Skocz do zawartości

Odpędzanie Śmierci


nastek96

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, nwm w sumie w jakim dziale umieścić wątek, ale skoro jest o śmierci to chyba dobrym pomysłem jest usadowienie go w nekromancji. 

 

Parę lat temu widziałem dokument o cygance, która parała się magią. Oczywiście jako cyganka sama sobą nie dysponowała, więc aby z nią porozmawiać należało otrzymać zgodę od jakiegoś mężczyzny. 

Ale do rzeczy. Kobieta zajmowała się czarną magią, cokolwiek w jej mniemaniu to znaczyło. To co na mnie zrobiło wrażenie to jej kontakt ze śmiercią. Cyganka twierdziła, że jest w stanie odpędzić od kogoś śmierć. Znała specjalne zaklęcia, rytuały, które po odprawieniu przy kimś kto umierał sprawiały, że Śmierć odchodziła. 

Musiała umieć ją przywoływać i odpędzać. 

Co sądzicie o tym? Uważacie, że coś takiego jest możliwe? Odpędzanie śmierci? 

I w takim razie śmierć to jakaś postać, która po nas przychodzi? 

 

Ja osobiście wierzę w coś takiego. Myślę, że trzeba tu mieć jakieś specjalne predyspozycje, albo znać jakiś odłamek magii niedostępny dla postronnych. Być może umiejętność przekazywana z matki na córkę jak u szeptuch. Oczywiście nie u każdego można to zastosować. Jeśli jest jakaś umierającą stara babcia, za którą oddycha maszyna to już czas nadszedł i nic nie zatrzyma duszy, ale w innych przypadkach jak młode osoby po wypadkach to powinno to zadziałać. 

Myślę, że trzeba mieć też jakąś więź z drugą stroną, która nam na to pozwala. 

 

A co do Śmierci to już dawno się zastanawiałem. Niektórzy widzą różne postacie przed śmiercią. Może to przewodnicy pomagający przejść na drugą stronę? Może to ich ona odpędza? 

 

Co sądzicie? 

Edytowane przez nastek96
  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm wydaje mi się, że używając tutaj postaci śmierci, obrazowała fakt, że umie i chronić i przeklinać. Niektóre osoby ezo uwielbiają dramatyzować o swojej potędze, w końcu to sprawia że są ciekawe i przyciągają ludzi ;p . Tak przynajmniej odbieram tą cyganke.

 

19 minut temu, nastek96 napisał:

A co do Śmierci to już dawno się zastanawiałem. Niektórzy widzą różne postacie przed śmiercią. Może to przewodnicy pomagający przejść na drugą stronę? Może to ich ona odpędza? 

 

Co sądzicie? 

Też się nad tym zastanawiałem, mój Padre godziny przed śmiercią zaczął mówić, że w pokoju jest ksiądz i na niego czeka, że już pora i pójdą razem. Wierzymy że naprawdę ktoś po niego przyszedł, i jest to bardzo pocieszająca myśl ;p . 

Nie wiem czy to ma znaczenie, ale Ojciec nie był osobą wierzącą, więc postać księdza wywołała u nas spore zaskoczenie. 

  • W punkt 1
  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że tylko wyolbrzymiła swoje umiejętności. Nie podała szczegółów, więc nie wiadomo co dokładnie robiła. 

 

To fascynujące, że zobaczył postać ubraną na czarno. Moja babcia widziała we śnie trzy postacie ubrane na czarno, które jej tłumaczyły, że to jest woda, w której trzeba się obmyć itd. Bardzo ciekawe, że kolejna osoba widziała postać ubraną na czarno, tym razem księdza. 

  • Lubię to! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, nastek96 napisał:

Cyganka twierdziła, że jest w stanie odpędzić od kogoś śmierć. Znała specjalne zaklęcia, rytuały, które po odprawieniu przy kimś kto umierał sprawiały, że Śmierć odchodziła. 

Musiała umieć ją przywoływać i odpędzać. 

Co sądzicie o tym? Uważacie, że coś takiego jest możliwe? Odpędzanie śmierci? 

I w takim razie śmierć to jakaś postać, która po nas przychodzi? 

Mysle ze to moglabyc metafora/personifikacja czegos czego ona nie mogla/ nie umiala nazwac. Moze miala dar jasnowidzenia,przeczucia,  moze uzywala kart.... Skoro widziala w ten sposob czyjas smierc to i mogla jej jakos zapobiec

Ciezko powiedziec.

 

Tak sie mowi ze "smierc przyszla" ale moim zdaniem ma to jakis wymiar literacki lub majacy nadac powagi i wznioslosci temu wydarzeniu. Smierc to archetyp ktory funkcjonuje w kazdej kulturze i kazda kultura w podobny sposob sobie ja wyobraza. Wiec to tylko dowodzi na to ze ta cyganska kultura nie jest jakas nam obca skoro wystepuja w niej te same motywy.

 

Pamietam jednak ze bliska mi osoba przed smiercia zobaczyla.... Śmierc na koniu (troche jak na karcie tarota)...... w swoim garazu....  na co to dla mnie dowod?otoz na istnienie intuicji? Tego ze ktos moz eprzeczuwac ze jego zycie dobieglo konca ? Szczegolnie jezeli choruje i jego stan sie pogarsza,  a tak bylo w tym przypadku. Mysle ze wtedy moga do glowy przyjsc wszystkie mozliwe skojazenia zwiazane ze smiercia...

 

Edytowane przez Blackraven
  • Lubię to! 1
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nwm, czy potrafiła zobaczyć w kartach śmierć. Wiem, że jak przychodzili umierający ludzie to znała jakieś magiczne sposoby, aby ta śmierć odpędzić. Ale być może jest to coś czego nie umiała nazwać jako prosta kobieta i używała skojarzeń, metafor. 

 

Czyli u Cb znów bliska osoba zobaczyła postać zanim umarła. U Cb nawet zobaczyła sama śmierć. To bardzo ciekawe, że tak dużo osób to widzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, nastek96 napisał:

Witajcie, nwm w sumie w jakim dziale umieścić wątek, ale skoro jest o śmierci to chyba dobrym pomysłem jest usadowienie go w nekromancji. 

 

Parę lat temu widziałem dokument o cygance, która parała się magią. Oczywiście jako cyganka sama sobą nie dysponowała, więc aby z nią porozmawiać należało otrzymać zgodę od jakiegoś mężczyzny. 

Ale do rzeczy. Kobieta zajmowała się czarną magią, cokolwiek w jej mniemaniu to znaczyło. To co na mnie zrobiło wrażenie to jej kontakt ze śmiercią. Cyganka twierdziła, że jest w stanie odpędzić od kogoś śmierć. Znała specjalne zaklęcia, rytuały, które po odprawieniu przy kimś kto umierał sprawiały, że Śmierć odchodziła. 

Musiała umieć ją przywoływać i odpędzać. 

Co sądzicie o tym? Uważacie, że coś takiego jest możliwe? Odpędzanie śmierci? 

I w takim razie śmierć to jakaś postać, która po nas przychodzi? 

 

Ja osobiście wierzę w coś takiego. Myślę, że trzeba tu mieć jakieś specjalne predyspozycje, albo znać jakiś odłamek magii niedostępny dla postronnych. Być może umiejętność przekazywana z matki na córkę jak u szeptuch. Oczywiście nie u każdego można to zastosować. Jeśli jest jakaś umierającą stara babcia, za którą oddycha maszyna to już czas nadszedł i nic nie zatrzyma duszy, ale w innych przypadkach jak młode osoby po wypadkach to powinno to zadziałać. 

Myślę, że trzeba mieć też jakąś więź z drugą stroną, która nam na to pozwala. 

 

A co do Śmierci to już dawno się zastanawiałem. Niektórzy widzą różne postacie przed śmiercią. Może to przewodnicy pomagający przejść na drugą stronę? Może to ich ona odpędza? 

 

Co sądzicie? 

Jest to możliwe.

Jezus np. wskrzesił Łazarza.

Miał ogromną moc, która nie jest dana zwykłym śmiertelnikom.

Jeśli chodzi o czarną magię, to odprawia się specjalne rytuały, w wyniku których ludzie powstają z grobu jako zoombi.

Ale to nie ma nic wspólnego z normalną egzystencją i jest to efekt krótkotrwały.

Stefan Ossowiecki np. widział białą aurę wokół ludzi, którzy w bardzo krótkim czasie mieli umrzeć.

Mówił wtedy, że nic nie da się zrobić, że taka osoba swój los ma przesądzony, nie da się zapobiec przeznaczeniu.

Tuż przed śmiercią bardzo często przychodzą zaprzyjaźnione osoby, zmarłe osoby z rodziny, do osoby, która ma w niedługim czasie umrzeć.

Robią to po to, by taką osobę ,,przeprowadzić'', do Świata Duchowego.

Jeśli chodzi o tę konkretną cygankę, to nie powierzyłbym jej opieki nad chomikiem, a tym bardziej nie uwierzyłbym jej w to co mówi na tak poważne tematy.

Uważam, że z jej strony to ściema po to, żeby wyciągnąć jak najwięcej kasy, od każdej osoby naiwnej, którą spotka na swojej drodze.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
9 godzin temu, Milano0404 napisał:

Jest to możliwe.

Jezus np. wskrzesił Łazarza.

 

Ale Cyganka to nie Jezus. Wprawdzie Jezusowe moce mogą wydawać się "magiczne" i na pewno takimi były dla jemu współczesnych, lecz pochodzą z innego źródła niż cygańskie zamawiania. Chociaż, jakby się uprzeć, to punkt wyjścia jest ten sam, tylko świadomość chrystusowa jest inna niż cygańska.

 

Co do mocy Cyganki - tak, mogła posiadać pewien dar widzenia, komu na życie a komu na śmierć i umiała to wykorzystać, ubierając w "zaklinanie", które jest typową metodą działania tej nacji. 
O ile mnie pamięć nie myli, to rozmawialiśmy w którymś wątku na temat umiejętności i sposobu działania Cyganów. 

 

Poza tym w wielu legendach można odnaleźć ten motyw, pamiętam piąte przez dziesiąte, jakąś śląską bajkę z czasów dzieciństwa, gdzie to pewien młodzieniec miał układ ze Śmiercią, która, w zależności od tego gdzie stała - czy w przy głowie chorego czy przy nogach - informowała go, czy chory przeżyje czy umrze. I młodzieniec na tej podstawie leczył. A wzięcie miał i kasę z tego, że hej! :D 

Bajka ta ma trochę wersji, ta "moja" to śląskie klechdy, natomiast pierwowzór to bracia Grimm: Kuma Śmierć

 

Jasne, że niekoniecznie to tak musi wyglądać, jak w tej bajce, lecz dla mnie jest oczywiste, że niektórzy ludzie mają takie właściwości, że widzą, czy chory umrze czy wyzdrowieje, tu mówię u konkretnej umiejętności, a nie o przeczuciach, które w zasadzie może mieć każdy z nas i oczywiście w takim przypadku są to przeczucia tylko co do niektórych osób, nie do wszystkich jak leci. 

  • Lubię to! 1
  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ismer

O! Pozwól że wykorzystam Twoją obecność w temacie, bo wypłynął tutaj motyw osób, które podczas śmierci kogoś widziały, utrzymywały że ktoś po nich przyszedł, i mają dalej udać się razem. Jakie masz zdanie o tym zjawisku? Nie ukrywam, że bardzo mnie zaciekawiło.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też myślę, że tu nie o Moc chodzi, ale o świadomość. 

 

Co do zoombi to nie są to ludzie umarli, ale żywi. 

Przemiana w ,,zombii" to kara dla złych ludzi. Podaje się im jakieś substancje narkotyczne i inne ograniczające sprawność mózgu jak i ograniczające dopływ tlenu. Nie pamiętam dokładnie. Przez to są oni powolni i zdają się nie posiadać własnej woli. Ślepo wykonują polecenia. Jednak jest odtrutka neutralizująca te substancje, ale również nie pamiętam dokładnie. To chyba była zwykła sól. 

 

Ismer, czyli znów motyw że jednak coś po nas przychodzi. Coś się widzi.

 

Edytowane przez nastek96
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

@Saman - nie mam pojęcia, czy to co widzą osoby umierające jest rzeczywiste czy jest wytworem ich gasnącej wizji, generowanej na przykład z pokładów podświadomości, gdzie zakopane jest wszystko od początku życia i zapewne nie tego jednego.

Ale wiem, że takie zjawiska są częste, spotkałam się z tym. Jeśli ktoś z was jest odporny na cierpienie, to polecam wolontariat w hospicjum, gdzie można zaobserwować różne zjawiska, nie tylko te z przychodzeniem kogoś po umierającego. Ale jeśli ktoś nie ma do tego serca, to wolontariatu z samej ciekawości badania zjawiska nie polecam i na pewno wiecie, dlaczego :) 

 

47 minut temu, nastek96 napisał:

Przemiana w ,,zombii" to kara dla złych ludzi.

 

 niekoniecznie kara dla złych ludzi - najczęściej to były "roboty" czarowników, ludzie przeznaczeni do "brudnych prac" i ciemnych spraw. 

 

Poza tym, co tu dużo gadać, my wszyscy powoli stajemy się zombiakami - jesteśmy już bardzo sterowalni i stajemy się coraz więcej. Ale o tym też już było, w kilku różnych tematycznie  wątkach. 

  • Lubię to! 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może opowiesz coś czego tam ludzie doświadczyli? 

Ja może i bym poszedł.

Myślę, że mam odpowiednią psychikę, aby być przy umierających ludziach, ale przerósł by mnie wianuszek żywych, którzy by wokół nich stali i płakali. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
Godzinę temu, nastek96 napisał:

Może opowiesz coś czego tam ludzie doświadczyli? 

 

Niełatwe jest to opowiadania. W sumie prawie każdy tam ma swoje przemyślenia, odczucia, wrażenia, wizje. Są ludzie pogodzeni ze śmiercią - i nie mam tu na myśli wyczekiwania na nią, bo cierpią, ale zrozumienie przyczyny i / lub sensu swego cierpienia, niektórzy przechodzą totalną transformację świadomości, inni nie rozumieją i nie godzą się z tym, co ich spotkało.

Mówią, że przychodzą do nich bliscy, albo jakieś istoty (aniołowie, przewodnicy, duchy innych osób - różnie), rozmawiają z nimi, one ich uspokajają, wyciszają obawy związane z lękiem przed śmiercią, pokazują nawet perspektywę tego co jest po niej. Niektórzy widzą wędrujące właśnie dusze, tzn. te, które właśnie opuściły ciało. Albo widzą siebie, tak jak to ma miejsce przy śmierci klinicznej i twierdzą, ogólnie rzecz ujmując, że "tam jest pięknie". Czyli właściwie nic nowego, ale co innego sobie o tym poczytać a co innego posłuchać bezpośrednio, nawet jeśli nie wiadomo co z tego i ile jest prawdą.

Bywają też sytuacje odwrotne, kiedy ktoś widzi "ciemność", czy inaczej mówiąc "piekło" i boi się odejścia, z tego właśnie względu. Ale myślę, że to wszystko co się widzi czy doznaje, jest związane z tym, co ma się wbudowane przez system wierzeń indywidualnych no i przez doświadczenie własnego życia, swoich postępków, uczynków. Ale tu też dużo można zdziałać rozmawiając z taką osobą o tym, że jest inaczej. Nie jest to pocieszanie, zresztą to nie powinno mieć miejsca, tylko jest to rzeczowa rozmowa i naświetlanie sprawy z innego punktu widzenia. 

 

Nie wiem jak jest naprawdę, ale osoby pracujące z dziećmi mówią, że dzieci są bardziej dojrzałe w kwestii odejścia niż dorośli. 

 

Godzinę temu, nastek96 napisał:

Myślę, że mam odpowiednią psychikę, aby być przy umierających ludziach, ale przerósł by mnie wianuszek żywych, którzy by wokół nich stali i płakali. 

 

Umierający często pocieszają tych żywych i nawet proszą, by nie płakali, nie smucili się. Ale żywym nie przetłumaczą, bo w sumie to płaczą emocje i wyobrażenia żywych.  A z drugiej strony jest dla odchodzących ważne, by była koło nich jakakolwiek życzliwa osoba, niekoniecznie z rodziny. 

  • Medal 1
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli sporo osób widzi inne osoby. Ciekawe to jest. 

 

Słyszałem, że podczas śmierci klinicznej ludzie doświadczają nieba, albo piekła i opisują je. 

Ale jestem zdziwiony, że niektórzy jeszcze przed śmiercią widzą gdzie odejdą. Najbardziej mnie zaskakuje jak ktoś widzi ciemność i pustkę. Może to dlatego, że ma jeszcze szansę coś naprawić i zmienić, aby tego uniknąć. 

 

 

Nie rozumiem jednego, można rozmawiać z nimi i mówić, że jest inaczej? Chodzi o tych co widzą piekło? 

 

Tak, z pewnością niektórzy umierający są w o wiele lepszych nastrojach niż żywi. Może rzeczywiście warto czasem pobyć przy takich osobach. Narazie nie pójdę, ale myślę, że wrócę kiedyś do tego pomysłu, bo już kiedyś się pojawił. 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
3 godziny temu, nastek96 napisał:

Nie rozumiem jednego, można rozmawiać z nimi i mówić, że jest inaczej? Chodzi o tych co widzą piekło? 

 

Można przedstawiać swój punkt widzenia, nigdy wmawiać, że jest inaczej - bo tego nikt nie wie. Ludzie umierający niekoniecznie są zapaździali w poglądach i może sprawić im ulgę wizja inna niż ta, której do tej poru hołdowali. 

I nie tylko tym, którzy widzą piekło, chociaż to o nich myślałam, pisząc to. Bo tym "od nieba" to nie trzeba, że tak powiem, za bardzo dopomagać :D 

Nastek, bardzo ważne jest to, z czym człowiek odchodzi, jaka jest ostatnia jego myśl, przekonanie, nastawienie.

Nie wiem oczywiście, jak to działa dalej, lecz na przejściu zdaje się być to całkiem do rzeczy.

 

Nie wiem, czy ci ludzie wiedzą, gdzie odejdą, czy tylko sobie to wyobrażają, przypuszczam, że dominuje to drugie jednak. 

  • Medal 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, może komuś by przyniosła ulgę wieść, że np rodzimy się ponownie i możemy wszystko naprawić :)

Podobno przed śmiercią ludziom w ciągu minuty, czy kilkunastu sekund przelatuje przed oczami obraz całego życia, zwłaszcza tych dobrych momentów. Niby taki mechanizm obronny, kiedy mózg ostatni raz próbuje dać ciału siłę do walki.

Warto, aby te ich ostatnie wspomnienie było pozytywne :)

 

Może przeczuwają gdzie odchodzą. Kiedy jesteśmy już u progu śmierci świadomość może być już na innych wibracjach.  

Edytowane przez nastek96
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...