Skocz do zawartości

Prawo karmy, odprowadzanie dusz - co to takiego?


Kris1.

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

podobna technika została 'wynaleziona' przez Kahunów (przed 1500 r.n.e.), przez Hubbarda (ur. 1911), przez psychoterapeutów (r. 1853), więc można by się pokusić o komentarz że Bruce Moen (ur. 1948) był osobą która to 'skopiowała', a jak to bywa z plagiatem, żadne korzyści się nie należą ;)

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo !

Wielki szacun dla wszystkich, którzy ją propagowali !

Sprawdza się w doświadczeniu, choć ma taki logiczny podkład.

 

A płynie wtedy z serca taka słodycz, nawet do "wroga, ciemiężcy". I oczyszcza ze złogów energetycznych. I energię wysyłającego i obiektu.

Trzeba tylko wiele razy to czynić, a będzie ulga w relacjach.

 

Dzięki Auegamma

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jazda w tym temacie :D

 

Wszystkie ezoteryczne twierdzenia, które pojawiły się wcześniej w temacie - o energiach, karmie, duszy i archaniołach mają jeden wspólny mianownik: starają się wytłumaczyć bardzo skomplikowane zjawiska w niezwykle prosty sposób. Siłą rzeczy są więc niespójne, ale swoje zadanie spełniają. To trochę jak z "rosyjską myślą techniczną". Groteskowy wygląd, dużo taśmy izolacyjnej i brak BHP. Ale działa ;D

Kiedyś sam tak robiłem. Szybko jednak odkryłem że ta abstrakcyjna konstrukcja to nie prawda objawiona, a naukowe podejście (również dalekie od ideału) jest zdecydowanie lepsze.

 

Jeśli magia ma być nauką przyszłości, tak jak wiedza alchemików dała podwaliny chemii - musi posługiwać się metodą naukową, przynajmniej w takim stopniu w jakim jest to możliwe.

 

Naukowcy nie są nieomylni. Często odrzucają to co jest sprzeczne z ich światopoglądem. Ale czy wy nie robicie dokładnie tak samo?

Naukowcy zwykle dużo myślą i dyskutują, zamiast działać. Dostrzegam analogię ;)

Tyle że nauce zawdzięczamy internet, pizzę z dostawą do domu, antykoncepcję i wiele innych rzeczy, które pozwalają nam żyć przyjemniej.

 

A co zawdzięczamy ezoteryce? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"boską" niewolę z powodu istnienia tego co nie widać mamy, ale też można się uwolnić idąc droga serca co też ezoteryką jest . Bo szkiełkiem i okiem analizując nie ma drogi przez swoje serce. :) ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

czasem mnie krew zalewa jak ludzie używają terminu 'ezoteryka' nie znając jego prawdziwego znaczenia, nie wspominając już o innych typowych terminach jak 'spirytyzm', 'mistycyzm', 'metafizyka' czy 'parapsychologia'...

 

Panie uśmieszek, czy istnieje jakaś inna metoda 'uwolnienia'?

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, to co piszę sam na sobie z jakiegoś przypadku poznałem . Można zauważać to co widać i tak jak inni żyć , w zasadzie robiąc to co nam każą, tak życie na bezsensownym dla siebie życiu przepływa . Robimy dla innych coś co często ich wiąże, obciąża . Po co biurokracja , ile osób w tym żyje ? W zasadzie nasze życie inni uchwycili . Próbując się z tego wyrwać mocno ci co nie widać nasze życie przekręcą aby powrócić na ścieżkę nie zauważania siebie , tylko poprzez potrzeby co wmawiają, że ważne. U mnie taka ludzka miłość dała punkt oparcia do przeciwstawienia się temu co wmawiano że ważne . Jakoś tak wyszło chyba. W naszym sercu jest jakby winda , patrząc nim na wszystko co w koło , z empatia zaczyna w nas coś się zmieniać , nie dajemy się społecznej propagandzie , stopniowo coraz bardziej czujemy jakiś związek jakby poczucie jedności z wszystkim co w koło . Ta winda pozwala w/g mnie wyskoczyć poza zakres co ludzi osaczono. W zasadzie to ci co tak maja wszystkim jakby ta windę z czasem dają . To w/g mnie proces co istnieje .

Przypuszczam, ze nie jestem ezoterykiem , to coś innego jakby naturalnego , samo pojawiło się, kwestia wyboru . Ezoterycy w jakiś sposób akceptują mnie, ale to inne bajki .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwolnić od czego? Bo droga miłości ze wszystkim wokół jakoś do mnie nie przemawia. Zamiast przebaczać swym wrogom, lepiej znokautować ich do poziomu gruntu. Przebaczając, nadstawiając drugi policzek pozwalamy, aby życie spuściło nam jeszcze większy łomot. Walcząc z przeciwnościami losu stajemy się silniejsi, zdobywamy pewność siebie i szacunek innych.

 

Społeczeństwo próbuje ująć nas w pewne ramy, ale poruszając się między trybami tej machiny możemy osiągać dokładnie to, czego chcemy. Stawanie naprzeciw społeczeństwa, to jak stawanie naprzeciw nadjeżdżającego pociągu. Skończy się marnie dla nas, jak i dla naszych marzeń.

 

My vs Pendolino to 0:1;

Sorry, taki mamy klimat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co policzek nadstawiać ? Sobie wybaczyć wystarczy, że dało się wkręcić w coś , z czasem bardzo ważne sprawy jakoś znaczenie zatracają. Można wcześniej to znaczenie zredukować . Są jednak sprawy co jakby siłą rzeczy nas wkręcają , z uśmiechem tez da się z tego wyjść, choć racji trzeba dowodzić . Takie coś do mnie się czepia . Taki klimat :) nie ma mocnych , nie biorę do siebie , ale jednak pojawia się i trzeba ale nie karmię tego swoimi emocjami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co zawdzięczamy ezoteryce? ;)

 

Jezus był ezoterykiem.

 

Słabo...?

 

To co chcemy przekazać poprzez swoje widzenia, prawdy o wyższych wymiarach, można zamknąć w krótkim stwierdzeniu:

"Kochaj bliźniego jak siebie samego"

Potwierdzenie nauk Jezusa.

 

Tylko szacunek do drugiego człowieka i do siebie prowadzi do zrozumienia i odczuwania Jedności.

Potwierdzam część widzeń Krisa. Część, bo pochodzimy od różnych WJ i widzimy w różnych zakresach, w różnych wymiarach przestrzeni, która jest wielowymiarowa.

 

Wniosek jest ten sam - Miłość najwyższą energią.

Życie w miłości buduje własną energię, oczyszcza ją z automatu, wzmacnia psychikę, charakter, siły witalne, buduje przyjazne relacje.

Same zalety

 

I prowadzi do zbawienia, czyli do wyrwania się z kręgu ziemskich inkarnacji.

 

Ale życie w miłości nie oznacza że mamy pozwalać na odbieranie nam własnej energii. Okradanie nas z energii.

Niezdrowe relacje ludzkie powinno się przerwać, w wybaczeniu. Wybaczenie w efekcie przynosi ulgę bo oczyszcza powiązania i rozpuszcza złogi energetyczne, które w postaci światła diamentowego są asymilowane przez nasze energie.

Miej odwagę wybaczać a uzyskasz wolność - to atrybuty miłości.

Silniejsi stajemy się gdy poczujemy moc w sercu.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

ole1, wypisujesz takie brednie że aż mam problem co wybrać jako główny temat, ale może coś co jest stosunkowo proste.

 

Proponuję poszperać w oryginalnych tekstach odnośnie reinkarnacji, niektóre skupiają się na 'pozbyciu się wszystkiego co materialne' inne na 'byciu gotowym do odejścia' (czyli 'pozamykaniu' wszystkich spraw przed śmiercią) lub też 'świadomej decyzji o przejściu dalej', a oryginalne, skupiają się na wyzysku oraz klasach społecznych których nie dało się przekroczyć. Osobiście, najbardziej sensowna koncepcja stwierdzająca że 'dusza' się reinkarnuje do czasu aż doświadczy wszystkich astrologicznych archetypów, jak to opisuje Caroline Myss, w połączeniu z dozą Kabały i koncepcją 'jak u góry, tak na dole' koncepcja ta wydaje się najbardziej prawdopodobna.

 

Powracając jednak do tematu, jeżeli nie ma pewności czy istnieje inna forma 'wyzwolenia', no to chyba mamy do czynienia z poważnymi brakami zarówno w wiedzy, zrozumieniu jak i doświadczeniu... Dalsza konwersacja przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, gdyż przynosi jedynie luźne oczekiwania i 'książkową wiedzę' bez empirycznego zrozumienia i rzetelnej weryfikacji.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Edytowane przez Auegamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że to co Aue nazywasz brednią dla wielu tutaj jest częścią ich rzeczywistości, więc można powiedzieć, że mówią z własnego doświadczenia. Nie ma sensu się spierać bo każdy ma swoje prawdy i racje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

BLACK_PANTHER, co masz na myśli przez swoje słowa?

