Pit Napisano 25 Września 2009 Udostępnij Napisano 25 Września 2009 (edytowane) Chciałbym serdecznie ,polecić artykuł który znalazłem w ,książkach ,w sieci ,z ustnych przekazów nauczycieli duchowych ,oraz moje własne wieloletnie doświadczenie,jako że człowiek używa nieraz wielu różnych określeń na opisanie podobnych stanów. Człowiek wstępując na drogę rozwoju duchowego tworzy nowe wyobrażenia. Ludzie rozwijający się duchowo tworzą się nowe cele, nowe pragnienia. Od mistrzów przejmuje się wyobrażenia o oświeceniu, mistrzostwie, radości, miłości, jedności. Wtedy zaczyna się pewien proces gonitwy. Chęci osiągnięcia czegoś, co realnie nie istnieje i jest wyobrażeniem. Oświecenie nie istnieje. Ten stan, który nazywa się oświeceniem jest wyobrażeniem w umyśle. Na podstawie słów innych, umysł stworzył mentalny obraz oświecenia, czyli stanu, który rzekomo się kiedyś przytrafi i zakończy wszelkie problemy. Oświecenie może być też próbą "bycia lepszym od innych". Czyli korzystaniem z boskich mocy, które rzekomo kiedyś staną się "moją własnością". Jest to bardzo interesujące dla umysłu, który lubi wyzwania. Oczywiście można trwać w tych myślach o spełnieniu w przyszłości. Oczywiście można próbować się rozwijać, medytować, afirmować. To wszystko tworzy ruch w przestrzeni, który zmienia istotę ludzką. Jest to ruch naturalny, tak jak naturalny jest rozwój całego wszechświata. Nie ma nic złego w intencjonalnym staraniu się i dążeniu do swego celu. Cała kwestia w tym, że już teraz rozwój trwa w Tobie naturalnie. Czy z tym walczysz czy nie, naturalny rozwój jest faktem. Już teraz wszystko dzieje się w kierunku nadanym przez boskość natury. Już w tym uczestniczysz, po co przyśpieszać i walczyć o coś, co i tak jest nieuniknione. Zaakceptuj więc, że jesteś już na swoim miejscu w rozwoju. Opadną wszelkie napięcia. Oświecenia nie da się wymedytować ani wyafirmować. Ego pragnie kupić oświecenie używając jednego z dostępnych znanych mu środków - medytacje, afirmacje, modlitwy, oddanie się Bogu. Próbuje za wszelką cenę, jednak nadal "coś jest nie tak". Jest to tylko złudna gra umysłu, która nijak do oświecenia nie doprowadzi. Oczywiście zmienia energetyczne pole człowieka w pewnym kierunku. Jest to pewien ruch i jest on naturalny. Czym więc jest oświecenie? Dla każdego może być czym innym. Właściwie jest tylko słowem, które wzbudza określone reakcje. Tylko od Ciebie zależy, czym jest Twoje oświecenie. Od Ciebie i od ludzi Cię oceniających. Takie oświecenie jest w sumie niewarte, jeśli zależy od oceny umysłów. Umysł wyróżnia różne stany świadomości. Wydziela z całego pola wibracji i swoich doświadczeń najróżniejsze stany świadomości i ocenia je. Porównuje ze sobą czy z wyobrażeniami o stanach świadomości innych ludzi. Z całego swego doświadczenia wydziela stany niskiej świadomości i wysokiej świadomości. Stany wysokiej świadomości utożsamia z oświeceniem. Na zasadzie porównania stwierdza też, że aktualnie nie znajduje się w upragnionym stanie. Dlatego twierdzi, że oświecony nie jest. To również jest zależne od subiektywnej oceny. Oświecenie według większości ludzi jest pewnym wysokowibracyjnym stanem, który się po postu przydarza. Jest to w pełni świadoma akceptacja tego, co jest. Ten stan powstaje naturalnie i spontanicznie. Można powiedzieć, że nie masz na to wpływu. Po prostu może nagle się zdarzyć, że obudzisz się oświecony. Czyli taki, jaki zawsze chciałeś być. Zamiast czekać na przyszłe zdarzenie, można też spróbować czego innego. Wystarczy wyjść ponad wszelką wiedzę o oświeceniu. Ponad wszelkie oceny i uwarunkowania względem