Camilla Napisano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 Kilka razy słyszałam opowieści różnych ludzi na takie tematy, że ich psy dziwnie sie zachowywały przed czyjąś śmiercią. Zawsze myślałam, że to tylko bujna wyobrażnia opowiadających. Kiedyś jednak sama byłam świadkiem takiej sytuacji i teraz sama ju nie wiem co o tym myśleć. Zacznijmy jednak od początku... Mój tato chorował na raka płuc. Kiedy wszystkie możliwe sposoby leczenia zawiodły lekarze stwierdzili, że lepiej mu będzie w domu z rodziną i wypisano go ze szpitala. Działo sie to w latach, gdy opieka paliatywna nie była jeszcze w naszym kraju tak rozwinieta jak teraz. Ostatniego dnia gdy leżał otumaniony morfiną, nasz pies nagle usiadł na progu pokoju i zacząl wyć. Do tej pory nigdy mu się to nie zdarzało. W nocy tato umarł, a pies był czyms tak bardzo przestraszony, że nie chciał wyjść spod tapczanu. Następnego dnia gdy dom opanowała fala współczującej rodziny mój zwykle bardzo towarzyski psiak siedział w kuchni wpatrzony w kawałek ściany, merdał ogonem i podawał komuś łapkę. Nie wiem czy przydarzyło wam się kiedys coś podobnego. Napiszcie, proszę. Mój pies dawno już nie żyje, ale od tego czasu zwracam baczną uwage na to co robi mojaobecna psinka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Usagi Napisano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2009 Nigdy nie udowodniono ze zwierzeta przeczuwaja smierc inna niz swoja wlasna (czasem kiedy zbliza sie ich koniec, przychodza sie zegnac, bylam swiadkiem takich zdarzen kilkakrotnie), ale sprawozdania z calego swiata mowia za siebie. Niedawno bylo glosno o pewnym kocie w domu starcow, ale nie pamietam w jakim to bylo kraju, chyba w Anglii. Kot wchodzil czasem do czyjegos pokoju, wskakiwal na lozko, siadal na czlowieku i gapil sie tak upiornie, i wiedziano ze ta osoba niedlugo umrze, zazwyczaj umierali nastepnej nocy. W koncu doszlo do tego ze nikt nie chcial wpuszczac kociaka do pokoju Byly tez przypadki, ze czlonek rodziny umieral poza domem, a pies i tak wyl w tym momencie albo cieszyl sie bez powodu i szczekal w powietrze, wiec uwazam ze zwierzeta maja zdolnosc widziec nas kiedy opuszczamy juz cialo materialne i przychodzimy do domu sie pozegnac. Napewno slyszeliscie juz historie ludzi ktorym umarl ktos bliski, a w chwili jego smierci w domu cos spadalo, tluklo sie, czy ktos czul dotyk lub powiew na twarzy albo zatrzymywaly sie zegary. Najdziwniejsze sa koty. Pies zachowuje sie jeszcze w miare normalnie, ale koty czasem wodza za czyms wzrokiem, jeza sie, albo uciekaja z pokoju. Zawsze wtedy mam ciarki na plecach bo wyglada to tak, jakby w pomieszczeniu byl ktos jeszcze, duch albo cos okropnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dairine Napisano 2 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 2 Lipca 2009 Każdy człowiek północy wie, że wilki i psy z domieszką ich krwi, są w stanie wyczuć zaspach śmierci o kilka mil. Sama wiem z doświadczenia, bo moim towarzyszem jest brat wilka i już mogłam się o tym przekonać. Doświadczenie, które wywołuje ciarki na plecach. Brrr... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kj_visage Napisano 3 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Mysle, ze cos w tym jest. Slyszalam kiedys, ze psy widza duchy... Nie przekonuje mnie to stwierdzenie, ale czasem obserwuje u mojego psa dzwine zachowania: patrzy sie w "cos", w powietrze, ja tam nic nie widze, a ona do tego odchodzi, merda ogonkiem i czasem nawet jakby to "cos" lizala. Ja czasem wieczorem, przy zasypianiu mam wrazenie, ze ktos przy mnie jest. I nie tylko ja je mam. Moj ies wtedy boi sie spac sam swoim koszyczku, natychmiast przychdzi do mnie sie przytulac. Wydaje mi sie, ze psy wyczuwaja smierc, nie mialam co prawda okazji byc tego swiadkiem, ale mysle ze to prawda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tilka Napisano 3 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 3 Lipca 2009 Ja tez mysle ze zwierzeta wyczuwaja smierc,slyszalam o przypadku ze u starszej kobiety jej pies strasznie wyl juz dwa dni a sasiedzi niewiedzieli o co mu chodzi a za dwa dni starsza pani umarla...moze cos w tym jest..Moja Hera tez miewa dziwne zachowania -staje nieruchomo jakby cos obserwowalai merda ogonem -tlumaczymy to sobie zartobliwie-znow sobie mysli o czyms przyjemnym.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nereida Napisano 4 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 4 Lipca 2009 Zwierzęta, choćby psy czy koty, widzą duchy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
petra.b Napisano 6 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 Moja psinka bardzo często ma "objawy" jakie opisujecie wyżej. Od jakiegoś czasu zawsze przychodzi na noc do sypialni albo chociaż śpi w drzwiach. Śmiejemy sie że chce nas przed czymś bronić (mój Luby się śmieje, ja wierzę). Ogólnie mój piesek jest spokojny i posłuszny, ale czasami mamy przykrą niespodziankę po powrocie z pracy, np. wszyskie śmieci z kosza leżą w całym domu, albo i gorzej. To sie zdarza na prawdę rzadko, jakby ją coś opętało. Poza tym, kiedy zostaję w domu sama, lubię ją mieć przy sobie, bo ona pierwsza ewentualnie coś zauważy. Zwierzęta mają o wiele bardziej niż człowiek wyostrzony węch i słuch. Może tzw. szósty zmysł także. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kj_visage Napisano 6 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 6 Lipca 2009 Kiedys piesek moich rodzicow, podczas ich nieobecnosc, powyrzucal z szafki w kuchni wszystkie garczki i sie tam schowal... Musiala sie czegos mocno wystraszyc. Choc nie byla strachliwym psem. Nie wiadomo co zobaczyla lub uslyszala... Z szafki wyszla dopiero jak rodzice wrocili. Moja psinka tez czesto wchodzi mi do szafy z ubraniami, ale to dlatego ze na dole lezy posciel, a ona lubi sie w niea wtulac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mya Napisano 8 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 8 Lipca 2009 Myślę, że ludzie nie chcą wierzyć w duchy, bo to wykracza poza ich rozumowe poznanie. Trudno nam zaakceptować, że jest "coś" więcej, że jeśli o czymś nie mówi się oficjalnie w szkołach, to to "coś" istnieje. Zwierzęta nie mają takich problemów i postrzegają świat intuicyjnie, są otwarte na wszystko, co się dookoła dzieje, bo nikt nie powie im, że ześwirowały. Ja sama byłam kilkakrotnie świadkiem takich mrożących krew w żyłach zdarzeń, więc wierzę, że nasze zwierzaki czują i widzą więcej niż my. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Camilla Napisano 23 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2009 A możesz napisać jakie to są historie których byłaś świadkiem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shimmy Napisano 23 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2009 koty mają cos w rodzaju "trzeciego oka", widzą to,czego my nie widzimy.Ostatnio Vivien na forum utworzyła temat "Koty: świety i przeklęte". Tam znajdziesz więcej informacji o kotach np. to,że oprócz przeczuwania smierci, lgną do chorych osób i kładą się na chorym miejscu,jeśli cos jest z nogą,kot połozy się na nodze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dama Trefl Napisano 23 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2009 Oczywiście,że koty potrafią wyczuć czyjąś śmierć, ba nawet psy to potrafią łącznie z widzeniem ducha. Podam trzy przykłady mi znane i z mojego doświadczenia. Pierwszy,który był bardzo dawno. Miałam kotka czarnego i bardzo ładnego na kilka tygodni przed swoim odejściem bardzo się we mnie wtulał i wskakiwał na kolana, łasił się. Niby nic wielkiego,ale nie mogłam się jego pozbyć,co siadałam to on hyc na moje kolanka i bardzo mruczał,lizał mnie po ręce. Byłam bardzo przywiązana do niego i go kochałam. Zmarł na moich kolanach... był w pudełku, prosto od weterynarza w drodze na działke . Drugi przypadek to pies mojej nie żyjącej ciocii, była w świetnej formie z każdego urazu wyszła,z każdej choroby. Na tydzień przed śmiercią nie chciał w ogóle wejść do jej pokoju, zapierał się i wychodził ucikał aż się kurzyło. Trzeci to mój obecny pies pimpuś,była sesja którejś nocy pimpuś leżał na moim tapczanie spał,a ja się uczyłam. Nagle wstał popatrzył przed siebie (była cisza) i warczał przeraźliwie patrząc wciąż przed siebie. Po czym odwrócił się i położył się pod moimi nogami i patrzył w to miejsce! Potem nie chciał spać ze mną w pokoju,ale to się zmieniło ostatniio. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vade in pace Napisano 23 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2009 Zwierzeta odczowaja lepiej niz czlowiek psy, moja psina wyczowa problem zaistnialy z lekiem wywolanym czyms, obawa przed problemami nasluchujac i patrzac mi w oczy, nieraz dziwne zachowania jak by wyczowala czyjas obecnosc, mialem kota co w zimie oczy mu jak sprezynki wisialy po wypadku tragicznym zostal pochowany dalej ciut od psinki co tej rasy jest co teraz mam owczarek niemiecki tamta zyla ok 12 lat, zostala uspiona gdyz miala raka piersi,pochowalismy tuz niedaleko domu zreszta to wszystko to wielkie cmentarzysko, jak by taki opiekun dla czlowieka wymaga lojalnosci przyjaciel co razem z czlowiekiem moze wiele Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jaga_Wiedzma Napisano 24 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 Po pierwsze pogratuluje świetnego tematu. Po drugie zaproponuję wszystkim zapoznanie się ze świetną książką Prieur Jean "Dusza zwierząt". Znajdziecie tam nie tylko autentyczne opisy widzenia duchów przez zwierzęta, ale też wiele innych opowieści udawadniających niezbicie to, że każde ziwerze ma duszę. Wracając do temtu głównego. Kiedyś był film w TV o kotach i tam był pokazany kot mieszkający w domu starców gdzieś w USA, który był pomocnikiem śmierci. Otóż ten kot przychodził do osób mających umrzeć i przeprowadzał ich na druga stronę. Większość pensjonariuszy w tym domu to byli ludzie już leżący, często w stanie śpiczączki, a jednak kot przychodził do tych, którzy odchodzili. Kłladł się obok i był z taką osobą do końca. Koty i psy oraz inne zwierzęta mają bardzo wyczulony węch. To czego my nie poczujemy one "wiedzą" nosem. A śmierć ma swój specyficzny zapach. Zwierzeta ją wyczuwają. Uierający człowiek pachnie inaczej, coś się w jego woni zmienia. I zwierzaki to czują. Tyle jeśli chodzi o racjonalne tłumaczenie. A teraz duchy. Psy i koty widzą je inaczej (tu już trudno mówić o racjonalności zresztą w widzeniu śmierci tez ciężko każdy przypadek tłumaczyć zapachem). Psy jak to psy reagują bardziej emocjonalnie na widok ducha, bytu czy tego co tam zobaczyć można. Wiele z nich bardzo się tego boi, bo to cos nieznanego. Koty na co dzień żyją w dwóch światach, więc widzą to co dla wszystkich innych ukryte. Oczywiście zwierzęta domowe zareagują przyjaźnią i radością na widok energii zmarłego domowanika, a agresją i ostrzeganiem na widok obcego. Swoją śmierć także są w stanie pzreżyć, a także dokonywać wieu innych niezwykłych rzeczy. Np trafiac do domu. We wspomnianej wyzej ksiażce opisany jest przypadek kota, który zagubił się w diu przeprowadzki. Rodzina wyprwadzała się do innego stanu (rzecz w USA) wieleset kilometrów dalej. A kot przepadł. Wyjechali bez kota, a ten kilka miesięcy ich znalazł. Jak? Nigdy wcześniej nie był w nowym miejscu i stanie. Przewędrował szmat czasu i drogi by znaleźć przyjciół. Takich przypadków sa setki. Rzecz następna kocie mruczenie. Opisałam je w artykule"Kot Taoistyczny" (jest chyba w temacie o kotach). Mało kto wie, że koty mruczą nie tylko kiedy są zadwolone ale także kiedy są chore i coś je boli. Nie mówąc już o tym, że nikt nie wie jak to sie dzieje ze koty wogóle mruczą, bo mruczą całym ciałem, a najbardziej tą częścią, ktora boli. W obecności źle słyszącego właściciela lub innej osby mruczą zdecydowanie głośniej i bardziej wibrująco (waściciele kotów wiedzą co to znaczy). O zwierzętach można gawędzić godzinami, to piękny temat. Życzę miłej dyskusji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jurema Napisano 24 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 