Nimue00 Napisano 12 Października 2014 Udostępnij Napisano 12 Października 2014 Ahoj. Dzisiejszej nocy śniło mi się, że miałam podejść do egzaminu maturalnego. Już miałam wychodzić z domu, gdy dostrzegłam, że na podwórku stoi jakieś dziecko. Podeszłam bliżej, bo na swój sposób intrygowało mnie i przyciągał jego dziwaczny śmiech. Nagle znikąd wyjęło wielki, myśliwski łuk. Z kpiną wycelował we mnie, a ja z trudem uniknęłam strzały. Ruszyłam pędem w przeciwną stronę, by uciec. Jednak on ciągle za mną chodził, a ja choć biegłam, wydawało się, że stoję w miejscu. Nagle wyskoczyły moje dwa koty - jakby chciały mnie poprowadzić. Ruszyłam za nimi, gdy nagle jeden z nich oberwał strzałą w łapę. Przerażona, szybko położyłam kota w trawie, by nic więcej mu się nie stało - wiedziałam, że ten dzieciak chce zabić mnie, a zwierzęta tylko przypadkowo stanęły na jego drodze. Biegłam dalej, gdy drugi kot oberwał również - jednak jego rana była o wiele poważniejsza, ponieważ oberwał w tułów. Wiedziałam, że jeśli mu jakoś nie pomogę, to on umrze. Jak i również uzmysłowiłam sobie, że aby się uwolnić, muszę zabić to dziecko. Odwróciłam się w jego stronę, a w mojej dłoni znikąd pojawił się sztylet. Podbiegłam do niego, a on bez słowa odrzucił łuk i uśmiechał się kpiąco, jakby całkowicie poddając. Zawahałam się, jednak, gdy zobaczyłam, że ponownie sięga po swoją broń, wbiłam mu sztylet w klatkę piersiową. Ostatni raz się zaśmiał; byłam pewna, że go zabiłam, jednak on spokojnie wyjął broń, którą go ugodziłam. - Brawo - pochwalił mnie - ale nie możesz mnie zabić, jestem nieśmiertelny. Następnie zniknął i już więcej mnie nie nękał. Jednak pozostawała druga, ważna kwestia - choć pozbyłam się dzieciaka, musiałam pomóc rannemu kotu, który umierał. Już całkowicie zapomniałam o egzaminie, na który miałam dotrzeć - liczyła się tylko pomoc zwierzęciu. Podniosłam go i próbowałam wsiąść do samochodu, by dojechać do weterynarza. Choć zupełnie nie umiem prowadzić, uparłam się, że pojadę. Ruszyłam i nagle znikąd pojawiłam się w mieście. Ze zdziwieniem zerknęłam na umierającego kota, który teraz wydawał się całkiem ozdrowieć. Spokojnie lizał łapę i patrzył na mnie. Następnie popatrzył w kierunku jakiegoś budynku, a ja zerknęłam w tę samą stronę - to tam miał odbyć się egzamin. Ruszyłam i stanęłam przed zamkniętymi drzwiami. Okazało się, że egzamin zaczął się o godzinie 9, a już była 13. Spóźniłam się. Przez chwilę jeszcze patrzyłam na drzwi, które zamknęły się przede mną na zawsze. Odwróciłam się i bez słowa podeszłam do kota, który był całkowicie zdrowy. Usiadłam przy nim na schodach i przez chwilę wpatrywaliśmy się w krajobraz przed nami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Euterpe Napisano 14 Października 2014 Udostępnij Napisano 14 Października 2014 (edytowane) nie miałaś ostatnio niemiłych doświadczeń, przez które boisz się, że teraz nie możesz czegoś zrobić lub coś w sobie zatraciłaś, ale odradza się powoli? byłoby też miło, gdybyś podała krótki opis, co teraz się u Ciebie dzieje, np. jestem panną, mieszkam z rodzicami, ostatnio widziałam zderzenie dwóch tramwajów. Edytowane 14 Października 2014 przez Euterpe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nimue00 Napisano 14 Października 2014 Autor Udostępnij Napisano 14 Października 2014 Hm... nie przypominam sobie takich doświadczeń, choć są we mnie obawy, co do mojej przyszłości. I jestem panną i jak łatwo się domyślić, w tym roku zdaję maturę. Nie widziałam ostatnio nic ciekawego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Euterpe Napisano 14 Października 2014 Udostępnij Napisano 14 Października 2014 Hm... nie przypominam sobie takich doświadczeń, choć są we mnie obawy, co do mojej przyszłości. I jestem panną i jak łatwo się domyślić, w tym roku zdaję maturę. Nie widziałam ostatnio nic ciekawego. no to sen mógł właśnie to pokazać właśnie to Przed takimi ważnymi egzaminami często śnią się podobne horrory Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nimue00 Napisano 14 Października 2014 Autor Udostępnij Napisano 14 Października 2014 Tylko nie wiem, czemu mój koszmar przybrał kształt nieśmiertelnego dziecka (który tak naprawdę wydawał mi się dorosły...). Rozumiem, że się spóźniłam i nie mogłam dojechać - ok. Ale mordercze dziecko? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.