Skocz do zawartości

Rewolucja, małżeństwo, wariactwo


Gość Nice

Rekomendowane odpowiedzi

Miałam dziś taki sen:

To było na początku 20 wieku, pierwsze, co mi się śniło, to ślub, zdarzenie bardzo radosne dla mnie, bo kochałam tego mężczyznę ponad wszystko w życiu, chciałam darzyć go miłością, jemu się poświęcić, wspierać - to było radosne zdarzenie. Mężczyzna był w typie mojego ojca trochę (ja mam lekki kompleks Elektry), mroczny, uparty, zaciekły patriota i konserwatysta.

Tak trochę niewyraźnie były potem jakieś sceny z nami, potem zmiana kąta: obudziliśmy się i dowiedzialismy, że była rewolucja, że nie ma więcej cara Mikołaja, taki "koniec imperium". Mąż byl wściekły, krzyczał, że to jest zdrada, wszystko pod Niemców. Dzieci (a tam była ich dwójka), się bali.

Potem znowu zmiana sceny, moja ciotka (taka starsza kobieta) prosi mnie wyjeżdżać z kraju do Austrii z jakimś panem, i podrobić papiery, w których zostalibyśmy małżeństwem. Odpowiadam - ale przecież nie można mieć 2 męze! Ten pan wziął mnie za rękę i powiedział, że nie mogę stracić swojego talentu (byłam artystką) w kraju, który jest teraz w rękach barbarzyńców, który jest już stracony. Jakoś namówili mnie jechać do konsulatu. I z początku współpracowałam zgodnie z ich planem, ale w jakimś momencie się wkurzyłam skoczyłam na nogi i pobiegłam do domu, do męża i dzieci. Pomyślałam, przyjdę z nimi do konsulatu i się da!

Wróciłam do domu, i zauważyłam, że w ogrodzie wszystko jest w jakimś proszku. Weszłam do domu - on biega, oczy mu się świecą, i krzyczy, że truje bolszewików, ja na to: ale przecież tu biegają nasze dzieci - dzieci są smutni, wystraszeni, mówią, że boją się ojca, jest inny. Ja dalej kocham go nade wszystko: idziemy z dziećmi i z nim do konsulatu, on jest blady, dziwnie patrzy. Wchodzimy, on zachowuje się z początku normalnie, ale nagle wyciąga broń i zaczyna palić, ktoś już pada i krwi, wszędzie jest zamieszanie, ja płaczę... Wyprowadzają jego z konsulatu. Ja nie mogę do niego, nie puszczają, przepełnia mnie skrajną rozpacz. 

Następna (i ostatnia) scena, że jadę w pociągu, a polozywszy głowy na moje kolana śpią mój syn i moja córka. A ja czuję, że zostawiłam go, zdradziłam, i płacze, płacze... Byłam przekonana, że się zabił.... Potem obudziłam się.

 

Kilka rzeczy, które mogą pomóc:

"Męża" zwali Leopold, nigdy mi się to imię nie podobało, raczej wyzywalo wstręt;

Z mężem przeżyliśmy nie tak dawno kryzys małżeński, w czym było sporo mojej winy, także w pewnym sensie to mogło na fabułę snu wpłynąć;

Z ojcem mam nieproste relacje, ale kiedy nie tak dawno składałam mu życzenia urodzinowe, poczułam, że zmienia się na lepsze...

No i tak, jestem Rosjanką z pochodzenia, do Polski emigrowałam, lubię mój kraj i kulturę, ale politycznie nie że wszystkim się zgadzam.

 

Dzięki wielkie z góry za spojrzenie:bukiet3i:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro

 

W dniu 26.01.2020 o 20:01, Willow napisał:

To było na początku 20 wieku, pierwsze, co mi się śniło, to ślub, zdarzenie bardzo radosne dla mnie, bo kochałam tego mężczyznę ponad wszystko w życiu, chciałam darzyć go miłością, jemu się poświęcić, wspierać - to było radosne zdarzenie. Mężczyzna był w typie mojego ojca trochę (ja mam lekki kompleks Elektry), mroczny, uparty, zaciekły patriota i konserwatysta.

Tak trochę niewyraźnie były potem jakieś sceny z nami, potem zmiana kąta: obudziliśmy się i dowiedzialismy, że była rewolucja, że nie ma więcej cara Mikołaja, taki "koniec imperium". Mąż byl wściekły, krzyczał, że to jest zdrada, wszystko pod Niemców. Dzieci (a tam była ich dwójka), się bali.

Ten fragment może mówić o Twojej idealizacji partnera. Idealizacja upada, tak jak rządy cara, nastaje rewolucja, która wcale Ci się nie podoba. Upadek imperium to destabilizacja Twojej rodziny, która mogła mieć miejsce w chwili kryzysu, o którym piszesz. 

