Skocz do zawartości

Prawo karmy, odprowadzanie dusz - co to takiego?


Kris1.

Rekomendowane odpowiedzi

ole1 masz rację co do przekazu i nikt się nie cieszy z tego że połowa istot jak nie więcej wybrała mrok.

Nacisk jest i to coraz większy bo chcą nadal żyć na cudzy rachunek, dlatego potrzebna jest zdecydowana reakcją bo niewiele brakowało aby się cała przygoda z fizycznością skończyła tragicznie dla wszystkich.

Nikogo ze świata miłości to nie cieszy co nie znaczy że pozwolą na zniszczenie życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno udało mi się zeskanować, czy jak kto woli telepatycznie odczytać pewne skrzętnie ukrywane, niezbyt budująca informację.

Niby to już kilka razy do mnie pukało, ale jakoś tak nie do końca załapałem jak poważna to sytuacja.

Okazuje się że ciągle okradanie i opętywanie pozytywnych doprowadziło do sytuacji że Ci się wykruszyli i co pokolenie jest ich mniej, a okradających przybywa.

Jako że w świecie energii nie ma pojęcia czasu, czyli zaświaty mocno inaczej działają niż fizyczność, to możliwe jest że na garstce jasnych żeruje już prawie dziewięćdziesiąt procent ciemnych i to z tak zwanej przyszłości i przeszłości.

Nawet nie ma możliwości policzenia jaka to ilość ludzi, można powiedzieć że coś jakby nieskończona.

W przyszłości nie ma już wcale jasnych, więc tam już ciemni nie mają pożywienia i wszyscy że tak powiem żywią się tą garstką z tu i teraz, jaka jeszcze dycha.

Posprawdzałem sobie kilka momentów wstecz i okazuje się że obecnie jest tylko dziesięć procent tych którzy jeszcze potrafią absorbować energię życia zwaną Św Gralem, za czasów Atlantydy było jeszcze przynajmniej dwadzieścia procent.

Przy tak wielkim naporze zła na tę garstkę jaka jeszcze dycha, pozostało jakieś sześć do ośmiu lat gdy braknie energii życia i tak jedni jak drudzy po prosta nie będą już mieli żadnego zaopatrzenia w energię, bo gdy ktoś zostanie zasmolony ponad określona granicę energią zła, to automatycznie traci zasilanie , kontakt ze źródłem , czyli sznur aka nie pompuje już energii bo jest jakby całkiem zamarznięty, czy niedrożny.

Co się wtedy stanie?

Ano czytałem ostatnio że cztery minuty po śmierci, czyli po opuszczeniu przez energię ciała, to zaczyna się rozkładać, a jak to będzie jak jej całkiem zabraknie w całym układzie słonecznym?

To można by sobie może jakoś tam wyobrazić, z tym że wyobraźnia ciemnej strony chyba się zużyła, bo pomimo ze tę informację im przekazaliśmy, to zamiast jakiegoś choćby cienia refleksji poszły złorzeczenia i klątwy.

Tak wiec o jakiejkolwiek dobrej woli można zapomnieć.

Myślę że jak już wiemy jaka jest sytuacja, to coś na to poradzimy, ale na pewno bez ciemnych braci, no bo kto będzie sobie hodował kata.

No a teraz wasza kolej czytelnicy, co o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kris1

Jako że w świecie energii nie ma pojęcia czasu, czyli zaświaty mocno inaczej działają niż fizyczność

 

Czas istnieje wszędzie tam gdzie istnieje ruch - nie istnieje czas płynący niezlaeżnie dla każdej świadomości i czas może być wielkością skalarną dla jednych a czasoprzestrzenią dla drugich.

 

Poza tym eneria i materia to jedność o czym nawet mówi wzór, że enarigia równoważna jest masie powiekszonej o prędkość światła (E=mc^2).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ruch tylko w materialnym świecie jest ..

Czas to lokalna sprawa , w świecie energii nie istnieje , dusze jakby co nie są z materii i czasowi nie podlegają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

kwestia tego czy świat energetyczny (duchowy) podlega takim samym prawom co świat materialny jest kwestią sporną, zależną od filozofii i subiektywnego podejścia do danego tematu. Możliwe że zdarzenia z zakresu paradoksów występujących w fizyce kwantowej są dla nas paradoksami jedynie przez nasz własny pryzmat doświadczeń, ograniczenia naszych ludzkich zmysłów i samego ludzkiego umysłu, za to w świecie energetycznym (duchowym) te paradoksy mogą być ogólnie obserwowanymi zdarzeniami, dlatego coś takiego jak czas, długość, szerokość i wysokość mogą przyjmować inną formę w świecie energetycznym (duchowym) niepodległą naszej ludzkiej (opartej na doświadczeniach ze świata materialnego) intuicji. Przez to spory odnośnie materii, energii (duchowej), wzajemnych interakcji oraz praw którymi się rządzą podlegają bardziej pod debatę aniżeli weryfikację, i każdy kto preferuje trzymania się swojej (konformistycznej) wersji relacji jest jak pijak trzymający się słupa, niepewny czy jak puści się słupa wyrąbie łbem o krawężnik.

 

Dlatego, kto tutaj niby ma jakikolwiek autorytet aby twierdzić co jest, a co nie jest faktem w świecie energetycznym (duchowym)?

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd ta pewność,że demony nie mają własnej duszy?

Mówi się, że wszystko ma duszę: rośliny, zwierzęta, ludzie (wiem, że to bardziej skomplikowane). Nasuwa się, że skoro człowiek może upaść nisko by jego dusza stała się czarna i sterowana to i demon mógł mieć duszę lub może ją mieć, ale...zatracił miłość w sobie. Człowiek zatracając się w złu i nawet jako opętany przez demona wciąż ma swoją duszę. Poza tym... chyba każdy ma szanse i możliwość na "poprawę". Jak to jest? Jeśli np demon może się stać lepszy znaczy, że ma wolną wolę, a skoro ma wolną wolę ma też świadomość, a skoro ma świadomość to powinien mieć duszę bez względu na to czy jest czarny czy szary. Jeśli źle myślę to popraw mnie proszę jak znajdziesz czas i możliwość bo nurtuje mnie ta zawiłość.

 

 

Demon nie ma Duszy, bo to jest czyjaś energia, którą jakaś Istota formuje w dowolną postać i montuje w nim swoje urządzenia, dzięki którym utrzymuje tą postać z wkodowanym programem działania.

Kiedyś brałem udział w oczyszczaniu z Demonów, które się rozpuszczały a z nich uwalniały się Anioły lub Dusze (okazało się potem, że Dusze lub Anioły służyły do zasilania Demona), ale obecnie nie wolno nam tego robić- możemy jedynie wskazywać jakieś nieprawidłowości zarówno u Istot jak i Ludzi, i oni powinni sami uwalniać się z pod wpływu Istot, które decydują o tym czy komuś podrzucić Demona.

 

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Was proszę - używajcie słowa reptilianie - domony brzmi jak średniowieczne gusła.

 

bdaj

Demon nie ma Duszy, bo to jest czyjaś energia

 

Czyjaś energia to fala elektromagnetyczna. Tak pozyskuje się energię z homo sapiens - po tylu wiekach umiemy to dopiero mierzyć. A dusza ? dusza to kolejne ciało w które obudowana jest świadomość. Nie jesteście ani ciałem ani duszą.

 

Ktoś próbował OOBE w OOBE ? czyli wyjść z duszy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demon nie ma Duszy, bo to jest czyjaś energia, którą jakaś Istota formuje w dowolną postać i montuje w nim swoje urządzenia, dzięki którym utrzymuje tą postać z wkodowanym programem działania.

Kiedyś brałem udział w oczyszczaniu z Demonów, które się rozpuszczały a z nich uwalniały się Anioły lub Dusze (okazało się potem, że Dusze lub Anioły służyły do zasilania Demona), ale obecnie nie wolno nam tego robić- możemy jedynie wskazywać jakieś nieprawidłowości zarówno u Istot jak i Ludzi, i oni powinni sami uwalniać się z pod wpływu Istot, które decydują o tym czy komuś podrzucić Demona.

 

Pozdrawiam:)

To by się zgadzało, ale wobec nazwę prawdziwych demonów. JAkieś istoty w sumie neutralne zostały spętane różnymi zaklęciami i muszą nam paskudzić.

Z Asmodeuszem miałem do czynienia, 3 zaklęciami Salomon spętał jakąś ok istotę i zniewolił , taką nazwę po spętaniu dostała.

W/g mnie w zasięgu Ziemi nie ma już demonów, to co jest to jakiś poślad co ludzie sami ściągnęli i sami mają na sobie doświadczać ich działania, tak poznają siebie.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Zapominajcie o czysto rozsadkowym podejściu, tym że debatujecie o czymś co nie jest weryfikowalne. Możliwe ze demony mają duszę, ale to wymaga sprecyzowania zarówno tego czym jest demon i czym jest dusza, takim rzucaniem terminami bez ogólno przyjętej definicji jest jak rozmawianie o liczbach zespolonych i liczbach całkowitych jak by były tym samym, wiadomo że mają części wspólne, ale różnice wychodzą bardziej dotkliwie im głębiej dana debata się zapuszcza. Dlatego zróbta se rachunek sumienia i policzcie ile niuansów pominęliście, ja mam jeden, nie wyjaśniłem czym jest świat energetyczny (duchowy) ;-)

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne
Witam,

 

Zapominajcie o czysto rozsadkowym podejściu, tym że debatujecie o czymś co nie jest weryfikowalne. Możliwe ze demony mają duszę, ale to wymaga sprecyzowania zarówno tego czym jest demon i czym jest dusza, takim rzucaniem terminami bez ogólno przyjętej definicji jest jak rozmawianie o liczbach zespolonych i liczbach całkowitych jak by były tym samym, wiadomo że mają części wspólne, ale różnice wychodzą bardziej dotkliwie im głębiej dana debata się zapuszcza. Dlatego zróbta se rachunek sumienia i policzcie ile niuansów pominęliście, ja mam jeden, nie wyjaśniłem czym jest świat energetyczny (duchowy) ;-)

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

Osobiście nie czuje potrzeby wyjaśniania i tłumaczenia Ci czym jest dusza lub czy demon ma duszę bo jest to dla Ciebie nieweryfikowalne... Miłości też nie zmierzysz, a ona istnieje. Podobnie inne sprawy. Ale tak jak mówię to w co wierzysz lub i nie to Twoja sprawa...i proszę nie "nakazuj" co mamy robić bo nie od tego jesteś. Radzę skupić się lepiej na swoim życiu zamiast mieszać swoimi postami dla lepszego własnego samopoczucia.

 

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Daffne
zmiana treści
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Daffne, jeżeli nie chcesz mi wyjaśnić czym jest dusza i czym jest demon to może wyjasnisz to reszcie uczestników tego wątku? Nie jestem przecież jedynym użytkownikiem który się wypowiedział w tym wątku i nie jedynym który odniósł się do (nie tylko) Twoich słów, wiec nie ma powodu dla którego miała byś brać wcześniejsze słowa za osobisty afront czy prowokacje.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne

Reszta myślę, że ma swoje własne opinie i nie jest potrzebne im moje wyjaśnienie. Gdyby tak było zapytano by, a tak sie nie stało. Może ktoś inny Ci odpowie.

Odebrałam Twój post jako tradycyjny słowny atak z dozą kpiny. Jeśli nie miałeś takich intencji - wybacz :).

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Nie ma czego wybaczać, każdy ma prawo do wypowiadania swojej opinii jak i jej konsekwencji, aprobaty, krytyki czy czegoś innego.

 

Jeżeli ktoś by się podjął podania swojej definicji duszy, demona czy czegoś innego przyniosło by to wartość dodaną do debaty i pozwoliło by budować debatę na relacjach i wspólnych cechach aniżeli różnicach i nieodpowiedzeniach.

 

A co do świata energetycznego (duchowego) jak dla mnie jest to świat który odpowiada modelowi wielowymiarowego świata, różniącego się od materialnego świata tym z czego jest zbudowany. Podobnie jak to czym się różni zwykła materia od tzw czarnej materii lub tzw materii egzotycznej.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po mojemu dusza to jest zbiór różnych energetycznych nakładek spojona czymś co nazwę iskra Stwórcy. Coś do szyszki z lekka podobne. Są istoty co ludzkie dusze okradają, na stałe praktycznie potrafią np. cząstkę duszy od Miłości ukraść, ci co z demonami się skumali mają ją ukradzioną . Dusza ludzka i nie tylko także to co bogowie, archaniołowie mają może być unicestwiona jak przeciw innym systematycznie działa . Dzieje się to w Nicości, na praenergię w opalizującej mazi są rozpuszczani.

Świat energetyczny w/g mnie nie jest wielowymiarowy, choć wszystko przenika , po prostu jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Was proszę - używajcie słowa reptilianie - domony brzmi jak średniowieczne gusła.

 

bdaj

Demon nie ma Duszy, bo to jest czyjaś energia

 

Czyjaś energia to fala elektromagnetyczna. Tak pozyskuje się energię z homo sapiens - po tylu wiekach umiemy to dopiero mierzyć. A dusza ? dusza to kolejne ciało w które obudowana jest świadomość. Nie jesteście ani ciałem ani duszą.

 

Ktoś próbował OOBE w OOBE ? czyli wyjść z duszy ?

 

Dziękuję za uwagę:)

 

Przepraszam nie wiem jak inni to widzą więc może małe wyjaśnienie jak ja to rozumiem:

 

Tutaj chodzi o demona w wersji duchowej o cechach negatywnych.

Tzn, że obok osoby znajduje się energia, która dla niej wygląda jak jakiś potwór (lub jest tak widoczna dla jasnowidzów którzy ją badają ) lub straszne zwierzę itp i w obecności takiej postaci ta osoba źle się czuje.

Może to też otoczyć jakąś osobę i mówimy że opętał go Demon.

Postacie Demonów są różne w zależności od tego, co najbardziej wzbudza strach to ta energia dopasowuje swoją postać.

Za takimi Demonami stoi zawsze Istota myśląca, która ma jakiś swój cel w stosunku do tej osoby.

 

Są też opętania przez jakieś Istoty myślące, Dusze ludzkie czy innych cywilizacji ale to jest zupełnie coś innego.

 

 

Reptilianie to rasa jednej z cywilizacji i to jest inny poziom w których przebywają.

To tak jakbyś powiedział że ładunek prądu to to samo, co atom z którego składa się metal po którym płynie prąd.

 

Energię w wyższych wymiarach o jakiej tu piszemy nie można przyrównywać do jakiejkolwiek energii ziemskiej a więc zasady wymiany energii jakie tam panują nie mają ziemskiego uzasadnienia ale dla zrozumienia jakiegoś faktu zaistniałego w wyższych wymiarach trzeba użyć określeń związanych z materialnymi pojęciami lub takimi, które już funkcjonują w nazewnictwie, dlatego opisy każdy interpretuje według własnej wiedzy, która może się bardzo różnić.

 

Jedna sprawa to pozyskiwanie od ludzi energii materialnych na poziomie materialnego wymiaru- inna sprawa to wykorzystywanie energii na poziomie wymiaru duchowym, a jeszcze inna to poziom działania czakr i innych elementów składowych człowieka.

Biopole/aura, promieniowanie elektromagnetyczne dotyczy części materialnej i można je mierzyć ale nie jet widoczne dla wszystkich.

 

Czakry, meridiany czy nasze myśli nie są mierzalne fizycznie ale wiemy, że istnieją i są widoczne dla niektórych jasnowidzów.

 

W każdym z wymiarów w których funkcjonują wszystkie składniki człowieka są Istoty pozytywne jak i negatywne. Nie koniecznie tez Istoty, które trudnią się zakładaniem blokad są negatywne- po prostu taką maja pracę.

Niektóre te Istoty nie mają Dusz tylko są robotami z wkodowanym programem działania.

 

Moim zdaniem naszym Jestestwem nie jest ani Dusza ani Duch ale Nasza Świadomość.

Niestety w systemie inkarnacyjnym łączą nam Świadomość z Duszą a podczas życia jeszcze z ciałami astralnymi, które niektórzy podczas OOB oglądają jako Ducha.

OOB to nic innego jak przeniesienie Świadomości do 3 ciała astralnego stale połączonego nitką energii, które staje się duchem tego człowieka . Dusza wraz z pozostałymi ciałami astralnymi pozostaje przy ciele fizycznym.

 

Jeśli ktoś ma inną wiedzę w tym zakresie to proszę szerzej opisać dany temat a nie negować czyichś opisów.

Czasami jest tak, że nawet przeciwne sobie opisy mogą być właściwe, ponieważ mogą dotyczyć tej samej postaci ale widocznej w innym wymiarze, innej częstotliwości, innej przestrzeni czy innym czasie.

 

Dziękuję:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne

W każdym z wymiarów w których funkcjonują wszystkie składniki człowieka są Istoty pozytywne jak i negatywne. Nie koniecznie tez Istoty, które trudnią się zakładaniem blokad są negatywne- po prostu taką maja pracę.

Niektóre te Istoty nie mają Dusz tylko są robotami z wkodowanym programem działania.

 

Napiszę w takim razie jak postrzegam Ziemie i energie na niej będące...Odnoszę wrażenie i częściowo też widzę, że Ziemia jest energetycznie wielowymiarowa i wokół nas ciągle przewijają się jakieś istoty, tylko, że my tego nie widzimy albo widzimy wybiórczo bo tak nas "dostrojono". Dziele Istoty duchowe na te z Systemu Ziemskiego Stwórcy/Stwórców oraz na te spoza niego. Istoty duchowe należące do Systemu Ziemskiego miałam możliwość częściowo poznać i należą do nich istoty neutralne i dobre:

 

- Czarne i Szare ze Świata Śmierci (neutralne),

- Białe ze Świata Odnowy (neutralne),

- Istoty duchowe Natury (dobre),

- Anioły złote lub dwukolorowe złoto jakieś (dobre).

 

Światem Śmierci włada potężna Czarna Istota, którą nazywam Śmierć wraz ze swoimi współpracownikami czarno-szarymi. Odpowiadają oni za odpowiednią pracę naszych organów, całego ciała, ale też uszczelniają dusze i wypełniają "luki" czy nakładają blokady na nas przed urodzeniem albo w trakcie życia. Jeśli mamy np. zachorować na jakąś chorobę to właśnie one też są od takiej "brudnej" roboty. Wypełniają zlecone zadania, nie szkodzą choć można to tak postrzegać. Wpływają na ciało fizyczne poprzez nanoszenie zmian w naszych ciałach energetycznych. Odłączają również Naszą Świadomość od Ciała w momencie śmierci odcinając srebrny sznur aka, którym złączona jest Nasza Istota duchowa z Ciałem.

 

Świat Odnowy również ma za zadanie dbać o ciało człowieka, ale też o nasze Istoty duchowe. To biała uzdrawiająca energia, która pojawia się u człowieka by usprawniać organy i funkcjonowanie organizmu, ale też by oczyszczać Naszą Duszę, gdy jest zabrudzona z jakiegoś powodu. Również oddziałuje na nasze ciało energetyczne.

 

Istoty duchowe natury to istoty odpowiadające za tworzenie i dbanie o roślinność, zwierzęta, oceny, rzeki, morza i wszystko co znajduje się na Ziemi. Są pogrupowani i np. duch natury od roślin, duch Ziemi od wiadomo ziemi, duch oceanów od oceanów itd

 

Anioły jak wiadomo pomagają ludziom od dawna, wspierają, spełniają prośby na ile to możliwe wnosząc w nasze życie to co potrzebne do realizacji naszych pragnień.

 

Ludzkie dusze należą głównie do dobra, ale bywa, że są jednostki należące do czarnych istot spoza Systemu.

 

Poza Systemem są wymiary (światy) niższe, neutralne i wyższe od naszego. Kosmici przybywają by wspierać nas, ale to głównie wyższe Istoty, są jednak też te niższe, które wpływają negatywnie...niszczą itd

 

Może komuś się przyda do czegoś ta wiedza...:)

Edytowane przez Daffne
zmiana treści
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Daffne:)

 

 

Tych zaświatowych poziomów energii jest bardzo dużo a ten opis organizacji życia ziemskiego jest zbieżny z moją wiedzą i opisami kilkudziesięciu osób jasnowidzących z jakimi miałem kontakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś aniołków nie dostrzegam aby samym dobrym byli , ostro przy nas zaiwaniają , życie nasze w/g jakiś tam nie naszych planów układają . Tak muszą, bywa tez pokierują aby dobrze było, sam nie wiem . NA pewno w dobrym i złym co nas spotyka udział mają . Złego często więcej bywa, bywa nawet takie zło co zgnieść nas ma. Tez to realizują . NAjlepiej zamiast z aniołkami mieć kontakt z swoją duszą, jaźnią czy jak zwać .

W zasadzie każdy po swojemu, w/g symboliki co w nim, widzi.

Dusza w ciele to jakby w więzieniu z krat była, im pręty cieńsze tym jaśniejsza i na zewnątrz zaczyna promieniować , przejmuje tez zarządzanie ciałem, uzdrawia go, ale inne normy zdrowotne jakby wtedy się ma . Choroby w/g mnie to długotrwałe zagęszczenia energii co na nas rzucono, bywa sami dołożyliśmy sobie, bywa rodzina tak obciążona, a my najsłabsze ogniwo . Jest to energia, w jakiś sposób świadoma i można jako istoty , roboty je uznać

Miałem kontakt z istota duchową Wiatrem , coś bardzo potężnego chyba zabić potrafi mimochodem.

Te mieszające Tu w/g mnie były nawet z poziomu archaniołów, ale to już przeszłość. Są tez istoty jak nazywam z Centrum , pierwsze co z Źródła, Stwórcy zaistniały ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne

Ja odczuwałam Anioły jako dobro i tylko dobro bo ich energia jest doskonała. Dają z siebie wiele fakt, ale czynią to z miłości do wszystkiego i nie ma w nich odczuć negatywnych. Są na to zbyt doskonałe w przeciwieństwie do nas. Czasem inne istoty mogą się pod nie podszywać i je udawać, jeśli ktoś nie umie rozpoznać uzna je za Anioły, którymi de facto nie są i stąd może się brać ich negatywny odbiór. Trzeba też brać pod uwagę,że odbieramy widzenie świata przez pryzmat naszych własnych ograniczeń, które mają swój wydźwięk w postrzeganiu wyższych Istot. Jesteśmy w stanie widzieć/odbierać Istoty wyższe na tyle pozytywnie na ile nasza energia i świadomość nam na to pozwala. Nie spotkałam się z negatywnym Aniołem, ale może nie wiem wszystkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

i dochodzimy do lekkiego paradoksu, z jednej strony Daffne słusznie zauważyłaś że możemy być ograniczeni przez nasze własne postrzeganie, energie i świadomość, ale z drugiej strony, czy nie jest to obusieczne ostrze? Może faktycznie ograniczenie percepcji wpływa na to jak oceniamy istoty wokół nas, jako samo dobro, jako samo zło, jako mieszankę dobra i zła, zanadto upraszczając Anioły do samego dobra lub za bardzo rozbudowując cały model nadając niebu (jako "miejsce" spoczynku dusz [jako świadomości wraz z doświadczeniami], "miejsca" zamieszkałego przez Boga [jako istoty nieskończenie dobrej] i Jego zastępy Aniołów [jako istoty samoświadome ze sprecyzowanymi zadaniami]) cechy ludzkiej korporacji. Dlatego, czy nie jest to paradoksalne że jeżeli niebo (jak powyżej) jako rozbudowana korporacja miała by swoich "mediatorów", którzy faktycznie byli by samym dobrem i miłością, a których zadaniem jest oślepiać nas swoim blaskiem i stać pomiędzy nami a całym zapleczem odcieni szarości nieba (jak powyżej)? Czy ktokolwiek zauważył, w trakcie "konwersacji" z Aniołami, jakim jest wielkim tematem tabu kwestia "upadku" Aniołów, które zesłane na ziemię stały się Upadłymi Aniołami / Demonami (pomijając te Anioły które się "inkarnowały" w ludzkiej skórze, na naszą korzyść lub stratę)? Czy nie jest tak że bez goryczy słodycz nie ta sama, a bez zła dobro traci na wartości? Czy nie jest na rękę niebu (jak powyżej) by piekło (jako "miejsce" zamieszkałe przez Diabła [jako istoty nieskończenie złej] i jego zastępy Demonów [jako istoty samoświadome ze sprecyzowanymi zadaniami]) istniało? Czy mamy tutaj do czynienia z otwartą wojną, czy raczej formę milczącej kooperacji, formalnej nienawiści ale nieformalnej współpracy? Czy to co jest nam przedstawione, w wizjach, snach i przekazach, nie jest jak propaganda? Gdzie wszystkie informacje się pokrywają bo obie strony (piekło i niebo [jak powyżej]) współpracują by tak było? Czy jak krowa jest prowadzona na ubój, zastanawia się co ją czeka na końcu tunelu? Czy my ludzie, zastanawiamy się do czego prowadzą subtelne manipulacje Aniołów i Demonów (jak powyżej)? Czy mamy wybór i wolną wolę, czy jedynie iluzję wyboru i symulację wolnej woli?

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Edytowane przez Auegamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kontakt z archaniołem Samaelem, w/g mnie za ducha sw. tu działał. Gabriel i część innych archaniołów na jego usługach była.

W/g mnie Michaił MAtce jest podległy, za bardzo nie rozróżniam, kontakt sporadyczny. Z Centrum to praktycznie Matkę - świadomą energię rozróżniam. Pełna Miłości ale też ... jak potrzeba w jej obronie .

Z tego co wiem to bogów jako istoty co blisko nas, nie ma w tym świecie i maja zakaz jakiejkolwiek ingerencji tu, za to co wyprawiali z nami , osądzono i szefunio podobny los co archanioł Samael, Gabriel zaliczył - Nicość.

NA Ziemie z 2 lata temu powrócili prawowici z Stwórcy nadania Opiekunowie. Para diamentowych energii , powrócili bo nadal na Ziemi żyją Słowianie, a w jakiś sposób są z nami spokrewnieni . To też w/g mnie przyczyna, ze chciano nas z map świata usunąć , robiły to chrześcijańskie kraje podległe żydowskiemu bogu i odszedł w niesławie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

i dochodzimy do lekkiego paradoksu, z jednej strony Daffne słusznie zauważyłaś że możemy być ograniczeni przez nasze własne postrzeganie, energie i świadomość, ale z drugiej strony, czy nie jest to obusieczne ostrze? Może faktycznie ograniczenie percepcji wpływa na to jak oceniamy istoty wokół nas, jako samo dobro, jako samo zło, jako mieszankę dobra i zła, zanadto upraszczając Anioły do samego dobra lub za bardzo rozbudowując cały model nadając niebu (jako "miejsce" spoczynku dusz [jako świadomości wraz z doświadczeniami], "miejsca" zamieszkałego przez Boga [jako istoty nieskończenie dobrej] i Jego zastępy Aniołów [jako istoty samoświadome ze sprecyzowanymi zadaniami]) cechy ludzkiej korporacji. Dlatego, czy nie jest to paradoksalne że jeżeli niebo (jak powyżej) jako rozbudowana korporacja miała by swoich "mediatorów", którzy faktycznie byli by samym dobrem i miłością, a których zadaniem jest oślepiać nas swoim blaskiem i stać pomiędzy nami a całym zapleczem odcieni szarości nieba (jak powyżej)? Czy ktokolwiek zauważył, w trakcie "konwersacji" z Aniołami, jakim jest wielkim tematem tabu kwestia "upadku" Aniołów, które zesłane na ziemię stały się Upadłymi Aniołami / Demonami (pomijając te Anioły które się "inkarnowały" w ludzkiej skórze, na naszą korzyść lub stratę)? Czy nie jest tak że bez goryczy słodycz nie ta sama, a bez zła dobro traci na wartości? Czy nie jest na rękę niebu (jak powyżej) by piekło (jako "miejsce" zamieszkałe przez Diabła [jako istoty nieskończenie złej] i jego zastępy Demonów [jako istoty samoświadome ze sprecyzowanymi zadaniami]) istniało? Czy mamy tutaj do czynienia z otwartą wojną, czy raczej formę milczącej kooperacji, formalnej nienawiści ale nieformalnej współpracy? Czy to co jest nam przedstawione, w wizjach, snach i przekazach, nie jest jak propaganda? Gdzie wszystkie informacje się pokrywają bo obie strony (piekło i niebo [jak powyżej]) współpracują by tak było? Czy jak krowa jest prowadzona na ubój, zastanawia się co ją czeka na końcu tunelu? Czy my ludzie, zastanawiamy się do czego prowadzą subtelne manipulacje Aniołów i Demonów (jak powyżej)? Czy mamy wybór i wolną wolę, czy jedynie iluzję wyboru i symulację wolnej woli?

