Skocz do zawartości

Słowiańska agnihotra - dar słońca


Włodek

Rekomendowane odpowiedzi

Przed wiekami na terenach Polski i innych powszechnie palono agnihotrę.

Byli do tego wyznaczeni kapłani i kapłanki.

Mówili odpowiednią modlitwę mantrę i wrzucali do ognia specjalny zestaw ziół.

Budowano krąg z kamieni i to było palenisko-ołtarz .

Robiono to we wszystkich osadach , rodzinach i tp.

Energia agnihotry jest energią zasilająca wszelkie życie biologiczne.

Ma również silne właściwości oczyszczające.

Jeśli kogoś by zainteresował zestaw ziół to podaje.

 

Ogień palono wyłącznie z drewna z brzozy.

 

piołun

pokrzywa biała-jasnota

dziurawiec

mięta pieprzowa

babka

krwawnik

owoce jałowca

korzeń żywokostu

 

Można zapalić ogień w piramidce i wsypywać wymieszane zioła po szczypcie.

Zioła powinny być w równych ilościach poza jałowcem bo tego dajemy mniej jakieś 10 do 15% porcji ziół.

Czas palenia to rano od wschodu słońca do 1/4 jego drogi po nieboskłonie.

Wieczorem od 1/4 przed horyzontem do zachodu.

Czas wieczornego palenia jest błędnie podawany bo koniec agnihotry to jest zachód słońca.

Potem już nie płynie.

Ktoś to błędnie przetłumaczył i tak już pozostało.

Jedną z właściwości energii agnihotry jest to że działa na minerały jak katalizator i powoduje że rośliny łatwiej je przyswajają , których bez niej pobrać by nie mogły.

Między innymi przez to są lepsze plony.

To tylko malutki urywek wiedzy o agnihotrze.

Jeśli będą zainteresowani to stopniowo napiszę więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie stymuluje dolne czakry tak że organizm jest zaopatrywany w energie życia tę bardziej biologiczną a to daje lepsze zdrowie.

Odkąd palę agnihotrę to mniej śpię a i tak jestem wypoczęty.

W sumie żadne opisy nie zastąpią tego co daje osobiste stosowanie tej medytacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Hm. Zalezy w jakim celu chciałbyć medytować i jakie techniki przy tym stosować. Zdaje się że wiara katolicka nie dopuszcza takich działań, gdyż one kojarzone są z wkraczaniem w sfere ducha, a jak wiadomo tam gnieździ się także zło. Więc ubiega sie się o to, aby wierni nie uduchawiali sie na własnę rękę i pozostawili władzę nad tym - kościołowi. Dlatego też odrzuca się wszelkie techniki wróżbiarskie, afirmatywne, medytacyjne także.

Trochę to smutna religia, która swoich wiernych uwaza za jednostki zalezne i bierne.

Ale moim zdaniem, kazdy powinien, bez wzgledu na wiare, korzystac z dobrodziejstw medytacji. I nie trzymac sie sztywno regul jakie wyznaczaja nam religie. Jakakolwiek by nie byla - badzmy choc troche nieufni i szukajmy odpowiedzi na wlasna reke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Może Włodek rozwieje moje wątpliwości.

Z agnihotrą spotkałam się kilka dni temu, więc wiedzę mam maleńką.Interesuje mnie właśnie słowiańska agnihotra- może u nas ma inną nazwę..Ta wedyjska uważam, że jest ściśle z kultury hinduskiej.A nie podejrzewam, abyśmy wieki temu znali ich mantry na naszym obszarze, natomiast palenie ognia rytualnego było.W agnihotrze wedyjskiej są wszystkie składniki "święte " dla tamtego obszaru - suszone łajno krowie-święta krowa, ghee- jedyny tłuszcz, ryż-dostępny pokarm.Na naszym obszarze te składniki nie miały takiego kultowego znaczenia, a właśnie opisane przez Ciebie zioła i drzewa.Piramidka czy to w formie metalowej(wyrób bardziej współczesny), czy ułożona z kamieni(jak to dawniej robiono) jest znana tu i tam.Śpiewy też były tam i tutaj.

I właśnie chodzi o te śpiewy czyli mantry.Czy aby uwolnić energię konieczne są te słowa hinduskie.Jeśli i tak już nie palisz krowiego suszu tylko nasze zioła to może i jakaś nasza mantra będzie miała moc sprawczą.Proszę napisz coś na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wiary to ja wierze w Boga a nie w wiarę.

Można Opiekunów Słońca poprosić o energię swoimi słowami ale w rozmowie z nimi powiedzieli że mantra jest dobra i jej wymawianie doskonale jest przez nich słyszane i że można przy niej pozostać.

Nie sądzę aby religia miała coś przeciw energii słońca , bo ta daje życie , a wszystkie religję uważają życie za coś cennego.

Zresztą cześć tej energii dopływa do ziemi z normalnym światłem słonecznym i tego nikt nie zatrzymuje jakoś.

Dym mieszanki ziołowej ma też i inne cenne właściwości bo oczyszcza teren , pomieszczenie z negatywnych energii i wypędza ciemne istoty, duchy i energie złych ludzi.

Wspomaga też telepatię i jasnowidzenie , bo poszerza kanały energetyczne i to nie wielka jego ilość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy tylko stosujemy ja o wschodzie i zachodzie słońca czy możemy palić o dowolnej porze dnia napisz coś więcej o słowiańskich naczyniach do agnihotry czy zachowały się przykłady bo piramidki to nie nasz krąg kulturowy.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Włodku za wyjaśnienie, ale że nadal mnie ten temat intryguje to proszę przybliż jeszcze kilka szczegółów.Na stronie o agnihotrze jest napisane, że w zależności od wielkości piramidki energia rozchodzi się od 100mb do 12 km.Czy dobrze rozumiem?, tę wielkość mogą zbadać tylko oświeceni ludzie?, czy robiono jakieś inne pomiary, które stwierdziły tę moc energii?Proszę napisz jak jest z tą energią naszych ziół, czy też mają taki duży promień zasięgu i jeśli wiesz to napisz jaki?.

Mnie to interesuje ze względu na oczyszczanie ziemi i ludzi, gdyż widzę dookoła jak ludzie pomimo, że się modlą to są wobec siebie i ziemi nieprzyjaźni.Jeśli palenie agnihotry miałoby zmienić chociaż 3km wokół mojej przestrzeni to rozważałabym jej palenie.Wiem, że mogę ją palić dla siebie i korzystać z jej siły, ale jestem numerologiczną 9-ką, więc pomaganie i myślenie o innych mam we krwi.Włodku napisz również czy tak jak w agnichotrze sypiesz na rozżarzone zioła ryż z ghee.Jest to myślę o tyle ważne, gdyż ja ten ryż interpretuję jako ofiarę.Proszę Cię Włodku o wskazówki i swoje spostrzeżenia z palenia agnihotry.

Na koniec jeszcze takie czysto techniczne pytanie - czy to można robić w mieszkaniu (mieszkam w bloku), czy tylko na łonie przyrody?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palimy od wschodu słońca i skupiamy się jakieś 20 minut , dalej przekazywanie energii idzie siłą rozpędu do jednej czwartej drogi słońca po niebie.

Wieczorem zapalamy tak 2-3 godziny przed zachodem słońca.

Błędnie jest przekazywana w wielu źródłach pora zachodu słońca,

Zachód słońca kończy agnihotrę.

Piramida nie ma większego znaczenia , daje 2-3% energii więcej.

Moc agnihotry zależna jest od tego ilu Opiekunów Agnihotry przyjdzie na nią.

To znów zależy od celu jej palenia , czy dla siebie , dla rodziny , dla kraju i od stopnia rozwoju duchowego prowadzącego.

Ważna też jest czystość energetyczna uczestników.

Mantrę powinien wymawiać ten kto jest najbardziej świetlisty.

Osoby z ciemnej strony nie chcą w tym uczestniczyć , zresztą agnihotra też ich nie toleruje bo ciemnymi wibracjami przeszkadzają.

Można ją palić w domu ale dobrze jest wietrzyć pomieszczenie bo dym ma swój specyficzny zapach.

Dym jest po to aby oczyścić uczestników i poszerzyć kanały energetyczne co pomaga w ilości energii agnihotry.

Dawniej palem nawóz , masło i ryż i efekt był podobny ale zapach nie bardzo.

W nawozie jest trawa i w niej w sumie jakieś zioła też się trafią , ale lepiej nie czekać na przypadek jak się ma taką wspaniałą recepturę.

Co do zasięgu to dobrze by było dekretem fioletowego płomienia oczyścić się i najbliższe otoczenie , bo agnihotra jest energią życiową i zasila wszelkie życie a nie bojową.

Również medytacja 2 serc miłością dobrze oczyszcza otoczenie i wzmacnia agnihotrę.

Miłość jest do wszystkiego idealna.

Tobie Teresa się uda agnihotra i przyjdą Opiekunowie Słońca bo masz odpowiednie wibracje.

Co do dziewiątki to mamy tak samo.

Tych ziółek wystarczy szczypta na koniuszek łyżeczki jeśli dymu nie porywa wiatr.

Ja to pale na klocuszku brzozowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choa Kok Sui

 

MEDYTACJA O DWÓCH SERCACH

Żeby ludzie wiedzieli jaką ma moc i ją powszechnie stosowali to w niedługim czasie mieli byśmy z powrotem eden na ziemi.

 

SKRÓCONA WERSJA MEDYTACJI

Modlitwę powinno się mówić 3 razy w odstępach 3 minut.

Przerwa 30 minut i znów jak powyżej.

I tak 3 krotnie.

 

 

"Niech Boże serce pobłogosławi { kogo błogosławimy - wpisać imię.............} czułą

, delikatną , bezwarunkową miłością.

Niech ............ dozna wielkiej radości, szczęścia i pokoju Bożego.

Niech na .................. spłynie błogosławieństwo wzajemnego zrozumienia,

harmonii, dobrych intencji i woli ich wypełnienia.

Z góry dziękuję Ci za to Panie Boże i niech się tak stanie!"

 

 

 

Jeśli przed medytacją poprosimy aby odbyła się ona w zgodzie z NAJWYŻSZYM DOBREM to nie zajdzie możliwość przeładowania energią czy popełnienia błędu bo nasz Opiekun-Anioł Stróż tego dopilnuje i to ze stu procentową pewnością.

Wtedy możemy wstawić imię , nazwisko, pseudonim osoby którą chcemy pobłogosławić miłością.

 

TAK SAMO POSTĘPUJEMY GDY CHCEMY ODPROWADZIĆ DO NIEBA NASZE POPRZEDNIE WCIELENIA , ŻYCIA DUSZĘ.

 

Choa Kok Sui jest wybitnym mistrzem uzdrawiania pranicznego.

Pochodzi z Chin, ale osiadł na Filipinach, gdzie zarówno był aktywnym biznesmenem w koncernie chemicznym, jak i zagłębiał się systematycznie w zagadnienia jogi i uzdrawiania.

Z czasem Choa Kok Sui stworzył bardzo dopracowaną pod względem technicznym, a zarazem bardzo prostą i przystępną, metodę uzdrawiania.

Metoda ta - Praniczne Uzdrawianie (Pranic Healing) ma na celu zarówno nieść pomoc w przywracaniu ludzkiego zdrowia i wzmacnianiu energii życiowej ludzi,

jak i stanowi wprowadzenie do bardziej zaawansowanych metod rozwoju duchowego

- m.in. "jogi arhatycznej" będącej odmianą jogi kundalini.

 

Choa Kok Sui wykazał się wielką energią i inwencją w popularyzowaniu tej metody na całym świecie.

Będąc człowiekiem operatywnym w tzw. sprawach światowych (co mistrz Choa wiąże z rozwinięciem czakry podstawy) jednocześnie jest Choa Kok Sui propagatorem postawy pomagania i zwolennikiem charytatywności.

Jak sam mówi: "ten który daje po wielokroć otrzymuje; w dawaniu mieści się już nagroda - takie jest niezłomne prawo".

 

Książki Choa Kok Sui zostały przetłumaczone na wiele języków, w tym również na polski (4 pozycje).

Mistrz Choa stworzył dobrze dopracowany system przygotowywania się do rozwoju duchowego poprzez pracę z praną, oddechem i intencją - czemu odpowiada trzy stopnie w praktyce uzdrawiania (podstawowa metoda uzdrawiania - białym światłem, zaawansowana praktyka uzdrawiania - uzdrawianie kolorowymi energiami, oraz zaawansowana metoda uzdrawiania - uzdrawianie zaburzeń psychicznym przy pomocy fioletowego zwykłego i duchowego światła)

 

Po przejściu tych etapów uczeń przystępuje do zagłębiania się w jogę kundalinii (arhatyczną).

Uzupełniajaco mistrz Choa naucza podstaw Qi Gongu, praktyki kreatywności życiowej (krija shakti) oraz transformacji energii seksualnej.

Pomocniczo prowadzi także kursy zabezpieczania się psychicznego.

 

Opisana poniżej "medytacja o dwóch sercach jest jedną z kluczowych metod w systemie Choa Kuk Sui w zakresie przekształcenia swojej energii i uzdrowienia fizycznego , psychicznego i duchowego.

 

 

 

Stara sztuka uzdrawiania

 

“Bez opuszczania domu człowiek może poznać wszystko, co znajduje się w niebie i na ziemi. Bez wyglądania przez okno może zobaczyć jak urządzone jest niebo. Ci, którzy szukają na zewnątrz, znajdują tym mniej, im więcej podróżują. Mędrzec wie wszystko, nie ruszając się z miejsca, widzi wszystko bez patrzenia. Nie robi nic, a jednak osiąga (najwyższy cel)!”

 

LAo Tzu, Tao Te Czing

 

“ Celem twojej medytacji powinno być osiągnięcie połączenia z Bogiem. Urzeczywistnieniu Boga poświęć całą swą uwagę, pamiętając, że Królestwo Boże jest w tobie samym. Ani blisko, ani daleko, lecz wewnątrz ciebie”.

 

JOEL GOLDSMITH

 

 

 

Celem medytacji o dwóch sercach jest osiągnięcie kosmicznej świadomości czyli duchowej iluminacji. Jest to również forma służenia światu, gdyż podczas tej medytacji w pewnym stopniu przywracamy w nim harmonię, błogosławiąc całą Ziemię czułą miłością.

 

Metoda medytacji o dwóch sercach opiera się na założeniu, że niektóre główne czakry są "drzwiami wejściowymi" dla określonych stanów psychicznych lub poziomów świadomości. W celu osiągnięcia iluminacji, czyli doświadczenia kosmicznej świadomości, wystarczy w dostatecznym stopniu zaktywizować czakrę ciemieniową. Dwa bliźniacze serca, o których mowa w nazwie medytacji, to czakra sercowa, będąca ośrodkiem emocji, oraz czakra ciemieniowa, stanowiąca ośrodek Boskości w człowieku. Po dostatecznym pobudzeniu czakry ciemieniowej (inna nazwa: czakra koronna) otwiera się i zwraca ku górze dwanaście jej płatków, co przypomina złoty kielich, koronę, lotos lub złoty kwiat. W ten sposób czakra przygotowuje się do przyjęcia duchowej energii, która następnie rozprowadzana jest do wszystkich części ciała. Czakrę symbolizuje święty Gral. Korona noszona przez króla lub królową jest niedoskonałym symbolem niemożliwej do opisania, świecącej oślepiającym blaskiem u osób o wysokim rozwoju duchowym, czakry ciemieniowej (koronnej).

 

Zstąpienie Boskiej energii podczas medytacji o dwóch sercach

 

W tradycji chrześcijańskiej nazywa się to zstąpieniem Ducha Świętego, w jodze taoistycznej - spłynięciem niebiańskiej energii ki, w tradycji kabalistycznej - słupem światła, w jodze indyjskiej - mostem zbudowanym z duchowego światła (antakharana) Kiedy ta złota czakra kręci się bardzo szybko, wygląda jak płomień jasnego światła nad głową. Symbolizuje to mitra noszona przez papieży, kardynałów i biskupów. Otoczka świetlna wokół głowy powstaje wskutek silnej aktywizacji czakry ciemieniowej. Święci różnych religii przedstawiani są z aureolą, której wielkość i jasność zależy od stopnia duchowego rozwoju. Kiedy człowiek praktykuje medytację o dwóch sercach, spływa na niego Boska energia, napełniając go światłem, miłością i mocą. Ćwiczący staje się kanałem przepływu tej Boskiej energii, która w jodze taoistycznej nazywa się "niebiańską ki". W kabale jest to kolumna lub słup światła, co pozostaje w idealnej zgodności z obserwacjami jasnowidzów. Indyjscy jogini mówią o duchowym moście świetlnym (antakharana). Natomiast chrześcijanie nazywają to zstąpieniem Ducha Świętego, które symbolizowane jest na obrazach Jezusa lub świętych słupem białego światła i gołębicą. Adepci praktykujący od długiego czasu tę medytację odczuwają, że zalewa ich oślepiające światło. Jest to doświadczenie powszechnie opisywane przez zaawansowanych joginów i świętych wszystkich religii.

 

Jeśli zadasz sobie trud poznania świętych pism różnych religii, przekonasz się o tym podobieństwie. Czakrę ciemieniową można w pełni zaktywizować dopiero po dostatecznym pobudzeniu czakry sercowej. Czakra sercowa jest kopią ciemieniowej. Kiedy się jej dokładnie przyjrzeć, wygląda identycznie jak wewnętrzna część czakry ciemieniowej, która ma dwanaście płatków.

 

Czakra sercowa stanowi niższy odpowiednik ciemieniowej, która z kolei jest ośrodkiem iluminacji, Boskiej miłości lub ostatecznego duchowego zjednoczenia ze wszystkim, co istnieje. Czakra sercowa jest centrum wyższych emocji, a więc współczucia, radości, miłości, poszanowania dla innych, miłosierdzia i innych delikatnych uczuć. Jedynie przez rozwinięcie tych czystych uczuć mamy szansę doświadczenia miłości absolutnej. Próba wyjaśnienia przeciętnemu człowiekowi czym jest ta Boska miłość, przypomina opisywanie kolorów osobie niewidomej.

 

Istnieje wiele sposobów obudzenia czakry sercowej i ciemieniowej - fizyczne ćwiczenia i techniki oddechowe jogi, mantry, czyli słowa naładowane mocą oraz metody wizualizacji. Wszystkie te sposoby są skuteczne, jednak nie dość szybkie. Jedną z najefektywniejszych i najszybszych metod jest medytacja o bliźniaczych sercach, polegająca na błogosławieniu Ziemi czułą, wszechogarniającą miłością. W wyniku tej medytacji przez dwie omawiane czakry zaczyna płynąć duchowa energia, co szybko doprowadza do ich aktywizacji. Pomagasz światu, kiedy mu błogosławisz.

 

Przekazana delikatna miłość wraca do ciebie ze zwielokrotnioną siłą.

To właśnie błogosławiąc Ziemię, doświadczasz jej błogosławieństwa.

W dawaniu mieści się już nagroda. Takie jest niezłomne prawo!

