bratradek Napisano 26 Września 2009 Udostępnij Napisano 26 Września 2009 ...sen brdzo zagmatwany...niewiele pamiętam...jednak dwie sceny utkwiły mi w pamięci...są one kompetnie niepowiazane...pierwsza dzieje sie na jakiejś dużej posesji...w rogu stoi kilka lodówek...widać,że nie są w pełni sprawne...przy nich kręci sie moja znajoma z dawnych lat(kiedys byłem w niej zakochany ale teraz kompletnie nic do niej nie czuje tzn traktuje ją poprostu jak dobra znajomą...niedawno odnowiła ze mna kontakt przez internet...moze dlatego mi sie przysniła)...no więc ta znajoma usiłuje włączyć którąś z tych lodówek ale nie daje rady(bardzo jej na tym zależy)...prosi mnie o pomoc ale ja nie sie na tym kompletnie nie znam...nagle pojawia sie mój ojciec i naprawia którąś z lodówek kalecząc sie przy tym w reke...strasznie sie wkurza i robi sie agrysywny do tego stopnia ze atakuje moja znajomą...mówiąc wprost przypier....lił jej... ...natomiast druga scena jest zupełnie z innej beczki...jakas wojna...świstające kule...ucieczka z grupą ludzi...dobiegnięcie do jakiegos lasu,wszyscy leżymy...koło mnie leży matka mojego znajomego z poderżniętym gardłem...zero krwi...oddycha,mówi...ale ma otwarte cięcie na szyji... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi