Skocz do zawartości

Pieczęć przy chrzcie


PoppyFlowerGirl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam !

Chcę zdjąć pieczęć nałożoną na moją duszę przy chrzcie. Mam bardzo za złe matce, że mnie ochrzciła i nienawidzę świadomości tego, że jestem "uwiązana" do Boga którego odrzucam. Czy ktoś wie jak to zrobić ? Czy jest jakiś sposób. Chcę się tego pozbyć. I nie, apostazja nie rozwiąże tego problemu. Wypisać się można, ale pieczęć pozostanie. A ja chcę się jej pozbyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Jezeli czujesz bliskosc z Naturą to mozesz sobie zrobic  "vision questa" idac gdzies w gory lub do starego lasu z intencja ze prosisz Duchy Gor/Lasu o pomoc. Akurat religia katolicka jak kazda abrahamiczna z ich podejsciem "czyncie sobie ziemie poddana" jest ich wrogiem wiec chetnie ci pomoga.
Tylko to wymaga uwaznosci, bo po drodze bedziesz wystawiania na proby i dostawala zadania.
Pamietaj intuicja i uczucia a nie myslenie.
Nie szukaj czegos wielkiego bo Efekt Motyla tez tu dziala.

Np poczujesz potrzebe przesuniecia jakiegos  kamienia, czy przesuniecia konaru z miejsca na miejsce  nie analizuj zrob to.

Calosc zlozy sie w "rytual"uwolnienia.

 

  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 27.02.2020 o 00:01, PoppyFlowerGirl napisał:

Witam !

Chcę zdjąć pieczęć nałożoną na moją duszę przy chrzcie. Mam bardzo za złe matce, że mnie ochrzciła i nienawidzę świadomości tego, że jestem "uwiązana" do Boga którego odrzucam. Czy ktoś wie jak to zrobić ? Czy jest jakiś sposób. Chcę się tego pozbyć. I nie, apostazja nie rozwiąże tego problemu. Wypisać się można, ale pieczęć pozostanie. A ja chcę się jej pozbyć.

Jeśli mogę to chciałabym wtrącić swoje 3 grosze. Jeśli nie wierzysz w Boga i go odrzucasz to jakim sposobem jesteś "uwiązana"? nie jesteś. Możesz wierzyć lub nie, nikt Cię do tego zmusić nie może. Już w momencie gdy przestałaś wierzyć zostałaś uwolniona. Chrzest to tylko rytuał. Nie ma co mieć za złe matce, większość Polaków jest ochrzczona, ja też, dopóki jesteś dzieckiem to rodzic decyduje o Tobie, twoja mama była wychowana w wierze katolickiej, więc dlaczego miałaby Cię nie ochrzcić? natomiast, gdy kończymy 18 rok życia możemy już sami decydować czy chcemy to kontynuować czy nie.Ty już zdecydowałaś i chrzest w niczym nie powinien Ci przeszkadzać. 

Edytowane przez Amarena
  • Lubię to! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Emeryta napisał:

Amarena, mi się widzi, że autorce posta chodziło o uwiązanie do tej konkretnej wiary (tzn. chrześcijańskiej), którą odrzuca, a nie konkretnie do "Boga" samego w sobie, co wynika z informacji, które podała: "przy chrzcie" .

Tak, tak. Dobrze zrozumiałam, tylko źle sformułowałam to, rozumiem, że jej chodzi o konkretną wiarę. Tylko nie rozumiem jak można się tak czuć, nie chce, nie wierzę, nie chodzę do kościoła, odchodzę, jestem dorosłym wolnym człowiekiem. W każdej religi są pewne rytuały takie jak chrzest, ale to nie magia, że coś cię uwiązało i nie może puścić. Nie wiem dlaczego autorka pytania chce się ponownie "odrytualić się", "odchrzcić się" czy jak to tam nazwać, to nic nie da przecież.  Powinna zmienić swój sposób myślenia na ten temat. 

Dlatego zamiast rytuałów poradziłabym jej rozmowę z kimś np. Psychologiem, czasem to pomaga. Myślę, że pomogłoby to jej uwolnić się z wewnętrznych ograniczeń. 

 

 

A tak poza tym to się zgadzam z tym wszystkim co napisałaś :)

 

 

Edytowane przez Amarena
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
16 godzin temu, Amarena napisał:

Tylko nie rozumiem jak można się tak czuć, nie chce, nie wierzę, nie chodzę do kościoła, odchodzę, jestem dorosłym wolnym człowiekiem. W każdej religi są pewne rytuały takie jak chrzest, ale to nie magia, że coś cię uwiązało i nie może puścić.

