Skocz do zawartości

Interpretacja astro: reguły a rzeczywistość


Gość Nice

Rekomendowane odpowiedzi

Temat wydzielony z tego wątku: Zagadka - pan, żeby był na widoku, bo jest ciekawy i wart uwagi :) 

 

23 godziny temu, Ismer napisał:

Ja traktuję planetoidy jak dodatek wzbogacający interpretację i uważam, że jak będzie wystarczająca ilość wiarygodnych horoskopów (tzn. o pewnej godzinie urodzenia) na które te obiekty mogły wpłynąć tak, żeby zmodyfikować działanie planet to wtedy można mówić o interpretacji takiej, jaka należy się planetom. Na razie nie ma takich niezbitych dowodów, więc u mnie służą właśnie tylko jako dodatek, nie mają decydującego wpływu.

Dobrze by było zobaczyć jeszcze gwiazdy stałe, bo one czasami mogą zmienić zmienić ocenę kółka. 

Ja mam kilka horoskopów znajomych, gdzie standardowe podejście do interpretacji się mocno kłóci z tym, co mamy w rzeczywistości. Czas znany ze słów matek, jest na papierach ze szpitalu, jeden z nich sam siedzi w astrologii i robił rektyfikację (i ma swoje teorii astrologiczne). Cały czas myślałam, czy to przez rozwój osobisty, czy może przez domy i aspekty jakoś planety mają inny dźwięk i zachowanie. Wszyscy są z Rosji (+ jeden z Ukrainy), także może mentalność i styl życia też jakoś na to wpływa... A może, właśnie, planetoidy? Aż zaciekawiło mnie to :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
7 godzin temu, Willow napisał:

Ja mam kilka horoskopów znajomych, gdzie standardowe podejście do interpretacji się mocno kłóci z tym, co mamy w rzeczywistości. Czas znany ze słów matek, jest na papierach ze szpitalu, jeden z nich sam siedzi w astrologii i robił rektyfikację (i ma swoje teorii astrologiczne). Cały czas myślałam, czy to przez rozwój osobisty, czy może przez domy i aspekty jakoś planety mają inny dźwięk i zachowanie. Wszyscy są z Rosji (+ jeden z Ukrainy), także może mentalność i styl życia też jakoś na to wpływa... A może, właśnie, planetoidy? Aż zaciekawiło mnie to :)

Willow, nie Ty jedna masz coś takiego. Ja czasami już głupieję, bo także mi się nie zgadza ów "standard" z rzeczywistością. Ale trzeba pamiętać, cały czas pamiętać, o tym, że standard to jest pewien schemat, jakiś szablon, w którym mieści się większość lecz też do pewnego momentu. Dzieje się tak, ponieważ każdy człowiek jest unikalny, w tym chociażby sensie, iż ma wolną wolę i od niego zależy, który wariant horoskopu wybierze. A nikt nie jest w stanie zobaczyć wszystkich wariantów horoskopu ani tym bardziej przewidzieć, który z nich wybierze jego właściciel. Astrolog bardzo zaawansowany może więcej zobaczyć, ale najlepszy nawet profesjonalista nie określi z doskonałą dokładnością jaka jest jaźń człowieka, co mu w duszy gra i co z tego wyniknie. Tak naprawdę w oczach laika to co my tutaj kminimy to jest "prawda", ponieważ ogólnie się zgadza, bo to jest właśnie standard dla większości. Ale dla profesjonalisty my jesteśmy jeszcze w przedszkolu lub w gimnazjum. Z kolei dla arcymistrza astrologii profesjonalista jest w szkole itd. 

Nie sądzę, że niezgodność horoskopu z tym co jest w rzeczywistości jest kwestią rozwoju osobistego, zresztą najpierw musimy określić co uważamy za rozwój osobisty, bo to dla każdej duszy oznacza co innego. W sumie każdy z nas rozwija się, bez względu na to co inni o tym sądzą. Można próbować określić tzw. stopień widocznego rozwoju (mam n myśli to co widzą inni w tym temacie u Włh) ale nie ma mowy o określeniu niewidocznego rozwoju duszy indywidualnej. Ja sądzę, że wszystkie te odchyły da się odczytać z horoskopu, tylko trzeba umieć to zrobić.  Na pewno przez znaki, aspekty i domy czyta się wariacje planet, ale istnieje mnóstwo innych czynników, których współcześnie nie bierze się pod uwagę. chociażby wspomniane gwiazdy stałe, ale także punkty arabskie, midpunkty, antyczne godności i upadki, własny czas wpływu planety jak też i jej czas wędrówki po domach itd. To wszystko działa także w określonym czasie, bo przecież horoskop to tylko mapa możliwości, a które z nich zostaną uruchomione to jak wspomniałam zależy od wyboru Włh ale także  zależy od najprostszej rzeczy: od zapowiedzi zdarzeń i uruchamiających je tranzytów bieżących, przy czym uwzględnia się także wpływ gwiazd, przez które tranzytuje dany obiekt niebieski. Trzeba mieć tęgi łeb, żeby to wszystko razem skorelować. Ja takiego nie mam i nie zanosi się na to, bym to tak pięknie pokojarzyła jak np. pan Szuman, albo dziś - pan Piotrowski.

