Skocz do zawartości

Spełnione wizualizacje


Brio

Rekomendowane odpowiedzi

Moje:) TO WSZYSTKO BYLO NIESWIADOME!!!

 

Pierwsza spełniona, wizualizacja życzenie. Zobaczylam w sklepie naprawde wspaniale buty. Byly tak sliczne ze oczy mi sie tylko swiecily. Kosztowaly 315zl w Top Secret, byly jak moje wyśnione. Niestety mama sie nie zgodzila bo uznalal ze to za wysoki dla mnie obcas. Ja nie mialam kasy. Zero, null. Tak o nich myslalam, szukalam na necie i w ogole. Marzylam o nich tak mocno, ze po 3 dniach mialam na nie kase. Niespodziewanie odwiedzila nas babcia i dala mi prezent na ..'urodziny' :D Spozniony. Dzieki temu moje sliczne buciki stoja w pokoju i towarzysza mi na imprezach;)

 

Druga: Bylam juz troche sama i nachodzily mnie mysli ze chcialabym miec juz kogos. Wymarzylam sobie w wyobrazni konkretne cechy i bach po miesiacu xaczelam sie spotykac z moim idealem. Niestaty byl tak idealny ze balam sie ze mnie zostawi. W wyobrazni widzialam jak mnie zostawia i niestety po miesiaciu tak sie stalo. Teraz wlasnie naprawiam ten blad. WIem ze jesli podswiadomosc mi go zeslala to zrobi to znowu :) Teraz nie popsuje tego ;P

 

Trzy. Glupi przyklad ale zawsze:D To bylo w liceum jeszcze. Nauczycielka oddala sprawdziany z WOSu i dostalam 1. przez to moj oceny troche polecialy :D. W myslach na tej samej lekcji pomyslam 'ale by bylo jakbym dostala na nastepym sprawdzianie 5" Nastepny byl po tygodniu, ja sie nie uczylam wiele i dostalam ta 5 :)))

 

4. To bylo dzis. Mojemu koledze ukradli wczoraj telefon i ja tego samego wieczoru myslalam o tym , ze na pewno go odzyska. Czuje to cala soba i musi go miec znowu. Dzis mu zbiry oddaly telefon :)

 

5. To bylo w lipcu. Czekalam na autobus, bo sie spoznil (2 godziny :(() I widzialam na przystanku naaaaaaprawde fajnego chlopaka:D Strasznie chcialam zeby zwrocil na mnie swoja uwage. Myslalam o tym ciagle i nieswiadomie wyobrazalam sobie o czym pogadamy . Przyjechal w koncu autobus, siadlam na koncu i ku mojemu zdzwiieniu ten chlopak tez siadl obok mnie! Po 20 sekundach do mnie zagadalam i gadalismy cala droge(2 godziny ponad) Potem sie okazalo ze to znajomy moich kolezanek do ktorych jechalamm ;) Do dzis mamy kontakt ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • Odpowiedzi 233
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • nomo

    15

  • karolinna

    14

  • befadka

    12

  • nieznajoma17

    6

Top użytkownicy w tym temacie

  • 1 rok później...

No i szkoda, ze sie watek zakonczyl. Przeczytalam z zapartym tchem :)

 

Pozwole sobie odswiezyc watek, w nadziei, ze ktos jeszcze cos napisze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość paulinqa123

tak na szybko mogę sobie przypomnieć kilka rzeczy, mianowicie: laptop, wymarzona papuga która trafiła do mnie przez przypadek, kot który trafił do mnie również tak samo, samochód bardzo zbliżony do mojego idealnego wozu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość paulinqa123

a tak poza tym to na codzień również łapie sie na jakichś drobnych rzeczach o których myślałam jakiś czas wcześniej, często zdarza sie też tak że pomyśle o danej osobie a za kilka dni przypadkiem na siebie wpadamy, bądź odezwie sie na fb lub komórce, co chwile dzieją sie takie drobne rzeczy o których myślimy... teraz rozpoczynam swój biznes, a zawsze marzyłam o swojej działalności, zobaczymy co z tego wyniknie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak to bylo z tym samochodem? To ciekawe :dostal_na: Bo to juz nieco trudniejsza, bo...drozsza rzecz. Jak to zrobilas? I ile czasu wizuzalizowalas?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość paulinqa123