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

EDIT: Daffne, dziękuję że napisałaś to wprost, 'częścią ICH RZECZYWISTOŚCI', sugerując SUBIEKTYWIZM i przez to, sugerując IGNORANCJĘ w kontekście OBIEKTYWIZMU ;)

Edytowane przez Auegamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EDIT: Daffne, dziękuję że napisałaś to wprost, 'częścią ICH RZECZYWISTOŚCI', sugerując SUBIEKTYWIZM i przez to, sugerując IGNORANCJĘ w kontekście OBIEKTYWIZMU ;)

 

Nic nie sugeruję, po prostu nazywam rzeczy po imieniu. Mówię też z własnego doświadczenia.

Swoją drogą... piszesz, że jestem subiektywna i tym stwierdzeniem udowodniłeś mi, że sam nie jesteś obiektywny bo patrzysz przez pryzmat własnych ograniczeń myślowych i poglądów uważajac zdanie odmienne od Twojego za brednie. Poza tym każdy jest subiektywny, Ty również. Można starać się być obiektywnym, ale nie zawsze i nie każdemu sie to udaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aue to, że wiedza jest nieskończona.

 

PS: mi się podoba to co napisała Daffne i to trafia do specyficznych odbiorców.

 

ale tak naprawdę to jaką konkretnie wg Ciebie Aue, Daffne napisała bzdurę ?

Edytowane przez BLACK_PANTHER
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Daffne, BLACK_PANTHER, proszę zrozumcie że obiektywnie stwierdziłem iż Daffne obiektywnie stwierdziła że istnieje coś takiego jak 'ich rzeczywistość', która sugeruje subiektywizm. Tak się zastanawiam czy Wy przypadkiem nie nad-interpretujecie obiektywnego stwierdzenia o subiektywiśmie za bardzo na swoją korzyść, zapominając całkowicie o ironii i hipokryzji własnych stwierdzeń.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje, że Aue próbuje na siłę konstruować zdania, które brzmią tak poważnie, że aż stają się niezrozumiałe dla odbiorcy - co widać po efekcie - ani ja ani Daffne do końca nie rozumiemy o co kaman xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Daffne, BLACK_PANTHER, albo po prostu przeczytałem wybrane prace Dawkinsa i Hitchensa, przez co najwidoczniej rozumiem to czego Wy nie rozumiecie, ale 'ignorance is bliss' więc chyba bez szkody dla Was ;)

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

P.S. ciekawe czy zauważycie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aue nie trzeba "pochłaniać" wskazanych książek by dojść do życiowych prostych prawd... Inni ludzie są dla nas jak lustro, więc to co Cię tak razi u innych i tak zarzucasz gorliwie masz w sobie. Ja nie czuje potrzeby bronienia się bo to nie ja mam problem. Zresztą życie samo pokaże czy pójście drogą intelektualizmu i wyzbycia wszystkiego innego jest takie dobre. Wolna wola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

BLACk_PANTHER, ludzi i ich irracjonalizm ;)

 

Daffne, zauważyłaś, ale czy świadomie czy przypadkiem... dodatkowo, praktykujesz 'wyzbycie się intelektualizmu' jako świadomą decyzję czy raczej jako przymus?

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech Aue... Ja się niczego nie wyzbywam. Intelektualizm jest potrzebny, ale w rozsądnej ilości. Nie można nim zastąpić innych sfer życia by poczuć się lepiej...to działa tylko na jakiś czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

BLACK_PANTHER, sugeruję zapoznać się z definicją terminu 'irracjonalizm', wtedy może będziesz w stanie zinterpretować zdanie do którego się odwołujesz.

 

Daffne, zastanawiałem się nad Twoimi słowami, i to do czego doszedłem może Ciebie zainteresować.

 

Mianowicie, przyjmujesz intelektualizm do poziomu aż zaczyna zagrażać Twoim przekonaniom, akceptując 'bezpieczny poziom' intelektualizmu który nie zagraża Twojej 'strefie komfortu', racjonalizując swoje postępowania tym iż jest potrzebny, lecz do pewnego momentu (nie za dużo), bez podania przykładów, dowodów czy argumentów dlaczego tak uważasz.

 

Wykluczasz przy tym że intelektualizm może współgrać z innymi sferami życia nawet jeżeli będzie na 'wysokim poziomie', osoby takie jak Dawkins, Hitchens, Feynmann, Startre, Zimbardo, Krauss, Kehoe i wielu innych pomimo 'wysokiego poziomu intelektualizmu' prowadzi / prowadziło zbalansowane życie emocjonalne, wręcz emocjonalno-duchowe jak w przypadku Feynmanna, więc intelektualizm oraz emocjonalno-duchowe życie jest możliwe.

 

Powoli ta cała 'debata' zaczyna przypominać zgromadzenie przedszkolaków na wykładzie z geometrii obliczeniowej, (nie mylić z geometrią wykreślną) oraz tezę 'wygrywając, przegrasz, przegrywając, wygrasz'.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pisałam, że wykluczam intelektualizm współgrający z innymi sferami życia. Pisałam co zaobserwowałam odnośnie Ciebie i wybacz, że tak otwarcie.

 

Mój intelektualizm jest neutralny i nie zagraża mojej strefie komfortu czy bezpiecznemu poziomowi bo nie uzależniam swego samopoczucia od słów innych ludzi. Owszem biorę pod uwagę i wynoszę coś dla siebie, ale nie wpływa na mnie aż tak mocno jak piszesz. Jestem bezpieczna bez względu na to co ktoś napisze i nawet wtedy jeśli się ze mną nie zgadza bo ma takie prawo i wolną wolę.

Edytowane przez Daffne
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Daffne, ciekawa sprawa, potrafisz tak politycznie stworzyć zdanie by było ono podatne na różnego rodzaju interpretacje, zawsze zostawiając sobie furtkę wymigania się od odpowiedzialności za to co napisałaś za sprawą różnych interpretacji, jedna osoba zarzuca Tobie jedną interpretację, Ty stwierdzasz że chodziło Tobie o zupełnie coś innego, jak z kapelusza wyciągasz inną interpretację, przez co jesteś 'czysta', ale z drugiej strony, to zdaje egzamin w przypadku kiedy nie rozpatruje się merytorycznej zawartości Twojego przekazu, mogę jedynie wymienić ze skrótu jakie błędy popełniłaś bo jak to bywa z przedszkolakami na wykładzie z geometrii obliczeniowej, nie ma sensu wyjaśniać wszystkiego od podstaw bo i tak nie zrozumieją, za wysokie progi i szkoda czasu.

 

- Nie pisałaś ad-persona, pisałaś ogólnie.

- Intelekt jest neutralny.

- Konsekwencje zagrażają.

- A jednak.

- Piszę? Gdzie?

- 'Stick and stones can break my bones...'

- http://aattp.org/wp-content/uploads/2014/07/religious-fanatic-1024x571.jpg

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za Twoje spostrzeżenia :)).

 

Piszę ogólnie bo staram się nie oceniać i nie krytykować odmiennego postrzegania, poza tym takie pisanie świadczy o łapaniu dystansu do sprawy co powinno się postrzegać za plus, ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, więc niech każdy oceni sobie jak lubi/woli. Z kolei cyniczna lub apodyktyczna wymiana treści nie zalicza się w moim mniemaniu do konstruktywnej wymiany poglądów i nie będę w takowych uczestniczyć...I nie to, że nie umiem...nie chce...wolę porobić coś przyjemniejszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Daffne, nadal praktykujesz 'polityczne gadanie' w połączeniu z 'ludowymi mądrościami', wszystko było by OK jak by nie hipokryzja która wychodzi jeżeli wypowiadasz się w tym wątku.

 

Jeżeli starasz się nie oceniać i nie krytykować to czuję się wyróżniony ;P

 

Powinno się postrzegać jako plus? Ktoś / gdzieś / jakoś zapisał to jako prawo? Czy po prostu sama nadałaś jej arbitralną (tak subiektywną że aż ściskającą **** [okolice zwieraczy]) wartość?

 

No faktycznie, umiesz, jeżeli konwersacja trzyma się z dala od konkretów i detali a zakrawa o zaśmiecanie-internetu-bredniami-i-bzdurami ;)

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Daffne, nadal praktykujesz 'polityczne gadanie' w połączeniu z 'ludowymi mądrościami', wszystko było by OK jak by nie hipokryzja która wychodzi jeżeli wypowiadasz się w tym wątku.

 

Jeżeli starasz się nie oceniać i nie krytykować to czuję się wyróżniony ;P

 

Powinno się postrzegać jako plus? Ktoś / gdzieś / jakoś zapisał to jako prawo? Czy po prostu sama nadałaś jej arbitralną (tak subiektywną że aż ściskającą **** [okolice zwieraczy]) wartość?

 

No faktycznie, umiesz, jeżeli konwersacja trzyma się z dala od konkretów i detali a zakrawa o zaśmiecanie-internetu-bredniami-i-bzdurami ;)

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Czemu to własne przeżycie co obrazowo opisałeś innym przypisujesz ?

Każdy pisze sobą , to co w nim przecież . Po co wartościujesz innych , siebie ? Później problemy zwieraczowe wyskakują . W/g mnie bezcelowe jest wartościowanie, to z ego coś . Zerowanie każdego jak wzrasta, spotka, a może właśnie to realizujesz do Daffne ? Chyba tak. Powinna cieszyć się, że tak poleciało .

Wszystkiego miłego zerującym i zerowanym...:))) , sprawa karmy dla zerującego .... po co w takie coś wchodzić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spieramy się, udowadniamy swoje racje , dzielimy przysłowiowy włos na czworo i co nam to daje ?

