Skocz do zawartości

Poradźcie pomóżcie


Afuredasu

Rekomendowane odpowiedzi

Otóż szukam pomocy w sensie rady :) Nie wiem co mam robić w przyszłości :\ Lubię psychologię, ale to bardzo ciężki kierunek, resztą od leczenia padłoby mi na głowę. Wolałabym coś w rodzaju psychologii biznesu ale itak nie wiem o co w tym chodzi :\ Uwielbiam rozwój duchowy ale z tym się nie wiąże żadna praca itd. Z filozofią tak samo. Pomóżcie :<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm najlepiej to jak poszukasz sama czegoś po pierwsze zdobądź ulotki ze szkół na które cię stać mam na myśli nie sam koszt studiów ale też utrzymanie sie w danym mieście itd oraz odległośc od miejsca zamieszkania -zdecyduj czy czesto bedziesz chciała wracac do domku itd...potem przeczytaj wszystkie ich oferty i wybierz te które ci najbardziej odpowiadają..pewnie zostanie ich garstka no i w końcu co najważniejsze musisz wierzyć w siebie nie przejmuj się że szkoła może być za ciężka pamiętaj że zawsze dasz rade oraz też nie sugeruj sie kogoś zdaniem bo potem możesz tego załować ze wybrałaś tą a nie inna szkołę najlepiej powoli samemu zadecydowac, rozpatrzysz wybrane przez siebie opcje wszystkie za i przeciw kieruj sie intuicją i tym co cię pociąga oraz co w życiu chcesz robić żeby sie tym nie nudzić a mieć z tego przyjemność i korzyści, powodzenia

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to może coaching? bardzo fajna sprawa...a psychologia to wcale nie jest ciężki kierunek,bzdury same :) po psychologii biznesu jest praca,szkolenia,wyjazdy integracujne,coraz więcej firm zatrudnia psychologów.

A psychologia to także po części filozofia...nie ma jednej i jedynej teorii odnośnie leczenia, tylko kilkanascie :) każdy znajdzie cos dla siebie.Na dzienne ciężko się dostać.Na wieczorowych musisz liczyć się z kosztem około 6000zł za rok.Odradzam zdecydowanie studia zaoczne na SWPS...Masz 4 zjazdy w miesiącu i nawet siedząc tam bite 12 godz nie zrobisz tyle materiału co na dziennych i wieczorowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czuję się osobą, która powinna doradzać innym, co mają robić w przyszłości, ale wiem, jakiego podejścia przy decydowaniu o tym nie mogę polecać.

 

Nie polecam wyboru kierunku studiów według kryterium pracy a więc tego, czy z danymi studiami wiąże się jakaś [w domyśle dla wielu: dobrze płatna] praca. Studiuję filozofię. Wybrałam ten kierunek, dlatego, że to jest moja pasja. Nie kierowałam się kryterium pracy. Kierowałam się kryterium studiowania tego, czego studiowanie przyniesie mi największą przyjemność, satysfakcję i poczucie, że nie zmarnowałam pięciu lat. Jestem w trakcie studiów, ale na razie to założenie się sprawdza. :) Dokonałam takiego wyboru z pełną świadomością tego, że jeśli nie uda mi się zostać na uczelni i pójść ścieżką kariery akademickiej to nie będę miała zawodu, który już na starcie da mi dobrą pracę. Dlatego myślę nad rozpoczęciem własnej działalności gospodarczej. Zresztą pieniądze są w mojej hierarchii wartości gdzieś tam daleko, daleko w tyle za samorealizacją.

 

Nie miałam tutaj pisać o sobie, ale chcę powiedzieć nawet nie tyle na przykładzie swoim, co innych, starszych ode mnie a przez to i może bardziej doświadczonych osób, które znam, że nie ma nic gorszego niż praca, której się nie lubi. W tym również niż studia, których się nie lubi i na których trzeba się zmuszać do przyswajania wiedzy, która niekoniecznie nas interesuje.

 

Psychologia nie jest złym wyborem zwłaszcza, jeśli Cię interesuje. Jest też "przyszłościowym" kierunkiem studiów. Osobiście znam wiele osób, które chodzą regularnie do psychologa na wizyty prywatne (mnie też by się one, swoją drogą, przydały ;)) i takich osób jest coraz więcej. I nie ma się, czemu dziwić w dzisiejszych czasach, kiedy wiele osób jest narażonych na stres… generowany między innymi przez pracę.