Jeżeli udało ci się w dostatecznym stopniu obudzić czakrę ciemieniową, nie musi to jeszcze oznaczać, że osiągniesz iluminację. Jest to podobne do sytuacji, gdy posiadasz komputer, lecz nie potrafisz się nim posługiwać.

 

Trzeba skupiać się na widzianym świetle, na mantrze "aum" lub "amen" oraz na momentach ciszy pomiędzy kolejnymi powtórzeniami tej mantry. Powinieneś silnie koncentrować się nie tylko na samej mantrze, ale w szczególności na przerwach, jakie istnieją między kolejno następującymi po sobie aktami myślowego jej wypowiadania. Iluminacja, czyli samadhi może być osiągnięta właśnie przez to zupełne, silne skupienie się na świetle oraz momentach ciszy między dwoma dźwiękami "aum" albo "amen". U większości jednak ludzi powszechne jest zjawisko pobudzenia nie tych dwóch, ale pozostałych czakr.

 

Praktycznie u wszystkich osób bardzo czynne są czakry: podstawowa, płciowa i splotu słonecznego. Związane to jest z dobrze rozwiniętym instynktem samozachowawczym, silnym popędem płciowym i skłonnością do reagowania niższymi emocjami.

W związku z rozpowszechnieniem nowoczesnego modelu edukacji i pracy zawodowej, w którym silnie wykorzystywane są zdolności umysłowe, u wielu ludzi dobrze rozwinięte są czakry: adźnia i gardłowa. Natomiast czakra sercowa i ciemieniowa prawie w ogóle nie są używane przez większość osób.

 

Niestety, we współczesnym systemie edukacyjnym zbyt duży nacisk położony jest na rozwój czakry gardłowej i adźni, czyli na związane z tym kształcenie praktycznego umysłu i zdolności abstrakcyjnego myślenia.

Zaniedbany został rozwój serca. I dlatego spotykamy często bardzo inteligentnych ludzi, którzy nie umieją współżyć z innymi. Nie są dojrzali emocjonalnie, gdyż nie starali się obudzić czakry sercowej.

 

Chociaż taki "inteligentny" człowiek może odnosić znaczne sukcesy zawodowe, to jego stosunki z ludźmi są często złe, ma niewielu przyjaciół i żyje samotnie. Wskutek praktykowania medytacji o dwóch sercach może on wypracować brakującą równowagę, która polega na względnym wyrównaniu rozwoju wszystkich głównych czakr.

 

To, czy abstrakcyjny lub praktyczny umysł będzie wykorzystany twórczo czy destrukcyjnie, zależy od stopnia rozwoju czakry sercowej. Jeśli za bardzo otwarta jest czakra splotu słonecznego, zaś czakra sercowa niemal zupełnie zamknięta (czyli kiedy czynne są niższe emocje kosztem wyższych), wówczas prawdopodobnie umysł działał będzie w niszczący sposób.

 

Dopóki większość ludzi nie otworzy swych serc, pokój na świecie będzie tylko nieosiągalnym marzeniem. Dlatego właśnie w systemie kształcenia główny nacisk powinien być położony na rozwój serca. Dzieci i młodzież poniżej osiemnastego roku życia nie powinny praktykować medytacji o dwóch sercach, gdyż ich organizmy nie są na tyle silne, aby wytrzymać napływ znacznej ilości subtelnej energii. Na dłuższą metę mogłoby to spowodować paraliż całego ciała.

Również osoby z chorobami serca, nadciśnieniem i jaskrą nie powinny stosować tej medytacji, gdyż stan ich zdrowia mógłby ulec pogorszeniu. Ważne jest, aby osoby pragnące regularnie medytować, przeprowadzały codzienną refleksję w celu samo oczyszczenia i kształtowania charakteru.

 

Medytacja o bliźniaczych sercach aktywizuje nie tylko czakrę sercową i ciemieniową, ale też pozostałe czakry. Prowadzi to do wzmocnienia zarówno pozytywnych, jak i negatywnych cech charakteru ćwiczącego. Możesz się o tym przekonać na własnej skórze. Zjawisko to zaobserwowali również jasnowidzowie.

 

 

 

 

 

 

 

PROCEDURA:

 

 

 

1. Przez około pięć minut wykonuj ćwiczenia fizyczne w celu oczyszczenia i zasilenia energią swego ciała eterycznego. Wskutek ćwiczeń usuwana jest z ciała szara materia, czyli zużyta prana. Ponadto, ćwiczenia fizyczne zapobiegają nadmiernemu naładowaniu siebie praną, co mogłoby nastąpić, gdy w czasie medytacji do ciała eterycznego napływa ogromna ilość energii.

 

2. Prośba o błogosławieństwo Boże. Możesz ułożyć własną inwokację. Poniżej przedstawiam wezwanie, które sam najczęściej wypowiadam:

 

"Ojcze, pokornie wzywam Twego Bożego błogosławieństwa! Udziel mi ochrony, rady i pomocy, i oświeć mnie!

 

Z góry dziękuję Ci za to i całkowicie wierzę w Twoją moc!"

 

Wzywanie błogosławieństwa ze strony Opatrzności lub swych duchowych opiekunów ma ogromne znaczenie. Każdy prawdziwy adept ścieżki duchowej posiada zwykle jednego lub więcej duchowych przewodników, niezależnie od tego, czy jest świadom owego faktu, czy nie. Inwokacja przywołuje ich obronę, pomoc i kierownictwo, bez których jakiekolwiek zaawansowane praktyki medytacyjne są niebezpieczne.

 

3. Aktywizowanie czakry sercowej - błogosławienie całej Ziemi czułą miłością. Przyciśnij palcem okolicę przedniej czakry sercowej przez kilka sekund. Pomoże ci to w koncentracji na tej czakrze. A zatem skup się na niej i pobłogosław całą Ziemię wszechogarniającą, ;,czułą miłością. Jednocześnie możesz wyobrazić sobie małą kulę ziemską przed sobą. Ja sam wypowiadam wówczas następujące słowa:

 

BŁOGOSŁAWIENIE ZIEMI CZUŁĄ MIŁOŚCIĄ

 

"Niech Boże serce

pobłogosławi całej Ziemi czułą miłością.

Niech cała Ziemia dozna wielkiej radości, szczęścia i pokoju Bożego.

Niech na całą Ziemię spłynie błogosławieństwo wzajemnego zrozumienia,

harmonii, dobrych intencji i woli ich wypełnienia.

Niech się tak stanie!

Niech serce Boże napełni serca wszystkich czujących istot,

absolutną miłością i wrażliwością.

Niech serca wszystkich czujących istot ogranie wielka radość,

szczęście i pokój Boży.

Niech do serc wszystkich czujących istot spłynie wzajemne zrozumienie,

harmonia, dobre intencje i wola ich wypełnienia.

Z góry dziękuję Ci za to i niech się tak stanie!"

 

 

 

Początkujący nie powinni błogosławić więcej, niż raz lub dwa razy. Nie staraj się osiągnąć zbyt dużo na początku. Może wówczas poczujesz lekki natłok prany w okolicy serca, jako że twoje ciało eteryczne nie jest jeszcze dostatecznie czyste. Jeśli trzeba, zastosuj wtedy miejscowe oczyszczanie.

 

Nie błogosław w mechaniczny sposób. Powinieneś czuć i przeżywać implikacje każdej wypowiadanej frazy. Możesz również posłużyć się wizualizacją. Błogosławiąc Ziemię wszechogarniającą miłością, wyobraź sobie, że jej aura przybiera oślepiającą niebiesko różową barwę.

 

Podczas błogosławienia Ziemi wielką radością, szczęściem i pokojem, wyobraź sobie, że ludzie przytłoczeni ciężkimi problemami zaczynają się uśmiechać, a ich serca napełniają się radością, wiarą, nadzieją i spokojem; że ich problemy stają się lżejsze a twarze rozjaśniają się. Błogosławiąc Ziemię harmonią, dobrą wolą i wzajemną życzliwością wyobraź sobie, że następuje pojednanie ludzi i narodów przygotowujących się do walki. Zobacz w swoim umyśle jak ludzie ci składają broń i padają sobie w ramiona, i jak przepełniają ich dobre intencje oraz wola ich wypełnienia.

 

Swoje błogosławieństwo możesz kierować do poszczególnych narodów lub ich związków. Nie kieruj go jednak do niemowląt, dzieci ani żadnych innych pojedynczych osób, gdyż mogłyby one zostać przytłoczone siłą energii wyzwolonej w tej medytacji.

 

4. Aktywizowanie czakry ciemieniowej - błogosławienie Ziemi czułą miłością. Przyciśnij palcem okolicę ciemieniową przez kilka sekund, aby wzmocnić swoją koncentrację na tym miejscu, i pobłogosław Ziemię czułą, wszechogarniającą miłością. Kiedy czakra ta zostanie w dostatecznym stopniu otwarta, niektóre osoby mają wrażenie jak gdyby coś rozkwitało na czubku głowy, inni zaś odczuwają pewnego rodzaju ucisk w tym miejscu.

Jeśli twoja czakra ciemieniowa została już zaktywizowana, wówczas skupiaj się jednocześnie na niej i na czakrze sercowej, i błogosław Ziemię kilka razy. Wskutek tego obie czakry będą działać wspólnie, przez co twoje błogosławieństwo nabierze znacznie większej mocy.

 

5. Osiąganie iluminacji przez medytację o świetle, skupianie się na dźwiękach "aum" lub "amen" oraz kontemplację interwałów między każdymi dwoma kolejnymi dźwiękami "aum" lub "amen". W celu osiągnięcia iluminacji (oświecenia, poszerzenia świadomości) wyobraź sobie punkt oślepiającego, białego światła na czubku głowy i jednocześnie powtarzaj w umyśle dźwięk "aum" (czyt.: om) lub "amen" oraz koncentruj się na przerwach (chwilach ciszy) występujących pomiędzy dwoma kolejnymi dźwiękami, stale utrzymując w wyobraźni punkt świetlny. Wykonuj tę medytację przez 10-15 min.

 

Kiedy będziesz zdolny utrzymywać równoczesną koncentrację na punkcie światła i przerwach między dźwiękami, wtedy doświadczysz eksplozji świetlnej. Cała twa istota zostanie zalana światłem! Będzie to twój pierwszy wgląd w naturę iluminacji i pierwsze doznanie Boskiej ekstazy. Doświadczyć świadomości Buddy, czyli iluminacji, to doświadczyć i zrozumieć, co miał na myśli Jezus, kiedy powiedział: "Świecą ciała jest oko twoje. Jeśli oko twoje jest zdrowe, i całe ciało twoje jest jasne. A jeśli jest chore, i ciało twoje jest ciemne" (Łuk. 11; 34). Oraz: "Albowiem oto Królestwo Boże w was jest" (Łuk. 17; 21).

 

Być może upłynąć muszą lata, zanim niektórzy ludzie uzyskają wgląd w iluminację, tj. stan świadomości Buddy. Innym zajmie to miesiące lub tygodnie. W bardzo rzadkich przypadkach to pierwsze doznanie stanu poszerzonej świadomości przychodzi już podczas pierwszych kilku prób. Dzieje się to zwykle w obecności kogoś bardziej doświadczonego i przy jego pomocy.

 

Podczas praktyki tej medytacji zachowaj postawę obojętności. Adept nie powinien być opętany myślą o rezultatach ani mieć zbyt rozbudzonych oczekiwań. W przeciwnym razie będzie on medytował o swoich oczekiwaniach, zamiast skupiać się na punkcie światła, dźwięku "aum" (lub "amen") oraz na przerwach między kolejnymi dźwiękami.

 

6. Uwalnianie nadmiaru energii. Ważną sprawą po medytacji jest uwolnienie nadmiaru wyzwolonej energii, co możesz zrobić błogosławiąc Ziemię światłem, czułą miłością, spokojem i powodzeniem przez kilka minut do czasu znormalizowania poziomu energii w ciele. Jeśli tego nie uczynisz, wystąpi natłok prany w ciele eterycznym, co objawi się bólami głowy i klatki piersiowej. Przy długotrwałych takich stanach widzialne ciało fizyczne może ulec uszkodzeniu.

 

W niektórych szkołach ezoterycznych uwalnia się nadmiar energii poprzez wizualizację jej usuwania z czakr, które wskutek tego stają się mniejsze i ciemniejsze, jednak w tej metodzie owa energia nie jest użytkowana w konstruktywny sposób.

 

7. Dziękczynienie. Po medytacji zawsze podziękuj Opatrzności i swym duchowym przewodnikom za błogosławieństwa.

 

8. Dalsze uwolnienie nadmiaru energii oraz wzmacnianie ciała masażem i fizycznymi ćwiczeniami. Po medytacji masuj swoje ciało i wykonuj ćwiczenia fizyczne przez około pięć minut w celu dodatkowego usunięcia zużytej prany, co pomoże odciążyć, oczyścić i wzmocnić widzialne ciało. Przyspieszy to także wchłanianie pranicznej oraz duchowej energii, czyniąc praktykującego pięknym i zdrowym.

 

Masaż i ćwiczenia po medytacji zmniejszają możliwość pozostawania nadmiaru prany w różnych częściach ciała, przeciwdziałając tym samym powstawaniu chorób.

Możesz także sam wyleczyć się z chorób ćwiczeniami wykonywanymi po medytacji o dwóch sercach. Ćwiczenia po zakończonej medytacji są bardzo ważne. Jeśli ich nie będzie, to możesz oczekiwać nieuchronnego osłabienia fizycznego. Chociaż ciało eteryczne stanie się jasne i silne, to na dłuższą metę ciało fizyczne nie będzie w stanie poradzić sobie z pozostałością energii wyzwolonej podczas medytacji. Trzeba samemu doświadczyć prawdy tego ostrzeżenia, aby je w pełni zrozumieć.

 

Niektóre osoby wykazują skłonność do niewykonywania ćwiczeń po zakończonej medytacji, gdyż pragną dłużej smakować medytacyjny błogostan. Powinny one pokonać swoją słabość, ponieważ w przeciwnym razie po dłuższym czasie stan ich zdrowia ulegnie pogorszeniu.

 

Czasem w przebiegu medytacji u adeptów ścieżek duchowych mogą pojawiać się niezwykłe ruchy ciała trwające przez ograniczony czas. Są to normalne objawy towarzyszące oczyszczaniu się ciała eterycznego. Wszystkie podane wyżej instrukcje mogą wydawać się długie, jednak sama medytacja jest krótka, prosta i bardzo skuteczna! Zabiera tylko 20 minut, nie licząc czasu poświęconego ćwiczeniom fizycznym. Istnieje wiele stopni iluminacji. Zdobycie sztuki intuicyjnego, bezpośredniego, "syntetycznego" poznania wymaga długotrwałej, stałej praktyki medytacyjnej. Błogosławienie Ziemi czułą, wszechogarniającą miłością możesz przeprowadzać na spotkaniach grupowych jako formę służenia światu. Zacznij od czakry sercowej, następnie zaktywizuj czakrę ciemieniową, i wreszcie błogosław poprzez obie czakry. Pod koniec medytacji uwolnij nadmiar wyzwolonej energii. Inne elementy medytacji powinny być ominięte. Błogosławieństwo może dotyczyć nie tylko całej Ziemi, ale też poszczególnych narodów. Jego moc wzrasta wielokrotnie w sytuacji grupowej. Innym sposobem zbiorowego błogosławienia jest nadawanie codziennie audycji radiowej o takiej porze, że mogłoby ją odbierać wielu słuchaczy. Tak jak metodą uzdrawiania pranicznego można w "cudowny" sposób wyleczyć lekkie choroby, podobnie medytacja o bliźniaczych sercach, jeśli będzie praktykowana przez znaczną liczbę ludzi, może nadzwyczajnie uzdrowić całą Ziemię, przynosząc światu harmonię i pokój. To przesłanie kieruję do czytelników o dużej dojrzałości i pragnieniu niesienia pomocy.

 

Choa Kok Sui

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choa Kok Sui

 

MEDYTACJA O DWÓCH SERCACH

Żeby ludzie wiedzieli jaką ma moc i ją powszechnie stosowali to w niedługim czasie mieli byśmy z powrotem eden na ziemi.

 

SKRÓCONA WERSJA MEDYTACJI

Modlitwę powinno się mówić 3 razy w odstępach 3 minut.

Przerwa 30 minut i znów jak powyżej.

I tak 3 krotnie.

 

 

"Niech Boże serce pobłogosławi { kogo błogosławimy - wpisać imię.............} czułą

, delikatną , bezwarunkową miłością.

Niech ............ dozna wielkiej radości, szczęścia i pokoju Bożego.

Niech na .................. spłynie błogosławieństwo wzajemnego zrozumienia,

harmonii, dobrych intencji i woli ich wypełnienia.

Z góry dziękuję Ci za to Panie Boże i niech się tak stanie!"

 

 

 

Jeśli przed medytacją poprosimy aby odbyła się ona w zgodzie z NAJWYŻSZYM DOBREM to nie zajdzie możliwość przeładowania energią czy popełnienia błędu bo nasz Opiekun-Anioł Stróż tego dopilnuje i to ze stu procentową pewnością.

Wtedy możemy wstawić imię , nazwisko, pseudonim osoby którą chcemy pobłogosławić miłością.

 

TAK SAMO POSTĘPUJEMY GDY CHCEMY ODPROWADZIĆ DO NIEBA NASZE POPRZEDNIE WCIELENIA , ŻYCIA DUSZĘ.

 

Choa Kok Sui jest wybitnym mistrzem uzdrawiania pranicznego.

Pochodzi z Chin, ale osiadł na Filipinach, gdzie zarówno był aktywnym biznesmenem w koncernie chemicznym, jak i zagłębiał się systematycznie w zagadnienia jogi i uzdrawiania.

Z czasem Choa Kok Sui stworzył bardzo dopracowaną pod względem technicznym, a zarazem bardzo prostą i przystępną, metodę uzdrawiania.

Metoda ta - Praniczne Uzdrawianie (Pranic Healing) ma na celu zarówno nieść pomoc w przywracaniu ludzkiego zdrowia i wzmacnianiu energii życiowej ludzi,

jak i stanowi wprowadzenie do bardziej zaawansowanych metod rozwoju duchowego

- m.in. "jogi arhatycznej" będącej odmianą jogi kundalini.

 

Choa Kok Sui wykazał się wielką energią i inwencją w popularyzowaniu tej metody na całym świecie.

Będąc człowiekiem operatywnym w tzw. sprawach światowych (co mistrz Choa wiąże z rozwinięciem czakry podstawy) jednocześnie jest Choa Kok Sui propagatorem postawy pomagania i zwolennikiem charytatywności.

Jak sam mówi: "ten który daje po wielokroć otrzymuje; w dawaniu mieści się już nagroda - takie jest niezłomne prawo".

 

Książki Choa Kok Sui zostały przetłumaczone na wiele języków, w tym również na polski (4 pozycje).