Naszych problemów w ten sposób nie rozwiążemy, bo one powstały gdzie indziej, dalej, wcześniej, a w zasadzie zaczęły powstawać od kiedy tylko zaczęło się życie i pogłębiają się do tu i teraz.

Zastanawiacie się co się dzieje z wcieleniami zjadanych zwierząt, roślin, jak również z wcieleniami komórek ich ciał fizycznego?

Pięćdziesiąt procent naszych problemów pochodzi właśnie stamtąd.

To jest część naszej karmy, która bardzo mocno i skutecznie oddziałuje na nasze zdrowie fizyczne, a to przecież najłatwiej jest zaobserwować, wystarczy sobie przypomnieć co nas boli i na co chorujemy.

Każda skrzywdzona istota cierpi, a to cierpienie przez wszystkie wcielenia płynie do nas i dosłownie zabija nasze komórki ciała fizycznego.

U jednych trwa to dłużej, u innych krócej, aż coś im tam zachoruje.

Często pierwszym widocznym objawem działania są zęby, gardło, migdałki, itd.

Można powiedzieć , że to powstało z takiego czy innego powodu, a to co napisałem to stek bzdur i do wariatkowa z takim, no cóż, tak też można reagować, ale można też przemyśleć to spokojnie i zastanowić się, a jak to prawda?

A może trzeba się tym zająć, przemyśleć, zastanowić, bo w końcu wszyscy chorują i nauka otwarcie przyznaje że nie ma żadnego wytłumaczenia na powody powstawania wielu chorób.

Ja po prostu wysyłam miłość do tych istotek, tak długo aż przestają cierpieć, podnoszą wibracje , czyli napełniają się miłością, aż znajdą się na poziomie wibracji-miłości jakie ma Wyższe Ja, wtedy są szczęśliwe i jeśli już coś wysyłają do moich komórek, to zadowolenie, szczecie i miłość.

Im dłużej żyjemy, tym więcej gromadzi się w nas cierpienia skrzywdzonych przez nas i po prostu się starzejemy, jedni szybciej , inni trochę wolniej, ale jednak.

Niestety nie ma jak na razie sposobu by żyć, a nie jeść, ale można na bieżąco odprowadzać duszki naszego pożywienia i w ten sposób sprawić żeby ani one nie cierpiały ani my.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę się nie przejmować tym krytycyzmem ponieważ są to psychologiczne mechanizmy obronne, zwane również obronami ego pełnią funkcję ochrony świadomej części osobowości przed zagrażającymi jej uczuciami, często pochodzącymi z nieświadomości, takimi jak strach, lęk lub nadmierne napięcie. Dzięki nim człowiek zachowuje równowagę psychiczną i radzi sobie w sytuacjach frustracji. Jednak stosowane w nadmiarze lub nieadekwatnie do sytuacji stają się źródłem wielu problemów psychicznych i przystosowawczych.

Myślę , że takie krytyczne i negujące wpisy pomagają niektórym osobom uzdrowić swoją psychikę. Mogę jedynie współczuć i życzyć szybkiego powrotu do zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

bdaj, to o czym piszesz ma swoją nazwę w psychologii, jest to efekt przeniesienia, doucz się poprawnej terminologii jeżeli chcesz używać pojęć o których gdzieś-tam-słyszałeś, nie wspominając już o pewnych... nieścisłościach, które wynikają raczej z... niewiedzy.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

bdaj, to o czym piszesz ma swoją nazwę w psychologii, jest to efekt przeniesienia, doucz się poprawnej terminologii jeżeli chcesz używać pojęć o których gdzieś-tam-słyszałeś, nie wspominając już o pewnych... nieścisłościach, które wynikają raczej z... niewiedzy.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

Dziękuję za wsparcie:)

 

Faktycznie mechanizmy obronne chronią ludzką psychikę i pomagają radzić sobie z trudnymi zdarzeniami, jednak często nadmierne ich stosowanie przeradza się w nawyk i trwale zniekształca postrzeganie rzeczywistości. Często dla wielu osób obrony stają się jedynym sposobem radzenia z problemami, co z kolei uniemożliwia rzeczywistą konfrontację z zaistniałą sytuacją.

Wyodrębniono między innymi następujące mechanizmy obronne: - tłumienie, - zaprzeczenie, - wyparcie, - projekcja, - przemieszczenie, - regresja, - introjekcja, - identyfikacja, - racjonalizacja, - sublimacja, - kompensacja, - humor (ironia, żart).

 

Możesz wybrać z czym się utożsamiasz,

pozdrawiam i dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

istnieje jeszcze kategoria ludzi którzy są odporni na wiedzę, Kris1. wykluczając tą grupę podchodzisz do tematu z dozą ignorancji lub ograniczonym postrzeganiem świata.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Kris1. ja piszę, Ty odpisujesz, Ty piszesz, ja odpisują, widzisz tutaj jakąś analogię? A w kontekście tego co napisałeś może odrobina trudnych słów się przyda, byś zrozumiał jak bardzo 'strzelasz sobie w kolano' starając się wymyślić coś przewyższającego Twój poziom intelektu https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipokryzja

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, ja to Ci współczuje.

Przejrzałem Twoje wcielenia wstecz i nie ma tam ani jednego które by zaznało miłości.

Może już czas odmienić tę zła passę.

Zauważyłeś może jaki jest temat w którym tak namiętnie trolujesz?, o miłości.

A Ty każdego kto o niej pisze atakujesz.

A może tego nie widzisz?

Testami na inteligencje nie da się zastąpić miłości , przecież miłość to uczucie.

Nienawiść też można by nazwać uczuciem ale to nie ta strona.

Może przemyśl to sobie, bo niewątpliwie jesteś inteligentny, ale jak myślisz, używasz jej w pozytywnej sprawie?, gdzie dążysz?, jakie są twoje priorytety?, miłość czy druga strona?

Może nigdy nie zadałeś sobie takich pytań?

Może moje pozwolą Ci się odnaleźć, albo określić do czego dążysz, po której stronie jesteś.

Ja teraz osunę moje rozmowy z Tobą i pozostanie tylko Twój monolog.

Zobaczysz może swoje intencje.

Edytowane przez Kris1.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Kris1. nie wiem kto komu tutaj powinien współczuć, Ty mnie że, jak twierdzisz, przejrzałeś moje poprzednie wcielenia i nie znalazłeś tam żadnej miłości (chętnie o tym poczytam, tylko zrobię sobie popkorn), czy ja Tobie, za to że żyjesz w urojeniach (że istnieje zjawisko które potocznie nazywa się reinkarnacją), za to że nie czytasz ze zrozumieniem moich postów, za to że interpretujesz dane treści wyrwane z kontekstu, za to że używasz słów bez znajomości ich definicji (uczucie), za to że dajesz się manipulować moimi komentarzami (inaczej czyś nie reagował na to co piszę), za to że nie jesteś pewien swojej pozycji (inaczej nie kasował byś i nie edytował byś swoich wiadomości), za to że próbujesz zmienić innych ludzi według swojego widzi-mi-się krytykując to co się Tobie nie podoba, za to że Twoje spektrum czasowe jest takie ograniczone, tego że nie znasz historii (kwestia 2,5 miliarda lat temu), czy też tego że mogę tak jeszcze wymieniać dalej...

 

Jednak jak zacząłem czytać to co piszesz, pozytywna sprawa?

 

 

Dążenie?

 

 

Priorytety?

 

 

Miłość?

 

 

Oh!

 

 

Jak ja zabłądziłem!

 

 

Jaki ja byłem nieświadomy!

 

 

Nieokrzesany!

 

 

Wręcz, oj zgroza, nieuprzejmy!

 

 

Zagubiłem swoją drogę!

 

 

Moje intencje są nieczyste!

 

 

Za dużo trudnych pytań!

 

 

Za dużo trudnych spraw!

 

 

Za dużo idiotów na tym forum!!!

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Edytowane przez Auegamma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za poprzednie wpisy, mieliśmy rozmawiać o Duszy

 

Proszę lepiej, aby każdy ze swej perspektywy opisał Duszę.

 

 

Dla mnie najważniejsza jest Świadomość, która jest zintegrowana z Duszą, Podświadomością, Sercem i Mózgiem.

 

Od pewnego czasu zacząłem przyrównywać człowieka do komputera, i tak: Świadomość kojarzy mi się z jądrem systemu operacyjnego, Podświadomość to powłoka systemowa.

Serce kojarzy mi się z procesorem, Mózg z pamięcią i programami użytkowymi, natomiast Dusza to rodzaj karty pamięci na której zapisywane są nasze dokonania.

Tak jak nie widzimy procesów jakie się dzieją w nośnikach pamięci komputera tak nie jest możliwe podejrzenie podobnych procesów w człowieku.

 

Porównując w ten sposób to sieć nerwów i neuronów można przyrównać do okablowania w komputerze ale działanie samych programów w człowieku nie jest na razie weryfikowalne ponieważ zbudowane to jest z energii wyższego wymiaru.

 

Przypuszczam, że to znajduje się w wyższym wymiarze, ponieważ świadomością można wędrować po za ciałem i tego fizycznie nikt nie może zobaczyć czy zmierzyć.

