to światowy symbol taniego badziewia, bo większość tego badziewia tam właśnie powstaje i tak jeszcze długo pozostanie.

 

Zresztą w teorii spiskowej o końcu gwarancji jak najbardziej widać, mają w pupie opinię konsumenta. Grunt żeby kupował. Znając starą zasadę biznesu, że solidność się nie opłaca jestem jak najbardziej skłonny przyjąć ową teorię jako fakt, mimo że zwolennikiem teorii spiskowych nie jestem, nie raz to dość dosadnie wyraziłem w różnych dyskusjach :)

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż raz będę większym sceptykiem, niż Ty. :) Ale jeśli chodzi o teorię spiskową, dotyczącą tajnych super-hiper programów, czy instrukcji-destrukcji zapisanych w pamięci płyty głównej (czy innego podzespołu), to podchodzę z dużą rezerwą do tego typu teorii, prawdę mówiąc. Nie jeden hacker i/lub elektronik próbował to zweryfikować (zaczynając od poziomu czystych systemów zawartych w elektronice płyty głównej, przez bardziej "subtelne" instrukcje zapisanie w BIOS'sie, na tajnych procesach łączenia z serwem-matką, psującym dany egzemplarz - kończąc) i nigdy nikomu z nich nie udało się nic takiego znaleźć. Choć istnieje coś takiego, jak teoretyczna żywotność każdego z podzespołów (obliczona na podstawie wielu testów wydajnościowych na benchmarkach, testach trwałości elektroniki etc), to i tak nadal jest to loteria (choć przyjmuję za fakt teorię mówiącą o specjalnym konstruowaniu komponentów w taki sposób, aby mniej-więcej wytrzymała tyle, ile wynosi gwarancja /czyli np. dla Polski wedle prawa - 2 lata/, ale już niezbyt dłużej, niż ten okres czasu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój znajomy pracujący dla firmy Dell dostał swego czasu całkiem niezłą premię za obniżenie żywotności w serii monitorów. Tak więc, ja sam już nie traktuję tego jako teorii spiskowej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja sie moi drodzy dolaczam do TEGO watku, bo PROSZE uwierzcie mi Polska jest drugim sortem sprzetow elektornicznych. Sprzedaja nam z zachodu gorszej jakosci sprzety elektroniczne, elektryczne... mam 2 takie ' same' odkurzacze jeden zakupiony w Polsce i drugi za granica ( EU zach.). Roznica jest KOLOSALNA, to samo mam z zelazkami i rowniez, komputerem... przykre to ale PRAWDZIWE!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój znajomy pracujący dla firmy Dell dostał swego czasu całkiem niezłą premię za obniżenie żywotności w serii monitorów. Tak więc, ja sam już nie traktuję tego jako teorii spiskowej :)

 

Chodzi tylko o zwiększenie zysku i napędzanie koniunktury. Robimy szajs , sprzedajemy drogo i mamy duży zysk. Nie opłaca się robić czegoś trwałego bo nie zarobimy. Tania siła robocza , gorsze materiały do produkcji a cena ta sama. To się tyczy wszystkiego

 

I ja sie moi drodzy dolaczam do TEGO watku, bo PROSZE uwierzcie mi Polska jest drugim sortem sprzetow elektornicznych. Sprzedaja nam z zachodu gorszej jakosci sprzety elektroniczne, elektryczne... mam 2 takie ' same' odkurzacze jeden zakupiony w Polsce i drugi za granica ( EU zach.). Roznica jest KOLOSALNA, to samo mam z zelazkami i rowniez, komputerem... przykre to ale PRAWDZIWE!

 

To się nie tylko tyczy sprzętów ale i innych:

- chemii gospodarczej

-kosmetyków

-ubrań i butów

-samochodów

 

jeszcze jakby tego było mało to ceny w PL są wyższe niż na zachodzie , no ale ktoś musi zarobić :bezradny:

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...