Mistrz Choa stworzył dobrze dopracowany system przygotowywania się do rozwoju duchowego poprzez pracę z praną, oddechem i intencją - czemu odpowiada trzy stopnie w praktyce uzdrawiania (podstawowa metoda uzdrawiania - białym światłem, zaawansowana praktyka uzdrawiania - uzdrawianie kolorowymi energiami, oraz zaawansowana metoda uzdrawiania - uzdrawianie zaburzeń psychicznym przy pomocy fioletowego zwykłego i duchowego światła)

 

Po przejściu tych etapów uczeń przystępuje do zagłębiania się w jogę kundalinii (arhatyczną).

Uzupełniajaco mistrz Choa naucza podstaw Qi Gongu, praktyki kreatywności życiowej (krija shakti) oraz transformacji energii seksualnej.

Pomocniczo prowadzi także kursy zabezpieczania się psychicznego.

 

Opisana poniżej "medytacja o dwóch sercach jest jedną z kluczowych metod w systemie Choa Kuk Sui w zakresie przekształcenia swojej energii i uzdrowienia fizycznego , psychicznego i duchowego.

 

 

 

Stara sztuka uzdrawiania

 

“Bez opuszczania domu człowiek może poznać wszystko, co znajduje się w niebie i na ziemi. Bez wyglądania przez okno może zobaczyć jak urządzone jest niebo. Ci, którzy szukają na zewnątrz, znajdują tym mniej, im więcej podróżują. Mędrzec wie wszystko, nie ruszając się z miejsca, widzi wszystko bez patrzenia. Nie robi nic, a jednak osiąga (najwyższy cel)!”

 

LAo Tzu, Tao Te Czing

 

“ Celem twojej medytacji powinno być osiągnięcie połączenia z Bogiem. Urzeczywistnieniu Boga poświęć całą swą uwagę, pamiętając, że Królestwo Boże jest w tobie samym. Ani blisko, ani daleko, lecz wewnątrz ciebie”.

 

JOEL GOLDSMITH

 

 

 

Celem medytacji o dwóch sercach jest osiągnięcie kosmicznej świadomości czyli duchowej iluminacji. Jest to również forma służenia światu, gdyż podczas tej medytacji w pewnym stopniu przywracamy w nim harmonię, błogosławiąc całą Ziemię czułą miłością.

 

Metoda medytacji o dwóch sercach opiera się na założeniu, że niektóre główne czakry są "drzwiami wejściowymi" dla określonych stanów psychicznych lub poziomów świadomości. W celu osiągnięcia iluminacji, czyli doświadczenia kosmicznej świadomości, wystarczy w dostatecznym stopniu zaktywizować czakrę ciemieniową. Dwa bliźniacze serca, o których mowa w nazwie medytacji, to czakra sercowa, będąca ośrodkiem emocji, oraz czakra ciemieniowa, stanowiąca ośrodek Boskości w człowieku. Po dostatecznym pobudzeniu czakry ciemieniowej (inna nazwa: czakra koronna) otwiera się i zwraca ku górze dwanaście jej płatków, co przypomina złoty kielich, koronę, lotos lub złoty kwiat. W ten sposób czakra przygotowuje się do przyjęcia duchowej energii, która następnie rozprowadzana jest do wszystkich części ciała. Czakrę symbolizuje święty Gral. Korona noszona przez króla lub królową jest niedoskonałym symbolem niemożliwej do opisania, świecącej oślepiającym blaskiem u osób o wysokim rozwoju duchowym, czakry ciemieniowej (koronnej).

 

Zstąpienie Boskiej energii podczas medytacji o dwóch sercach

 

W tradycji chrześcijańskiej nazywa się to zstąpieniem Ducha Świętego, w jodze taoistycznej - spłynięciem niebiańskiej energii ki, w tradycji kabalistycznej - słupem światła, w jodze indyjskiej - mostem zbudowanym z duchowego światła (antakharana) Kiedy ta złota czakra kręci się bardzo szybko, wygląda jak płomień jasnego światła nad głową. Symbolizuje to mitra noszona przez papieży, kardynałów i biskupów. Otoczka świetlna wokół głowy powstaje wskutek silnej aktywizacji czakry ciemieniowej. Święci różnych religii przedstawiani są z aureolą, której wielkość i jasność zależy od stopnia duchowego rozwoju. Kiedy człowiek praktykuje medytację o dwóch sercach, spływa na niego Boska energia, napełniając go światłem, miłością i mocą. Ćwiczący staje się kanałem przepływu tej Boskiej energii, która w jodze taoistycznej nazywa się "niebiańską ki". W kabale jest to kolumna lub słup światła, co pozostaje w idealnej zgodności z obserwacjami jasnowidzów. Indyjscy jogini mówią o duchowym moście świetlnym (antakharana). Natomiast chrześcijanie nazywają to zstąpieniem Ducha Świętego, które symbolizowane jest na obrazach Jezusa lub świętych słupem białego światła i gołębicą. Adepci praktykujący od długiego czasu tę medytację odczuwają, że zalewa ich oślepiające światło. Jest to doświadczenie powszechnie opisywane przez zaawansowanych joginów i świętych wszystkich religii.

 

Jeśli zadasz sobie trud poznania świętych pism różnych religii, przekonasz się o tym podobieństwie. Czakrę ciemieniową można w pełni zaktywizować dopiero po dostatecznym pobudzeniu czakry sercowej. Czakra sercowa jest kopią ciemieniowej. Kiedy się jej dokładnie przyjrzeć, wygląda identycznie jak wewnętrzna część czakry ciemieniowej, która ma dwanaście płatków.

 

Czakra sercowa stanowi niższy odpowiednik ciemieniowej, która z kolei jest ośrodkiem iluminacji, Boskiej miłości lub ostatecznego duchowego zjednoczenia ze wszystkim, co istnieje. Czakra sercowa jest centrum wyższych emocji, a więc współczucia, radości, miłości, poszanowania dla innych, miłosierdzia i innych delikatnych uczuć. Jedynie przez rozwinięcie tych czystych uczuć mamy szansę doświadczenia miłości absolutnej. Próba wyjaśnienia przeciętnemu człowiekowi czym jest ta Boska miłość, przypomina opisywanie kolorów osobie niewidomej.

 

Istnieje wiele sposobów obudzenia czakry sercowej i ciemieniowej - fizyczne ćwiczenia i techniki oddechowe jogi, mantry, czyli słowa naładowane mocą oraz metody wizualizacji. Wszystkie te sposoby są skuteczne, jednak nie dość szybkie. Jedną z najefektywniejszych i najszybszych metod jest medytacja o bliźniaczych sercach, polegająca na błogosławieniu Ziemi czułą, wszechogarniającą miłością. W wyniku tej medytacji przez dwie omawiane czakry zaczyna płynąć duchowa energia, co szybko doprowadza do ich aktywizacji. Pomagasz światu, kiedy mu błogosławisz.

 

Przekazana delikatna miłość wraca do ciebie ze zwielokrotnioną siłą.

To właśnie błogosławiąc Ziemię, doświadczasz jej błogosławieństwa.

W dawaniu mieści się już nagroda. Takie jest niezłomne prawo!

Jeżeli udało ci się w dostatecznym stopniu obudzić czakrę ciemieniową, nie musi to jeszcze oznaczać, że osiągniesz iluminację. Jest to podobne do sytuacji, gdy posiadasz komputer, lecz nie potrafisz się nim posługiwać.

 

Trzeba skupiać się na widzianym świetle, na mantrze "aum" lub "amen" oraz na momentach ciszy pomiędzy kolejnymi powtórzeniami tej mantry. Powinieneś silnie koncentrować się nie tylko na samej mantrze, ale w szczególności na przerwach, jakie istnieją między kolejno następującymi po sobie aktami myślowego jej wypowiadania. Iluminacja, czyli samadhi może być osiągnięta właśnie przez to zupełne, silne skupienie się na świetle oraz momentach ciszy między dwoma dźwiękami "aum" albo "amen". U większości jednak ludzi powszechne jest zjawisko pobudzenia nie tych dwóch, ale pozostałych czakr.

 

Praktycznie u wszystkich osób bardzo czynne są czakry: podstawowa, płciowa i splotu słonecznego. Związane to jest z dobrze rozwiniętym instynktem samozachowawczym, silnym popędem płciowym i skłonnością do reagowania niższymi emocjami.

W związku z rozpowszechnieniem nowoczesnego modelu edukacji i pracy zawodowej, w którym silnie wykorzystywane są zdolności umysłowe, u wielu ludzi dobrze rozwinięte są czakry: adźnia i gardłowa. Natomiast czakra sercowa i ciemieniowa prawie w ogóle nie są używane przez większość osób.

 

Niestety, we współczesnym systemie edukacyjnym zbyt duży nacisk położony jest na rozwój czakry gardłowej i adźni, czyli na związane z tym kształcenie praktycznego umysłu i zdolności abstrakcyjnego myślenia.

Zaniedbany został rozwój serca. I dlatego spotykamy często bardzo inteligentnych ludzi, którzy nie umieją współżyć z innymi. Nie są dojrzali emocjonalnie, gdyż nie starali się obudzić czakry sercowej.

 

Chociaż taki "inteligentny" człowiek może odnosić znaczne sukcesy zawodowe, to jego stosunki z ludźmi są często złe, ma niewielu przyjaciół i żyje samotnie. Wskutek praktykowania medytacji o dwóch sercach może on wypracować brakującą równowagę, która polega na względnym wyrównaniu rozwoju wszystkich głównych czakr.

 

To, czy abstrakcyjny lub praktyczny umysł będzie wykorzystany twórczo czy destrukcyjnie, zależy od stopnia rozwoju czakry sercowej. Jeśli za bardzo otwarta jest czakra splotu słonecznego, zaś czakra sercowa niemal zupełnie zamknięta (czyli kiedy czynne są niższe emocje kosztem wyższych), wówczas prawdopodobnie umysł działał będzie w niszczący sposób.

 

Dopóki większość ludzi nie otworzy swych serc, pokój na świecie będzie tylko nieosiągalnym marzeniem. Dlatego właśnie w systemie kształcenia główny nacisk powinien być położony na rozwój serca. Dzieci i młodzież poniżej osiemnastego roku życia nie powinny praktykować medytacji o dwóch sercach, gdyż ich organizmy nie są na tyle silne, aby wytrzymać napływ znacznej ilości subtelnej energii. Na dłuższą metę mogłoby to spowodować paraliż całego ciała.

Również osoby z chorobami serca, nadciśnieniem i jaskrą nie powinny stosować tej medytacji, gdyż stan ich zdrowia mógłby ulec pogorszeniu. Ważne jest, aby osoby pragnące regularnie medytować, przeprowadzały codzienną refleksję w celu samo oczyszczenia i kształtowania charakteru.

 

Medytacja o bliźniaczych sercach aktywizuje nie tylko czakrę sercową i ciemieniową, ale też pozostałe czakry. Prowadzi to do wzmocnienia zarówno pozytywnych, jak i negatywnych cech charakteru ćwiczącego. Możesz się o tym przekonać na własnej skórze. Zjawisko to zaobserwowali również jasnowidzowie.

 

 

 

 

 

 

 

PROCEDURA:

 

 

 

1. Przez około pięć minut wykonuj ćwiczenia fizyczne w celu oczyszczenia i zasilenia energią swego ciała eterycznego. Wskutek ćwiczeń usuwana jest z ciała szara materia, czyli zużyta prana. Ponadto, ćwiczenia fizyczne zapobiegają nadmiernemu naładowaniu siebie praną, co mogłoby nastąpić, gdy w czasie medytacji do ciała eterycznego napływa ogromna ilość energii.

 

2. Prośba o błogosławieństwo Boże. Możesz ułożyć własną inwokację. Poniżej przedstawiam wezwanie, które sam najczęściej wypowiadam:

 

"Ojcze, pokornie wzywam Twego Bożego błogosławieństwa! Udziel mi ochrony, rady i pomocy, i oświeć mnie!

 

Z góry dziękuję Ci za to i całkowicie wierzę w Twoją moc!"

 

Wzywanie błogosławieństwa ze strony Opatrzności lub swych duchowych opiekunów ma ogromne znaczenie. Każdy prawdziwy adept ścieżki duchowej posiada zwykle jednego lub więcej duchowych przewodników, niezależnie od tego, czy jest świadom owego faktu, czy nie. Inwokacja przywołuje ich obronę, pomoc i kierownictwo, bez których jakiekolwiek zaawansowane praktyki medytacyjne są niebezpieczne.

 

3. Aktywizowanie czakry sercowej - błogosławienie całej Ziemi czułą miłością. Przyciśnij palcem okolicę przedniej czakry sercowej przez kilka sekund. Pomoże ci to w koncentracji na tej czakrze. A zatem skup się na niej i pobłogosław całą Ziemię wszechogarniającą, ;,czułą miłością. Jednocześnie możesz wyobrazić sobie małą kulę ziemską przed sobą. Ja sam wypowiadam wówczas następujące słowa:

 

BŁOGOSŁAWIENIE ZIEMI CZUŁĄ MIŁOŚCIĄ

 

"Niech Boże serce

pobłogosławi całej Ziemi czułą miłością.

Niech cała Ziemia dozna wielkiej radości, szczęścia i pokoju Bożego.

Niech na całą Ziemię spłynie błogosławieństwo wzajemnego zrozumienia,

harmonii, dobrych intencji i woli ich wypełnienia.

Niech się tak stanie!

Niech serce Boże napełni serca wszystkich czujących istot,

absolutną miłością i wrażliwością.

Niech serca wszystkich czujących istot ogranie wielka radość,

szczęście i pokój Boży.

Niech do serc wszystkich czujących istot spłynie wzajemne zrozumienie,

harmonia, dobre intencje i wola ich wypełnienia.

Z góry dziękuję Ci za to i niech się tak stanie!"

 

 

 

Początkujący nie powinni błogosławić więcej, niż raz lub dwa razy. Nie staraj się osiągnąć zbyt dużo na początku. Może wówczas poczujesz lekki natłok prany w okolicy serca, jako że twoje ciało eteryczne nie jest jeszcze dostatecznie czyste. Jeśli trzeba, zastosuj wtedy miejscowe oczyszczanie.

 

Nie błogosław w mechaniczny sposób. Powinieneś czuć i przeżywać implikacje każdej wypowiadanej frazy. Możesz również posłużyć się wizualizacją. Błogosławiąc Ziemię wszechogarniającą miłością, wyobraź sobie, że jej aura przybiera oślepiającą niebiesko różową barwę.

 

Podczas błogosławienia Ziemi wielką radością, szczęściem i pokojem, wyobraź sobie, że ludzie przytłoczeni ciężkimi problemami zaczynają się uśmiechać, a ich serca napełniają się radością, wiarą, nadzieją i spokojem; że ich problemy stają się lżejsze a twarze rozjaśniają się. Błogosławiąc Ziemię harmonią, dobrą wolą i wzajemną życzliwością wyobraź sobie, że następuje pojednanie ludzi i narodów przygotowujących się do walki. Zobacz w swoim umyśle jak ludzie ci składają broń i padają sobie w ramiona, i jak przepełniają ich dobre intencje oraz wola ich wypełnienia.

 

Swoje błogosławieństwo możesz kierować do poszczególnych narodów lub ich związków. Nie kieruj go jednak do niemowląt, dzieci ani żadnych innych pojedynczych osób, gdyż mogłyby one zostać przytłoczone siłą energii wyzwolonej w tej medytacji.

 

4. Aktywizowanie czakry ciemieniowej - błogosławienie Ziemi czułą miłością. Przyciśnij palcem okolicę ciemieniową przez kilka sekund, aby wzmocnić swoją koncentrację na tym miejscu, i pobłogosław Ziemię czułą, wszechogarniającą miłością. Kiedy czakra ta zostanie w dostatecznym stopniu otwarta, niektóre osoby mają wrażenie jak gdyby coś rozkwitało na czubku głowy, inni zaś odczuwają pewnego rodzaju ucisk w tym miejscu.

Jeśli twoja czakra ciemieniowa została już zaktywizowana, wówczas skupiaj się jednocześnie na niej i na czakrze sercowej, i błogosław Ziemię kilka razy. Wskutek tego obie czakry będą działać wspólnie, przez co twoje błogosławieństwo nabierze znacznie większej mocy.

 

5. Osiąganie iluminacji przez medytację o świetle, skupianie się na dźwiękach "aum" lub "amen" oraz kontemplację interwałów między każdymi dwoma kolejnymi dźwiękami "aum" lub "amen". W celu osiągnięcia iluminacji (oświecenia, poszerzenia świadomości) wyobraź sobie punkt oślepiającego, białego światła na czubku głowy i jednocześnie powtarzaj w umyśle dźwięk "aum" (czyt.: om) lub "amen" oraz koncentruj się na przerwach (chwilach ciszy) występujących pomiędzy dwoma kolejnymi dźwiękami, stale utrzymując w wyobraźni punkt świetlny. Wykonuj tę medytację przez 10-15 min.

 

Kiedy będziesz zdolny utrzymywać równoczesną koncentrację na punkcie światła i przerwach między dźwiękami, wtedy doświadczysz eksplozji świetlnej. Cała twa istota zostanie zalana światłem! Będzie to twój pierwszy wgląd w naturę iluminacji i pierwsze doznanie Boskiej ekstazy. Doświadczyć świadomości Buddy, czyli iluminacji, to doświadczyć i zrozumieć, co miał na myśli Jezus, kiedy powiedział: "Świecą ciała jest oko twoje. Jeśli oko twoje jest zdrowe, i całe ciało twoje jest jasne. A jeśli jest chore, i ciało twoje jest ciemne" (Łuk. 11; 34). Oraz: "Albowiem oto Królestwo Boże w was jest" (Łuk. 17; 21).

 

Być może upłynąć muszą lata, zanim niektórzy ludzie uzyskają wgląd w iluminację, tj. stan świadomości Buddy. Innym zajmie to miesiące lub tygodnie. W bardzo rzadkich przypadkach to pierwsze doznanie stanu poszerzonej świadomości przychodzi już podczas pierwszych kilku prób. Dzieje się to zwykle w obecności kogoś bardziej doświadczonego i przy jego pomocy.

 

Podczas praktyki tej medytacji zachowaj postawę obojętności. Adept nie powinien być opętany myślą o rezultatach ani mieć zbyt rozbudzonych oczekiwań. W przeciwnym razie będzie on medytował o swoich oczekiwaniach, zamiast skupiać się na punkcie światła, dźwięku "aum" (lub "amen") oraz na przerwach między kolejnymi dźwiękami.

 

6. Uwalnianie nadmiaru energii. Ważną sprawą po medytacji jest uwolnienie nadmiaru wyzwolonej energii, co możesz zrobić błogosławiąc Ziemię światłem, czułą miłością, spokojem i powodzeniem przez kilka minut do czasu znormalizowania poziomu energii w ciele. Jeśli tego nie uczynisz, wystąpi natłok prany w ciele eterycznym, co objawi się bólami głowy i klatki piersiowej. Przy długotrwałych takich stanach widzialne ciało fizyczne może ulec uszkodzeniu.

 

W niektórych szkołach ezoterycznych uwalnia się nadmiar energii poprzez wizualizację jej usuwania z czakr, które wskutek tego stają się mniejsze i ciemniejsze, jednak w tej metodzie owa energia nie jest użytkowana w konstruktywny sposób.

 

7. Dziękczynienie. Po medytacji zawsze podziękuj Opatrzności i swym duchowym przewodnikom za błogosławieństwa.

 

8. Dalsze uwolnienie nadmiaru energii oraz wzmacnianie ciała masażem i fizycznymi ćwiczeniami. Po medytacji masuj swoje ciało i wykonuj ćwiczenia fizyczne przez około pięć minut w celu dodatkowego usunięcia zużytej prany, co pomoże odciążyć, oczyścić i wzmocnić widzialne ciało. Przyspieszy to także wchłanianie pranicznej oraz duchowej energii, czyniąc praktykującego pięknym i zdrowym.

 

Masaż i ćwiczenia po medytacji zmniejszają możliwość pozostawania nadmiaru prany w różnych częściach ciała, przeciwdziałając tym samym powstawaniu chorób.

Możesz także sam wyleczyć się z chorób ćwiczeniami wykonywanymi po medytacji o dwóch sercach. Ćwiczenia po zakończonej medytacji są bardzo ważne. Jeśli ich nie będzie, to możesz oczekiwać nieuchronnego osłabienia fizycznego. Chociaż ciało eteryczne stanie się jasne i silne, to na dłuższą metę ciało fizyczne nie będzie w stanie poradzić sobie z pozostałością energii wyzwolonej podczas medytacji. Trzeba samemu doświadczyć prawdy tego ostrzeżenia, aby je w pełni zrozumieć.

 

Niektóre osoby wykazują skłonność do niewykonywania ćwiczeń po zakończonej medytacji, gdyż pragną dłużej smakować medytacyjny błogostan. Powinny one pokonać swoją słabość, ponieważ w przeciwnym razie po dłuższym czasie stan ich zdrowia ulegnie pogorszeniu.

 

Czasem w przebiegu medytacji u adeptów ścieżek duchowych mogą pojawiać się niezwykłe ruchy ciała trwające przez ograniczony czas. Są to normalne objawy towarzyszące oczyszczaniu się ciała eterycznego. Wszystkie podane wyżej instrukcje mogą wydawać się długie, jednak sama medytacja jest krótka, prosta i bardzo skuteczna! Zabiera tylko 20 minut, nie licząc czasu poświęconego ćwiczeniom fizycznym. Istnieje wiele stopni iluminacji. Zdobycie sztuki intuicyjnego, bezpośredniego, "syntetycznego" poznania wymaga długotrwałej, stałej praktyki medytacyjnej. Błogosławienie Ziemi czułą, wszechogarniającą miłością możesz przeprowadzać na spotkaniach grupowych jako formę służenia światu. Zacznij od czakry sercowej, następnie zaktywizuj czakrę ciemieniową, i wreszcie błogosław poprzez obie czakry. Pod koniec medytacji uwolnij nadmiar wyzwolonej energii. Inne elementy medytacji powinny być ominięte. Błogosławieństwo może dotyczyć nie tylko całej Ziemi, ale też poszczególnych narodów. Jego moc wzrasta wielokrotnie w sytuacji grupowej. Innym sposobem zbiorowego błogosławienia jest nadawanie codziennie audycji radiowej o takiej porze, że mogłoby ją odbierać wielu słuchaczy. Tak jak metodą uzdrawiania pranicznego można w "cudowny" sposób wyleczyć lekkie choroby, podobnie medytacja o bliźniaczych sercach, jeśli będzie praktykowana przez znaczną liczbę ludzi, może nadzwyczajnie uzdrowić całą Ziemię, przynosząc światu harmonię i pokój. To przesłanie kieruję do czytelników o dużej dojrzałości i pragnieniu niesienia pomocy.

 

Choa Kok Sui

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrą metodą na zasilenie się energią witalną - biologiczną jest wciąganie jej przez czakry stóp, dalej płynie w górę specjalnymi kanałami energetycznymi w nogach do czakry podstawy i wyżej kręgosłupem przez kolejne aż wyjdzie przez głowę- czakrą korony.

Po drodze jest przetwarzana przez poszczególne centra energetyczne i podwyższa się jej jasność.

Każda czakra odpowiada za tę cześć naszego ciała i jego organów w obrębie których się znajduje,zasila je w życiową energie aby człowiek był zdrowy.

Ta witalna , biologiczna energia występuje w przyrodzie , ma zielony, seledynowy kolor.

Dwie dolne czakry odpowiadają między innymi za mięśnie , stawy , skórę, kręgosłup.

Jeśli dokucza nam kręgosłup to często z powodu właśnie braku tej energii.

Mamy osłabione mięśnie , które utrzymują kręgosłup w pionie zaczynają się przemieszczać dyski a konsekwencje wielu zna.

Tak samo jest z wątrobą, sercem, mózgiem i td.

Aby energie absorbować można wyobrażać sobie że po prostu ją wdychamy przez stopy jak powietrze i wypływa przez głowę , a cześć strużki oddziela się wraca w dól aż do stóp.

Nie ma możliwości się nią przeładować bo gdy mamy dosyć to wyłączają się czakry ja pobierające.

Jest nam potrzebna do życia 24 godż na dobę więc jej pobieranie powinno odbywać się często, kiedy tylko sobie przypomnimy, 10-20 razy dziennie i więcej.

Można to robić idąc , strojąc, przed telewizorem, w pracy , po prostu wszędzie.

Na pewno tam gdzie jest dużo drzew i zieleni jest jej więcej i tam można się szybciej doładować , ale występuje praktycznie wszędzie.

Jeśli jesteśmy nią napełnieni to inni ludzie zaczynają nas całkiem inaczej postrzegać, jako kogoś przy kim się dobrze czują , pewnie nie raz sami to czuliśmy od innych, że przy tej osobie się dobrze czuję , a od kogoś innego to po prostu mamy ochotę jak najszybciej uciec.

Weźmy taką sytuację że szukamy pracy i piszemy CV

Jeśli jesteśmy naładowani en witalną to i nasze CV też.

Pracodawca czuje te energie i odbiera myśl że ta osoba dobrze mu się kojarzy i takiego kogoś chciałby mieć przy sobie, a resztę można sobie domyśleć.

Następnie poprawia się nasza sytuacja materialna, zaczynamy coraz bardziej pozytywnie myśleć, bo przecież ubywa nam problemów i zmartwień.

Jeśli pozytywnie myślimy to jeszcze lepiej się nam wiedzie w myśl zasady- im lepiej, tym lepiej.

Jako ciekawostkę podam że od kiedy zacząłem pracować z energią ,przestałem chorować na grypę , a wcześniej była moją zmorą, no i na życie jakoś mi nie brakuje mimo że wcale nie pracuję więcej niż kiedyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dekret fioletowego płomienia

 

Jam jest światłością fioletowego płomienia

Jam jest Boską miłością tu

 

Radosny Ogniu Fioletu, otocz mnie! (3x)

Radosny Ogniu Fioletu, trzymaj się przy mnie! (3x)

Radosny Ogniu Fioletu, uwolnij mnie! (3x)

 

JAM JEST, JAM JEST, JAM JEST strumieniem Ognia Fioletu

JAM JEST, JAM JEST, JAM JEST Boską miłością tu

JAM JEST, JAM JEST, JAM JEST Perfekcją bez skazy i cienia

JAM JEST, JAM JEST, JAM JEST płomieniem Miłości w powietrza strumieniach.

 

Oblej mnie! (3x)

Przepal mnie! (3x)

Przepełnij mnie! (3x)

 

W imieniu mej Wszechmocnej JAM JEST Obecności, wrzucam do ognia wszelkie przeszłe grzechy—przyczynę, skutek, zapis i pamięć—do ognia! do ognia! do ognia!

JAM JEST ta wiara, co oto przyciąga mój doskonały plan!

I obleka mnie w energię doskonałości!

Jestem oto otoczony tą energią!

Przepełniony jestem wielką miłością i przebaczeniem!

Wchłaniam je!

Penetruje ono me ciało eteryczne!

penetruje ono mój umysł!

Miłość i przebaczenie przepełniają me ciało uczuciowe!

Doskonały plan i miłość i przebaczenie przepełniają

ma fizyczna formę i JESTEM wolny!

JESTEM wolny! JESTEM wolny! JESTEM wolny!

 

Poprzez plan Boski dla mnie! (3x)

Akceptuje plan Boski we mnie! (3x)

Akceptuje moją energię doskonałości! (3x)

Przepełniony miłością i przebaczeniem! (3x)

I dziele się tym z całym światem! (3x)

 

JAM JEST wolny!

JAM JEST ta wiara, co rozszerza doskonały plan! (3x)

JAM JEST ta wiara, co wymazuje każdy przeszły grzech drogą przebaczenia! (3x)

światłość we mnie niezawodnie da mi zwycięstwo we wszystkim, co czynie! (3x)

_________________

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, kolego, jak słyszę takie, nazwijmy to po imieniu, brednie - to mi się poziom nie wiem czego we krwi podnosi.

 

Słowiańska agnithora - mantry po hindusku? Ok, rozumiem, pokrewieństwo z Hindusami jakieś jest. Ale między nami i nimi nie ma znaku równości. Bogowie nie są uniwersalni i jedyni, jak przypuszczam. Świadczy o tym choćby fakt, że ta, czy inna kultura jednych posiada, innych nie. Skąd więc pomysł, że im się podoba taki czy inny język? Bóstwa słowiańskie chyba by grzmiały i sierdziły się niemożebnie, gdyby ich lud mówił w języku im niemiłym. Dlaczego są nazwane po słowiańsku, nie po hindusku? Czemu np. jest Perun, nie Indra?

W ogóle jestem przeciw mantrom, bo zabijają indywidualizm i według mnie są nadęte. Ale jeśli musicie, jest tyle pieśni w różnych słowiańskich językach, po polsku również. Czemu się chcecie męczyć czymś, co narzuca wam ktoś, kto jest przekonany, że nie potraficie myśleć po swojemu? Myślę, że swoje słowa są nieporównywalnie cenniejsze od jakichś hinduskich klepanek. Swoje przemyślane albo i nie słowa. Albo nawet czyste myśli, nieograniczone uło.mnym językiem.

 

Słowiańska agnithora - czy jest tu miejsce na modlitwy typu :

"Niech Boże serce pobłogosławi { kogo błogosławimy - wpisać imię.............} czułą

, delikatną , bezwarunkową miłością.

Niech ............ dozna wielkiej radości, szczęścia i pokoju Bożego.

Niech na .................. spłynie błogosławieństwo wzajemnego zrozumienia,

harmonii, dobrych intencji i woli ich wypełnienia.

Z góry dziękuję Ci za to Panie Boże i niech się tak stanie!"

 

albo to z tym płomykiem wzorowane pod jakieś nadęte żydowskie i arabskie krzyki pseudo-prorocze, pseudo-objawieńcze? Ludzie, odwołujecie się do kręgów kulturowych, które uważają, że nas NIE MA?! Które najchętniej pozbyłyby się jakichkolwiek wierzeń przeciwnych [rzekomo] jedynemu prawdziwemu bóstwu hebrajskiemu?! SPÓJRZCIE, CO WYPISUJECIE! Najpierw była mowa o bogach, o bogach słońca (niech nawet dla Was jest ich kilku...), itp. Później dziwaczna kwestia hinduskich mantr, puszczanie energii przez jakieś czakry stóp, czy coś, teraz takie wygibasy... Słowianie nie mieli jednego bóstwa! Mieli bogów wielu, każdemu oddawali należną cześć, z każdym się lubili, a każdy Słowianin lubił któregoś z nich najbardziej. Jeśli nawiązujemy do starej tradycji, nie twórzmy dziwacznych hybryd, nie mających prawa bytu. Nie bójmy się powiedzieć "Jeśli czuję więź z kulturą i religią dawnych Słowian, bolą mnie ideologie, które ją burzą. Chyba, że tak nie jest. Ale w takim razie zdecydujcie się, kim jesteście, bo nie można być np. czarnym i białym równocześnie. To dwie wykluczające się opcje. Tak jak politeizm i monoteizm.

 

Ok, rozumiem wskrzeszenie dobrego zwyczaju palenia ognia, który ma nam zapewnić pomyślność losów i rozluźnić nasze myśli. Ale jeśli się za coś bierzemy, wiedzmy, od której strony można, żeby nie zabrać się od.. wiadomo czego strony;]

Edytowane przez Tireno
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu się chcecie męczyć czymś, co narzuca wam ktoś, kto jest przekonany, że nie potraficie myśleć po swojemu?

 

ludzie szukają jakiegos autorytetu, zeby jakoś przejśc przez zycie. Nie są sami dla siebie autorytetem wiec im dalej od siebie ( czyli od miejsca gdzie korzenie) tym lepiej. Zawsze jakieś nowe jest bardziej mistyczne i pociągające bo inne niz to co znane i związane zmiejscem , gdzie nie ma sie wiary we własny autorytet.

Wszystko można poznać, bo świat jest dla ludzi, ale trzeba trzymać dystans i do wierzeń i do bóstw , bo wszystko to tylko świat materii stworzony myślą i ręką człowieka.

Tak apropo tych medytacji Włodka. Ile tam tekstu i tych powtórzeń x3 ;), przecież to normalnie elaborat, już na samą myśl to odrzuca. Ileż to taki medytujący czy prowadzący medytacje musi sie naprodukować , żeby osiągnąć efekt. Znam realnie i osobiście takich medytujących, żałośni ludzie. Maja "firmy", w których to prowadzą takie seanse i warsztaty, sami się nakręcają swoimi usłagami , a inni im wierzą i to samo robią. Klepią te mantry i uważają, że unoszą się nad ziemią, a jak wyjdą do szarej rzeczywistości to robią to samo co przedtem, czyli tak samo oszukują innych i robią sobie różne świństewka jak zawsze. Boją się bardzo o tą swoją "duchowość", bo jak tylko cokolwiek nie po ich myśli , albo wyszłaby na wierzch ta podwójna natura, to od razu zamykają do siebie dostęp i strzegą swoich kręgów z niewiarygodną zapalczywością.

Poza tym wracając do tych medytacji to jak ma się tyle tekstu do przemedytowania, to zaprawdę można uznać, że się zaliczyło kilka stopni inicjacji duchowych ;) Niewiem gdzie się wtedy ląduje, ale chyba już w innej błogosławionej galaktyce :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, niech sobie ludzie szukają, gdzie chcą. Ale jak coś wybiorą, niech jednocześnie nie wybierają czegoś przeciwnego do tego. Np jak wybiorą chrześcijaństwo, to nie satanizm, jak wybiorą radykalny islam, to niech w ogóle się mu podporządkują i nie myślą o innych religiach, jak chcą być rodzimowiercami, też powinni wystrzegać się przed uległością wobec ludzi, którzy chcą zguby tej ideologii i tego stylu bycia...

 

A medytacje - masz 101 % racji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórzenia są po to aby nasza podświadomość lepiej zrozumiała o co nam chodzi, to coś w rodzaju afirmacji.

Jak się chcemy się nauczyć wierszyka to też go powtarzamy wielokrotnie.

Dłuższy tekst daje wiedzę co do danej medytacji i chyba dobrze że autor stara się jak najwięcej wyjaśnić a nie mówi że tak musi być i już bo takich mądrali jest bez liku.

Oczywiście można mieć roszczeniowe podejście do wszystkiego i wszystko krytykować ale można też sprawdzić , popróbować i dopiero oceniać.

Medytacja 2 serc to jest prośba do Boga o pomoc i ciekawy jestem co w tym złego.

Wszystkie religie polecają modlić się do Boga.

I tak na prawdę ważna jest modlitwa do Boga i myślę że nie istotne jest w jakiej religii.

Człowiek uczciwy pozostanie taki bez względu na religię .

Dobry naukowiec to taki , który najpierw bada, sprawdza i dopiero wydaje opinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włodek ja już próbowałam róznych rzeczy w życiu. Te teksty medytacyjne znałam juz 10 lat temu, dlatego co nie co wiem, że każda otoczka jest dobra żeby zwabiać na piękne słówka ludzi. Jeśli chodzi o sprawdzenie, próbowanie to mam to za soba , więc mogę oceniać. Jak dla mnie to sekciarstwo jedno z wielu odmian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie sprawdzałem, ale znając już jako tako założenia religii pogańskich (lub jak kto dziś woli, neopogaństwa), również słowiańskiego rodzimowierstwa, łatwo wychwytuję rzeczy zupełnie się z tym kłócące. Pogaństwo to politeizm. Gdyby to był panteizm, może bym się i zamknął i powiedział, że w określonej sytuacji możesz mieć rację, natomiast odnosząc się do religii politeistycznej, musisz być nie lada ignorantem lub niedoukiem, żeby twierdzić coś w stylu:

 

Medytacja 2 serc to jest prośba do Boga o pomoc i ciekawy jestem co w tym złego.

Wszystkie religie polecają modlić się do Boga.

I tak na prawdę ważna jest modlitwa do Boga i myślę że nie istotne jest w jakiej religii.

 

Ale może to tylko błąd w pisowni. Może się mylę. Żeby wyjaśnić, powiedz tylko, o które bóstwo konkretnie Ci chodziło, bo do żadnego z bogów w słowiańskim panteonie nie zwracano się nigdy per

Panie Boże
.

I jeśli możesz, uzasadnij z góry, dlaczego przyjąłeś taką formę apostrofu do konkretnego bóstwa (taką, to znaczy kojarzącą się zamiast z kultem, do którego nawiązujesz, raczej z czymś, co chciałoby, żeby ten kult nie istniał).

 

Jeśli chodzi Ci o bóstwo hebrajskie zwane Jahwe, ... yyy ... yyy ... yyy, to może ja już się w tym temacie nie wypowiem, bo arogancja i impertynencja mojego języka wydmucha z tego forum kilka osób ze mną włącznie. Wynikiem kłótni, oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo słowotoku jaki umieściłeś w swoim poście Tireno, nie zrozumiałeś moich intencji, tak Ci chyba na długo zostanie .

Ja się nie identyfikuje z ŻADNĄ religią więc mi nie zawracaj głowy jakimiś wymysłami.

Nie będę w twoich podchodach brał udziału.

Nie masz żadnych osłon telepatycznych i Twoje intencje są widoczne jak na dłoni.

Zresztą nie tylko Twoje.

To jest nawet zabawne jak czytam takie teksty i przyglądam się energiom jakie za nimi stoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę nie obrzucajcie się nawzajem.Nie dołączajcie do tych Polaków co to w ankietach są tolerancyjni a w kontaktach osobistych chętnie zgładziliby rozmówcę mówiącego nie po ich myśli.

Myślę, że nikt z nas nie wie wszystkiego i nie jest tak mądry, że wszystko wie najlepiej.

"Wie, że nic nie wiem" jest najlepszym mottem do odkrywania rzeczy nowych lub na nowo.

Jeśli ktoś poszukuje, znajduje na swej drodze różnych "mistrzów".Jeśli ktoś zawierzy temu "mistrzowi" to tak jakby żył jego życiem.Człowiek to istota myśląca i musi wiedzieć lub czuć intuicyjnie co od "mistrza" ma otrzymać najlepszego dla siebie i iść dalej swoją drogą.

Proszę, jeśli ktoś z was ma dostateczną wiedzę o danym temacie to podzielcie się nią jeśli macie ochotę, ale bez mentorskich zapędów.

Włodek napisał to co on wie.Czy prawdę czy też nie, pozostawcie to czytającym.Wy dopiszcie swoją prawdę, ale bez złośliwości i hasła typu ;ja jestem mądry a ty to głupi;.

Dzielmy się a nie bądźmy podzieleni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7teresa, nie wierzę w utopię, jaką jest pokój. To pretekst, by ktoś wykorzystał naiwność wierzącego w to, przychodząc ze swoją ideologią i podbijając "pacyfistę". Popatrz na 2 wojnę światową.

 

Włodek, mi wystarczą moje znaki, mój talizman, mój amulet, moja wiara i moja wiedza. Intencje, mimo, że są widoczne - pokazać Ci, że się zgubiłeś, choć myślisz, że wiesz wszystko. Mimo to, jesteś wobec nich analfabetą.

A pierniczenie o osłonach telefonicznych to sobie zostaw, jak przyjdzie rachunek za abonament, to się przyda.

Twoje intencje - poczuć się fajnym poprzez odwołanie [rzekomo] do korzeni poprzez fajniastą magię i powszechnie przyjętego "Boga". Krzewienie zmutowanej, bezsensownej ideologii bez podstaw do powstania i przetrwania.

 

Nie identyfikujesz się z żadną religią, za to identyfikujesz się z monoteizmem, który przeczy słowiańskiemu politeizmowi, na którym rzekomo się opierasz w swoich wywodach.

Powiem Ci tak i słuchaj, czytając: Kiedyś Żydzi wymyślili coś wygodnego (bo ogólnie to cwany naród), później byli lepsi wygodnisie, którzy się pod nich podczepili - chrześcijanie, a później byli wygodnisie, którzy się pod nich podczepili - muzułmanie. Dziś wygodne w kręgu ezo-magiczno-religijnym jest łączenie buddyjskiego podejścia, hinduskich pojęć i chrześcijańskiego Boga. Według mnie - ezo-papka. Ty podłączasz się pod to, a to, do czego nawiązujesz, kłóci się z tym. Widząc, że dla dawnych i dzisiejszych Słowian nie masz szacunku i że nie porzucisz swojego podejścia, radzę Ci ze szczerego serca, odczep się od tej kultury i nie próbuj jej wynaturzać, bo spotykając rodzimowiercę, takiego prawdziwego, a nie takiego, co to nosi włosy, skóry i pentagramy, dowiesz się od niego, że stworzyłeś dziwaczną, śmieszną hybrydę, która nie ma racji bytu.

 

Skończyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu, nie będę się płaszczył przed kimś, kto opowiada pierdoły. Bo takim ludziom należy się kubeł zimnej wody. Tobie zresztą też. A co do kultury, nie mam sobie nic do zarzucenia. Tępię ludzi, którzy krzewią bezsens. Nic więcej. A zresztą... Może później zrobię znów eksperyment i zobaczymy, czy wtedy nadal będziecie tak pewni siebie i swojej ideologii. Nie dziś, nie jutro. Jak mi kiedyś przyjdzie ochota i jeśli w ogóle nie uznam tego za nierozwojowe. Wtedy porównamy moje eksperymentalne podejście i reakcje na nie no i wasze codzienne i reakcje na nie. I mam nadzieję, że to będzie pouczające doświadczenie.

Póki co, miałem się wreszcie zamknąć, a ja taki niekonsekwentny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlaczego palono ogień, poniewaz ogień oczyszcza fizycznie z negatywnych energii czyli + i ładuje ujemnymi czyli życiodajnymi i bioenergetycznie odpowiednimi dla człowieka. Dlaczego babki palą gromnice w czasie burzy ? Z tego samego powodu, poniewaz w takie miejsce nie przyłozy piorum ,jeśli będzie naładowane ujemnie. Widzieli o tym druidzi i wiedzieli o tym starożytni celtowie. nie tylko hindusi ze św krowami. Pewne rytuały sa uniwersalne tak jak kosmos. Wystarczy że jeden oświecony umysł wychwyci to na jednej półkóli ziemi , a drugi przechwytuje to od razu na zasadzie wymiany komórek energii , które ciągle są wymieniane i przekazywane we wszechświecie. Poznawac możemy tylko to co mamy w pamięci włąsnej duszy, Ja nazywam to pamięcia energii, która to ma w sobie zakodowane informacje tego czego doświadczaliśmy już na przestzreni wszystkich istnień. W momencie doświadczania zdarzenia zdajemy sobie z tego sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umieszczę jeszcze raz większy opis.

 

O agnihotrze

 

Historia agnihotry sięga czasów bardzo odległych i prawdopodobnie jej tradycja powstawała równolegle w kilku miejscach na ziemi z mniejszym lub większym wpływem na siebie. W postaci pierwotnej forma ograniczała się do ogniska do którego wrzucane były różne polne zioła. W Indiach agnihotra została znacząco rozbudowana pod kątem formy i stworzony został rytuał bazujący na spalaniu wysuszonego nawozu w miedzianej odwróconej piramidzie. Powstało także wiele wskazówek i wytycznych odnośnie procedury.

Ta metoda palenia agnihotry jest teraz najbardziej popularna i oczywiście prawidłowa. Na dole strony zamieszczamy linki do wybranych witryn poświęconych tradycyjnym formom palenia agnihotry. Na tej stronie przedstawiamy technikę naszym zdaniem prostszą i łatwiejsza do stosowania w europejskich warunkach, bazującą na dawnych sposobach przesyłania tej energii i wysoce skuteczną.

Cel palenia to pozyskanie energii, która jest siłą napędowa wszelkiego życia organicznego. Ma ona wiele wspólnego z energią słoneczną choć oczywiście nie znajduje się w paśmie promieniowania widzialnego.

Co prawda pewna cześć tej energii płynie wraz z promieniami słonecznymi ale pozyskanie jej w skondensowanej postaci wymaga pewnych zabiegów.

Jest to energia o silnym działaniu oczyszczającym (względem wszelkich energii niskowibracyjnych) i podczas jej przesyłania w zależności od przepływu oczyszczony zostaje także teren wokół miejsca przesyłania. Energia ta ma ciekawe właściwości. Jest swego rodzaju katalizatorem dzięki któremu rośliny mogą pobierać minerały których bez niej nie byłyby w stanie pozyskać. Zwiększają się przesz to plony i poprawia zdrowotność roślin. Energia agnihotry ma także zbawienny wpływ na wodę w naszych rzekach i jeziorach. Oddziałuje ona pozytywnie na wszelkie mikroorganizmy oczyszczające wodę i wpływa pozytywnie na przywracanie równowagi biologicznej w ekosystemach wodnych. Energię agnihotry charakteryzują wibracje które powodują ze mikroorganizmy chorobotwórcze które bazują na nisko wibracyjnych energiach nie maja możliwości rozwoju i w efekcie obumierają. Z naszych obserwacji wynika że energia agnihotry jest bardzo łagodna i przyjazna dla organizmu osoby przesyłającej. Na ludzi agnihotra sprowadza spokój i równowagę - jest to typowo witalna energia wspomagająca życie.

Energia agnihotry w tradycyjnym ujęciu nie jest przesyłana w konkretnym celu i wspomaga jedynie "medytującego" co powoduje niewielki jej przepływ i co naszym zdaniem powoduje pewnego rodzaju niewykorzystanie jej potencjału. Przepływ energii można dowolnie kierunkować siłą myśli z zastrzeżeniem że cel jej przesyłania jest zgodny z najwyższym dobrem osób i miejsc do jakich jest przesyłana. Tak wiec cel może być dowolny ale z naszego doświadczenia wynika ze wszelkie cele o charakterze altruistycznym służącym bezinteresownej pomocy są najlepiej tolerowane, co skutkuje zwiększonym przepływem energii i w związku z tym większą skutecznością działania. Zachęcamy by przekazywaniu tej energii tak jak to ma tez miejsce przy wszelkiego innego typu energiach dodać jako intencje przesyłania, aby energia ta płynęła z najwyższym dobrem np. osoby której jest przesyłana. Takie założenie nie pozwoli na przeenergetyzowanie . Zachecamy także do przesyłania choćby części energii agnihotry dla ogólnie pojętej poprawy sytuacji na ziemi - już takie założenie spowoduje skierowanie energii tam gdzie jest ona potrzebna. Energia agnihotry ma także znaczący wpływ na rozwój struktur energetycznych u osoby przesyłającej: min. Poszerzenie kanałów i podnoszenie wibracji czakr, za czym zazwyczaj idzie ogólna poprawa zdrowia.

 

Sposób przesyłania

 

Podstawowym i niezbędnym elementem agnihotry jest mantra, której ogólne znaczenie można zinterpretować jako prośbę o energię słońca. Mantra ta wywodzi się z tradycji indyjskiej. Mantrę wymawia się rano i wieczorem Zapoczątkowuje ona przepływ energii. Mantry powinny być wymawiane z odpowiednią intonacją w odpowiednich porach dnia. Istnieje mantra którą stosuje się rano tzn. od wschodu do 1/4 drogi słońca (ok. 3-4 godz. od wschodu) :

 

Sooryáya Sváhá

Sooryáya Idam Na Mama

Prajápataye Sváhá

Prajápataye Idam Na Mama

 

posłuchaj mantry

 

Oraz drugą wieczorną którą stosuje się w okresie od 1/4 drogi schodzącego słońca do zachodu (ok. 3-4 godz. do zachodu) :

 

Agnaye Sváhá

Agnaye Idam Na Mama

Prajápataye Sváhá

Prajápataye Idam Na Mama

 

posłuchaj mantry

 

Mantrę należy wypowiedzieć trzy razy pod rząd.

Drugim elementem znacznie poszerzającym możliwości przesyłania jest palenie odpowiedniej mieszanki ziół . Skuteczność przesyłania energii Agnihotry bazuje bezpośrednio na naszych osobistych właściwościach dotyczących przepływu energii przez organizm. Palenie mieszanki ziół jest metodą znacznego poszerzenia naszych możliwości przesyłania energii. Podczas palenia ziół wykorzystywane są także możliwości przesyłania energii jakie posiadają nasze subtelne ciała energetyczne co może zwiększyć przepływ o ok. 60 % Poszerzają się wtedy kanały energetyczne, które w trakcie przesyłania anergii w zależności od osobistego rozwoju mogą mieć od 1 do kilkudziesięciu metrów.

 

Agnihotrę pali się ok. 20 minut -najważniejsze jest pierwsze 15 min do pół godziny - później energia płynie w zasadzie samoczynnie .

Często w tradycyjnych technikach czas zachodu słońca jest podawany błędnie jako moment w którym powinno się zacząć przesyłanie energii a jest to w zasadzie moment kiedy przepływ się kończy.

Z naszych obserwacji wynika że energia agnihotry stopniowo zmniejsza przepływ i przestaje płynąć po zachodzie słońca.

 

Skład ziół

Poszczególne zioła (są one pojedynczo ogólnie dostępne w składach zielarskich typu "Herbapol") należy zmieszać w odpowiedniej proporcji i drobno zmielić. Najlepsze według nas rozwiązanie to rozdrobnienie ziół w np. młynku do kawy. Dzięki rozdrobnieniu zioła tlą się powoli wydzielając dym bardzo ważny dla całości procesu.

Skład ziół powinien być dobrany do miejsca w którym się mieszka i dla terenu Polski wygląda następująco:

 

Betula pendula - Brzoza brodawkowata -dowolne części rośliny (mogą to być np. trociny ) 40-50% całej masy

Plantago maior - Babka zwyczajna (lub lancetowata)

Symphytum officinale - Żywokost lekarski (korzeń)

Hypericum perforatum - Dziurawiec zwyczajny

Artemisia vulgaris - Bylica pospolita

Lamium album - Jasnota biała

Mentha × piperita - Mięta pieprzowa

Achillea millefolium - Krwawnik pospolity

I niewielka ilość sproszkowanych ziaren jałowca (Juniperus communis)

Proporcje to 40-50 % brzozy i reszta mieszanki z pozostałych ziół zmieszanych w równych proporcjach z niewielkim dodatkiem ziaren jałowca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agnihotra - przesyłanie energii dla wsparcia organizmów żywych

 

Może jesteś autorem tej strony? Chyba nie, bo wtedy rozszerzyłbyś to, co na niej jest, zamiast stosując bezwolny odruch ctrl+V. A może jednak?

 

Tak, na tej stronie stoi jak byk, że dawni Hindusi wzywali hebrajskie bóstwo do hinduskich obrzędów... Ale gdzie? Yyy... Chyba nie ma :(. I co teraz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można zarzucić błędy tak najlepiej wg. mnie Włodek podaje swój sposób który wypracował,przyznaje jest to NEW AGE ale dlaczego nie łączyć rzeczy które się sprawdziły.Po to mamy rozum (chyba wszyscy) żeby odfiltrował to co dobre według mnie. Nawiązując do magii to Kolesow mówi o byciu kaktusem ale do tego trzeba uważnie słuchać i myśleć a nie powtarzać jak mantrę BZDURA BZDURA BZDURA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gullfaxi, dziękuję za poparcie mojego stanowiska, poradziłbym sobie bez tego.

 

Włodek łączy politeizm i monoteizm - nigdy się to nie sprawdzało, zawsze prowadziło do... No do niczego.

 

wg. mnie Włodek podaje swój sposób który wypracował

 

No właśnie mój poprzedni post twierdzi, że nie swój.

 

przyznaje jest to NEW AGE

 

A ja powiedziałbym, że nju-popowy-ejdż.

 

ale do tego trzeba uważnie słuchać i myśleć a nie powtarzać jak mantrę BZDURA BZDURA BZDURA

 

Chłopie, albo coś źle odczytałem, albo jest to krytyka bezmyślnie powtarzanych mantr, których się nie rozumie. To właśnie i ja w nich krytykuję, a nie mantry same w sobie.

Chyba, że chodzi Ci o moje stanowisko w dyskusji. Jeśli tak, poczytaj nieco uważniej, poszukaj ARGUMENTÓW. One tu są :).

 

Albo gdzieś podświadomie jesteś dobrym aktorem, albo jest szansa, że źle Cię oceniłem :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja argumenty widzę ale mnie nie przekonują tylko albo aż tyle.A nawiązanie było do katolickiego klepania modlitw niechudzi o to czy rozumiesz mantrę czy modlitwę czy sure ale czy się w nią emocjonalnie angażujesz a co za tym idzie o jej energetykę ja osobiście to mocno odczuwam .A jeżeli chodzi o rozumienie to często jest podświadome,co wynika z naszych poprzednich wcieleń.

Edytowane przez gullfaxi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie rozumienie jest częściej nieświadome, co wynika z nastawienia danego osobnika względem swojej wiary (kiedy dowiadując się, o co naprawdę biega w tym, co klepie, nie odrzuca danego jej elementu,tylko dlatego, że to część jego religii). Taka manipulacja - powtarzasz bajkę 100 tysięcy razy, aż w końcu wszyscy wokół i Ty sam uznajecie to za oczywistość - jej przekaz. A jak to się ma do rzeczywistości, również duchowej jej płaszczyzny - nieważne. Guru, którego nikt nie zna, powiedział, że tak jest, więc tak jest i trzeba to klepać. Jeśli czegoś chcę od któregoś z bogów, albo dziękuję mu za coś, robię to swoimi słowami. Myślę, bo umiem. Gdybym nie umiał, cóż, pozostają wtedy mantry, różańce i inne formułki. Lubię niektóre piosenki (fenomen?), ale nie zawsze. Muszę taką piosnkę czuć ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę tu sobie dorzucić swój kamyczek, choć może co niektórzy powiedzą że jestem monotematyczny. Widzę to tak: Każda z tych energii o których dyskutujemy i które wykorzystujemy i na które to energie każdy ma jakąś nazwę jest jedną i zawsze tą samą energią - JEST TO ŚWIATŁO JEDYNEGO albo jak kto woli Boga. Światło to ma bardzo szerokie spektrum wibracji i wszystko co jest, jest pochodną lub efektem tego światła. My w naszych praktykach wykorzystujemy to pozytywne światło o różnych wibracjach. Wibracja światła objawia się poprzez jego kolor. Nieprawdą jest, że tego światła nie widać. Każdy kto wchodzi w stan relaksacji obojętnie jaką techniką to osiągnie ma możliwość widzenia tego światła.

Inną sprawą jest posługiwanie się tym światłem mianowicie - każdy z nas posługiwać się może maksymalnie takim kolorem światła jaki kolor o najwyższych wibracjach znajduje się w jego duszy np: Jeśli ktoś ma duszę koloru różowego to światłem którym może swobodnie się posługiwać jest światło o takich wibracjach, które tworzą kolor różowy ale nie będzie mógł posłużyć się światłem o wyższych wibracjach np. odpowiadających kolorom fioletu, błękitu czy złota.

Niemniej nie oznacza to, że nie możemy korzystać ze światła o wyższych wibracjach oczywiście w ilościach umiarkowanych, gdyż wystawienie naszych ciał na intensywne działanie światła o wibracjach na które nie jesteśmy jeszcze gotowi uszkodziłoby nasze ciała lub nawet pozbawiłoby nas życia.

Tym kolorem światła o niezwykłej sile uleczania jest kolor błękitny i każdy kto ma taki kolor może niezwykle skutecznie uzdrawiać innych.

Nawiążę do wypowiedzi Włodka odnośnie agnihotry i sposobów spalania. Otóż miałem w regresji pacjenta, który żył 3500 l. temu w starożytnej Japonii i zajmował się podobnie jak i ja usuwaniem czarnych pasożytów energetycznych z ludzi i z pomieszczeń. Stosował te same techniki, czyli pracował kameralnie i samotnie w spokoju. Taka praca jest dla obserwatora niewidoczna i nie wzbudza w zainteresowanym wiary. Więc by uzyskać te efekty stosowano rozbudowane ceremonie. wyrafinowaną mistykę i widowiskowe obrzędy i to wszystko miało się nijak do właściwej pracy a miało ją tylko uwiarygodnić i nadać jej odpowiednią rangę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JEST TO ŚWIATŁO JEDYNEGO albo jak kto woli Boga

 

I dlaczego mnie nie dziwi, że w naszym kraju i przy pseudochrześcijańskiej mentalności ludzie są skłonni do napisania pierwszego członu takiej wypowiedzi ze słowem "jedynego" włącznie samymi wielkimi literami, a drugiego członu małymi. No i zaznaczmy, że nie zmienia się tu rozumienie bóstwa jako takiego. Jeśli mowa o jakimkolwiek bogu, w środku zdania wyraz ten zaczyna się małą literą, a uniwersalny "Bóg" jedyny chce być wywyższony ponad wszystko inne również przez pisownię wielką literą. Chyba wolisz drugie pojmowanie bóstw i boskości. W takim razie (moim skromnym zdaniem, bo staro słowiańsko monoteistyczny (:DD) Włodek twierdzi na przykład inaczej) trafiłeś na zły temat i zły krąg kulturowy. Bo, wytłumaczcie mi, jakbym był głupim 5-letnim dzieckiem, czy Słowianie byli politeistami, czy nie? I czym według Was jest politeizm? Czy odwołując się do dawnych politeistycznych wierzeń, nie będziemy ignorantami, stwierdzając, że I TAK MUSI BYĆ TYLKO JEDEN JEDYNY BÓG, albo właściwie jak sobie kto chce?