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Wolną wolę mamy od max 2 lat. Nie potrafimy z niej jeszcze korzystać ....

Historię piszą zwyciężcy i tyle. Cały układ boski rozszczepiony na 3 religie to właśnie ich dla nas historia . Na ile prawdziwa ? Patrząc po tym jak ludzie żyją , jak od tysięcy lat mieli to coś cierpienia mnóstwo . Mamy za nie dziękować i prosić o więcej . Grupa co tego boga nam wcisnęła dobra w akwizycji jest , nawet mordy całych plemion np. Kananejskich bestialskie przecież jako coś chwalebnego przedstawiają . Historię piszą zwyciężcy, ale nic nie trwa wiecznie i skończyło im się.

Ziemia ich odrzuciła, świadomość odzyskała i dobrze będzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

niewolnik niewolnikiem będzie, jak nowego pana dostanie to miodu nie posmakuje, w załzawionych oczach pan nowy jako zbawiciel uchodzi, jedynie 15'stu minut ulgi od batów doświadczy i brzemię na bok na chwilę odstawi, by nowemu panu przyjrzeć się mógł, ale ręka inna może, bat inny może, cierpienie to samo jednak, brzemię to samo jednak, kajdany nadal są. Różnicy po dwóch dniach żadnej, chleb czerstwy nadal, woda stęchła, słońce pali wciąż, pracują ręce ile pozwala ciało a świty i zmierzchy, bez szacunku dla pana nowego, nastają po sobie w cyklu dnia i nocy.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne

Auegamma jest obusieczne, ale cóż poradzimy...nie jesteśmy idealni i musimy sobie upraszczać by łatwiej można było przyjąć część albo właściwie cząstki prawdy.

 

Czy ktokolwiek zauważył, w trakcie "konwersacji" z Aniołami, jakim jest wielkim tematem tabu kwestia "upadku" Aniołów, które zesłane na ziemię stały się Upadłymi Aniołami / Demonami (pomijając te Anioły które się "inkarnowały" w ludzkiej skórze, na naszą korzyść lub stratę)?

Nigdy nie przyszło mi do głowy by pytać Anioły o upadłych...i chyba nie chce wiedzieć...wolę koncentrować się na przyjemniejszej energii...

 

Czy to co jest nam przedstawione, w wizjach, snach i przekazach, nie jest jak propaganda?

Patrząc z perspektywy osoby stojącej z boku i obserwujacej co tu jest pisane może być to postrzegane jako propaganda. Każdy odbiera to indywidualnie. Świadomość ludzi się zwiększa i ta "aktywność" ludzi rozsiewających swoją wiedzę z wizji, snów czy przekazów jest coraz większa...nie bez powodu się tak dzieje...wszystko ma swój cel i sens...

 

Gdzie wszystkie informacje się pokrywają bo obie strony (piekło i niebo [jak powyżej]) współpracują by tak było?

Zależy jaką wiedzę porównać i kogo...z niektórymi osobami wiedza będzie się pokrywać, z innymi nie...a każdy może mieć w jakimś stopniu słuszność. W sumie są przypadki, że Niebo i piekło ze sobą współpracuje...zdarza się, ale Niebo idzie na take "układy" w imię dobra. Nigdy inaczej.

 

Czy jak krowa jest prowadzona na ubój, zastanawia się co ją czeka na końcu tunelu?

Ma duszę szarą o ile mi wiadomo, więc kto wie...:D

 

Czy my ludzie, zastanawiamy się do czego prowadzą subtelne manipulacje Aniołów i Demonów (jak powyżej)?

Myślę, że większość w ogóle o tym nie myśli, a Ci co myślą też różnie to postrzegają... ja wolę skupiać się na pozytywach i powiem,że mnie takie manipulacje rozwijają.

 

Czy mamy wybór i wolną wolę, czy jedynie iluzję wyboru i symulację wolnej woli?

Z tego co się orientuje jest to zależne od wielu czynników, w tym np od stopnia rozwoju osoby. Jeśli Istota jest jeszcze w Kole Karmy może miec mniejszy wpływ na wybór własnej drogi, natomiast osoba, która wyszła z Koła Karmy jest bardziej świadoma siebie przez to bardziej może wpływać na siebie i to co wokół niej.

 

Oczywiście piszę to tak jak sama rozumiem an dzień dzisiejszy, co nie znaczy, że zdania nie zmieniam :). Wciąż się uczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze to sercem patrzeć, miłością wszystko co w koło oblewać , reszta z naszego punku siedzenia nie ważna .

Dbać o swą duszę nie pozwolić nikomu żadnej cząstki jej ukraść . Ci co z demonami się bratają oddali już tą cząstkę. Sporadycznie udaje sie jej zwrot uzyskać .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam jak i wielu z Was pewnie, dlaczego mimo że tak zwana karma czyli trojące energie wracające do swoich twórców, jak by na nich nie działały.

Energia karmy, jej programy, wraca do dusz ludzi którzy ja stworzyli-zaprogramowali, a że dusza jest połączona z ciałem wiec cały ten syf magazynuje się w duszy, promieniuje na ciało fizyczne i stopniowo powoduje powstawanie przeróżnych choróbsk tak fizycznych jak i często psychicznych.

Nie działa to naglę, od razu, a jest rozłożone w czasie, tak jak to widać w codziennym życiu.

Weźmy raka który dosyć często dotyka ludzi, leczymy go i w niektórych przypadkach choroba się wycofuje, na rok czy kilka lat , czasem może i na dłużej.

Nawroty czy jak kto woli remisja to skutek dalszego działania negatywnych energii które cały czas napromieniowują komórki i DNA.

Przecież nic nie zrobiliśmy aby to z duszy usunąć, nikt nie zadość uczynił krzywdom wyrządzonym innym, nie powrócił do miłości która jest w stanie oczyścić duszę, nie oczyścił poprzednich wcieleń i zło które wyrządził, nadal poprzez duszę promieniuje na ciało, zresztą tak duchowe jak i fizyczne.

W najgorszej sytuacji będą ci którzy w hierarchii zła osiągnęli najwyższe stanowiska, bo natworzyli sobie najcięższą karmę i najwięcej do nich wróci zła.

Podam taką bardzo uśrednioną informację co do skutków jakie zachodzą w życiu takich ludzi.

Otóż tym co się wysuwa na pierwszy plan to szybkość starzenia ich organizmów.

To zaczyna przebiegać trzy racy szybciej jak do tej pory przebiegało i to jest taka uśredniona cyfra , bo są spore rozbieżności, jakby to przeglądać indywidualnie dla poszczególnych przypadków.

Ludziom z jasnej strony zaczynają się osuwać opętania, i zaprogramowane choroby, co prawda stopniowo ale jednak.

W moim najbliższym sąsiedztwie mieszka człowiek który szkodził innym i to dosyć sporo, teraz programy które go kontrolowały puściły i w sumie nagle stał się innym człowiekiem , pomocny, spokojny, uczynny.

To skutek osłabienia ciemnej strony, nie mają już takiej siły hipnotyzowania - opętywania, bo karma ich przyciska i nie długo mam nadzieję nie będą w stanie szkodzić , bo ich własne problemy dadzą się im tak we znaki że, eee tam, nie będę pisał, sami się dowiedzą.

Bardziej mnie interesuje to co się dzieje z tymi pozytywnymi i oni cały czas dostają pomoc od tych którzy już umieją ją nieść, a są tacy na szczęście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przekonaniu jedynym co pozwoli na uwonienie z jarzma karmy, zniewalajacego systemu jest rozwijania Kwiata Serca. Kazda istota, rowniez te pozaziemskie maja w swojej piersi ukryte nasionko. Aby Kwiat Serca mogl sie rozwinac potrzebna jest meska energia, ktora daje swiatlo, jak i ziemska ktora daje pokarm i w ktorej Kwiat bedzie mogl zapuscic korzenie. Tak wiec, zeby dokonac jakiejs prawdziwej zmiany potrzebna jest energia ziemska. Bo jak istoty, ktore maja zamkniete serca, czy sa bez serca, zaprogramowane na jakies zachowania moga sie zmienic. Mozna wypatrzec jakis swoj wzorzec i przemawiac do niego, staszyc go, motywowac na rozne sposoby i nie przyniesie to zadnego efektu. Tak wiec wymaganie od tych istot aby sie zmienily jest z gory skazane na niepowodzenie.

 

I tego sie najbardziej boja wladcy matrixa. Boja sie wolno plynacej energii ziemskiej, bo jak serca zaczna kwitnac, nawet tym najbardziej "zlym" to caly system wladzy na czele z ich karma padnie. Energia ziemska blokowana jest na rozne sposoby. Zakladaniem roznych blokad czlowiekowi, wypaczanie jego sexualnosci, nawet siec elektryczna od ktorej jestesmy tak uzaleznieni zamyka portale tak, ze energia ziemska nie moze wolno plynac.

Tak po mojemu to ta walka we wszechswiecie nie jest walka dobra ze zlem, jasnych z ciemnymi. To jest walka o wylaczne prawo jakiejs grupy do energii ziemskiej, tak aby przejac kontrole nad wszechswiatem. Ten kto kontroluje czlowieka, ma kontole nad energia ziemska, bo czlowiek jest zyjacym, chodzacym kluczem do wszystkich portali wszechswiata.

 

I wlasciwie to nie jest dziwne, ze tyle istot stalo sie "zlymi". Oni zapomieli co znaczy kochac, zapomnieli o Milosci ze Zrodla. Zapadli w sen rownie gleboki jak czlowiek na ziemi.

 

Chodzi takie przekonanie, ze cialo przeszkadza, ze zycie w ciele to cierpienie. I to jest prawda do czasu gdy sie zrozumie, ze zycie w ziemskim ciele to mozliwosc jakiej nie maja zadne inne istoty. To mozliwosc zjednania w sobie wszystkich biegunow, zintegrowania tego co sie osadzilo jako be. To mozliwosc przywrocenia pokoju w sobie i we wszechswiecie.

 

Wiedza o Kwiecie Serca jest wiedza od Archaniolow, bo tylko im udalo sie to pamietac.

Ta wiedza od czasu do czasu pojawiala sie na ziemi, miedzy innymi poprzez Jezusa. Wraz z ukrzyzowaniem Jezusa zniknela mozliwosc zaprowadzenia porzadku w kosmosie. Zamiast tego zaczelo sie czcic meczennikow i obiecywac nagrode w niebie, a za zle sprawowanie straszyc karma i kara boska.

 

Czy jezeli uwolni sie od potrzeby wiary w grzech, ze cos jest zle karma bedzie miala racje bytu...?

Edytowane przez vindpust
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wiedza o Kwiecie Serca jest wiedza od Archaniolow, bo tylko im udalo sie to pamietac.

Ta wiedza od czasu do czasu pojawiala sie na ziemi, miedzy innymi poprzez Jezusa. Wraz z ukrzyzowaniem Jezusa zniknela mozliwosc zaprowadzenia porzadku w kosmosie. Zamiast tego zaczelo sie czcic meczennikow i obiecywac nagrode w niebie, a za zle sprawowanie straszyc karma i kara boska.

 

Czy jezeli uwolni sie od potrzeby wiary w grzech, ze cos jest zle karma bedzie miala racje bytu...?

 

Wczoraj dostałem podpowiedź by przekazać informację, że w sercu jest kwiat ! Serce jest jak kwiat.

Wydawało mi się to dosyć trywialne... A tu proszę... :)

 

Kocham Cie moje Słońce !

Jestem z rodziną na wypoczynku, na wybrzeżu na Bałkanach. Słońce praży niesamowicie !

Pozdrawiam wszystkich i zalecam oderwanie się od komputera.

 

I plaża, woda, słońce oraz ludzie...

Wyjdźmy do ludzi, uśmiechajmy się, żartujmy.

Dajmy im tę część siebie, której tak wszyscy potrzebują.

Doświadczajmy miłości

 

Pozdrawiam słonecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj dostałem podpowiedź by przekazać informację, że w sercu jest kwiat ! Serce jest jak kwiat.

Wydawało mi się to dosyć trywialne... A tu proszę... :)

 

 

 

ole, od kogo ten przekaz?

 

Na wielu obrazkach przedstawiajacych swietych jest roza na ich piersi. To dla nas drogowskaz czego szukac.

 

Kwiat Serca jest odbiciem Zrodla. Jest fizyczny i mozna go poczuc/zobaczyc.

Jest domem duszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekaz od moich energii opiekuńczych.

Serce już nie raz widziałem np. w postaci pięknego lotosu, czy innych kryształowych energii, dlatego nie podjąłem tematu.

 

Dzisiaj/wczoraj była ciekawa data 08.08.2015 czyli 8.8.8

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy dzień warto sobie zanotować w pamięci, bo jasnej stronie udało się się wyjść w wyższe wibracje niż te do jakich włamała się ciemna strona ze swoimi mrocznymi filtrami.

Co by to mogło oznaczać?

Jeśli patrzeć na to co się robiło i konsekwencje tego, to do tej pory było to postawione na głowie, czyli za dobre serce obrywało się baty, a ci którzy szkodzili byli w dużej mierze bezkarni, zresztą w wielu postach o tym piszecie.

Tak się dzieje kiedy planeta spowita jest duchowym , energetycznym mrokiem i nie działa to co nazywamy sprawiedliwością.

Ta sprawiedliwość może zaistnieć w krystalicznie czystej energii, bo wtedy wszelkie złe emocje, intencje i energie są jakby zawracane do ich twórców, a dokładnie do ich dusz i stają się tak zwaną karmą.

Dusza jest łącznikiem i magazynem wszystkich naszych żywotów i wszystkich uczynków jakie wykonaliśmy od zaranie dziejów czyli od prapoczątków naszej przygody z fizycznością.

W sumie to wszystko było dobrze pomyślane bo i na samym początku działało, czyli suma dokonań każdego wcielenia działała poprzez duszę na nie od razu jak i w następnej inkarnacji , i na razie nie było to zbyt uciążliwe, ale po kilku wcieleniach, gdy liczba błędów była już pokaźna, poważnie utrudniało życie i zdrowie.

Jako że potrzeba jest matką wynalazku, toteż ktoś wymyślił jak ciemnymi energiami blokować dopływ krystalicznej energii, którą nazwie sprawiedliwością i wszystko stopniowo stanęło na głowie, czyli sprawny obieg energii, który miał pilnować żeby cała impreza była w granicach rozsądku przestał działać.