odkąd pamiętam to zawsze chciałam mieć czarny, sportowy samochód, nie wyobrażałam sobie konkretniej marki tylko po prostu miał spełniać moje wymogi co to wyglądu :P kilka razy wyobraziłam sobie że po prostu jadę takim samochodem. Wcześniej przez jakiś rok jeździłam zielonym autkiem, pewnego razu mój ówczesny chłopak pożyczył samochód i niestety stał sie ofiarą wypadku spowodowanego przez jakiegoś "barana". Na szczęście nic poważniejszego się nie stało. Mój samochód poszedł do kasacji, a z pieniążków z ubezpieczenia plus troche oszczędności i małej pomocy rodziców mogłam sobie kupić samochód którym teraz jeżdżę, gdyby nie to że poprzednie auto nie nadawało sie już do użytku pewnie wciąż bym nim jeździła :P każda z tych rzeczy zawsze trafiała do mnie przez jakiś zbieg okoliczności bez żadnego mojego większego wysiłku, nie wiem dlaczego tak jest ale po prostu tak sie dzieje. A czy Tobie udało się coś przyciągnąć do siebie? Polecam Ci film "Sekret" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, udalo mi sie, ale sa to sprawy dosc szczegolne i tak na forum, niezrecznie mi o nich mowic.

Ale nigdy jakos specjalnie nie pracowalam nad tym. Dopiero od niedawna probuje jakos swiadomie.

 

Ale opowiem o...dosc smiesznej rzeczy, ktora jednoczesnie moze byc przestroga, by dokladnie okreslac czego chcemy.

 

Raz, ktoregos ranka, pomyslalm sobie: "chialabym, zeby KTOS mnie przytulil" . Akurat mialam taka potrzebe...

 

Caly dzien gdzies chodzilam i o tej porannej mysli zdazylam zapomniec. Ale... przypomnialam sobie na koniec dnia gdy: ledwo wysiadlam z autobusu gdy widze, ze podchodzi do mnie jakis mezczyzna z otwartymi ramionami i krzyczy cos w stylu: choc, przytul sie do mnie! I chcial mnie objac!

 

Byloby to zabawne gdyby nie fakt, ze ja sie po porstu przestraszylam i ..wkurzylam. Bo: facet byl lekko pijany, duzo ode mnie starszy i ostatnia rzecza jakiej bym chciala, to byc przez niego przytulona.. Zrobil na mnie wrazenie mocno niezrownowazonego, no i bylam przestraszona ta nieoczekiwana sytuacja, bo stalo sie to nagle :_smutny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość paulinqa123

oj to faktycznie dziwna sprawa :P pewnie też bym sie przestraszyła ale to świadczy o tym że przyciąganie za pomocą myśli istnieje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Banał, ale ostatnio myślałam, że szkoda, że już ot tak dawna nikt nic nie pisze na tym wątku... I voila :) Moje myśli podziałały na Was :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla przestrogi podam przyklad wizualizacji, ktora nie powinna miec miejsca :(

 

Moja mama z racji wieku, warunkow w jakich wyrastala i charkteru zawsze wszystko widziala w ciemnych kolorach. Przy czym na okraglo wszystko roztrzasala i przezywala. Moj starszy brat byl pod jej ogromna presja przez wiele lat, starajac sie ja zadowolic przejmowal jej schematy zachowan, a przede wszystkim udzielil mu sie chorobliwy brak wiary w siebie.

Po tym jak jego zycie osobiste uleglo ruinie, zalamal sie. Zerwal z wiekszoscia rodziny kontakty i wyjechal. Mama nie potrafila tego zrozumiec, a z jej tendencja do umartwiania sie, wmowila sobie, ze zaginal. innych tez staral sie do tego przekonac.

 

Po ok dwuch latach od momentu w ktorym pierwszy raz uslyszalam z jej ust o jego zaginieciu, dostalam telefon od dziewczyny mojego brata, ze... zaginal ! :(

Wyszedl wieczorem z domu i nie wrocil... Do tej pory nikt nie wie gdzie jest :(

 

Uwazajcie na swoje wizualizacje...

