Reina Napisano 16 Października 2009 Udostępnij Napisano 16 Października 2009 (edytowane) Znalazłam listę ośrodków związanych z nim, które można odwiedzić: Ośrodki / Buddyzm.pl / Buddyzm.pl - Buddyjski Związek Diamentowej Drogi Linii Karma Kagyu Edytowane 16 Czerwca 2010 przez Reina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Struś Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 A właśnie byłem niedawno w takim ośrodku. I mimo iż nie reprezentuję dokładnie takiej drogi, jaką oni sobie wytyczyli, z pewnością dowiedziałem się niejednej ciekawej rzeczy. Jak i pomogli mi rozpocząć moją przygodę z medytacją Na pewno warto poszerzyć swoje horyzonty, także serdecznie polecam, bo jedynie w najgorszym przypadku możemy się przekonać iż to nie nasza droga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
apollonius Napisano 6 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 6 Stycznia 2010 (edytowane) Diamentowa Droga jak poniekąd sama nazwa wskazuje to Droga "Bogów" (w sensie buddyjskim) - nie "Ludzi", ani tym bardziej istot żyjących w mniej szczęśliwych "światach". Dla "Ludzi" o wiele bardziej stosowna jest Theravada, a ze szkół północnych - Zen albo tzw. Szkoła Czystej Ziemi. Łatwo sprawdzić samemu nie wychodząc z domu: http://diamentowadroga.pl/ Najgłębsze nauki są w każdej z tych szkół takie same - różnica w początkowych etapach na ścieżce i jej początkowych metodach... Edytowane 6 Stycznia 2010 przez apollonius Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Reina Napisano 7 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2010 (edytowane) Diamentowa Droga jak poniekąd sama nazwa wskazuje to Droga "Bogów" (w sensie buddyjskim) - nie "Ludzi", ani tym bardziej istot żyjących w mniej szczęśliwych "światach". Dla "Ludzi" o wiele bardziej stosowna jest Theravada, a ze szkół północnych - Zen albo tzw. Szkoła Czystej Ziemi. Skad takie rewelacje bierzesz? Nazwa wskazuje na wlasciwosci diamentu - niezniszczalnosc. Odnosi sie to do nauk o umysle, ktory jest jedyna trwala i niezniszczalna rzecza na tym świecie. Edytowane 16 Czerwca 2010 przez Reina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Behemota Napisano 23 Maja 2010 Udostępnij Napisano 23 Maja 2010 Ostatnio bardzo mocno zainteresowałam się buddyzmem i poważnie myślę o byciu buddystką. Sprawa jest tym łatwiejsza, że jestem ateistką i nie zostałam ochrzczona... Dosyć sporo czytałam w internecie i właśnie Diamentowa Droga najbardziej mnie przyciągnęła. Wybiorę się chyba do ośrodka w Toruniu, dziękuję za link i wstępne informacje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 23 Maja 2010 Udostępnij Napisano 23 Maja 2010 i poważnie myślę o byciu buddystką. jest to kłopotliwe. Zdecydowanie lepiej być buddą (parafraza Steca) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość User2 Napisano 24 Maja 2010 Udostępnij Napisano 24 Maja 2010 Mnie dziwi to, że nie wierzą w istnienie Bogów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meta_dw Napisano 24 Maja 2010 Udostępnij Napisano 24 Maja 2010 Mnie dziwi to, że nie wierzą w istnienie Bogów. W sumie co tu się dziwić takie maja założenie. Co prawda ja również się dziwie bo ostatnio zrozumiałem jak można udowodnić Buddystą że się mylą w fundamentalnym aspekcie. Oczywiście nie zmienia to faktu że podziwiam ogromną wiedzę jaką buddyzm sobą reprezentuje. Sam do medytacji używam mantr buddyjskich bo są świetne ( to jest najlepsza jaką znalazłem Sri Mrityunjaya Mantra for Healing ). Buddyzm zakłada że nie istnieją wspomnienia z poprzedniego życia lub z okresy pomiędzy wcieleniami że światło życia "przeskakuje". Dlaczego tak uważają przecież hipnoza regresyjna i wspomnienia ludzi temu zaprzeczają. Po śmierci ciała dusza znajduje się zazwyczaj w przedsionku to nie jest czyściec jaki nam się pokazuje w kręgu chrześcijańskim. To tak naprawdę bardzo podobne miejsce do naszego tam również przebywamy