Ci którym się nagromadzili dużo złej energii, dzięki temu bronili się przed jej konsekwencjami , bo między innymi zrzucali ją na tych którzy nie broili i jej wcale nie mieli.

To tak jednym jak i drugim zaniżało wibracje.

Było jeszcze jedno zabezpieczenie zwane sznurem aka i ona zadziało prawidłowo, bo Ci którzy za bardzo zaniżyli wibracje automatycznie odcięli się od zasilania energią która nazywana jest świętym gralem i ich sznur aka jakby zamarzł.

Oprócz tego stracili możliwość przetwarzania tej energii na potrzeby życia i wydawać by się mogło że jedynym wyjściem pozostało podnieść wibracje i wrócić na ścieżkę sprawiedliwej egzystencji.

Ale i to udało im się obejść, bo nauczyli się zabierać gotową , przetworzoną energię św grala tym pozytywnym i hulaj dusza, wampiryzm stał się ich sposobem na życie.

Niestety ale coraz więcej osób przechodziło na stronę drapieżników, bo uznali że pozbędą się cierpienia, a tych którzy potrafili jeszcze absorbować i przetwarzać energię życia ubywało, wiec jeszcze mocniej eksploatowano te garstkę jasnych co powodowało ich ogromne cierpienia.

W końcu i kilku jasnych poszło po rozum do głowy i nauczyli się demontować ciemne zasłony wokoło planety aby przywrócić te jasne energie które zapewniały sprawiedliwość.

Teraz Ci którzy wytrwali w miłości podnoszą wibracje i coraz lepiej bronią się przed wampiryzmem, a karma którą im narzucono stopniowo wraca do właścicieli.

Jakie będą tego skutki w naszym fizycznym życiu? myślę że pokaże samo życie.

Jest coś takiego jak linki zdarzeń, które wpływają na nasze powodzenie czy niepowodzenie w życiu i tymi też manipulowała ciemna strona i to też wraca do normalności, czyli można powiedzieć że nie będzie więcej niezasłużonych problemów spotykało tych którzy na to nie zasłużyli.

Nieraz obserwowałem jak wypadki , choroby , nieszczęścia zrzucano na niewinnych, ale to minie i mam nadzieje że każdy będzie żył swoim własnym życiem i swoimi czynami jakich od zarania dziejów dokonał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś użyłeś określenia hipnoza. Przebywamy w hipnozie.

Bardzo mi się spodobało.

 

Faktycznie tak jest. Wszyscy jesteśmy zahipnotyzowani.

Każdy indywidualnie.

To można nazwać też stopniem rozwoju duchowego.

 

Aby ta hipnoza ustępowała trzeba doświadczać w miłości. Czyli być bardzo uważnym w postępowaniu z drugim człowiekiem.

I naprawiać wyrządzone krzywdy. Poprzez przepraszanie, dziękowanie, wybaczanie itd...

Zdobywać wiedzę w doświadczeniu. Cały czas się uczyć ludzi.

Jest bardzo wiele bardzo cennych osób, których nie poznamy nigdy. Czasami są w bliskim otoczeniu, ale nie potrafimy ich wyłowić, bo boją się odkryć przed nami.

Ludzie powszechnie żyją w strachu, przed drugim człowiekiem. Lub z uprzedzeniami, których nie potrafią określić.

To jest naturalne, bo jest to też forma samoobrony, ponieważ istnieje wiele form ludzkiego wampiryzmu.

 

Miłość bezinteresowna ściąga te powłoki hipnozy. Ale radzę być bardzo ostrożny w pełnym przechodzeniu na miłość bezwarunkową bo będzie mnóstwo testów, które mogą nawet rozwalić życie.

Do miłości dorzucić analizy umysłowej.

 

Ale nagrodą dla wytrwałych będzie choćby zmiana sposobu myślenia, odbierania tej rzeczywistości.

hehe, jest czasem zaje.... !

Chociaż kopy też lecą, jednak.... to wielka przyjemność żyć w miłości. Nie ma innej drogi dla mnie

 

Sęk w tym, że ta przyklejana nam karma to jest wypaczenie wbrew zasadom rozwojowym.

To może nawet zabić człowieka żyjącego w Miłości.

To jest do naprawienia ! Koniecznie !

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bedąc w Miłości nie ma myśli, nie ma czynu .. jest się Miłością, nic więcej :)))

 

Mam pytania: Co to słowo "Miłość" dla Ciebie oznacza? ;Jak można stać się miłością? ; Czy człowiek w formie cielesnej może być miłością?

 

Z mojej wiedzy wynika, że jako fizyczny człowiek mogę myśleć, mówić i czynić z miłością, chyba że jako Świadomość połączę się ze Świadomością Stwórcy czyli stanę się nim i nie będę miał potrzeby bycia w ciele fizycznym.

Ja jednak jako Stwórca wymyśliłem siebie cielesnego i zadecydowałem aby być w ciele fizycznym i doznawać takich rzeczy, których nie mogłem doznać będąc Stwórcą i to jest mój rozwój. Jestem w trakcie rozwoju i nie spieszno mi do ponownego stania się Stwórcą czyli zniknięcia ze świata materialnego...

 

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znamy ludzką miłość , do kogoś . To co Miłością nazywam to stan co w nim mamy poczucie Jedności z Wszystkim, nasze Ja na drugim planie jest , My na pierwszym .

wkleje: Z ta Miloscia z Serca plynaca to kazdy w sercu ja ma, ale nie plynie bo cos jak kamien mlynski czopuje jej wyplyw, kazdy z nas z osobna musi ten kamien podwazyc, musi znalezc punkt podparcia czyli ludzka milosc, przeciwstawic sie, NIE powiedziec co wtedy w glowie sie pojawia aby nei doszlo do wylewania sie Milosci i podwazyc ten kamien na Swiat sie otwierajac, z empatia na wszystko co w kolo patrzac. Z poczatku cieniutki strumyczek tej Milosci wyplywa, oczyszcza serce, teren i zaczyna plynac jak rzeka , potezna oblewajac wszystko co w kolo .

Być na Ziemi i odczuwać to coś jakby wakacje , ale skręcono to i od tysięcy lat jest jak widać, pora serce swoje zauważyć , wtedy wejdziemy w harmonie co TAm poza jest ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Ci :)0 serdecznie :)

 

To co opisujesz to tylko odczucie spowodowane uwalniającą się energią, a nie fakt stania się wszystkim wokół.

 

W swoich poszukiwaniach doszedłem do wniosku, że nie ma uniwersalnej energii, którą mógłbym nazwać miłością a jedynie mogę dopasowywać i integrować wibracje, barwy i energie w poszczególnych wymiarach, tak aby nie wywoływać napięć i to jest działanie z miłością.

Jeśli ktoś nie osiągnie etapu odczuwania tej empatii miłości w sercu, to poprzez prawidłowe postępowanie wobec drugiego człowieka zgodne z zasadami miłości powoli podważa ten "kamień".

Czyli dla zwykłego człowieka nie mającego odpowiedniej wiedzy ważne jest to o czym pisze Ole1: "Czyli być bardzo uważnym w postępowaniu z drugim człowiekiem.

I naprawiać wyrządzone krzywdy. Poprzez przepraszanie, dziękowanie, wybaczanie itd..."

 

Mogę dodać, że na całą ludzkość taką empatię odczuwa zaledwie kilka tysięcy osób, a w Polsce zaledwie 19 osób i nie są raczej znani.

 

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze aby sobie wybaczyć, ze dało się zakręcić

Stanie się wszystkim w koło to w/g mnie jakaś iluzja, Można w jakiś spsób Jedność odczuwać z nazwę Całością ale nią być ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby odczuwać Jedność trzeba się choć na moment zakochać w życiu. Nie tylko w partnerce/partnerze, ale poczuć głębokie szczęście.

Poprzez miłość do partnerki, do dziecka np., jest łatwiej to odczuć.

 

I również trzeba uruchomić logiczne myślenie i umieć to w sobie uzasadnić.

Jedność bo wszystko, kompletnie wszystko : ludzie, rośliny, zwierzęta, cała materia widzialna i niewidzialna - wszystko jest energią Boga, z Boga.

I Bóg nigdy i z niczym nie traci kontaktu.

Bo odczuwa tę Jedność stale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pracuje i pracuje nad odprowadzaniem wcieleń, szukam coraz lepszych i skuteczniejszych metod, bo gdy się dochodzi do naprawdę potężnych, które za życia były jakimiś hegemonami i nadal trzymają w niewoli swych byłych poddanych to ich oczyszczenie kosztuje kolosalne ilości energii i prowadzi do totalnego zmęczenia.

Ale można obejść tę ich całą potęgę, która jest całkowicie realna i niektórzy nazywają to matriksem.

Działanie ich jest wielotorowe i tak w skrócie obejmuje kradzież energii, hipnotyzowanie-opętywanie, i ładowanie w człowieka kolosalne ilości bardzo szkodliwych energii, aby stłumić wszelki opór i zablokować jakąkolwiek pracę z miłością.

Wchodzą w to przeróżne rzekome przekazy od najprzeróżniejszych "świętych, matek bożych , archaniołów i tym podobnych przebierańców"

Wszystko to po to żeby nikt się nie domyślił jak wygląda energetyczna, czy też astralna rzeczywistość.

Przecież gdyby ludzie wiedzieli jak w sumie łatwo jest się z tego wyzwolić, to mielibyśmy i długie szczęśliwe życie i czysta , zadbaną planetę, wolna energię, bo ta może być dostępna jak się pozbędziemy karmicznych złoczyńców, odzyskalibyśmy pamieć poprzednich żywotów i wiele jeszcze pozytywów.

A istnieje prosty sposób na obejście potęgi, tak potęgi negatywnych wcieleń, poprzez odprowadzenie wcieleń komórek ich ciał fizycznych, które mieszkają w komórkach naszego ciała fizycznego i poprzez nie jesteśmy niemiłosiernie okradani z naszych wszelkich energii życiowych.

Wcielenia komórek są bardzo podatne na miłość i gdy naszą zbiorczą duszę i je zasilamy miłością to natychmiast wracają do naszej duszy i przerwany zostaje proceder zasilania się zła naszym kosztem.

Bez energii oni tracą siłę i coś jakby przytomność co ułatwia ich oczyszczenie i całkowite zneutralizowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czemu nie widzisz, nie spotykasz aniołków. Może dlatego że siedzisz w wymiarach bliskich Ziemi a tutaj panują czarni...

 

 

Eksplorując te wymiary trafiłem kiedyś na skrzydlate istoty negatywne, wyglądające jak anioły. Bardzo inteligentne i bardzo podstępne. Nie do odróżnienia od aniołów w niskich wymiarach. Tylko po zachowaniu można było je rozpoznać.

Trafiłem też na negatywne anioły, wyglądające jak skrzydlate demony, diabły. W pierwszej chwili myślałem że to anioł. Bardzo łatwo być zmylonym.

 

Szukam pozytywnych zmian i na razie nie widzę. Widzę natomiast intensywny atak na mistrzów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe rzeczy natomiast dzieją się na świecie. Na prawdę...

 

Lata temu czytałem taką przepowiednię że w czasach ostatecznych islam zaatakuje Europę. I że papież może zginąć z ich rąk itd itd...

A tymczasem do Italii napływa fala uchodźców, bardzo nerwowych. I są mocno poniżani czasem

 

Poza tym, Polska ma odzyskać tożsamość, mają być odnalezione klejnoty królewskie, koronacyjne i inne bezcenne dla nas skarby - złoty pociąg ?

Lekko się przy tym uśmiecham.

Ale faktycznie lekko

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kris1

poprzez odprowadzenie wcieleń komórek ich ciał fizycznych, które mieszkają w komórkach naszego ciała fizycznego i poprzez nie jesteśmy niemiłosiernie okradani

z naszych wszelkich energii życiowych.

 

Kris1 skąd masz takie informacje ?

Jeśli to są komórki materialne łatwo można będzie potwierdzić je empirycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kris1

poprzez odprowadzenie wcieleń komórek ich ciał fizycznych, które mieszkają w komórkach naszego ciała fizycznego i poprzez nie jesteśmy niemiłosiernie okradani

z naszych wszelkich energii życiowych.

 

Kris1 skąd masz takie informacje ?

Jeśli to są komórki materialne łatwo można będzie potwierdzić je empirycznie.

 

Ole1

Lata temu czytałem taką przepowiednię że w czasach ostatecznych islam zaatakuje Europę.

 

To zależy. Obecny współczynnik narodzin białych wynosi ~1.3 podczas gdy muzułmanów 8.1. Jeśli białe kobiety nie będą rodzić więcej dzieci istnieje szansa, że zostaniemy pokonani w banalny sposób - przez braki w ludziach xD Biali staną się mniejszością.

Islam jest religią często rozumianą w sposób agresywny. W zasadzie w jaki sposób rozumie się Koran zależy od woli wyznawcy. Jedni żyją spokojnie podporządkowani wspólnemu dobru społecznemu innym przeszkadza zachowanie innych i chcą ich "ulepszyć" wg własnych filozofii.

 

Jeśli biała rasa nie okaże się dostatecznie mądra a w zasadzie mam na myśli rząd UE, który zamiast sprzyjać obywatelom powoduje zbyt wielkie możliwości wzbogacania się jednostek przy jednoczesnych aferach rządowych - to obywatele nie będą się rozmnażać w obawie przed nędzą i destabilizacją. Wynik 1.3 jest wstydem dla rządzących - i wiem, że nie zrobili tego specjalnie - po prostu nie nadają się na przywódców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie to wszystko wygląda, ta nasza droga do wolności.

Okazuje się że wcale nie przyszliśmy w materię z poziomu wysokich wibracji jak początkowo sądziłem.

To był poziom mroku, jeśli by przyjąć poziom 0 jako neutralny, a minus 1000 to ten z którego przyszliśmy, to mamy jakiś obraz sytuacji.

Obecna sytuacja wygląda tak, że jakieś 12 % populacji planety wyszło ponad ten neutralny poziom i pnie się w górę, ale reszta, hmmm, zamiast skrobać się w gorę z tego minus 1000, wręcz zaniżyła wibracje o wielokrotność 1000 na minus i tak by to wyglądało na dzisiaj.

Zwiedziłem sobie te ich minusy i jest tam totalnie, tragicznie nie miło i na razie dosyć o negatywie.