Edytowane przez eile
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eile, bardzo mi przykro, moja myśl posłana w świat jest dla znalezienia Twojego brata. Sama mam brata, domyślam się jakie to może być ciężkie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

To ja napisze o moich doswiadczeniach.Kiedy mialam 15 lat strasznie podobal mi sie pewien chlopak.Tak bardzo chcialam z nim byc ,ze codziennie przed snem wyobrazalam sobie ,ze jestesmy razem.Nie pamietam ile czasu to trwalo,ale wkoncu bylam z nim moja wizualizacja sie spelnila,nie majac wtedy pojecia o wizualizacji.Trwalo to krotko,ale jednak przyciagnelam go do siebie.I jeszcze o negatywnych skutkach.Cale moje zycie to ciagle niepowodzenia ,ciagle trafiam na nieodpowiednich facetow.I teraz jak odkrylam te metode,zdalam sobie sprawe,ze to moje podejscia do siebie,to sprawilo.Zawsze uwazalam sie za osobe mniej wartosciowa,brzydsza glupsza itp.(Juz w podstawowce bylam niesmiala i zakompleksiona)ktora nie zasluguje na kogos fajnego,ze nikt fajny nawet na mnie nie spojrzy..Skutkiem tego bylo ze przyciagalam zlych facetow i zle rzeczy.Wkoncu jak poznalam faceta wartosciowego i takiego o jakim marzylam,ciagle sie balam ze mnie zostawi ,ze nie jestem dosc dobra dla niego itp.i tak sie stalo,zostawil mnie dla pani doktor.Teraz probuje cos zmienic w swoim mysleniu nie wiem czy mi sie uda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość paulinqa123
To ja napisze o moich doswiadczeniach.Kiedy mialam 15 lat strasznie podobal mi sie pewien chlopak.Tak bardzo chcialam z nim byc ,ze codziennie przed snem wyobrazalam sobie ,ze jestesmy razem.Nie pamietam ile czasu to trwalo,ale wkoncu bylam z nim moja wizualizacja sie spelnila,nie majac wtedy pojecia o wizualizacji.Trwalo to krotko,ale jednak przyciagnelam go do siebie.I jeszcze o negatywnych skutkach.Cale moje zycie to ciagle niepowodzenia ,ciagle trafiam na nieodpowiednich facetow.I teraz jak odkrylam te metode,zdalam sobie sprawe,ze to moje podejscia do siebie,to sprawilo.Zawsze uwazalam sie za osobe mniej wartosciowa,brzydsza glupsza itp.(Juz w podstawowce bylam niesmiala i zakompleksiona)ktora nie zasluguje na kogos fajnego,ze nikt fajny nawet na mnie nie spojrzy..Skutkiem tego bylo ze przyciagalam zlych facetow i zle rzeczy.Wkoncu jak poznalam faceta wartosciowego i takiego o jakim marzylam,ciagle sie balam ze mnie zostawi ,ze nie jestem dosc dobra dla niego itp.i tak sie stalo,zostawil mnie dla pani doktor.Teraz probuje cos zmienic w swoim mysleniu nie wiem czy mi sie uda.

 

ja wierzę że Ci sie uda :) musisz zaczać myśleć pozytywnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Często spełnia się to o czym pomyślę. Kiedy rzeczywiście świadomie wizualizowałam różne rzeczy spełniały się, aczkolwiek nie do końca w taki sposób jak bym tego chciała.

 

Dwa razy dostałam pracę dzięki takim myślom praktycznie z dnia na dzień (dokładnie taką o jakiej w danej chwili marzyłam). Raz pomyślałam, że chciałabym zarabiać 6tys/msc do końca roku - spełniło się. Dwa razy ściągnęłam myślami osobę, która się nie odzywała do mnie przez dwa lata z precyzją "do końca tygodnia się ze mną umówi", sam się odezwał, sam zaprosił do kina.

 

 

Później przestałam świadomie chcieć. Ostatnio spotkałam ciekawego mężczyznę. Pomyślałam, że chciałabym go jeszcze zobaczyć. Okazało się, że tydzień później byłam o tej porze umówiona u prawnika w innym mieście, więc nie było szans by go spotkać o tej samej porze co poprzednio na peronie. Okazało się, że był w sklepie obok siedziby wspomnianego prawnika i rzeczywiście go zobaczyłam i co z tego? nic:) on mnie nie widział.

 

Niestety poza tym, że czegoś chcę i się pozornie spełnia niewiele wynika, bo później się okazuje, że wszystko obiera jakby swój inny życiowy kierunek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

U mnie praktycznie cały czas widać efekty wizualizacji. Jako dziecko robiłam to zupełnie nieświadomie. Dopiero po przeczytaniu 'Sekretu' zaczęłam to częściej wykorzystywać.

 

Np.