 

Ciekawe czy ktoś "widzący" ten wyższy wymiar mógłby odszukać jakieś połączenia czy całe układy dotyczące wspomnianych wyżej składowych człowieka.

Edytowane przez bdaj
niepożądane treści:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również przepraszam za swoje zachowanie i przepraszam Auegammę.

 

Duszę czuję jako całą naszą energetyczną istotę z wieloma warstwami, której centrum znajduje się w postaci kuli energii po środku klatki piersiowej... Warstwy są nakładane na jądro wielokrotnie, aż wykraczają poza nasze ciało. Wyglądem warstwy przypominają różnej grubości błony na wpół przeźroczyste. Im dalsza warstwa od jądra tym grubsza. Te zewnętrzne mają około 1-1,5 grubości. Pewnie dlatego wielu ludzi nie czuje dotyku istot duchowych bo warstwy sięgające poza ciało to uniemożliwiają. Są jednak przypadki, że te najgrubsze sięgające na zewnątrz warstwy są usuwane przez istoty duchowe z różnych powodów. Warstwy zmieniać mogą istoty z Królestwa Śmierci Czarnej i Białej, które mają podlegające sobie istoty.

 

O innych połączeniach chętnie poczytam :))

Edytowane przez Daffne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra :))) poprzepraszaliście się i tak tylko więzi powstały .

W/g mnie jak już przepraszać to samego siebie, że daliśmy się wciągnąć w takie coś . Tak odcinamy więzi , przepraszając kogoś nakładamy więzi na siebie.

Przepraszam siebie, że czytałem te kawałki co be wcześniej ktoś pisał, w zasadzie to do momentu o zwieraczach ale jednak . Miłego dnia Wszystkim :))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra :))) poprzepraszaliście się i tak tylko więzi powstały .

W/g mnie jak już przepraszać to samego siebie, że daliśmy się wciągnąć w takie coś . Tak odcinamy więzi , przepraszając kogoś nakładamy więzi na siebie.

Przepraszam siebie, że czytałem te kawałki co be wcześniej ktoś pisał, w zasadzie to do momentu o zwieraczach ale jednak . Miłego dnia Wszystkim :))))

 

a to swoją drogą... własną pracę wykonam poza oficjalnym przeproszeniem.

Wzajemnie miłego dnia :))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ładnie opisaliście sporą część naszej istoty.

Co do nośników pamięci to wyobraźmy sobie kryształki eteryczne, czy energetyczne w których zapisywana jest informacja.

Dodam jeszcze że są one niezniszczalne, można je oczyszczać i zapisywać od nowa ale nie da się ich zniszczyć niczym mi znanym.

Każdy jest połączony okablowaniem i łączy się z każdym innym, czyli powiedzmy przykładowo że jest ich miliard i każdy jeden z tego miliarda jest połączony z całą resztą osobistym łączem, dlatego zawsze ma dostęp do zapisu informacji wszystkich kryształków, czyli na raz ma całą wiedzę.

To być może jest bardzo uproszczony opis ale jeśli ktoś zna zasadę działania komputera to może porównać wspólne i odmienne zasady działania.

Mamy jeszcze helisy DNA i tam też jest istna, niezmierzona biblioteka wiedzy, ale to na razie mało rozeznałem.

Jestem na etapie rozpoznawania i osuwania fałszywego oprogramowania.

Może na ten temat taki prosty przykład.

Jeśli by przyjąć że zapis jak mają działać helisy jest napisany złotymi literami na białej kartce, to ludzie z cywilizacji mroku nauczyli się na ten istniejący tekst nadrukowywać inny grubymi czarnymi literami, tak żeby oryginał stał się nieczytelny dla helis, a żeby korzystać z tego czarnego druki.

Tam są zapisane różne choroby, złe receptury przemiany materii i inne zmyłki.

To też jest zapisane w kryształkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy mamy możliwość w jakiś sposób wpływać na to by odzyskać oryginał helisy?

Albo by negatywny wpływ zapisów w kryształkach nie oddziaływał źle na nas?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Kris1 i Daffne:)

 

Chodzi o rozpoznanie tematu jakby z wielu stron.

 

To co widzisz Daffne to prawdopodobnie ciała astralne, a sama Dusza będzie wewnątrz tej kuli.

To jest inny zakres widzenia (inny wymiar) niż to co widzi Kris1.

 

Kris1, jest to ciekawe, bo pamięć komputerowa zapisywana jest też w kryształach.

 

Może dojdziemy do tego jak to trwale naprawiać.

 

Oczyszczasz te kryształki? Ciekawe czy to co oczyścisz to na powrót paskudzą?

 

Kiedyś usuwaliśmy różnego rodzaju blokady ale to nadaremnie, bo za chwilę zakładali na nowo.

 

Dopiero prawidłowe- zgodne z zasadami miłości przepracowanie uczuć związanych z daną blokadą usuwało trwale tą blokadę, dlatego przestaliśmy oczyszczać na rzecz wprowadzania do życia zasad miłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej to coś innego bo ciała astralne: m. in. ciało fizyczne czy ciało emocjonalne mają różne kolory i sięgają na zewnątrz człowieka nawet do około metra (pozostałe ciała), a te warstwy, o których mówiłam są jednolite kolorystycznie czyli mają kolor taki sam jak nasza dusza i sięgają tylko do około 2 cm na zewnątrz ciała. Istoty duchowe pokazały mi, że dusza człowieka wygląda jak cebula albo pąk kwiatu nierozwinięty i tak to też było mi dane odczuć. Sama jestem ciekawa jak to faktycznie jest :).

Edytowane przez Daffne
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dusze jakby w sercu odczuwam, można czasem "pogadać"z kimś na poziomie duszy i coś jakby gilganie odczuwa się i uśmiech na maxa. Na pewno nie jest to monolit, bo duzo ludziom ukradziono cząstkę duszy tą od Miłości i bardziej jak roboty się zachowują , techniczne zachowanie, wyważyć i tyle, dokopać aby wyważenie sensu nabrało .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można oczyszczać helisy, czy raczej ich oprogramowanie, ale dobrze jest wiedzieć ile jest powodów, czy przyczyn zabrudzania.

Jedna to źli ludzie, ale są też inne, czyli nasze wcielenia i wcielenia ich komórek.

Bardzo ale to bardzo duży wpływ mają wcielenia tego co zjadamy, bo jest tego najwięcej.

Pomyślcie, zabiliśmy jakiegoś bawołu i go skonsumowaliśmy, ale nikt nawet nie pomyślał żeby go potraktować miłością, to został w naszych komórkach jako kolejne nakładki jedna na drogiej, a że żyliśmy trudną do zliczenia ilość razy i my kogoś zjadaliśmy , innym razem ktoś nas zjadał, to nazbierało się źródeł cierpienia.

Przez te cierpiące wcielenia łatwo się do nas włamać i dołożyć nam dodatkowego cierpienia.

To wszystko nazywamy karmą, ale mało kto zdaje sobie sprawę z ilu składowych jest ona zbudowana.

To co napisałem też brzmi pewnie mało przekonująco, no bo jak to sprawdzić?

Można różnymi sposobami, raz może to potwierdzić ktoś z darem telepatii.

Radiestezja też jest bardzo miarodajna i może przykłady i opisy innych, jak to działa.

Dzisiaj z moją przyjaciółką skupiliśmy się na przyczynach naszych dolegliwości i za każdą stały opisane wcześniej przyczyny.

Od kilku lat regularnie odprowadzamy miłością swoje wcielenia, plus te które skrzywdziliśmy i te które zjedliśmy.

Dwa lata temu miałem serce można powiedzieć chore na 30% w stosunku do 100% czyli śmierć.

Dzisiaj jest to już tylko kilka procent.

Przyjaciółka była w gorszej sytuacji bo była załatwiona na 60%, no było źle z krwotokami włącznie.

Dzisiaj też zostało jej parę procent schorzenia i podobnie nie odprowadzonych wcieleń.

Dotarła do mnie jakby telepatyczna myśl żeby zobaczyć dawną znajomą, bo coś z nią nie tak, no wzywa pomocy.

Miała załatwiony organizm w jakichś 80%

Powód to wcielenia.

Wzięliśmy się do pracy i to co było w naszych możliwościach zwołałem miłościami do siebie i tak długo je w niej trzymałem, aż podniosły wibracje i poprzez WJ odeszły do, hmm ja to nazywam Nad Nadświadomość, albo można też nazwać niebem ale nie kościelnym.

Jak już tam były, to powiedziały że będą nam pomagały stamtąd.

Poziom choroby zmalał do no może 10%.

Z tego co wyczułem to nogi odmawiały posłuszeństwa, jakaś opuchlizna wodna, okolica 3 dolnych czakr, ale może wystarczy wyliczania.

Piszę o tym żeby uzmysłowić dlaczego chorujemy i przedwcześnie umieramy.

Mam też kila obserwacji ludzi którym nie można już pomóc, bo raz że są po stronie mroku i jeśli by im odprowadzić wcielenia to nie przerobią lekcji i niczego się nie nauczą. drugie że nawet jak się im próbuje pomóc to zachowują się jak ranny na polu bitwy, nad którym pochyla się pielęgniarka, żeby go opatrzyć, a ten z " wdzięczności" ostatnim wysiłkiem wbija jej nóż w serce.