Może tylko tyle że wyjść na plus z minus 5000 czy więcej, jest bardzo trudno, jeśli to w ogóle możliwe, bo nie ma że tak powiem ani śladu drabiny która była od minus 1000.

Miało się niskie wibracje co prawda, ale jeśli ktoś nie wszedł w wibracje nienawiści, to mozolnie bo mozolnie , mając na karku tych z nienawiścią, ale szło się w górę.

Teraz jest coś jakby rozwarstwienie wibracji i rozdzielają się poziomy nienawiści od poziomów miłości.

Ile jeszcze to potrwa zobaczymy.

Można to poznać choćby po sporym wzroście częstotliwości Schumana.

Są też inne sposoby ale niech każdy szuka swojego.

Edytowane przez Kris1.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jakąś ciemna linie wdepnąłeś , poszukaj innej co ludzi z gwiazd dotyczy, nie tych z adama .

Dużo więcej wcześniej napisałem, ale zniknęło nim wysłałem ..:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wdepnąłem, celowo przeszukuje astral za takimi ciemnymi bytami żeby im powiedzieć żegnajcie na zawsze, czyli aby je zneutralizować, patrz dokładniej a to zauważysz.

Same się nie oczyszczą bo za głęboko zabrnęły w zło i musi je ktoś oczyścić, to między innymi te byty wygasiły rezonans przez co zablokowali nam DNA i możliwość posługiwania się całym mózgiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma innej możliwości ? Jakoś z innego końca to ująć ? W jaki sposób astral od żerowania na nas odsunąć ? NA teraz to niemożliwe, bardzo dużo ludzi czuje się dowartościowanym służąc mu, przeciw innym ludziom. Może od tej strony spojrzeć ? Ludzie co służą tamtym strasznie się obciążają , ich sprawa ale nie mogą innych wskazywać, aby tamto ich obsiadało , a przecież na innych są nastawieni , bo sami sobą nie nakarmią tego z czym współpracują .

Dodam

można z innej strony to ująć . Tylko tyle wiem.

Edytowane przez :)0
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wdepnąłem, celowo przeszukuje astral za takimi ciemnymi bytami żeby im powiedzieć żegnajcie na zawsze, czyli aby je zneutralizować, patrz dokładniej a to zauważysz.

Same się nie oczyszczą bo za głęboko zabrnęły w zło i musi je ktoś oczyścić, to między innymi te byty wygasiły rezonans przez co zablokowali nam DNA i możliwość posługiwania się całym mózgiem.

 

Mnie to wyglada bardziej na probach oczyszczania smietnika. Oczyszcza sie, oczyszcza, a tych smieci zamiast ubywac przybywa.

I jak sie siedzi na tym smietnisku , to nie widzi sie skad te smieci, jak i dlaczego powstalo to smietnisko.

To troche jak walka z chorobami. Chce sie usunac symptomy zamiast powodu.

 

Skad ta pewnosc, ze to astral blokuje, a nie cos innego?

 

Dla mie astral to taki rak. Mozesz isc na wycinanie go ,napromieniowac, ale jak sie nie zrozumie skad powstal, co jest przyczyna jego powstania to mozna sobie tak walczyc bez konca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak to sprawdziłeś vindpust ?

Bo ja spotykam coraz większe byty konkretnych istot i według tego co obserwuje to ich ubywa i to szybko.

To działa tak że każdego którego oczyszczam, pozbawiam energii i ona wzmacnia niejako mnie, dlatego następnym razem mogę zdemontować jeszcze większego delikwenta.

Nie piszę wszystkiego co wiem z braku czasu, ale wiem jak powstał astral i jest mi to bardzo pomocne, ale chętnie poczytam Twoją wersje, bo każdy wie coś nowego , albo w innym świetle widzi i razem to jest pomocne.

Są byty wielkości układu słonecznego i nie jest ich znowu tak dużo, w końcu ich braknie, a usunięcie każdego rozświetla nasz astral i to sporo, co zresztą potwierdzają inni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Kris1. pozwolę sobie napisać że Stephen King zauważył iż gdy pisze fikcyjną historię czasem fikcyjni bohaterowie "zachowują" się inaczej niż zakładał, można to porównać do wyobraźni zdarzenia gdzie puszcza się wodzę fantazji i historia sama się toczy bez świadomej ingerencji autora, tego typu historie stosunkowo trudno zakończyć, jak seria Mroczna Wieża... Jednak do rzeczy, Kris1. wydaje mnie się że puściłeś wodzę fantazji z tymi wszystkimi bytami, astralem, światłością, ciemnością itp. itd. dlatego tak sugeruję zejść na ziemię i zająć się życiem, tym czym możesz zrobić za pomocą własnych rąk jak i tym co możesz odczuć własnymi pięcioma zmysłami, bo takie pędzenie w astral... przypomina raczej jazdę w kierunku urwiska bez świadomości niebezpieczeństwa.

 

Odnośnie astralnych zmian, zauważ że Jose Silva opisywał wielkie duchowe zmiany które nadejdą w przeciągu kilku lat, problem polega na tym że głosił tak 30 lat temu, i z każdym nowym wydaniem jego książek zmieniali tą datę na następne parę lat. Takie głoszenie że coś tam w astralu piszczy wcale nie znaczy że astral (jako świat duchowy / energetyczny) w ogóle istnieje, i że ma jakikolwiek wpływ na świat materialny, nie znaczy to też że istnieją w tym świecie istoty samoświadome, zrób krok do tyłu bo za daleko szarżujesz z animizacją, personifikacją czy antropomorfizacją i pomyśl czy działasz racjonalnie. Dodatkowo, takie kurczowe trzymanie się nadziei że wielkie zmiany nadejdą i będzie Tobie cieplej w tyłek jest jak liczeniem na wygraną w lotto kiedy nawet nie włożyłeś wysiłku by kupić los, ogarnij się facet, cieplej nie będzie, zima idzie.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi aby danej osobie było cieplej w tyłek, ale aby wreszcie ludzie spojrzeli na innych tak jak na siebie i w zgodzie, radości z wszystkim żyli. W tak ustawionym świecie żyjemy i ktoś to zmienić musi, dużo ludzi w tym działa . Teraz nasze spostrzeganie tak do końca nie nasze jest , podsuwają nam ...

Jak chcesz sprawdzić na sobie czy astral istnieje, to wystarczy wspólnie z Krisem zadziałać , fizycznie odczujesz, że istnieje bólem kości, głowy , zmęczeniem .

Sprawa czy to jakaś ciemna stracona linia, czy ta co Miłość w sobie wzbudzić da rade w/g mnie jest nadal otwarta, tamtym krzyż na drogę i tyle . To co nam dawali dostają ... Nie ma sensu ich zauważać , bo z nas energie tak ściągają . TAka metoda na głoda, a głodni są...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

panie uśmieszek, Kris1, w procesie ewolucji człowieka zaszło wiele zmian przez te parę milionów lat, stał się zwierzęciem socjalnym, zaczęły tworzyć się trwałe związki partnerskie, wytworzyły się mechanizmy społeczne, wewnętrzne relacje grupy, jednak im bardziej pierwotny człowiek stawał się coraz to bardziej skomplikowaną istotą (tworzenie plemienia, budowanie "domów", wykorzystywanie narzędzi, wspólne polowania, potrzeba komunikacji, wytworzenie hierarchii społecznej...) tym bardziej to wszystko zaczęło się komplikować i tym trudniejsze stawało się zrozumienie ludzkości jako całości, nie po nic psychologia nadal się rozwija pod postacią neurologii, neurobiologii czy neuropsychologii, jednak to na co chciałem zwrócić uwagę to coś co człowiek pierwotny posiadał od dawna, przeświadczenie tego że coś jest, nawet jak tego nie ma...

 

Mechanizm ten pozwalał założyć że w pobliżu może czyhać jakiś drapieżca, gotowy pożreć daną istotę, pozwolił na wytworzenie się "tańca godowego", jako możliwości stworzenia związku partnerskiego z naciskiem na zaufanie, pozwolił na wytworzenie się "boga", jako zagrożenie że ktoś może patrzeć jak robimy coś nieetycznego, pozwolił na odkrycie Ameryki, jako założenie że ziemia nie jest płaska, pozwolił na sformułowanie praw fizyki, jako założenie że świat działa jak mechanizm dyktując się nienaruszalnymi prawami, pozwolił też na wytworzenie się różnego rodzaju patologii, takich jak gwałt, jako założenie że druga osoba "chce" ale jedynie pokazuje że "nie chce". W dzisiejszych czasach, kiedy to wydaje się że wszystko co można było odkryć już zostało odkryte, ludzie mają czasem tendencję do poszukiwania czegoś czego nie da się znaleźć, i zakładania tego czego nie można zweryfikować, zaspokajając neurologiczną potrzebę wypełniania luk wiedzy założeniami, nieświadomie zakładając że te założenia są prawdziwe, wręcz niepodważalne i niezaprzeczalne.

 

Dlatego też, jeżeli mamy się dogadać, proszę zrozumcie że działacie w szarej strefie, zakładając że świat astralny istnieje, że nie istnieje coś takiego jak neurony lustrzane, że nie istnieje coś takiego jak placebo, że jesteście nieświadomi ograniczeń swojego mózgu, nieświadomi konsekwencji które one ze sobą niosą, nieświadomi ograniczeń tego świata, nieświadomi logicznych błędów których się dopuszczacie, licząc jedynie na odrobinę szczęścia że to co opisujecie jest prawdą jeżeli nikt wam nie wierzy, lub licząc na to że przekonacie ludzi wokół że wasze założenia są prawdą, bo przecież, jeżeli jedno kłamstwo jest powtarzane milion razy, to czy nie staje się ono prawdą? Czy jeżeli inni wierzą w to co wy, czy nie jest bardziej prawdopodobne że jest to prawda? Czy miliony ludzi może się mylić, nawet jeżeli uważają tak samo? No przecież, tak nie może być! A jednak, taka logika to żadna logika, kłamstwo pozostanie kłamstwem, nienaruszony kamień pozostanie kamieniem a kula ziemska będzie się obracać nawet jak zamkniecie oczy, czasem też człowiek będzie nadal wierzył w to co uzna za stosowne, nawet jeżeli przedstawi mu się fakty, dlatego lepiej nie oczekiwać zbyt wiele od drugiego człowieka ;)

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

Edit: dodanie Krys1., literówki, dodatkowo, łatwo jest zwalić winę na kogoś, a lustro to masz?

Edytowane przez Auegamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek jak i zwierzęta, rośliny to nie tylko materia, a w/g tego co napisałeś tylko materialny aspekt uznajesz, reszta to wymysły . O to chodzi "wymysłom" aby tak uważać, tak łatwo nami manipulować .

Co do mylenia się milionów to zmanipulować się dali , przyjęli społeczne wartości co ktoś tam kiedyś podał i kupony odcina ...:)))

"a jednak się kręci " jeden na miliony powiedział, choć oficjalnie społecznie uznane przyjął .

Racjonalnie podchodząc do tego co napisałeś, sam nieracjonalność tego pewnie zauważysz. Rację nie ma się dla tego, że tak samo miliony uważają...

a po co komuś racja ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Człowiek jak i zwierzęta, rośliny to nie tylko materia, a w/g tego co napisałeś tylko materialny aspekt uznajesz, reszta to wymysły . O to chodzi "wymysłom" aby tak uważać, tak łatwo nami manipulować .

Co do mylenia się milionów to zmanipulować się dali , przyjęli społeczne wartości co ktoś tam kiedyś podał i kupony odcina ...:)))

"a jednak się kręci " jeden na miliony powiedział, choć oficjalnie społecznie uznane przyjął .

Racjonalnie podchodząc do tego co napisałeś, sam nieracjonalność tego pewnie zauważysz. Rację nie ma się dla tego, że tak samo miliony uważają...

a po co komuś racja ?

 

panie uśmieszek, jeżeli dobrze rozumiem, uznajesz że wartości społeczne są nadane a nie wrodzone?

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przedloze tez swoj punkt widzenia.

17 lat, na ezoterycznych targach spotkalam czlowieka, autora ksiazek: "Wojownicy czasu". Siedzial taki skromny, w kapelusiku, a zduzymi oczami dziecka. Spytalam, czy to co opisuje w swoich ksiazkach to prawda. Odpowiedzial mi: gdybym sam tego nie doswiadczyl to sam bym w to nie wierzyl. Kazdy kto pisze ksiazki wierzy, ze to prawda, ale ja w swojej wtedy naiwnosci kupilam te 2 ksiazki. I to byl poczatek drogi na ktora weszlam, drogi, z ktorej nie ma powrotu.

Czytalam te ksiazki i swiat wywracal mi sie do gory nogami. Moje przekonania zatrzasly sie, a ja trzy tygodnie chodzilam jak otumaniona.

W ksiazkach tych opisane jest jakaz cyniczna wojna toczy sie za zamknietymi oczami czlowieka. W duzym skrocie wyglada to tak:

Czlowiek jest istota wielowymiarowa. To znaczy, ze jest w wielu swiatach. Te rozne swiaty sa w wojnie ze soba i te rozne nasze "ja" z przyszlosci sa wykorzystywane do walki przeciwko sobie. W imie wielkosci boga w ktorego swiecie zyja. Sa tak samo manipulowani jak my tutaj. My, ktorzy jestesmy ich przeszloscia, stalismy sie ich wrogami. A my tutaj myslimy, ze nasze wyzsze ja to ma takie wspaniale zycie i chcielibysmy zyc tak jak oni. A w rzeczywistosci oni sa jeszcze gorszymi niewolnikami niz my tutaj. Bo tylko jeszcze tu na ziemi jest wolna mysl. Oni zyja w swerze mysli swojego boga i wszelkie inne mysli sa wrogie, wiec trzeba wszystkich inaczej myslacych zwalczac.

 

I to widac po religijnych wojnach stale toczacych sie na ziemi. Zwalczaj wroga, ktory wierzy w innego boga. Czlowiek jest marionetka, pociagana za sznurki, uzywanego do wojowania. Bo ten bog, ktory zdobedzie najwiecej zwolennikiem, najwiecej dusz bedzie najwiekszy.

 

Kto spotkal ktores ze swoich WJ, zauwazyl, ze oni maja bardzo zdecydowane o ograniczone poglady. Bo oni moga miec tylko poglady te, ktore naleza do jego boga, a wszystko inne jest bee.

