Skocz do zawartości

Związek przez internet a jego trwałość


gay

Rekomendowane odpowiedzi

owszem, nie ukrywam że jeżeli taki związek by przetrwał u kogoś to będzie silny i już tak jakby odporny na różne tęsknoty... jednak ja osobiście w życiu nie pchał bym się do takiego związku

 

(a Mefi, a to Twoim zdaniem wygląd nie jest ważny...? wez mnie nie rozśmieszaj.. to w takim razie poszukaj sobie szczerbatą dziewczyne i z sianem w butach ale niech będzie inteligenta i niech ma fajnie i interesująco napisane o sobie w profilu)

 

no sorry, ale wygląd również ma znaczenie NIE OSZUKUJCIE SIEBIE SAMI musi ta osoba o siebie dbać (to mam na myśli, a nie że włosy przetłuszczone, z pod pachy śmierdzi jakby się z tydzień ta osoba nie myła albo nie wiedziala co to takiego antyperspirant...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest to trudne bycie na odległość z kimś, zawsze ma się w głowie obraz ten negatywny choć się ufa i myśli pozytywnie, jeszcze jak są ludzie z tego samego kraju to ok ale jak z obcych krajów to już dochodzi różnica kulturowa i religijna- choć da się wszytsko przezwyciężyć, mój dobry znajomy powiedział mi kiedyś: nie ma czegoś takiego jak różnice kulturowe jak się ludzie kochają to bariery znikają. Pewnie ma racje... a ja mam tak daleko 1600 km :( teraz mamy burze nad sobą może minie ta zła passa, podsumując:TAK MA MOŻLIWOŚĆ PRZETRWANIA, JEŚLI LUDZIE SIĘ KOCHAJĄ I CHCĄ BYĆ ZE SOBĄ. a wy co myślicie?

 

Nigdy nie byłam w związku, ba! - nigdy nie miałam znajomych z innego kręgu kulturowego, więc trudno mi na ten temat się wypowiedzieć... Lecz myślę, że trzeba się uzbroić w cierpliwość przy docieraniu się osób z różnych kultur, i trzeba być gotowym na poświęcenia. Szczególnie że obawiałabym się związać z, np. muzułmaninem, biorąc pod uwagę "niesławę" jaką są otoczeni...

I Twój znajomy powiedział bardzo dziwną rzecz - różnice a bariery to dwie różne rzeczy. Dopóki nam te różnice nie przeszkadzają, jesteśmy w stanie je przeskoczyć, obejść, wypracować kompromis - nie są barierami, gorzej, jeśli próby porozumienia nic nie dają.

 

Gay - a jeśli chłopak będzie ładny, a głupi? ;)

U mnie miejscem najbardziej erogennym jest umysł. Jeśli facet potrafi mnie zakręcić, ma swoje zdanie, coś ciekawego do powiedzenia, wygląd ma naprawdę niewielkie znaczenie.

I widzisz - niechlujstwo to wada, a są rzeczy na które człowiek nie ma wpływu, duży nos, małe usta, dziwna płytka paznokciowa. ;P I o ile niechlujstwa nie toleruję - bo ta niedbałość o siebie może przekładać się na inne strefy życia - o tyle rzeczami nie do zmienienia nie należy się przejmować. Znasz modlitwę AA? Leciała jakoś tak - "Panie Boże, daj mi siłę bym zmienił to co mogę zmienić, zaakceptował to, czego zmienić nie mogę i mógł rozpoznać jedno od drugiego."

Edytowane przez Duszołap
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duszołap, ale najpierw o nowo poznanej osobie tworzysz sobie opinie właśnie przez wygląd... A potem charakterem tej osoby możesz więcej o niej powiedzieć... Owszem wygląd nie jest najważniejszy... Nie musi być jakimś księciem z bajki...

Jednak błagam Was nie piszcie mi, że nie jest dla Was on wcale ale to kompletnie istoczny... Bo w tym momencie oszukujecie samych siebie ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gay, ale przez internet nie wiesz jak człowiek wygląda?

:mysli: dałeś mi całusa w policzek :wstydnis: choć nie wiesz jak wyglądam to pewno mnie lubisz :)

Gay może jestem "dzuwakiwm" ale dla mnie naprawde nie ma znaczenia liczy się serce. Możesz nawet stwierdzić że "oszukujesz samą siebie ".

Jeżeli kogoś pokochałabym (i tak wszystkich kocham ale to inny rodzaj miłości) to byłoby mi wszystko jedno, oby był ładniejszy od diabła :lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E, podobno diabeł nie taki straszny jak go malują... ;)

 

I ja nie mówię, że wygląd jest absolutnie nieważny. Lecz jeśli chłopaczek byłby najpiękniejszy, ale głupiutki, to mnie przy sobie nie zatrzyma. Może być średnio ładny - albo nawet i nieładny, wg większości - a jeśli ma coś w sobie, co mi się w nim podoba, jest do tego inteligentny i ciekawym rozmówcą, to mam w nosie co mówi większość.

I nie wmawiaj mi, że oszukuję siebie, bo "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono" - i to akurat o sobie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochane ale słuchajcie. Wy mnie też źle rozumiecie. Dla mnie najważniejsze to to aby mniał to coś w sobie. Nie potrafie tego określic, ale napewno by musiał być troskliwy. A co do wyglądu chodzi mi o to aby był zadbany. A nie że z pyska za przeproszeniem śmierdzi jak nie napisze skąd, włosy to niczym olejem posmarowane itd... Chyba to świadczy też coś o człowieku, jak nie dba o siebie... Prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aura dobrze napisane :lol: :lol: wtedy akurat sie wykąpie :lol: :lol:

 

ale dbac o siebie przeciez musi, co chcielibyscie miec obok siebie jakiegos kosmolucha ktoremu to nawet zebow sie myc nie chce

 

to o czyms swiadczy, taka cecha jest bardzo wazna czy dba o siebie czy tez nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czy dba o siebie, czy nie, czy ma magnetyzm czy nie często przesądza o tym, czy ładny czy nie.

 

Mój sztandarowy przykład - zazwyczaj nie jestem wcale ładna, mam wiele mankamentów urody, z których nie tylko ja po wnikliwej analizie zdaję sobie sprawę ;) A mimo to jestem raczej postrzegana jako osoba ładna. Czemu?

 

Wygląd to wiele, nie oszukuję, że nie gra roli. Ale raczej chodzi tutaj o zadbanie o siebie niż "piękność z natury". O charakter w pewnym sensie (wieczny ponurak będzie gorzej wyglądał niż wieczny optymista ;)) Poza tym posągowi ludzie nie zawsze do mnie przemawiają, mimo że często oni właśnie powinni przykuwać mój wzrok najbardziej.

Sama uroda - sprawa mocno, mocno drugorzędna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe mi mowia, ze jestem ladna, piekna itd ale za mało się uśmiecham. Ale mi się nie chce uśmiechać na siłe jak nic mnie nie bawi, zreszta tego się nie kontroluje:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiwaz weź bo się załamię zaraz :beczy: :beczy: z takim jednym teraz kręce co poznaliśmy się przez neta i się chyba zakochuje xD te motylki w brzuchu i wogóle te uczucie jakbym się nad ziemią unosił... Doszliśmy razem do wniosku, że bardzo dobrze się rozumiemy ale mijamy się na ulicy... Jak narazie nic nas nie łączy poza dobrymi znajomymi... 3majcie za mnie kciuki BŁAGAM bo ja chce sobie wreszcie ułożyć życie. A ten chłopak ma poukładane w głowie (ani razu mi o seksie nie wpsomniał). Chce być poprostu szczęśliwy wreszcie. Bo przez jakie piekło musiałem przecież przechodzić po moim ostatnim związku w którym ŚWIAT SIĘ POMYLIŁ :beczy: Do tego boje sie wiecie, ze jak sobie ułoże życie z innym to mój były zechce wrócić :beczy: co ja wtedy zrobie :beczy: jak narazie nie mam zamiaru się martwić na zapas. Chce tą zranioną miłość zastąpić nową, bo ponoć nowa miłość jest najlepszym lekarstwem na zranioną...

 

Więc błagam 3majcie te kciuki, proszę o tą pozytywną energie w moim kierunku do mojej osoby <błaga> <prosi> <prosi> <prosi> <prosi> <prosi>

 

 

Wiem, że związki przez neta są najcześciej jedną Wielką klapą, sam mam za sobą taki jeden jedyny związek który trwał zaledwie miesiąć (ale to nie było to samo co teraz, u nas jak gadamy przez gg czy rozmawiamy przez telefon to rozmowa się nie urywa). A i jest z tego samego miasta co ja więc żadna odległość spora nas nie dzieli naszczęście...

Edytowane przez gay
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiwaz weź bo się załamię zaraz :beczy: :beczy: z takim jednym teraz kręce co poznaliśmy się przez neta i się chyba zakochuje xD te motylki w brzuchu i wogóle te uczucie jakbym się nad ziemią unosił... Doszliśmy razem do wniosku, że bardzo dobrze się rozumiemy ale mijamy się na ulicy... Jak narazie nic nas nie łączy poza dobrymi znajomymi... 3majcie za mnie kciuki BŁAGAM bo ja chce sobie wreszcie ułożyć życie. A ten chłopak ma poukładane w głowie (ani razu mi o seksie nie wpsomniał). Chce być poprostu szczęśliwy wreszcie. Bo przez jakie piekło musiałem przechodzić.

 

Jesteś ode mnie młodszy i chcesz ułożyć sobie życie? :>

 

Widzę, że nie wziąłeś sobie do serca moich poprzednich postów, więc koniec z mojej strony. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duszołapku, ja poprostu chce być kochanym. Zobacz jakie rezultaty robie. Nie mysle o nim, nie pytam sie wszystkich dookoła o niego... Do tego to chyba dobrze, że chce sobie kogoś znaleźć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiwaz weź bo się załamię zaraz :beczy: :beczy: z takim jednym teraz kręce co poznaliśmy się przez neta i się chyba zakochuje xD te motylki w brzuchu i wogóle te uczucie jakbym się nad ziemią unosił... Doszliśmy razem do wniosku, że bardzo dobrze się rozumiemy ale mijamy się na ulicy... Jak narazie nic nas nie łączy poza dobrymi znajomymi... 3majcie za mnie kciuki BŁAGAM bo ja chce sobie wreszcie ułożyć życie. A ten chłopak ma poukładane w głowie (ani razu mi o seksie nie wpsomniał). Chce być poprostu szczęśliwy wreszcie. Bo przez jakie piekło musiałem przecież przechodzić po moim ostatnim związku w którym ŚWIAT SIĘ POMYLIŁ :beczy: Do tego boje sie wiecie, ze jak sobie ułoże życie z innym to mój były zechce wrócić :beczy: co ja wtedy zrobie :beczy: jak narazie nie mam zamiaru się martwić na zapas. Chce tą zranioną miłość zastąpić nową, bo ponoć nowa miłość jest najlepszym lekarstwem na zranioną...

 

Więc błagam 3majcie te kciuki, proszę o tą pozytywną energie w moim kierunku do mojej osoby <błaga> <prosi> <prosi> <prosi> <prosi> <prosi>

 

 

Wiem, że związki przez neta są najcześciej jedną Wielką klapą, sam mam za sobą taki jeden jedyny związek który trwał zaledwie miesiąć (ale to nie było to samo co teraz, u nas jak gadamy przez gg czy rozmawiamy przez telefon to rozmowa się nie urywa). A i jest z tego samego miasta co ja więc żadna odległość spora nas nie dzieli naszczęście...

 

 

czekaj, czekaj to jak piszecie przez gg ale nie gadacie w realu??? , mimo że widujecie się gdzieś tam na ulicy? dla mnie to dziwne bo jak gadacie przez neta to co to za problem pogadać swobodnie na ulicy?Nie rozumiem także twojego rozumowania, że co będzie gdy ex partner będzie chciał do ciebie wrócić,to może niczego nie zaczynaj póki się nie odkochasz w nim, bo możesz skrzywdzić drugą osobę.Ja ci radzę dać sobie spokój z miłostkami na pewien czas, bo to być może będzie czas na dojrzanie do pewnych spraw(nie chcę tu cię obrazić ale to moja dygresja).I pamiętaj wszystko ma swój CZAS:czas_na:

 

Duszołapie masz racje co do barier i różnic, wszystko jest na nic jeśli nie ma porozumienia.pozdr

Edytowane przez Minte
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi nie chodzi o to... poprostu nie bede wiedzial jak sie bym mial zachowac w danej sytuacji... wrócic nie wróce, żeby co żyć niepewnością, ze znowu moze nastac taki dzien kiedy to z dnia na dzien odejdzie..

 

ale co do zwiazkow przez internet to przeciez są jakieś które to, trwają do dzis ładne killka dobrych lat...? prawda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gay ja trzymam za Ciebie kciuki :) wiem,że bedzie dobrze :D

i nie wypominajcie,ze chce sobie życie ułożyć w tak młodym wieku,jedni chcą życie układać wcześniej,inni później,jeszcze inni wcale.Nie nam to oceniać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest szansa ze przetrwaja. Ja mam znajomych którzy poznali sie przez neta (akurat przypadkowo przez GG) i juz od roku są małżeństwem a znaja sie z 4 lata. I jeszcze drugich co juz maja 4 letnia córke. Tylko ze oni sie widywali bo zaczęło sie to w kafejce internetowej, ale on nie miał odwagi zagadac i zagadywał ja na czacie bo wiedział jaki ma nick :) Takze jest szansa ze przetrwaja takie wziązki. teraz ludzie sa zabiegani i nie maja czasu spotykac i umawiac sie face to face. łatwiej przez neta, nie wiem twierdza ze wieksza śmiałość jest. Ja osobiście nigdy sie nie umowiłam przez neta ani nikogo przez niego nie poznałam. Wole face to face.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

denerwowałem, że może znalazł sobie kogoś innego z kim pisze...

Na pewno pisze. Jeśli to portal randkowy, to zwykle się koresponduje równolegle z kilkoma osobami, to normalne (w końcu nie wiadomo jak się te znajomości rozwiną, które przetrwają, które umrą w sposób naturalny). Rzecz w tym, żeby tą Waszą rozwijać tak, żeby z czasem nie musiał już pisać z innymi :)

 

wiecie boje sie, ze sie napale zaangażuje a potem będzie wielka klapa i rozczarowanie...

Nie angażuj się tak szybko. Prawie go nie znasz... Jak już się parę razy spotkacie i przypadniecie sobie d gustu w realu - to tak, to wtedy jest podstawa na związek i można się angażować :)

 

Tak pozatym, dzieli nas różnica prawie 10 lat... Jak myślicie, czy to nie robi różnicy żadnej?? co o takich związkach myslicie i o takim skoku w latach?

Hmm... no to zależy... zależy jakie macie podejście do życia, bo to bywa różne niezależnie od wieku.

(raz pisałem z takim ale się urwało :P )

 

a tak poza tym wiecie co, tak czytam Was... i zastanawia mnie jedno... JA CHYBA NAPRAWDE NIE POTRAFIE NIKOMU ZAUFAĆ... dlaczego? :( najchetniej wszystkich którzy coś znaczą dla mnie bym sprawdzał, kontrolował itd...

Bo Ty moim zdaniem za szybko się angażujesz... a nie idzie za tym (albo przed tym! raczej przed tym powinno iść) zaufanie. Jeśli mu nie ufasz (swoją droga nie dziwię się, nie znasz go jeszcze na tyle), a już chcesz się angażować emocjonalnie tak bardzo to coś tu chyba nie tak. Spróbuj wyluzować, skupić się na poznawaniu go. Jak się z czasem przekonasz, że możesz mu zaufać i wtedy się zaangażujesz, to mniejsze jest ryzyko, że się rozczarujesz :)

 

DO tego zapraszał mnie jutro na obiad do siebie (bo mieszka sam), ale wstydze się pójść więc odmówiłem... do tego to chyba za szybko aby sięspotkać, a co się szybko zaczyna to i szybko kończy....

Za szybko by się spotkać, a nie za szybko na zaangażowanie? :P jak można w ogóle zaangażować się w związek z kimś kogo się nie widziało? (w realu) ok, pewnie można, ale ja sobie tego nie wyobrażam ;) Nie spotkać kogoś to tak jakby wcale go nie znać. Ok, widzisz zdjęcie, ale co z tego? Co to jest zdjęcie? Ja sobie też potrafię zrobić takie, gdzie wyglądam jak model i w ogóle ideał :D a są i takie gdzie wyglądam tak, że żal patrzeć :D ale takiego oczywiście nikt nie wstawi na portal. Poza tym człowiek to nie tylko fotka, to też sposób bycia, gesty itp. - tego na fotkach nie widać, a nie jest to wszystko bez znaczenia (bo może nas np. bardzo irytować coś, o czym wcale się nie dowiemy dopóki się z kimś nie spotkamy).

Ja myślę, że nie jest za szybko się spotkać (bo co jakbyście się w realu poznali? to już byście byli po spotkaniu ;) ).

Ale ktośtam miał rację - na pierwsze spotkanie lepszy neutralny grunt.

 

Jednak błagam Was nie piszcie mi, że nie jest dla Was on wcale ale to kompletnie istoczny... Bo w tym momencie oszukujecie samych siebie ;P

Zgadzam się. Ale zdarzyło mi się tak, że ktoś wyglądam mnie zniechęcił, ale charakterem był na tyle fajny, że znajomość kontynuowałem i w końcu widziałem go zupełnie inaczej! Z całą pewnością mogę powiedzieć, że charakter wpływa na widzenie wyglądu! jeśli kogoś uwielbiamy, to nie jest on dla nas brzydki, nawet jeśli dla całej reszty jest :) tak jakoś działa umysł człowieka :P (stąd czasem widzi się pary, gdzie się myśli np.: "jaka ona ładna, a on taki brzydki, co ona w nim widziała?", a ona widzi go jako pięknego chłopaka :) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale taka jest prawda że tylko 1 % związków internetowych będzie trwały.I mam pytanie-ty go w ogóle widziałeś?

 

wiem z doświadczenia :chytry_na:

 

internet_dating.jpg

z iloma osobami spotkał się w internecie przeciętny randkujący Kanadyjczyk

 

1% a 8% to całkiem spora różnica.

Zresztą, to badanie ogranicza się do randkujących, co nam bardzo zawęża internautów. A spotkania forumowe, integracyjne z gier, blogowisk, jakiejś internetowej społeczności etc., na których można poznać ciekawych ludzi? Jest grupa graczy w vallheru, o których wiem, że było wśród nich kilka związków, i jak to w życiu, część się rozpadła, część trwa dalej.

Zresztą. Ile znajomości zawartych w "realu" staje się stałymi związkami? Jaki %? Co uznamy za stały, trwały związek - rok, 5 lat, 10, ślub, dzieci?

 

I wydaje mi się, że doświadczenie jednej osoby to trochę za mało, żeby głosić "prawdę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...