Nie należy się zniechęcać opiniami o trudności kierunku, który chce się studiować. Jeśli się nie spróbuje to nie będzie się wiedziało najważniejszego – czy jest on trudny dla nas.

 

A "paść na głowę" może bez względu na wykonywany zawód i zainteresowania. ;)

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

r'n'r.will.never.die dobrze mówisz znaczy piszesz kobieto ale dobrze też że ludzie teraz sie bardzo zastanawiają nad tym co chcą studiować i tu najważniejsze są kryteria sam pamiętam źle wybralem kiedys i teraz średnio zmieniam pracę co dwa lata bo żadna mi nie odpowiada, a z tym stresem to jest dobra ściema przynajmniej tutaj w anglii nie wiem jak w polsce jest teraz ale tu można iść do lekarza ścieme walnąć że sie stresuje bardzo w pracy i już sie ma wolne wtedy kiedy nie chcą dać i nic za to nie mogą zrobić bo jest to chronione prawem ;P heh także pacjentów na pewno dużo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość kikikaka

Coaching to bardzo fajna sprawa ;)

 

Jeśli interesuje Cię psychologia biznesu to polecam Zarządzanie - tu jedną ze specjalności powinien być coaching (choć nazwa będzie raczej związana z kadrami). Dodatkowo oprócz psychologii (ta pojawia się w podstawowym programie, przed wyborem specjalności) dużo zajęć biznesowych. Dodatkowo jednak polecam szkolenia (jako student/ka znajdziesz wiele bezpłatnych nawet).

 

Zdaję sobie sprawę jakie opinie są o tym kierunku, ale uważam, że to jeden z bardziej elastycznych, dający dobrą bazę do wielu zawodów (wcale nie przygotowuje do "rządzenia", jak to niektórzy kpią). Prawda jest taka, że rzadko pracuje się "w zawodzie" a i w życiu będzie ci prawdopodobnie dane się przekwalifikować razy kilka - po tych studiach masz podstawową (czasami na coś bardziej kładzie nacisk) wiedzę z psychologii, ekonomii, rachunkowości, prawa, realizacji projektów w szerokim ujęciu (fajna droga zawodowa dla wolnych strzelców), filozofii...interdyscyplinarnie wiele metod planowania, oceny etc - w sumie narzędzi, które można stosować i w szeroko pojętym biznesie jak i w stosunku do siebie (praca nad sobą). Ogólnie po zdobyciu wiedzy o danej branży, jej charakterystyce etc - możesz pracować na niemal każdym stanowisku "za biurkiem" :)

 

Podsumowując - to takie wszystko i nic, ale ja bym raczej określiła dobrą trampoliną do dalszego rozwoju zawodowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tez mam problem a do tego matka mnie nie wspiera. Nie wiem co wybrac mam pare pomysłów na studia i ptzedeszystkim nie chce siedziec za tzw. biurkiem moje pomysly to:

 

medycyna( kierunek medycyna sadowa)

prawo

akademia obrony narodowej

szkoła lotnicza (pilot)

akademia teatralna( akotr, rezyser)

akademia muzyczna( gitara spiew)

uniwersytet warszawski historia

 

 

prosze poradzcie mi cos bo naprawde nie wiem co mam wybrac/...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hekate : wywal 3 ostatnie z marszu, bo żeby tam coś zarobić i z tego żyć to trzeba się wybić. I to mocno jak jasna cholera albo jeszcze bardziej.

medycyna i prawo: jeżeli potrafisz przyswoić potężną ilość informacji i kuć, kuć, kuć i nie zakuć ale się nauczyć encyklopedii. Ponadto jeżeli potrafisz stłumić w sobie sumienie, skrupuły - to te kierunki bierz.

Wojsko - nie wypowiem się, bo nie siedzę w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sam pamiętam źle wybralem kiedys

Ja też, tyle, że ja nie skończyłem (psychicznie nie dałem rady ciągnąć czegoś, kiedy na samą myśl o zjazdach robiło mi się niedobrze - całe szczęście, że to były zaoczne, bo takie dzienne, to nie wiem jak bym wytrzymał nawet te pół roku). W dodatku teraz (przez to) w ogóle się zniechęciłem i nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek będę cokolwiek studiował.

