PoppyFlowerGirl Napisano 26 Lutego 2020 Udostępnij Napisano 26 Lutego 2020 Witam ! Chcę zdjąć pieczęć nałożoną na moją duszę przy chrzcie. Mam bardzo za złe matce, że mnie ochrzciła i nienawidzę świadomości tego, że jestem "uwiązana" do Boga którego odrzucam. Czy ktoś wie jak to zrobić ? Czy jest jakiś sposób. Chcę się tego pozbyć. I nie, apostazja nie rozwiąże tego problemu. Wypisać się można, ale pieczęć pozostanie. A ja chcę się jej pozbyć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Amethyst Napisano 12 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 12 Listopada 2020 Jezeli czujesz bliskosc z Naturą to mozesz sobie zrobic "vision questa" idac gdzies w gory lub do starego lasu z intencja ze prosisz Duchy Gor/Lasu o pomoc. Akurat religia katolicka jak kazda abrahamiczna z ich podejsciem "czyncie sobie ziemie poddana" jest ich wrogiem wiec chetnie ci pomoga. Tylko to wymaga uwaznosci, bo po drodze bedziesz wystawiania na proby i dostawala zadania. Pamietaj intuicja i uczucia a nie myslenie. Nie szukaj czegos wielkiego bo Efekt Motyla tez tu dziala. Np poczujesz potrzebe przesuniecia jakiegos kamienia, czy przesuniecia konaru z miejsca na miejsce nie analizuj zrob to. Calosc zlozy sie w "rytual"uwolnienia. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Ismer Napisano 12 Listopada 2020 Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Napisano 12 Listopada 2020 W dniu 27.02.2020 o 00:01, PoppyFlowerGirl napisał: Wypisać się można, ale pieczęć pozostanie. A ja chcę się jej pozbyć. Nie ma czegoś takiego jak "pieczęć" - to jest tylko wmówienie nam, że taka więź istnieje, bez względu na to co sadzą i co trzeszczą na ten temat pasterze i owieczki danej wiary. Wszelkie rytuały (tu: sakramenty) służą tylko temu, by umocnić członka danego wyznania w wierze, którą wybrano za niego no i co tu dużo mówić, rzeczywiście "uwiązać" go ale nie przy Bogu tylko przy instytucji go bezprawnie reprezentującej., która to instytucja ma żywotny interes w tym, by mieć jak najwięcej dusz pod swoją jurysdykcją. Wiąże się to zarówno z mylnym przekonaniem kapłanów (każdego wyznania), że ich wiara jest jedyną, słuszną i zbawienną, jak też ze zwyczajnym ziemskim interesem. To duży biznes. Pamiętaj, że prawdziwa wiara jest czymś zupełnie innym niż instytucja,która twierdzi, że jest przedstawicielem Boga. Bóg nie potrzebuje przedstawicieli ani pośredników, jeśli i już czegoś "potrzebuje", to jedynie skromnych nauczycieli, którzy mówią o Nim innym, ale nie zmuszają do "wstąpienia i trwania w szeregach" posługując się "pieczęciami" "Pakt z Bogiem" może zawrzeć tylko istota świadoma tego co czyni. Bóg nikogo nie zmusza do siebie, nikogo do siebie nie uwiązuje, nikomu nie nakazuje trwania w zastanej w danej kulturze wierze - to wszystko jest wymysł człowieka. Wiem, jak trudno jest się uwolnić od raz wszczepionej myśli, rytuału, dogmatu, lecz jeśli otworzysz umysł i serce na to, co nazywamy "Bóg" to pozbędziesz się tej znienawidzonej świadomości poczucia uwiązania do Boga, którego odrzucasz. I nie jest ważne czy i jaką wiarę będziesz wyznawać, ważna jest tylko i wyłącznie szczerość twojego serca względem Boga. Poza tym w wątku o apostazji pojawił się nowy wpis i stoi tam tak: "Apostazja to całkowite wyrzeczenie się wiary chrześcijańskiej. W sensie intelektualnym i duchowym dokonuje się go samodzielnie. Wystarczy powiedzieć sobie: “nie chcę być w Kościele” i już się w nim nie jest.". I sztuka w tym, by to samodzielne wyrzeczenie się wiary chrześcijańskiej poszło w parze z jednoczesnym mentalnym starciem "pieczęci", to jest zwykły zabieg potrzebny podświadomości / sferze mentalnej. Trudniej jest to przeprowadzić tym osobom, które mają ten dogmat tak głęboko zakorzeniony, że do jego pozbycia się potrzebny jest im jakiś bardziej zakotwiczony rytuał. W tym wypadku trzeba uzbroić się w cierpliwość i powoli zmieniać swój