rzeczywistości. Nawet jeśli tego nie doświadczasz - nie musisz. Jesteś jaki jesteś. Doświadczasz własnego subiektywnego wszechświata. Doświadczaj więc świadomie, sprawdzaj, działaj, istniej? Bez przywiązania i celu. Doznawaj piękna teraźniejszości w pełni. Oświecony nic innego nie robi. Jesteś otoczony. Kwiaty kwitną, chmury przesuwają się po błękitnym niebie. Wszechświat jest doświadczeniem piękna. Każdy stan, który istnieje w tej chwili jest doskonały. Nie ma innego. Tylko ego, na podstawie przeżytych zdarzeń (czyli na podstawie myśli o przeszłości), określa że teraźniejszy stan świadomości doskonały nie jest. A przecież już istniejesz i jesteś świadomy (czegokolwiek). Już w tej chwili doświadczasz istnienia, cokolwiek byś nie zrobił. Doświadczasz go na różne sposoby, żaden sposób doświadczenia nie jest gorszy czy lepszy. Wszystko znajduje się w polu doświadczenia i jest dokładnie na swoim miejscu. Porzucając wszelkie oceny wszystkie stany świadomości będą same w sobie doskonałe. Nie trzeba już szukać czy utrzymywać niespełnienie z powodu danego stanu. Kiedy przyjdzie odpowiedni moment wibracyjny, stan świadomości się zmieni. To będzie również w porządku. Będzie zupełnie naturalne. Nie ma takiej zasady w naturze, która twierdzi, że nie jesteś oświecony. We wszechświecie nie ma nic świadczącego o tym, że nie jesteś oświecony. Więc może jesteś? Wszystko zależy od tego, jak Ty to czujesz. Jeśli czujesz, że jesteś - Twój subiektywny wszechświat przybiera formę oświecenia. Jeśli czujesz, że nie jesteś - po prostu nie jesteś. Nadal masz pewne pragnienia, nadal coś jest nie tak. Nadal dążysz do celu w przyszłości. Cały czas brak akceptacji Aktualnej Rzeczywistości. Taka jest natura umysłu. Warto to zauważyć. Twoje postrzeganie zależy tylko od Ciebie. Nikt Ci nie każe być oświeconym, nikt też nie każe być nieoświeconym. To tylko pojęcia, które przyjął umysł. Uwikłał się w nie i uzależnił od nich. Dzięki temu mamy na świecie miliony nieoświeconych, którzy błądzą szukając tego, czego nie ma. Uganiają się za wyobrażeniami, negując podświadomie chwilę obecną. Można tak w nieskończoność. Jedyną rzeczywistością jest teraźniejszość. Jeśli tu i teraz nie ma oświecenia, to gdzie ono jest? Może zaistnieć tylko w umyśle. Na jakiej podstawie twierdzisz, że oświecenie istnieje poza Tobą? Na podstawie usłyszanych informacji i ocen własnego umysłu. Jeśli Cię to satysfakcjonuje, to jesteś na miejscu. Warto jednak samemu sprawdzić, czy jest taki stan. Jeśli nie ma go w teraźniejszości, to po cóż zajmować się iluzją? Moment całkowitej akceptacji przyjdzie wraz z uświadomieniem sobie, że innej rzeczywistości nie ma. Jest tylko ta, którą postrzegasz, która jest Tu i Teraz. Nie ma niczego innego. I tylko w tym aktualnym stanie jest doświadczenie. Tylko teraz są też wszelkie wyobrażenia i mentalne zasłony, które oddzielają od czystego postrzegania. Wszystko zależy od tego, jak umysł oceni doświadczenie. Może powiedzieć, że jesteś lub nie jesteś oświecony. Może powiedzieć wszystko. Warto spróbować zaprzestać wszelkiej oceny. Spojrzeć na Aktualną Rzeczywistość tak jak małe dziecko, zupełnie na czysto. Gdy byłeś dzieckiem nie było problemów, nie było oświecenia, nie było celów w przyszłości. Wszystko było takie żywe i teraźniejsze. Otaczało Cię światło. To doświadczenie trwało z tą specyficzną jasnością i niewinnością. Nie było żadnych myśli i uwarunkowań. Możesz tu i teraz przejść do tego stanu. Kiedy to się stanie nagle jesteś otoczony światłem i miłością - istniejesz. Uczestniczysz w cudzie. Czy trzeba czegoś więcej? Ostatnie co może w tej