 

szkoła lotnicza (pilot)

Musisz mieć zdrowe zęby (max 3 plomby - tak słyszałem), poza tym jeśli nie masz już teraz wylatanych iluśtam godzin, to na pilotaż może być ciężko się dostać (bo w ogóle ciężko się dostać na taką specjalizację, ale za to jak już się ktoś dostanie i skończy, to pracę ma pewną, linie lotnicze od razu biorą, bo na pilotażu to tak 2-3 osoby są na roku). Informacje stąd, że znam kogoś studiującego lotnictwo (choć nie pilotaż, ale o tym mi właśnie to powiedział, bo też pytałem).

 

Gdybym jednak teraz miał iść na studia, poszedłbym na resocjalizację... może jeszcze kiedyś pójdę, ale jak mówiłem - obawiam się, że się zawiodę tak jak na tym kierunku, który studiowałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lex resocjalizacja ok,jeśli jestes ustawiońca zycia :) za to sa tak marne pieniądze...no chyba,że to praca z pasja.Poza tym trzeba miec mocne nerwy,bo np dzieciaki sa straszne...mama mojej kolezanki dostała kiedys nozem od jednego z podopiecznych :/

 

hekate bardzo ciekawy wybór i generalnie niesamowita rozbierznośc,pilot a teatr ;) na prawie wcale tak ciężko nie jest,trudniej potem z aplikacją.Moja przyjaciółka studiuje i ma czas na całkiem bogate życie studenckie.Poza tym plusem jest też,że mozna pracowac w kancelariach i od razu mieć w praktyce to co na zajęciach w teorii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tez mam problem a do tego matka mnie nie wspiera. Nie wiem co wybrac mam pare pomysłów na studia i ptzedeszystkim nie chce siedziec za tzw. biurkiem moje pomysly to:

 

medycyna( kierunek medycyna sadowa)

prawo

akademia obrony narodowej

szkoła lotnicza (pilot)

akademia teatralna( akotr, rezyser)

akademia muzyczna( gitara spiew)

uniwersytet warszawski historia

 

 

prosze poradzcie mi cos bo naprawde nie wiem co mam wybrac/...

 

 

Greg ma rację, z historią nie ma co się borykać :/ a mocno żałuję bo chciałabym. Jeśli chodzi o ten konkretny uniwerek - wykładowcy boscy ;) zajęcia świetne, a imprezy...krążą legendy właśnie o tym wydziale :D

na 1. roku najważniejsze są 2 rzeczy: egz. ze starożytnej, i kolos z mapy - o tym też krążą legendy, ale da się, oj da :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli chodzi o medycynę - to 6 lat wyjętych z życiorysu. Obowiązkowe praktyki wakacyjne, chyba 6 tygodni + na pierwszych latach jakieś obozy adaptacyjne, min. 2 tygodnie. Ciężko jest, moja przyjaciółka w tym roku skończyła stomatologię - co roku na koniec kilka egzaminów + teraz w maju i czerwcu - 16 (tak, 16) egzaminów. Pod koniec była zombie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to jakieś dziwactwa nie mające z medycyna nic wspólnego...

 

kochana, to o samych studiach nc nie wiesz, jak widać :D żaden fantom nie zastąpi żywej kości. w samych laboratoriach na akademiach brakuje ciał, często cała grupa ma zajęcia na jednym organie, nie mówiąc już o ciele. sprawdź, ilu jest studentów medycyny, i odpowiedz sobie na pytanie - ile preparatów potrzeba i skąd je brać? a solidraności akurat na tych studiach nie ma, kolega czaszki nie użyczy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kochana, to o samych studiach nc nie wiesz, jak widać :D żaden fantom nie zastąpi żywej kości. w samych laboratoriach na akademiach brakuje ciał, często cała grupa ma zajęcia na jednym organie, nie mówiąc już o ciele. sprawdź, ilu jest studentów medycyny, i odpowiedz sobie na pytanie - ile preparatów potrzeba i skąd je brać? a solidraności akurat na tych studiach nie ma, kolega czaszki nie użyczy :D

 

Masz 100% racji. Każdy by chciał by jego lekarz miał doskonałą wiedzę i potrafił wyleczyć itp. Kości wśród studentów medycyny to nic nowego :) sama się zastanawiam żeby oddać się po śmierci dla medycyny, dla dobra nauki. Bo żeby przeszczepić komuś organ najpierw studenci muszą się na czymś uczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo żeby przeszczepić komuś organ najpierw studenci muszą się na czymś uczyć.

Nie mówiąc już o tym, że większość ludzi umiera tak, że ich organy do przeszczepu i tak się nie przydają. Więc ja też zapisuję akademii (ale o tym rozmawiamy nawet gdzieś tu na forum w innym temacie).

