Zazdrośnica

[Imaginacja]

Pomyślałam, że opiszę to, na co potocznie ludzie mówią 'krzywe (złe) oko' lub po prostu urok... mam taką sąsiadkę (nie jakąś złośliwą), której jak się coś spodoba np. kwiat w doniczce, to kwiat niedługo potem uschnie, podobał się jej nasz pies i niestety pies zdechł. Mówiła, że mam piękne włosy i zaczęły mi wypadać (leczę je na kilka sposobów i mimo zdrowia nadal wypadają). I tak jest ze wszystkim. Czy to możliwe, że zazdrość, że ktoś ma coś ładnego, a ona nie, może powodować, że wysyła złą energię (nieświadomie) na daną rzecz, czy osobę co powoduje jakby rzucenie uroku? Jak się przed tym bronić?

I w drugą stronę - czy samemu mając coś takiego, można to wykorzystać świadomie dla własnych celów/lub nie chcąc krzywdzić osob, którym się zazdrości jakoś tę energię powstrzymać?

 

Dodam, że co do sąsiadki to starsza kobieta, nie jakaś czarownica, i kiedy coś chwali zawsze w to intensywnie patrzy...

[Gość Trina7]

Ja mam tak z moją teściowa. Jak jej się podoba u mnie jakiś kwiatek, to na drugi dzień nie ma co już ratować. Wszystko ode mnie od gapia. Usiłuje ze mną rywalizować. Czuję jak przy mnie udaje kogoś innego, jest sztuczna...

Teraz jak się widzimy, to od razu w myślach mówię taką formułkę:

"sól tobie w oczy, a pomiotło w zęby. Czego dla mnie życzysz, niech do Ciebie wróci."

Kiedyś gdzieś ja przeczytałam i stosuje...

[Til]

Tak, zawiść, zazdrość obojętnie czy świadoma, czy nieświadoma - mogą powodować negatywne efekty u obiektu zazdrości. Na tym właśnie polega 'klasyczne' złe oko. Jest powód dla którego w wielu kulturach pojawia się taki motyw i różne sposoby obrony przed takim oddziaływaniem...

 

Równie klasycznym sposobem przeciwdziałania jest np. zawiązanie psu na szyi, czy dziecku na włosach czerwonej wstążki, albo noszenie talizmanu - błękitno-białego przypominającego nieco oko wisiorka. Zasada ich działania jest taka, że mają przyciągnąć wzrok zazdroszczącej osoby, a przez to odciągnąć urok od obiektu zazdrości (bo tam gdzie wzrok, tam energia). W zasadzie powinien podobnie działać każdy jaskrawy element, ale klasycznie używa się właśnie czerwieni (nitka, wstążka), albo ostrego błękitu (talizman).

 

Co do osób posiadających taką zdolność, powiem z własnego doświadczenia, bo sam tak mam, po mamusi i po babci (powinienem być kobietą chyba, bo to idzie po linii pierwszych córek, prababcia była zielarką, a i praprababcia podobno miała jakieś zdolności, wszystko pierwsze córki, tylko ja pierwszy syn...).

Nie jest to co prawda tak silne i niekontrolowane jak u opisywanej sąsiadki. Ale tak ja, jak i moja mama (u babci objawia się to o wiele słabiej) świetnie wiemy, że jeśli ktoś zrobi coś złego nam - w jakiś sposób oszuka na przykład - wcześniej czy później zawsze wyjdzie mu to w końcu na niekorzyść. I sprawdza się. Pomijam już kwestie tego, że jak mój ojciec zdenerwuje moją matkę, zawsze chwilę później albo stłucze szklankę, albo zakrztusi się (niegroźnie) herbatą, albo uderzy się palcem u nogi w coś wystającego itp... Ja mam tak samo.

 

Jak to kontrolować? Tak jak każdą magię - bo w końcu jest to zmienianie otaczającego świata siłą woli (choćby nieświadomą). Jednym z moich pierwszych bodźców do świadomego zajęcia się swoim rozwojem wewnętrznym, była chęć zapanowania nad tym. Nauczyłem się zwyczajnie uważać co myślę i jak myślę o innych. Nauczyłem się nie myśleć negatywnie, nie zazdrościć - cieszyć się cudzym szczęściem, oraz doceniać własne.

 

Pierwszym krokiem jest nauka obserwowania swoich myśli i interweniowania w odpowiednich momentach - kiedy zauważa się niepożądane myśli - po prostu trzeba przestać się nakręcać. A potem najlepiej wręcz zanegować przez odwrócenie poprzednie myśli - skoro przed momentem życzyło się źle komuś, skupić się na życzeniu mu dobrze. Życzyć mu, żeby nauczył się nie krzywdzić ludzi - zamiast życzenia mu żeby stała mu się krzywda. Całkiem proste z perspektywy osoby która się tego nauczyła. Trudne z perspektywy osoby która ma to przed sobą.

 

Ale przy okazji świetnie trenuje się wolę, kontrolę nad własnym umysłem - co przydaje się w każdej dziedzinie magii...