 

Zaś co do kolorowych wyobrażeń energii... wybaczcie, ale nie bawię się w to. Może brak wyobraźni, może mi wyłupili trzecie oko, może za mało hinduskich korzeni... Nie czuję tego i nie będę o tym dyskutował, szczególnie jeśli temat nie o tym.

 

A jeszcze co do jedyności jakiegokolwiek bóstwa, hebrajskiego, czy nie - lubicie cukierki, czy ciastka? TO JEST NIEWAŻNE!!! JEŚLI LUBICIE COKOLWIEK Z TEGO, ALBO OWOCE, ALBO CUKIER, ALBO COŚ SŁODKIEGO, LUBICIE UNIWERSALNE, WSZYSTKO-ZNACZĄCE SŁODYCZE!!! albo jak sobie chcecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W naszym układzie słonecznym jest 200 Opiekunów agnihotry i nie są to żadne bóstwa tylko wyżej uduchowione dusze, byty , pewnie by jeszcze naszukał określeń , ale nie o to chodzi aby się spierać o słowa przecież , tylko aby zrozumieć o co w tym chodzi.

I może odejdźmy od jakichkolwiek religii i starych wierzeń, które do tego zostały błędnie z interpretowane i tak się to ciągnie . popatrzmy na agnihotrę jak na technikę , współpracę człowieka z ciałem fizycznym , z duchowym człowiekiem , który się różni tym że nie ma ciała fizycznego, bo na słońcu by się i tak spaliło i jest wyspecjalizowany w przesyłaniu na planety energii potocznie nazywanej Agnihotra.

Jest to energia złocisto pomarańczowa i tak też wygląda Opiekun , widzimy go jako złoto-pomarańczową kulę, czasem dla nas przybiera sylwetkę człowieka , robili to na początku naszej znajomości , żeby nas nie wystraszyć.

Tak jak Opiekuna osobistego można zaprosić do siebie słowami Aniele Boży Stróżu mój, tak Opiekuna słonecznego zaprasza się formułką jaką już znacie .

Są też Opiekunowie silniejszych słonecznych energii jak i najsilniejsi którzy zajmują się reakcjami jądrowymi na słońcu, z tymi ostatnimi nie udało nam się porozmawiać.

W sumie chodzi o to aby stworzyć warunki dzięki którym Opiekunowie agnihotry mogą spływać na ziemię i jakby pompować duże ilości energii , aby mogło istnieć na ziemi życie.

Bez niej życie zamiera.

Tam gdzie ziemia jest zbyt zanieczyszczona , energia agnihotry nie dociera i tam życie zamiera.

Wszystko co nazywamy kosmosem istnieje dzięki Opiekunom którzy swoją pracą pilnują aby planety na przykład nie powpadały na siebie itp.

Często ludzie nazywają takie działania prawami fizyki , ale aby one działały , musi ktoś tego doglądać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opiekunowie latający sobie w kosmosie i trzymający na barkach planety, gwiazdy, nieboskłon... Ok, to bardzo wygodne wyobrażenie nie wymagające zapoznawania się z prawami fizyki, które spłycasz i ich nie rozumiesz. Przykład? Dogadaj się z opiekunem grawitacji i skacz z wieżowca. Ciekaw jestem, czy polecisz. No właśnie - to prawo też działa w kosmosie.

 

Co do kolorowych energii, nie wiem, miejcie sobie te kolorkinajęzorki, ale mnie to nie kręci. Szczególnie, gdy sprawdzam to i się okazuje, że wszystkie autorytety wśród wróżek od kolorków dają się wpuścić w maliny, kiedy im się odegra odpowiednio innego człowieka. Mówią Ci wtedy to, co widzą, a widzą grę aktorską. To, co istnieje rzeczywiście i niezależnie od tego, jest przed nimi zasłonięte, interpretowane błędnie lub w ogóle. Tu pada mit o sile owych "widzących".

 

Co do zanieczyszczenia, ciekaw jestem, czy w Hiroszimie i Nagasaki w 1945r. było tak duże z powodu nie palenia agnihotry. Pasowałoby, nie? Życie wymarło, wszystko strasznie zanieczyszczone - fakt fakciasty.

 

Myślę, że w tym poście pomyliłeś przyczyny i skutki. Może warto zamiast wdechów, wydechów, wyobrażeń i obserwacji czakr lub aur poświęcić trochę czasu na rozrysowanie ciągów przyczynowo-skutkowych? Ćwiczenie dla dedukcji, w której widzę u Ciebie niemałe braki. Możesz, jeśli chcesz, połączyć to z religiami. Na przykład rozpisać sobie historię Kriszny, Mitry lub Waruny według różnych źródeł, mitów, podań, legend i zwyczajów. W kilku miejscach rozgałęzioną, w kilku połączoną. Trudne do zrobienia, ale byłby to świetny kop dla zaniedbanej dedukcji i rozwojowe również dla Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zamiast rozrysowania ciągów skutkowo przyczynowych warto by poświecić troche czasu i pomantrowac to nie trudne i byłby świetny kop dla zaniedbanego rozwoju duchowego.To nietrudne HARY KRISHNA HARI KRISHNA ,KRISHNA KRISHNA HARY HARY,HARY RAMA HARY RAMA, RAMA RAMA HARY HARY najlepiej108 powtórzeń to pełna Mala różaniec buddyjski .

Edytowane przez gullfaxi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może pośpiewajmy sobie piosenki o żulu Stefanie, albo zespołu "Arka Szatana" o winie i innych? Ok, to była przesada, ale to, co napisałeś:

 

HARY KRISHNA HARI KRISHNA ,KRISHNA KRISHNA HARY HARY,HARY RAMA HARY RAMA, RAMA RAMA HARY HARY najlepiej108 powtórzeń to pełna Mala różaniec buddyjski .

 

mówi do mnie tyle, co "ząb zupa zębowa, dąb zupa dębowa".

 

Hary Poter, Hary Hary, puszcza gęste żółte chary - to już bardziej treściwe. Ale mniej mistyczne, co?

 

Po co mi ten Twój różaniec? Podaj jeden sensowny argument, albo wyjaśnij, w jaki sposób ma mnie rozwijać duchowo coś, co dla mnie jest bez treści, czego nie czuję i nie rozumiem.

 

A co do Twojego nastawienia względem mojej religii i kultury (ignorującego je), to Twoim przykładem - idź do lasu i poszukaj Boruty. Zostaw trochę chleba swojemu Domowikowi, zanim wyjdziesz z domu. Itp. Podczas burzy poproś Peruna, by strzelił w dom Twojego wroga, a Ciebie oszczędził. To nie trudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To miał być żart i typowo katolickie odwrócenie kota ogonem. Doskonale wiem ze zostaniemy przy swoim zdaniu.Mantra ma pomoc tym co uwierzą na natychmiastowe przerwanie kola reinkarnacji i oświecenie a zwierzętom przejście reinkarnacyjne w krąg ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie czuję się zobowiązany przeprosić za moją zbytnią dosadność i za brak poczucia humoru :).

Dzięki za wyjaśnienie, o co chodzi w mantrze. Wiesz, że mimo Twoich dobrych chęci uznam je (wyjaśnienie, nie chęci, oczywiście :D) za sztuczne. A ja wiem, że zignorujesz i mój pomysł, by przez chwilę człowiek wschodu poczuł się europejskim poganinem.

 

Żart;]. Nie spodziewałem się w tym momencie zwrotu w takim kierunku...

Edytowane przez Tireno
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Tirendo, nie chce być nie miły i nie powiem, że to co piszesz jest żałosne.. :)

Ale... Powiem tyle: król ma błazna, a to forum ma Ciebie..

Widocznie lubisz tak" wojować"(kiedyś się z tego wyrasta), Twój wybór, ale bardzo jest to śmieszne i chyba nie tylko ja to zauważyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ciekaw jestem, ktoś Ty, chłopie, że wbijasz tu prawie po roku od zarejestrowania i budzisz się, żeby napisać pierwszego posta... A tak konkretniej, jeśli się zastanawiasz, o co mi chodzi - jaki nick kryje się pod nickiem Rockers.

 

Jeśli nie chcesz być niemiły, to Ci nie wyszło. Jeśli już na wstępie przekręciłeś mój nick (przypadkowo?), określiłeś mnie żałosnym i śmiesznym, powiedz, dlaczego. Aż tak bardzo wkurza Cię, że co niektórzy nie mogą znaleźć odpowiednich słów, żeby udowodnić mi, że się mylę? Może trzeba pomyśleć w drugą stronę. Rozumiem, że argumentów się nie doczekam i że Twoja opinia okaże się 'nagrodą za całokształt'.

 

Nie czuję się błaznem tego forum. Dyskutuję, polemizuję, przekomarzam się - bo lubię. A jestem tu po to, żeby sprawdzić, jak to wszystko trzyma się do dziś. Żeby popatrzeć, co tu zostało ciekawego, a co zjadł njuejdżowy szit. I żeby poszukać ludzi, którzy patrzą na świat i na magię bez otępiania się naiwnymi spłyconymi schematami, które z rzeczywistością nie mają nic wspólnego.

 

Ten temat potraktowałem jak punkt honorowy. Przypałętał się kolejny wyznawca dziwacznych niestrawnych połączeń i myślał, że będzie mógł ośmieszać i tą, pradawną ideologię, w której siedzę trochę głębiej. Pomylił się, bo ja jeden zamiast się zachwycać czymś, co zostało ogólnie uznane za fajowskie, powiedziałem, że odniesienie tego do ideologii dawnych Słowian nie ma prawa bytu. Jeśli się myliłem, dlaczego nie wygrał dyskusji?

 

Wróćmy do całokształtu.

Owszem, jestem nieraz cyniczny, szyderczy, nieufny, mam pogardliwe spojrzenie na to i owo. Szukam dziur w dziurach, nie daję się oszukać, czasami piszę nieludzkim językiem, a rzeczy, którym zaprzeczam, są przecież dla wielu prawdami, oczywistością! Dlaczego? Jak bronisz ziemi, na której stoisz? Jak na niej stoisz? Jeśli stoisz twardo i bronisz swojej ziemi, jak umiesz, obronisz ją :) ! Jeśli nie, poddasz się i wygra pogardliwy najeźdźca, który ma ciekawszą i wiarygodniejszą wizję. Może to będę ja, może będzie to ksiądz, może któryś z innych niezliczonych guru lub samotnych mędrców potrafiących bronić swojej ziemi. Nikogo tu nie ugryzę, bo nie mam jak. Dyskusję traktuję jednak poważnie i sprzeczam się do końca. Jeśli ktoś mnie zaprowadzi pod ścianę, oddaję mu ukłon. Jeśli ktoś w swojej bezsilności ucieka się do wykorzystywania swojego starego konta założonego w razie co, mówi to samo za siebie.

Więc to wszystko jest próbą sił?

Tak, przy okazji. Bo wzbogacam tu i wiedzę, i światopogląd, i umiejętność dyskutowania, i może coś jeszcze.

 

Jestem wampirem energetycznym i złośliwym czarnym charakterem?

Nadinterpretacja.

 

A takie posty jak Twój... wzruszają mnie do głębi. Jeśli masz na celu dobro społeczności forum, oczywiście. Jeśli jesteś jednym z administratorów, postaw sprawę jasno na pw, ze swoim nickiem.

Wydaje mi się jednak, że nie. Obrzucanie kogoś błotem bez konkretnych argumentów, grając na nastrojach niektórych pokrzywdzonych forumowiczów raczej nie jest typowe dla zarządzających tym forum.

 

Możesz pogrywać dalej w swoją grę. Twój ruch. Ty też mnie nie ugryziesz, więc spróbuj mnie pokonać argumentami, a nie rzucaniem mięsem przy usprawiedliwianiu się, że chcesz być miły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację Tireno , można mieć różne podejście i własną koncepcję, ale wysyłanie posta w takim stylu jak zrobił to Rockers jest właśnie żałosne ...

Może Rockers popisze się jakims hardcorem i łaskawie wyłoni sie z jakimś odpowiednim supportem na wizji forum zanim będzie oceniał innych.

Gullfaxi jestes naprawdę aż taki mięczakowaty , że musisz dziękować za takie posty? Myślałam że wahadło uodparnia psyche :chytry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozum ze dyskusja to dyskusja i wielu osobom może nie odpowiadać, napastliwość arogancja, wyrażenia typu niuejdzowy szit,tak samo jak przesył czarnych energii to tez jest gryzienie ale trzeba uważać żeby nie ugrysc własnego ogona,bardziej niestety przypomina mi bezładną szamotaninę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

drażni najbardziej to co ma się w sobie niepoukładane i niezrozumiane, skoro te wyrażenia wywierają na Tobie taki efekt to może warto się zastanowić dlaczego. Coś co jest w zgodzie z własnym Ja nie może wpłynąć, az tak frustrująco tym bardziej jesli nie są zgodne z prawdą.

Edytowane przez peyotl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

drażni równie to co nachalnie pruje rozwalać nie dającemu powodu ,tak wiadomo przynajmniej czego sie spodziewać po niektórych i z tego się należy cieszyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapewniam Cie że to nie nachalnośc czyjaś tak drażni, tylko własna niepewność. Gdybyś był pewny swoich przekonań to spłynełoby jak po futrze to co ktos sobie wymyśla i usiłuje uzasadnić wyższość swoich idei nad Twoją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ciekaw jestem, ktoś Ty, chłopie, że wbijasz tu prawie po roku od zarejestrowania i budzisz się, żeby napisać pierwszego posta... A tak konkretniej, jeśli się zastanawiasz, o co mi chodzi - jaki nick kryje się pod nickiem Rockers.
A takie posty jak Twój... wzruszają mnie do głębi. Jeśli masz na celu dobro społeczności forum, oczywiście. Jeśli jesteś jednym z administratorów, postaw sprawę jasno na pw, ze swoim nickiem.

Jestem na różnych forach ezoterycznych i wszędzie mam ten sam nik.

A tak nagle mnie oświeciło z takiego bądz innego powodu zeby wejść i przeczytać ten temat (mam zamiar "pobawić" się agnihotrą)

 

Jeśli już na wstępie przekręciłeś mój nick (przypadkowo?),

Wybacz za małą gafe Tireno :).

 

Rozumiem, że argumentów się nie doczekam i że Twoja opinia okaże się 'nagrodą za całokształt'.

Z ust mi to wyjąłeś- to jest moja opinia całkoształtu twej twórczości.

 

Nie czuję się błaznem tego forum. Dyskutuję, polemizuję, przekomarzam się - bo lubię.
...czasami piszę nieludzkim językiem.

Zauważyłem że lubisz zabawy językiem :), ale piszesz nie raz brednie i głupoty- tak mi się to widzi.

 

I żeby poszukać ludzi, którzy patrzą na świat i na magię bez otępiania się naiwnymi spłyconymi schematami, które z rzeczywistością nie mają nic wspólnego.

Czasem logike trzeba odstawić na dalszy plan.

Logiczne wytłumaczenie Magii- zabawa, "robienie w bambuko" umysłu i podświadomości i wykorzystywanie ich do własnych celów.

Spłycone schematy na ogół są bardzo logiczne.

 

I to tyle z mojej strony.

 

Pozdrawiam

 

P.S Nie mam zamiaru się kłócić, ani prowadzić zadnych "wojenek".

Edytowane przez Rockers
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo tłumaczenia sobie przez niektórych że piszą posty aby coś tam wyjaśnić,tak naprawdę piszą posty agresywne , starające się ośmieszać innych i wzbudzać poczucie winy, i inne mało pozytywne odczucia aby w ten sposób atakowani się odsłonili, osłabili swoją aurę, żeby można było im ukraść energię życiową.

Jest to masowo stosowana taktyka ludzi których nazywa się potocznie wampirami energetycznymi.

Jedni działają podświadomie i świadomie do niczego się nie przyznają nawet przed sobą.

Są agresywni, konfliktowi , mają do wszystkich wieczne pretensje i roszczeniowe podejście do życia.

Trudno takich nie zauważyć bo są uciążliwi we współżyciu, jeśli uda się im kogoś zdenerwować to czerpią energie do oporu.

Symptomem że jest się obiektem ataku energetycznego jest pogorszenie samopoczucia, nagła senność, osłabieni, często nawet ból fizyczny.

Jak się przed takimi osobami bronić? Wystarczy się nie dać sprowokować , poprosić swoimi słowami Opiekuna o pomoc i ochronę, zagęścić i wzmocnić arę.

Zresztą umieściłem kilka informacji jak pracować z energią aby sobie pomagać.

Mamy tutaj idealny przykład wampirycznych zachowań jednej osoby , iście książkowy przykład , tak że można się przyglądać jak tacy działają tutaj na miejscu.

Nad takimi szeregowymi wampirkami energetycznymi jest istna hierarchia zależności innych przedstawicieli ciemnej strony z jeszcze mroczniejszych poziomów.

Niekorzystne jest to że taki szeregowy wampirek umożliwia dostęp do nas tych ciemniejszych i o wiele silniejszych bytów , o których świadomie nawet często sobie nie zdaje sprawy. Wchodząc z nim w dyskusje możemy się odsłonić a oni tylko na to czekają aby to wykorzystać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jeszcze wróce do tematu mantr.

Zostały one nie bez powodu przekazane w odpowiednim języku i formie, zresztą tak samo jak i symbole. Rozumiem , że ktoś może uznać że jego podziękowania własnymi słowami też dotrą do jego bóstw czy boga, ale nie jest to to samo co wymawianie mantr, które nie sa tylko podziękowaniem, ale sa potężnym nośnikiem energetycznym , który to sprawia że człowiek oczyszcza swój umysł i robi miejsce dla Wiedzy i Mocy.

Tireno jeśli ktoś wie co "klepie" i co czuje to podwyższa to tak wibracje, że żadne podziękowania swoimi słowami nie można przyrównać do mantry. Nie wiem dlaczego masz taki negatywny stosunek do mantr , bo są one zawsze uzywane tylko w dobrym celu, a jeśli mantrujący miałby użyć dla złego to odwróci się to przeciw niemu. Mantra to nie zaklęcie do bożka z proźbą żeby drugiemu zaszkodzić. Mantra to energie podwyższające wibracje człowieka, aby wszedł na wyższy poziom i mógł połączyć się z Duchem Wszechświata. Ma wpływ na materię, poprzez myśli człowieka. Poza tym najlepiej to przekonać się samemu i wtedy wszelkie teorie za i przeciw nie mają znaczenia. Powiem Ci jeszcze że mantry nie tylko są w sanskrycie, więc można popróbowac innych, a warto bo maja one silne działanie, o którym można przekonać się dopiero jak osobiście jesteś zaangażowany.

Edytowane przez peyotl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po powrocie na forum po kilku dniach robienia czegoś innego widzę tutaj milusią niespodziankę :) Ale spoko.