1.Jako dziewczynka marzyłam o tym , żeby pierwszy raz pocałować się we Francji , z Francuzem o zachodzie słońca. Pewnego razu pojechałam do taty na wakacje no i stało się :)

2.Miałam moze 3-4 latka i układałam ze starszą kuzynką puzzle . Ułożony krajobraz przedstawiał Wenecję , Plac Św. Marka. Patrzyłam na niego jak zahipnotyzowana. Powiedzialam sobie : Muszę tam pojechać. Wenecja byla moim pierwszym zagranicznym miastem , ktore odwiedzilam 10 lat pozniej.

3.Kolejna wizualizacja dotycząca podróży. Byłam w gimnazjum i bardzo chciałam pojechać do Poznania ( nie wiem co mnie wtedy naszło :D ).Powiedziałam do mamy : mamo pojechalabym do Poznania. Mama zapytała: dlaczego ? ja : nie wiem , po prostu chcę . Dokładnie tydzień pozniej okazalo sie , że moja klasa jako klasa roku jedzie na darmowa wycieczke wlasnie do Poznania .

4.W klasie maturalnej bylam zafysconowana Edynburgiem. Przez jakis miesiac zastanawialam sie , co zrobic zeby tam poleciec na chwile. W miedzyczasie , kolezanka z klasy , zupelnie nie spodziewanie zapytala czy nie chce jechac z nia na wakacje do Szkocji- wlasnie do Edynburga. Oczywiscie sie zgodzilam.

5. Po powrocie ze Szkocji , zastanawialam sie : co dalej ? Oswiadczylam wszystkim , ze jade do Holandii . ( mimo , że jeszcze wtedy nie mialam zadnej pracy).Tak mocno sie na tym skupilam , czulam tą Holandię cała soba , zadzownilam do pierwszej znalezionej przeze mnie agencji i pare tygodni pozniej znalazlam sie w 'mojej'Holandii :)

6.Wizualizacja chudniecia. Wyobrazalam sobie siebie jako szczupla osobe , jak trace wszystkie kilogramy. Skupilam sie na uczuciu jak to bedzie kiedy juz schudne. Schudlam 30kg ( bez jakiejs restrekcyjnej diety).

7. Zawsze wiedzialam , ze chce studiowac za granica . Efekt ? wlasnie jestem w UK , studentka pierwszego roku.

8.To bylo najdziwniejsze. Kolekcjonuje pocztowki z postcrossingu ( ja wysylam jedna do kogos na swiecie i do mnie rowniez przychodzi jedna ). Mam bzika na punkcie NASA , nie wiem dlaczego po prostu interesuje się to organizacja. Kiedys myslalam sobie , ze fajnie by bylo dostac cos z tej agencji kosmicznej , jakis drobny upominek , cokolwiek . Nie pomyslalam wtedy o postrossingu , watpie zeby ktos tez na to wpadl , przeciez ciezko znalezc osobe , ktora pracuje w NASA i wysyla pocztowki na caly swiat. Pewnego dnia znalazlam w swojej skrzynce pocztowej kolejna pocztowke. Tym razem ladnie zapakowana , w żolta koperte i naklejka flagi amerykanskiej na tyle. Pomyslalam : fajnie , że ktos sie postaral o taka ladna koperte i naklejki ,ale szkoda ze kolejna pocztowka z USA. Otwieram koperte i ku mojemu zdziwieniu widze zdjecie Ziemii z kosmosu ,a na odwrocie kartki pisze : Kennedy Space Center, Florida , NASA. Nie wierzylam w to co zobaczylam ! co wiecej , nadawca dołaczyl list , w ktorym napisal ze pracuje w NASA , mial tylko 2 orginalne zdjecia i ze nie wie dlaczego ,ale poczul ze powinien mi wlasnie wyslac to zdjecie . Napisal , ze czuje ze jestem odpowiednia osoba , zeby otrzymac taka 'pocztowke' . Bylam i nadal jestem w 7 niebie , a zdjecie stoi wlasnie u mnie na biurku i codziennie je podziwiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Gabrielax, jestem pod wrazeniem! :)

 

A najwieksze wrazenie zrobilo na mnie to, ze udalo Ci sie schudnac tak duzo :) Naprawde, brawo! :) :) :)

 

Czy moglabys rozwinac troszke ten watek? :) Ja mam okolo 10 kg do zrzucenia i nie mam juz sily meczyc sie dietami..

 

Czy mozesz dokladniej opisac, co robilas, co jadlas (nie stosowalas zadnej diety, jadlas jak zwykle? ) co wizualizowalas, ile razy dziennie i w ciagu jakiego czasu schudlas.

 

Mysle, ze Twoja wypowiedz moze pomoc niejednej z nas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a ja mam tak, że jak czegoś pragnę i sobie to wyobrażam to zazwyczaj jest na odwrót. Czy to też jakiś rodzaj wizualizacji?

 

Wiesz, ja mam to samo:), uważałam siebie za odosobniony przypadek ale miło wiedzieć, że ta anomalia wystepuje nie tylko u mnie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Tam, tam , tammm :D Kolejne spełnione wizualizacje.

W tym roku było ich całkiem dużo- szkolenie z Mateuszem Grzesiakiem (nie, to nie tak, że sama je wykupiłam i pojechałam), koncert zagranicznego zespołu na który chciałam iść (miałam bilet, jednak został odwołany. Zagrali jakieś pół roku później), zmiana miejsca zamieszkania i wyprowadzenie się z domu. Co ciekawe, na początku nie było mnie stać na to, ale sytuacje tak się potoczyły, że cel został zrealizowany. Ludzi tez przyciągnęłam jakich chciałam.

 

To, że czasem nie idzie po naszej myśli i spotykają nas przykre rzeczy, to tylko zakręt na drodze do celu. Jak czegoś mocno chcemy, wszystko nam w tym sprzyja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Ja myślę o lotto ale temat w zawieszeniu zaś ostatnio miałam 2 kurki swoje, doszłam do wniosku że jak już to chciałabym mieć łącznie 5 w zupełności mi wystarczą. Mama dała mi 4 do pary, chociaż nie chciałam, mówiłam że w zupełności wystarczą mi 3. Zawiozłam do siebie, na wieczór wpuściłam do kurnika więc było łącznie 6 a rano na następny dzień jedną porwał jastrząb i wyszło 5. Chyba nie dokładnie o takie spełnienie mi chodziło no ale niby mam te 5..... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest różnie

1. Byłam wczesną nastolatką. Na początku wakacji na meczu na osiedlu spodobał mi się chłopak. Jakiś znajomy znajomego. Okazało się, że no sorry ale on już wyjechał do cioci do Norwegii i wraca we wrześniu. Przez 3 miesiące wyobrażałam sobie, że jesteśmy parą. W pierwszym tygodniu września już tą parą zostaliśmy choć on mnie nie nawet nie widział nigdy wcześniej. Ech, pierwszy chłopak :D

2. Kiedy wyjechałam na studia u mojej babci czasami bywał nasz pies - mama pracuje w szpitalu więc glupio zostawiać go samego na 24h. Wszystko było dobrze, aż zaczęły mnie dręczyć myśli, że coś jest nie tak. Budziłam się w nocy zapłakana ze strachu o psa. Trwało to pół roku. Co ciekawe ciągle widziałam drogę u mojej babci, ciągle mi się śniła a ja się jej bałam jak największego koszmaru. Mój pies zginął na tamtej drodze. Od wtedy ani razu mi się nie śniła i przestałam czuć strach gdy ją sobie wyobraziłam.

3. Zachorowałam na depresję, pokłociłam się z partnerem, wyszłam z domu do hotelu a następnie pojechałam do mamy. Byłam tam ok miesiąca, zbliżały się moje urodziny. Przez ponad tydzień marzyłam o tym aby mój partner w moje urodziny stanął w drzwiach z kwiatami. Marzyłam o tym, choć w głębi wiedziałam, że prędzej papież mnie odwiedzi niż on. 3 dni przed moimi urodzinami, które wypadały w piątek, partner zapytał czy będę w domu w sobotę. W sobotę przed południem stał w drzwiach z rózami.

4. Po rozstaniu na studiach gdy poczułam się dość samotna w obcym mieście przez 3-4 miesiące wyobrażałam sobie, że mam partnera który ma cechy takie jak sobie życzę - najważniejsze zalety i akceptowane wady. Moje wyobrazanie trwało te kilka miesięcy dlatego, że wtedy poznałam mężczyznę, który niczym się nie różnił od moich hmmm życzeń ;)

5. Zawsze wyobrazałam sobie, że siedzę przed piękną toaletką gdzie zmywam makijaż czy się maluję - przez przypadek na studiach trafilam na mieszkanie z biała toaletką z moich wyobrażeń.