 

Byc istota wielowymiarowa oznacza, ze w innych swiatach mamy swoje "ja", cialo, zarowno w tych swiatach z przyszlosci jak i przeszlosci. I to jest mozliwosc, bo mozna sie stopic z ym cialem i poznawac ten swiat w ktorym to "ja" zyje. I mozna z powrotem zintegrowac to ja w swoim ciele tutaj i nie zyc w oddzieleniu.

Wszystkie konflikty, jakie ma czlowiek w sobie sa rezultatem konfliktow miedzy tymi "ja" z roznych czasow, rezultatem wojny czasow.

 

Po ksiazkach przyszedl czas na zglebianie tej wiedzy na seminariach. I to nie bylo zglebianie umyslem, a poprzez doswiadczanie. M. (nauczyciel) otwieral rozne portale, abysmy mogli spotykac siebie z innego czasu. I to byly spotkania mocno zakrapiane lzami.

Czesto pobieralismy nauki poprzez jego zintegrowane "ja" w postaci Archaniola Michala, Marii, roznych bogow ktorzy skapitulowali i nie chcieli dalej wojny. Najwiecej jednak nauk bylo od istot z naszej przeszlosci, ktore przejawiaja sie dopoki dziecko jest dzieckiem. Najtrudniejsze zagadnienia potrafily wytlumaczyc z dziecieca latwoscia, bo nie maja tyle pogmatwan co czlowiek.

 

Podczas tyc seminariow dzialo sie duzo rzeczy, ktore zwykle nazywa sie niewyjasnionymi. Jako, ze M. otwieral portale to niemalze zawsze przybywali przybysze z przyszlosci, przewaznie, zeby przeszkadzac w rozpowszechnianiu wiedzy o czlowieku, o kosmicznej wojnie. Objawialo sie to zimnem, naglej stracie koncentracji, tak jakby mialo sie wate w glowie. Wiec musial najpierw porozmawiac z nimi i postawic warunek: moga sluchac wykladow,azle nie przeszkadzac, a jak nie to ich po prostu wyrzucal.

 

Ta cala wiedza, ktora dostalismy na seminariach jest wiedza ciala. Zrozumienie jej umyslem moze jedynie stworzyc przekonania, w ktore sie wierzy albo nie. A rozumienie tego cialem jest zupelnie inne, to sa olsnienia, to rozumienie, wszystkiego tego czego umysl nie moze ogarnac. To sie po prostu wie. I to wszystko osiaga sie oczyszczajac sie z przekonan. Bo przekonania przeszkadzaja nam w uwierzeniu, ze jest sie we wszystkich czasach, ze to niemozliwe spotkac siebie z innego czasu, ze to niemozliwe stac sie sobba w innym ciele.

 

Nie namawiam nikogo do wiary w to co pisze, bo z wiary trzeba sie uwalniac, a nie tworzyc sobie nowe przekonania. Chce tylko pokazac, ze jest inna droga, droga pojednania ze soba.

 

A co do astrala, to jest on wynikiem grasowania bogow, ze cos moze istniec, a cos innego nie, ze jaks mysl moze istniec a inna nie. Wiec to co bogom nie pasuje to astral stal sie takim wysypiskiem smieci tego niechcianego.

Edytowane przez vindpust
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesto pobieralismy nauki poprzez jego zintegrowane "ja" w postaci Archaniola Michala, Marii, roznych bogow ktorzy skapitulowali i nie chcieli dalej wojny. Najwiecej jednak nauk bylo od istot z naszej przeszlosci, ktore przejawiaja sie dopoki dziecko jest dzieckiem. Najtrudniejsze zagadnienia potrafily wytlumaczyc z dziecieca latwoscia, bo nie maja tyle pogmatwan co czlowiek.

 

...

Maria to jedna z nazw linii Matki, Michail tez w jej zasięgu , dzieckiem zawsze można być .

Co do bogów, to wykopano ich z naszego Świata , powrócili pradawni , prawowici Opiekunowie . Tyle wiem, ale bezwładność ludzi bardzo duża i wolno to ku radości, miłości idzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

 

 

panie uśmieszek, jeżeli dobrze rozumiem, uznajesz że wartości społeczne są nadane a nie wrodzone?

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Dokładniej wprasowane, bo w koło wszyscy podobnie maja . Społeczne oddziaływanie wprasowuje .

Pozdrawiam :)

Sa ludzie co w jakieś części mają jakiś szacunek do tego co w koło, to z ich duszy wypływa, ale większość wprasowane sporo ma. Bywa wszystko co w nich to wprasowane i tych wolnych maja usidlić aby tak jak wprasowano żyli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

panie uśmieszek, zabierasz się do tematu od nie tej strony, rozpatrujesz zagadnienie za bardzo pobieżnie byś mógł z czystym sumieniem opisywać dane zagadnienie. Istnieje książka pt. "Bóg urojony" autorstwa Richarda Dawkinsa, w jej zakresie znajdziesz informacje odnośnie bardziej dogłębnego zrozumienia tematu wzajemnych relacji międzyludzkich. Dodatkowo istnieje jeszcze książka pt. "The Social Animal" autorstwa Davida Brooksa, lecz jej zakres jest zdecydowanie bardziej ukierunkowany i może zbyt szybko zniszczyć Twoją subiektywną interpretację świata.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

P.S. http://s3.amazonaws.com/viking_education/web_development/blog/coding_is_hard_confidence_competence.png http://c.wrzuta.pl/wi4831/0071b18900172f6150f00553

 

Edit: literówka.

Edytowane przez Auegamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o co chodzi? Przejrzałem kilka ostatnich stron tematu i szczerze nie ogarniam.

 

Nie trzeba czytać Dawkinsa, by wiedzieć że zachowania i wartości społeczne to cholernie skomplikowana sprawa, po części są one wrodzone, po części ukształtowane przez społeczeństwo. Można też wierzyć że jakaś siła wyższa nadała je z góry, ale po co? Czemu to ma służyć?

 

Co do astrala. Mam wrażenie że większość osób wypowiada się w tym temacie bazując na "wiedzy" z książek i internetu. W skali światowej historii będących argumentami na jego prawdziwość jest kilka. I prawdopodobnie wynikają one z tego, że zainteresowanych tematem jest sporo, więc zupełnie przypadkowo mogli oni zobaczyć coś co ma związek z rzeczywistością. Ot, siła statystyki. Tak że jest to marny dowód.

 

Każdy może wierzyć w co chce, ale pytam: Po co? Dlaczego? Czemu właściwie służy astral i jak Wy z niego korzystacie? W wielu tematach jest dyskusja na jego temat, ale skoro nie ma on żadnego znaczenia...

Who cares?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do bogów to nie ma czegoś takiego, wiele razy dostawałam namiary na coś co ludzie za bogów brali, ale były to złe duchy albo źli ludzie przebrani za bogów dla takich czy innych korzyści, więc ten temat jest dla mnie wyczerpany.

Pan Uśmieszek pisze to co sam rozeznał i nie podpiera się książkami, a że ma taki a nie inny styl wypowiedzi to już taka jego uroda.

Spotykam go w astralu i to co opisuje to jego doświadczenia.

Dla mnie cenne są wypowiedzi wynikające z własnego doświadczenia a nie opisane przez innych bo nie są sprawdzone a jedynie powtórzone.

Myślę że stopniowo dojdziemy do pełnej odbudowy swoich możliwości telepatycznych jak i fizycznych i nasze rozmowy będą całkiem inaczej wyglądały.

Na razie każdy myśli że jego interpretacja rzeczywistości jest najbliższa prawdy i każdy się myli, bo w miarę jak podnosimy wibracje, ewoluuje nasze wiedza i nasze przekonania na jej podstawie.

Przypomnijcie sobie czy tak samo widzieliście rzeczywistość na przykład 10 lat temu jak dzisiaj, a co będzie za następne 10 lat.

Podam przykład z pracy w grupie, jeśli jedno jest w danym momencie na niższych wibracjach to jego opisy są nie pełne w stosunku tego kto jest wyżej, tak jakby jedno opisywało krajobraz stojąc w dolinie a drugie na sporej górze.

 

Astral ma znaczenie, jeśli opuścisz ciało fizyczne to gdzie jesteś? w astralu.

Będąc w ciele fizycznym też tak na prawdę żyjesz w astralu, astral to świat energii, a życie to energia.

Ciało fizyczne opuszczone przez energię jest martwe, a to czy ktoś o tym wie czy nie, nie znaczy że tak nie jest.

To tylko świadczy o tym że dużo nauki przed nim.

Przecież to podstawowa wiedza, abecadło, bez niego nie da się zrozumie niczego.

Edytowane przez Kris1.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie. Wiedza i poglądy ewoluują z czasem. Kiedyś myślałem że astral jest konieczny, niezbędny, bo na nim opiera się masa rzeczy które przecież działają. Ale jest na odwrót. Astral to wyjaśnienie skuteczności tych technik. Niekoniecznie prawdziwe.

 

Jeżeli opuszczam swe ciało to najprawdopodobniej jest to OOBE - jak angielska nazwa wskazuje doświadczenie bycia poza ciałem. Nie wykluczone że wszystko co wtedy widzimy dzieje się tylko w naszej głowie.

 

Inną możliwością "bycia poza ciałem" a więc w astralu, jest śmierć. To pozornie logiczne, ale puki żyjemy to tylko domysły. Nie wiemy co nas wtedy czeka.

 

No i energia. Mogę w nią wierzyć, ba! Nawet robić z nią różne ciekawe rzeczy. Ale kiedy myślę że jej nie ma, działam tak jakby jej nie było, to wiesz co się dzieje? Nic.

A praktyki bazujące na haśle "energia" można wyjaśnić ani słowem o niej nie wspominając. Nie mówię że to wyjaśnienie jest złe. Ale nie jest jedyne i chyba nie jest też prawdziwe.

 

"Wiesz że może nie być ostatecznej prawdy?" IOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem że może nie być ostatecznej prawdy, bo niby co na to wskazuje?

Twoje twierdzenia przeczą same sobie, wywody są wzięte z przysłowiowego powietrza, niczego nie wyjaśniłeś , za to zagmatwałeś sobie drogę do rzeczywistości.

Weźmy taki przykład: 2+2=4

Jeśli się z tym zgodzisz to zaprzeczysz sam sobie, bo twierdzisz że nie ma ostatecznej prawdy.

Jeśli zaprzeczysz to będziesz ignorantem który nie umie liczyć a jego wywody nic nie wnoszą prawdziwego, ot takie gadanie żeby gadać bez zastanowienia.

Druga sprawa to energia , jeśli by Ci się udało spowodować żeby energii nie było to zniknął by nasz wszechświat i nic by nie było, bo przecież materia składa się z energii.

I tyle są warte Twoje przemyślenia i wywody.

Może jednak warto by pomyśleć zanim się napisze coś co wystawia człowieka na, no na co? sam sobie odpowiedz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

się wtrącę :P

 

Kris1. wypij se kawę, zjedz se śniadanie, idź se na spacer, pooglądaj se telewizję i weź się zrelaksuj, jak to zrobisz wróć i napisz co chciałeś przekazać bez kipiących emocji, bo to nie miejsce na uliczną bójkę.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie Ty te emocje widzisz?

Co do kipienia, to mi się kojarzy z mlekiem.

Widać nie bardzo to dla Ciebie strawne, co napisałem, ale ja za Ciebie tego przecież nie zrozumiem, toteż postaraj się to osobiście pojąć.

Co do kawusi i spaceru to serdeczne dzięki, skorzystam.

Telewizor wyrzuciłem więc tutaj będzie problem.

Jak czegoś nie rozumiesz to pytaj.

Jeśli jednak wiesz już wszystko to Twoja reakcję jest oczywista.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

wpierw pozwolę się wypowiedzieć Limitless odnośnie treści tego co napisałeś, z szyderą i wyśmiewaniem Twoich błędów Kris1. poczekam, przez to Ty też musisz na nie poczekać, do tego czasu, pooglądaj sobie internetową telewizję, popijaj kawkę i idź na spacer.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem że może nie być ostatecznej prawdy, bo niby co na to wskazuje?

Twoje twierdzenia przeczą same sobie, wywody są wzięte z przysłowiowego powietrza, niczego nie wyjaśniłeś , za to zagmatwałeś sobie drogę do rzeczywistości.

Weźmy taki przykład: 2+2=4

Jeśli się z tym zgodzisz to zaprzeczysz sam sobie, bo twierdzisz że nie ma ostatecznej prawdy.

Jeśli zaprzeczysz to będziesz ignorantem który nie umie liczyć a jego wywody nic nie wnoszą prawdziwego, ot takie gadanie żeby gadać bez zastanowienia.

Druga sprawa to energia , jeśli by Ci się udało spowodować żeby energii nie było to zniknął by nasz wszechświat i nic by nie było, bo przecież materia składa się z energii.

I tyle są warte Twoje przemyślenia i wywody.

Może jednak warto by pomyśleć zanim się napisze coś co wystawia człowieka na, no na co? sam sobie odpowiedz.

 

Słowo klucz #1: "Nihilizm"

Wszechświat, ja, Ty i to całe forum mogą równie dobrze nie istnieć.

 

 

Słowo klucz #2: "Subiektywizm"

To, że Ty postrzegasz świat w określony sposób i uważasz takie postrzeganie za "prawdziwe" jest ok. Ale pierwszy lepszy chrześcijanin będzie postrzegał wszystko zupełnie inaczej. Ty mówisz coś o energiach, on o duchu świętym.

 

To wszystko o czym mówimy to mapy rzeczywistości. Raczej nie mylisz nawigacji z drogą po której jedziesz? A w dyskusji właśnie to robisz. Nauka, "2+2" i tym podobne to również mapa. Z tym że bardzo dobra, bo cholernie praktyczna. Tyle że nie rozmawiamy o nauce, a o duchowości, ezoteryce i okultyźmie. Tu nie możesz niczego zmierzyć, nie masz żadnej skali którą można ująć doświadczenie. A ze względu na zróżnicowane struktury podświadomości różne osoby mogą mieć zupełnie inne odczucia wobec danego doświadczenia. Dlatego prawda absolutna nie istnieje:

 

Wszystko, czego doświadczasz przechodzi przez filtr twoich zmysłów, twoich emocji oraz jest przetwarzane przez mózg. No fucking way co by dwie osoby doświadczały takich samych odczuć robiąć DOKŁADNIE to samo. Po prostu się nie da, za dużo zmiennych.

