Skocz do zawartości

Życie po otrzymaniu wrożby - nasze przygody z wróżkami


kudlisekola

Rekomendowane odpowiedzi

Eh, ręce i cycki mi opadają a nogi się same rozkładają..... ROK? Inni dluzej problemy maja? i co z tego? to powod by na kogos rzucac klatwe? urok ? i cholera wie co? Oh wkurzylam sie.... Nie wiem, niech inni sie wypowiedza, ale dla mnie to jest smieszne....

 

Nie proszę o opinie wartościujące, lecz dzielę się swoimi doświadczeniami. Basta!

 

Jeżeli czystość mej duszy tak Cię niepokoi, dodam jedynie, że nie jestem zwolenniczką klątw, uroków, a sam przekaz mojego postu był zgoła inny, ponieważ osią było uczucie czarnego do mnei, a nie klątwy. Na następny raz radzę odpuścić sobie wybiórcze czytanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy któraś/ któryś z użytkowników miał kiedyś do czynienia z natrętną cyganką?

 

Dla mnie osobiście to był tylko zabieg psychologiczny, a stówę sama mi wyciągnęła z kieszeni. FUCK. Nie o to chodzi. Ja o urok nie prosiłam i wydaje mi się, że do zadziałania takiegoż niezbędny jest akt woli proszącego, a cyganka mi niniejszym oznajmiła iż rzuca klątwę...

 

Właśnie... jak podziała... to co?

Nie mogę przecież sama odczynić jej uroku, ponieważ nie jest zgodny z moją wolą. Co Ty Namaniro o tym myślisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak miałam nie raz i nie dwa.

 

Żadna mnie obskubała i żadna nie rzucała w moim imieniu klątw. Jak już to na mnie :lol:

 

Sznurkiem nie związują, mogłaś choćby kazać jej to cofnąć. Klient płaci, klient nasz pan...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo LOL. To był mój pierwszy i ostatni raz, a w momencie rzucenia klątwy to myślałam o tym, że mnie ta &^&*^* oskubała :P

 

Czy Ty się czasem również nie zajmujesz tarotem BTW? Pytanie, jak Ty w kontekście tej mojej przygody z wróżką i tego, odnosisz to, co karty powiedziały?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To z tym klientem było użyte w kontekście powiedzenia a nie mojego zajmowania się kartami.

 

Wybacz, ale sama dałaś się obskubać jak dziecko i to dwukrotnie wynika z tej wypowiedzi (100i 20zł). Dla mnie to średnio zabawne, poczytaj sobie jak zwykle złorzeczenie w myślach może działać, wszystko zależy od intencji i "siły" z jaką ta myśl, słowa idą w eter. Brak reakcji to też reakcja.

 

Te zabawne cyganki zbluzgały mnie ładnie, życząc tego i owego. Tak fatalnego dnia jak wtedy nigdy wcześniej ani później w życiu nie miałam. Od tego czasu jestem na nie wyczulona, choć obskubać się nigdy nie dałam to już na ich widok zazwyczaj wyciągam telefon i udaję rozmowę, dzięki temu nie podchodzą do mnie i przechodzę spokojnie. A mijam je często.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i rozpoczęła dramatyczne rzucania klątw; Kochanieńka, on klęczał będzie przed Tobą, kochał do szaleństwa, a na nią nie spojrzy, bo dostanie krost!!!! Ja to sprawiłam, wróżka uczona przed Bogiem.

 

JA tu wyraznie widze , ze to On dostanie krost jak na nia spojrzy a nie Ona, czarno na bialym napisane,

 

A Tobie szczerze wspolczuje, ze cieszysz sie z tego , ze ktos inny zostanie skrzywdzony tylko po to abys Ty w iluzji zyla....

Edytowane przez asiamaks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało istotne kto, choć dla mnie czarno na białym dotyczy to jej, nie powiedziała, że jak na nią spojrzy to dostanie krost tylko nie spojrzy bo(ponieważ) dostanie krost. Przecież nie skojarzyłby ich z patrzeniem na inną a nie sądzę, by cyganka zakładała poinformowanie go o tym :)

 

guardian, to że to cyganka to sprawa drugorzędna. Złorzeczenie zawsze może przynieść konsekwencje, nawet Twoje o ile będzie odpowiednio ukierunkowane i silne. Jak kobieta ma predyspozycje i doświadczenie to może jej tylko pomóc. Choć z drugiej strony to mogły być tylko zwykłe brednie, rzucone ot tak...ale tego nie wiesz.

Edytowane przez Namanira
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj mój bład, bo pisałam posta jeszcze w emocjach po całym zdarzeniu, i oczywiście chodziło, że ta dziewczyna dostanie krosty.

 

Już po raz trzeci nie będę komentować tego, czy cieszy, czy nie cieszy mnie to, że ktoś dostanie krosty, czy cokolwiek, ponieważ ta sprawa zostaje tylko i wyłącznie w moim sercu i koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iwanov

Głupota,płytkość,ograniczenie,to powody dla których magia nie powinna być dla każdego.Nie martw się,wróci to do Ciebie i kopnie twoje życie z całej siły hah:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dharma

gurdian95, moim zdaniem chłopak jesli nawet "wróci" do Ciebie (pod wplywem klątwy czy uroku) nie pozostanie na dlugo. Siła takich (klątw, uroków) moim zdaniem nie działa wiecznie (zwłaszcza klątwa w sprawach tak ostatnio modnych jak relacje partnerskie) Moze wrócic. ale nie zagrzeje u Ciebie długo. w tym wypadku Twoje myśli przyciągną jego, a nie cyganki urok ( cyganka zrobiła ładną szopkę, naładowała Twoje myśli) jak sama piszesz ze czujesz sie bardzo dobrze. Podświadomie masz wielllka nadzieje ze sie sprawdzi. a To już większość sukcesu.

 

kasa w błoto... chociaż plusem jest dobra nauczka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh..Przeczytalam ta cala historyjke i powiem jedno.Skoro wrózka ta powiedziala ci dokladnie twoja przeszlosc oraz twoja terazniejszosc,to oznacza,ze byla to dobra wrózka.

Natomiast z reszta sie nie zgadzam.Zadna osoba nie moze byc z drugim na sile,a ona na pewno nie sprawi,ze bedziecie razem.Milosc to najwieksze uczucie i ZADNA powtarzam ZADNA osoba nie sprawi ze ktos sie w drugim zakocha,albo ze z nim bedzie,no chyba ze na sile.120 zloty na tyle bzdur to ladnie cie skasowala,ale ja tez czesto na nie trafiam,a moja siostra z mam to juz w ogóle!!Moja siostra ma ciemna karnacje,bardzo ciemne wlosy i z wygladu przypomina wlasnie cyganke.Juz nie raz nie jedna wrózka do niej podeszla i mówily jej,ze ,,Ty to jestes nasza i wiesz,ze cyganka prawde ci powie".Nie jedne kasuja od ciebie az 120zl,natomiast ja mam pechowe szczescie i trafiam na takie które powróza mi za kilogram pomidorów;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak często powinno bywać się u wrózki??, mnie osobiście wydaje się że raz w roku starczy.

Ja pierwszy raz byłam mając 17 lat, i poszłam dopiero teraz po 20 latach. Ta pierwsza wrózba sprawdziła się w 90 %

z wrózby teraz zaczyna sprawdza się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak często powinno bywać się u wrózki??, mnie osobiście wydaje się że raz w roku starczy.

Ja pierwszy raz byłam mając 17 lat, i poszłam dopiero teraz po 20 latach. Ta pierwsza wrózba sprawdziła się w 90 %

z wrózby teraz zaczyna sprawdza się.

 

myślę,że raz lub dwa razy w roku to rozsądny odstęp czasu, którego ja nigdy nie mogę zachować dlatego wychodzą głupoty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Sowilo92
a jak często powinno bywać się u wrózki??, mnie osobiście wydaje się że raz w roku starczy.

Ja pierwszy raz byłam mając 17 lat, i poszłam dopiero teraz po 20 latach. Ta pierwsza wrózba sprawdziła się w 90 %

z wrózby teraz zaczyna sprawdza się.

 

mnie się wydaje, że do "wróżki" powinno się iść wtedy, gdy faktycznie jest taka konieczność...niektórzy mówią, że nie powinno się częściej niż raz w miesiącu, ale myślę, że najważniejsze, aby zachować zdrowy rozsądek i umiar...i nie starać się, aby "wróżka" przeżyła za Ciebie życie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie się wydaje, że do "wróżki" powinno się iść wtedy, gdy faktycznie jest taka konieczność...niektórzy mówią, że nie powinno się częściej niż raz w miesiącu, ale myślę, że najważniejsze, aby zachować zdrowy rozsądek i umiar...i nie starać się, aby "wróżka" przeżyła za Ciebie życie

 

nie widzę sensu być częściej niz raz w miesiącu. Tak jak pisałam raz do roku to mysle ze ma sens, a i tu musze zgodzić się z Tobą aby iśc gdy naprawde czujemy taką potrzebę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jakis czas temu postawiono mi karty, ze zwiaqzek z osoba, ktora jestem rozpanie sie, ze nie bede czula milosc itpi. I czesc wrozby sie spelnila, mimo, ze jestem z ta osoba. Ale najgorsze jest to ze ja ciagle widze te wrozbe, i sie caly czas zastanawiam, podejrzewam o zdrady itp..Powiedzcie prosze czy mozna zmienic swoj los, czy milos wystarcza zeby zmienic to co nam pisane?

a tak pozatym, to powiem Wam , ze pytanie sie o partnera w kartach, to zly pomysl, przynajmniej dla mnie, i chyba czasem lepiej nie wiedziec:)

Edytowane przez woweczka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea

karty nie sa wyznacznikiem, sa przekaznikiem

z ta wiedza - mam do tego ambiwalentny stosunek

 

gdy mlode dziewczyny pytaja sie jak sie rozwinie ich zwiazek - nie jest to dobre, poniewaz pierwsze zwiazki czesto sie rozpadaja, sprawiaja bol choc wiele z tego sie uczymy - i nieraz widac w kartach, ze sie rozleci

jak wtedy czuje sie taka osoba w zwiazku majac swiadomosc, ze to co dopiero sie zaczelo za jakis czas sie rozpadnie?

czasem, gdy sami dostrzegamy jakies zagrozenie, to wiedza o mozliwym zlym zakonczeniu daje szanse na podjecie walki, docenienie zagrozenia i rzucenie wszystkich sil naprzeciw

uwazam, ze nasze zycie jest w bardzo duzej mierze zdeterminowane (wyznaczony los, droga), doswiadczylam tego - ale tez jestem przekonana, ze sa momenty wielkich zrywow, gdy mozemy te sciezke zmienic - poprzez nasze dzialanie, wysilek i prace nad soba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuję Ci Bagheera za odpowiedz.

I muszę Ci przyznac 100% racje. Nie mowie, że zaluje postawionych kart,ale nauczyłam sie, że w moim przypadku lepiej nie wiedzieć nie których spraw. Łatwiej mi żyć z nadzieja:)

Dziekuje:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak napisała Baghera nie wszystkie osoby powinny sobie wróżyć a faktem jest że pierwsze związki nie są zbyt trwałe i to dobrze ,b odoświadczenie też jejst ważne, ja zdecydowanie należę do osób które nie powinny pytać o wszystko, bo tez moja świadomość działa i to co powiedziała wróżka staje się dla mnie wróżba samospełniającą.

Tylko tyle , ze z czasem też nabieram dystansu i nieraz karty pozwalają mi lub pokazują alternatywę na którą sama bym nie wpadła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć :)

 

W swoim życiu byłam dwa razy u wróżki. Właściwie to raz..

 

Na początku byłam u astrologa, tak dla zabawy :) Okoliczności temu towarzyszce były co najmniej dziwne :) Gdy zbliżałam się do domu tej pani niebo było siwo granatowe w sumie nic dziwnego, burza latem to żadna anomalia :) Gdy weszłam do jej domu i rozpoczęła sie cala interpretacja horoskopu na zewnątrz rozpętała sie taka burza, ze w pierwszej chwili myślałam ze będę uciekać :) Naprawdę średnio to przyjemne, gdy wszędzie palą sie świece, człowiek przed tobą mówi co cie w życiu spotka, a za oknem jeden wielki huk od piorunów i silnego wiatru.

 

Była to moja pierwsza wizyta i w ogóle kontakt z wróżbami / przepowiedniami. Byłam wstrząśnięta tym co mi powiedziała, nie tyle czymś złym, ale sama świadomością tego, ze mówiła o rzeczach kompletnie nieprawdopodobnych dla mnie. Po odczytaniu horoskopu za oknem wyszło słońce i pokazała sie tęcza. Astrolog powiedziała, ze to nie jest takie przypadkowe, ze takie właśnie będzie moje życie, burzliwe, intensywne, z wieloma doznaniami, ale później wszystko sie uspokoi i bedzie tak jak teraz za oknem czyli spokój.

 

Utkwiło mi to w pamięci, bo była to bardzo sympatyczna osoba i cala ta atmosfera tamtego dnia byla wręcz magiczna :) Nie mniej jednak nie wiele rzeczy sprawdziło sie. Takie główne wydarzenia jak ślub, poznanie męża, urodzenie dzieci sa niby przede mną, ale z wcześniejszych rzeczy nie wiele sie sprawdziło.

 

Po ponad roku za namowa koleżanki poszłam do wróżki. Stwierdziłam, ze jeśli powie mi cos innego niz ta astrolog to sie okaze ze to wszytko trzeba sobie miedzy bajki wlozyc, bo ani jedna ani druga nie ma racji. Podeszłam wiec do tego na luzie. Gdy juz siedziałam przy stole z kartami i zaczęłam słuchać tego co mówi wróżka po prostu mnie zatkało. Mówiła o bardzo wielu szczegółach z mojego życia, o których naprawdę nikt nie wiedzial, ale przede wszystkim powiedziała dokładnie to samo co astrolog, zgadzaly sie wszystkie daty: slubu, urodzenia dzieci, rok poznania meza itp. Siedziałam tam z otwartymi ustami i nie wiedziałam kompletnie co powiedzieć. Po chwili powiedziałam jej ze zgadza sie to wszystko z tym co kiedyś powiedziała mi astrolog, uśmiechnęła sie i powiedziała ze skoro dwie osoby z rożnych źródeł mówią mi to samo to znaczy ze cos w tym jest.

 

Caly czas rozkładając rożne rozkłady (maslo maslane, wiem) mówiła ze bardzo żadko widzi taki rozkład kart, ze mam bardzo dobre karty, ze w każdym układzie wychodzi dokladnie to samo, ze mam sie nie martwic bo wszystko sie ulozy i bede bardzo szczesliwa. Nie musze mowic ze takie slowa kazdego podniosłyby na duchu. Jednak postanowiłam ze to bedzie taki moj impuls do zmian tylko, nie bede sie tym kierowac, bo zreszta ona zadnych rad mi nie dawala. Po krótkim czasie większość rzeczy zaczela sie sprawdzać i to rzeczy ktore z pozoru byly naprawde bardzo malo prawdopodobne.

 

Dążę do tego, ze ona powiedziała, ze nie musze chodzić do wróżek. Ze nie powinnam chodzić bo wszystko juz wiem. No i właśnie nie bardzo rozumiem o co jej chodzilo. Co prawda od tej wizyty minelo juz ponad pol roku, ale tak sie teraz nad tym zastanawiam...

 

Niedawno u tej samej kobiety były dwie moje koleżanki. Pytały o mnie tez. Jedna bezpośrednio - podobno mam wyjechać zagranice na jakis czas i powinnam tam odpocząć, zamknąć jakiś rozdział w swoim zyciu i zapomnieć o tym co bylo. Druga nie pytała wprost o mnie, ale powiedziała jej ze od danego miesiąca nie będę już pracować w tej firmie, w której pracuje i ze wyjadę zagranice. Po dwóch tygodniach od tej wizyty okazało sie ze z powodu zmian w firmie konieczna byla redukcja personelu..

 

Dodam, ze ani ja ni moje koleżanki jej nie znamy osobiście. Wróżka nie zna sie tez z ta astrolog, u której bylam.

 

Zmierzam do tego, że są osoby które mają dar. Znalezienie jednak takiej wróżki jest bardzo trudne. Caly czas zastanawia mnie jednak to dlaczego ona powiedziała ze wszystko juz wiem, ze nie musze chodzić do wróżek bo wszystko wiem... Czy ktoś na forum mógłby mi to wytłumaczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm naprawde tak myslisz? Zastanawialam sie nad tym ale nie chcialam nic sugerowac w poscie. Faktycznie mam dosc silnie rozwinieta intuicje, ze sie tak wyraze na wlasne potrzeby :)

Edytowane przez mejabella
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Trudno odpowiedzieć na Twoje pytanie majabella ale moim zdaniem, mogła powiedzieć Ci tak dlatego, że skoro podała Ci datę poznania męża, datę ślubu, urodzenia dziecka itp... to czego możesz chcieć wiedzieć więcej? :) Skoro ona ma taki dar i wie o Tobie i Twojej przyszłości tyle rzeczy, to pewnie wie też, że udzieliła odpowiedziała na wszystkie nurtujące Cie kwestie...

 

Ja różnież byłam u wróżki, która moim zdaniem ma niesamowity dar... i tak naprawdę to mam wrażenie, że karty były jedynie "przykrywką" jej prawdziwych zdolności... odniosłam wrażenie, że miała ona wizje... podawała nie tylko daty ... imiona... cechy charakterystyczne osób..miasta z których pochodzą.. ale też układ mieszkania.. czy napis na autobusie... niesamowite... ja jestem nadal w ogromnym szoku... nie potrafie przestać myśleć o tym wszystkim co mi powiedziała i to mnie martwi... bo z jednej strony to pozytywne rzeczy i bardzo sie z tego cieszę, ale z drugiej muszę wrócić do rzeczywistości dnia dzisiejszego :) Kobieta niesamowita... znała tyle faktów z mojego życia i moich bliskich.. jestem pod obromnym wrażeniam...

 

a wracając do tematu... :) .. wiem juz praktycznie wszysto i mysle ze nie bede miala potrzeby kolejnej wizyty.. i nie powiedziala mi tak jak Tobie Twoja wróżka - że mam nie przychodzić, ale myślę, że wiedza która mam mi wystarczy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja miałam, wyciągnęła ode mnie tylko 5 zł bo nie miałam więcej przy sobie. Chyba czuła się zawiedziona. Ale dużo było prawdy w tym co mówiła, część już się spełniła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :)

W zeszłym roku zaraz po stracie pracy też udałam się do wróżki - polecanej przez innych. Rozłożyła tarota i mimo że niektóre "przepowiednie" miały sie sprawdzić niedługo do dnia dzisiejszego nie sprawdziła się żadna... nie mówiąc o tym że miałam nie narzekać na zdrowie a byłam na dwóch operacjach... Czytam i widzę ,że istnieją też prawdziwe wróżki tylko jak je odróżnić ? W tej chwili nie mogę sobie pozwolić na nieplanowany wydatek ale może ktoś może mi polecić wróżkę z warszawy lub bliskich okolic ? Chciałabym jeszcze raz spróbować jak tylko okoliczności pozwolą. Będę bardzo wdzięczna . Na forum prosiłam już o wróżbę ale takich chętnych jak ja jest mnóstwo więc nie wiem czy i kiedy otrzymam odpowiedź ...

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich ! Ja osobiście nigdy nie byłam u wróżki , ale za to moja siostra była u wróżbity . Tamten przepowiedział jej całą prawdę ciążę kuzynki, że córkę urodzi, śmierć kogoś z rodziny - zmarł dziadek , i na dodatek dodała żebym sie nie kłóciła ze swoim partnerem, co mnie bardzo zdenerwowało. Przyznam że miałam do nie pretensje że mi to wogóle mówi i że gdybym chciała wiedzieć sama poszła bym do wróżki! Niestety rozstałam się z partnerem a jej już powiedziałam że maczała w tym palce . Myślałam często o tym co mi mówiła i wiedziałam że tam jest prawda , szczerze mówiąc trochę nawet się bałam. Myślę że gdybym była na jej miejscu nie powiedziałabym jej tego , no ale teraz jest już za późno :(

Edytowane przez mariola0211
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

czarna131415, mylisz się, jeżeli uważasz, że klątwa czy urok nie mogą zmienić uczuć człowieka, jeszcze jak mogą! Tylko nie na całe życie, a na 3 lata, po tym trzeba to powtórzyć lub klątwa/urok zaniknie. W przypadku zaniknięcia osoba manipulowana znienawidzi swego wybrańca 3 razy mocniej niż miała do niej uczucia miłosne. Maksymalna ilość klątw/uroków to 3, to jest bardzo szkodliwe dla osoby manipulowanej - grozi to chorobami psychicznymi lub wpadnięciem w nałóg.

 

NIE POLECAM!!!

 

Lepiej jest zaczekać na swego Księcia / Księżniczkę z Bajki, niż łamać życie komuś i sobie. Poza tym, takie manipulowanie jest ciężkim grzechem (więcej winy po stronie zleceniodawcy, niż wykonawcy).

 

Życzę wszystkim znaleźć Swoją Prawdziwą Miłość !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny... Ona żadnych roszczeń odnośnie klątw nie składała, a cyganka psycholog domorosły bo domorosły, ale jak widać niezły, wkręciła tę dziewczynę jak złoto. Czy Wy Cyganek nie znacie? A dla nich taka klątwa to to samo, co splunąć. I powiem Wam, że ta klątwa nic nie warta! Bo po pierwsze wyłącznie teatralna w celach wiadomych= przedstawienie troszku kosztowało... Po drugie, jeśli właścicielka 120 zł osobistego i emocjonalnego zaangażowania w tej klątwie nie miała, to jak ma działać? Po trzecie też kobietami i ludźmi jesteście i dziwicie się, że ją to zdarzenie naelektryzowało? E, spokojnie. oprócz tego, że Cyganicha karty znała i jakiś dryg psychologiczno-wróżebny posiadała to ja tu niczego szczególnego nie widzę, a dziewczynie się nie dziwię. No... Może trochę, że tę stówę wyciągnęła. Mówi się - nie mam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy któraś/ któryś z użytkowników miał kiedyś do czynienia z natrętną cyganką?

 

Ja miałam do czynienia z Cyganką ale nie natrętną ... muszę przyznać że mają coś skubane w sobie że potrafią oczami pieniądze z kieszeni wyciągnąć. Chociaż ta do której jeżdżę nie bierze 100zl a raptem 30zl ale za 10 min wróżby przy gadaniu tak szybkim że mało co zapamiętasz jest wydaje mi się wygórowaną ceną to i tak podziwiam kobietę bo jest niesamowita i mówi wszystko jak na dłoni ... Kolejki ustawiają się do niej naprawdę długie (sama byłam tego świadkiem) i nie musi się sama prosić o wróżbę.

 

Zła cyganka czy dobra, uważam że swoją wiedzę na temat wróżbiarstwa mają potężną wiedzę ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

a ja bym się na miejscu autorki cieszyła ;] Pozbyć się natrętnej konkurencji zawsze warto, nieważne w jaki sposób :) Cena trochę wysoka, ale czy podziałało? Wiedz coś o tym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

z racji dlugich kontaktow z cyganami /i tymi wyzej urodzonymi/ znalem wrozki ,ktore sa takimi 'od jakich wziely sie powielane mity,iz kazda z cyganek ma juz w genach karty i wizje prawdy/Jednakze,one same twierdza ,ze powielany mit ten ma dobre strony dla kieszeni wspolnoty cyganskiej.a w rzeczywistosi ,kazda cyganka,dlatego uczona jest i wrozy,bo to latwy chleb i taka specyfika ich zycia-ale jakosc tego wrozenia w 90%jest do kitu i tylko nieliczne maja ten Dar w genach...to samo jest u nas!

Spotykalem texty typy ;''ale mnie sie sprawdzilo...o sposobie wyciagania info.aby w innych slowach to info podac jako aksjomat z kart lub dloni wziety-moglbym wiele,ale po co?

Psychologia z umiejetnoscia manipulowania ludzmi i... Eureka.

A wiem co mowie/pozdrawiam i zycze wiecej asertywnosci.Romowie,nie sa narodem oszustow ale Cyganow/nomen omen/

stad ,to slynne ''nie cygan''

Edytowane przez uferlos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

kiedys wróżka przepowiedziała mi że, osobę ,którą ja kocham , nie kocha mnie ,a czułam intuicyjnie ,że jest odwrotnie,ale szukałam potwierdzenia i dostałam ,ze ma mnie gdzies.Tak wszystko robiłam po tej wróżbie ,będąc na niego zła,że naprawdę wszystko zepsułam i naprawdę nic nie wyszło.A mogło byc inaczej,sugerowałam się poprostu wróżbą i potem żałwałam,że nie słuchałam ituicji ,głosu serca,a kart,które dzis mówią tak,jutro całkiem inaczej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam taki okres, że myślałam o spotkaniu z jakąś wróżką. W zeszłe wakacje załatwiałam jakieś sprawy związane z pracą. Było to w pobliżu sklepu mojej mamy, więc zajrzałam do niej 2 razy. Za drugim w sklepie była cyganka. Od momentu w którym weszłam do środka zaczęła powtarzać, że 'mam dobre serce' itp. ale 'potrafię czasem wbić szpilę' czy jakoś tak. Zaczęłam się śmiać, bo właściwie coś w tym jest, bywam złośliwa. Ona targowała się z moją mamą i w końcu zapytała mnie, czy chcę, by mi powróżyła. Nie miałam nic do stracenia, więc podałam jej lewą rękę i zaczęła 'czytać'. Zapytała, czy ma sprawdzać na blondyna czy bruneta :lol_na: Pomyślałam o blondynie. Ona, że 'blondyn cię kocha' ale mamy niby podobne charaktery i nie możemy się 'dogadać'. Rzekomo będziemy razem. Co do bruneta, to pojawi się jakiś, ale na krótko. I w ogóle mówiła, że będę bardzo szczęśliwa (na co moja mama powiedziała 'zobaczymy' :lol_na:), będę mieć max trójkę dzieci, wyjadę za granicę i będę zadowolona z tego wyjazdu.

Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że brunecik był na chwilę :lol_na:

Ale generalnie cieszę się, że życzenie się spełniło :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witam serdecznie,mnie wróżyło kilka cyganek.....tak sobie myślę że moim wzrokiem po prostu sama je zaczepiałam i wbrew licznym opiniom żadna z nich nie była natrętna choć ich przeszywające spojrzenie może budzić grozę.....na studiach wróżyła mi cyganka za dosłownie 5 zł,zaczepiła mnie na ulicy a jej wróżba spełniła się co do joty......potem kilka lat póżniej,gdy byłam już mężatką kolejna powiedziała dużo o ówczesnej sytuacji,moich problemach i finale tych spraw-kilka rzeczy już się sprawdziło,kilka o zgrozo czeka na spełnienie i powiem szczerze kosztowała mnie 20 zł choć w podstępny sposób widziała że w portfelu mam więcej....dużo więcej,jako radę kazała oszczędzać bo przyjdą lata posuchy......potem trzecia ,choć migałam się od wróżby powiedziała kilka rzeczy,pracowałam wtedy w sklepie.Więc jak widać żadna z nich mnie nie okradła,każda z nich była miła ....darze je sympatią,to działa w 2 strony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Myślę że wróżb nie powinno się nadużywać, choć sama to zrobiłam kilka miesięcy temu (taka tam wtedy ważna sprawa zaważająca na całym moim życiu). Po tym wydarzeniu zaczęłam bardziej wsłuchiwać się w siebie i teraz każda wróżba dla mnie to wskazówka-rada- możliwość-pewna droga, którą mam przemyśleć i wyciągnąć wnioski i wsłuchać się w siebie, bo żadna wróżka czy wróż nie przeżyje tego za mnie. Jeśli czegoś pragniemy to się spełni i nawet wróżka ze swoją przepowiednią nie będzie w stanie nic zmienić.

Poczytuję sobie artykuły Pani Marii Bigoszewskiej z tygodnika "Gwiazdy mówią..." i autorka opisuje ciekawe i niesamowite historie odnośnie odczytu przekazu z kart i sprawdzalności po odległym czasie. Bardzo utkwiły mi w pamięci słowa Pani Marii, że czasami nie umiała odczytać wróżby/niejasny był przekaz (jakoś tak), po takiej wróżbie albo prosiła o ponowne przyjście albo mówiła, że przekaz jest niejasny. Ciekawe - że czasami kart nie chcą "dać" odpowiedzi na pytanie pozostawiając tym samym los w spokoju i niech się dzieje co ma się dziać. (chciałam podć nr tygodnika, ale jak na złość nie mogę znaleźć, może później).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Według mnie, każdy kto pyta o coś wróżki itp musi wziąć pod uwagę, że otrzyma odpowiedź. A jaka ona będzie, cóż .. nie każdy wygra w lotto szóstkę, będzie miał 2 zdrowych dzieci i piękną zonę. Trzeba się z tym liczyć. I przede wszystkim podchodzić z rozsądkiem.

A pytania o datę śmierci nawet nie skomentuję :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Ojoj, odkopie dość stary temat;) Ogromnie mnie to zaciekawiło. Wierze w tarora i jego moc. Ogromnym szacunkiem obdarowywuje oczciwe wrózki i wrózbitów. Moje podejscie do niego jest takie: Tarot mi mowi jak sie potoczy moje zycie na obecna chwile. Jednak to ja jestem tutaj pania sytuacji i jesli mi sie cos nie podoba, to to zmienie. Otrzymalam ostatnio wrozbe. Dobra i zla. Dobra, ze bede z facetem ktorego kocham. Ciesze sie z tego i mocno wierze, ze tak bedzie bo daje mi to radosc. Druga byla zła, bo przepowiedziała problemy ze zdrowiem, ale nie przyjmuje tego do wiadomosci i wiem, ze nic złego mi się nie może stać. Miałam niedawno kryzys odnośnie tej dobrej wrózby, i poprosiłam o kolejną wrózbę (miną miesiąc pomiędzy nimi) i znowu otrzymałam pozytywną wrózbę. Dlatego uważam , że mój anioł stróż odwala kawał świetnej roboty:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Ja kiedyś dostałam negatywną wróżbę, robiłam wszystko żeby to zmienić, a wyszło że próbując zmienić przyszłość sprawiłam że spełniła się tak najgorsza przepowiednia. I własnie ta jedna decyzja podjęta która wg mnie miała pomóc niestety pomogła w spełnieniu złej przepowiedni. Mogłam na miejscu zapytać się co zrobić żeby tak się nie stało..no ale cóż chciałam być Pania swojego życia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
a ja poprosiłam o postawienie tarota i dowiedziałam się tego czego chciałam i teraz czekam na spełnienie. Gdybym się dowiedziała czegoś złego na pewno starałabym jakoś sobie wytłumaczyć, że to pomyłka. Taka już nasza natura że łatwiej przyjmujemy to co dla nas dobre i korzystne.

 

Ja z kolei od pewnego bardzo dobrze znanego w Polsce Tarocisty, nazwiska pozwolę sobie tutaj nie cytować, aby go nie oceniać negatywnie publicznie - dostałam wspaniałą wizję przyszłości na podstawie wykonanego przez niego dla mnie rozkładu tarota.

Otóż wróżbita ten stwierdził, że za dwa lata poznam człowieka z drogi (czyli z daleka), z którym będę bardzo szczęśliwa w małżeństwie. Mówił mi też, że temu człowiekowi mogę zaufać.

I cóż się stało?

Za dwa lata rzeczywiście poznałam mężczyznę, mieszkającego na drugim końcu Polski. Zakochałam się w nim, zaufałam w pełni. Za dwa i pół roku planowaliśmy wziąć z nim ślub (ten ślub to była decyzja bardzo szybka, przed jego długim wyjazdem zagranicę). Moja mama ufająca tamtemu tarociście pojechała bez mojej aprobaty w mojej sprawie do tego samego tarocisty, aby zapytać o ten ślub i o to czy chyba z nim będę szczęśliwa.

Tym razem ten znany w całej Polsce tarocista powiedział mojej mamie, że do ślubu nie dojdzie. Nie zostaniemy małżeństwem.

A gdyby nawet do ślubu doszło, to skończy się on naszym rozwodem...

Moja mama spanikowana wróciła do domu. W domu zaczęły się rodzinne debaty nad tym rozkładem tarocisty - mama i babcia debatowały czy mam za niego wyjść za mąż, skoro TAKI tarocista wróży nam rozwód (zapomniały chyba, że ten sam tarocista niewiele wcześniej wróżył mi szczęśliwe małżeństwo z nim). A ja ostatecznie uparłam się i postanowiłam zaufać sercu, a nie tarociście wróżącemu co mu do głowy przyjdzie. Raz szczęśliwe małżeństwo, a raz rozwód...

Zostałam żoną tego wywróżonego mi wówczas mężczyzny. Jestem jego żoną przez blisko 9 lat i mam nadzieję, że tak będzie do końca naszego życia.

Nie ukrywam, że czasami w chwili jakichś naszych większych nieporozumień przypomina mi się tamta zła wizja naszej przyszłości, a więc rozwód.

Ale staram się wtedy szybko przypominać sobie tę pierwszą jego wróżbę, z której wynikało, że będę szczęśliwa w małżeństwie.

I jestem szczęśliwa.

Co o tym sądzicie?

Czy swoim działaniem pokonałam tę negatywną wizję naszej przyszłości małżeńskiej?

Czy po prostu facet zwany najlepszym w Polsce tarocistą (sam siebie tak przynajmniej nazywa...)

w rzeczywistości wróży co mu ślina na język przyniesie i wg zasady: na dwoje babka wróżyła (raz mu się uda, a raz nie...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...