Jeśli się odprowadza wcielenia to helisy też się oczyszczają i zaczyna do nich docierać pozytywna energia , budzą się wspierają organizm swoją wiedzą i działaniem.

Na tym forum jest ktoś kto ma początki raka szyszynki i przeniesie się to mózg, w jej okolicy i co, jak mu to powiedzieć kiedy on nie wierzy we wcielenia i duchowość, najprawdopodobniej by napisał skargę że go straszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aue

BLACK_PANTHER, sugeruję zapoznać się z definicją terminu 'irracjonalizm', wtedy może będziesz w stanie zinterpretować zdanie do którego się odwołujesz.

 

Ok. Zapoznałem się z definicją irracjonalizmu. Są dwie. Jedna to pogląd filozoficzny a druga to coś niedorzecznego (irracjonalnego) występująca w języku potocznym.

Co do Twojej odpowiedzi kiedy się zapytałem CO LEPIEJ ODE MNIE I DAFNE ROZUMIESZ to odpisałeś:

(...) ludzi i ich irracjonalizm ;)

 

Czyli to nie sugeruje ich poglądów tylko niedorzeczne zachowania. Rozumiesz lepiej od nas ludzi i ich głupie zachowania. Ja Ci na to odpowiedziałem, że:

Aue, irracjonalizm to pojęcie bardzo subiektywne. To co dla Ciebie irracjonalne dla innego jest rzeczywistością xD

 

a Ty mi na to, że:

sugeruję zapoznać się z definicją terminu 'irracjonalizm'

 

to ja sugeruję zapoznać się z umiejętnością czytania ze zrozumieniem :):) skoro innym to wytykasz to sam bądź nienaganny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może coś na wesoło o duchowości.

Rozmawiałem z przyjaciółką przez telefon i w pewnej chwili powiedziała że u sąsiada wyje pies, to sprawdźmy co się mu tam dzieje i okazało się ze ma całkowicie zablokowane okolice czakry splotu słonecznego, boli go i wyje z bólu.

Ludzie jak to ludzie -będziesz cicho bo jak cię ......... to zobaczysz i tyle jest pomocy od pana.

Skupiliśmy się na nim i poodprowadzaliśmy mu wcielenia, które były powodem bólu.

Po chwili piesek przestał płakać, a ja pytam się przyjaciółki, co też piesek jej telepatycznie mówi, bo ona dużo lepiej słyszy ode mnie, a piesek z tego szczęściarze że go już nie boli mówi: no nie ugryzę was.

Jakoś nas to rozśmieszyło że nie mogliśmy się przestać chichrać parę minut, piesek jak ochłonął też się śmiał.

Telepatia tak działa że niema języków, dopiero podświadomość tłumaczy nam to na język jakim się posługujemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)0 moim marzeniem byłoby kiedyś spróbować Ayahuasca czyli pnącze dusz xD

Znam z nk co to zażywa i poleca . Czarną smolistą mazią emanuje, posługiwał się energią umarłych , rzucał ja na innych, zniewalał, podporządkowywał i stadnie na innych

na żer rzucali się . Szamanizm za podstawę ma łapanie energii i wykorzystywanie jej ... po swojemu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej to coś innego bo ciała astralne: m. in. ciało fizyczne czy ciało emocjonalne mają różne kolory i sięgają na zewnątrz człowieka nawet do około metra (pozostałe ciała), a te warstwy, o których mówiłam są jednolite kolorystycznie czyli mają kolor taki sam jak nasza dusza i sięgają tylko do około 2 cm na zewnątrz ciała. Istoty duchowe pokazały mi, że dusza człowieka wygląda jak cebula albo pąk kwiatu nierozwinięty i tak to też było mi dane odczuć. Sama jestem ciekawa jak to faktycznie jest :).

 

Dzięki Daffne:)

No właśnie nie spotkałem jeszcze takiego opisu Duszy, dlatego mylnie oceniłem , że to aury- sorki:)

Warto pytać Naszych Opiekunów o różne sprawy ponieważ te podpowiedzi mogą wiele dla nas znaczyć.

Ciekawe, czy te warstwy to dodatkowe programy do przepracowania?

Czyli im mniej tych warstw by Dusza posiadała to by była doskonalsza.

 

 

To Co Kris1 osiąga poprzez działanie w astralu to każdy człowiek może zrobić na bieżąco przez okazywanie miłości wszystkiemu co jemy.

A to, co jest zaległą blokadą (to co Kris1 widzi jako wcielenia zjedzonych komórek) możemy usunąć poprzez przeproszenie i podziękowanie konkretnym zwierzętom, czy roślinom za to że korzystamy z ich energii.

Niestety prawie każdy człowiek posiada miliony połączeń do zjedzonego pokarmu, i żeby to zlikwidować to powinien być dokonany akt przeproszenia i podziękowania poprzez serce.

Jasnowidzowie wędrujący po wyższych wymiarach, mogą odszukać Bogów od tych zjedzonych zwierząt czy roślin i bezpośrednio w wizji przeprosić i podziękować im za ich energie.

 

Dziękuję :poklon:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to jest z aniołami co przy ludziach są ? Czemu ci ludzie tyle paskudztw doświadczają, bywa są okradani, mordowani, gwałceni ... a anioły obok ... od tysięcy lat tak.

Czemu jak człowiek czyściejszy sie robi odchodzą ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

panie uśmieszek, można by rzec iż... przyjmij że tak anioły jak i demony mogą być duchami opiekuńczymi, dbającymi nie o to by człowiekowi dobrze było, bo to jest krótkowzroczne podejście, tylko o to by dana osoba stała się aniołem lub demonem jeszcze za życia na tej planecie (aniołem gdy duchem opiekuńczym jest anioł, demonem gdy duchem opiekuńczym jest demon). Same duchy opiekuńcze odpowiadają za danego człowieka jak za inwestycję, dbając o to by sama inwestycja (człowiek) przyniosła jak najwięcej korzyści dla aniołów lub demonów (nieba lub piekła, rozpatrywanych jako organizacje lub korporacje, możliwe że jest to jedna korporacja lecz z dwoma wytycznymi działania).

 

Dlatego też w stosunkowo prosty sposób można by wyjaśnić tak dlaczego duchy opiekuńcze w ogóle zajmują się losem ludzi (dla własnego zysku), dlaczego działają jedynie w pewnym zakresie spraw (wybranie strony, piekła lub nieba, musi być świadomą oraz w pełni autonomiczną decyzją), dlaczego czasem pomagają a czasem nie (optymalizacja bilansu kosztów / korzyści), dlaczego cele aniołów i demonów się wykluczają lecz są zupełne (dobro / zło, miłość / nienawiść, egoizm / altruizm) jak i to dlaczego niektórzy mają demona za opiekuna duchowego, inni anioła za opiekuna duchowego (konieczność autonomicznej decyzji przynależności). Zapewne taki pogląd sugeruje odpowiedzi do zdecydowanie większej puli pytań, lecz to już we własnym zakresie na ile wiedza i praktyka pozwala zajść.

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozróżniam anioła od demona, dla mnie są z tej samej puli . Wiem, że są obok nas dla zysku, ale też w jakiś sposób muszą tu być, choć mimo wszystko czas co Ziemia mu podlega, na nie jakoś działa . Wiem, że potrafią się nudzić i bywa okrutne żarty ludziom robią, ale jak ich zwierzchnik coś nakaże to od razu to realizują, nami. Ostatnio mają trudniej nami władać, brak na Ziemi energii jak nazywam smoczej . Nazewnictwo "moje", takie się pojawiło .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po troszkę zaczyna się wyłaniać obraz , a raczej zarysy historii naszego bytowania w materii.

Może zaskoczeniem będzie to, że sznur aka mają nie tylko istoty biologiczne ale również słońca i planety.

Nie wiem jeszcze jakie działania sprawiły, a raczej kto przydziela materię fizyczną żeby powstały planety a dalej życie biologiczne, niemniej jednak takie życie zostało w naszym układzie słonecznym jakoś zapoczątkowane i rozwinęło się do teraz.

Niestety nie przebiegało ono bez problemów, bo zniszczyliśmy kilka planet i została nam jak na razie tylko ziemia, nadająca się do biologicznego życia.

Planety które się nie nadają do życia mają całkowicie zablokowane sznury aka, czyli nie dociera do nich energia życia.

Jak czegoś jest mało to zaczyna się o to walka, a na kolejnych planetach zaczynało brakować energii która jest doprowadzana do planety sznurem aka.

Ludzie sobie nie zdają z tego sprawy i myślą że jak nakradną tej energii tym którym sznury aka jeszcze się nie zablokowały, to mogą spać spokojnie, ale coraz mniej tej energii dociera do Ziemi bo jej sznur też się zatyka.

Tym co to powoduje są nisko wibracyjne energie, pochodne nienawiści.

Kiedyś tam znaleźli się tacy którzy chcieli być władcami i siłą zaczęli tę władzę wprowadzać, co przyniosło ból i cierpienie, nienawiść itd.

Niestety takie energie spowodowały że sznury aka się zatykały i było coraz mniej energii życia, co znów napędzało przemoc i rabunki.

Ludziom się zdaje że jak nagromadzą fizycznym dóbr to te im zastąpią energie sznura aka, a tak niestety nie jest.

