Oczekiwanie na własną śmierć (ponawaiam prośbę)

[Yumiko]

Witam Od razu przejdę do sedna:

Dzisiejszej nocy śniło mi się, że częściowo z przymusu (nie wiem czyjego) wypiłam truciznę. Miałam odczucie, jakby ten ktoś wpłyną na moją psychikę, sprowokował do tego. Później jechałam z ojcem samochodem i rozmawialiśmy o tym, że ponoć kiedyś miał podobny przypadek, ale, że wypił to, gdy był pijany i żyje do tej pory. Ja wolałam z alkoholem nie kombinować, bo np. mogło mi się pogorszyć. W miarę przebiegu snu, byłam coraz bardziej pewna, że umrę. Szukałam informacji w internecie na temat tej trucizny. Pamiętam, że znalazłam wspominki z przed kilkuset lat i nie tylko. Było tam też, że w Polsce zamknęli jakiegoś profesora za to, że wytwarzał tą właśnie truciznę. Jednak informacja, że nie ma na to odtrutki, załamała mnie. Ponoć były przypadki, że ludzie nie umierali po tym, ale tylko jakieś 40%. Zaczęłam rozmawiać o tym z rodzicami, a oni byli bardzo spokojni. Jakby to, że umrę, było normalne dla nich. Opowiadali, że ponoć kuzyn kiedyś też to wypił i zmarł. Pierwszego dnia miał tak, jak ja, drugiego dnia, gdy dowiedzieli się jego znajomi i rodzina, zaczęli mu przywozić jedzenie, żeby przed śmiercią mógł zasmakować niektórych rzeczy, no a trzeciego dnia wydrapał dziurę w plecach, ale nie krwawił. Zmarł bardzo spokojnie w nocy, gdy spał. Mnie to jakby uspokoiło, ale i tak z obawą czekałam na to co się stanie.

Sen jednak skończył się na tym.

 

Proszę o pomoc w interpretacji Napisałam chyba najbardziej szczegółowo, jak się dało

[Gość Jacek Bartnicki]

Witaj.

 

To i ja napiszę najbardziej szczegółowo jak się tylko da. Zacznę od tego, że podoba mi się Twój nick za to, że jest taki "krótki" i japoński (wg mnie, nawet powiem, że bardzo mi się podoba ). Ładny i krótki.

Chętnie przetłumaczę Twój sen (w miarę możliwości) a jak przyjdzie jakaś "większa głowa" to też niech doda tu.

 

Truciznę zależy jaką i w jakim celu (Julia wypiła by oszukać, że niby jest martwa i uciec z Romeo - tak w skrócie). Ogólnie (wg mnie) trucizna to coś co szkodzi, i ma powolne działanie.

To, że "tata wypił jak był pijany" może wskazywać na "brak kontroli" (na to wskazuje alkohol) i może Ty masz podobnie (może jakieś zachowanie jest u Ciebie jak trucizna, szkodzi Ci powoli).

Ogólnie symbol umierania to bardzo dobry symbol (wg mnie). Nieuniknione (jak śmierć). W Twoim przypadku może lekko "obawiasz się" zmian które są nieuniknione teraz (tak jak nieunikniona jest śmierć). A to że to było umieranie od trucizny (powolne) wskazuje na takie właśnie (nieuniknione, nieodwracalne - nie było odtrutki) zmiany u Ciebie / Ciebie.

 

Rodzice te miany przyjmą spokojnie, Ciebie jakby one bardziej "szarpią". Te zasmakowanie niektórych rzeczy - może czujesz się, że Ty nie miałaś czasu (albo po tym co teraz Cię czeka) nie będziesz miała czasu/okazji zasmakować niektórych rzeczy, uroków życia.

 

Dobrym symbolem jest to, że nie było krwi w ranie a plecy to symbol oparcia (od powiedzenia "mieć plecy" ale nie tylko).

Metamorfoza będzie stopniowa, trochę się obawiasz tych zmian ale będą one łagodne (jak u kuzyna który spokojnie je "przeszedł" - umarł).

 

Pozdrawiam Cię i pewnie wkrótce do "zobaczenia"

(czy też do następnego napisania).

trzymaj się.

Jacek

[Yumiko]

Dziękuję bardzo Pomogło mi to w pewnym stopniu, choć będę to pewnie musiała jeszcze kilka razy sobie poczytać, żeby mieć jaśniejszy obraz i bardziej przyrównać to do mojego życia. Samej trudno mi sny interpretować (choć kiedyś próbowałam), dlatego taka pomoc bardzo mi się przydaje, zwłaszcza, gdy sen tak bardzo wbił mi się w pamięć.

 

Jeśli ktoś jeszcze miał by coś do napisania, to proszę, jak z chęcią poczytam