chwili zrobić umysł, to pomyśleć o jakimś oświeceniu i stworzyć w ciele negację Aktualnej Rzeczywistości. Niepotrzebną rzeczą jest tworzenie myśli, że ta rzeczywistość to w sumie nic nie warta w porównaniu z Rzeczywistością oświeconego. Są to tylko subiektywne wyobrażenia. Nie trzeba mieć ponadnaturalnych mocy, aby być szczęśliwym. Nie trzeba mieć świadomości totalnej, by się zaakceptować. Nie trzeba być kimś innym, by znaleźć wewnętrzny spokój i spełnienie. Istota ludzka ma prawo intencjonalnie się zmieniać. Zmieni się na tyle, na ile jest w stanie.. Jednak nie osiągnie idealnie tego samego co inni. Ponieważ każdy jest inny. Budda Gautama urodził się w swoich warunkach. Jego ciało było takie, a nie inne. Jego pogląd na świat był taki, a nie inny. Jego oświecenie było takie, a nie inne. Każde oświecenie jest indywidualne i jedyne w swoim rodzaju. Nie trzeba już walczyć, czy starać się osiągać czegokolwiek w przyszłości. To co ma być przyjdzie naturalnie. Wystarczy zaakceptować teraźniejszy moment ruchu boskości. Ten ruch sam trwa. Można znaleźć w tym spokój. Puścić i unosić się na fali procesu rozwoju. Zaprzestać szukać niestworzonych rzeczy i po prostu zaakceptować to co jest. Przyjąć to. U wielu osób rozwijających się duchowo istnieje nieustanna pogoń za wyobrażeniami o celu. Chcą się stać inni, niż są. W porządku, taka też jest możliwość. Można zmieniać rzeczywistość do woli. Można zmieniać swoje ciało, zmieniać swój umysł. Jednak nie osiągnie się stanu oświecenia, ponieważ ciągle jest on w sferze myśli. Ciągle jest czymś poza ciałem. Gdzieś w myślach. Można się starać. Można też odpocząć. Co ma przyjść, to przyjdzie. Wszechświat już jest doskonały, rzeczywistość istnieje - nie potrzeba jej niczego więcej. Wystarczy, że umysł to zaakceptuje. Przychodzi przebudzenie. To na co patrzysz jest boskie. To co słyszysz jest boskie. To co czujesz, jest stworzone przez boskość. Jesteś totalnie zanurzony w istnieniu. Nie ma nic innego. Akceptując Aktualną Rzeczywistość Twoja istota zakwita. Powstaje w końcu spokój. To już jest koniec. Nie musisz iść nigdzie dalej. Co będzie to będzie, natura sama idzie. Powstaje otwarcie na tą boskość, którą jesteś. Edytowane 25 Września 2009 przez Pit Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
apsnt Napisano 26 Września 2009 Udostępnij Napisano 26 Września 2009 Im więcej słów i interpretacji wypowiadamy na ten temat tym bardziej oddalamy się od prawdy. Z całym szacunkiem - przesadziłeś lekko. Ten tekst może być zbyt natchniony, żeby nie powiedzieć nawiedzony dla niektórych. To jest takim paradoksem oświecenia w teorii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 27 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 27 Września 2009 (edytowane) Morze i masz rację ,ale chciałem pokazać pisząc to że oświecenie to nie jest nic nadprzyrodzonego ,tylko to jest stan naturalny u człowieka,i jeśli taki jeden z drugim przeczyta wiele tekstów na ten temat ,ma wtedy mętlik w głowie ,przecierz oświecenie to nic innego jak uświadomienie sobie że Ja,ty,on i Bóg to jedno ,kto tego świadomy nie jest to chociażby przeczytał masę książek o oświeceniu ,oświecony jeszcze nie będzię ,tylko będzie miał co najwyżej więcej wiedzy. Edytowane 27 Września 2009 przez Pit Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
apsnt Napisano 27 Września 2009 Udostępnij Napisano 27 Września 2009 (edytowane) Nie wiem, nie wiem, nawiazujesz troche jakby do doznania szczytowego - zwlaszcza opisujac tą jedność ze wszechświatem. Z drugiej strony mowisz cos o tym, ze to cos co nadchodzi samo, nie wiadomo kiedy i nie wiadomo co to jest . Że to szczęście. Że się osiągnie samo, lub sie nie osiągnie. Że to tu i teraz. A nie prościej napisać, że w życiu należy dążyć jedynie do harmonii? Przecież to proste, nie ma co nad tym tyle filozofować, to nie jest przecież próba wytłumaczenia rytuału karmicznego dla czlowieka, ktory nigdy nie slyszal o tym, czym jest duchowość. Edytowane 27 Września 2009 przez apsnt 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dharma Napisano 27 Września 2009 Udostępnij Napisano 27 Września 2009 "Zupełnie inne jest zycie kiedy sie wysilamy bez nadziei na zapłatę. . ." "pstryknięcie palcem i osiem tysięcy bram nauki otwiera się mrugnięcie okiem i niezliczone epoki rozpływaja się w nicości Niezliczone nazwy i sytuacje, nie maja nic wspólnego z moim oswieceniem Oswiecenia nie można ani chwalić ani ganić Tak jak niebo nie zna żądnych granic, tak równiez prawda nie zna żadnych granic gdziekolwiek stoisz jesteś nia otoczony jeśli dążysz do oswiecenia nie osiągniesz go Twoja dłoń nie może zatrzymac oświecenia Twoj umysł nie może przeszkodzic oświeceniu jak nie będziesz szukał oświecenia będzie ono z Tobą milczeniem obwieszczasz je głośno mowieniem ucieleśniasz jego milczenie Brama współczucia dla dobra wszystkich, jest nieustannie na oścież otwarta zrozum to i bądź wolny.." wczoraj w necie znalezione. ) jak ktos chce moge podac linka do całości e booka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 27 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 27 Września 2009 A nie prościej napisać, że w życiu należy dążyć jedynie do harmonii? Zalerzy od czyjejś interpretacji : parę przykładów oświecenia :"Pustka, która nie jest pusta, z której płyną dźwięki, barwy, uczucia i myśli. (...) Ja i pustka zlaliśmy się w jedno - Pustka może też nazwać się pełnią. (...) U celu, w domu, niczego nie brak. Śmiech, ale nie śmiech z czegoś, po prostu śmiech. - Szczęście, ale nie bycie szczęśliwym z czegoś. Bezgraniczna miłość, ale nie "ja kocham ciebie". Paradoksalnie nie ma ani miłości, ani nienawiści, ani życia, anie śmierci, ani ty, ani ja, żadnych granic, przestrzeni, czasu. - Lekkość, oczywistość i wolność" . "Słyszy się, nie szukając, bierze się, nie pytając, kto daje; myśl wystrzela jak błyskawica, z koniecznością, w formie bez wahania - nie miałem nigdy wyboru. Zachwyt, którego napięcie wyzwalało się niekiedy w strumieniu łez(...) głębia szczęścia, w którem to, co najboleśniejsze i najposępniejsze, nie działa jako przeciwieństwo, lecz jako coś uwarunkowanego, wywołanego, jako konieczna barwa wśród takiego nadmiaru światła" (z Friedrich Nietzsche "Ecce Homo", cytowane za ". "Po oświeceniu nic mnie już nie trwoży. Teraz jestem już zjednoczony ze wszystkim, co czynię. Rzeczy przyjemne przyjmuję jako w pełni przyjemne, a przykre jako całkowicie przykre, po czym o doznaniach tych natychmiast zapominam." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
apsnt Napisano 27 Września 2009 Udostępnij Napisano 27 Września 2009 No ale te opisy to poezja i proza, a nie stan faktyczny. Samo doswiadczenie jest przeciez nieuchwytne. Interpretacje oddalaja nas od wlasciwego doznania. Samo pojecie "oswiecenia" wprawilo tylko ludzi w zaklopotanie nakazujac im poszukiwac go niczym Swietego Graala. Cos, co moze znali od zawsze. Im wiecej czytam o "oswieceniu" tym bardziej sie od niego oddalam, rzeklbym podobnym nielapidarnym jezykiem co ow opisy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 27 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 27 Września 2009 (edytowane) Ponieważ oświecenie to jest coś co tylko praktycznie można odczuć jako pozytywne "katharsis"a nie z książek. polecam ,warto poczytaćhttp://www.vismaya-maitreya.pl/kundalini_brama_boga_cz4.html Edytowane 27 Września 2009 przez Pit Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dharma Napisano 28 Września 2009 Udostępnij Napisano 28 Września 2009 No ale te opisy to poezja i proza, a nie stan faktyczny.Samo doswiadczenie jest przeciez nieuchwytne. Interpretacje oddalaja nas od wlasciwego doznania. Samo pojecie "oswiecenia" wprawilo tylko ludzi w zaklopotanie nakazujac im poszukiwac go niczym Swietego Graala. Cos, co moze znali od zawsze. Im wiecej czytam o "oswieceniu" tym bardziej sie od niego oddalam, rzeklbym podobnym nielapidarnym jezykiem co ow opisy. skąd takie oskarżenia Nikt Ci nie każe biec za czymś niewidocznym Nikt Ci nie mowi, że jesteś Nieoświecony. Nikt nie tworzy definicji oświecenia. poezje czytać trzeba intuicyjnie :) Dla kogo doświadczenie jest nieuchwytne? Skąd ta pewność Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 28 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 28 Września 2009 Tak jest Drahma2 dobrze napisane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
apsnt Napisano 28 Września 2009 Udostępnij Napisano 28 Września 2009 (edytowane) skąd takie oskarżenia Nikt Ci nie każe biec za czymś niewidocznym Nikt Ci nie mowi, że jesteś Nieoświecony. Nikt nie tworzy definicji oświecenia. poezje czytać trzeba intuicyjnie :) Dla kogo doświadczenie jest nieuchwytne? Skąd ta pewność Nikt mi tez nie mowi, ze jestem oswiecony. Nie potrzebuje tego. Nikt nie tworzy definicji oswiecenia? A czymze jest ten temat? Doswiadczenie jest nieuchwytne, bo w jednej chwili jest, a w nastepnej go nie ma. To odroznia doswiadczenie od np. stalych obiektow. Proste jak drut. Edytowane 28 Września 2009 przez apsnt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dharma Napisano 28 Września 2009 Udostępnij Napisano 28 Września 2009 (edytowane) Nikt mi tez nie mowi, ze jestem oswiecony. Nie potrzebuje tego. to czemu tak pazurkami uczepiłeś się tego tematu? Nikt nie tworzy definicji oswiecenia? A czymze jest ten temat? Jest poznawaniem oświecenia droga umysłu i logiki pozniej dusza i intuicją. Od czegoś trzeba zacząć. Coś trzeba odrzucić później. To nie jest definicja która masz sobie wyryć na czole. Doswiadczenie jest nieuchwytne, bo w jednej chwili jest, a w nastepnej go nie ma. To odroznia doswiadczenie od np. stalych obiektow. Proste jak drut. a jakbym powiedziała, że "oświecenie" jest w Tobie lub jesteś tym ale nie jesteś świadomy tego, co wtedy ? Edytowane 28 Września 2009 przez Dharma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dharma Napisano 28 Września 2009 Udostępnij Napisano 28 Września 2009 Zresztą rozmowy w Tym temacie są zbędne i do niczego nie prowadzące.. papa;** Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 28 Września 2009 Udostępnij Napisano 28 Września 2009 Nikt mi tez nie mowi, ze jestem oswiecony. Nie potrzebuje tego. Nikt nie tworzy definicji oswiecenia? A czymze jest ten temat? Doswiadczenie jest nieuchwytne, bo w jednej chwili jest, a w nastepnej go nie ma. To odroznia doswiadczenie od np. stalych obiektow. Proste jak drut. tak, ale z drugiej strony komunikujemy się. i oświecenie różni się czymś od kopania ziemniaków, albo od zażywania kwasa. bo jesli sie nie różni, to po co ta cała historia z mistrzami etc ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 28 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 28 Września 2009 (edytowane) tak, ale z drugiej strony komunikujemy się. i oświecenie różni się czymś od kopania ziemniaków, albo od zażywania kwasa. bo jesli sie nie różni, to po co ta cała historia z mistrzami etc ? Poprostu mistrz duchowy ,wyszedł poza pewne schematy myślowe niż przeciętny człowiek że zacytuję mistrza Eckharta „Jeśli ktoś nie zrozumiał tego kazania, niech się tym zbytnio nie trapi w swoim sercu. Dopóki człowiek nie upodobni się do tej prawdy, nie potrafi jej zrozumieć, bo to jest naga prawda, pochodząca wprost z serca Boga. Rozumienie nie jest powtórzeniem, czy umiejętnością odtworzenia pewnego dialektycznego procesu dochodzenia do pewnych wniosków, lecz raczej jest problemem upodobnienia się do prawdy” „To miejsce (tym miejscem jest Bóg) pozostaje bez nazwy i nikt nie może Go określić właściwym mianem. Bóg nie ma imienia. Wszelkie słowo, jakie możemy o Nim powiedzieć, bardziej jest negacją wyrażającą, czym Bóg nie jest, aniżeli stwierdzeniem tego, czym jest. To właśnie pojął ten boski mistrz, któremu się wydawało, że wszystko, co mógł powiedzieć o Bogu słowami, zawierało więc elementy fałszywe, a inaczej nie potrafiłby tego wyrazić. Dlatego też milczał i nie chciał powiedzieć ani jednego słowa, także inni mistrzowie naśmiewali się z niego”. Mistrzowie żyją bowiem z tego, że gadają. „Z tej przyczyny dużo lepiej zabrać milczenie na temat Boga, aniżeli o Nim mówić”. Albo taka przypowieść mistrza zen : Soen Sa odparł: - Czterech ślepców udało się do ZOO i podeszło do słonia. Jeden ślepiec dotknął jego boku i powiedział: „Słoń jest jak ściana”. Inny ślepiec dotknął jego trąby i powiedział: „Słoń jest jak wąż”. Następny ślepiec dotknął jego trąby i powiedział: „Słoń jest jak szczotka”. Wtedy czterej ślepcy zaczęli się bić, każdy z nich wierzył bowiem, że jego sąd jest słuszny. Każdy poznał tylko część, której dotykał, lecz nikt nie poznał całości. Substancja nie ma nazwy ani formy. Energia, umysł, Bóg czy materia, to wszystko nazwa i forma. Substancja jest absolutem. Posiadać nazwę i formę, to mieć przeciwieństwa. Dlatego cały świat jest jak ci walczący pomiędzy sobą ślepcy. Jeśli nie znasz siebie, nie znasz prawdy. Oto dlaczego walczymy między sobą. Gdyby wszyscy ludzie na świecie poznali samych siebie, osiągnęliby Absolut. Wtedy świat trwałby w pokoju. Pokój na świecie to Zen. Edytowane 28 Września 2009 przez Pit Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
apsnt Napisano 28 Września 2009 Udostępnij Napisano 28 Września 2009 a jakbym powiedziała, że "oświecenie" jest w Tobie lub jesteś tym ale nie jesteś świadomy tego, co wtedy ? Teraz nic. Ale gdybym nie wiedzial to bym zapytal dlaczego? Jak to? O czym Ty mowisz? Teraz powiem - coz mi da swiadomosc tego czy jestem oswiecony, czy nie? Ba, ja twierdze, ze prog oswiecenia nie istnieje, lecz pewne doswiadczenia do niego zblizaja (np. zazycie kwasa i kopanie ziemniakow ). Ale to enigma. Mowimy o abstrakcji. To chodzenie we mgle. Mowimy "osiagnac oswiecenie", ale to wraz z niedoskonalosciami naszego jezyka niesie ze soba ciezar uchybienia w stosunku do samego doswiadczenia. tak, ale z drugiej strony komunikujemy się. i oświecenie różni się czymś od kopania ziemniaków, albo od zażywania kwasa. bo jesli sie nie różni, to po co ta cała historia z mistrzami etc ? A zdziwilbys sie jesli bym Ci powiedzial, ze niekoniecznie? Bardzo dobre cytaty, Pit Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 29 Września 2009 Udostępnij Napisano 29 Września 2009 oświecenie, jako poznanie swojej natury i wygaśnięcie cierpienia, to bardzo konkretna rzecz. Mówi się o poglądzie, ścieżce, oraz owocu. właściwy pogląd, bazujący na tym że wszystko ma swoją przyczynę, jest zmienne, dlatego nie szuka się oparcia w rzeczach które dają złudę szczęścia tylko przez chwilę. Ścieżka, to zespół praktyk, które pozwalają osiągnąć wyzwolenie. Owoc, to ich rezultat. Jestem człowiekiem konkretnym, dlatego używam słów zgodnie z ich znaczeniem. Krzesło ma inne znaczenie, wyzwolenie ma inne znaczenie. to nie są te same znaczenia, a na ich podstawie można zbudować coś właściwego. Górka cytatów, i hasła jakie to słowa są kiepskie, są dla mnie bezużyteczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
apsnt Napisano 29 Września 2009 Udostępnij Napisano 29 Września 2009 No i pochwalam. Kopanie ziemniakow to oczywiscie nie to samo co oswiecenie . Ale czy oswiecenie rzeczywiscie oznacza wygasniecie cierpienia (moim zdaniem na pewno nie) i poznanie swojej natury? Cos w tym jest, ale ile tego? Moim zdaniem istnieje wielu ludzi, ktorych mozna uznac za oswieconych, choc nawet nie wiedza co to znaczy oswiecenie. Po prostu są. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 29 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 29 Września 2009 Moim zdaniem istnieje wielu ludzi, ktorych mozna uznac za oswieconych, choc nawet nie wiedza co to znaczy oswiecenie. Po prostu są. Owszem,nie każdy chyba nie każdy jest tego świadomy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 29 Września 2009 Udostępnij Napisano 29 Września 2009 Ale czy oswiecenie rzeczywiscie oznacza wygasniecie cierpienia (moim zdaniem na pewno nie) i poznanie swojej natury? a cóż innego ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
apsnt Napisano 30 Września 2009 Udostępnij Napisano 30 Września 2009 Widzisz, to ja bym zaczął żądać dowodów jak ktoś mi składa obietnice . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 30 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 30 Września 2009 Właśnie o jaki dowód chodzi ,bo jak o oświecenie to tak jakby żądać dowodu czyj Bóg mocniejszy,większy itd. a to absurdalne by było bo Bóg to jedna istota duchowa . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 30 Września 2009 Udostępnij Napisano 30 Września 2009 cóż, wiara jest hakiem na błogosławieństwa buddów. jesli działa mi A B C, to dlaczego by nie miało działać D i F ? przy spójnym systemie (dobrych wyjaśnieniach do praktyki), dobrym kontakcie z Mistrzem, jakież to mogę mieć wątpliwości ? ale mam wątpliwości, jak każdy, ale praktyka daje efekty, więc jest ich mniej. da się wyczuć czy coś jest właściwe, czy nie, i to jest najważniejszy drogowskaz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 30 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 30 Września 2009 przy spójnym systemie (dobrych wyjaśnieniach do praktyki), dobrym kontakcie z Mistrzem, jakież to mogę mieć wątpliwości ? ale mam wątpliwości, jak każdy, ale praktyka daje efekty, więc jest ich mniej. da się wyczuć czy coś jest właściwe, czy nie, i to jest najważniejszy drogowskaz Dokładnie ,dobrze to ująłeś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
apsnt Napisano 30 Września 2009 Udostępnij Napisano 30 Września 2009 cóż, wiara jest hakiem na błogosławieństwa buddów. jesli działa mi A B C, to dlaczego by nie miało działać D i F ? przy spójnym systemie (dobrych wyjaśnieniach do praktyki), dobrym kontakcie z Mistrzem, jakież to mogę mieć wątpliwości ? ale mam wątpliwości, jak każdy, ale praktyka daje efekty, więc jest ich mniej. da się wyczuć czy coś jest właściwe, czy nie, i to jest najważniejszy drogowskaz No chodzi tylko o doswiadczenie i doswiadczanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.