Buldi01 Napisano 9 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Dlaczego wszystkie religie opierają się na cierpieniu ?. Przeżyłem już trochę wiosen ( 43 ) szukam , zadaje pytania . Oczywiście wierzę w Boga . Tylko że Bóg o którym czytam , oglądam i słyszę wymaga od nas poświęceń . Im bardziej cierpisz tym lepiej , tym szybciej będziesz zbawiony . Nie mam nic przeciwko , ale jak słyszę że Bóg daje ci cierpienie , doświadcza , wystawia na próbę bo cię kocha , to jakoś tak dziwnie to odbieram . Mam dwóch synów i kocham ich bardzo jak to ojciec . Ale jakoś nie przychodzi mi do głowy żebym moje dzieci wystawiał na ciągłe próby . Narażać je na cierpienie po to by zrozumiały że je kocham ?. Normalny w miarę człowiek , bez doświadczeń i cierpień ma zero szans na zbawienie?. Albo człowiek ciągle cierpiący może czuć się bardziej kochany przez Boga?. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nereida Napisano 9 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Żadna religia nie opiera się na cierpieniu. Takie wnioski powstają na skutek błędnej interpretacji religii. To, czy cierpisz, zależy tylko od Ciebie. W pewnym sensie cierpienie uszlachetnia i jego rezultatem jest doświadczenie oraz zrozumienie. Sam kreujesz swoją rzeczywistość. Sam również karzesz się i zbawiasz. Bóg nie zsyła na Ciebie cierpienie - tylko Ty uznajesz coś za cierpienie, za ból, za lęk, za blokadę, za zło etc. Możesz żyć w zgodzie z Najwyższym Dobrem jakim jest Miłość - jako spełniony człowiek. To od Ciebie zależy jaką drogę wybierzesz, niemniej jednak, aby zrozumieć źródło Miłości, trzeba zrozumieć też źródło jej przeciwieństwa. Stąd ludzie często uważają, że cierpią, ale z każdego doświadczenia życiowego możesz wynieść naukę, która naprowadzi Cię na właściwą drogę - Drogę Miłości. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Reina Napisano 9 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 (edytowane) Jak to WSZYSTKIE? Droga Buldi, piszesz, że czytasz o Bogu. Ale z kontekstu wynika, że cały czas o jednym - chrześcijańskim, jak się zdaje. Jakie religie poznałaś? Jakie zgłębiałaś? Nie uogólniaj. Radosnym systemem filozofii życiowej oraz/lub (w zależności od odłamu) religijnym jest moim zdaniem Taoizm - który każe się cieszyć zarówno swoją fizycznością (stąd metody leczenia i dbania o ciało - tai chi, akupunktura, któa badała przepływ energii w ciele) jak i duchowością. Dopóki jesteśmy na ziemi, powinniśmy doceniać jej materialne, namacalne aspekty - delektować się potrawami, dostrzegać piękno, żyć w zgodzie z naturą, ale zarazem żyć prosto, patrzeć na świat z taką samą świeżością jak dziecko, nie tworzyć abstrakcyjnych problemów za pomocą lubiącego komplikacje umysłu. Taoizm to równowaga, harmonia, dostrzeganie rzeczy, takimi jakimi są naprawdę, podążanie, płynięcie za Tao. Szczęście płynące z oczyszczonego umysłu. To tyle ode mnie (na wszystkich religia też się nie znam), jeśli chodzi o zanegowanie, że WSZYSTKIE religijno-filozoficzne sposoby na życie polegają na cierpieniu. Edytowane 9 Lipca 2009 przez Reina 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ReseT Napisano 9 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Jako chrześcijanin rzadko spotykam się ze stwierdzeniem że człowiek bardziej cierpiący szybciej zostanie zbawiony. Owszem, jeżeli cierpi dla cudzego zbawienia (rzadkie przypadki wymagające długich dyskusji). Hmm myślę że próba bardziej polega na tym że z własnych błędów wyciągamy cenną wiedzę a nie na udowadnianiu czegoś poprzez cierpienie. Z tego co mówił Jezus i jest napisane w księgach Bóg nas ukochał najbardziej, więc wątpię by ktoś kazał cierpiec komuś kogo kocha tylko dla próby wiary lub czegoś innego... Zdań miliony a odpowiedz jedna ;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alexis Napisano 9 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 9 Lipca 2009 Mi sie wydaje, ze religie nie opieraja sie na cierpieniu, tylko probuja cierpienie wytlumaczyc w jakis logiczny sposob. Bo cierpienie nalezy do zycia, jest nauka. Jesli raz wlozysz palec do ognia, to juz drugi raz tego nie zrobisz . Poza tym wszyscy kiedys umrzemy, a wiadomo, ze jak sie umiera, to sie raczej cierpi, wiec cierpienie jest czescia naszego zycia. Mysle, ze gdyby bylo tylko to cos, co jest przeciwienstwem cierpienia (nie moge znalezc slowa , to bysmy sie wcale tym nie cieszyli, bo by to bylo dla nas normalne. Wiec zeby bylo szczescie, musi byc i smutek. Ale tego szczecia jest duzo wiecej od smutku, a ten smutek jest tylko po to, zebysmy nauczyli sie doceniac szczescie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buldi01 Napisano 10 Lipca 2009 Autor Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 Wszystko fajnie , Bóg dał nam wolną rękę . Chodzi mi o to że np. Chrześcijanie : wszędzie przewija się cierpienie , różne próby wiary . Chrystus też cierpiał jako jedyny syn Boga . Tak na mój prosty rozum ( o blużnierco !! ). Wysyłam swego syna po to żeby cierpiał za nas . Kocham go bardzo martwię się o niego i wysyłam go na śmierć . Po to żeby pokazać że kocham i jego i nas . Mogę go przecież nie wysyłać w zamian się ukazać powiedzieć co myślę czego oczekuję i tyle . Jasne wysyłał proroków ale ilu było prawdziwych ?. Jak mam ważną sprawę do załatwienia to nikogo nie wysyłam tylko sam załatwię bo boję się że pójdzie coś nie tak . Po co tak to komplikować . Było by to proste rozwiązanie , a ile zaoszczędziło by nam problemów. Teraz szukaj wybieraj między różnymi wiarami , odłamami , sektami . Wszystkie religie wiary są prawdziwe . Więc która jest prawdziwa ?. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Reina Napisano 10 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 Dla Ciebie ta, ktora sama wybierzesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kudlisekola Napisano 10 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 Zgadzam się w zupełności z Nereidą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nereida Napisano 10 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 Wszystko fajnie , Bóg dał nam wolną rękę . Chodzi mi o to że np. Chrześcijanie : wszędzie przewija się cierpienie , różne próby wiary . Chrystus też cierpiał jako jedyny syn Boga . Tak na mój prosty rozum ( o blużnierco !! ). Wysyłam swego syna po to żeby cierpiał za nas . Kocham go bardzo martwię się o niego i wysyłam go na śmierć . Po to żeby pokazać że kocham i jego i nas . Mogę go przecież nie wysyłać w zamian się ukazać powiedzieć co myślę czego oczekuję i tyle . Jasne wysyłał proroków ale ilu było prawdziwych ?. Jak mam ważną sprawę do załatwienia to nikogo nie wysyłam tylko sam załatwię bo boję się że pójdzie coś nie tak . Po co tak to komplikować . Było by to proste rozwiązanie , a ile zaoszczędziło by nam problemów. Teraz szukaj wybieraj między różnymi wiarami , odłamami , sektami . Wszystkie religie wiary są prawdziwe . Więc która jest prawdziwa ?. Skąd masz pewność, że Jezus cierpiał? On sam tak Ci powiedział? Skąd też wziąłeś informację, jakoby Jezus był jedynym Synem Boga? Wszelkie emocje i uczucia sam sobie tworzysz, więc jeśli mówisz, że cierpisz, że coś Cię boli - to wypływa to z Twojej psychiki. Ty sam tak sobie przetworzyłeś i zinterpretowałeś daną sytuację, że odbierasz ją jako bolesną. Nikt tego za Ciebie nie zrobił, nikt Tobie nie narzucił jak masz myśleć i czuć. Zastanów się nad tym proszę. Wszystko, absolutnie wszystko, zależy od Twojego spojrzenia. Jesteś twórcą swojej rzeczywistości, Ty uznajesz coś za fałsz, a coś za prawdę tak, jak robią to inni. Wszyscy jesteśmy Boskimi cząstkami, nasze dusze mają Źródło u Boga. Bóg znajduje się w każdym człowieku, we wszystkim, jest wszędzie obok. Bóg nie skazuje nas absolutnie na nic. Jedynie Ty możesz czuć się jakbyś był skazany, ale jest to iluzja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