6. 2 lata temu jeśli dobrze pamiętam stałam na dworzu i leciał samolot. I tak sobie pomyslalam a jakby tak wybuchł jak w oszukać przeznaczenie? Wyobraziłam to sobie. Wróciłam do domu i przeczytałam o zestrzeleniu samolotu nad Ukrainą. Ale to nie moja wina.

 

Obecnie przeprowadzam dwie wizualizajcę ale nie ma póki co żadnych efektów. Jeszcze miesiąc i dam sobie spokój, bo jak na moje wczesniejsze efekty to trwa już długo. Smutno mi będzie jak się nie spełnią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja mam to samo:), uważałam siebie za odosobniony przypadek ale miło wiedzieć, że ta anomalia wystepuje nie tylko u mnie:)

 

Ja tak mam gdy chodzi o drobne sprawy - przebieg jakiegoś spotkania, przebieg urlopu, wyobrażenia pogodowe albo co założę ale pogoda mi zawsze przszkodzi :D Takie drobiazgi, które w zaden sposób nie wpływają na życie - zawsze są u mnie na odwrót. Poważniejsze sprawy, mające jakis bardziej długofalowy wpływ są takie jak być powinny. Ogólnie, nie w szczególach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, jeszcze jedno.

Miałam wielu chłopaków, nieważne czy to były sprawy mniej czy bardziej poważne albo czy po prostu ktoś mi się podobał a ja jemu nie :D Zawsze myślałam "jeszcze będziesz mnie błagał". Niezależnie od tego jak bardzo się zarzekali, że nie chcą mnie znać itp to ZAWSZE każdy odzywał się po jakimś czasie - różnie, kilka miesięcy czy lat. I każdy chciał być ze mną :D do jednego wróciłam ale to była pomyłka. Najdłużej to 10 lat - zawsze podobał mi się starszy brat koleżanki, ale nawet cześć mi nie mówił na ulicy :D Marzyłam sobie o byciu z nim. Po 10 latach nagle nie wiem z jakiej racji odezwał sie na fb. Że widział mnie w rodzinnym mieście i że jak będę to chodźmy gdzies na kawę czy herbatę, że jest pod ogromnym wrażenem itp :D A ja oczy wybałuszone. Szkoda, ze az 10 lat.

Ale mistrzem był inny. Mieszkałam na studiach z chłopakiem ok 3 lata. Zakochany po uszy itp. ale coś zaczęło się lekko psuć. Trafiłam do szpitala z podejrzeniem guza mózgu. Przywiózł mi rzeczy - trawło to jakies 3 minuty. Dał te rzeczy, zapytał jak się czuję i on musi iść. Przez 3 dni mnie nie odwiedzał. W końcu rozładowała mi się szczoteczka do zębów i poprosiłam aby przywiózł mi ładowarkę. Miał być o 15. Do 17 nie miałam z nim kontaktu. Zaczęłam myśleć o wypadku skoro nie odbiera. Czekałam w ogrodzie, zaczęło robić się zimno, więc chciałam wrócić do sali. Po drodze spokałam go z panienką w piżamie na jego kolanach. Tak, zdradzał mnie od ok miesiąca, jej pobyt w szpitalu wypadł na te same dni co mój. Cały czas siedział u niej. Po moim powrocie ze szpitala powiedział, ze on teraz chce być z nią, bo ja jestem jego pierwsza dziewczyną a on chce zobaczyć jak jest z inną. Oczywiście musiałam z nim mieszkac miesiąc, bo gdzie miałam iśc nagle tak szybko. Super uczucie gdy siedzisz w domu i widzisz jak twoj byly facet się szykuje na noc z inną.

Wspomnę jeszcze o tym, że po jakimś czasie UDAWAŁ ZE CHCE BYĆ ZE MNĄ i za wszystko przepraszał, mówił, że z tamtą zerwał, ona go nie obchodzi itp. Zabierał mnie na spacery, już po mojej wyprowadzce przychodził do mnie, interesował się, prosił o bycie razem. I ja mu wtedy wierzyłam. Były moje urodziny, przyszedł rano złożyć zyczenia. Wieczorem szedł jako organizator na otrzęsiny. Mówił ze jak wroci to przyjdzie bo będzie tylko na początku, a ja nie szłam bo byłam przeziębiona. Oczywiście nie przyszedł. Unikał mnie kilka dni. Od znajomych dowiedział sie, że cała noc spędził macając się z nią. Gdy wreszcie udało nam się spotkać wykrzyczał mi w twarz, że zmarnował mu życie, że stanęłam mu na drodzę jego wielkiej miłości, że przeze mnie on nie wie jak ją odzyskać, bo przeze mnie z nią zerwał. Ze on ją kocha a ze mną udawał, że chce być, bo mu było mnie żal, bo jestem tak brzydka i żałosna, że nikt nie będzie chciał być ze mną i on postanowił być takim dobrym samarytaninem ale teraz chce walczyć o swoje szczęscie i nie chce mnie znać.

Wtedy straciłam jakiekolwiek wyrzuty sumienia.

Marzyłam o tym, że ona go wykorzystuje, zostawia dla innego, on mnie błaga o powrót a ja mu daję kosza.

2 miesiące później - gdy pomógł jej w przeprowadzce rzuciła go dla żołnierza :)

3 miesiące później zaczął błagać mnie ze łzami w oczach o powrót.

4 miesiące później popłakał się widząć mnie z innym - tym, co 2 posty wyżej sobie wymarzyłam.

Wiem od znajomych, że dośc długo za mną płakał, pił, robił jakies głupoty. Teraz ma kogoś i nawet jakoś mu się układa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie zapomnę jak w klasie maturalnej miałam nauczycielkę która uczyła nas chemii i towaroznawstwa. Zawsze jeżdziła na rowerze. W ten dzień miała być klasówka z chemii ale moja koleżanka palnęła w żartach ,, a jakby ona tak z tego roweru spadła podczas jazdy"( a była wtedy zima). Czekamy, czekamy i nic. Zawsze wcześniej powiadamiała, aż tu zjawia się inna osoba na zastępstwo i skwitowała że zaliczeń nie będzie bo Pani S. podczas jazdy do pracy pośliznęła się i spadła z roweru i coś tam sobie złamała. Z jednej strony należało by współczuć, ale w tym momencie wszyscy parsknęli śmiechem.

Ja natomiast mam coś innego w sobie ale staram się o tym nie myśleć. Kiedyś gdy moja przyszła teściowa była w szpitalu, miałam takie dziwne wrażenie, że danej nocy powinnam zostać gdzieś tam na noc, ale z bólem serca poszłam do domu bo na następny dzień miałam kolokwium na uczelni. Okazało się że tej nocy przewieżli ją na intensywną bo miała zapaść ( chorowała na raka). Innym razem często wychodziłam z psem mojego przyszłego męża na spacer. W pobliżu naszego miejsca zamieszkania był rezerwat. Ścieżki rowerowe, plac zabaw na środku itp ale zawsze miałam jakieś takie dziwne wrażenie jak tamtędy chodziłam. Wydawało mi się że coś znajdę w worku nie wiem czemu. Były święta, pojechałam do domu a mieszkałam 500 km dalej, po powrocie postanowiłam że pójdę z psem na spacer do tego rezerwatu. Idąc tam alejką zobaczyłam policję z psami, nie wiedziałam co się dzieje, więc wróciłam do domu. Pytam się osoby u której wynajmowałam stancję a ona mówi, że znależli tam kogoś na ławce tyle że nie w worku jak mi się coś wydawało tylko z workiem na głowie. Podobno jakieś porachunki. Innym razem jeszcze w liceum pojechałam z dziadkiem do lasu na grzyby motorem. Jadąc już do domu, dziadek zaproponował abyśmy się zatrzymali na zakręcie drogi w lesie, ale nie zechciałam, miałam takie uczucie że tam ktoś wisi i pojechaliśmy do domu. Dwa dni póżniej wychodziła cotygodniowa gazeta i pisze że znleżli tam wisielca, ale jak sobie przeanalizowałam czasowo, gdy tam jechaliśmy on już tam wisiał. Od tego czasu starałam się tłumic tego typu uczucia, choć nie zawsze mi się udawało. Kiedyś jeszcze ciągle miałam wrażenie że moja kuzynka umrze młodo nie wiem czemu i ku zaskoczeniu wszystkich zmarła w wieku 29 lat na zawał i osierociła dwójkę dzieci. Jeszcze innym razem marzyły mi się szare dresy. Buło to w czasach gdy był problem z kupnem w sklepach. Zachodzę do sklepu przypadkowo, patrzę się a tu akurat w ten dzień dostawa i przywieżli kropkę w kropkę jakie sobie wymarzyłam, więc byłam niemiłosiernie zaskoczona a zrealizowało mi się to w tempie ekspresowym, ale jeszcze wtedy nie wiedziałam i nie słyszałam o wizualizacji. Miałam wtedy jakieś 15 lat a aktualnie mam ponad 40, ale podobno nawet Majowie wykorzystywali wizualizację, więc coś w tym musi być. Gdy mój wujek zmarł z którym byłam związana emocjonalnie w ten dzień bardzo słabo się czułam, podobnie jak mój dziadek gdy miał wypadek z nieswojej winy. Natomiast mojego męża wypadku ( byliśmy już po ślubie) nie przeczułam a samochód był wywrócony na bok, na szczęście nic się nie stało. Natomiast było to jeszcze w czasie gdy byłam na studiach miałam dziwną gorączkę. O 10.00 przed południem raptownie zasłabłam, potem miałam z nie nacka gorączkę ponad 40 stopni, w ciągu godziny sadła na 37 stopni i czułam się dobrze po chwili znowu było mi zimno i znowu ponad 40 stopni, tak kilka razy lekarze nie wiedzieli co mnie jest. Pod koniec dnia dowiedzieliśmy się że mój kuzyn z wujkiem mieli poważny wypadek z tirem. U tirowca po tym wypadku szykował sie przeszczep nerki, mój wujek do tej chwili kuleje, miał złmaną kość ogonową, połamane kończyny itp. Natomiast mój kuzyn młodszy ode mnie, rok wcześniej urodziło mu się dziecko, miał kawałek skalpu na szybie, a gdy straż go wyciągała to wszyscy myśleli że nie żyje tylko nerw w jednym palcu mu chodził. Okazało się że ten wypadek był w okolicach 10.00, potem kilka razy odzyskiwał przytomność i tracił. W tym czasie jak tracił przytomność ja miałam gorączkę i zimne ciarki w lecie na plecach, jak innym było gorąco to mi zimno, a jak odzyskiwał to mi przechodziło. Ogólnie byłam z nim związana bo oboje jesteśmy jedynakami, jak byłam chora też mnie odwiedzał w szpitalu. Mój kuzyn, miał krwotok, sepsę, kawałek skalpu zostawił na szybie samochodu, uszkodzoną śledzionę po tym wypadku, miednicę, szereg potłuczeń wewnętrznych i zewnętrznych ale przeżył. Nie wiem skąd u mnie takie coś bo to już nie da się nazwać wizualizacją ale jestem numerologiczną siódemką.

Edytowane przez Aranka
Poprawienie błędu i dopisanie tekstu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Też miałam spełnioną wizualizację,..

Chciałam aby mój były do mnie wrócił... wrócił ale na czas urlopu... zachowywaliśmy się jak para a później wrócił do siebie.

Zrozumiałam, że prosiłam o coś co miało wpływ na drugą osobę... i dlatego zostało mi to "dane" ale szybko "zabrane"

Na swoich błędach człowiek się uczy, dobrze że coś złego nie stało się tego wynikiem.

A więc moja lekcja - uważać o co się "prosi" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 1 rok później...

Ja przed sesją wizualizuję sobie jak jestem pogodzony z wykładowcami, jak przychodzą z dobrym humorem na sesje i oceniają wszystkich pozytywnie, mnie w szczególności. Jak gratulują mi dobrej oceny i wiedzy jaką posiadam. Zacząłem to stosować na drugim semestrze studiów kiedy miałem 3 poprawki, i to z nie miłymi wykładowcami. Okazywało się że przychodzili na te poprawki w świetnym humorze, i dawali albo bardzo łatwe zadania, albo te które już były wcześniej przerabiane. Od tego momentu stosuję to zawsze i są duże efekty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Gość ThePhoenix

A ja trochę z innej beczki a właściwie chciałabym usłyszeć wasze zdanie na ten temat bo mnie dręczy już od jakiegoś czasu a mianowicie, czy jest tu osoba która interesuje się astrologia i afirmuje? Np spogląda od czasu do czasu w lunarny by sprawdzić co się będzie działo w danym miesiącu? Bo jeśli w lunarnym mam Pluton kwadrat Mc a marzę sobie że dostanę wymarzoną pracę ale jednak jej nie dostaje lub kiedy spodziewam się wspaniałych wakacji a tam cyklon zostaje? Czy to nie jest już przeznaczenie A nie nasze prośby do Boga?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...