paradygmat (a wiem z doświadczenia, że to działa) albo... rzeczywiście poszukać sobie jakiegoś rytuału, który pomaże podświadomości "zetrzeć" przekonanie o istnieniu "pieczęci" Dobrze jest też formalnie wypisać się z tej instytucji, żeby mieć już całkowitą świadomość zerwania wszelkich więzi z kościołem, co - wbrew temu co brzęczą księża - wcale nie znaczy, że Jezusem też. Jezus jest oświeconym Mistrzem i ani on sam ani jego nauki nie są wyłączną własnością kk. no i co najważniejsze nie warunkuje kontaktu ze sobą przynależnością do tej skompromitowanej i czarnej od grzechów instytucji. 2 1 6 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moderator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Arbogast Napisano 13 Listopada 2020 Moderator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Napisano 13 Listopada 2020 W dniu 26.02.2020 o 23:01, PoppyFlowerGirl napisał: Witam ! Chcę zdjąć pieczęć nałożoną na moją duszę przy chrzcie. Mam bardzo za złe matce, że mnie ochrzciła i nienawidzę świadomości tego, że jestem "uwiązana" do Boga którego odrzucam. Czy ktoś wie jak to zrobić ? Czy jest jakiś sposób. Chcę się tego pozbyć. I nie, apostazja nie rozwiąże tego problemu. Wypisać się można, ale pieczęć pozostanie. A ja chcę się jej pozbyć. Odrzucasz Boga, ale czy chcesz przez to powiedzieć, że w niego nie wierzysz. Czy też wierzysz w niego ale go odrzucasz, w sensie, że uznajesz, ze jest Twoim Bogiem. No bo jeśli w Boga nie wierzysz to jakiekolwiek sakramenty, czary, gusła, rytuały nie maja znaczenia. Sila sakramentaliów i rytuałów wynika z wiary w nie. Jeśli natomiast potrzebujesz się fizycznie wypisać z KK to raczej wierzysz w tego Boga skoro uznajesz ze pokropienie Cie wodą ma jakiś sens i jakieś znaczenie... 7 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artemidaa Napisano 23 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2020 (edytowane) W dniu 27.02.2020 o 00:01, PoppyFlowerGirl napisał: Witam ! Chcę zdjąć pieczęć nałożoną na moją duszę przy chrzcie. Mam bardzo za złe matce, że mnie ochrzciła i nienawidzę świadomości tego, że jestem "uwiązana" do Boga którego odrzucam. Czy ktoś wie jak to zrobić ? Czy jest jakiś sposób. Chcę się tego pozbyć. I nie, apostazja nie rozwiąże tego problemu. Wypisać się można, ale pieczęć pozostanie. A ja chcę się jej pozbyć. Jeśli mogę to chciałabym wtrącić swoje 3 grosze. Jeśli nie wierzysz w Boga i go odrzucasz to jakim sposobem jesteś "uwiązana"? nie jesteś. Możesz wierzyć lub nie, nikt Cię do tego zmusić nie może. Już w momencie gdy przestałaś wierzyć zostałaś uwolniona. Chrzest to tylko rytuał. Nie ma co mieć za złe matce, większość Polaków jest ochrzczona, ja też, dopóki jesteś dzieckiem to rodzic decyduje o Tobie, twoja mama była wychowana w wierze katolickiej, więc dlaczego miałaby Cię nie ochrzcić? natomiast, gdy kończymy 18 rok życia możemy już sami decydować czy chcemy to kontynuować czy nie.Ty już zdecydowałaś i chrzest w niczym nie powinien Ci przeszkadzać. Edytowane 23 Listopada 2020 przez Amarena 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Emeryta Napisano 28 Listopada 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Napisano 28 Listopada 2020 W dniu 23.11.2020 o 16:07, Amarena napisał: Jeśli nie wierzysz w Boga i go odrzucasz to jakim sposobem jesteś "uwiązana"? Amarena, mi się widzi, że autorce posta chodziło o uwiązanie do tej konkretnej wiary (tzn. chrześcijańskiej), którą odrzuca, a nie konkretnie do "Boga" samego w sobie, co wynika z informacji, które podała: "przy chrzcie" . Więc o ile sama wiara w Boga jest łatwiejsza do odrzucenia, to już wiara w "pieczęcie" nie bardzo, bo to jest coś, co u niektórych jest tak zakotwiczone w podświadomości, że bez jakichś rytuałów nie umieją sobie poradzić i to nie tylko w w tej wierze. Ja np. nie miałam z tym żadnych problemów i mam w dużej DE te idiotyzmy, bo ja po prostu wiem, że Bóg ma je w tym samym miejscu co ja. Dla niego ważna jest jakość ludzkiej duszy, to kim człowiek jest, co czyni, jakie podejmuje wybory na swej ziemskiej ścieżce a nie żadne powrozy. Kajdany - pieczęcie to wymysł wyłącznie ludzki, podobnie jak i potrzeba ich jakiegoś zdjęcia, no ale jak ktoś tak już ma i czuje, że musi to zetrzeć to niech sobie je rytualnie ściera. 