 

Amareno, Ty nie rozumiesz jak można tak czuć, bo Ty masz swoją prawdę, a ta jest inna od prawdy autorki tematu. Nie przeżyłaś tego doświadczenia w tej formie, nie jesteś w jej skórze - więc nie wiesz jak to jest "czuć się uwiązanym" jak ona. A jednak wiele jest takich osób, które doświadczają podobnego problemu i niestety - to działa jak magia, którą w istocie swej te rytuały są, bez względu na to jak się one w danej religii nazywają. Magia bowiem polega na tym samym: jest to słowo wypowiedziane w odpowiedni sposób i w odpowiedniej oprawie przez osobę "upoważnioną" (a więc wtajemniczoną), które ma moc działania (w co wyznawcy wierzą) i sztuczka polega na tym, jak bardzo to słowo (tu: sakrament) utkwi w świadomości i podświadomości osoby poddanej rytuałowi magicznemu. Niewiele jest osób, które bez "antyrytuału" potrafią się od tego odkotwiczyć. Stąd poszukują metody na "odcięcie się " czy zneutralizowanie "pieczęci". 

Każde działanie magiczne polega na wypowiedzeniu zaklęcia w określony sposób, a to przecież jest fundamentem rytuałów religijnych, z czego przeciętny wierny nie zdaje sobie w ogóle sprawy. Wielowiekowa powtarzalność rytuału jeszcze bardziej to "uwiązanie" umacnia i nie ma się co dziwić, że ludzie, nie mając wiedzy na ten temat, łykają paradygmat bez żadnej refleksji. 

 

Ja, podobnie jak Emeryta, nie miałam żadnego problemu z "pieczęciami" sakramentów, ale: 

18 godzin temu, Emeryta napisał:

ale jak ktoś tak już ma i czuje, że musi to zetrzeć to niech sobie je rytualnie ściera. 

 

bo to co jest dla mnie śmieszne i nieważne dla innej osoby może być istotną kwestią i nie uspokoi się, póki jakichś rytuałów nie wykona. 

  • Medal 1
  • W punkt 3
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2020 o 16:19, Ismer napisał:

bo to co jest dla mnie śmieszne i nieważne dla innej osoby może być istotną kwestią i nie uspokoi się, póki jakichś rytuałów nie wykona. 

Ja to wiem. Dlatego zasugerowałam rozmowę z kimś, np. jakąś terapię (przecież to żaden wstyd iść do psychologa), bo osoba, która zadała pytanie czuje się ograniczona przez tą "pieczęć", przez ten rytuał, i przez to czuje się źle. Ale dlaczego? To jest zasadnicze pytanie. Co się stało,że jej to wadzi? Tu leży jej problem. Nie w wierze, nie w chrzcie. Powinna porozmawiać z kimś, przepracować to, i  wtedy poczuje się w pewnym sensie wolna, bo wygląda to tak jakby nie mogła zamknąć do końca za sobą drzwi. Praca nad sobą byłaby bardziej wskazana. 

 

Odnośnie tego co napisałam, a ty zacytowałaś: 

W dniu 29.11.2020 o 16:19, Ismer napisał:

Tylko nie rozumiem jak można się tak czuć, nie chce, nie wierzę, nie chodzę do kościoła, odchodzę, jestem dorosłym wolnym człowiekiem. W każdej religi są pewne rytuały takie jak chrzest, ale to nie magia, że coś cię uwiązało i nie może puścić

No i właśnie dlatego nie rozumiem jak można się tak czuć, bo jak napisałam wyżej problem jest gdzieś indziej. Dla osoby nie wierzącej nie ma żadnego problemu aby zamknąć te drzwi i iść dalej przez życie, jednak ona wierzy, że rytuał jest czymś istotnym i jej to przeszkadza. I chce się w pewnym sensie odchrzcić? Więc jest wierzącą osobą czy nie? 

Czy może poprostu ma żal do samej instytucji jaką jest kościół? Bo to istotna różnica. 

 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
W dniu 28.11.2020 o 20:50, Emeryta napisał:

Ja np. nie miałam z tym żadnych problemów i mam w dużej DE te idiotyzmy, bo ja po prostu wiem, że Bóg ma je w tym samym miejscu co ja. Dla niego ważna jest jakość ludzkiej duszy, to kim człowiek jest, co czyni, jakie podejmuje wybory na swej ziemskiej ścieżce  a nie żadne powrozy.