 

 

Mylisz energię w ujęciu nauk ścisłych z urojeniem twojego światopoglądu. Czym innym jest energia dla fizyka, czym innym dla zwolenników New Age.

 

 

Im więcej wiemy tym bardziej zdajemy sobie sprawę z tego,czego nie wiemy. Dlatego nauka nie może być wyrocznią, a cała struktura zdobywania wiedzy przywodzi na myśl fraktale.

 

Wracając do "2+2=4", abyś nie miał pretensji że Ci nie odpowiedziałem. Tak, to prawda, tyle że w systemie dziesiętnym. A systemów zapisu liczb jest nieskończenie wiele.

 

To by było na tyle z mojej strony, lepiej idź zjedz snickersa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak myślisz, dlaczego weszłaś w ten temat?

Powiem Ci a raczej napisze.

Bardzo Cię ranią i blokują twoje poprzednie żywoty i czujesz że coś jest nie tak, do tego masz dobry odbiór telepatyczny i dzięki temu napuszczają Cię na mnie, bo wiedzą że mogę je oczyścić i odprowadzić tam gdzie powinny być, a Ty bezwiednie dasz sobą manipulować.

Nie jesteś wyjątkiem, bo praktycznie wszystkim tak robią , bo mimo mojego tematu poruszacie wszelkie inne a nie ten który jest ważny i przewodni.

Czasem pisze dosadnie, ale nie dla tego że kipię jak mleko, a dlatego żeby obudzić ludzi z letargu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw piszesz dosadnie, pewien że się mylę, a gdy wyrażam swoje zdanie zmieniasz temat. Kiedy nie wiesz co napisać lecisz z argumentami ad personam.

Jestem w tym temacie bo lubię ciekawe dyskusje na poziomie, a nie dlatego że jakieś mityczne siły ściągnęły mnie tutaj. I jaka manipulacja? ;D

Jeśli jest na forum osoba zainteresowana głównym tematem to nie martw się - z pewnością coś tutaj od siebie napisze.

 

Jeśli nie zamierzasz odnosić się do mojej wypowiedzi - w porządku, dyskusja zakończona;

#Zaorane ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kris1

Bez ciała fizycznego nie ma możliwości podnoszenia wibracji i takie dusze spadają w głąb hierarchii duchowej w rejony gdzie panuje mrok i cierpienie.

Chyba najgorsza do wytrzymania jest świadomość że się miało możliwość na wieczne szczęścia i się to bezpowrotnie zmarnowało.

 

A czymże jest wibracja ? Wibracja jest ruchem. Ruchem obserwowalnej materii (jej stanem pozycyjnym) czyli czasem. Dlatego od teorii względności nie rozdziela się czasu od materii i mówi o czasoprzestrzeni.

 

(...)dusze spadają(...)

 

a czymże jest dusza i czym się różni od ciała fizycznego ?

 

budulcem. To poszukiwana przez naukowców część ciemnej materii (i tak za dużo już napisałem).

 

 

 

Ja uważam, że wszystko ma wibrację łącznie z ciemną materią i wszystko jest świadomością. Zawsze można wszystko zmienić. Zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dusza jest budulcem ? Co budowane z nich jest ?

W/g mnie ciało to forma klatki dla duszy, im bardziej zwierzęce instynkty ma tym z grubszych prętów ta klatka- więzienie . Zachodzi do interakcji i bywa to co ciało wyćwiczy w nsp. życiach poprzez duszę /?/ łatwiej to wznawia się. Dusza w symbiozie z ciałem jest .

Na pewno ważne ciało jest, zależnie jak grube pręty tak zupełnie inny zakres poznania .

Edytowane przez :)0
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawa wypowiedź dotycząca spadania duszy.

Ja to nazywam zaniżaniem wibracji, czyli można by to nazwać zmniejszeniem prędkości.

Nie skojarzyłem tego z ciemna materią, ale z jakąś nie nazwaną ciemnością mrokiem, odhłań, a to może być to samo.

Próbowałem takie spadające, czy zaniżające dusze przekonać żeby wróciły do wyższych wibracji, ale są tak przekonane o swojej nieomylności że nie słuchają.

Odbicie tego widać w wypowiedziach ludzi, również na tym forum. , czyli ich poziom świadomości się w ten sposób niejako pokazuje.

Piszesz że zawsze można podnieść wibracje.

Może i można, ale trzeba chcieć i tego właśnie brakuje.

Zastanawiam się czy takie zwalnianie wibracji, czy prędkości nie jest początkiem powstawania materii bo jak wiadomo materię uważa się za zagęszczona formę energii.

Puki dusze nie stracą mozliwosci inkarnowania się to tak jest jak pisze :)0

Ale dalej to pole do dalszego poznawania, nauki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)0

Dusza jest budulcem ? (...) W/g mnie ciało to forma klatki dla duszy

 

Dusza to kolejne obudowanie dla świadomości. Świadomość nie potrafi manifestować swej woli bez interfejsu. Dla planu fizycznego interfejsem (rzeczywistość-świadomość) są nasze ciała. Dla planu astralnego - dusza.

 

Nie uważam duszy za nasze prawdziwe niepodzielne/ostateczne jestestwo. Nie utożsamiam siebie ani z ciałem ani z duszą.

 

Kiedy praktykujecie OOBE - czy uważacie, że jest to ten sam proces kiedy doznajecie śmierci klinicznej lub umieracie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ziemskim wymiarze ciało widać, dusza z lekka go rozjaśnia czy jakoś tam. Widziałem osoby co ukradziono im cząstkę duszy zwykle ta od Miłości , robia sie jak manekiny, bezwolne, przygaszone . Bywa uda się uzyskać zwrotkę i to ukradzione wraca. Od razu widać błysk w oku, spontaniczna radość .. Dusza jako całość tak przez ciało się objawia, gdy braknie jej fragmentu to agresywna do innych ... Nie jest niepodzielna, świadomość nasza zmienia się gdy niekompletna i agresywna . To właściwie co to ta nasza świadomość skoro dusza kaleka ją deformuje ? Nie jest to niezależny twór od duszy .

Numerologia określa nas, jak mamy komplet czegoś tam to także w numerologii harmonie mamy . Może to podobne ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

W ziemskim wymiarze ciało widać, dusza z lekka go rozjaśnia czy jakoś tam. Widziałem osoby co ukradziono im cząstkę duszy zwykle ta od Miłości , robia sie jak manekiny, bezwolne, przygaszone . Bywa uda się uzyskać zwrotkę i to ukradzione wraca. Od razu widać błysk w oku, spontaniczna radość .. Dusza jako całość tak przez ciało się objawia, gdy braknie jej fragmentu to agresywna do innych ... Nie jest niepodzielna, świadomość nasza zmienia się gdy niekompletna i agresywna . To właściwie co to ta nasza świadomość skoro dusza kaleka ją deformuje ? Nie jest to niezależny twór od duszy .

Numerologia określa nas, jak mamy komplet czegoś tam to także w numerologii harmonie mamy . Może to podobne ?

 

ok, aby tego nie przedłużać napiszę wprost, ludzka świadomość jest wynikiem ewolucji mającej na celu jak najlepiej przystosować człowieka do przetrwania. O co chodzi? O to że człowiek jest ekstremalnie oportunistyczną rasą, przez co na każdym kroku doszukuje się tak zagrożeń jak korzyści, by być w stanie przewidzieć czy nieopodal czyha na niego tygrys czy sarna, musi być w stanie tworzyć wyspecjalizowane mapy relacji (świeży odcisk łap na ziemi-zagrożenie, nawoływanie saren-korzyść) jak i symulacji-przewidywania konsekwencji. (świeży odcisk łap-zagrożenie-śmierć, unikać; nawoływanie saren-korzyść-nie spłoszyć, upolować)

 

Sama świadomość może być porównana do sztucznej inteligencji nad którą pracuje ekipa z Google, tworzą sieci neuronowe które mają za zadanie identyfikować różne rzeczy, pionowe linie, płaskie linie, trójkąty, koła, łącząc te sieci hierarchicznie można stworzyć sieć neuronową zdolną rozpoznać ludzką twarz na zdjęciu, tworząc relację danych na zdjęciu można za pomocą sieci neuronowej rozpoznać emocje które dane zdjęcie reprezentuje, (Katarzyna O. 2011, Politechnika Wrocławska, SPPI) tak że ludzka świadomość jest wytworem wyspecjalizowanych sieci neuronowych integrujących podzespoły sieci, w konsekwencji przygotowując nas do bardzo zróżnicowanego środowiska jak i zmieniających się warunków panujących na naszej planecie, (góry, lasy, niziny, jeziora, zima, jesień, lato, dzień, noc) nawet to że kobiety mają okres co mniej więcej miesiąc jest spowodowane zmianami faz księżyca, tak że człowiek przystosował się do zmiennych warunków panujących na tej planecie. Przez ograniczenia pamięciowo-przestrzenne mózgu, wymaga to od sieci neuronowych bardzo dużej elastyczności, gdyż te same rejony sieci neuronowych mogą być odpowiedzialne tak za znajdywanie pionowych linii, poziomych linii jak i zapamiętanie trasy powrotnej do wioski w celu maksymalnego wykorzystania oraz wyspecjalizowania całego mózgu.

 

Jednak nie zbaczając z tematu, sama świadomość jest wynikiem systemu relacyjno-symulacyjnego, aktywnego cały czas przez ekstremalnie oportunistyczną naturę człowieka, zdolnego myśleć abstrakcyjnie na skutek elastyczności sieci neuronowych mózgu, zdolnego do empatii na skutek tworzenia się socjalnych relacji jak i hierarchicznej struktury społeczności...

 

Jak dla mnie, człowieka zainteresowanego tematem już od paru ładnych lat, jest to sprawa oczywista że dusza nie istnieje, wskazuje na to szereg naukowych przypadków jak te w których charakter danej osoby zmienił się drastycznie na skutek uszkodzeń móżgu, istnieje jedynie nieświadomość nieistnienia świadomości, interpretowana jako to że gdzieś-tam się było przed narodzinami i gdzieś-tam się będzie po śmierci, jest to mechanizm obronny rasy ludzkiej przed apatią do samego życia, wynikającą ze świadomości nieistnienia po śmierci, ale to już chyba zbyt dużo informacji na jeden raz ;)

 

Jak by coś było niejasne, proszę pytać.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bywa mam kontakt z umarłymi , bywa z innych światów co tu zabłądziły , nie raz widziałem ludzi jak to czego obok nich nei ma odprowadzono i radosne sie robily .

Nie ma tego . Pozamiatałeś :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cytuję:

Jak dla mnie, człowieka zainteresowanego tematem już od paru ładnych lat, jest to sprawa oczywista że dusza nie istnieje

 

Tym właśnie jest prawda. Dla jednego. Dla innego to kłamstwo. Dlatego sami widzicie, że nie tylko czas jest względny, ale wszystko jest względne względem nas samych.

 

Istnienie duszy może być jednocześnie prawdą i kłamstwem jeśli wzniesiecie się na tak wysoki poziom postrzegania abstrakcyjnego.

 

PS: Ja osobiście uważam, że dusza istnieje - co więcej - wiem to xD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

BLACK_PANTHER, dodaj jeszcze proszę swoją definicję duszy, wtedy będzie można ocenić czy Twoje przekonania się oparte na wiedzy czy na wierze.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem już o tym ale napiszę jeszcze raz.

Jesteśmy wielowymiarowi i składamy się z wielu jakby części na różnych poziomach wibracji i z różnymi specjalnościami, czy zadaniami jakie wykonują.

Najniżej wibracyjne jest ciało fizyczne, ale ten opis dotyczy ludzu z cywilizacji miłości, bo druga strona ma taką samą budowe ale inne właściwosci i cele postrzegulnych części.

Wiec naniżej wibracyjne jest ciało fizyczne, które zbudowane jest z materii.

Z ciałem połaczona jest dusza w której mamy swoje zsługi i obciażenia że tak powiem karmiczne, króre promieniują na nasze ciało fizyczne i są między innymi jedna z przyczyn chorób i zdażeń jakie nas spotykają.

Jest też podświadomość i dalej resztą ciał - aur duchowych.

2 Ciało emocjonalne.

3 Mentalne.

4 Intuicyjne.

5 Atmiczne.

6 Monadyczne.

7 Boskie. Ciała od fizycznego mają coraz wyższe wibracje.

Natomiast u tych z opozycji jest odwrotnie i najciemniejsze jest ciało Boskie. Z 8 nie mają kontaktu, zerwali, ale nie znaczy że 8 nie ma wpływu na nich.

8 Coś co nazywam nad Boskim, z tamtad przychodzą informacje zwane intuicją ale ma też inne nazwałbym je niewyobrażalne zdolności i niesamowicie czystą miłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auegamma masz ciekawe logiczne uzasadnienie swoich racji.

A spróbuj zrozumieć tę duchową stroną życia, o jakiej pisze m.in. Kris.

Poszukaj wspólnej płaszczyzny. Bo ona istnieje.

 

Tak jak napisała vinpust

Czlowiek jest istota wielowymiarowa. To znaczy, ze jest w wielu swiatach. Te rozne swiaty sa w wojnie ze soba i te rozne nasze "ja" z przyszlosci sa wykorzystywane do walki przeciwko sobie. W imie wielkosci boga w ktorego swiecie zyja. Sa tak samo manipulowani jak my tutaj. My, ktorzy jestesmy ich przeszloscia, stalismy sie ich wrogami. A my tutaj myslimy, ze nasze wyzsze ja to ma takie wspaniale zycie i chcielibysmy zyc tak jak oni. A w rzeczywistosci oni sa jeszcze gorszymi niewolnikami niz my tutaj. Bo tylko jeszcze tu na ziemi jest wolna mysl. Oni zyja w swerze mysli swojego boga i wszelkie inne mysli sa wrogie, wiec trzeba wszystkich inaczej myslacych zwalczac.

I to widac po religijnych wojnach stale toczacych sie na ziemi. Zwalczaj wroga, ktory wierzy w innego boga. Czlowiek jest marionetka, pociagana za sznurki, uzywanego do wojowania. Bo ten bog, ktory zdobedzie najwiecej zwolennikiem, najwiecej dusz bedzie najwiekszy.

Kto spotkal ktores ze swoich WJ, zauwazyl, ze oni maja bardzo zdecydowane o ograniczone poglady. Bo oni moga miec tylko poglady te, ktore naleza do jego boga, a wszystko inne jest bee.

…tak to właśnie wygląda. Hierarchie Istot, bogów do których każdy z nas należy ciągną w swoją stronę, w swoją prawdę. Chronia ją ile tylko mają sił, przed innymi, bo są zazdrośni:

Dekalog - …nie będziesz miał bogów obcych przede mną…

 

Wszystko jest jednym. Materia jest ściśle połączona z jej duchową, niewidzialną dla oka stroną. Mózg w wyższym wymiarze jest mechanizmem, którego działania nadal nie da się pojąć. Serce jest mechanizmem. Nasze ciała fizyczne w wyższym wymiarze, to po prostu mechanizmy, urządzenia do przenoszenia, zdobywania i poszerzania świadomości.

Żeby piąć się w górę w rozwoju nie trzeba wcale w to wszystko wierzyć, a wystarczy wprowadzić w swoim życiu spokój, okazywać szacunek drugiemu człowiekowi. Tyle wystarczy.

To jest właśnie życie w miłości.

Każdy żyje w swojej własnej hipnozie. Dopóki nie wplecie się w swoje logiczne myślenie miłości dopóty nie będzie napływać nowa wiedza

 

Na świadomość składa się wiedza i system wartości. Jeśli wiedzę można w sposób prosty nabyć, tak system wartości moralnych sam się wykształca w każdym z nas indywidualnie. Poprzez przepracowane doświadczenia we wszystkich życiach.

Ten system wartości również jest wiedzą, ale nie da się go zasymilować z książek, opracowań itd. Jest domeną serca i rozwija się poprzez myślenie sercem, czyli zaprzężenie miłości w logicznym myśleniu.

 

Materialne myślenie nie rozwija właściwie świadomości. Jest bardzo wygodne, nie wymaga dokonywania ciężkiej pracy nad sobą, ale spowalnia jej wzrost. I jest jazdą na krawędzi dobra i zła. Nie akceptuje ani dobra, ani zła do końca.

 

Miłość akceptuje wszystko ponieważ wraz z zaprzężeniem jej w myślenie przychodzi inne widzenie świata i inna interpretacja zdarzeń. Tolerancja i szacunek otwiera oczy na zjawiska których nie można zmierzyć ani zważyć. A to jest krok niezbędny ku możliwości eksploracji „niewidzialnego”.

W życiu chodzi o świętowanie radości, szczęśliwości, a to jest możliwe, gdy potrafi się bezwarunkowo obdarować drugiego człowieka. Bezwarunkowo !

Edytowane przez ole1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

ole1, sugerujesz że istnieje wspólny mianownik między argumentami moimi i vinpust, istnieje taki zakres lecz nie pasuje on do Twojej interpretacji, dlaczego? Gdyż zgodnie z tym co zostało napisane tak kilka postów wyżej jak i tutaj: http://www.ezoforum.pl/spirytyzm/84371-prawo-karmy-odprowadzanie-dusz-co-takiego-27.html#post676379 ten wspólny mianownik istnieje pod postacią urojeń które sam sobie tworzysz, na skutek neurologicznej podatności na sugestie, https://www.youtube.com/watch?v=M8VaBCikHGs oraz elastyczności umożliwiającej nam uczenie się, dodatkowo w ksiażce https://en.wikipedia.org/wiki/Descartes%27_Error między innymi została opisana neurologiczna potrzeba ludzkiego mózgu do tworzenia emocjonalnych marketów do zdarzeń, konsekwentnie ma to związek tak z tworzeniem się grup społecznych jak niechęcią do zielonego groszku na skutek indywidualnych doświadczeń, pomijając wrodzoną niechęć do zapachu psującego się jedzenia czy "seksualna podatność" na symetryczną i proporcjonalną figurę czy twarz...

 

Dodatkowo opiszę co Richard Feynmann powiedział w czasie cyklu wykładów z fizyki, każde nowe twierdzenie powinno obejmować wszystkie przypadki z danego zakresu jeżeli ma być uznana za prawdopodobne, musi też obejmować wyjątki, wyjaśniać inne teorie / twierdzenia oraz sugerować dalsze konsekwencje, moje twierdzenie to czyni, obejmuje Twoją wiarę ole1, wiarę Kris1., wiarę BLACK_PANTHER, wiarę vinpust czy wiarę :)0, lecz wasze twierdzenia nie obejmują mojego, gdyż pomijacie temat z którym nie jesteście obeznani, neuropsychologię, przez co jak by nie patrzeć, wasze argumenty nawet w połączeniu są wybrakowane i nie mogą być uznane za prawdopodobne gdy istnieją bardziej racjonalne twierdzenia dotyczące tego samego tematu.

 

Ale, mogę opisywać książki, artykuły czy wykłady odnośnie szerokiej gammy tematów mając na uwadze wyjaśnienie dlaczego tak usilnie człowiek zaprzecza faktom na korzyść wiary i urojeń, nawet pokręcone uzasadnienie irracjonalnego zachowania i kurczowego jej się trzymania zostało opisane i wyjaśnione przez Michael D.C. Drout, dlatego jak dla mnie, dalsza konwersacja będzie kontynuacją walki z ignorancją na rzecz oświecenia rozumu.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

P.S. Dekalog został spisany przez ludzi, Biblia została napisana przez ludzi, Pismo Święte zostało napisane przez ludzi, Tora, Koran czy inne "święte" pisma zostały napisane, stworzone i wymyślone przez ludzi, czy to na skutek nieprzespanej nocy, potrzeby tworzenia czy zarobienia pieniędzy i przejęciu kontroli nad ludzkim życiem. Bóg, bogowie czy bożkowie mieli w tym swój udział jedynie z nazwy, by produkt lepiej się sprzedawał a ludzie łatwiej wierzyli w bajki, co też jest neurologicznie uzasadnione...

Edytowane przez Auegamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

No widzisz, ciężko jest się dogadać...

Nie odrzucam logicznego myślenia, uważam że jest po prostu koniecznością. Ale tylko tolerancja dla innych prawd faktycznie rozwija.

Miałem w młodości taki okres, gdy wyśmiewałem ezoterykę. Byłem zablokowany, bo nie miałem własnych dowodów na istnienie innych rzeczywistości. Do momentu, gdy te doświadczenia zaczęły do mnie napływać. I złamały moje przekonania.

Życie samo pokazało mi istnienie wielowymiarowości. Miałem dużo szczęścia, czyli było to mi przeznaczone.

Być może Tobie nie jest, a może dopiero to się stanie.

Jeśli się zacznie wydarzać, to otwórz swoje serce na te zjawiska i analizuj je. Wyjdź z narzuconej Ci hipnozy.

 

Nie ma sensu żyć w twardym uporze przy swojej prawdzie, po prostu zamyka się siebie na nowe, arcy ciekawe doświadczenia.

Znam Twoją materialną prawdę, mam techniczne wykształcenie i używam jej na co dzień, ale widzę w niej ogromne braki i wręcz błędy. Błądzenie.

Naukowcy zapierają się, odrzucają wszystko co niemierzalne. Większość z nich.

 

Kilka lat temu żona (naukowiec) mojego technicznego kolegi nagle doświadczyła spontanicznych połączeń z astralem.

Ich przyjaciel lekarz psychiatra chciał ją zapiąć w kaftan bezpieczeństwa i zamknąć w pokoju bez klamek, bo stwierdził u niej manię prześladowczą - schizofrenię. Wypisał mocne leki i warunkowo, po znajomości - przyjaźni, pozwolił na próbę leczenia w domu. Świat im się zawalił.

Kolega znając moje zainteresowania poprosił o pomoc.

Miesiąc czasu, przy pomocy też kilku ezo przyjaciół wyprowadzałem ją z tego i dzisiaj jesteśmy przyjaciółmi. Nie wzięła ani jednej tabletki.

Jej przyjaciel psychiatra nie chciał z nią na ten temat rozmawiać, powiedział że to jest niemożliwe by wyjść z takiej choroby. Że łatwiej wygrać szóstkę w totka.

Po prostu nie wysłuchał jej, wyprosił z gabinetu, gdy już zdrowa przyszła się pochwalić swoim szczęściem...

 

Żeby zrozumieć i zaakceptować jakąś prawdę trzeba ją doświadczyć, przeżyć.

Oświecenie nie przychodzi z książek, a z własnych doświadczeń.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

ole1, wprowadź w wyszukiwarkę Google mój nick name, znajdziesz tam bardzo wiele for internetowych których byłem członkiem, zapewne znajdziesz tam informacje że ezoteryką zajmowałem się już jakiś czas, szkoda że Astral Society zamknęli, tam miałem całkiem sporą bazę tematów :/

 

Sam mogę napisać kilka jak nie kilkadziesiąt różnego rodzaju historii z własnego doświadczenia które można podciągnąć pod "połączenie z astralem", ale osobiście samo stwierdzenie że to było doświadczenie ezoteryki nie wystarczyło, dlatego zacząłem zadawać niewygodne pytania oraz konsekwentnie, dochodzić do odpowiedzi, jakkolwiek były by one druzgocące mój ówczesny światopogląd. Patrząc przez pryzmat własnych doświadczeń, jesteś na etapie na którym byłem kilka lat temu, i tylko od Ciebie zależy czy pozostaniesz w swoich poglądach czy też zaczniesz kopać dalej.

 

Co do tej znajomej, nie wiadomo czy nie zmyślasz, nie wiadomo czy to było spowodowane rozstrojem hormonalnym, nie wiadomo czy to było spowodowane brakiem witamin, minerałów, jakiegoś rodzaju infekcją, bakterią, wirusem, czy po prostu potrzebowała odrobiny uwagi od otoczenia, jest dużo niewiadomych które mogły grać istotną rolę w tym zajściu i od razu przypisywanie im fiszki że to jest "połączenie z astralem" jest nie dość że ograniczone, co totalnie błędne pod względem definicji czym jest astral.

 

Jak dla mnie, ole1, nie znasz tematu, nie umiesz się wypowiadać w kontekście terminów których sam używasz, nie rozumiesz szerszego spektrum zagadnienia oraz ogólnie, jesteś niedoświadczony, potencjalnie masz przed sobą wiele lat życia, przez co jeszcze jest szansa że się opamiętasz i zrozumiesz swoje błędy.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

P.S. tak mi się przypomniało, aby twierdzenie można było uznać za prawdziwe, wymagane jest by było ono zgodne z innymi twierdzeniami i obserwacjami, tak jest w przypadku Newtonowskiej fizyki, czego nie można powiedzieć o ezoteryce i waszych twierdzeniach, bo co jak co, ale nie są one spójne i często wzajemnie się wykluczają, tak że co tutaj prezentujecie? Jaki poziom?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczytaj w wiki co znaczy imię Paweł, Aleksander . Nie miałem pojęcia, w półśnie przyszło i dokładnie pasowało z tym co w wiki . Są rzeczy co nie są, a jednak są .

Z mojego poznania biblie dyktował archanioł Samael, za ducha swietego tu robił , bywało za Jezusa ludziom się podawał i tak kolejny Jezus na forach błyszczał . Nagle wersety z bibli w małym paluszku miał i nawracał ...:)))) jaja i tyle. Negując, ze to wyżej niż ludzie sam sobie blokadę dajesz, mogą dowolnie wpływać na Ciebie, bo ich nie ma ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

panie uśmieszek, jak mogą wpływać jak ich nie ma? Sam sobie zaprzeczasz, chyba nie o to Tobie chodziło...

 

Pozdrawiam,

Auegamma

O to chodziło :) sam sobie parasol rozciągnąłeś i deszczu blisko patrząc nie ma , choć jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze światem duchowym jest jak z miłością...jest, czujesz...ale nie widzisz gołym okiem.

Czy więc to, że miłość czujemy, ale jej nie widzimy i nie da się jej zmierzyć oznacza, że jej Aue nie ma?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Daffne, sama miłość to jedynie wynik zaprogramowanego wzoru relacji w sieciach neuronowych, jeżeli człowiek nie miałby w mózgu schematów sieci neuronowych reprezentujących miłość, to by jej po prostu nie odczuwał, podobnie jak daltoniści mogą sobie nie zdawać sprawy z istnienia koloru zielonego czy czerwonego. Przypadki ludzi którzy mieli upośledzone odczuwania emocji, za pośrednictwem leków, wypadków czy błędów przy operacji, zostały opisane w książce https://en.wikipedia.org/wiki/Descartes%27_Error .

 

Dodatkowo, jeżeli dobrze pamiętam istnieją też neurotransmitery które wywołują stan odczuwania więzi emocjonalnej, potocznie, miłości, więc podobnie jak można zmierzyć poziom stresu przeprowadzając analizę krwi, podobnie można zrobić z badaniem poziomu miłości, co ciekawe, stan głębokiego odurzenia miłością przypomina schizofrenię pod względem poziomu i zakresu neurotransmiterów :)

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daffne, sama miłość to jedynie wynik zaprogramowanego wzoru relacji w sieciach neuronowych

 

Miłość nie jest zaprogramowanym wzorem. Miłość to część świadomości a nie wiemy czym jest fenomen świadomości. Mózg to tylko maszyna manifestująca wolę miłości. Chemia ciała się zmienia pod wpływem miłości a nie miłość się tworzy pod wpływem biochemii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostałem dzisiaj podpowiedź by wskazać pewną technikę na tworzenie miłości i wysyłanie jej dowolnej osobie.

To mocno zaczerpnięte z technik Bruca Moena - ogromny szacunek !

 

Do wybaczania i pompowania miłością.

Szukamy w myślach jakieś szczęśliwe zdarzenie ze swego życia, kochaną osobę, psiaka, kociaka itd... Trzeba znaleźć moment wielkiego szczęścia, miłości w swoim życiu.

Gdy już złapiemy ten obraz to wejdźmy w niego, porozkoszujmy się miłością z niego płynącą...

Minuta, dwie, trzy... pięć...

 

....i w pewnym momencie przerzucamy to piękne uczucie na nasz obiekt, który nas skrzywdził...

Wtedy płynie do tego kogoś piękna energia i oczyszcza połaczenia, między Tobą a obiektem.

I powinno się w myślach powiedzieć temu komuś - KOCHAM CIĘ, najlepiej trzy razy.

Z pełną świadomością i zaangażowaniem, na ile to możliwe w tej chwili.

Jeśli ktoś nie widzi w wyobraźni to i tak nie szkodzi, wystarczy przywołać uczucia i wyrazić intencję.

 

 

Ćwiczenie znakomicie rozwija miłość własną !

Genialne - wielki szacun dla Bruca !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...