3 3 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artemidaa Napisano 28 Listopada 2020 Udostępnij Napisano 28 Listopada 2020 (edytowane) 1 godzinę temu, Emeryta napisał: Amarena, mi się widzi, że autorce posta chodziło o uwiązanie do tej konkretnej wiary (tzn. chrześcijańskiej), którą odrzuca, a nie konkretnie do "Boga" samego w sobie, co wynika z informacji, które podała: "przy chrzcie" . Tak, tak. Dobrze zrozumiałam, tylko źle sformułowałam to, rozumiem, że jej chodzi o konkretną wiarę. Tylko nie rozumiem jak można się tak czuć, nie chce, nie wierzę, nie chodzę do kościoła, odchodzę, jestem dorosłym wolnym człowiekiem. W każdej religi są pewne rytuały takie jak chrzest, ale to nie magia, że coś cię uwiązało i nie może puścić. Nie wiem dlaczego autorka pytania chce się ponownie "odrytualić się", "odchrzcić się" czy jak to tam nazwać, to nic nie da przecież. Powinna zmienić swój sposób myślenia na ten temat. Dlatego zamiast rytuałów poradziłabym jej rozmowę z kimś np. Psychologiem, czasem to pomaga. Myślę, że pomogłoby to jej uwolnić się z wewnętrznych ograniczeń. A tak poza tym to się zgadzam z tym wszystkim co napisałaś Edytowane 28 Listopada 2020 przez Amarena 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ismer Napisano 29 Listopada 2020 Administrator Udostępnij Napisano 29 Listopada 2020 16 godzin temu, Amarena napisał: Tylko nie rozumiem jak można się tak czuć, nie chce, nie wierzę, nie chodzę do kościoła, odchodzę, jestem dorosłym wolnym człowiekiem. W każdej religi są pewne rytuały takie jak chrzest, ale to nie magia, że coś cię uwiązało i nie może puścić. Amareno, Ty nie rozumiesz jak można tak czuć, bo Ty masz swoją prawdę, a ta jest inna od prawdy autorki tematu. Nie przeżyłaś tego doświadczenia w tej formie, nie jesteś w jej skórze - więc nie wiesz jak to jest "czuć się uwiązanym" jak ona. A jednak wiele jest takich osób, które doświadczają podobnego problemu i niestety - to działa jak magia, którą w istocie swej te rytuały są, bez względu na to jak się one w danej religii nazywają. Magia bowiem polega na tym samym: jest to słowo wypowiedziane w odpowiedni sposób i w odpowiedniej oprawie przez osobę "upoważnioną" (a więc wtajemniczoną), które ma moc działania (w co wyznawcy wierzą) i sztuczka polega na tym, jak bardzo to słowo (tu: sakrament) utkwi w świadomości i podświadomości osoby poddanej rytuałowi magicznemu. Niewiele jest osób, które bez "antyrytuału" potrafią się od tego odkotwiczyć. Stąd poszukują metody na "odcięcie się " czy zneutralizowanie "pieczęci". Każde działanie magiczne polega na wypowiedzeniu zaklęcia w określony sposób, a to przecież jest fundamentem rytuałów religijnych, z czego przeciętny wierny nie zdaje sobie w ogóle sprawy. Wielowiekowa powtarzalność rytuału jeszcze bardziej to "uwiązanie" umacnia i nie ma się co dziwić, że ludzie, nie mając wiedzy na ten temat, łykają paradygmat bez żadnej refleksji. Ja, podobnie jak Emeryta, nie miałam żadnego problemu z "pieczęciami" sakramentów, ale: 18 godzin temu, Emeryta napisał: ale jak ktoś tak już ma i czuje, że musi to zetrzeć to niech sobie je rytualnie ściera. bo to co jest dla mnie śmieszne i nieważne dla innej osoby może być istotną kwestią i nie uspokoi się, póki jakichś rytuałów nie wykona. 