Ja np uwazam ze cos ten świat stworzyło, niech będzie ze to Bóg. Ale po tym stworzeniu się niczym nie interesuje i również odrzucam te idiotyczne a także odrzucam idiotyzmy jakoby bylo dla Boga ważne to kim jest czlowiek, co czyni i jakiej jakosci ma wytwor wyobrazni zwany dusza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
12 minut temu, Arbogast napisał:

a np uwazam ze cos ten świat stworzyło, niech będzie ze to Bóg. Ale po tym stworzeniu się niczym nie interesuje i również odrzucam te idiotyczne a także odrzucam idiotyzmy jakoby bylo dla Boga ważne to kim jest czlowiek, co czyni i jakiej jakosci ma wytwor wyobrazni zwany dusza.

 

Być może tak jest, lecz jeśli "Boga" - czymkolwiek by to "coś"nie było, nie jest ważne "jakiej jakości jest dusza ludzka" to tym samym stworzenie świata przez tego "cosia" i hierarchizowanie go (poprzez ewolucję świadomości) nie miałoby żadnego sensu.

Wierzenia i religie z tych wierzeń wrosłe usiłują odwzorować ideę stworzenia, co wg. mnie jest jedynie żałosną karykaturą umysłu Boga, a na tym etapie na jakim się znajdujemy, nie jest możliwe ogarnięcie o co w tym wszystkim naprawdę chodzi.

Tym niemniej ludzie mają i takie problemy jak autorka tematu i my nie mamy co dywagować na temat czym w istocie jest ten "Bóg", tylko mamy jej poradzić, tak jak kto umie, jak się pozbyć tego "piętna pieczęci", które w sobie hoduje. 

  • Lubię to! 3
  • W punkt 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

Bardziej mi chodziło o to, że skoro część jednych wierzeń nazywa się idiotyzmami to tak samo mozna nazwać idiotyzmami pozostała część wierzeń. 

Emeryta pisze o jakiś idiotyzmach a sam wierzy w inne idiotyzmy... bo niby czym jej idiotyzmy są lepsze od tych drugich?

To są tylko teorie, które racjonalizuja nasze zachowanie. 

A sam deizm streszcza sie do tego, że Bóg stworzył świat i nic więcej, bez żadnych legend o duszach, o zbawieniu, o tym ze powinniśmy byc dobrymi ludźmi cokolwiek to znaczy itp

  • Lubię to! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Arbo, ja Cię bardzo proszę, nie roztrząsaj w co kto wierzy, to nie jest tematem tego wątku.

Nie jest ważne, czy czyjeś wierzenie jest idiotyzmem czy nie, dla innych osób także Twoje wierzenie np. w naukę jest idiotyzmem, ale na litość, trzymajmy się tego, o co nas prosi autorka tematu, bo właśnie to, a nie nasze poglądy, jest dla niej jest ważne.

To jest dział pomocowy a nie filozoficzny, jeśli ktoś wypowiada się w jaki, jego zdaniem, sposób można komuś pomóc i uzasadni to swoimi wierzeniami - o.k. Lecz dalsza dyskusja na temat tych naszych wierzeń rozpoczyna już offtop. Jeśli masz radę  jak zdjąć ową "pieczęć" - pisz, jeśli nie, proszę: koniec dyskusji. 

  • Lubię to! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

Po prostu nie podoba mi się nazywanie czyiś wierzeń idiotyzmami i dziwie się, że nikt na to nie reaguje. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Arbogast napisał:

Po prostu nie podoba mi się nazywanie czyiś wierzeń idiotyzmami i dziwie się, że nikt na to nie reaguje. 

 

Bo osoba która zadała pytanie, nawet nie interesuje się odpowiedziami ;) pewnie dlatego nikt nie reaguje.

 

Ostatnio widziana tutaj... w marcu ;) 

Być może zapomniała hasła, też tak może być, lub zadała to samo pytanie na innym forum. Nie ma co roztrząsać słowa idiotyczne, idiotyzmy, bo to nie ma sensu... 

Edytowane przez Amarena
  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Widzę, że dyskusja znów idzie na boczne tory :nono: 

Po raz ostatni proszę o wypowiadanie się jedynie w temacie, bo w innym wypadku będę zmuszona upomnieć uczestników i zamknąć temat. 

 

P.S.

Arbo, Twoja wypowiedź, która pojawiła się równocześnie z moim upomnieniem została usunięta. I to koniec dyskusji moi mili. Wątek zamykam.  Na dalszy pojedynek proszę udać się na inny plac boju. 

  • O.K 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer zamknął ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...