Ostatnio Ziemia miała tylko 10% drożny sznór i widzimy do czego to doprowadziło.

Łapczywość, można to nazwać wyścigiem szczurów.

Aby to zatrzymać i naprawić, powinno się zacząć na masową skalę podnosić wibracje naszych wcieleń, stosować wybaczanie i zadośćuczynienie krzywd, odprowadzenie tych których żeśmy pozbawili ciał czy skrzywdzili inaczej, dotyczy to nie tylko ludzi , ale zwierząt i roślin.

Ogólnie chodzi o to żeby zmniejszyć ilość ciężkich, smolistych energii zła, bólu, żalu i wzajemnych pretensji, które nam zamykają dopływ energii życia.

Jeśli sznur aka słońca i ziemi się całkiem zatka, to życie zginie, nie ważne czy w akcie rozpaczy odpalone zostaną grzybki, czy załatwią to trzęsienia, czy przegrzanie planety, lub coś innego się stanie.

Jeśli planeta umiera to i ginie życie biologiczne, tak jak na czterech poprzednich planetach.

Natomiast jeśli ludzie by się ocknęli to wszystko można naprawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

CZY INFORMACJE SĄ REGLAMENTOWANE?

Wiemy dobrze że rządy totalitarne, zresztą w większym czy mniejszym stopniu robi to wszystkie, nie mówią prawdy swoim obywatelom i to jest może to mniejsze zło, w stosunku do celowego dezinformowania, przedstawiania sytuacji tak żeby to było dla nich wygodne.

Często tych którzy chcą najzwyklejszej prawdy, przedstawia się w fałszywym świetle, albo w taki czy inny sposób neutralizuje, zresztą widać to w różnych wiadomościach.

Korea Północna jest dobrym przykładem na to, ale dotyczy to całej ziemi, praktycznie odkąd nauczono się pisać, a wcześniej były ustne święte nieprawdziwe prawdy.

Coś powtarzane od tysiącleci czymże jest?, ano praniem mózgów i stosowane jest w organizacjach wyznaniowy jak i politycznych czy wojskowych i tak rozprzestrzeniają się oczywiste nie prawdziwe prawdy.

Weźmy wojsko, częsta aby żołnierz ślepo wykonywał rozkazy, powinien być poddany takiemu praniu mózgu

żeby przestał je oceniać , a praktycznie ślepo wykonywał.

Podobnie jest w ezoteryce.

Napisano tysiące książek, channelingów, przekazów i innych więcej czy mniej tak zwanych prawdziwych informacji.

Wiecie może kto je dyktował?

Jeśli byście wiedzieli to byłby to ich koniec.

Najwięcej szczęścia miała kula ziemska, bo w końcu przestała być posądzana że jest pępkiem świata, ale inne tematy już niestety nie miały takiego finału.

Weźmy pod lupę książki tak zwane ezoteryczne.

Są choćby opisy budowy człowieka, ale nigdzie i w żadnej mi znanej nie ma tego opisanego zgodnie z rzeczywistością.

Nigdzie nie jest opisany prawidłowy obieg energii w człowieku jako całości, ba, nawet budowa jest mocno zafałszowana.

Do jakiegoś czasu ja też wierzyłem w te opisy, przekazywane przez nieprzeliczoną ilość książek i wykładów.

Mamy obecnie internet to można się lepuj rozeznać w temacie.

Nie zastanawiają Was te lukrowane przekazy choćby z powrotu ze śmierci klinicznej, czy zapisy wszelkiej maści hipnoz itp?

Jeśli by to było rzeczywiste to mielibyśmy niebo na ziemi, a mamy?

Przypomina mi się jeden z takich seansów przeprowadzony przez członkinię naszego forum.

Gdy padają celne i ważne pytania, odpowiedź jest przeważnie taka,że tego nie wolno mi powiedzieć.

Zastanówmy się, nawet w hipnozie???, gdy jesteśmy zrelaksowani i odprężeni nie wolno ?????

A spytał ktoś dlaczego nie wolno?

Kto to reglamentuje?, dlaczego to robi?, jaki ma w tym interes? dlaczego nie chce ujawnić prawdy? jak choćby analogicznie rządy milczą o UFO.

Z jakiego poziomu jest ta kontrola?

No czekam na pomysły.

A nuż ktoś celnie trafi i zostanie naszym ulubionym snajperem prawdy, jak Lewandowski goli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda ludzka myśl, każde działanie, zakorzenione są albo w strachu, albo w miłości. Nie ma innej motywacji, a wszelkie inne pojęcia to tylko pochodne tych dwóch biegunowo różnych idei.

To po prostu różne wersje, różne ujęcia tego samego tematu.

 

Zastanów się nad tym głębiej, a przekonasz się, że to prawda. To właśnie nazywam główna sprężyna – myśl płynącą albo z miłości, albo ze strachu. To myśl ukryta za myślą ukryta za inną myślą.

To pierwotna myśl. Pierwotna siła.

Energia napędowa motoru ludzkiego doświadczenia.

Stąd właśnie bierze się powielanie doświadczeń; to dlatego ludzie wpierw kochają, później niszczą i znów kochają: zawsze następuje zwrot od jednego uczucia do drugiego.

 

Miłość ustępuje lękowi, który ustępuje miłości, i tak w kółko... A przyczyną jest przede wszystkim fałszywe przekonanie – uznawane za prawdę o Bogu – że Bogu nie można ufać; że na miłości Boga nie można polegać; że Jego życzliwość obwarowana jest warunkami; że w związku z tym ostateczny rezultat jest niepewny.

Jeśli bowiem nie możesz polegać na miłości Boga, to na czyją miłość możesz liczyć?

Jeśli Bóg wycofuje się, odsuwa od ciebie, kiedy nie postępujesz odpowiednio, czyż nie uczyni tego zwykły śmiertelnik?

 

Toteż nic dziwnego, że w chwili kiedy ślubujesz najszczytniejszą miłość, wydajesz siebie na pastwę najbardziej podstępnego strachu.

Gdyż zaraz kiedy wypowiesz słowa miłości, zaczynasz się bać, czy zostaną odwzajemnione. A gdy zostaną odwzajemnione, zaczynasz się bać, że utracisz miłość, którą właśnie znalazłeś.

Więc będziesz starał się temu zapobiec – uchronić się przed stratą – tak jak starasz się zapobiec utracie Boga. Lecz gdybyś wiedział, Kim W Istocie Jesteś – najdoskonalszym, najwspanialszym, najbardziej godnym podziwu tworem Boga – strach nie miałby do ciebie dostępu.

Albowiem któż odrzuciłby coś tak znakomitego? Nawet Bóg nie mógłby nic zarzucić takiej istocie.

 

Neale Donald Walsch, Rozmowy z Bogiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę że Bóg nigdy nie odsuwa się od nikogo.

Z moich obserwacji jasno wynika że to ludzie odsuwaj się o niego.

Jeśli działają nienawiścią to odcinają od siebie dopływ Boskiej energii i przechodzą na rabowanie jej tym co się od Boga nie odłączyli.

Trzeba by się zastanowić też nad tym co nazywamy miłością kobiety i mężczyzny na przykład.

Obserwując związki i wzajemne relacje wielu ludzi, zachodzi tam bardziej zniewolenie, zauroczenie, lub wprowadzanie prawa własności, co w rezultacie powoduje zazdrość i często nienawiść, jeśli druga strona postąpi inaczej niż życzy sobie tego partner czy partnerka, lub jeśli chce zachować wolność.

Takie relacje nie są miłością i wyciągnięte z tego wnioski nie są realne, mijają się z rzeczywistością.

Miłość niczemu nie ustępuje, i jeśli zachodzą negatywne emocje, to znaczy że jej tam nie było.

Jeśli ktoś kto kochał prawdziwą miłością dozna zawody to nie zmieni miłości w nienawiść, raczej odejdzie , albo będzie się starał miłością pomóż temu drugiemu.

Jeśli zaufasz komuś kto Cie wykorzystuje to możesz bardzo tego żałować.

Należy być uważnym i ostrożnym, ale i sprawiedliwym w stosunku do bliźnich.

Można kochać ale z pozycji wolnej wioli, a nie niewolnika, bo to do niczego pozytywnego nie zaprowadzi.

Najwyżej zmarnujesz to wcielenie.

W strachu są zakorzenieni ludzie bez miłości.

Nadrabiają to butą, często agresja, ale i tak w głębi siebie się boją.

Najwięcej boja się Ci którzy najwięcej osiągnęli na fizycznym polu, jeśli to osiągnęli nieuczciwie.

Zbroją swoje armie, szpiegują wszystko i wszystkich.

Rozglądnijcie się naokoło, to zobaczycie takich władców na każdym poziomie społeczeństwa.

Oni się boja mimo że się uśmiechają, albo stroszą piórka jacy to odważni, ale to tylko poza mająca ukryć strach.

Może zastanówcie się uczciwie czy czasem Wy też nie czegoś nie boicie, bo jeśli tak to trzeba się zastanowić nad sobą, jak z tego wyjść.

Często gdy jestem blisko kogoś, czuje jego strach, on się nauczył go skrywać, ale tak się boi że trzeba się trzymać na odpowiednią odległość żeby nie cierpieć.