1 3 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artemidaa Napisano 1 Grudnia 2020 Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2020 W dniu 29.11.2020 o 16:19, Ismer napisał: bo to co jest dla mnie śmieszne i nieważne dla innej osoby może być istotną kwestią i nie uspokoi się, póki jakichś rytuałów nie wykona. Ja to wiem. Dlatego zasugerowałam rozmowę z kimś, np. jakąś terapię (przecież to żaden wstyd iść do psychologa), bo osoba, która zadała pytanie czuje się ograniczona przez tą "pieczęć", przez ten rytuał, i przez to czuje się źle. Ale dlaczego? To jest zasadnicze pytanie. Co się stało,że jej to wadzi? Tu leży jej problem. Nie w wierze, nie w chrzcie. Powinna porozmawiać z kimś, przepracować to, i wtedy poczuje się w pewnym sensie wolna, bo wygląda to tak jakby nie mogła zamknąć do końca za sobą drzwi. Praca nad sobą byłaby bardziej wskazana. Odnośnie tego co napisałam, a ty zacytowałaś: W dniu 29.11.2020 o 16:19, Ismer napisał: Tylko nie rozumiem jak można się tak czuć, nie chce, nie wierzę, nie chodzę do kościoła, odchodzę, jestem dorosłym wolnym człowiekiem. W każdej religi są pewne rytuały takie jak chrzest, ale to nie magia, że coś cię uwiązało i nie może puścić No i właśnie dlatego nie rozumiem jak można się tak czuć, bo jak napisałam wyżej problem jest gdzieś indziej. Dla osoby nie wierzącej nie ma żadnego problemu aby zamknąć te drzwi i iść dalej przez życie, jednak ona wierzy, że rytuał jest czymś istotnym i jej to przeszkadza. I chce się w pewnym sensie odchrzcić? Więc jest wierzącą osobą czy nie? Czy może poprostu ma żal do samej instytucji jaką jest kościół? Bo to istotna różnica. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moderator Arbogast Napisano 1 Grudnia 2020 Moderator Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2020 W dniu 28.11.2020 o 20:50, Emeryta napisał: Ja np. nie miałam z tym żadnych problemów i mam w dużej DE te idiotyzmy, bo ja po prostu wiem, że Bóg ma je w tym samym miejscu co ja. Dla niego ważna jest jakość ludzkiej duszy, to kim człowiek jest, co czyni, jakie podejmuje wybory na swej ziemskiej ścieżce a nie żadne powrozy. Ja np uwazam ze cos ten świat stworzyło, niech będzie ze to Bóg. Ale po tym stworzeniu się niczym nie interesuje i również odrzucam te idiotyczne a także odrzucam idiotyzmy jakoby bylo dla Boga ważne to kim jest czlowiek, co czyni i jakiej jakosci ma wytwor wyobrazni zwany dusza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ismer Napisano 1 Grudnia 2020 Administrator Udostępnij Napisano 1 Grudnia 2020 12 minut temu, Arbogast napisał: a np uwazam ze cos ten świat stworzyło, niech będzie ze to Bóg. Ale po tym stworzeniu się niczym nie interesuje i również odrzucam te idiotyczne a także odrzucam idiotyzmy jakoby bylo dla Boga ważne to kim jest czlowiek, co czyni i jakiej jakosci ma wytwor wyobrazni zwany dusza. Być może tak jest, lecz jeśli "Boga" - czymkolwiek by to "coś"nie było, nie jest ważne "jakiej jakości jest dusza ludzka" to tym samym stworzenie świata przez tego "cosia" i hierarchizowanie go (poprzez ewolucję świadomości) nie miałoby żadnego sensu. Wierzenia i religie z tych wierzeń wrosłe usiłują odwzorować ideę stworzenia, co wg. mnie jest jedynie żałosną karykaturą umysłu Boga, a na tym etapie na jakim się znajdujemy, nie jest możliwe ogarnięcie o co w tym wszystkim naprawdę chodzi. Tym niemniej ludzie mają i takie problemy jak autorka tematu i my nie mamy co dywagować na temat czym w istocie jest ten "Bóg", tylko mamy jej poradzić, tak jak kto umie, jak się pozbyć tego "piętna pieczęci", które w sobie hoduje. 