caliah Napisano 10 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 Buldi01, zacznijmy od tego, że za bardzo skupiamy się na tym co dla nas jest przykre lub co odbieramy jako cierpienia. Zauważ, że gdy spotyka nas coś przyjemnego, to z łatwościa to przyjmujemy, cieszymy się tym i dość szybko pozwalamy odejść emocjom. Natomiast gdy spotyka nas jakaś przykrość, nieszczęście, to rozpamiętujemy to, czasem wręcz celebrujemy, zamiast przyjąć to jako rzecz post factum, postarać się wyciągnąć z tego konstruktywne wnioski, choćby takie jak możliwość innego spojrzenia na dotychczasowe wartości. Powodem tego jest nasze ludzkie przywiązanie do spraw i wartości doczesnych. Owszem są one ważne, bez nich nie da się żyć w świecie współczesnym, a niestety często przesłaniają nam one to co trwa znacznie dłużej niż nasze ziemskie życie. Mogłabym zadać teraz pytanie, czy kiedykolwiek zdarzyło się Wam cierpieć z powodów innych niż spowodowanych troską o doczesność? Trudne prawda? Tak jak napisała Nereida, cierpienie jest odczuciem subiektywnym. To czy z danego powodu będziesz cierpiał, czy może potraktujesz to jako wyjście w innym, nieplanowanym przez Ciebie kierunku zależy włącznie od Ciebie. Radosnym systemem filozofii życiowej oraz/lub (w zależności od odłamu) religijnym jest moim zdaniem Taoizm - który każe się cieszyć zarówno swoją fizycznością....jak i duchowością. Dopóki jesteśmy na ziemi, powinniśmy doceniać jej materialne, namacalne aspekty - delektować się potrawami, dostrzegać piękno, żyć w zgodzie z naturą, ale zarazem żyć prosto, patrzeć na świat z taką samą świeżością jak dziecko, nie tworzyć abstrakcyjnych problemów za pomocą lubiącego komplikacje umysłu.Taoizm to równowaga, harmonia, dostrzeganie rzeczy, takimi jakimi są naprawdę, podążanie, płynięcie za Tao. Szczęście płynące z oczyszczonego umysłu. Tak się chyba nie przypadkiem składa, że to co Reina napisała o Taoizmie zawiera się również w podstawach religii chrześcijańskiej Przedstawianie jej jako religii cierpiącej jest wielkim nieporozumieniem, wypływającym prawdopodobnie ze skrajnych praktyk ascetycznych rozpowszechnionych w średniowieczu. Dla przeciwwagi mogę podać choćby przykłady różnego rodzaju wspólnot i ruchów młodych, których istotą jest radość ze wspólnoty i rozwoju duchowego. Normalny w miarę człowiek , bez doświadczeń i cierpień ma zero szans na zbawienie? Każdy człowiek ma takie same, a nawet powiem Ci, że każdy już jest zbawiony, tylko od niego zależy czy z tej łaski skorzysta. Jest wielu świętych, którzy nie cierpieli. Zasłużyli się tym, w jaki sposób przeżyli swoje życie tym, że żyli nie tylko dla siebie, ale również dla innych ludzi. Po prostu tym, że otworzyli się na miłości i na drugiego człowieka. Wszystko fajnie , Bóg dał nam wolną rękę . Chodzi mi o to że np. Chrześcijanie : wszędzie przewija się cierpienie , różne próby wiary.Chrystus też cierpiał jako jedyny syn Boga. Tak na mój prosty rozum ( o blużnierco !! ). Wysyłam swego syna po to żeby cierpiał za nas . Kocham go bardzo martwię się o niego i wysyłam go na śmierć . Po to żeby pokazać że kocham i jego i nas . Mogę go przecież nie wysyłać w zamian się ukazać powiedzieć co myślę czego oczekuję i tyle I tak było wiele razy, byli prorocy, był Abraham, był Jakub, był Mojżesz, były zawierane przymierza, ale człowiek niestety szybko o nich zapominał, bo ich dotrzymanie wymagało pracy nad sobą, a człowiek woli żyć wygodnie, woli żyć chwilą, a nawet kosztem innego człowieka. Chcesz, żeby Bóg zarządzał w sposób namacalny, widoczny? Byłoby to bardzo dla ludzi wygodne, krótka polityka nakazowo-rozdzielcza. Zero myślenia, ale chyba nie o to chodzi. Gdzie w tym wszystkim byłoby miejsce na rozwój, na realne poznanie siebie i wartości tego co nas otacza. Na doskonalenie własnej osobowości, tej intelektualnej i duchowej części człowieka. Piszesz o Chrystusie cierpiącym. To że cierpiał, droga którą przeszedł jest obrazem naszego człowieczeństwa. Każdy z nas może odszukać w niej elementy swojego życia, fałszywe oskarżenia, drwiny i złośliwości, czasem bezduszność lub okrucieństwo innych ludzi. Ale najważniejsze jest to, że można przez to przejść, że nie jest to cel naszego istnienia. Są to przeszkody, na których nie kończy się nasza droga. To właśnie jest sedno i sens przesłania. Nie tylko Jezus oddał swoje życie w imię miłości drugiego człowieka. W znanej nam historii są inne tego typu przypadki. I choć pierwotna intencja nie miała tego na myśli, to one także ukazują miłość bezgraniczną. A to, czego oczekuje od nas Bóg, to nie cierpienie, czy umartwianie się. Bóg czeka na naszą miłość i zaufanie, aby mógł nam swoją miłością to wynagrodzić. Można tego doświadczyć, jeżeli potrafi się uwierzyć, a nie tylko wątpić w to czy wierzyć warto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Reina Napisano 10 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 Tak się chyba nie przypadkiem składa, że to co Reina napisała o Taoizmie zawiera się również w podstawach religii chrześcijańskiej Racja Piszesz o Chrystusie cierpiącym. Niektorzy wytykaja, ze ich obraz umierajacego Boga nie podnieca jak niektorych, ale jakby nie patrzec, byl tez Jezus milujacy, niosacy pocieche, leczacy ludzi. Naprawde nie kazal ludziom cierpiec, tylko ufac Bogu, ktory poprowadzi nas przez trudnosci (ktorych, swoja droga, sami sobie czasem narobimy). Coz, chrzescijanstwo zawsze bylo wypaczane na wszelkie sposoby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kj_visage Napisano 10 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 Wszystko fajnie , Bóg dał nam wolną rękę . Chodzi mi o to że np. Chrześcijanie : wszędzie przewija się cierpienie , różne próby wiary . Chrystus też cierpiał jako jedyny syn Boga . Tak na mój prosty rozum ( o blużnierco !! ). Wysyłam swego syna po to żeby cierpiał za nas . Kocham go bardzo martwię się o niego i wysyłam go na śmierć . Po to żeby pokazać że kocham i jego i nas . Mogę go przecież nie wysyłać w zamian się ukazać powiedzieć co myślę czego oczekuję i tyle . Jezus cierpial fizycznie, co nie znaczy ze jego dusza cierpiala. Tak bardzo kochal nas, zwyklych ludzi, ze postanowil umrzec za krzyzu dla naszego zbawienia. Wedlug mnie to nie Bog wyslal go na smierc, lecz On sam podjal taka decyzje. Z milosci. Zrobil wiec cos, co go w rezultacie bardzo uszczesliwilo, mimo fizycznego bolu i smierci. Oddal swoje zycie za nas, za to zbysmy po smierci trafili do Jego Ojca. Bog nie zsyla na nas cierpienia, to my czasem zle Go odbieramy. Wszystko co nas w zyciu spotyka, ma swoj cel. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tilka Napisano 10 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 Swiat opiera sie na rownowadze dobro -zlo szczescie-nieszczescie itp.jak rowniez cierpienie a druga strona to powiedzmy "blogosc".I tak jak pisze caliah skupiamy sie i celebrujemy tylko tej "drugie" strony dlaczego? Dla podziwu ..czy ...litosci...?A moze tak jak Sw,Franciszek z Asyzu oddal sie nirwanie aby pokazac jak miluje Boga...to jest wlasnie przyklad jak mozna zaufac Bogu! Mysle ze kazdy nosi swoj krzyz i obojetnie jaka wiare przyjal czy wyznaje swiat sie niezmieni,rownowaga bedzie(choc czasami watpliwa) A bez wiary nic niemialo by i niema sensu...bez wzgledu na rodzaj... Ja ufam Bogu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 10 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 Tak zgadzam się i dodam że wiara i nauka powinny być w równowadze,wzajemnie tłumaczyć za i przeciw dopełniać się . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gusherra Napisano 10 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 10 Lipca 2009 (edytowane) nie chcę się wymądrzać, ale napiszę jak ja to widzę. mówisz że każda religia wymaga od człowieka cierpienia. myślę że skoro religie są głównie oparte na symbolice, to należy je rozumieć symbolicznie a nie dosłownie. w pozniejszych wiekach religie zostaly przystosowane do zachcianek rzadzacych, krolow i arcykaplanow, ale pierwotnie kazda z nich opiera sie na jednym - na dążeniu do doskonalosci i harmonii. na dobru, milosci, sprawiedliwosci i prawdzie. kazdy z wielkich religijnych postaci, Jezus, Budda ukazuja nam symbolicznie droge jaka trzeba przejsc aby dostapic tych uczuc. tu jednak smierc nie oznacza prawdziwej smierci, a jedynie smierc dawnych wartosci, smierc przez cierpienie wznoszace do doskonalosci. celem zycia czlowieka nie jest bowiem osiadniecie w niebie wsrod aniolkow i spiewanie piesni Bogu, a doskonalenie swojej istoty, wieczne. poprzez smierc, poprzez zrozumienie, poprzez milosc, poprzez droge krzyzowa ktora kazdy wtajemniczony musi przejsc, gdyz aby osiagnac harmonie i jednie musimy uprzednio stracic wszystko co materialne, musimy utracic pragnienia, ambicje, milosc egoistyczna, prymitywne popedy, to wszystko ukazuje nam Jezus. musimy nawet zwatpic. jednakze to wszystko są sybole, które sluza zrozumieniu istoty milosci i osiagniecia doskonalosci. pamietajmy ze szperamy w symbolach, nie bierzmy wszystkiego na sucho, bez namysłu. kazda religia, nieskazona przez glupote ludzka, jest piekna i pelna milosci a nie cierpienia i bolu. tylko milosc istnieje naprawde. Edytowane 10 Lipca 2009 przez gusherra 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dharma Napisano 11 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 11 Lipca 2009 Gusherra świetnie to ujęłaś! Chyba chodzi w tym wszystkim o to by rozwijać siebie , pokonywać własne lęki ( bo bez pokonywania własnych ograniczeń nie ma rozwoju ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gusherra Napisano 11 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 11 Lipca 2009 dziękuję Drahma2 i cieszę się, że się z tym zgadzasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 11 Lipca 2009 Udostępnij Napisano 11 Lipca 2009 Ja również przyłączam się do tego ,racja . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
antubis12 Napisano 21 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2009 (edytowane) Bóg postanowił, że karą będzie grzech [sam w sobie] — człowiek żyjący w grzechu sam ściąga na siebie karę. Oczywiście grzeszący zadaje przy tym cierpienie swemu bratu — tak też było z Kainem, który zabił swego brata Abla. Bóg Ojciec wszelkie zło dopuszcza ze względu na wolność, jaką dał człowiekowi, i by przez cierpienie jednego człowieka drugi został zbawiony. Tajemnica cierpienia wyjaśniona jest dokładnie w Nowym Testamencie poprzez całe życie na ziemi Moje i Mojej Matki oraz tych, którzy przy Mnie byli. Bóg dopuszcza istnienie Judaszy; każdy z nich ma szansę [być uratowanym], dopóki trwa jego życie na ziemi. Życie to jest wieczną walką, w której ściera się dobro ze złem. Tajemnica cierpienia zawiera w sobie tajemnicę zbawienia, która pozostaje tajemnicą Boga Ojca. Dopóki wszyscy się nie nawrócą i nie zaczną żyć według przykazań Bożych, będą cierpieć zarówno oni, jak i cała ziemia. Będzie głód pożogi, trzęsienia ziemi, której wielkie połacie zaleją oceany. To będzie, Moje dziecko, upomnienie i przypomnienie wszystkim wyznawcom bożków, że Panem ziemi i całego ludu jest JEDYNY BÓG Jahwe. Jezus: — Polska będzie po części uratowana, choć duże połacie ziemi i w Polsce będą zniszczone. Anna: — A Kościół, co będzie z Kościołem? Jezus: — Kościół odnowi się przez krew, tak jak mówi Jan Paweł II. Krwią zostanie [jakby] odkupiony na nowo, wszelki brud zostanie zmyty. Nastanie Nowa Era, Era pokoju i miłości. Teraz rozpoczął się już czas próby. Machina zła zatacza coraz szersze kręgi. Jest to dzieło szatana, ale Mój lud nie chce tego widzieć. Przejrzą, jednak będzie za późno, by zawrócić. Trzeba będzie poddać się próbie oczyszczenia. Kto wytrwa, uratuje duszę od zagłady. Anna: — Co więc powinniśmy czynić? Jezus: — Dużo pokuty, postów, wyrzeczeń i modlitwy, by wstrzymać częściowo kary za grzechy tego świata. Jezus: — Moje dziecko, nie zrażaj się trudnościami. Niech one nie będą dla ciebie powodem lęków. Jam Jest Który Jest — i we Mnie szukaj oparcia. Lęk nie może być twoim doradcą, bo ten doradca nazywa się szatan, zarówno on jak i jego pomocnicy. W chwilach, gdy odczuwasz, że on zbliża się do ciebie, całkowicie wesprzyj się na Mnie; pomyśl wówczas, że PANEM ŚWIATA JESTEM JA, który Jestem teraz i na wieki, a czas szatana jest krótki — tylko do końca świata, nie będzie on przewodził w wieczności. Może on zniewolić cię na tyle, na ile ty sama mu pozwolisz. W chwilach trudnych, w momentach zagrożeń przyzywaj Maryję: „Matko ratuj, Matko pomóż!" Maryja dysponuje odpowiednim orężem, obroni cię od wszelkiego zła. arg23 Edytowane 21 Grudnia 2009 przez winteer Połączenie postów bezpośrednio po sobie następujących Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość winteer Napisano 21 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2009 antubis12 Przesteń robić śmietnik na forum.. pisanie kilku postów w jednominutowych odstępach to już gruba przesada Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Uśmieszka Napisano 6 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 (edytowane) Religia to taka wskazówka, która pokazuje nam drogę, którą powinniśmy podążać. Właśnie chodzi o tą drogę, a nie wpatrywanie się we wskazówkę.. Nie ważne jakiego jest kształtu: chrześcijaństwo, buddyzm, czy inna religia ma nam pomóc odnaleźć cel. A religia jest dostosowana do poziomu rozwoju człowieka, stąd takie rozbierzności. Choć stwierdzenie iż opiera się na cierpieniu, nie wydaje mi się słuszne. Chyba raczej jest to dobro i miłość. najtańsze ubezpieczenia Edytowane 11 Lutego 2010 przez Uśmieszka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 6 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 Wszystkie religie z założenia kierują się ,szacunkiem,dobrem i tolerancją jak np. "czcij bliżniego swego jak siebie samego " ogólnie od zawsze uczą miłości bezwarunkowej ,lecz nie wszyscy ludzie potrafili tę naukę zrozumieć . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pentagramma Napisano 6 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 "Dlaczego wszystkie religie opierają się na cierpieniu?" Owszem, jest tam ono widocznym czynnikiem, ale jeśli już fundamentalnym, to jednym z wielu. Np. to, że Chrystus umarł za nas na krzyżu, opiera się na miłości Boga do ludzi i poświęceniu dla nich. Cierpienie jest tu środkiem przekazu, który ma w pełni zobrazować to na czym właściwie opiera się dana religia - wiara, nadzieja, miłość. Cierpienie to nie podstawa sama w sobie, a raczej coś, co ma nas na te podstawy nakierować, wskazać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dharma Napisano 6 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 (edytowane) cierpienie to niedostatek. Cierpimy bo nie mamy czegoś czego pragniemy np. Ból jest niedostatkiem ulgi.Cierpimy z samotności bo mamy niedostatek bywania w towarzystwie. Mysle, że religia jest po to by zrozumieć cierpienie, uczynić z tego nie samym przezywaniem negatywnym lecz drogą do prawdziwego zrozumienia. Nie każde cierpienie jest "cierpieniem" (czyli emocją negatywną w naszym mniemaniu) Jezus cierpiał nie da sie ukryć, lecz wydaje mi się ze nie czuł "niedostatku" nie umartwiał się tyn, jego cierpienie nie było samo w sobie celem (byłby w tym sens?).. Jego cierpienia było "symbolem" i drogą. Tylko my mówimy ze cierpiał (w negatywnym tego słowa sensie) ale kto to wie??Wątpię żeby Jezus rozumiał cierpienie jak przeciętny Kowalski inaczej nie podjąłby się tej drogi.. religia jasno daje do zrozumienia, duzo w niej cierpienia, a zadaniem wyznawców jest zrozumienia tego, wydobycia z tego sensu. Cierpienia chyba najbardziej "trafia" do ludzi. Zwłaszcza tych materialnych. Przecież nie sposób nie poczuć kiedy wbijesz sobie kolec w palec (cierpisz z bólu) może dlatego cierpienie w Religach jest tak często spotykane. Miłość też jest częścią religi. Jezus posługiwał się cierpieniem i miłością, lecz sami zauważcie większości ludzi często przejdzie obok miłości nawet jej nie zauważając. co innego z cierpieniem. Edytowane 6 Stycznia 2010 przez Dharma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 6 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 (edytowane) Miłość też jest częścią religi. Jezus posługiwał się cierpieniem i miłością, lecz sami zauważcie większości ludzi często przejdzie obok miłości nawet jej nie zauważając. co innego z cierpieniem. Miłość i cierpienie moim zganiem to" dwie strony medalu"i jeśli chodzi akurat o chrześcijaństwo ,to myślę że nie sposób zrozumieć miłości bez cierpienia i Jezus nauczył bardzo dobrze tej miłości ludzi , jak poprzez cierpienie zrozumieć miłość uniwersalną i dlatego podkreślał niejednokrotnie"kto ma oczy do patrzenia niechaj patrzy". Edytowane 6 Stycznia 2010 przez Pit Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dharma Napisano 6 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 religia nie podaje wszystkiego na tacy. Uczyniłaby swoich wyznawców niewolnikami wtedy "kto ma oczy do patrzenia niechaj patrzy". Są różne podejść do tego cierpienia. każde jest dobre na różnych poziomach rozwoju. i masz racje;D Wszystko prowadzi do Boga "Który jest Miłością" ta uniwersalna nieskażoną bezinteresowną. Trzeba znać cierpienie żeby poczuć miłość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Uśmieszka Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Moje poszukiwania trwały dość długo, żadne zapisy religii nie były dla mnie do przyjęcia. Chociaż w tym momencie jestem za wszystkimi, które pozwalają ludziom na to, by postępowali dobrze, według jakiegoś systemu wartości, by się rozwijal i dążyli do doskonałościi. By było dobro, czasami potrzebne jest cierpienie, bo niestety natura ludzka w większości przypadków jest taka: "Skoro jest mi dobrze, żyje dostatnio, jestem zdrow, nie muszę robić nic.." a życie nie polega na tym, by siedzieć na d... Co do religii - to esencja jaką udało mi się uzyskać "Jest tylko jeden Bóg - jest On wszechobecny jest tylko jedna Religia - Religia Miłości, jest tylko jedna Kasta - Kasta Ludzkości, jest tylko jeden Język - Język Serca." Satya Sai Baba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Reina Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 cierpienie to niedostatek. Cierpimy bo nie mamy czegoś czego pragniemy np. Ból jest niedostatkiem ulgi.Cierpimy z samotności bo mamy niedostatek bywania w towarzystwie. Mysle, że religia jest po to by zrozumieć cierpienie, uczynić z tego nie samym przezywaniem negatywnym lecz drogą do prawdziwego zrozumienia. Popieram. Cierpienie to znak, że coś poszło nie tak. Czemu religie straszą cierpieniem... Cóż, między innymi po to, aby łatwiej było nimi sterować i osiągać władzę, niestety. Nie ma jak zastraszyć stado owieczek i kazać cierpieć, a siebie ogłosić zbawicielem i pomocą do osiągnięcia trwałego szczęścia, którego PODOBNO na Ziemi nie ma. Człowiek szczęśliwy nie dawałby bowiem sobą kontrolować, nie potrzebowałby wsparcia i tym samym większość religii nie musiałaby istnieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 Popieram. Cierpienie to znak, że coś poszło nie tak. Czemu religie straszą cierpieniem... Cóż, między innymi po to, aby łatwiej było nimi sterować i osiągać władzę, niestety. Nie ma jak zastraszyć stado owieczek i kazać cierpieć, a siebie ogłosić zbawicielem i pomocą do osiągnięcia trwałego szczęścia, którego PODOBNO na Ziemi nie ma. Człowiek szczęśliwy nie dawałby bowiem sobą kontrolować, nie potrzebowałby wsparcia i tym samym większość religii nie musiałaby istnieć. nie wiem czy straszą. fakty są takie, że życie czasem daje w kość, musimy dbać o ciało (a mimo to np. choruje, inni nas nie rozumieją. nawet jeśli przez chwilę jest ok, to ukryte tendencje znowu sprawiają że coś się chrzani. Trzeba pracować, uczyć się, zgadzać na głupotę i lenistwo innych, patrzeć jak ktoś ma coś czego na oko mieć nie powienien gdyby była jakaś sprawiedliwość. nawet jesli by zbudować cesarstwo szczęśliwości, to i tak nie będzie ono trwało wiecznie, najedzie jakieś barbarzyństwo, albo sami zbudują sobie jakieś NWO, equilibrum czy matrix. to cykle istnienia ludzi, społeczeństw, całych cywilizacji, galaktyk. i choć zapewne wielu z was uważa że mam jakieś czarnowidztwo, to każda z tych rzeczy jest, nawet teraz się to dzieje. każdego dnia obrzezanych jest 8 tysiecy małych dziewczynek, nasza kultura nawet nie zna skali tego cierpienia, ale powoduje że kobieta z bólu mdleje, a zepchnięta trauma spowoduje że będzie umacniać tego typu tradycje. Ludzkie bestialstwo, już w momencie kiedy je czynią, już jest karą. Subtelnie wpływa na umysł, i zaciemnia go. I choć są drogi wyzwolenia z tego, zrozumienie cierpienia świata jest pierwszym krokiem nyndro, ścieżki o wyzwoleniu. Nie religia straszy cierpieniem, nie religia nas niewoli. przywyczajenia, które odsuwają nas od głębi naszej istoty, są największą niewolą, nieustającym cierpieniem. Nasze strachy mają przyczynę w wyobrażeniach na temat przyszłości oraz na temat nas samych. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 8 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2010 w skrócie do tematu, ponieważ aby móc kontrolować i wyzyskiwać ludzi trzeba ludzi przestraszyć, wpędzić w poczucie winy, w strach itp Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 10 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2010 z innej perspektywy prawie gdyby ludzie przestali na kuli ziemskiej wzięli się w garść przestali by potrzebować księży i polityków. z tym czasem ludzie podtrzymają "tych" ludzi... l Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 po co? skoro każdy człowiek odnajdzie siebie, doświadczy na własnej skórze potęgę w jakiej żyje, jak już wyjdzie poza ego, poza doświadczenia.... po co komu wtedy religia? po co komu polityka? ludzie przestali by chcieć rządzić ludźmi. właściwie może polityka nie zniknęłaby od razu, a przeszła transformację. natomiast religia? gdy ludzie dojrzeją na co komu kierowanie swojej energii w "zgubnym, marnującym energię" kierunku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 11 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 11 Stycznia 2010 nadal będzie zadawał pytania, na które odpowiedź stanowi religia.Poza tym zgodnie z zasadą homo religiosus człowiek jest istotą religijną z natury w dodatku jest to potrzeba niezbywalna. i religie tak, czy siak znikną, to po prostu przejściowy etap ewolucji objeżdżanie religii na prawo i lewo to zdecydowanie "zgubny, marnujący energię kierunek". jeżeli dobrze to rozumiem to przecież nie mówię jakie to zło czy dobro (które i tak nie istnieje), jak dla mnie, człowieka na tyle świadomego, obserwującego zjawiska zwane religią wprowadzające zamęt i fałszywe nadzieje itp. i z tego co widzę jedynie buddyzm jest religią która wnosi światło w życie człowieka. nie chcę mówić tu o mordowaniu, paleniu, zabijaniu milionów ludzi przez pozostałe religie, ludzi religijnych, kapłanów, wyznających religie, ludzi fałszywie zaprogramowanych w systemy wierzeń które i tak im narzucono. osobiście nic nie mam do religii, chcę zwrócić tylko uwagę na kalectwo przez ten czynnik poszerzające się.... proszę postarajcie się mnie dobrze zrozumieć........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 12 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2010 mnie osobiście będzie trudno, bo mam alergię na ezoteryczną nowomowę. co to znaczy ezoteryczna nowomowa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
naya78 Napisano 27 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2010 A mnie się wydaje, że chrześcijaństwo samo w sobie jest religią radości, tylko nasza polska odmiana katolicyzmu jest strasznie ponura. Nie wiem skąd się bierze takie przekonanie, że dobrze jest cierpieć, może mamy jakieś zboczenie historyczne, po latach zaborów, wojen, niewoli itp. W każdym razie tylko u nas możliwe jest, żeby w czasie pasterki pół kościoła żałobnym głosem śpiewało "w grobie leży, któż pobieży..." (na własne uszy słyszałam) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 27 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2010 coś w tym jest.... cześć szczecin, też tam mieszkałem ostatnio w październiku zeszłego roku, właściwie bardziej w gryfinie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 28 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2010 Tak jest ,dokładnie ,ja nazwę to inaczej ,dlatego człowiek od zawsze czcił cierpienie w historii świata , dlatetego że kierował się własną niewiedzą ,a gestykulacja w kościołach i wszelkie obrządki religijne nie mają nic wspólnego z prawdziwym rozwojem duchowym ,powiem od siebie (w imieniu Chrystusa),nie każdy mówiąc mi panie -JEST MOIM UCZNIEM. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
caliah Napisano 29 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2010 Coś dla wytrwałych... Proponuję doczytać do końca: Cierpienie opromienione mocą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dharma Napisano 29 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2010 Jeśli nie czujesz się godny zadajesz sobie cierpienie.. smutne ale prawdziwe ale co na ten świat przynosisz wiecznie cierpiąc... skupiasz na sobie całą uwagę. Niby jesteś oddany cierpiący człowieku jednak może warto spojrzeć dalej niż tylko na siebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
antubis12 Napisano 10 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 10 Lutego 2010 cierpi się za grzeszników by do piekła nie poszli lub się nawrócili na wiarę jak było w przypadku hiacynty Mimo że Hiacynta była młodsza od Franciszka i Łucji, podjęła jak oni te same pokutne czyny. Mała, delikatna i drobna pokutnica, pod rozżarzonym słońcem Portugalii, nie przyjmowała napojów, a posiłki darowała innym. Rzemieniem pokutnym opasywała się mocno, aż do krwi. Często w ciągu dnia, głęboko pochylona do ziemi – jak anioł, którego dzieci widziały na początku objawień – wznosiła modły o nawrócenie grzeszników i za Ojca Świętego. Nie tańczyła już w korowodzie z innymi dziećmi, co wcześniej było jej ulubioną zabawą. Nigdy nie narzekała na doznawane bóle. Unikała słodkich winogron, fig, posilając się żołędziami. Każdego dnia wieczorem prosiła rodziców i rodzeństwo o wspólne odmawianie różańca. Zapraszała do modlitwy również sąsiadów. Tak postępując, powoli przygotowywała się do tego, co miało nieuchronnie nadejść: choroba, która miała spowodować jej śmierći. 2. Łaski otrzymane za pośrednictwem Hiacynty «W naszej miejscowości zamieszkiwała kobieta, która gdy tylko nas dostrzegła, nie szczędziła nam wyzwisk. Pewnego dnia spotkaliśmy ją, wracającą z gospody i ta biedna istota, umysłowo chora, tym razem nie poprzestała na obelgach pod naszym adresem... Hiacynta powiedziała wtedy do mnie: – Musimy poprosić naszą Piękną Panią i złożyć ofiarę za nawrócenie tej kobiety. Popełnia tyle grzechów; jeżeli nie pójdzie do spowiedzi, czeka ją piekło. Zdarzyło się pewnego dnia, że biegliśmy blisko domu, w którym mieszkała. Hiacynta zatrzymała się wtedy nagle w biegu i zwracając się do nas powiedziała: – Posłuchajcie, przecież jutro na pewno znów zobaczymy tę kobietę? – No tak, słusznie! – Wobec tego zakończmy już naszą zabawę. Niech będzie to naszą ofiarą za nawrócenie grzeszników! Nie bacząc, że ktoś może nas obserwować, Hiacynta wzniosła oczy i ręce do nieba, odmawiając swoją modlitwę. Nieszczęsna kobieta zauważyła to, patrząc przez okno. Powiedziała później mojej mamie, że to, co wówczas zobaczyła, tak nią wstrząsnęło, iż nie potrzebuje już innych dowodów; wierzy, że wszystkie zdarzenia rzeczywiście miały miejsce. Od tego dnia już nas nie obrażała ani nie wyzywała. Prosiła nas natomiast o wstawiennictwo u Pięknej Pani, aby uzyskać przebaczenie grzechów. Innego dnia zdarzyło się też, że spotkaliśmy pewną biedną kobietę. Płacząc, uklękła przed Hiacyntą, prosząc, by wybłagała u Pięknej Pani uzdrowienie od strasznej choroby. Kiedy Hiacynta zobaczyła klęczącą, ogarnęło ją współczucie; uchwyciła jej drżące dłonie, usiłowała podnieść. Okazało się, że to ponad Jej siły, więc sama też uklękła i wspólnie z ową chorą odmówiła trzy razy Zdrowaś Maryjo... Następnie Hiacynta poprosiła kobietę, aby wstała, zapewniając ją także, że Piękna Pani ją uzdrowi. Nie przestała też codziennie modlić się za chorą, która po pewnym czasie powróciła rzeczywiście po to, aby podziękować Matce Bożej za uzdrowienie.» Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buldi01 Napisano 13 Lutego 2010 Autor Udostępnij Napisano 13 Lutego 2010 Łooo matko jedyna... To ja poproszę by za mnie grzeszną nikt nie cierpiał. . Właśnie bez cierpienia się nie da normalnie żyć . Po co te cierpienia?. Komu co z tego przychodzi ?. Istota doskonała która wie o mnie wszystko chce bym się katował ?. Po kiego grzyba . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 13 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 13 Lutego 2010 tu na forum można znaleźć ten jak i wiele innych kawałów. myślę, że odpowiednio do tematu Ateista po śmierci trafił do piekła. Bramy otwiera mu Diabeł. Ateista z lekka wystraszony, ale Diabeł mówi: Dzień dobry, zapraszam Pana! Czy zechciałby Pan się rozejrzeć? Ateista niezbyt entuzjastycznie, ale się zgadza. Diabeł idzie przez kolejne pomieszczenia i mówi: Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jacuzzi, można korzystać do woli. Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi. Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura żarcia, `chętne dziewczyny’ się kręcą, ludzie balują…..ateista czuje, ze musi być jakiś hak. Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista nie wie, o co chodzi. Nagle kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Ateista strasznie wystraszony patrzy na Diabla, na co on: A nie! nimi się niech Pan nie przejmuje! To Katolicy - sami sobie to wymyślili!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
antubis12 Napisano 13 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 13 Lutego 2010 dożo ludzi nie rozumie co czyta cierpi się za grzeszników by do piekła nie poszli lub się nawrócili na wiarę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 14 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 14 Lutego 2010 Bóg dał nam wolną wolę wiec proszę by o moim piekle lub nie piekle nie decydował ktoś inny, a już najmniej aby za to cierpiał. Moja wola, moja karma, moja radość, mój ból. I niech tak zostanie Dobrze ujęte Vivien Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 14 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 14 Lutego 2010 dożo ludzi nie rozumie co czyta cierpi się za grzeszników by do piekła nie poszli lub się nawrócili na wiarę choć to sprzeczne z logiką, zdrowym rozsądkiem, instynktem przetrwania i kilkoma innymi rzeczami, piszesz prawdę, tak się dzieje, niezależnie od opinii ludzi (z którymi się zgadzam). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meta_dw Napisano 15 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 15 Lutego 2010 Dlaczego wszystkie religie opierają się na cierpieniu ? Może nie opierają się ale jest to ich istotny aspekt. Dlaczego? O tuż dlatego że sami zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie. Po drugiej stronie tam gdzie jest nasza rzeczywista świadomość mamy cięgłu kontakt ze Stwórcą nasza radość wykracza poza nasze zrozumienie a nasza świadomość jest nie pomiernie większa- niecałkowita. Decydujemy się by ponownie się narodzić ponieważ brakuje nam doświadczeń. Oczywiście możemy je nabyć i po drugiej stronie ale zdecydowanie się na ponowne narodziny to przyspieszenie tego procesy( dlatego jest to łaską Boską). Przyspiesza ponieważ po drugiej stronie czas niema takiego znaczenia, dzień czy tysiąc lat. Teraz decydujecie się na coś co pozbawia was ciągłego kontaktu, radości i świadomości ale z jednym celem by jak najlepiej spożytkować ten czas by być szczęśliwym dając innym szczęście. Budda umieścił cierpienie wśród Czterech Szlachetnych Prawd. Prawda o cierpieniu wyjaśnia że istotą egzystencji jest cierpienie. Ważne by zrozumieć istotę cierpienia umysłu bo gdy zrozumiemy będziemy ją mogli powstrzymywać. Tą istotą są ignorancja , pożądanie i nienawiść od was zależy czy pozwolimy by zdominowały nasz umysł. Z cierpieniem ciała lepiej możemy sobie poradzić gdy będziemy wierzyć w reinkarnację co prawda w tym aspekcie postrzegania i zrozumienia reinkarnacji nie zgadzam się z Buddyzmem. Jest jeszcze sprawa dusz z „niższego poziomu”. Które tak jak my istnieją w cieniu bez Boskiego światła. Oni mają tam czyściec ( tak jak my tutaj) i mogą próbować przejść do światła ale to może trwać i trwać i trwać. Mogą również ponownie się narodzić i mieć nadzieje że tym razem „zdadzą do następnej klasy”. Szerokości Poszukujący Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
antubis12 Napisano 17 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2010 znam osoby co przez modlitwę innych osób zostały wyleczone lub przestały pic alkohol np mój szwagier Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meta_dw Napisano 17 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2010 Vivien a skąd wiesz jaka jest wolą Boską. Nie wiele istot wie co nią jest i jaka ona jest. Możemy przypuszczać co jest grzechem Dariusz Cecuda w książce Encyklopedia numerologiczna sztuk mantycznych pisze: […] Wszelki czyn astralny, mentalny lub fizyczny zmierzający do ograniczenia jakiejkolwiek osoby w jej ewolucji jest złem […]. Z drugiej strony - każdy czyn zmierzający do usunięcia ograniczeń, do ułatwienia i przyspieszenia ewolucji jakiejkolwiek istoty, do zbliżenia jej do Boga – jest dobrem. Jestem zdania że uwolnienie od bytów, nałogów itp. które ograniczają postrzeganie i zniewalają jest postępowaniem słusznym więc robił bym to nawet bez zgody osoby poddanej "zabiegowi". Na pewno zapytał bym się "góry" o zgodę bo tak naprawdę to bez udziału istoty wyższej dobrze nie powinno się tego robić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meta_dw Napisano 17 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2010 Widziałem osobę opętaną mało było w niej wolnej woli. Sama wiesz jak ludzie potrafią być pozbawieni świadomego myślenia gdy ich ciało wyje o zaspokojenie jego nałogu(alkohol, narkotyki). Wiadomo można robić takie rzeczy tylko w wyjątkowych okolicznościach pytając górę o pozwolenia. Karma - wiesz kabaliści mówią o rozwoju że w danym życiu można osiągnąć cel i rozpocząć następny nie tracąc czasu bo ważne jest by jak najlepiej wykorzystać czas dany nam a jak sobie wyobrażasz będąc pozbawioną trzeźwego myślenia zrobić szybkie postępy w naszym rozwoju. A skuteczność takich działań no cóż człowiek po zabiegu duchowym reaguje alergią niechęcią no w ogóle odrzuca go np. od alkoholu. Zapytać ej no przecież normalnie podłączasz się ( otwierasz ) i pytasz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 17 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2010 o naszym zbawieniu decydujemy tylko my sami przez nasze uczynki ;] o niczym nie decydujemy my już jesteśmy zbawieni, zawsze byliśmy i zawsze będziemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Iwanov Napisano 17 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2010 o niczym nie decydujemy my już jesteśmy zbawieni, zawsze byliśmy i zawsze będziemy mylimy się,myliliśmy,mylimy się ,będziemy zawsze mylić się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meta_dw