Jeśli się boi to i nienawidzi wszystkiego i wszystkich, nawet siebie za ten strach, a powodem strachu jest przecież odłączenie od Boga , a dokładnie od jego energii płynącej sznurem AKA,

Strach wypływa też z karmy, czyli tego co się zrobiło złego, a odłączenie od miłości blokuje naprawienie tego.

Wymyślanie jakichś karkołomnych teorii na ten temat i tak niczego nie usprawiedliwia i nie zmienia, najwyżej gmatwa wszystko jeszcze bardziej.

Posłuchacie wypowiedzi choćby na NTV.

Co oni wygadują, a jaka jest rzeczywistość to szok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem w związkach wszystko zależy od prawidłowego przepływu miłości. Energia musi być w ruchu.

Miłość, akty miłosne powinny być odwzajemniane.

Często jedna strona jest nastawiona na branie, a druga usiłuje zaspokajać jej potrzeby. Jednak życie jest nieprzerwaną serią doświadczeń o różnym zabarwieniu i nie sposób jest ciągle dawać.

Tym bardziej, że jest to też po prostu niewychowawcze.

 

Aby się prawidłowo rozwijać, trzeba nauczyć się dawać i brać. Jest to potrzebne i uzasadnione ponieważ należy dbać o miłość własną, do siebie - w takim samym stopniu jak o miłość do partnera.

Tę równowagę sami musimy wyczuć i dzielić się uwagami z partnerem.

Komunikacja jest koniecznością.

 

Bóg jest miłością i nigdy nie odwraca się od nas. Bóg w każdym człowieku widzi miłość. Widzi miłość tam, gdzie wszyscy myślą, że jej nie ma.

Komunikacja z Bogiem powinna być podszyta miłością, nie strachem. Strach blokuje przepływy energii i prowadzi do podejmowania niewłaściwych decyzji, które przyciągają doświadczenia nie rozwijające, a często wręcz cofające w rozwoju.

Rozwój duchowy to proces, ciąg doświadczeń prowadzących do zbawienia.

 

Bóg Stwórca stoi na szczycie piramidy a pod nim znajdują się uczący się Młodsi Bogowie, Wysokie Istoty, Wysoko rozwinięte Dusze itd... - - interpretacja w zależności od własnych przekonań.

Stwórca nie osądza swego dzieła, jest Miłością.

 

Natomiast pod Nim dzieje się wszystko, bo to wszystko również jest pogrążone w doświadczaniu - jak ludzie. Wszystko zostało utworzone, by "pomagać" ludziom w rozwoju. A pomagać tzn. również podstawiać nogę, pogrążyć w cierpieniu, bo bez cierpienia w doświadczeniu nie ma właściwej świadomości, mądrości.

 

Ten sznur doświadczeń poniekąd został zaplanowany przez nas samych i Boga, dlatego On sam nie osądza.

Osądzają ludzie.

 

Nie można jednak żyć między ludźmi bez właściwej oceny sytuacji, bez selekcjonowania. Trzeba się tego nauczyć tak, by robić to w miłości.

Bez tworzenia negatywnych emocji, czyli bez osądzania, ponieważ negatywne emocje budują blokady i powstrzymują właściwy rozwój.

To ocenianie i selekcjonowanie w miłości pozwala we wszystkim dojrzeć dzieło boże.

Bo wszystko jest Jego dziełem.

Wszystko jest Jednym, z Boga Stwórcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jesteśmy Miłością, tylko daliśmy się oblać paskudztwami, to coś podobnie co paskudztwa ubierają się w płaszcze dające nam wrażenie, że miłością są . Tak bywa czynią : Młodsi Bogowie, Wysokie Istoty, Wysoko rozwinięte Dusze ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie są te wysoko rozwinięte dusze?

Jak by to chcieć jakoś przedstawić to żłobek nie wielu chwyta.

Trzeba zejść na ziemie i przestać bujać w obłokach.

A tak zwani bogowie, starsi czy młodsi też się od karmy nie wywiną.

Miłość niestety nie jest we wszystkich, bo są tacy którzy się jej wyparli miliardy lat temu.

Ale jest karma, karma nie osądza nie ubliża, ona po prostu działa.

Każdy kto się od niej migał, już może o tym zapomnieć.

Prawo przyczyny i skutku czyli karmę każdy sobie mozolnie wypracował osobiście sam.

Robiono tak bo nauczyli się ją omijać i zwalać na innych, wiec hulaj dusza piekła nie ma.

A co jeśli jest?

Dobrze było żyć na koszt innych, ale się skończyło.

Nie piejcie tak o miłości, a zacznijcie ja generować, bo z daleka widać kto jest kto.

Księża też tróją o niej a poczuł ją ktoś od nich.

Może się zapytacie jak ta karma się realizuje w ludziach.

To się dzieje w ciałach fizycznych.

Te nieszczęścia i choroby , krzywdy które były zadawane bliźnim teraz się realizują w komórkach, to najczęściej rak, choroby serca , mózgu, w zasadzie każda część ciała jest zajęta w większym czy mniejszym stopniu.

Nie piszę tego tak tylko żeby pisać.

Ja to dokładnie sprawdzam i wierzcie mi że niedługo połowa populacji się dowie o tym na własnym przykładzie.

Rozmawiałem dzisiaj z jednym panem, jeszcze chodzi, pracuje, może nawet nie wie że prostata mu wysiada na 90% a reszta brzuszka też podażą za nią i ile mu jeszcze zostało?, może trzy lata.

Przychodzą ludzie i pytają o kogoś z bliskich, co poradzić, bo choruje i to ciężko i nie ma się czego chwycić, nie ma dobrych uczynków przez które by się może dało wpompować choć trochę miłości, zresztą opór jest taki duży że nie da rady.

Z drugiej połowy populacji 30% też będzie miało ciężko , ale ciut mniej niż ci pierwsi, następnie 10% już tak że idzie żyć i wyjść z tego, i tak dobrze się będą mieli ci z ostatnich 10%

Może czas się zastanowić w której grupie jesteście?

Pewnie każdy sobie pomyśli: no pewnie że z tej ostatniej.

Muszę Was zmartwić, nie wiem czy tak na 100% chociaż jeden w niej jest.

Edytowane przez Kris1.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten post napisałem na innym forum, ale może komuś coś przybliży.

 

Tymi którzy sobie z ludzi robią kpiny są sami ludzie, tylko z poprzednich żywotów.

To bardzo ciekawie działa, szczególnie na tych którzy mają zachowane zdolności telepatyczne a macie takie i to jest Wasza mocna strona i równocześnie słaba.

Jak piszę ten post to Wasze niezadowolone wcielenia starają się mnie od tego odwieść na wszystkie sposoby, ale nie mam zamiaru się podporządkować.

Nie łatwo przekonać kogoś że rzeczywistość wygląda nieco inaczej niż myśli że myśli, bo tak na prawdę to mu wcielenia wchodzą w myśli i jeśli to robią wystarczająco długo to, można w to uwierzyć.

Stąd też te najróżniejsze informacje - channelingi o różnych orionach i innych cudeńkach, bo Ci którzy je opsuiją działają co prawda w dobrej wierze ale odciągają nas od prawdziwej przyczyny naszych problemów.

Nic złego w tym nie jest, jeśli się pójdzie po rozum do głowy i logicznie pomyśli.

Wcześniej czy później do tego dojdziecie, ale może lepiej wcześniej niż za dziesiątki lat , a możne wcieleń.

Mam trochę znajomych którzy już się przekonali co jest co i jak im w głowie mieszają to staramy się to zablokować.

To nie jest takie proste, bo jakby było, to każdy by się dawno wyzwolił.

Wcielenia nie bytują w jednym miejscu i dlatego trudno je połapać.

Znają nasze myśli i bawią się w ciuciubabkę.

My to robimy w dwie osoby i jak moje mi się chcą wymknąć i zrobić mnie na szaro, to z druga osoba do której nie mają dostępu łatwiej je namierz i mi daje namiary i już mi się nie wymkną.

Jak się już takiego namierzy, to trzeba najpierw zdemontować te część która jest w duszy, a to spowoduje przecięcie zaparzenia w energie tej części która jest poza duszą, w astralu i taka część bez zasilania się po prostu się wymazuje bo bez naszej energii nie może istnieć i po kłopocie.

Całą tę tak powiem walkę toczy nasza Wyższa Jaźń bo tylko ona ma na tyle wysokie wibracje żeby wygrać z wcieleniami.

Wcielenia tez walczą z nami swoja WJ z tym że one się przesterowały na negatywne wibracje i są najniżej wibracyjną częścią siebie i najgroźniejszą.

Jak to poważnie potraktujecie to napisze więcej, jak nie, to szkoda mojego czasu, zajmę się sobą i przyjaciółmi a wy sobie dalej dajcie robić wodę z mózgów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo nie rozliczone czy jak zwać i ciąża mocno. Wybaczyć sobie za to co kiedyś sie robiło i tyle, choćby nawet nie wiedziało sie o tym, tak awansem ... w sumie każdy wojownik ma dużo do wybaczenia sobie. Zwykli spokojni ludzie też .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wojownik bywa mordował nie tylko wojowników dzieci , kobiety tez . Bywało gwałcił, a to bardzo mocne karmiczne obciążenie daje nadal. Matka i dziecko. Wspołczesnie wszystko sie rozlicza, oczyszcza czy jak zwać . Teraz ten co wtedy zgwałcił, łup wojenny tak biorąc dostaje nie wie sam dlaczego od rodziny co kiedyś tam gwałcona i owoc gwałtu byli . Inny przykład, kobieta z ksiedzem urzedowała , zaciązyła , chłopak jak z lekka podrósł został przez ksiedza zabrany matce i na dworze za parobka robił . Przez wszystkie nsp. życia matki nei uznawał, nie potrafil pokochać , jak to zakrecenie wybaczaneim zneutralizowało sie to nagle luz , normalnośc ...