3 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moderator Arbogast Napisano 2 Grudnia 2020 Moderator Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2020 Bardziej mi chodziło o to, że skoro część jednych wierzeń nazywa się idiotyzmami to tak samo mozna nazwać idiotyzmami pozostała część wierzeń. Emeryta pisze o jakiś idiotyzmach a sam wierzy w inne idiotyzmy... bo niby czym jej idiotyzmy są lepsze od tych drugich? To są tylko teorie, które racjonalizuja nasze zachowanie. A sam deizm streszcza sie do tego, że Bóg stworzył świat i nic więcej, bez żadnych legend o duszach, o zbawieniu, o tym ze powinniśmy byc dobrymi ludźmi cokolwiek to znaczy itp 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ismer Napisano 2 Grudnia 2020 Administrator Udostępnij Napisano 2 Grudnia 2020 Arbo, ja Cię bardzo proszę, nie roztrząsaj w co kto wierzy, to nie jest tematem tego wątku. Nie jest ważne, czy czyjeś wierzenie jest idiotyzmem czy nie, dla innych osób także Twoje wierzenie np. w naukę jest idiotyzmem, ale na litość, trzymajmy się tego, o co nas prosi autorka tematu, bo właśnie to, a nie nasze poglądy, jest dla niej jest ważne. To jest dział pomocowy a nie filozoficzny, jeśli ktoś wypowiada się w jaki, jego zdaniem, sposób można komuś pomóc i uzasadni to swoimi wierzeniami - o.k. Lecz dalsza dyskusja na temat tych naszych wierzeń rozpoczyna już offtop. Jeśli masz radę jak zdjąć ową "pieczęć" - pisz, jeśli nie, proszę: koniec dyskusji. 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moderator Arbogast Napisano 3 Grudnia 2020 Moderator Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2020 Po prostu nie podoba mi się nazywanie czyiś wierzeń idiotyzmami i dziwie się, że nikt na to nie reaguje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artemidaa Napisano 3 Grudnia 2020 Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2020 (edytowane) Godzinę temu, Arbogast napisał: Po prostu nie podoba mi się nazywanie czyiś wierzeń idiotyzmami i dziwie się, że nikt na to nie reaguje. Bo osoba która zadała pytanie, nawet nie interesuje się odpowiedziami pewnie dlatego nikt nie reaguje. Ostatnio widziana tutaj... w marcu Być może zapomniała hasła, też tak może być, lub zadała to samo pytanie na innym forum. Nie ma co roztrząsać słowa idiotyczne, idiotyzmy, bo to nie ma sensu... Edytowane 3 Grudnia 2020 przez Amarena 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Emeryta Napisano 3 Grudnia 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2020 7 godzin temu, Arbogast napisał: Po prostu nie podoba mi się nazywanie czyiś wierzeń idiotyzmami i dziwie się, że nikt na to nie reaguje. a ja się dziwię, że nikt nie reaguje na Twoje offtopy, gdzie zamiast odpowiedzieć zgodnie z czyjąś prośbą, Ty dzielisz włos na czworo; a także coś takiego zrobiłeś w moim temacie. Nie wieszałam się, że dyskusja zeszła na boczne tory, no ale jeśli coś Ci przeszkadza wszędzie i wbijasz się ze swoimi poglądami czy jesteś o to proszony czy nie, to chciałam Ci teraz powiedzieć, że mi to się nie podoba. I nie nazwałam czyich wierzeń idiotyzmami, powiedziałam jedynie, że w ja w takie idiotyzmy nie wierzę, jednak jest to różnica nazwać imiennie czyjąś wiarę idiotyzmem a wyrazić swój osobisty pogląd na to i to w dodatku w kontekście odpowiedzi autorce, co jest tu istotne, bo ściśle wiąże się z moim " sposobem na pieczęć " Jak chcesz poruszać sprawy etyczne i światopoglądowe to czemu nie założysz własnych tematów temu poświęconych, tylko ciągle wbijasz się w inne? Forum chyba jest na to otwarte i nikt tu nie tępi niczyich poglądów, czyż nie? @Amarena racja, my tu sobie piszemy - radzimy, a dziewczyna nie raczyła zajrzeć tu od 9 miesięcy. Ale może nie doczekawszy się szybko odpowiedzi po prostu zrezygnowała? Bo widzę, że pierwsza odp. na jej pytanie pojawiła się dopiero 3 tyg. temu. 5 1 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ismer Napisano 3 Grudnia 2020 Administrator Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2020 Widzę, że dyskusja znów idzie na boczne tory Po raz ostatni proszę o wypowiadanie się jedynie w temacie, bo w innym wypadku będę zmuszona upomnieć uczestników i zamknąć temat. P.S. Arbo, Twoja wypowiedź, która pojawiła się równocześnie z moim upomnieniem została usunięta. I to koniec dyskusji moi mili. Wątek zamykam. Na dalszy pojedynek proszę udać się na inny plac boju. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi