Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Samarkanda Napisano 28 Listopada 2021 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Napisano 28 Listopada 2021 (edytowane) Ludzie podchodzą do klątw w ten sam sposób, co do masturbacji. Robią to często, ale większość się do tego nie przyzna, a jeszcze mniej powie, że są w tym dobrzy, czy że prowadzili w tym temacie gruntowne badania. Kolejną rzeczą, która łączy te dwie praktyki to fakt, że osoby które nazbyt zajmują się którąś z tych dziedzin, są zazwyczaj obdarzane tym samym określeniem.. F***y! Ale co właściwie może być klątwą? To (pokazuje dwa palce) jest klątwa – jej znaczenie to “ niech twoja żona będzie niewierna”. “A żebyś zdechł “ - klątwa. “Czy słyszałeś o tym i o tej – mają aids!” - prawdziwie potężna klątwa. W popularnym Okultyzmie, klątwy są zdecydowanie traktowane jako „Czarna Magia”. Oczywiście poza wyjątkami, gdzie może usprawiedliwić ich użycie – jak Wiccanki które pewnego razu zaatakowały mnie magicznie dlatego, że promowałem „ Ścieżkę Lewej Dłoni” w Pagan News. Klątwy są generalnie rozumiane jak coś niezgodnego z „naturalnym prawem magii” – cokolwiek to znaczy, mało efektowne z powodu „ prawa potrójnego powrotu”, cokolwiek to jest, lub przeciwne moralnym nakazom , które mówią że „dobry” mag nie powinien mieć potrzeby by rzucać klątwy. Wszystko to staje naprzeciw ogromu dowodów , od historycznych relacji magów, po istniejące społeczności szamańskie, że ludzie istotnie rzucają klątwy, i czasami nawet odnosza w tym sukcesy. Jedyną różnicą jest nasza własna moralność, znaczy się, jeśli ktos rzuca na nas klątwę, to znaczy że jest Czarnym Magiem, jeśli natomiast robimy to my, to tylko dlatego ze zmusiła nas do tego okoliczność. Faktem jest, że Magia klątw jest najbardziej rozwinięta w kulturach, gdzie jeden element populacji jest mocno prześladowany przez inne. Jeśli otwarty sprzeciw nagrodzi cię tylko wpierdzielem, klątwa rzucona z cienia jest jedynym sposobem na walke. Jeśli zabrano Ci wszystkie inne sposoby walki, jaki masz wybór, poza klątwą? Albo to, albo zaciskanie zębów w gniewie i frustracji aż udławisz się żółcią. Klatwy to dział, który wymaga dochodzenia i dokładnego przestudiowania. Chocby z faktu, że trudno wyjaśnić ich działanie, szczególnie gdy podejmuje się tego jakiś przeklęty magiczny psycholog, który upiera się przy zwężaniu naszego rozumowania terminami jak „auto sugestia” – czyli ze jeśli nie wierzysz w to samo co rzucający klątwe, to nie zadziała, czy ze jeśli nie wiesz że rzucono na Ciebie klątwe to też nic ci nie zrobi. Prawda jest taka, że tacy pedanci nie mogą zmierzyć się z światem, w którym, nie ważne czy wierzysz w magie, czy nie, klątwa wciąż może zadziałać. Istnieje wiele przypadków, gdzie nic nie podejrzewający, nie wierzący w magie „Człowiek z zachodu” zostaje załatwiony przez wioskowego szamana, który go przeklnął. Nie będzie obrażał cię zapewnieniami, że „ dobry magus nie powinien uciekać się do klątw”. Słowa „nie powinien” same w sobie otwierają zbyt wiele możliwości. Powiedział bym raczej, że myśląc o klątwie, jak i o każdej innej operacji magicznej, powinienes kierować się własnym moralnym kompasem, i się tego trzymać. Spotkałem ludzi, którzy rzucają klątwy jak konfetti, i z podobną siłą zaklęcia, uwielbiają też wyobrażać sobie, ze są bez przerwy atakowani przez jakieś wymyślone moce. Co z kolei prowadzi do kolejnej obserwacji; że pewne osoby ciskają magiczne ataki na lewo i prawo, bo czują się lepsi od innych. Są tak przekonani o swojej unikalności, ze nie przyjmują do wiadomości, że można ich wytropić i ukarać. Dam wam przykład. Paru moich znajomych prowadziło okultystyczny biznes. Pare lat temu, przez tydzień otrzymywali pełne gróźb telefony, po których otrzymali pocztą drobiazgowo przygotowany „przeklęty przedmiot”, który natychmiast wywołał potężny efekt w postaci, zamieszania, wypadków , i depresji. Przyjechali do Leeds w poszukiwaniu pomocy, i nasza grupa zainterweniowała, tworząc ochronną sfere wokół ludzi i ich domów, i tłumacząc im jak wygląda cała sytuacja. Potem zabraliśmy przeklęty przedmiot, wywołaliśmy demonicznego ducha z Mniejszego Klucza Solomona i jego 3600000 podwładnych, i kazaliśmy im znaleźć twórców przeklętego przedmiotu i ich ukarać! Wszystkie „argumenty” przemawawiające przeciw używaniu klątw wyglądają, w pewnym lub innym sensie zwodniczo, poza jednym, który brzmiał tak : - Jeśli ktoś zachowuje się w sposób, który uważasz za niepoprawny i chcesz coś z tym zrobić, to przypadkowe przywalenie im pociskiem energii nic nie zmieni, (chyba ze chcesz przyśpieszyć ich reinkarnacje), zamiast tego zmuś ich to zmierzenia się z tą częścia ich charakteru, zanim będą mogli ruszyć dalej z życiem. W tym argumencie jest naprawdę dużo sensu, i prowadzi mnie to do kolejnego punktu jeśli chodzi o klątwy – precyzja. Magia, w jedynie sobie zrozumiany sposób, zdaje się wybierać najkrótszą drogę do celu, więc przy klątwach, jak ze wszystkim innym, opłaca się być jak najbardziej precyzyjnym. Inaczej spotkasz się z rezultatem który nie bardzo chcesz widzieć. To co jest ciekawe w klątwach, to fakt, że oczekujesz bardzo specyficznych rezultatów, i jeśli jesteś szczególnie kreatywny, możesz odkryć wiele rzeczy, które znajdą swoje wykorzystanie w innych dziedzinach. Kilka lat temu zaczepił mnie ktoś, kto chciał, żebym magicznie „dorwał” kogoś w ich imieniu. Tak się złożyło, że wolałem z większym entuzjazmem „dorwać” tego konkretnego zleceniodawce niż zamierzony cel, jeśli wiecie co mam na myśli, ale zostawmy to na razie na boku. Zaoferowano mi dość hojną sume pieniędzy, a nic tak nie rozpędza trybów wyobraźni jak kasa. Przez lata od czasu do czasu kontaktowali się ze mną ludzie, którzy prosili mnie o rzucenie klątwy w ich imieniu. Nigdy nie odmawiam wysłuchania takiej propozycji, ale nigdy też ich nie spełniałem - jeśli ludzie chcą być idiotami, to zasługują na to, by być naciągani tak długo jak się da – pod koniec i tak tchórzą i rezygnują z planu. To co, sprawiło że ten przypadek był interesujący, to fakt, że zacząłem rozmyślać nad tym, że większość magicznych operacji jest „szybkostrzelna” – człowiek skupia potrzebę, wolę, i wyobraźnię i blam! – poszłedł magiczny pocisk. Zaraz po tym zacząłem patrzeć takie sytuacje jako złożone korelacje pomiędzy różnymi zmiennymi – psychicznymi, emocjonalnymi, fizycznymi i „zewnętrznymi” zmiennymi – takimi jak przydzielanie grupy demonów by „popchnęły” wybrane sytuacje w odpowiednim kierunku. Pojawiły się opcje jak wypadek na schodach, wybuchy gazu, delikatne zmiany komórkowe które powoli zmienią zdrowe tkanki w nowotwory, niegroźne myśli, które zmienią się w łamiące ducha fobie i obsesje. Tak więc moje myśli zwróciły się ku możliwościom wybrania kilku zmiennych w danej sytuacji i „korygowania ich” jednocześnie. Do ustawiania reakcji łańcuchowych gdzie drobna zmiana daje życie innej. I tak narodził się pomysł „Cybermagii” – czarostwu opierającemu się na statystykach, diagramach w których wciąż jestem zatopiony. Powoli straciłem zainteresowanie oryginalnym celem operacji, i zacząłem eksperymentować z pierwotnymi pomysłami, zmieniając ich strukture. Powiedziałem „klientowi”, że mimo iż liczył na szybki i miły wypadek dla swojej ofiary, długotrwała walka z rakiem jest prawdopodobnie łatwiejsza do wywołania, dzięki czemu klient stracił wszelką chęć zemsty. Patrzenie jak ktoś zmaga się z rakiem nie jest miłe, zwłaszcza jeśli wiesz że Ty jesteś winowajcą. Jeśli coś takie sprawia, że kręci Ci się w głowie, nie powinienes w ogóle zaczynać tego tematu. Zrozumiałe jest, że jeśli ktoś skrzywdził cię i zaprowadził po samą granicę wytrzymałości, chciałbyś żeby dostał za swoje, domyślnie w intencji „ wynoś się z mojego życia i zdychaj”. To zrozumiałe, zwłaszcza jeśli uważasz się za niezłego adepta magii, żeby sięgnąć po różdżke wypuszczajac przy tym parę z nosa. Nauczyłem się walczyć z tendencją do takiego magicznego rozstrzeliwania, zamiast tego wybiegałem z pomieszczenia myśląc o czymś naprawdę okropnym i przewrotnym, jak, na przykład, samo-powielający się serwitor. Potem zastanawiałem się, na ile ten pomysł może się udać, i tak dalej, i zazwyczaj jak już wspominałem, traciłem swoją chęc zemsty w połowie drogi i zacząłem myśleć nad tym jak mogę wykorzystać swoje pomysły w inni sposób. Tak więc znowu, czuje, że takie wyżywanie się, i używanie swojej kreatywności do czegoś użytecznego, jest lepsze niż zamykanie wszystkiego w sobie. Nie ma sensu pokazywać światu swojej dobrej strony zza dnia, gdy nie możesz spać przez całą nagromadzoną w sobie wściekłość i frustracje. Świeży koncept w strategii klątwienia to przeklinanie przedmiotów zamiast osób. Póki co rozwinięto pomysł w dwóch kierunkach – Przeklinanie międzynarodowych korporacji, i atakowanie ich pomysłów, raczej niż osób, przez które się manisfestują. Komputery są idealnym przykładem, i wygląda na to, bazując na kilkunastu anegdotach które słyszałem, że są wysoko podatne na ataki magiczne. Aczkolwiek, jedna osoba o której słyszałem, po zaatakowaniu systemu bankowego w swojej okolicy, nie mogła potem znaleźć ani jednego działającego bankomatu, i to w całym centrum Londynu. To magiczny odpowiednik strzelenia sobie w stope. Wielkie korporacje są równie podatne, interesujący przykład „ anty-korporacyjnej klątwy”, to „Klątwa Czarnego Djinna”, która pojawiła się parę lat temu w magazynie „Chaos”. Opierała się na połączeniu czarostwa i fetyszy. Innym sposobem na niszczenie korporacji, który można zaproponować, to próby obniżania ich cen akcji! Inne podejście, o którym wspominałem to oddzielenie pewnego elementu zachowania od reszty, i zaatakowanie go, zamiast osoby, która to zachowanie manifestuje. Zaobserwowałem, że wielu magików z przyjemnością pracuje „demonami” i „innymi stłasznymi rzeczami”, pozwalając by inne demony – ciemna strona nas, i naszego społeczeństwa, mogła rozpleniać się bez żadnego nadzoru. Dla przykładu, można uznać syndrom ‘Uzależnienia’ za demona, i uznać jego działania w człowieku, takie jak uzależnienia od heroiny, seksu, skłonności do przemocy i mordu. Więc możemy się zastanowić jak walczyć z takim demonem, i tłumić jego działania, by było mu trudniej ujawniać się w ludziach. Nasza grupka próbowała podjąc właśnie takie kroki, skupiając się na elemencie zachowania, który sprawiał, że zainfekowani mężczyźni demonstrowali swoja dominacje nad innymi poprzez przemoc. Widzieliśmy „demona”, który objawiał się w lokalnej społeczności w coraz częstszy sposób – napastowanie kobiet na ulicach, nasilające się „tępienie gejów i lesb”, i jeden szczególnie paskudny incydent, gdzie rzucono butelką w twarz dziecka. Takie rzeczy każą mi się zastanawiać, czy Ci, którzy nalegaja na to, by nigdy nie wtrącać się bezpośrednio w te sprawy, spotkali się kiedyś osobiście z przemocą i prześladowaniem? Zdecydowaliśmy więc wypuścić przeciw-moc w kierunku tegoż demona, zamiast w osoby, które się tego wszystkiego dopuszczały. Metoda była prosta, ale skuteczna - uwolnienie surowego, nagromadzonego gniewu przeciw przemocy prześladowaniu – Uwolnienie „Furii” – duchów zemsty. Dość powiedzieć, że było to skuteczne. Tak jakby przez naszą społeczność przeszła fala – objawiła się w tych, którzy dzień w dzień padali ofiarą przemocy, podnieśli głowy, i odpowiedzieli oprawcom w ten sam sposób, lub bardzo zbliżony. I zgadza się, operacja w brutalny sposób oddziałała na wszystkich uczestników – do poziomu, gdzie nigdy nie spróbujemy tego ponownie, chyba ze będzie tego wymagała równie ekstremalna sytuacja. W pewnych okolicznościach, powiedział bym, że bardziej niemoralne jest nic nie robić z problemem, jeśli wiesz ze masz taką moc i możliwość. Jednak, prawidłowa ocena własnej roli w rozwoju sytuacji jest, jak zawsze, niezwykle ważna. Kwestia etyczna nigdy nie jest tak łatwa, jak uważamy, ponieważ życie zawsze będzie bardziej skomplikowane niż pogańskie ideały i prawa. Wróćmy jeszcze raz do populistycznej idei „prawa trzykrotnego powrotu” – to najczęściej używany argument przeciw rzucaniu klątw, który twierdzi, że cokolwiek wyśleć w eter, ewentualnie do Ciebie wróci, a jeśli wyślesz „złe wibracje”(zioom), to wrócą trzykrotnie silniejsze. Ponownie, rzeczy nie są takie proste, ale jest w tym ziarno prawdy. Przyznam, że mój pierwszy udany akt magiczny był pomniejszą klątwą. Chciałem przestraszyć kogoś kto uraził moje ego. Wróciłem więc do domu i myślałem nad tym – tworząc w ten sposób myślo-kształt, który przyniósł spodziewany efekt, i pierwszy raz posmakowałem „potęgi”. Dość powiedzieć, ta „moc” sprawiła, że czułem się „lepszy od innych” i „unikalny” – uczucie którego desperacko poszukiwałem, ponieważ, w głębi duszy, byłem desperacko nieszczęśliwy, niepewny, i czułem się boleśnie gorszy od innych. Moja operacja bazowała na tych wartościach, i naturalnie, sukces operacji zasilił je wszystkie – więc musiałem się z nimi uporać, co zajęło sporo czasu. Ten rodzaj reakcji jest częsty jeśli chodzi o klątwy, ale też można powiedzieć to samo o każdym rodzaju czarostwa. Ale jak mawiał mędrzec „nie ma czegoś takiego jak darmowy posiłek”. Wiele osób które wchodzą w temat klątw po uszy, to właśnie Ci, którzy wykręcają się od tego czym jest najtrudniejsza sztuka magiczna – praca nad własną osobowością i jej minusami , więc nie ma zaskoczenia że ich „ofensywna magia” często zwraca się przecim nim. Pewna osoba, którą znałem powierzchownie, zaczepiła mnie i poprosiła, bym pomógł jej w „magicznej walce” z „mrocznym magiem”, który „rzucił urok na jego dziewczynę” i odebrał mu ją „używając mrocznych sił”. Jak niektórzy okultyści uwielbiają melodramaty! Bedąc w tej sprawie dość ostrożnym, przyjrzałem się sprawie i ujrzałem sytuacje z innej perspektywy – że panna o której mowa miała już dość pompatycznej postawy tego „rycerza w lśniącej zbroi” i rzuciła go dla kogoś, kto miał więcej uroku, i mniej interesowało go ratowanie wszechświata jeszcze przed obiadem. Naturalnie, ego tegoż białego maga nie mogło uznać tego za „normalne”, więc wszysto stało się w jego oczach ostateczną magiczną walką dobra i zła. Jeśli ktoś jest wystarczająco niepoważny, by grozić Ci klątwami, dlaczego by nie zaśmiać mu się prosto w twarz, jest to jedna z rzeczy której nie mogą znieść, ponieważ chcą być uważani za potężnych magów, którzy muszą być brani na poważnie. Z resztą większość ludzi, którzy bez przerwy opowiadają o swojej potędze jest w zasadzie frajerami bez żadnej mocy. Najgroźniejsi są Ci, którzy niczego nie anonsują na głos. Tak jak Ci, którzy chcą być uważani za „przepotężnych”, są też ludzie, którzy desperacji chcą być uważani za „przeklętych”. Spotkałem wiele osób, które uważają, że nie jesteś dobrym magiem, jeśli nie prowadzisz bez przerwy walki z wymyśloną „czarną lożą”, a najlepiej kilkoma naraz, i wszystkie problemy zwalają na takie „psychiczne ataki” skierowane w ich stronę. Taka paranoja podąża zazwyczaj za podejrzeniem, że nie są jednak jacyś specjalne ważni w wielkim planie wszechświata. Mimo, że powiedziałem na początku tego eseju, że na świecie „rzuca się dużo klątw”, większośc jest rzucana przez zupełnych amatorów, i rzadko odnosi jakiś efekt. Przez ostatnie 16 lat zostałem „zaatakowany magicznie” tylko trzy razy – znaczy się, były to ataki które wykryłem, i mogłem coś z tym zrobić, a jednym wypadku odkryłem tożsamość osób które mnie zaatakowały, do momentu, gdzie je odwiedziłem i skonfrontowałem – muszę przyznać, że nie próbowały zaprzeczać klątwie, ich reakcją było „ Ojej, nie wiedziałem że jesteś taki dobry” , na co odpowiedziałem „ Cóż, nie jestem, ale Ty jesteś w tym raczej do dupy”. Nie będę zaczynał wywodu o tym jak rzucać klątwy, czy jak się przed nimi bronić. Sami możecie poszukać takich informacji. To co się liczy, to nie fakt, że masz silną aure, czy co tam, tylko czy jesteś w stanie wyczuć, że coś się dzieje, wystarczająco zrównoważony by rozróżnić swoje paranoje a sytuacje, gdzie ktoś faktycznie próbuje Ci zrobić kuku, i czy jesteś dość pewny (i doświadczony), żeby zareagować w odpowiedni sposób. Mówiłem głównie o magicznych atakach tego, czy innego rodzaju, ale możemy rozważyć inne formy ataku, które są równie, czy nawet bardziej efektowne. Ja dla przykładu, uważam że paskudne plotki to magiczny atak - taki który zdecydowanie zachowuje się jak wirus i tworzy u transmitujących poczucie nierówności wobec osoby oplotkowanej , zwłaszcza jeśli plotkarze robią to „ żeby wyrównać rachunki”. Zaproponował bym nawet, że ludzie którzy bez przerwy obiecują różne rzeczy, a nigdy nie dotrzymują słowa, są formą ataku, ponieważ ostatecznie niszczą jakąkolwiek pewność i ufność wobec innych ludzi, z którymi masz do czynienia. Tendencja, gdzie niektórzy ludzie wymuszają standardy na innych, a potem wymuszają na nich życie zgodnie w tymże określonycm standardzie, jest równie inwazyjna, tak jak i wdzięczne próby manipulowania innymi za pomocą komplementów i udawanej przyjaźni. Tak więc w streszczeniu . Teoria i praktyka klątw to temat taboo w współcześnej magii. Pomysł, że możesz „dorwać” ludzi bez strachu przed zemstą przyciąga ludzi do okultyzmu. To jeden z uroków magii – a wiemy, ze między urokiem a rzeczywistością jest ogromna różnica. Podczas gdy wokół tematu kręci się wiele dogmatów, ostatecznie, każdy z nas musi kierować się własną moralnością i nie przekraczać granic. Każda forma magii zyskuje na potędze, jeśli podejdziesz do niej z czystym umysłem i precyzją, jednością pragnień i ich pewnością, a klątwy nie są wyjątkiem. Oceń sytuacje gdzie masz ochotę rzucić klątwe, a znajdziesz inne rozwiązania. Jednak w tym samym czasie, pamiętaj że czasami trzeba przywalić szybko i porządnie! Źródło : Phil Hine - a prezentacja wygłoszona podczas UKAOS 1992 Tłumaczenie : Jam to, nie chwaląc się, sprawił - Saman Edytowane 28 Listopada 2021 przez Saman 2 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Stilla Napisano 29 Listopada 2021 Udostępnij Napisano 29 Listopada 2021 Bardzo fajny tekst i gratuluję samodzielnego tłumaczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nastek96 Napisano 21 Lutego 2022 Udostępnij Napisano 21 Lutego 2022 Powiem Ci, że bardzo odważnie zacząłeś. Klątwa jak masturbacja, doceniam humor Myślę, że jedna klątwa nie czyni z