Skocz do zawartości

Fotografie, stare zdjęcia


Mazowszanka1973

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry :) 

Bardzo proszę o interpretację snu.

Śniło mi się dziś, że  spod wody wyciągnęłam jakąś starą skrzynię, w której były przechowywane pamiątki sprzed lat. Były tam przede wszystkim moje zdjęcia z młodości. Troszkę inaczej wyglądałam niż faktycznie, ale miałam wrażenie, że to moje stare zdjęcia tam są, ot bardziej kojarzyłam miejsca, wyjazdy, wydarzenia, bo ogólnie ja na tych zdjęciach byłam okrąglejsza niż w rzeczywistości i jakieś małe podobieństwo było :) . Wyjmowałam fotografie z tej skrzyni, ociekały wodą (czystą wodą) i zastanawiałam się, jak je uratować, jak osuszyć, jak poradzić sobie z tak dużą zawartością tej skrzyni, że nie mam tak naprawdę miejsca aby je wszystkie rozwiesić, rozłożyć, suszyć. Oglądałam je z sentymentem.

Szczerze, to nie wiem gdzie ta woda była... czy w domu, czy na zewnątrz, tzn czy to jezioro, czy rzeka, czy pęknięta rura w łazience :P Na pewno zdjęcia przeglądałam w upalny dzień na świeżym powietrzu. Było jasno, zielono, pastelowo, tylko ten lęk, że zawartość skrzyni się zniszczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Wiesz, ja bym na Twoim miejscu zastanowiła się, jakie marzenia, pragnienia, plany, nadzieje  z lat młodości nie ujrzały światła dziennego, nie zostały zrealizowane i dlaczego. Może nadszedł czas, by odważyć się na introspekcję i odświeżyć - postarać się zrealizować chociaż część albo i nawet jedno z nich? 

  • Lubię to! 5
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo za odzew :) Strasznie tu cicho przez ostatni, dłuższy czas :) a jednak :) 

 

Raczej jakichś wielkich marzeń nigdy nie miałam, a te mniejsze zazwyczaj zrealizowałam i realizuje w raczej mniejszym, niż większym stopniu, ale realizuję :) 

Każdy ma marzenia, moje są na wyciągnięcie ręki ale przejściowe trudności na razie mnie blokują, - kasa :) 

Dziękuję bardzo, przemyślę swój sen pod kątem Twoich wskazówek :) choć tu raczej mam plan :) 

 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.06.2021 o 17:02, Ismer napisał:

Może nadszedł czas, by odważyć się na introspekcję

 

18 godzin temu, Mazowszanka1973 napisał:

Raczej jakichś wielkich marzeń nigdy nie miałam, a te mniejsze zazwyczaj zrealizowałam i realizuje w raczej mniejszym, niż większym stopniu, ale realizuję :) 

Każdy ma marzenia, moje są na wyciągnięcie ręki ale przejściowe trudności na razie mnie blokują, - kasa :) 

 

Mazowszanko , introspekcja to także powrót do przeszłości ,mogą to być wcale nie te wielkie marzenia, ale jakaś potrzeba, nawet mała, która gdzieś się zapodziała, zniknęła... a może także znaczyć powrót sentymentów, przypomnienie sobie o ? - kimś, czymś, odnowienie jakiegoś kontaktu, zapomnianej znajomości? Generalnie oglądanie zdjęć z własnej przeszłości nasuwa myśl o introspekcji właśnie, szeroko rozumianej,bo to może być wszystko. Może jakiś dawny zakopany pomysł teraz wart jest odkopania? Oczyszczenie przeszłości (uporządkowanie ?) To Ty musisz pomyśleć co to może być, a czysta woda to dobry symbol, ale też oznacza to, co związane jest z emocjami, intuicją, podświadomością, także jako ukryta czy zapomniana informacja, pomysł itp.coś co może teraz Ci się przydać.

  • Lubię to! 2
  • W punkt 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo za odpowiedź. 

Introspekcję w głowie przeprowadzam od piątku i nic mi jakoś specjalnie znaczącego nie przychodzi na myśl, nic z rzeczy, które Emeryta wymieniłaś.