Ja mialam kiedys podobny przypadek w moim domu,bylo to jakis czas temu.Moj wtedy jeszcze 2 i pol letni syn wybudzal sie w nocy i dziwnie sie zachowywal ,wpatrzony w jeden punkt w ciemnym pokoju gadal do czegos i chwilami zanosil sie zesmiechu .W tym samym okresie moj wtedy 7 miesieczny york tez dziwnie sie zachowywal,ciagle patrzyl w przedpokoj ,warczal uciekal i chowal sie zamnie,czasami wysuwal pyszczek jakby ktos wystawil mu dlon i on chcial to wachac i znowu wystraszony odskakiwal chowiac sie za mnie.Trudno opisac mi wszystkie sytuacje bo bylo ich mase i trwalo to ponad miesiac.Moj znajomy ktorego zapytalam co sie dzieje odpowiedzial tak: Jasne ! Adrian, jak wiekszosc dzieci dostrzega o wiele latwiej to czego my w ogole nie rejestrujemy. Dzieci i zwierzeta nie wiedza przeciez, ze czegos "nie ma", badź, ze czegos "nie widac". Male dzieci postrzegaja swiat znacznie bardziej intuicyjnie niz wiekszosc z doroslych, niz my. Zwierzeta nie rozrozniaja czesto tego co "realne" czy "rzeczywiste", czyli widzialne i niewidziane, bowiem dla zwierzat, jak i dla malych dzieci, widzialne jest czesto to, co dla nas jest ukryte. A wszystko to jest tak samo realne i rzeczywistye jak to co widzialne i mierzalne (dajace sie zmierzyc i obliczyc). Ktos kto widzi oczyma duszy, badz wyczuwa, czuje obecnosc, kogos, czegos, nie koniecznie musi to widziec w tym samym sensie co my. Naokolo nas sa mineraly, rosliny, powietrze pelne roztoczy, i innych zyjatek. Nie widzimy ich a one istnieja. Takze te rosliny nie posiadaja oczu, muzgu itp, a odczuwaja zimno, cieplo czy pragnienie, a tazke wdziecznosc, badz zosc. czy bol. Musimy zdac sobie sprawe, ze dzieci czesto (vedac cakowicie zdrowe i normalne) widza, a nie wyobrazaja sobie, ze widza(!) rozne postaci, istoty i "osoby", ktorych dorosly czlowiek nie ma jak dostrzec. Adrian z cala pewnoscia jest bardziej i podatny by dostrzec to czego Ty nie potrafisz dostrzec, a jesli juz dostrzezesz, to zaczynasz temu zaprzeczac, a Twoja jazn, Twoja swiadomosc natychmiast odrzuci taka mozliwosc jako cakowicie nie realna i nie rzeczywista. Male dziec czesto sie boja potowrow i czarwnic, ktorych dla nas niejakoi "nie ma". Maja takze swych Przyjaciol wyimaginowanych", czy "fantazjuja". Opowiadaja , badz nie ale przezywaja spotkania z aniolami, worzkami, istotami z innych swiatow. Osoba dorosla ma wylaczony kanal percepcji. Ty widzisz czasami orby. Adrian widzi cih twarze i z nimi rozmwai, jesli go zaczniesz przyciskac, to sie urwie kontakt i o wszystkim zapomni. Czasmi Twoj pies zaszczeka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vade in pace Napisano 24 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 (edytowane) Mialem taka sytuacje, ze siedzailem na lawace jakis obcy kot bardzo sie lasil, przytulal do nog oraz na kolana wskoczyl robil to na sile co go odgonilem bo nie zyczyla sobie pewna dama by nie pakowal sie pomiedzy nas, to wracal siedzac pod lawka pod nami lub do nog sie tulil, czyzby sie zegnal przed smiercia..? Moja poprzednia psina tez w dzien zastrzyku miala bardzo smutna mine i podeszla do kazdego i polizala jak by wiedziala ze to juz koniec jej zycia, terazniejsza psinka jak by wszystko rozumiala jest nie odloncznym elementem rodziny, tylko nie potrafi mowic, gdy byla mlodsza zawsze nim usnela patrzyla na pana czy zasypai bezpiecznie, zreszta ja sie czuje przy niej bezpiecznie dla tego ze wiem ze ona wyczowa i byc moze widzi tego co ja nie moge. Edytowane 25 Sierpnia 2009 przez Vade in pace Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Camilla Napisano 24 Sierpnia 2009 Autor Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 Wszyscy piszecie tutaj o psach i kotach, ale przecież także inne zwierzęta, które trzymamy w domu mogą coś przeczuwać. Dzisiaj znajoma z pracy opowiadała o swojej papudze. Otóż ta papuga ( nie wiem jaki gatunek, gadająca) należała kiedys do jej siostry. Ptak latał po całym domu, siadał każdemu na ramieniu i cały czas cos gadał. Pewnego dnia jego pani źle sie poczuła i musiała iść do szpitala. Papuga z tęsknoty za nią wydziubała sobie prawie wszystkie pióra. Kobieta nie wróciła juz do domu, zmarła w szpitalu a ptaka zabrała do siebie jej siostra. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że od tamtego czasu co parę dni w środku nocy papuga się budzi ( a nigdy przedtem tego nie robiła), zaczyna wołać na całe gardło " Ulka, daj rękę !" tak jak wołała za życia do swojej pani. Oczywiście w pokoju nikogo nie ma, ale czy ptak robi tak z tęsknoty czy widzi zmarłą, tego niestety nikt nie wie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mafciek Napisano 24 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 (czasem kiedy zbliza sie ich koniec, przychodza sie zegnac, bylam swiadkiem takich zdarzen kilkakrotnie) Wszyscy piszecie tutaj o psach i kotach, ale przecież także inne zwierzęta, które trzymamy w domu mogą coś przeczuwać. Moj szczurek mial wylew, chodzilem z nim do weterynarza bylo coraz lepiej az pewnego dnia wracam do domu a mama mi mowi ,ze Hermisia caly dzien lezy i ledwo dycha, na moj widok wstala wlazla mi na lape i umarla ;< czekala specjalnie na mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dama Trefl Napisano 24 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 Moj szczurek mial wylew, chodzilem z nim do weterynarza bylo coraz lepiej az pewnego dnia wracam do domu a mama mi mowi ,ze Hermisia caly dzien lezy i ledwo dycha, na moj widok wstala wlazla mi na lape i umarla ;< czekala specjalnie na mnie tak jak mój pierwszy pies,byłam akurat wtedy u siostry. Misiu dostał ataku koło 4, potem następny koło 5 i od piątej do 8 czekał na nas. Zmarł jak ledwo przyjechałyśmy i pogłaskałyśmy go ;(. Już nie mówiąc,że często przychodził do nas do domu po swojej śmierci... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shimmy Napisano 24 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 ze mna z kolei pożegnał sie piesek. Jak byłam mała daliśmy babci mieszańca owczarka niemieckiego. Wychodziłam z nią na spacery, wynosiłam kotlety w kieszeni z obiadu. Kochany to był piesek. Zawsze odganiała ode mnie kury, który z uporem maniaka dziobały mnie w stopy,a raz wręcz uratowała przed stratowaniem przez cielaka. Kilka lat temu mój piesek przyśnił mi się, była bardzo smutna,przygnębiona...Podeszła do mnie i przytuliła się. Na drugi dzień zadzwonił dziadek, powiedział,że Sara miała raka i rano ja weterynarz uśpił ;( Przyszła się ze mną pożegnac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
White Girl Napisano 22 Października 2009 Udostępnij Napisano 22 Października 2009 Kilka lat temu mój kot gdzieś poszedł i nie wrócił, aż do niedawna. W tym roku wrócił, szkoda tylko, że akurat od czasu choroby mojego dziadka do jego śmierci... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
leeena Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 Kiedys moj pies przez kilka dni dziwnie sie zachowywal . Wieczorami stal pod drzwiami wyjsciowymi i wyl, latal od pokoju do drzwi, wachal drzwi itd. Pozniej okazalo sie, ze sasiadka (moj pies bardzo ja lubil) zmarla. Zachowanie psa wrocilo do normalnosci po tym wydarzeniu Ja wierze w to, ze moj pupilek czul smierc osoby ktora lubil i znal. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacek_87 Napisano 8 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 8 Listopada 2009 tak mogą, telepatycznie. Można nauczyc się z nimi komunikowac (rozmawiac) tyle ze to nie jest rozmowa jak człowiek z człowiekiem gdyz zwierzęta nie mają mozliwosci abstrakcyjnego myslenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mefi Napisano 8 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 8 Listopada 2009 kiedys była cała sprawa o kocie w jakimś domu starców który przepowiadał śmierć tych domowników kładąc sie przy nich... podobnież tylko raz sie pomylił, wiec jak tylko pielegrniarki zauważyły, że kot położył sie koło takiej osoby była natychmiast wzywana rodzina przyszłego zmarłego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.