 

Lex resocjalizacja ok,jeśli jestes ustawiońca zycia :) za to sa tak marne pieniądze...no chyba,że to praca z pasja.Poza tym trzeba miec mocne nerwy,bo np dzieciaki sa straszne...mama mojej kolezanki dostała kiedys nozem od jednego z podopiecznych :/

Ja słyszałem, ze to zależy gdzie się pracuje, że np. jako kurator, albo coś, to praca jest (nie tak że brakuje).

A z dzieciakami to bym nie chciał :P nastawiałbym się raczej na "trudnych" dorosłych (wiem, to jeszcze niebezpieczniej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anatemka

Opowieści o chodzeniu nocą na cmentarz można między bajki wlożyć ;']

 

hehehe, z drugiej patrzac: dobrze, że wyobraźnia ludzka nie ma granic ;D

i naiwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

r'n'r.will.never.die dobrze mówisz znaczy piszesz kobieto ale dobrze też że ludzie teraz sie bardzo zastanawiają nad tym co chcą studiować i tu najważniejsze są kryteria sam pamiętam źle wybralem kiedys i teraz średnio zmieniam pracę co dwa lata bo żadna mi nie odpowiada, a z tym stresem to jest dobra ściema przynajmniej tutaj w anglii nie wiem jak w polsce jest teraz ale tu można iść do lekarza ścieme walnąć że sie stresuje bardzo w pracy i już sie ma wolne wtedy kiedy nie chcą dać i nic za to nie mogą zrobić bo jest to chronione prawem ;P heh także pacjentów na pewno dużo

W Polsce ludzie nie korzystają ze zwolnień lekarskich nawet jak naprawdę są chorzy - obawa o utratę pracy, ale znam jedną poradnię pedagogiczno - psychologiczną, która żyła praktycznie tylko z różnych badań, testów i wystawiania zaświadczeń na różne dys dla młodzieży szkolnej. Do której zresztą owa młodzież była kierowana przez same szkoły. Oczywiście nie mam pojęcia jak było z tymi zaświadczeniami, więc nie mogę z całą pewnością stwierdzić, czy uczniowie, którzy je otrzymywali faktycznie byli dyslektykami, dysgrafikami, czy dyskalkulikami, czy nie, ale faktem jest, że obserwuję taki trend, że uczniów, którzy maja albo to problemy z nauką albo tzw. szeroko pojęte problemy wychowawcze odsyła się do psychologów. Oczywiście prywatnie a za co pieniądze biorą zatrudnieni w owych szkołach pedagodzy – pojęcia nie mam :icon_rolleyes:;), bo najwyraźniej sobie nie za bardzo radzą skoro odsyłają uczniów i ich rodziców do innych psychologów. ;) Tak, więc pola do popisu (i pracy) dla psychologów nie powinno zabraknąć :icon_biggrin: i to nie tylko w poradniach dla młodzieży, ale również w prywatnych gabinetach, bo jak już wspominałam sama znam kilka osób regularnie korzystających z pomocy psychologa a uczniami już niebędących.

 

Tak, więc psycholog to jest całkiem niezły zawód pod warunkiem, że pracę (a co za tym idzie problemy pacjentów) potrafi się zostawić w pracy i po przekroczeniu progu własnego domu potrafi się o nich nie rozmyślać.

akademia obrony narodowej

To zależy, co konkretnie chciałabyś studiować na AON, ale ogólnie jak w przypadku wszystkiego, co związane z wojskiem musiałabyś się przygotować na to, że będziesz się musiała starać 3x bardziej by udowodnić innym, że się do tego nadajesz a i tak będziesz wysłuchiwać komentarzy, że ten, kto wpuścił baby do armii musiał postradać zmysły. Tak przynajmniej mówi moja koleżanka, która studiuje w WSO.

Nie straszę a i sama na takiej uczelni nie studiowałam, ale warto również to wziąć pod uwagę przy wyborze.

 

Nie przejmuj się brakiem wsparcia ze strony matki, czy w ogóle rodziny. To jest zawsze coś za coś. ;) W moim przypadku wygląda to tak, że matka mnie wspierała i wspiera, ale też jak coś pójdzie nie tak to jestem pod presją niezawiedzenia osób, które mnie wspierają. Osobiście uważam, że lepiej jest bez takiego "wsparcia" a więc i bez takiej presji pt. "tylko nas nie zawiedź", bo wtedy odpowiada się tylko przed samym sobą a nie przed oczekiwaniami rodzinki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...