 

drażni równie to co nachalnie pruje rozwalać nie dającemu powodu ,tak wiadomo przynajmniej czego sie spodziewać po niektórych i z tego się należy cieszyć

 

A ktoś pisał kiedyś coś o tym, że to ja jestem niezrozumiały? Aha. Bo ja mimo naprawdę dobrych chęci, nie rozumiem powyższego cytatu.

 

Rockers, powiedzmy, że jestem naiwny i uwierzę, że wskakujesz tu tylko po agnihotrę;]

 

Co do nagrody za całokształt, i w takim przypadku można wskazać choćby elementy tego całokształtu. U Ciebie brak konkretów, jest teza, nie ma argumentów. Czyli głośniej krzyczący ma rację?

 

ale piszesz nie raz brednie i głupoty- tak mi się to widzi.

Konkretnie. Gdzie? Bo wiesz, ja nie będę się pienił i wykrzykiwał, że jesteś demonem, obrażając mnie. Bo to nie mój styl. Ale, jeśli nie jesteś tego świadom, uznanie, że piszę brednie jest ciężką obelgą. Gdybym coś takiego komuś powiedział, nie będąc pod wpływem emocji, musiałbym mieć na to solidne dowody. Gdzie Twoje dowody? Skoro jestem tak słynny z moich bredni, pokaż mi ich próbkę, której przeczytanie sprawi, że przyznam Ci rację.

 

Ależ w mojej wypowiedzi nie było ni słowa o logice, ani o racjonalizmie. Wiem, że to ograniczony sposób patrzenia na świat, że ogranicza się do tego, co już wiemy i zabrania stawiać stopę poza ten krąg.

Pisałem o rzeczywistości. Rzeczywistość dla obserwatora należącego do określonego punktu świata jest jak mgła dla dziecka, które się w niej porusza. Nie mamy szans wiedzieć, jak to wszystko wygląda naprawdę, ale mamy szanse konfrontować jakiekolwiek wnioski dotyczące mgły z jej rzeczywistym kształtem i właściwościami. Przy czym sama mgła raczej przeszkadza, niż pomaga się zorientować, co i jak.

 

Ja tam wojenki toczę tylko tam, gdzie w moim mniemaniu jest o co. Zazwyczaj zamiast toczyć wojenki, ścigam po świecie myśli człowieka, który stworzył sobie hermetyczną rzeczywistość i próbuje wmówić innym, że świat wygląda, jak jego zamknięty system. Tutaj akurat troszkę bardziej zawiła sytuacja, bo ludziki zawiązały sojusz małych światków. Ale światki zawsze znikają w świecie i tym razem sobie poradzę. Poza tym, ten temat jawnie nawiązuje do tego, co jest mi bliskie, więc uczestnictwo w nim stawiłem sobie za punkt honorowy.

 

 

No, teraz pora na agenta specjalnego!

Przeanalizujmy ten post od deski do deski.

 

Mimo tłumaczenia sobie przez niektórych że piszą posty aby coś tam wyjaśnić,tak naprawdę piszą posty agresywne , starające się ośmieszać innych i wzbudzać poczucie winy, i inne mało pozytywne odczucia aby w ten sposób atakowani się odsłonili, osłabili swoją aurę, żeby można było im ukraść energię życiową.

 

Myślę, że moja wilcza natura (jeśli chodzi o dyskusje;], bo surowego mięsa nie jadam) nie sprowadza się do tego, jak Ty to pojmujesz. Dlaczego? To mój styl bycia w dyskusji, to jest jak styl pływania. I czuję się z tym stylem dobrze, nie tonę, innych często prześcigam. Uznając ich prawo do prześcigania mnie, oczywiście. Problem zaczyna się tam, gdzie ktoś chce udowodnić za wszelką cenę, że jest tru, nie podpierając się argumentami, tylko chwytliwymi hasłami. Zauważ, że nie wierzę ani w aury, ani w energię w sensie czegoś, co Ci mogę ukraść. Wynika to z moich wielu wcześniejszych wypowiedzi.

Skąd więc taka interpretacja u Ciebie? Wyjścia są dwa. Albo piszesz o tym tak, jak sam to widzisz, bo nie umiesz inaczej (z czego wynikają bzdurki o aurach i wysysaniu energii w odniesieniu do osoby, której takie szmery-bajery w jej przekonaniu nie dotyczą), albo znów klepiesz słowo w słowo to, co powiedział Ci mądry guru, który pełnego obrazu sytuacji nie ma. Jeśli to pierwsze, polecam to, o czym piszę już od dawna - myśl i patrz nieco szerzej. Jeśli to drugie, daj kontakt do swojego guru i wtedy zamiast rozmawiać z gońcem przenoszącym wiadomości, porozmawiam z piszącym.

Jest to masowo stosowana taktyka ludzi których nazywa się potocznie wampirami energetycznymi.

Pisałem już, ja raczej nazwałbym to wilczą naturą, stylem pływania w magii i dyskusji o niej.

Żebyś mnie lepiej zrozumiał, mógłbyś poznać naturę słowiańskiego boga - Żmija, którego osobą często się wspieram, ale nie będę Ci nic proponował na siłę, chcesz, to siedź w swoim hinduizmie, czakrach, aurach, mantrach i krowich plackach. Ale się umiej zdecydować. Dwóch jabłek na raz nie ugryziesz, na pewno nie będzie to wygodne. Możesz próbować, oczywiście. Ale o słaby wynik takiego doświadczenia pretensje miej do siebie, nie do innych, których nazwiesz demonami.

Jedni działają podświadomie i świadomie do niczego się nie przyznają nawet przed sobą.

Wiem, kim jestem. Wiem, że czasami walczę o to i owo.

Bo kiedyś ktoś mądry powiedział, że magia jest jak nóż - można nim kroić chleb i można walczyć, ale nóż wciąż ten sam. Ja nie boję się używać tego noża do czegoś więcej, niż krojenie chleba. Co nie znaczy, że zrobiłem sobie Twoją laleczkę VooDoo, że rzuciłem na Ciebie urok, że Cię śledzę w kryształowym monitorze itp. Tutaj nóż był na planie realnym - słowo. A że boli, trudno. Spróbuj się bronić, albo pokaż, że mój nóż jest śmieszny.

 

Są agresywni, konfliktowi , mają do wszystkich wieczne pretensje i roszczeniowe podejście do życia.

Hmm, nie będę Ci opowiadał o moim normalnym dniu i tłumaczył, co, jak, dlaczego. Po co? I tak nie uwierzysz i dalej będziesz uważał, że w nocy latam sobie wśród chmur, czepiam się ludzi i spijam ich krew z energią.

Powiem tylko, że nie sądzę, żeby wszyscy forumowicze poczuli się przeze mnie dotknięci, że do wszystkich miałem pretensje. A jeśli o owych wszystkich chodzi, uwierz mi, mam przyjaciół, na niektórych ludziach mi zależy, potrafię się autentycznie wzruszyć i nawet współczuć (właśnie wyobraziłem sobie Twoją minę - "No pewnie"). A nie lubię tych ludzi, którzy nie wydali mi się cenni pod żadnym, lub prawie żadnym względem. Co nie znaczy, że nic nie są warci. Po prostu nie znam ich od tej strony.

Trudno takich nie zauważyć bo są uciążliwi we współżyciu,

Ooo, to ja :D, ale na co dzień, jeśli nie dyskutuję, jestem prawie niezauważalny. No, w tłumie się wyróżniam, ale raczej nie zachowaniem

jeśli uda się im kogoś zdenerwować to czerpią energie do oporu.

Blah blah blah... Nie czepiam się każdego forum i każdego tematu, który mi nie pasuje. Tego się uczepiłem, bo słowo "słowiański" mnie przyciąga;]. I od razu taka głupia niespodzianka, zamiast miłej. No i zacząłem walczyć. Temat agnihotry i stosunku ludzi do dziedzictwa dawnych Słowian uważam za zamknięty i udany. Teraz każesz mi udowadniać, że nie jestem wielbłądem, może trzeba by nowego tematu... Mam nadzieję, że w końcu przekonam, Cię, że nie wyglądam na wielbłąda, nie zachowuję się jak wielbłąd i nim nie jestem. Jeśli nie, uznaj sobie, że jestem nasieniem Szatana, w którego również nie bardzo wierzę...

Symptomem że jest się obiektem ataku energetycznego jest pogorszenie samopoczucia, nagła senność, osłabieni, często nawet ból fizyczny.

Ej, mnie bolała noga, jak gadałem z gullfaxi i carlottą46 niedawno :D. Wampiry, przyznawać mi się, co robicie po nocach!!

Jak się przed takimi osobami bronić? Wystarczy się nie dać sprowokować , poprosić swoimi słowami Opiekuna o pomoc i ochronę, zagęścić i wzmocnić arę.

Zresztą umieściłem kilka informacji jak pracować z energią aby sobie pomagać.

Powodzenia, z takimi metodami osoby, o których mowa, obskoczą Cię, jak zgraja psów i pokonają Cię. Fight is fight, a wygra silniejszy. Twój chwyt z nazwaniem mnie wampirkiem był niezły, nawet dobry. Możesz tak nazwać określony typ osobowości (np. w enneagramie, jeśli wiesz, o co chodzi, byłoby to połączenie perfekcjonisty (to ja;]) z adwokatem diabła). Ale nadinterpretacją jest gadanie o ssaniu energii i niszczeniu aur. Przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Bo ja w to nie wierzę.

Mamy tutaj idealny przykład wampirycznych zachowań jednej osoby , iście książkowy przykład , tak że można się przyglądać jak tacy działają tutaj na miejscu.

Rzekomy wampir kłania się nisko. A właściwie, wiesz, że pojęcie wampira wzięło się od upiora -> upir -> wąpierz -> wampir. Czyli korzenie słowiańskie. Ale musiałbym być martwy, więc nie wchodzi w grę:)).

Nad takimi szeregowymi wampirkami energetycznymi jest istna hierarchia zależności innych przedstawicieli ciemnej strony z jeszcze mroczniejszych poziomów.

Tak, a moi mistrzowie to Darth Vader i SzatanoLucyferoBelzebuboMefistofel.

Niekorzystne jest to że taki szeregowy wampirek umożliwia dostęp do nas tych ciemniejszych i o wiele silniejszych bytów , o których świadomie nawet często sobie nie zdaje sprawy. Wchodząc z nim w dyskusje możemy się odsłonić a oni tylko na to czekają aby to wykorzystać.

Chłopie, prawisz mi takie komplementy, że się aż rumienię (to znaczy, że żyję, wiesz?). Ja potężnym czarnoksiężnikiem oplątanym tarczą demonów atakujących każdego, kto się do mnie odezwie? Brzmi przepięknie, ale tylko brzmi... Jestem tak samo słaby.. Albo i nie, tylko trochę mniej słaby, niż Ty. Również czasami przygniata mnie siła argumentów innych ludzi, ale w przeciwieństwie do Ciebie, nie stosuję w takich momentach tanich sztuczek typu przezywania innych ludzi demonami. Już to widzę. Udowodniłeś mi, że się myliłem - Ty demonie! (tak nawiasem mówiąc, skądś to znamy;]).

 

Peyotl,

znam coś pokroju mantr z katolicyzmu (Różaniec), tylko jego formułki były sensowniejsze i bardziej zrozumiałe. Nie wspominam tej praktyki dobrze. To zabijanie zdolności myślenia i wgniatanie w podświadomość prawd objawionych (jeśli się wie, o czym mowa w tej formułce), szczególnie gdy się to uzna za potężne, święte narzędzie. A gdy się tego nie rozumie, myślę, że równie dobrze można śpiewać BLA BLA BLA BLA BLA BLA BLA BLA LA LA LA LA LABLA BLA BLA BLALALA BLA BLA LA BLA ABLA BLA BABABLA BLA. Ładna mi wiedza i moc...

Cele, w jakich coś jest używane nijak się czasami mają do skutków. Hitler też chciał dobrze. Ale dla kogo? Jeśli chodzi o odwracanie się czaru przeciwko czarującemu, nie uznaję tej zasady szczególnie lubianej przez cukierkowych Wiccan.

 

Poza tym najlepiej to przekonać się samemu i wtedy wszelkie teorie za i przeciw nie mają znaczenia.

 

Nie zamierzam się w takim czymś babrać od nowa. Nie moja ścieżka. Ale jeśli chcesz, żebym podważył siłę tego narzędzia, poprosiłbym o coś po polsku.

 

Zaś nad wszelkimi teoriami o wskakiwaniu na wyższe oświecone poziomy, które mają doprowadzić praktykującego to do latania pod sufitem, do strzelania fajerbolami i widzenia aureoli wokół głowy, nad tym wszystkim przeszedłem jak, nie przyrównując, nad psimi odchodami. Tylko, że psie odchody mogą być pożyteczne dla roślin i dla reducentów - grzybów i bakterii. A mantry - nawet nie.

Nie lubię tego systemu, bo wyznacza ramy, według których masz myśleć i wierzyć. A te ramy są moim zdaniem zerowo związane z rzeczywistością i z rozwojem.

Takie nastawienie spowoduje, że utwierdzę się w swoim poglądzie co do mantr, jeśli sobie ich popróbuję, chyba, że są rzeczywiście niezwykłe, a nie wygląda na to. Nie chcę tego próbować, bo wiem, że to nie ma sensu.

A przekonywanie mnie do mantr uznałem za działalność misyjną. Czyli be be :D

 

 

Na dziś dość komputera, jutro coś jeszcze naskrobię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tireno ślicznie , jesteś nieodrodnym przedstawicielem swojego gatunku, no majstersztyk bełkotu, gratuluje.

Napisz coś jeszcze kochany , napisz.

A u jakiego króla służysz?

Wiesz chociaż?

Może u jakiś słowiańskiego w lochach i tak Cię zagotowało.

Nawożeniem ogrodów też się zajmujesz?

Taki wszechstronny talent.

Podziwiam.

Edytowane przez Włodek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że czuję się przez ciebie obrażony, a nie wierzę w prawo, kodeksy, regulaminy itp (a niech sobie działają, ja mam swoje zasady), udowodnię ci, że jesteś śmieciem. Pospolitym, śmiesznym śmieciem, który chciał zabłysnąć wklejaniem tekstów na forum, ale się nie udało. No, ale nie wszystko stracone! Można jeszcze komuś nawrzucać, zwyzywać od demonów i spróbować poniżyć, prawda?

 

A JA SIĘ, *****, PRZEZ CAŁY CZAS DOPOMINAM ARGUMENTÓW.

 

I argumentów nie ma, a zamiast nich mam sfrustrowanego dzieciaka (nie obchodzi mnie twój rzeczywisty wiek. Choćbyś i miał z 50 lat, dla mnie jesteś dzieciak), który wmawiając mi, że to mnie satysfakcjonuje wyżywanie się słowne na innych, sam pisze coś typu posta powyżej.

 

Jestem z gatunku homo sapiens sapiens (podejrzewam, że ty nie do końca sapiens), co stwierdzili parokrotnie lekarze i normalni ludzie. Co z tego wynika? Że to ty jesteś nienormalny. Na podparcie swojej idiotycznej tezy, rzucasz mięsem razem z kośćmi zaślinionymi aż od złości, że nie umiesz przeważyć moich argumentów.

Jeśli chcesz być mądrzejszy, CZYTAJ I ROZMAWIAJ!! Tylko kulturalnie, żeby się nie okazało, że twoja armia ludzików pokroju gościa o nicku gullfaxi wybierze cię super inkwizytorem od robienia z ludzi wielbłądów.

Dlaczego to piszę? Ze strachu o swój rzekomo wampiryczny tyłek? Nie. Z obawy o świat i o ludzi, którym spodoba się twoja śmieciowata postawa. Bo ten motłoch zniszczy sam siebie, a w końcu i ciebie. Spójrz na katolików - ten sam przypadek. Mądrzy guru powiedzieli im, jak działa świat, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, jest dla nich nasieniem Szatana.

 

Jeśli naprawdę nie wiesz, jak czytać moje słowa, wynika z nich zwykle jeden prosty apel. Brzmi : "PRÓBUJ MYŚLEĆ SAMODZIELNIE, ODERWIJ SIĘ NA CHWILĘ OD UKLEPANYCH REGUŁEK, RAM WYZNACZONYCH PRZEZ GURU SPRZED TYSIĘCY LAT (może dla niego i dobrych, dziś wymagających solidnego remontu, jeśli nie wyrzucenia). SPRÓBUJ ISTNIEĆ [RÓWNIEŻ] W RZECZYWISTOŚCI NIE-HERMETYCZNEJ. NIE POSŁUGUJ SIĘ "PRAWDAMI OBJAWIONYMI", NIE WCISKAJ ICH NA SIŁĘ INNYM".

 

Jeśli w tym temacie zacząłem cię zwalczać, to właśnie dlatego, że ten apel dla ciebie nic nie znaczy. Dlatego, że bazując na tym, co popularne, zatracasz to, co sensowne. A próbując w to wmieszać ścieżkę rodzimowierczą, sprowokowałeś właśnie mnie, żebym wziął głos. Nie od początku na ciebie bezwzględnie najeżdżałem. Dopiero od chwili, w której się okazało, że według ciebie powinniśmy łączyć sprzeczności, przyjmować obcą ideologię zamiast (nie obok!) naszej i hołdować właśnie twoim prawdom objawionym - dopiero wtedy spróbowałem zmieszać cię z błotem i ośmieszyć twoje racje.

Dlaczego? Może jacyś pop-hindusi kłaniający się judajskiemu bogu mogą łączyć byle co z byle czym i robić sobie wodę z mózgu. Gdybym jednak kiedyś spotkał rodzimowiercę (który de facto nawiązuje do kultu politeistycznego) kłaniającego się obcemu "Bogu jedynemu", obawiam się, że naplułbym mu w twarz.

Wyobraź sobie, że spotykasz Polaka, który mówi "Kocham Polskę i kocham Hitlera, bo chciał ją zniszczyć". Dla mnie to to samo.

 

 

W przeciwieństwie do ciebie, śmieciu, zanim cię skrytukuję i zwymyślam, czytam twoje bezsensowne posty.

Nie służę żadnym królom. Służę bardzo, bardzo nielicznym ideom i bardzo, bardzo nielicznym ludziom, którzy szanują i mnie. Przede wszystkim służę sobie i swojemu interesowi. A ty?

Co do słowiańskich lochów... Masz bujną wyobraźnię, śmieciu. To raczej chrześcijańscy władcy specjalizowali się w budowaniu ciasnych, ciemnych więzień dla innowierców (jeśli nie stwierdzili, że bardziej opłaci się ich powybijać, co zdarzało się często. Co na to twój bóg rzekomo jedyny i rzekomo miłosierny?

Tak, nawożę ogrody plackami hinduskich krów. A później je palę i poję się oczyszczającym zapachem. Nie wiesz?

A ja podziwiam twoją głupotę, śmieciu.

 

W razie by admin usunął tego posta, prześlę ci go na pw.

Jeśli mnie zbanują, proszę o uczciwy "proces" :) i o uwzględnienie, że ja mogłem się poczuć obrażony już jednego posta temu, a reaguję dopiero, gdy ewidentnie się dzieciak rozszalał i gdy szambo wybiło z całą mocą.

I zrobiłem to tylko dlatego, żeby gość w końcu zobaczył, kto tu próbuje zawojować świat chamstwem wynikającym z frustracji i niedouczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikogo nie mam zamiaru wybierać super-inkwizytorem ponieważ uważam ze każdy powinien myśleć samodzielnie. Prawda natomiast jest ze podzielam zdanie ze Twoje posty to bełkot,i to pod względem merytorycznym i formalnym zwracałem na to uwagę wcześniej, zmień sposób pisania postów bo coraz trudniej wyłowić sens , wśród inwektyw i słowotoku.Ten styl pisania świadczy o kompletnej niedojrzałości emocjonalnej ale u Ciebie a nie u adwersarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co, gdybym Ci cały czas powtarzał jedną bajkę o Tobie i nawet nie wspierał jej argumentami, tylko bym się jej wyuczył i pierniczył do ostatniego "i żyli długo, i szczęśliwie"?

Skąd to gdybanie? Bo Ty właśnie taką sobie tezę ukułeś i niesiesz ją wespół z włodkiem, krzycząc hasła typu: słowotok, niezrozumiałość, bełkot, itp.

 

Słowotok - to znaczy, że wypowiedzi są za długie i zbędnie przybrane w ironię i zabiegi retoryczne, bo powinien być schemat dla mało inteligentnych?

Na przykład:

Zadałeś pytanie xyz, więc opierając się na autorytecie, jakim jest A, który twierdził, że klmno, zauważam, że (cytuję) "xyz" brzmi nierozsądnie. Zamiast tego proponuję stwierdzić, że kxlymzno, bo to według mnie lepiej oddaje postać rzeczy.

Albo

Jeśli mówimy o pojęciu X, muszę przyznać, że się na tym nie znam. Jeśli możesz, wytłumacz, o co chodzi i dlaczego tylu ludzi się tym zachwyca, uznając to za oczywisty element rzeczywistości? Oczywiście, mimo że teorie związane z owym pojęciem X do mnie nie przemawiają, szanuję je i szanuję też ludzi, którzy wciskają je tam, gdzie owe teorie nie mają nic do gadania.

 

I po każdej wypowiedzi powinienem jeszcze wysłać pozdruffka i ładny uśmieszek, nie? Żeby nie było, że druga strona dyskusji się obrazi, choć wcale nie atakuję żadnych osób, póki się nie wysuwają na cel.

A co jest celem (czyli co zwalczam), to już napisałem.

 

I jeśli ja czegoś nie rozumiem, pytam na bieżąco, np. w Twojej wypowiedzi, którą zacytuję:

drażni równie to co nachalnie pruje rozwalać nie dającemu powodu ,tak wiadomo przynajmniej czego sie spodziewać po niektórych i z tego się należy cieszyć

To jest dla Ciebie zrozumiałe? Aha, i to moje posty to bełkot...

Edytowane przez Tireno
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istoty z ciemnej strony mają to do siebie że jak im się nie uda kogoś zdenerwować to same wpadają w w złość, tracą kontrole nad swoim wysławianiem się i słabną energetycznie , bo złość bardzo osłabia , każdego zresztą.

W ostatnim poście nie ma już tyle zjadliwej energii, bo autor ja po prostu zmarnował bezpowrotnie irracjonalnym postępowaniem i dobrze bo jest bardzo szkodliwa.

Po agresywnym atakowaniu widać nutkę żalu że się nie udało.

Może się jednak nie rozpłacze?

Chociaż płacz ma wiele dobrych stron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nieee no odezwała się jasna strona...:chytry_na:

może ujmijmy to inaczej

on jest młody gniewny, a ty stary "zasuszony tetryk", ale nie zawsze piękne to co błyszczy, nieraz bardziej szczere jest to co bezpośrednie, natomiast naigrywanie się z kogoś to również nie świadczy o wysokich lotach, na inteligencje też trzeba sobie zasłuzyć w każdym wcieleniu nie wystarczy tylko mantrować i medytować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może pośpiewajmy sobie piosenki o żulu Stefanie, albo zespołu "Arka Szatana" o winie i innych? Ok, to była przesada, ale to, co napisałeś:

 

 

 

mówi do mnie tyle, co "ząb zupa zębowa, dąb zupa dębowa".

 

Hary Poter, Hary Hary, puszcza gęste żółte chary - to już bardziej treściwe. Ale mniej mistyczne, co?

 

Po co mi ten Twój różaniec? Podaj jeden sensowny argument, albo wyjaśnij, w jaki sposób ma mnie rozwijać duchowo coś, co dla mnie jest bez treści, czego nie czuję i nie rozumiem.

 

A co do Twojego nastawienia względem mojej religii i kultury (ignorującego je), to Twoim przykładem - idź do lasu i poszukaj Boruty. Zostaw trochę chleba swojemu Domowikowi, zanim wyjdziesz z domu. Itp. Podczas burzy poproś Peruna, by strzelił w dom Twojego wroga, a Ciebie oszczędził. To nie trudne.

 

....

brak mi słów...

ale, cholerny z Ciebie ignorant....

żal mi Cię....

bo Nam, którzy rzeczywiście się rozwijają duchowo jest żal takich jak Ty...

nie rozumiem tylko co Ty tutaj robisz...ale, może sam mi wytłumaczysz...bo nie widziałam jeszcze tak bezczelnej osoby. Wpadasz tu, obrażasz innych, awanturujesz się...jeśli nie masz ochoty, nie musisz być tutaj z Nami...jeśli nie wierzysz w to co inni to nie obrażaj tego. a jesi inni obrażają Ciebie to po prostu zignoruj...tak robi człowiek na poziome bo podobno za takiego się uważasz...ha...w tym sęk...Ty uważasz się za człowieka na poziomie, tylko niestety nim nie jesteś. Taka jest prawda i czas chyba przejrzeć na oczy. Jeśli naprawdę chcesz rozwijać się duchowo to dam Ci dobra radę,...usiądź i na spokojnie zastanów się nad samym sobą...zobacz jakie wielkie jest Twoje ego i jak bardzo przemawia przez Ciebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ego to dobra rzecz pozwala nam egzystować jakoś w tej dziwnej rzeczywistości, a rozwinięci duchowo ;) nie irytują sie aż tak mocno bo wiedzą że wszystko co ich spotyka jest po to żeby zdobywali na tym doświadczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włodek gdybyś nie posiadał ego to byłbys w tzw. "nirvanie" i twoja egzystencja na Ziemi byłaby całkowicie niepotrzebna. Jeśli jestes na to gotowy to co robisz na forum?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istoty z ciemnej strony

A on ciągle swoje farmazony...

mają to do siebie że jak im się nie uda kogoś zdenerwować to same wpadają w w złość,

Trafiłeś! Wyrwałem od razu dziesięć klawiszy z klawiatury!

tracą kontrole nad swoim wysławianiem się

aurrrrllluahhhh!!!!GrrrRRRRmyhyhyhyhyhyhyhhyyyyyhhyhhyh... WrrrRRR!!!!! AAaaaiiiiipstfyblyblyblybrrrrrRRRyyy!!!! UVVVWWWRRRAU!!! Kufa kufa kuva kufa!!! hui hui hui!! Oouuu!!

Przeczytali państwo próbkę twórczości mhrRocznej istoty - dziecka z piaskownicy.

Podejrzewam, że przewrócił mu się domek z piasku (siedliszcze złych mocy) i stracił kontrolę nad językiem.

 

A ja? Yyy, możesz pokazać, gdzie konkretnie straciłem panowanie nas sobą?

Słowo k u r w a , które zostało wyświetlone jako *****, miało świadczyć o tym, że coś mnie w tobie irytuje i ty wiesz, o co chodzi, bo już o tym pisałem (no chyba, że nie czytasz tego, co piszę, bo to przecież bełkot).

 

i słabną energetycznie , bo złość bardzo osłabia , każdego zresztą.

O nieee!!! Gdzie jest moja aura! To jest już koniec, uciekła, zdradziła mnie, jestem bez niej taki słaby...

Blah blah blah.

 

A jakieś argumenty? Nie? No to może ja zripostuję po twojemu.

 

Mamy do czynienia z ograniczonym umysłowo pseudo-guru. Włodek to jego klasyczny podręcznikowy przykład.

Widząc kogoś, kto się z nim nie zgadza, zaczyna wynajdować dla niego najgorsze tytuły, jakie zna.

Jeśli przeciwnik śmieje się lub drwi z niego, okrzykuje go ciemnoaurowym, złym stworem, co to spija jego dobroczynną energię.

Nikt nie ma prawa sądzić, że to, o czym pisze jest bez sensu, bo uzna takiego człowieka za zagubionego (zagubiony = nie znający jego ścieżki).

Lubi operować hasłami, które innym wydają się fajne, szczególnie wśród swoich kumpli, którzy słuchają go jak proroka.

Nie lubi myślenia, wyklucza je "wiarą" i "oświeceniem". Jego największym argumentem jest poparcie jego kumpli.

Jeśli ktoś podważa jego teorie, co chwila dorabia na poczekaniu nowe bezsensowne podpórki do nich.

Lubi odwoływać się do wysokich wartości, jak bezwarunkowa miłość i harmonia ze światem. Ciekawe, czy przestrzega swoich zasad w życiu.

 

Czuje się dobrze w ideologii, która jest popularna i mało krytykowana, byle nie wymagała dużo myślenia i oferowała trochę głupkowatych haseł, którymi można wszystko wytłumaczyć.

W ostatnim poście nie ma już tyle zjadliwej energii, bo autor ja po prostu zmarnował bezpowrotnie irracjonalnym postępowaniem i dobrze bo jest bardzo szkodliwa.

Idę na siłownię, pokokszę i będzie siła i energia i co tylko!

A tak poważnie - fajne pierdoły :D. Poobserwujmy patyczaki, ja będę opowiadał o tym jak zawierają przyjaźnie i śluby, a ty o tym, jakie mają aury i uosobieniem jakiej są energii. Co ty na to?

 

Po agresywnym atakowaniu widać nutkę żalu że się nie udało.

Może się jednak nie rozpłacze?

Chociaż płacz ma wiele dobrych stron.

 

Yyy... A co się miało udać? Gdzie konkretnie widać, że coś się nie udało? W prośbie o uczciwy proces? Nie, ja tylko wiem, ile mogę (w sensie - ile pozwalają mi zasady). I wiem, że tym postem przeholowałem. Ale to przeholowanie było uzasadnione. W każdym razie, admin mógł tego nie uwzględnić i dać bana.

Co do płaczu, to już twoja sprawa. Nie lubię publicznych płaczów, bo są takie sztuczne i reżyserowane... Albo świadczą o słabości człowieka. Hmm, kiedy ostatnio płakałem? (Zaraz ktoś powie, że jestem nieczuły i nieludzki) Jakiś rok, może dawniej. Raczej sam przed sobą. Dla ludzi mam spokojną, czasami przyjazną, czasami szyderczą twarz.

 

 

ale, cholerny z Ciebie ignorant....

żal mi Cię....

To wymantruj za moją grzeszną duszę dziesięć hinduskich zdrowasiek.

Dla mnie ignorantami są ludzie, którzy SWÓJ hermetyczny mini-światek traktują jak coś, w czym INNI oczywiście też powinni żyć.

bo Nam, którzy rzeczywiście się rozwijają duchowo jest żal takich jak Ty...

To takie magiczne... Occultum w rzeczy samej! Hasło, którego znaczenie jest dla mnie wciąż zasłonięte mimo tyylu pytań o nie.

Co znaczy rozwój duchowy? Jak rozpoznasz tych, co się rozwijają od złych, jadowitych ignorantów?

nie rozumiem tylko co Ty tutaj robisz..

Też pomału przestaję rozumieć... Myślałem, że na tym forum jest mowa o różnorakiej magii, o ezoteryce w szerokim tego słowa znaczeniu. Okazało się, że nie, bo to forum hinduskich dogmatów dla ludzi naiwnych o płytkiej wizji świata, broniących wykastrowanych sztucznych wartości prowadzących do ekspansji zzewnątrz (choćby przez guru, którego ideologia owłada umysłem jego popleczników i tylko on ma z niej realny interes). Jak na złość - znowu obcych wartości i kultów. Nie tego się spodziewałem, powracając tu... Egalitaryzm galopujący, budujący monumentalny pomnik motłochu.

ale, może sam mi wytłumaczysz...

Pisałem to chyba kilka razy.

Próbuję pokazać, że myśleć można bez wmawiania komuś, że to, co Twoje, jest uniwersalne i konieczne do kupienia przez całą resztę świata. Obawiamy się ekspansji muzułman, a tu widzę, że rozwijający się Polak to Polak mantrujący, czakrujący i aurujący. Od kiedy to takie nasze i oczywiste?

bo nie widziałam jeszcze tak bezczelnej osoby. Wpadasz tu, obrażasz innych, awanturujesz się...

Dziękuję za te komplementy. A może popatrz szerzej choćby na ten temat, skoro się w nim wypowiadasz. A po przeczytaniu całości napisz, o które z moich wypowiedzi lub o którą część mojego światopoglądu tak naprawdę Ci chodzi, co? I dlaczego winą o kłótnie obarczasz tylko mnie, skoro spowodowały ją również pierdoły wypisywane przez Włodka i to, że poczuł się pewny dzięki rozżalonemu gullfaxi?

jeśli nie masz ochoty, nie musisz być tutaj z Nami...

Z jakimi nami? Z całą społecznością forum, czy z grupą sympatyków hinduskiej terminologii? Bo wiesz, między tymi dwoma grupami nie ma znaku równości.

jeśli nie wierzysz w to co inni to nie obrażaj tego. a jesi inni obrażają Ciebie to po prostu zignoruj...

Nie. Póki ktoś mnie obraża i obraża to, w co wierzę, moja wredna gęba się nie zamknie. Ok, przyznam rację temu, kto opiera się na faktach i udowodni, że ma rację.

Ale naiwny fanatyk jakichś nowomodnych ideologii opierających się na subiektywnych odczuciach nie będzie mi mówił, co jest czarne, a co białe. Bo to tylko jego subiektywne odczucia nijak mające się do rzeczywistości.

tak robi człowiek na poziome bo podobno za takiego się uważasz...

Nie, tak robi tchórzliwy wykastrowany żebrak żebrzący u swoich bóstw o to, czego i tak mu nie dają. Człowiek na poziomie nie chowa głowy w piasek. Dyskutuje i choćby go ludzie okrzyknęli wielbłądem, kiedy zmęczą im się gardła, on bezczelnie pokaże, że nie ma ani jednego garba. Pokaże, a nie będzie przekonywał krzykiem. I zmiesza przeciwnika z błotem dopiero wtedy, gdy mu [znowu] udowodni, że przez cały czas opierał się na... na niczym.

ha...w tym sęk...Ty uważasz się za człowieka na poziomie, tylko niestety nim nie jesteś. Taka jest prawda i czas chyba przejrzeć na oczy.

A Ty, rozumiem, jakaś wieszczka, super wróżka z tarociastymi kartami za pasem i masz prawo wygłaszać sądy ostateczne o tym, kim jestem. Nie? Aha, no to masz rację, bo jestem jakimś durniem, który nie uznaje czakr! A to, że jestem durniem, potwierdziła to cała szajka, czyli musi to być prawda! Bo OŚMIELAM SIĘ funkcjonować inaczej!

Tak, tak. Racja. Dureń ze mnie, bo widzę świat po swojemu i nie wierzę naiwnie w czyjeś, obce prawdy objawione, których wyznawcy nie potrafią mi udowodnić, że uwe prawdy są prawdziwe.

Jeśli naprawdę chcesz rozwijać się duchowo to dam Ci dobra radę,...usiądź i na spokojnie zastanów się nad samym sobą...zobacz jakie wielkie jest Twoje ego i jak bardzo przemawia przez Ciebie

A przez Ciebie przemawia co? Miłość, prawda życia, jakieś bóstwo uważające się za jedyne?

Więc wybacz, uznam Cię za osobę opętaną.

Bo jeśli nie przemawiasz przez siebie Ty, a raczej coś innego, to objaw opętania. A drugi objaw, gdy nie potrafisz odrzucić na chwilkę tego, co przez Ciebie przemawia, bo to COŚ zaczyna się pienić i krzyczeć ze złości, każąc TO przyjąć od nowa. Krzyczy, że jest oczywistością, a gdy znów to weźmiesz, po cichu Cię oplata.

Ja widzę minusy pogaństwa / rodzimowierstwa. Czy Ty widzisz minusy swojej ideologii, czy może jednak - opętanie?

 

Ego to tak naprawdę brak miłości w nas i im jej mniej tym większa duma i wywyższanie się.

Ale jak komuś to potrzebne to jego sprawa.

Czyli ty też nie masz ego? Rozumiem, że to u was typowe? Pytają cię o dane osobowe, a ty im powiesz, że twoje ego ci przeszkadzało, więc się go pozbyłeś. Problem zacznie się wtedy, gdy spytają - kim więc teraz jesteś i czy jest to ktoś lepszy?

 

może jego współczucie dla cierpiących jest tak wielkie ze przyjął postawę bodhisattwy

Hmmm, chyba się nie udzielał w dziale pomocy i modlitw. Wleciał tu z jedną swoją teorią, którą chciał zabłysnąć i forsował ją na siłę sprzecznymi argumentami, a później tylko krzykiem i robieniem ze mnie (który mu powiedziałem, żeby sobie to w... "czakrę tylnią" wsadził, bo zupełnie sensu pozbawione) wielbłąda.

A może jego posty w tych działach są bardziej oświecone, niż on sam i są niewidoczne dla niegodnych? O, wielki Włodku (tiaa, kiedyś byłeś u Kiepskich, co? W klozecie), przebacz!!

Żartowałem. Raczej nie kłaniam się ludziom. Na pewno nie takim ludziom.

 

 

 

Przepraszam za zwolnienie tempa odpowiedzi. Wolę jednak póki co nałożyć większy nacisk na naukę do prawka, niż na żarcie się z ludźmi, których nic nie obchodzą żadne argumenty, którzy mają swój świat i swoje kredki i którzy każdego, kto się z nim nie zgadza, chętnie by zlinczowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obojetnie jakie motywy kierowaly Wami w tej dyskusji,na pewno poziom dyskusji byl ponizej niedopuszczlanej.

Kazdy z nas ma swoj punkt widzenia na dane sprawy,i trzeba je czasami zaakceptowac,nikt z nas nie ma monopolu na jedyna prawde.

Dyskusja sluzyc powinna wymianie pogladow,nauczeniu sie czegos od siebie,ale przede wszystkim zachowaniu szacunku do drugiej osoby.

 

Zawsze interesowalem sie agnihotra,chcialem dowiedziec sie wiecej...ale w tym watku za wiele o niej nie znalazlem.Znalazlem za to,osmieszanie innych,wytykanie sie palcami,nazywaniem smieciem etc.

Watek zostaje zamkniety,natomiast Włodek dostaje ostrzezenie a Tireno bana na tydzien zeby ochlonac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...