kogoś od razu czarnego maga. Co innego rzucić coś raz, a co innego polubić to i rzucać co chwilę dla przyjemności. Oczywiście oba przypadki są naganne. Co do wiary w klątwy to czytałem kiedyś, że podobno klątwa jest osłabiona, jeśli osoba dowie się o niej. Sam fakt świadomości, że istnieje już ja osłabia. Może dlatego, że świadomie zaczynamy z tym walczyć i przeciwstawiamy się temu? Oczywiście jeśli to prawda. Powiem Ci szczerze, że nie chciałbym osobiście, aby ktoś za moimi plecami wywoływał we mnie furię. Wolałbym świadomie podejmować własne decyzje. Ja też kiedyś rozmyślałem o klątwach u myślałem w sposób być może.podobny do twojego. Nie trzeba rzucać klątw, ale można odprawiać rytuały, aby ta osoba zrozumiała co zrobiła. Jeśli ktoś zabił 3 osoby możemy odprawić rytuał, aby wszechświat sprawił, że zrozumie co im zrobił, jaką krzywdę wyrządził. I już wszechświat sam by wybrał dla nich odpowiednie lekcje. Oczywiście nie można się przy tym kierować zemstą. Plotki i niedotrzymywanie obietnic to nie są chyba klątwy. To na pewno coś złego, ale klątwa to chyba wyjątkowo zła energia wysłana w kogoś. Faktycznie, Ragna ma rację. Bardzo ciekawy i obszerny tekst Może jednak pokusisz się o poradzenie nam jak można się zorientować, że ktoś mieszał w naszej energetyce i coś rzucił? 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Samarkanda Napisano 21 Lutego 2022 Autor Udostępnij Napisano 21 Lutego 2022 @nastek96 Hmm tutaj jestem tylko skromnym tłumaczem wykładu pana Phila , ale postaram się odpowiedzieć na pytanie za niego Jeśli chodzi o klątwy i uroki , to nie wydaje mi się , że istnieje taki złoty środek który powie Nam czy jesteśmy pod działaniem uroku czy nie . No chyba że zapytamy kogo albo co trzeba ale to wyższa szkoła jazdy . Kultywuje bardziej zasadę używana w IT , przekładając to na komputerowy żargon dużo ważniejsze jest prewencja , jeśli obawiamy się wirusów to robimy wszystko żeby taki nie przebił się przez nasze tarcze . I dbamy o nasz systemik, mamy aktualne bazy wirusów i nie wchodzimy na dziwne strony . Wydaje mi się że podobnie jest z klątwami i urokami , najbardziej narażone są na nie osoby które nie dbają o swoje ezoteryczne ja i nie trzymają się żadnego duchowego/magicznego BHP. To szalenie ważne żeby utrzymywać siebie i swoje otoczenie w dobrym stanie , inaczej każdy będzie wchodził w nie z butami . W systemach magicznych , takich jak magia ceremonialna kładzie się szczególny nacisk na rytuały ochronne , pełnią one właśnie taką podwójną funkcję . Oczyszczają otoczenie z szkodliwych energii i wzmacniają nas , nasze duchowe ja , poszerzają też pokłady energii i otwierają na nowe doświadczenia. Taka praktyka poprawia też nasze samopoczucie , co już samo w sobie jest bardzo ważne i dużo wnosi w naszą ochronę . Bo nie ma łatwiejszego celu niż taki który sam emituje negatywne wajby :d . Tak więc najlepsze co możemy zrobić by uchronić się przed atakiem to starać się myśleć pozytywnie, być życzliwym dla innych , dbać o siebie , o otoczenie , ćwiczyć się w magii i wzmacniać wszystkie poziomy naszego jestestwa . Najlepszy antywirus na świecie . 1 1 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nastek96 Napisano 21 Lutego 2022 Udostępnij Napisano 21 Lutego 2022 Bardzo mądrze powiedziane. Rzeczywiście jak ze wszystkim, najważniejsze jest zapobieganie. Myślisz, że bycie życzliwym dla innych i wysyłanie ku innym dobrej energii może nas ochronić, a nawet powiedzmy zneutralizować jakieś klątwy? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Samarkanda Napisano 21 Lutego 2022 Autor Udostępnij Napisano 21 Lutego 2022 3 minuty temu, nastek96 napisał: Bardzo mądrze powiedziane. Rzeczywiście jak ze wszystkim, najważniejsze jest zapobieganie. Myślisz, że bycie życzliwym dla innych i wysyłanie ku innym dobrej energii może nas ochronić, a nawet powiedzmy zneutralizować jakieś klątwy? Wydaje mi się że tak , to trochę jak z nastrojami w pracy , jeśli ktoś jest przybity albo po prostu paskudny to jego humor udziela się innym i zaczyna się szczekanina . A teraz wyobraźmy sobie że do roboty wpada jakiś kolo, szczerzy zęby jak kukurydza na polu i dla każdego ma dobre słowo . Natychmiastowa poprawa i każdy zaczyna się uśmiechać :d NIkt nie chce robić krzywdy takiemu ananasowi , myślę że nawet takie wysyłanie pozytywnej energii komuś innemu nastawi jego podświadomość przychylnie do nas , co leczy i wysyłającego i otrzymującego . 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nastek96 Napisano 22 Lutego 2022 Udostępnij Napisano 22 Lutego 2022 Tak, sensownie to brzmi Co wyślemy to wróci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oti Napisano 8 Kwietnia 2022 Udostępnij Napisano 8 Kwietnia 2022 (edytowane) W dniu 21.02.2022 o 22:42, nastek96 napisał: Bardzo mądrze powiedziane. Rzeczywiście jak ze wszystkim, najważniejsze jest zapobieganie. Myślisz, że bycie życzliwym dla innych i wysyłanie ku innym dobrej energii może nas ochronić, a nawet powiedzmy zneutralizować jakieś klątwy? Tak, czasem na szczęście tak jest. Lecz czasem są ludzie którzy dobrze się czują widząc nieszczęśliwe miny, złamanych, zgnębionych. Potrafią nawet podawać się za przyjaciół potwierdzając beznadziejną sytuację, stymulując konflikty i jeszcze gorsze samopoczucie oczywiście też plotki, sugestie, nakierowywanie uwagi we "właściwym" kierunku. Bardzo lubią cudzą energię. Nazywani często wampirami. U takich ludzi dobroć prawdopodobnie pokazuje że są gorsi więc chcą "przytrzeć nosa", zgnębić taką osobę żeby sobie nie myślała..., zgasić światło bijące od niej. Bo dlaczego ktoś ma mieć lepiej, być lubiany za to jaki jest. Oczywiście ludzie rozsiewający dobre samopoczucie wprowadzają światło do grupy a to sprawia że ludzie zaczynają samodzielnie myśleć, zaczynają widzieć, są odważniejsi w działaniu. Zaczynają się wymykać kontroli i manipulacji. Nie wszystkim to odpowiada. Zwłaszcza jeżeli mieli ukrytą władzę z cienia. Czyli przy odpowiednim nakierowywaniu osiągali zamierzone reakcje w grupie co dobrze widzieli a grupa tego nie widziała. Czyli dobra energia działa ale tylko wobec dobrych ludzi. Mogą być tacy co stracili nadzieję albo są psychicznie wyniszczeni czy źli z powodu negatywnych sytuacji ale w środku dobrzy, uczciwi. Oni to docenią odzyskają nadzieję. Jeżeli trafisz na wrednego to będzie tylko czekał na Twoje potknięcie, podkreślał fałsz w Twoim postępowaniu, szukał czegoś co Cię złamie, zniszczy optymizm, wtoczy zwątpienie, podetnie skrzydła. Tylko wtedy może mieć kontrolę oraz żywić się Twoją i innych energią. No i jest całkowicie skoncentrowany na "żródle energii". Może być to działanie podobne do kropli drążącej kamień. Jeżeli grupa tego nie widzi może w dobrej wierze bardzo wspomagać negatywne działania albo nie reagować dla świętego spokoju. Dobroć nawet wśród negatywnych ludzi wspomoże dobre osoby. Jeżeli są słabe to Ty je wspomożesz a one Ciebie nie z powodu niemożności a nie podłości, a czasem zwykłej głupoty czy niedoświadczenia. Myślę, że to co napisałeś nie jest wystarczające chociaż bardzo wspomaga. Na pewno lepszym zabezpieczeniem jest świadome wzmacnianie aury, stałe uzupełnianie energii. Otaczanie się pozytywnymi ludźmi. Trudni ludzie są gotowi wyssać cudze życie nie mając świadomości zła które robią. Kierują się tylko własnymi potrzebami. Wymagają osobnych działań i pracy nad ich problemami czy demonami. Czasem trzeba im się poświęcić albo wiele lat ze swojego życia żeby zmienić ich myślenie. To nie dla każdego. Najlepiej jeżeli nie ma się wystarczającej siły do walki, rozpoznać ich i jak się uda ominąć albo uciec zanim oblepią swoim brudem. Edytowane 9 Kwietnia 2022 przez Oti 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oti Napisano 9 Kwietnia 2022 Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2022 W dniu 21.02.2022 o 21:41, nastek96 napisał: ...Nie trzeba rzucać klątw, ale można odprawiać rytuały, aby ta osoba zrozumiała co zrobiła. Jeśli ktoś zabił 3 osoby możemy odprawić rytuał, aby wszechświat sprawił, że zrozumie co im zrobił, jaką krzywdę wyrządził. I już wszechświat sam by wybrał dla nich odpowiednie lekcje...... Podoba mi się. Zemsta uczciwa, sprawiedliwa i przynosząca rozwój...Jakie są skuteczne rytuały? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nastek96 Napisano 9 Kwietnia 2022 Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2022 (edytowane) Oti, czasami jak piszesz są takie osoby, które cieszą się z cierpienia innych ludzi. Rzeczywiście nie na wszystkich wystarczy dobre nastawienie, ale myślę że stale budując światło wokół siebie nasza aura wzmacnia się i uodparnia na takie osoby. Oczywiście pozostają wyjątki przed, którymi właśnie najlepiej wiać. Jednak nie zawsze mamy takie możliwości. Teraz jest w moim otoczeniu pewna osoba, co do której mam mieszane uczucia i cieszę się, że odświeżyłeś wątek, bo informacje mi się przydadzą Co do skutecznych rytuałów to nwm, bo takich nie odprawiałem. Ale zastanawiało mnie, czy rytuał nie objął by również osoby rzucającej. Energia wraca...więc skoro ta druga osoba ma dostać lekcje, aby być lepszym człowiekiem to dlaczego też nie miałaby się czegoś nauczyć osoba rzucająca? Edytowane 9 Kwietnia 2022 przez nastek96 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oti Napisano 9 Kwietnia 2022 Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2022 Dążenie do tego żeby druga strona zrozumiała oraz została przystopowana w czynieniu ogólnie uznanego zła wydaje mi się w porządku. Wg mnie jest to dobra intencja. Jeszcze jest możliwość (dla mnie trudna)... działanie ludzi, których nazywam "wykonawcami". Czyli przykładowo ktoś rzuca "klątwe" a pan X realizuje "zlecenie". Czyli w rezultacie pan X jest nieświadomym wykonawcą wyroku. Nie mogę go obwiniać ani się na nim mścić bo był tylko marionetką. Może też być nauczycielem który ma mi coś uświadomić. Dlatego szukam rytuału który "dopadnie" właściwego złoczyńce. Nie ważne czy człowieka czy ducha i w sposób nieprzyjemny dla niego uniemożliwi dalsze szkodzenie. Pozostałych ma zostawić w spokoju. Na początek przydałby się rytuał który wyjaśni dlaczego przykleił się ktoś taki do mnie i po co Był czas że cierpiącym znajomym starałam się "poprawić" sytuację dobrymi myślami, życzeniami, modlitwami. Zauważyłam regułę, że jak im się już poprawiło to przestawali mnie lubić. Później doczytałam, że zanim się weżmie za pomaganie to trzeba najpierw zapytać czy można. Teraz jak bardzo chcę komuś dobrze życzyć to albo pytam o zgodę albo rezygnuję i nie narażam się na kpiące spojrzenia. Ewentualnie wysyłam w kosmo informację, że zdrowie tej osoby jest potrzebne mi do szczęścia bo... Przy dobrej argumentacji nie mam problemów. ....Miałam koleżankę cierpiącą na różne choroby. Jak jej się polepszyło miała już wolną głowę żeby zająć się plotkami i mąceniem.... Wiem że pewne nieprzyjemne sytuacje muszą być. Czasem są pomocne. I jeżeli można od tego uciec albo wyciągnąć wnioski to jest w porządku. Ale jeżeli ktoś świadomie pogarsza życie innym ludziom, krzywdzi w ramach pogardy i wywyższania się oraz ma możliwości, dobrze manipuluje, umie skutecznie unikać konsekwencji, pozostaje niewidoczny i bezkarny....? Może przydatny byłby rytuał na uwolnienie się? Ale co z następnymi potencjalnymi ofiarami? Tak...też nieraz zastanawiam się jak podejść do sprawy. Jeszcze jest coś takiego że jeżeli nie poradzisz sobie z jakimś problemem to będzie Cię cały czas dopadał rosnąc odpowiednio do Twojego doświadczenia i możliwości. Czyli zawsze będzie miał tę samą trudność. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oti Napisano 9 Kwietnia 2022 Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2022 Pojawiają się też nieprzyjemne osoby i sytuacje po to aby pokazać że dany wybór nie jest właściwy. Niewłaściwy zawód, szkoła, praca... Podobno jak idziemy we właściwym kierunku to wszystko nas wspomaga. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nastek96 Napisano 9 Kwietnia 2022 Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2022 (edytowane) Ja wiem o co Ci chodzi, ale nie jestem w stanie podać takiego rytuału. Nigdy takiego nie wykonałem. Jeśli chodzi o magię to ogólnie ludzie niechętnie się dzielą wiedzą. Jeśli chcesz wiedzieć kto się do Cb doczepił i dlaczego możesz skorzystać z kart tarota. Jak najbardziej można komuś dobrze życzyć bez pytania o zgodę. Być może źle się do tego zabierałaś. Nwm co dokładnie robiłaś, więc ciężko powiedzieć. Jeśli chcesz sobie poprawić sytuację i mówisz mam dobrze płatną pracę, z której jestem zadowolony to jest to afirmacja zaliczona do tzw. białej magi. Jeśli mówisz mam pracę w tej konkretnej firmie na tym konkretnym stanowisku, to już jest kwestia dyskusyjna, bo wpływasz na konkretne osoby, które Ci tą pracę dadzą i może mieć to negatywne konsekwencje. Mówię o tym dlatego, abyś przeanalizowała sama w jaki sposób pomagała ludziom tymi życzeniami i modlitwami. Czasem intencja może być dobra, ale środki do celu niekoniecznie i stąd taki efekt, że ludzie się odwrócili. Choć biorąc pod uwagę zwykłą ludzką psychologię mogło nie mieć to nic wspólnego z ezoteryką. Jest wielu ludzi, którzy utrzymują kontakty z ludźmi, kiedy czerpią z tego korzyści. Jeśli im już pomogłaś mogli stwierdzić, że już nie potrzebują tej znajomości. Przepraszam za te słowa, ale po prostu tłumacze jak mogło być. Oczywiście ty sama musisz przeanalizować sytuację. Uwolnienie się chyba jest sens stosować w stosunku do ludzi, którzy nam zagrażają. Zależy od sytuacji. Też wydaje mi się, że czasem problem nawraca dopóki się nim nie zajmiemy. Możemy się właśnie od kogoś odciąć, ale nie przepracujemy problemu, więc za kilka lat spotka nas taka sama sytuacja, aż w końcu przepracujemy co musimy. Sam się u siebie zastanawiam dlaczego właśnie obecnie trafiłem do takiego miejsca, a nie innego. Wszechświat nam daje wiele wskazówek, aby nas naprowadzić na właściwą drogę, ale oczywiście mamy wolną wolę. Edytowane 9 Kwietnia 2022 przez nastek96 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Stilla Napisano 9 Kwietnia 2022 Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2022 4 godziny temu, Oti napisał: Podoba mi się. Zemsta uczciwa, sprawiedliwa i przynosząca rozwój...Jakie są skuteczne rytuały? Mi dał do myślenia wstęp do rozdziału o czarnej magii w książce Bereniki Tern, aczkolwiek ona o "zemście przynoszącej rozwój zemście" nie pisze. Cytat Stereotypowa definicja czarnej magii to wszystkie działania magiczne mające na celu szkodzenie innym. Dlaczego zaznaczam, że to stereotypowa definicja? Ponieważ działania te bardzo często nie wynikają z patologicznej chęci szkodzenia innym, ale są częścią samoobrony lub odsyłania ataków do nadawcy. Wszystko jednak jest wrzucane do wspólnego worka, straszydełka, zwanego czarną magią. Już sam termin wzbudza poruszenie, sensację i drżenie, ponieważ jest nabrzmiały negatywnie znaczeniowo i kulturowo, ale przede wszystkim dlatego, że zaliczany jest do sfery tabu (czegoś zakazanego, strasznego, objętego „zmową milczenia”). Wszystkie domorosłe wróżki/wróżbici, wszyscy wiccanie czy tak zwani biali magowie ściszonym głosem mówią o prawie trójpowrotu, wielokrotnego uderzenia zwrotnego, haseł typu: „co zasiejesz, to zbierzesz” itp., przestrzegając przed praktykami czarnej magii. Straszenie konsekwencjami, powrotem klątw ze zwielokrotnioną siłą czy prawem karmy jest na porządku dziennym (zwłaszcza wśród wiccan), jeżeli chodzi o wypowiadanie się na temat czarnych praktyk magicznych. Natomiast absolutnie nikt (albo nieliczni świadomi i odważni) nie zadaje sobie trudu, by przeprowadzić spokojną, rzeczową analizę tych praktyk i zrozumieć oraz przybliżyć fenomen czarnej magii i, powiedzmy to otwarcie, jej szalonej popularności. Nie mówię tutaj o badaniach etnograficznych, socjologicznych czy psychologicznych, ale o przedstawieniu idei czarnej magii przez praktyków. A zatem zacznijmy od tego, że nie ma żadnej białej, czarnej, czerwonej czy jakiejkolwiek innej kolorystycznie magii. Magia to sztuka manipulowania energią w konkretnym celu. Przyjęło się nazywanie manipulowania energią w celach miłosnych/erotycznych magią czerwoną, w finansowych – zieloną, w ochronnych – białą, w celu szkodzenia innym – czarną. Cały czas jednak mówimy o tych samych działaniach energetycznych, psychoneurologicznych, kulturowo-symbolicznych, używanych jedynie w różnych celach. Różnica pomiędzy tak zwaną białą a czarną magią polega głównie na tym, że biała magia to działanie otwarte, za zgodą osób, których dotyczy, i bez krzywdzenia innych, natomiast czarna magia pozwala sobie na manipulowanie energią bez wiedzy i zgody osób trzecich. Dlaczego czarna magia wzbudza takie emocje? Ponieważ, oprócz manipulowania energetycznego bez wiedzy i pozwolenia osób zaangażowanych, łamie tabu bezwzględnej i ślepej miłości bliźniego i mówi wprost, że można, a czasami wręcz trzeba, krzywdzić innych i ma to swoje głębokie uzasadnienie. Taka postawa jest oczywiście natychmiast atakowana i negowana, bo jakże w dobie politycznej, kulturowej i religijnej poprawności można coś takiego otwarcie mówić czy wręcz promować? I nieważne, że każdy z nas codziennie praktykuje energetyczną (i nie tylko) czarną magię, posyłając innym (lub wzmacniając swoje i innych ludzi) brudne, ciężkie i śmiertelne myślokształty niechęci, nienawiści, goryczy, zazdrości czy zdrady. Nieważne, że codziennie na naszej planecie w imię czarnej magii nienawiści religijnej, rasowej, terytorialnej czy żądzy władzy korporacyjnobankowej morduje się tysiące ludzi, poniża, wyzyskuje, torturuje i zamyka w więzieniach. Nieważne, że czarnomagicznie wykańczamy i eksterminujemy bezbronne istoty, znęcamy się nad zwierzętami i niszczymy naszą żywicielkę Ziemię. Jeżeli tylko przyznamy otwarcie, że mamy prawo nienawidzić i niszczyć wrogów, to robi się natychmiast wielkie poruszenie. A czym to działanie czarnomagiczne różni się od wymienionych wyżej i praktykowanych przez nas na co dzień? Myślę, że jest ono znacznie bardziej moralne, bo polega na obronie, i to uzasadnionej. Oczywiście, czarna magia to nie tylko aktywna magia obronna, ale także wszelkie praktyki krzywdzenia innych z powodu niskich pobudek (zawiść, zazdrość, frustracja, problemy psychiczne itd.); niestety, taka jest właśnie natura człowieka i mamy prawo wyboru tego, w co chcemy wierzyć, co praktykować i jak żyć. Dychotomia dobra i zła nieustannie towarzyszy naszym myślom, działaniom, praktykom. Tylko od nas zależy, jaką drogą podążamy i jak żyjemy. Jest wielu złych, bezwzględnych i niebezpiecznych ludzi w naszej rzeczywistości, którzy dokonują malwersacji, rozbojów, morderstw. W magii te same zachowania (dobre lub złe) i wybory po prostu przenosimy na warstwę energetyczną i w niej działamy zgodnie z wyznawanym systemem wartości. Nieważne, czy skrzywdzisz kogoś energetycznie czy dosłownie – pod względem fizycznym akt ten jest skutkiem twojej woli, emocji, traumy itd. Powodów może być wiele, ale czy wszystkie są złe, szkodliwe i nieuzasadnione? Wypływamy tutaj na niezwykle głębokie wody dylematów egzystencjalnych, dotyczących fundamentalnych kwestii kondycji ludzkiej, dychotomii dobra i zła, sensu istnienia na tej planecie w takiej, a nie innej formie, ewentualnych konsekwencji naszych działań itd. Czarna magia to nie tylko, w uproszczony sposób rozumiana, sztuka szkodzenia innym ludziom, ale często także praca psychoterapeutyczna, samoanaliza siebie i swoich postaw; analiza, która niejednokrotnie pozwala na zrozumienie, dlaczego nienawidzę tej osoby/osób, dlaczego chcę jej/im zaszkodzić, czy mam takie prawo, co z tego wyniknie dla mnie/dla innych? To przenoszenie własnego światopoglądu, odbioru rzeczywistości i pragnień (zemsty, chęci manipulacji, obrony) w sferę energetyczną może być wspaniałą terapią, ponieważ rytuał zaszkodzenia danej osobie wymaga trudu i czasu (a w tym okresie wszystko może się wydarzyć, możemy także zmienić zdanie, nastawienie itp., a morderstwo lub fizyczna krzywda są natychmiastowe i nieodwracalne), co pozwala nam na zrozumienie, zweryfikowanie lub ostudzenie uczuć, emocji i zmianę swojego nastawienia lub, wprost przeciwnie, ugruntowanie w swoim przekonaniu i działaniach. Nieważne, jaki będzie rezultat, wygrywamy w każdym przypadku, bo działamy świadomie, lepiej poznajemy siebie, swoje motywy i mechanizmy reagowania, i w zgodzie z nimi działamy. Poza tym nie tak łatwo zaszkodzić innym – to jak z ubezwłasnowolnieniem w miłości – i tutaj musimy być świadomi, jak wiele działa czynników (wewnętrznych i zewnętrznych) oraz zmiennych, jak silna może być osobista, duchowa, energetyczna ochrona danej osoby. Wszystko to odpowiada za końcowy rezultat naszej energetycznej manipulacji. Bardzo często działania w czarnej magii przynoszą także zupełnie inne, zaskakujące, czasami wręcz niespodziewanie pozytywne rozwiązania. Dlaczego? Bo otwarte przyznanie się do nienawiści i świadome działania mające na celu zaszkodzenie konkretnej osobie pełnią świetną funkcję terapeutyczną i mogą po prostu uwalniać nas od wewnętrznej nienawiści. Uczucie krzywdy, niechęci, nienawiści czy żądza zemsty są wraz rytuałem silnie „wyrzucane” z naszego wnętrza w eter, a tym samym uwalniane przez nas i oczyszczane. Nie dziwmy się zatem, że – pomimo odprawiania rytuału nienawiści i krzywdy – w ostatecznym rozrachunku otrzymujemy nie wypadki i śmierć, ale pokojowe rozwiązanie lub psychiczne uwolnienie. Kolejną przyczyną nieudanego rytuału czarnej magii może być działanie naszej podświadomości. Pomimo głośnego i otwartego deklarowania nienawiści do kogoś tak naprawdę możemy być nie do końca przekonani, że szkodzenie innym jest właściwe – może bojkotować nas własna podświadomość, strasząc grzechem, ogniem piekielnym, potępieniem, ciężką karmą itd. Strach i poczucie winy to podstawowi dywersanci, którzy bardzo skutecznie niwelują działania magicznego krzywdzenia innych. I nawet jeżeli działamy wściekli, z furią i impetem, przekonani o swojej racji, to często po ukończonych rytuałach, po jakimś czasie mogą się pojawić wątpliwości, poczucie winy, strach, i to właśnie powoduje uderzenie w nas pseudopowracającej energii. Sami ewokujemy nieszczęśliwe zdarzenia, kary i rzekome powroty energii, bo skurczona i wystraszona podświadomość, zanurzona we wszczepionych nam przekonaniach o karze za grzechy, złe myśli i działania, sama wymierza sobie karę. Oto nasze prawo trójpowrotu. Dlatego nie każdy może zajmować się działaniami czarnej magii, ponieważ strach i nieuporządkowana podświadomość, ze swoimi blokującymi i paraliżującymi programami, skutecznie zbojkotują działania, co więcej: sprawią, że sami będziemy ewokować różne niepozytywne zdarzenia, by ukarać siebie zgodnie z tym, co autentycznie tkwi głęboko w naszej nieuświadomionej warstwie. Poza tym powiedzmy tutaj szczerze: większość osób parających się tak zwaną magią to kompletni dyletanci bez mocy wewnętrznej, świadomości działań energetycznych i z powierzchowną wiedzą, a tacy ludzie nie są w stanie wyrządzić krzywdy żadnymi rytuałami czarnomagicznymi, choćby nie wiem jak wymyślnymi. Autentyczne praktykowanie magii to sztuka rozwoju na każdej możliwej płaszczyźnie – etycznej i moralnej także – która na tyle rozwija świadomość siebie, świata, zdarzeń i Wszechświata, że niepotrzebne są jakiekolwiek działania fizyczne – wystarczy skoncentrowana myśl. To jest jednak dane nielicznym i osoby te, posiadając taki, a nie inny potencjał, wgląd i samoświadomość, raczej nie parają się rytuałami odbijania czyjeś żony, kłuciem lalek czy „wsadzaniem” pecha do magicznych butelek. Niemniej jednak, zanim osiągniemy taki poziom samoświadomości i rozwoju, drogi prowadzące do niego są różne, a magia świec (w tym czarna) może być jedną z nich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nastek96 Napisano 9 Kwietnia 2022 Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2022 Bardzo ciekawy artykuł. Oczywiście przedstawia tylko jeden z wielu poglądów na czarną magię, prawo trójpowrotu, konsekwencje itp... Faktycznie ciężko rzucić klątwę, ale bardzo łatwo komuś wyrządzić krzywdę niechcący, poprzez zwykle słowa wyrzucane w gniewie. Uważałabym na tą pewność, że aby komuś zaszkodzić musimy mieć niesłychanie wielką siłę wewnętrzną. Nie zgodzę się, że czarna magia przynosi pokojowe rozwiązania. Jeśli zechce kogoś uśmiercić to się pogodzimy? Za pewne zależy od przypadku. Nie uprawiam czarnej magii, więc nie jestem specjalistą. Fajny tekst, ale prezentuje pogląd jednej osoby. Ja mam inne zdanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Stilla Napisano 9 Kwietnia 2022 Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2022 (edytowane) 40 minut temu, nastek96 napisał: Nie uprawiam czarnej magii, więc nie jestem specjalistą. Ja też jej nie uprawiam, jednak czasem się zastanawiam nad takimi kwestiami: magii i karmy. Zadaję sobie pytanie jaką karmę tworzymy zgadzając się na niesprawiedliwość z czyjejś strony. Zagryzamy zęby i się nie bronimy "bo karma". Ale czy tak nie tworzymy sobie karmy ofiary losu? Le Vey na też parę dobrych momentów w swoich książkach i zwraca uwagę, że odmawiając sobie przyznania, że nienawidzimy wrogów i nie broniąc się w ten sposób tracimy godność i poczucie własnej wartości. A jaką karmę pozwalamy budować swoim oprawcom, pozwalając im robić co chcą? Dla przykładu, zgadzamy się, by ukraińskie wojsko zabijało Rosjan na terenie Ukrainy. Ale kiedy mówimy o czarnej magii użytej wobec kogoś, kto włazi z butami w nasze życie i nie da się wyprosić normalnymi sposobami, nagle robi się ciężka atmosfera. Co innego robienie krzywdy przypadkowym ludziom dla zabawy. 40 minut temu, nastek96 napisał: Edytowane 9 Kwietnia 2022 przez Ragna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nastek96 Napisano 9 Kwietnia 2022 Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2022 Ragna, ale nie powinniśmy sobie właśnie wmawiać, że nienawidzimy wrogów. Właśnie chodzi o to, aby dotrzeć do własnych emocji i rozpoznać je. Bardzo wiele emocji wychodzi podczas medytacji kiedy docieramy do tego co spychaliśmy do głębi. Trzeba sobie uświadomić co czujemy, dlaczego...inaczej nigdy tego nie przepracujemy. Myślę, że nie broniąc się nie tworzymy karmy ofiary losu. Po prostu pewne sytuacje mogą nas spotykać w kółko, aż je przepracujemy. Albo inaczej, jeśli to lekcja, którą mieliśmy przerobić to spotka nas raz jeszcze. Nie chodzi o to, aby zagryźć zęby. Możemy się bronić na różne sposoby, ale nie musimy np: od razu kogoś zabijać, uszkadzać fizycznie. Co do Ukraińskiego wojska to robią to dla obrony. To co innego niż zabijanie, bo ich nie lubią. A co do nas, zgadzamy się na to, bo to dla nas wygodne. Ja po prostu wychodzę z założenia, że magia to co innego niż działania fizyczne. Tutaj używamy wiedzy dla wielu niedostępnej. Wchodzimy w sferę energii, jakby bliżej wszechświata. Używamy pewnego ,,daru" i nie można go nadużywać. Dlatego uważam, że to co innego zabić nożem, a zabić magią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Stilla Napisano 10 Kwietnia 2022 Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2022 15 godzin temu, nastek96 napisał: Ragna, ale nie powinniśmy sobie właśnie wmawiać, że nienawidzimy wrogów. Z tym się zgadzam w 100%, nie o to mi chodziło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nastek96 Napisano 10 Kwietnia 2022 Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2022 Rozumiem. Wiem, że bliżej Ci do myśli buddyjskiej niż chrześcijańskiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Murugan Napisano 12 Września 2022 Udostępnij Napisano 12 Września 2022 To o czym mówi Phil Hine nazwałbym raczej zwykłym atakiem psychicznym, klątwa to coś więcej, ma swoją określoną definicję w okultyzmie, i też można ją oczywiście zakwalifikować do ataków psychicznych. Można wobec drugiego człowieka stosować przemoc fizyczną, a można go też zranić nawet samą myślą. Nie raz się przekonałem, jak długotrwałe negatywne myślenie o innej osobie może się odbić na jej samopoczuciu, zdrowiu, albo ściągnąć na tą osobę jakieś nieszczęście, wypadek czy coś w tym stylu. Ludzie, którzy w jakikolwiek sposób rozwijają swoją wewnętrzną moc powinni bardzo uważać na to, co nawet myślą o innych, bo raz, że krzywdzą te osoby, a dwa, że sami dają się wciągać w negatywne karmiczne relacje, które potem będą zakłócać ich wzrost duchowy, które będą ich utrzymywać w ignorancji, będą jak kula u nogi. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piko Napisano 13 Września 2022 Udostępnij Napisano 13 Września 2022 (edytowane) W dniu 28.11.2021 o 15:10, Saman napisał: Ludzie podchodzą do klątw w ten sam sposób, co do masturbacji. Robią to często, ale większość się do tego nie przyzna, Tu autor wypowiedzianych przez niego słów popełnia błąd, myśląc że wszyscy są tacy jak on , ponieważ są ludzie którzy nie rzucają klątw. Wiem, bo jestem jednym z takich ludzi.... Czasem powiem "brzydkie słowo", ale nie przeklinam nikogo... Edytowane 13 Września 2022 przez Piko 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Samarkanda Napisano 13 Września 2022 Autor Udostępnij Napisano 13 Września 2022 5 godzin temu, Piko napisał: Tu autor wypowiedzianych przez niego słów popełnia błąd, myśląc że wszyscy są tacy jak on , ponieważ są ludzie którzy nie rzucają klątw. Wiem, bo jestem jednym z takich ludzi.... Czasem powiem "brzydkie słowo", ale nie przeklinam nikogo... Myślę, że wszystko nabiera większego sensu gdy odniesiemy się do całej sprawy przekładając ją spowrotem na język angielski . Warto zwrócić uwagę na samo słowo " przekleństwo " , w Englishu dominują takie zwroty jak " god damn it " , czy " eat shit and die " , które faktycznie można już podpiąć pod sugestie , czytaj właśnie przekleństwo, u nas jest tego mniej , ale mamy przełożone " niech to szlag trafi " i tym podobne . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piko Napisano 14 Września 2022 Udostępnij Napisano 14 Września 2022 13 godzin temu, Saman napisał: w Englishu dominują takie zwroty jak " god damn it " , czy " eat shit and die " , które faktycznie można już podpiąć pod sugestie , czytaj właśnie przekleństwo, u nas jest tego mniej , ale mamy przełożone " niech to szlag trafi " i tym podobne Myślę że bardziej jest to związane z kulturą niż językiem. Z natury część anglojęzycznych przeklina częściej niż inne nacje.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.