W dniu 26.01.2020 o 20:01, Willow napisał:

Potem znowu zmiana sceny, moja ciotka (taka starsza kobieta) prosi mnie wyjeżdżać z kraju do Austrii z jakimś panem, i podrobić papiery, w których zostalibyśmy małżeństwem. Odpowiadam - ale przecież nie można mieć 2 męze! Ten pan wziął mnie za rękę i powiedział, że nie mogę stracić swojego talentu (byłam artystką) w kraju, który jest teraz w rękach barbarzyńców, który jest już stracony. Jakoś namówili mnie jechać do konsulatu. I z początku współpracowałam zgodnie z ich planem, ale w jakimś momencie się wkurzyłam skoczyłam na nogi i pobiegłam do domu, do męża i dzieci. Pomyślałam, przyjdę z nimi do konsulatu i się da!

Pomyślałam sobie, że coś w tym swoim małżeństwie musiałaś poświęcić, jakiś swój "artystyczny talent", który trzeba bronić przed "barbarzyńcami", tzn coś dla siebie ważnego i cennego, jakieś swoje marzenia lub plany lub innego rodzaju "skarb". Masz żal do męża, że czegoś nie uszanował i to zbrukał. Myślę, że bardzo się na męża o to złościsz do dzisiaj. 

W dniu 26.01.2020 o 20:01, Willow napisał:

Wróciłam do domu, i zauważyłam, że w ogrodzie wszystko jest w jakimś proszku. Weszłam do domu - on biega, oczy mu się świecą, i krzyczy, że truje bolszewików, ja na to: ale przecież tu biegają nasze dzieci - dzieci są smutni, wystraszeni, mówią, że boją się ojca, jest inny. Ja dalej kocham go nade wszystko: idziemy z dziećmi i z nim do konsulatu, on jest blady, dziwnie patrzy. Wchodzimy, on zachowuje się z początku normalnie, ale nagle wyciąga broń i zaczyna palić, ktoś już pada i krwi, wszędzie jest zamieszanie, ja płaczę... Wyprowadzają jego z konsulatu. Ja nie mogę do niego, nie puszczają, przepełnia mnie skrajną rozpacz. 

Następna (i ostatnia) scena, że jadę w pociągu, a polozywszy głowy na moje kolana śpią mój syn i moja córka. A ja czuję, że zostawiłam go, zdradziłam, i płacze, płacze... Byłam przekonana, że się zabił.... Potem obudziłam się.

W każdym z nas jest agresywny pierwiastek, który czasem blokowany jest przez sumienie (moralność, zasady, to co należy i wypada). Sumienie by powiedziało, że nie należy mieć agresywnych, mściwych uczuć do męża, ale i takie czasem bywają. Wtedy buforem stają się sny (wcale nie takie przyjemne, jak widać), które pozwalają trochę tej złości upuścić. I tak właśnie w tym śnie poniekąd "uśmierciłaś" swojego małżonka (jego samobójstwo), zdradziłaś go i opuściłaś. Może być to wyraz Twojej ogromnej złości na niego za coś, co wydarzyło się miedzy Wami trudnego. Piszesz o swojej winie za ten kryzys, a ja sobie myślę, że w małżeństwie zawsze obie strony są odpowiedzialne za to, co dzieje się w relacji. Jeśli świadomie i na jawie przeżywasz wyrzuty sumienia za coś, co się miedzy Wami stało, to w snach pojawia się element równowagi: kara dla męża za jego wkład w tę bolesną dla obojga sytuację. 

 

Nie wiem, czy to co napisałam ma sens dla Ciebie. Być może się mylę i nie mam racji :bezradny:

 

Edytowane przez Priestess
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, co napisałaś, ma dla mnie sens :) Wiem, że w podświadomości mogę odbierać sytuację właśnie tak, szukać winy męża, obwiniać go w tym, że ta sytuacja się wydarzyła (a w każdej takiej sytuacji zwykle jest wina każdej strony), możliwe, że to jest właśnie zablokowana przez sumienie mściwość...

Ale też mi się wydaje, że w pewnym sensie jest w tym jakieś nawiązanie do ojca, ale może już nasilenie doszukuje się...

Dziękuję Ci bardzo za interpretacje i poświęcony czas, Priestess! :bukiet::thanks:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Maestro
2 godziny temu, Willow napisał:

Ale też mi się wydaje, że w pewnym sensie jest w tym jakieś nawiązanie do ojca, ale może już nasilenie doszukuje się...

Może chodzi o pewnego rodzaju obawę, że mąż będzie prezentował nielubiane przez Ciebie cechy ojca i stanie się do niego podobny.

Edytowane przez Priestess
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Priestess napisał:

Może chodzi o pewnego rodzaju obawę, że mąż będzie prezentował nielubiane przez Ciebie cechy ojca i stanie się do niego podobny.

Możliwe :) Zawsze się tego bałam we wszystkich moich relacjach. Ale i ciągnęło mnie do podobnych do niego...

Tu powiem też, że cały czas mi się śnią koszmary, związane z rodziną, dziś też, tylko że z bratem - a mamy bardzo dobre relację...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...