Jak juz w tym temacie, to gdy kogoś zasypało i umarł to w nsp. życiach czuje sie zmeczony, taki przygnieciony , mocno obciaża , częśc z tego na siebie wziąłem aby przerobić ...

albo inny przykład co cale narody gniecie. Kiedys tam jak jakiś naród swoje państwo z woli boga na terenach kananejskich zakładał to jak najokrutniej tubylców wymordował . To silne obciążenie karmiczne dało . Wymyślili grzech pierworodny i innym to wcisnęli. Każdy kto przyjmuje prawo istnienia grzechu pierworodnego to bierze na siebie tamte obciążenie. Nie za jego uczynki, ale skoro uznaje je i przyjmuje do siebie to ma . Po to Szaweł ta religie wprowadził , kabalista , faryzeusz co chrześcijanstwo załozył, a nigdy slowa z Jezusem nei wymienil ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)0

o bardzo mocne karmiczne obciążenie daje nadal. Matka i dziecko. Wspołczesnie wszystko sie rozlicza

 

Mnie po śmierci nikt nie będzie rozliczał więc nie pisz, że wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To za nsp. życia, choc może przebijesz osłonę co nas w obrębie Ziemi trzyma i wystrzelisz w Swój Świat . To jednostką tylko udaję sie bo Tam trzeba byc w innej harmonii aby energie Miłosci absorbowac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie tak :)0 - samoświadomość. Tobie po śmierci też radziłbym nie wierzyć w bajki astralne jakie Ci przedstawią. To dobre dla LunaSol i Aoimizu - po Tobie spodziewam się dużo większego intelektu : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oceniaj innych, nikt z nas nie wie co będzie, ufam że każdy z ludzi co teraz Tu żyje jest po to aby coś doświadczyć, bo już duzo doświadczył i wejdziemy razem w Świat Miłości . W/g mnie tak będzie ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)0

nikt z nas nie wie co będzie

 

To się właśnie nazywa brak świadomości. Dlatego Ci pisałem skąd masz te wiadomości 3x co pisałeś - teraz wiem, że "z głowy" lub zasłyszane "z innej głowy".

 

 

PS: to, że Ty nie wiesz to nie mów, że nikt nie wie - Budda, Babadżi, Jezus, Kryszna itp itd - było ich trochę wiedzą bardzo dobrze - a nie wspominam w ogóle homo sapiens, którzy przeszli przez Źródło i dzielą się tą wiedzą z Wami.

 

Wyciągnijcie wnioski bo w następnym wcieleniu znowu będziecie się zastanawiać na forum co jest po śmierci xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego istota, która musi jeść by żyć mówi, że się dowartościowuję ? Uczę m.in Ciebie bo mi zależy byś po śmierci była wolna i niezależna - Ty natomiast jak ten szympans bronisz się przed tym i ja to szanuję, ale może pewna wiedza dotrze do tych, którzy jej szukają - Ty nie szukasz - ok - ale przecież forum chyba po to jest by właśnie dzielić się z ludźmi, być dla nich inspiracją, motywować ich i ... wymieniać poglądy oraz przekonania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Black_Panther, zrozum wreszcie, że ja nie chcę by mnie ktokolwiek uczył, a Ty w szczególności. Nie uważam Cię za tego, za kogo Ty się uważasz. W imieniu innych wypowiadać się nie będę, ale wiem, że również mają w nosie Twoje pseudonauki i pseudomisję.

Dla nas, tu na forum jesteś sfrustrowanym człowiekiem, równym z nami, nikim więcej. Naprawdę, nikt nie uważa Cię za Nauczyciela. Idź robić pobudkę gdzie indziej, to forum to naprawdę nie jest dobry wybór.

Prezentujesz przerost formy nad treścią, nikt Ci nie dał prawa do przewodzenia, inspirowania, motywowania. Poglądy wymieniać - proszę bardzo, ale nie w wątkach, w których ktoś prosi o zupełnie co innego niż wymiana poglądów. Ulegasz przy tym zdenerwowaniu, wyzywasz innych - gdybyś miał mniej pychy, odrobinę pokory w sobie i choć odrobinę świadomości, to byłbyś ponad to. Nauczyciel nigdy nie używa takich słów, jakich używasz Ty. I to jest między innymi świadectwem tego, że nie jesteś powołany na przewodnika. Popracuj nad sobą. My, szympansy przynajmniej staramy się to robić, Ty zaś w tym kierunku nie robisz nic. Nie jesteś godzien być naszym przewodnikiem. Po prostu.

Weź może przykład z Jasmuheen, przynajmniej w kwestii zachowania się, jak na odżywiającego się praną przystało. Bo na razie to zachowujesz się jakbyś i jadł i wydalał kupę właśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kilku łatwiej w cos wniknąć co samemu ciężko , to podobnie do widzenia aury, razem sie wzmacniamy i więcej widać , ale aby tak było to każdy z osobna musi uznać osobność innego , zaakceptować i po sprawie. Wystarczy aby z grubsza wspólnie być nie z każdym sie da, bo jak ktoś bluzga to klapa.

Z tym odżywianiem sie to mamy wolny wybór i nei okresla co i jak po śmierci, tym bardziej,że śmierć to tylko w nas wprogramowana jest. Patrzysz w telewizor, klikniesz i wyłączony - normalnie śmierci doznał . Wystarczy właczyć i odżyje . W sumie zawsze żywy ale inaczej . Sporadycznie istoty prawdziwej śmierci ulegają, musiały soba zasłuzyc na to , w Nicości na praenergie sa rozpuszczane , pokrywa je opalizująca maź i rozpuszcza , świadome tego są ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ismer

Weź może przykład z Jasmuheen

 

Nie będę brał przykładu z Jas bo ona uczy bzdury. Dowodem na to jest cała masa ludzi, którzy po 3tyg z wielkim apetytem wracają do jedzenia. Jeśli ktoś z was myśli, że po latach jedzenia golonek, frytek, tortów, czekolad, serów i innego świństwa w 3tyg przetransformuje komórki na żywienie światłem to jest w głębokim błędzie.

 

Jasmuheen tak jak ja nie jest bretarianką tylko liquidarianką i nikt po jej procesie nie jest gotowy odstawić pożywienia. Płyny to pożywienie a bretarianizm czerpie energię z oddechu a nie z płynów.

 

 

Ismer

wiem, że również mają w nosie Twoje pseudonauki i pseudomisję.

 

to skąd się wzięły moje 4 podziękowania ? Jeśli dostałbym nawet jedno i jeden człowiek zrozumiałby co do niego piszemy i co chcemy mu przekazać - znaczy, że warto było.

 

Ismer

i choć odrobinę świadomości, to byłbyś ponad to.

 

Jestem ponad to - a niby myślisz, że się tym zadręczam ? Używam emocji zgodnie z matrycą ciała emocjonalnego (drugie ciało niefizyczne) i nie ma nic w tym złego dopóki się nie robi komuś krzywdy.

 

Ja wam powiem jaka jest prawda. Za zwykłe stwierdzenie faktu, że ktoś jest prymitywny dostaje wrzask na priv jaki to jestem cham natomiast Aoimozu pisze jawnie o światkach Jehowy, że są ścierwami i jeszcze Czarownica stoi po jego stronie zwalając wszystko na mnie. Śmieszy mnie to dlatego napisałem pod tym postem to co napisałem. Nie pcham się z wiedzą na siłę - ale wyrażam poglądy, które wielu uchronią przed reinkarnacją. Ty natomiast wiele się nauczyłaś i masz dużą wiedzę - szkoda, że kompletnie nie przydatną - na co dowodem jest zastanawianie się na forum co to będzie i jak będzie. Zupełnie jak lekarze - studiują latami i wiedzą całą masę skomplikowanych rzeczy a nie umieją wyleczyć prostego raka jak robili to już nawet w średniowieczu niektórzy znachorzy.

 

Extraterrestrials

Edytowane przez BLACK_PANTHER
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

No i właśnie Twój kolejny post świadczy o tym, że nie jesteś ponad to.

Twoje 4 podziękowania? nie rozśmieszaj... Ty się tym podniecasz? nie, no nie do uwierzenia...

Nastukałeś sobie do głowy, że jesteś kimś, kto ma prawo wskazywać drogę - to Twój problem, ale zostaw nas w spokoju, tym bardziej, jak masz o nas takie mniemanie jakie masz. Nie chcemy Ciebie na przewodnika - czy naprawdę nie możesz się z tym pogodzić?

 

Poza tym... z poziomu usera nie widzisz kto i za co dostaje ostrzeżenia i nie Ty jesteś władny osądzać poczynania adminów. To nie Twoje podwórko.

Na razie zamykam wątek z powodu offtopa, a co dalej z nim zrobią - to zależy od Administracji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...