Napisano 17 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2010 mylimy się,myliliśmy,mylimy się ,będziemy zawsze mylić się. Oczywiście że się mylimy no ciężko żeby było inaczej jak jesteśmy dziećmi błądzącymi we mgle. Słowa filozofów greckich nie straciły na trafności oceny wiemy że nic nie wiemy. Iwanov to jest bardzo dobry punkt wyjścia czyli pokora. Powiem Ci że raczej nie człowiek bo z nas tacy władcy jak z koziej życi trąba mało tego my sami sobą dobrze nie potrafimy zarządzać. Kwestią czasu jest wyjście z cienia czyli zbawienie. Teraz do roboty do roboty trzeba wykorzystać ten czas jak najlepiej to łaska byśmy szybciej wrócili do domu do Boga. Polecam książkę "Powiedzcie im, że śmierć nie istnieje" Brune nagle tyle spraw stało się prostymi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Iwanov Napisano 17 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2010 Oj to nie znaczy iż chrześcijanie mają monopol na prawdę.Ja wierze w siłę człowieka,to że ludzka cywilizacja tonie w chaosie,jednak to nie znaczy iż człowiek ma władze.Lepsze to niż czekanie na sygnał milczącego Boga:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meta_dw Napisano 17 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2010 a to ciekawe milczący Nadstaw ucho i przetrzyj oczy kolego ja go słyszę czyje i widzę a powie że jestem "niewiernym Tomaszem". Jaki monopol we wszystkich religiach chodzi o to samo tylko sposóbem podejścia się różnią bo różni są ludzie i to oni je wypaczają. Chrześcijaństwo za dużo miłości. Islam za dużo mądrości (księgi). Buddyzm skupienie na harmonii że nie dostrzegają potrzeby miłości i mądrości. Judaizm stał się pięcioksięgiem a Kabała myśli że jest jedyną odpowiedzią. Żadna nie jest idealna ale też nie jest zła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Iwanov Napisano 17 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2010 Słyszysz.Skąd pewność iż go słyszysz?Jego?Czy może coś innego?O tym mówię.Fakt,żadna nie jest zła,ale grunt by znaleźć siebie w jakiejś i nie krzywdzić przy tym innych:). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
irek770801 Napisano 17 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2010 .Fakt,żadna nie jest zła,ale grunt by znaleźć siebie w jakiejś i nie krzywdzić przy tym innych:). w tej chwili to mam przed oczami zarosnietego araba,ktoremu z pod turbana wystaja loczki w reku ma rozaniec w nosie kly guzcca i jest w drodze do mekki ,,z pewnoscia sie odnalazl.jednak nie tak na naszym swiecie toczy sie kolo,sa jednostki przemiezajace planete ,poznajace kultury,religie itd,itd,przyjmowanie wiary czy zmiany religi nie sam kwestia wolnego wyboru dla zdecydowanej wiekszosci ludzi,religia jest zarowno wiara jek i czescia kultury i sztuki a nawet i nauki,nie sposob przejsc w polsce obok meczetu choc kosciolow katolickich to lojj duzo!!. **ogolnie**wiara ** skupia radosc ,cierpienie,madrosc,piekno ,glod,dosyt,sex,celibat ,pamiec,potepienie,,,itd niestety podzialy na dobre i bee sa juz tylko na plaszczyznach religijnych na ktorych my sami szukamy szczescia wyrzekajac sie przytym innych dobr czy przywileji,ktorymi przeciwna religia sie kieruje.w taki sposob nienawisc staje sie miloscia w ktora bardzo wierzymy i ktora pojedna nas z kim??? ?? """nie wyobrazam sobie odnalezc sie w jakiejkolwiek relkigii,ten mechanizm juz u mnie zardzewial "", Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Iwanov Napisano 17 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 17 Lutego 2010 w tej chwili to mam przed oczami zarosnietego araba,ktoremu z pod turbana wystaja loczki w reku ma rozaniec w nosie kly guzcca i jest w drodze do mekki ,,z pewnoscia sie odnalazl.jednak nie tak na naszym swiecie toczy sie kolo,sa jednostki przemiezajace planete ,poznajace kultury,religie itd,itd,przyjmowanie wiary czy zmiany religi nie sam kwestia wolnego wyboru dla zdecydowanej wiekszosci ludzi,religia jest zarowno wiara jek i czescia kultury i sztuki a nawet i nauki,nie sposob przejsc w polsce obok meczetu choc kosciolow katolickich to lojj duzo!!. **ogolnie**wiara ** skupia radosc ,cierpienie,madrosc,piekno ,glod,dosyt,sex,celibat ,pamiec,potepienie,,,itd niestety podzialy na dobre i bee sa juz tylko na plaszczyznach religijnych na ktorych my sami szukamy szczescia wyrzekajac sie przytym innych dobr czy przywileji,ktorymi przeciwna religia sie kieruje.w taki sposob nienawisc staje sie miloscia w ktora bardzo wierzymy i ktora pojedna nas z kim??? ?? """nie wyobrazam sobie odnalezc sie w jakiejkolwiek relkigii,ten mechanizm juz u mnie zardzewial "", Twoja wypowiedź świadczy o stereotypowym myśleniu,na takiej taczce się daleko nie zajedzie,ale jeśli taka ideologia Ci odpowiada:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 18 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2010 gratuluję Iwanow przeczytania takich postów, jak nie widzę enterów to od razu patrzę dalej, szkoda czasu. ;] jak autor postu nie szanuje czytających, to niech idzie krzyczeć na ulicę. buddyzm nie skupia się na harmonii. to jest bardziej cechą taoizmu* (utrzymywanie harmonii z ciałem oraz wewnętrznymi energiami) oraz szamanizmu (harmonia między duchami natury, bogami, ludźmi etc.) Za istotę sensu buddyzmu uważa się bodhiczittę(~miłość) oraz mądrość, co więcej celem jest by każda z istot je odnalazła (a wraz z tym szczęście), w sobie, niezależnie od formy (niezależnie od tego czy jest demonem, duchem, zwierzęciem, ludziem, tytanem lub bogiem bogiem). tak w dużym skrócie. *taoizm jako sposób na nieśmiertelność, magia. prawdziwe tao, kpi sobie z takich harmonii ;] jeśli mamy narzekać na buddyzm, to trzeba wskazać jarmarczność (spłycenie) tych idei w azji, a z drugiej strony potworne przeintelektualizowanie na >zachodzie<. to tyle jeśli chodzi o mój odbiór. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 18 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2010 (edytowane) Buddyzm czy taoizm ,przecierz każdy wie co czuje i o tym pisze. Jeszcze zapomniałem dodać ,dla mnie magia,szamanizm i wszystkie religie to puste słowa . Pozdrawiam. Edytowane 18 Lutego 2010 przez Wiedźmin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
irek770801 Napisano 18 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2010 gratuluję Iwanow przeczytania takich postów, jak nie widzę enterów to od razu patrzę dalej, szkoda czasu. ;]jak autor postu nie szanuje czytających, to niech idzie krzyczeć na ulicę,,,,wywyzszasz sie ! to cecha ktora nie przyniesie ci zadnych wartosci,mozesz tworzyc pelna dobra skladnie swego jezyka jednak uwazasz sie za lepszego czlowieka od innych.ja nie jestem "swiety"i zarowno w zyciu jak i na tym forum popelniam bledy do ktorych jednak potrafie sie przyznac. jesli ublizylem komus to przeprosze lub nie ,ale taka jest juz moja ludzka natura.nie wierze ze jestes inny ,jednak tlumisz swoje emocje tu na forum chcac za wszelka cene utrzymac swoj"charyzmatyczny autorytet " powiem ci cos "glupiego" dwa lica u czlowieka to za duzo! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 18 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2010 być może religie znikną być może nie, to jest bez znaczenia. ale na tym to chyba polega. od cierpienia (bez znaczenia jakie korzyści ci podający siebie za religie ludzie chcieli osiągnąć i osiągnęli) czyli niższych wibracji, żądz, władzy egocentryzmu itp, do coraz wyższych, do miłości, akceptacji, do oświecenia, samsary, nirwany itp. wszystko co się dzieje jest potrzebne. skupię się na religii chrześcijańskiej którą większość tutaj na zachodzie wyznaje. był stary testament, w miarę rozwoju świadomości, ewolucji, wzbogacono stary testament o nowy testament z kilku powodów: ludzie już przestali się nabierać na stary testament, przestali wierzyć ponieważ wzrosła świadomość i ten jeden przykład jak na razie wystarczy. w miarę upływu czasu i rozwoju świadomości, ewolucji nowy testament zostanie wzbogacony o coś jeszcze wyższego, prawdziwszego, autentyczniejszego. być może religie znikną ponieważ gdy dojdą już dość wysoko uznają, że wszystkie systemy wierzeń które przerabiały do tej pory mijają się całkowicie z prawdą jaka panuje we wszechświecie. stąd mówię, że być może religie kiedyś znikną, czego już za tego życia wcale nie musimy być świadkami przyjaciele. religia zachodu, chrześcijaństwo, katolicyzm jest najpotężniejsza ponieważ obejmuje większość globu, cały świat staje się kulturą zachodu, skutki bez sensu przewidywać. nie wiem czy słyszeliście o programie jednej religii dla świata. jak nie poszukajcie w necie. z tym, że to nie religia, a tyrania. religie opierały się i nadal opierają się na cierpieniu, ale to tylko przejściowa idea, wartość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 18 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 18 Lutego 2010 (edytowane) dlaczego się cierpi? z jakiego powodu? cierpienie to fizyczne przejawy. wzbogacę jeszcze tutaj wypowiedź - cierpienie jest tylko na poziomie umysłu. uwarunkowane ego rzucające się na umysł zawsze powoduje cierpienie, powoduje problemy, gdyby przyjrzeć tym problemom śmiało można powiedzieć (bynajmniej w moim przypadku) "nigdy nie jest ani tak dobrze, ani tak źle jak się wydaje". widziałeś kiedyś częstotliwości strachu i miłości? jak "one" się zachowują, jaka jest różnica pomiędzy nimi? bez sensu to tłumaczyć, najlepiej obejrzeć kymatica ten film jest na yt. tam można to zobaczyć Edytowane 19 Lutego 2010 przez stay_in_light Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meta_dw Napisano 19 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2010 być może religie znikną ponieważ gdy dojdą już dość wysoko uznają, że wszystkie systemy wierzeń które przerabiały do tej pory mijają się całkowicie z prawdą jaka panuje we wszechświecie. Miłuj bliźniego swego jak siebie samego czy nie rób drugiemu co tobie nie miłe nie uważam że te idee jak stwierdziłeś całkowicie mijają się z prawdami panującymi we wszechświecie. Powiem Ci że kymatica pewne sprawy nakreśla bardzo ciekawie ale twórcy zapędzili się za bardzo poświęcając film ciemnej stronie bo o Stwórcy było tak niewiele a rozwiązanie czyli uzupełnienie po oczyszczeniu słabo nakreślone. No i taka uwaga ogólna na temat używania słów zawsze, wszystko. Czy naprawdę jesteśmy tacy świadomi by używać takich słów może trochę pokory. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meta_dw Napisano 19 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2010 ten filmik całkiem nieźle ujmuje kwestie wiary. Ostatnio stwierdziłem wierze jeżeli moje doświadczenie pokrywa się z doświadczeniem innej osoby. I w tedy taki schemat jest właściwy. Przykład uczyłem się pod okiem osoby bardzo doświadczonej oczyszczać ludzi. Pokazał mi co mam robić przy tych ludziach ( ja nic o nich nie wiem no poza imieniem ) a następnie pytał co czuje a ja mu odpowiadałem w tym miejscy jest inaczej a on tylko dobrze dalej. Po zakończeniu oczyszczania tych osób nastąpiła krótka rozmowa. Zapytał czy coś jeszcze czułem a ja mu na to że tak. Był to bardzo nieprzyjemny ból w stawach dłoni. A on na to no właśnie i tam objawiają się nowotwory. On to wszystko wiedział, bez żadnych sugestii i ja się nauczyłem i teraz wierze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 19 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 19 Lutego 2010 Miłuj bliźniego swego jak siebie samego czy nie rób drugiemu co tobie nie miłe nie uważam że te idee jak stwierdziłeś całkowicie mijają się z prawdami panującymi we wszechświecie. Powiem Ci że kymatica pewne sprawy nakreśla bardzo ciekawie ale twórcy zapędzili się za bardzo poświęcając film ciemnej stronie bo o Stwórcy było tak niewiele a rozwiązanie czyli uzupełnienie po oczyszczeniu słabo nakreślone. No i taka uwaga ogólna na temat używania słów zawsze, wszystko. Czy naprawdę jesteśmy tacy świadomi by używać takich słów może trochę pokory. a potrafisz miłować każdego bliźniego? bez względu na jego uczynki? rasę? kolor skóry? wyznanie? potrafisz miłować całym sercem nawet jak wyrządził ci cierpienie? wielką krzywdę. zabił/zgwałcił kogoś ci bliskiego? teraz zostaw to co przeczytałaś i zadaj sobie pytanie czy miłujesz siebie? za wszystko co robisz i czym jesteś itd na poziomie umysłu w którym żyje większość ludzi nie jest możliwe kochać. ponieważ umysł to głowa, a głowa nie potrafi kochać. ale ta idea której i tak ludzie nie potrafią dotrzymać jest tylko ideą. zwróć uwagę na sposób napisania 10przykazań. jest napisane co można, czego nie można, to się mija z wolnością. będąc na poziomie "serca" wszelkie przykazania znikają, ponieważ tam nie istnieje cudzołożenie, tam nie istnieje morderstwo czy kradzież czy inne śmieszne rzeczy które i tak są tylko na poziomie umysłu, a które są tak powszechne w naszych czasach. zwróćcie uwagę to czego zakazuje 10przykazań jest najbardziej popularne teraz. najwięcej tego dookoła. morderca na ulicy, żona romansująca na boku, mąż romansujący na boku. nie mam nic przeciw, to się dzieje. może w przyszłości ludzie się otrząsną się.wszelkie zakazy mają odwrotny skutek, a przypuszczam, że doskonale znacie powiedzonko "zakazane lepiej smakuje" i to jest rdzeń całej manipulacji biednymi robotami(ludźmi) przez wszelkie instytucje. na poziomie serca znikają przykazania i nakazania i zakazania. znikają instytucje.tam jest tylko wolność. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 20 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 20 Lutego 2010 no bez dobrego towaru, to nie ma dobrej medytacji, więc to oczywizm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
antubis12 Napisano 21 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 papież przebaczył swojemu zamachowcy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 21 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 papież przebaczył swojemu zamachowcy a dlaczego miałby tego nie zrobić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stay_in_light Napisano 21 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 no, albo dlaczego miałby ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 21 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 21 Lutego 2010 no właśnie, dlaczego miałby ?? '' --- rola widzenia cierpienia na świecie według buddyzmu SASANA.PL: Samvega i Pasada Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.