Jest jednak coś, co od soboty mocno kołacze się po głowie, i wcale jakoś nie próbowałam się nakierować na zmiany/dążenia akurat w tym kierunku, bo  były by sprzeczne z moimi dotychczasowymi zasadami, a jednak gdzieś tam głęboko wibruje. Parafrazując osiem gwiazd, aby nie przeklinać: "***** ludzi" - to ta moja wewnętrzna chęć zmian :)  

 

Tak w ogromnym skrócie opiszę czemu tak. Mogę? :) (i tak tu mało kto zagląda :) )

Mam zły czas za sobą, (chyba już za sobą) ;) mnóstwo problemów w których także pomogły mi osoby trzecie. Nie była to pomoc finansowa, nie pożyczałam od nikogo kasy*, ot pomoc raczej zrobienie zakupów, bo się auto zepsuło a do sklepu mam 7 km, pożyczenie tegoż auta na dojazdy do pracy (paliwo kupowałam, za wypożyczenie kupiłam dobre wino, bo niczego w zamian nie chcieli) ot wiedzieli, że pieniędzy nie mam, więc uchylili trochę serca i wyciągnęli pomocną dłoń, i za to jestem im bardzo wdzięczna. Jest jednak druga strona medalu. Z takiej pomocy zrobili sobie pożywkę do plot, wdepnęli w moje życie z buciorami, wręcz jakby narzucają mi, z kim mam się kolegować, z kim rozmawiać. Ostatnio było kilka sytuacji, że wypominali mi, że "sram we własne gniazdo" bo utrzymuję kontakt z osobami, z którymi mają konflikt. Utrzymuję kontakt w słusznym celu (ratujemy, kastrujemy wioskowe koty, wykastrowane przetrzymujemy 5 dni w domu, podajemy zastrzyki i 6 dnia odwozimy w miejsce bytowania) i to jest dla mnie bardzo ważne. Ostatnio przez te wszystkie intrygi, to z tymi moimi "pomocnikami" już za specjalnie nie rozmawiam. Mam wrażenie, że cokolwiek się dla obrony/wyjaśnienia nie odpowie (chodzi nadal o ten ICH konflikt) to i tak snują swoje teorie i dopisują swoje historie, a czym bardziej jestem milcząca, tym więcej krąży plot i chorych domysłów. Chętnie bym się usunęła w cień, ale pracujemy ze sobą :( 

No i to jest mój przykład. Od piątku analizuję całą serię podobnych przypadków, (przeglądane zdjęcia z przeszłości) które gdzieś tam w życiu mnie spotkały i nie tylko mnie, ale też znajomych podobne znam historie. Czym więcej wspominam, tym większa frustracja we mnie rośnie. Okazuje się, że otacza/otaczało mnie w życiu mnóstwo osób, które z pomocy innym robiły swoiste sensacje. Wręcz starały się robić  reklamę samych siebie wśród wspólnych znajomych. (raczej antyreklamę, bo wyciągały na światło dzienne problemy tych rodzin i przy okazji szczyciły się, że im pomagają) Teraz i ja padłam "ofiarą" podobnej sytuacji. Tak, zamiast czuć się wdzięczna, czuje się ofiarą i sama nie wiem czemu. Normalnie bym uważała się za niewdzięcznicę a nie pokrzywdzoną.

 

Dziś śniło mi się, że jestem w powietrzu, wiem, że spadnę, pode mną piękna błękitna woda. Widzę mielizny i głębsze miejsca z góry. Wiem, że jak spadnę na mieliznę to się zabiję, ale jak postaram się nakierować na głębszy błękit to jest szansa, że przeżyję. Budzę się w szpitalu, nic mnie nie boli, trochę jakby kołdra przygniata. Ktoś mnie pyta czy wszystko ze mną w porządku. Bólu brak, myślę, mówię więc twierdzę, że chyba jest w porządku. Zaglądam pod kołdrę a tam jednak widzę otwarte  złamanie kości udowej. Myślę sobie, upsss będzie operacja, ale nie boli więc zaczynam się śmiać. Koniec snu. Ciężka kołdra to w rzeczywistości były śpiące koty za plecami :) 

 

Przypis do powyższej *

*raz finansowo pomogła mi forumowiczka z zakupem karmy dla psów, - opłaciła fakturę. Nie ma jej już na tym forum, ale bardzo jej nadal dziękuję i w imię zasady, że "podam dalej" staram się pomóc innym osobom, które tak jak ja mają problem z zakupem karmy, czy leczeniem pupila. 

Edytowane przez Mazowszanka1973
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...