Na pewno też wpływa na te wybory -i co za tym idzie -bieg życia, mentalność i styl życia a także wpływ rodziców. Donka Madej do znudzenia nam przypominała, że zawsze trzeba na to spojrzeć, ponieważ rodzice mogą wspomóc rozwój zdolności dziecka lub je zaprzepaścić. I to też ma wpływ na jego już dorosłe życie. 

Pozostaje też kwestia domów - jeśli jest taki rozpi**dziel w tej kwestii, to jak można wyznaczyć władcę domu ;)  jest również almutena czy tzw. Władcy Horoskopu w rozumieniu planety mającej najsilniejszy wpływ na WH? 

Co do rektyfikacji - można siedzieć bardzo długo w astrologii i nie radzić sobie z rektyfikacją. To jest bardzo trudny temat i właściwie nie można być pewnym wyniku, szczególnie jeśli się nie zna godziny urodzenia. Nie wierzę też astrologom "siedzącym w astrologii", chyba że się przekonam co do ich umiejętności, a o to u mnie niełatwo ;) 

Co do planetoid - trwam przy stanowisku, że jeśli czegoś się nie udowodni, to nie wolno mówić o tym w kategoriach pewności, a to niestety robi się na wyrost. Przykładem jest tu Eris (ta od Byka) - jak można planetoidę, odkrytą w 2005 r, mającą czas obiegu ok. 557 lat (średnio w jednym znaku 46 lat!) obwołać władcą Byka i to jeszcze wywalając z niego Wenus? Dla mnie jest to jest kompletny brak profesjonalizmu. To już nie jest astrologia. Planetoidy jak najbardziej trzeba obserwować czy i jak działają, ale nie można włączać ich do panteonu tylko dlatego, że ktoś sobie tak wykoncypował, nie może to być wynikiem snucia osobistych przypuszczeń - wszystko w astro musi być potwierdzone, jak w matematyce. I dopiero jak będzie to można coś z nią zrobić, odwrotnie to po prostu fantastyka. Ceres na przykład jest odkryta w 1801 (choć przypuszczano o niej wcześniej) i ta planetoida ma już swoją historię, ja ją biorę pod uwagę przy interpretacji ale nie uważam za jedynowładczynię Panny. Bez względu czy to się komuś podoba czy nie - Merkury Panną włada i nie dlatego, że ja mam takie zdanie, a dlatego, że ma to uzasadnienie w horoskopie określonej funkcji tej planety w znaku Panny. Co innego znaczy Merkury dla Panny a co innego dla Bliźniąt (i każda podwójnie władająca) ale to jest widać za trudne dla współczesności. Bo i fakt, można się nieźle zaplątać, jeśli ktoś nie ma opanowanej astrologii przedwspółczesnej. Panowie Piotrowski i Frawley z tym kłopotu nie mają, a inni i owszem. Nawet w szkole astrologii jeden pan wykłada współczesność a drugi antyk :D Ale to właśnie jest dobre podejście, bo słuchacze wychodzą z kompletem wiedzy.  O tym też już gdzieś na forum rozmawiałyśmy. 

Co do wspomnianej tu kwestii dzieci u T.Lisa - generalnie wpływy są mieszane, jeśli weźmiemy pod uwagę Merkurego i Ceres to - wobec braku planety w 5 d. - Merkury i Ceres tu decydują, a one siedzą w znaku określanym jako "średnio płodny" - w Baranie, Wenus też w średnio płodnym (ale czasami bywającym jałowym) - w Wodniku oraz władca 3 znaku Mars - jest w znaku płodnym. Tak więc ta płodność tak tragicznie się nie przedstawia, jasne, że można to precyzyjniej określić aspektami i jakościami, ale prawdę mówiąc mi to nigdy nie szło za dobrze, dużo razy się wykładam. Jeśli do tego weźmiemy pod uwagę transsaturniki to Pluton jest w ścisłej koniunkcji z Uranem w jałowej Pannie, w 4 d. ale to może zarówno zwiastować niespodziewajkę jak też informować, że p.Lis odziedziczył po przodkach jakieś uwarunkowania prokreacyjne. No i Słońce też ogólnie wskazuje na możliwości twórcze (a prokreacja jest najniższą formą twórczości) a ono jest w znaku płodnym. Poza tym jest symbolicznym władcą 5 domu (współcześnie) natomiast Wenus, będąca niegdyś władcą 5 domu jest w znaku średnio płodnym - Wodnika bym uznała tu za średnio płodnego, bo władający nim Saturn jest w znaku płodnym, chociaż Uran w jałowym, ale - ale tu właśnie Uran zwiastuje nieoczekiwane - jeśli już chcemy sobie płynąć na fali przypuszczeń ;) 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Ismer napisał:

Ale trzeba pamiętać, cały czas pamiętać, o tym, że standard to jest pewien schemat, jakiś szablon, w którym mieści się większość lecz też do pewnego momentu. Dzieje się tak, ponieważ każdy człowiek jest unikalny, w tym chociażby sensie, iż ma wolną wolę i od niego zależy, który wariant horoskopu wybierze.

Właśnie to mnie w astrologii, jak i w każdej innej dziedzinie, co dotyczy świata człowieka fascynuje - nasza indywidualność, unikalność i swoboda :) To jest po prostu piękne i każdemu daję nadzieję, jak mi się wydaję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...