w półcieniu. Buddysta nie wierzy w Boga nie jest złym człowiekiem posiedzi trochę w przedsionku i wraca na ziemi. Człowiek wierzący który szczerze powie kocham Boga wierzę całym sobą w niego idzie dalej do jasności zwianej inaczej świadomością by stopić się w jedno. Jak Buddyzm naucza jeżeli coś jest do udowodnione to to jest. Nie jest to bardzo skomplikowane by to udowodnić. Szerokości Poszukujący Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 24 Maja 2010 Udostępnij Napisano 24 Maja 2010 Mnie dziwi to, że nie wierzą w istnienie Bogów. oh, wierzą wierzą. jakkolwiek, wyróżnia się ich dwa rodzaje - bogowie oświeceni, bogowie nieoświeceni, światowi. Ci pierwsi wysłuchali nauk Buddów, praktykowali, i uzyskali oświecenie, Ci drudzy zlekceważyli nauki. Bogowie, w systemie 6 światów, przebywają na szczycie. mają się bardzo dobrze, ich dominującą emocją jest leniwe rozproszenie. jakkolwiek, są śmiertelni, a w momencie śmierci nie mają gdzie pójść, więc odradzają się jako normalne istoty, co jest ekhm, dość dramatyczne. i choć ich energia życiowa wystarcza im na eony życia, nadchodzi taki kres. Z tego powodu, choć są rytuały w których okazuje im się szacunek, nie jest to równe oddaniu w obiekty, które prowadzą do trwałego szczęścia. Buddyzm zakłada że nie istnieją wspomnienia z poprzedniego życia jak to nie, skąd czerpiesz wiedzę na ten temat ? Po śmierci ciała dusza znajduje się zazwyczaj w przedsionku to nie jest czyściec jaki nam się pokazuje w kręgu chrześcijańskim. To tak naprawdę bardzo podobne miejsce do naszego tam również przebywamy w półcieni taki stan jest nazywany Bardo Śmierci, bardo czyli "pomiędzy" jeśli chodzi o miejsca typu piekła, czyściec, są one światami w których się dusza odradza po tym okresie. swoją drogą, pouczającym jest (bez wiary w reinkarnację) traktowanie koncepcji 6 światów jako mapy doświadczenia, emocji -gdy jest się nienawidzącym, jest się w "piekle", kiedy jest się dumnym, ktoś czuje się podobnie jak wojowniczy półbóg, etc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 24 Maja 2010 Udostępnij Napisano 24 Maja 2010 (edytowane) W sumie co tu się dziwić takie maja założenie. Co prawda ja również się dziwie bo ostatnio zrozumiałem jak można udowodnić Buddystą że się mylą w fundamentalnym aspekcie. Oczywiście nie zmienia to faktu że podziwiam ogromną wiedzę jaką buddyzm sobą reprezentuje. Sam do medytacji używam mantr buddyjskich bo są świetne ( to jest najlepsza jaką znalazłem Sri Mrityunjaya Mantra for Healing ). Buddyzm zakłada że nie istnieją wspomnienia z poprzedniego życia lub z okresy pomiędzy wcieleniami że światło życia "przeskakuje". Dlaczego tak uważają przecież hipnoza regresyjna i wspomnienia ludzi temu zaprzeczają. Po śmierci ciała dusza znajduje się zazwyczaj w przedsionku to nie jest czyściec jaki nam się pokazuje w kręgu chrześcijańskim. To tak naprawdę bardzo podobne miejsce do naszego tam również przebywamy w półcieniu. Buddysta nie wierzy w Boga nie jest złym człowiekiem posiedzi trochę w przedsionku i wraca na ziemi. Człowiek wierzący który szczerze powie kocham Boga wierzę całym sobą w niego idzie dalej do jasności zwianej inaczej świadomością by stopić się w jedno. Jak Buddyzm naucza jeżeli coś jest do udowodnione to to jest. Nie jest to bardzo skomplikowane by to udowodnić. Szerokości Poszukujący Jak Buddystą można cokolwiek udowodnić ,skoro oni mają wielowiekową tradycję ,podczas gdy chrześcijaństwo jest stosunkowo młodsze ,to prędzej chrześcijanom można by cokolwiek udowodnić jak np. to że Jezus ucząc się zasad medytacji i innych technik pracy z umysłem stał się Chrystusem ,odpowiednik buddyjskiego słowa Budda -przebudzony duchowo , i wracając do izraela , tamtejszy ludzie nie znali słowa oświecenie ,więc stworzono plotkę ,że Jezus to Bóg ,polecam pomedytuj czy pomódl się jak wolisz z Chrystusem ,Gdzie zgłoska "OM" to pierwotna boska wibracja ,wyśpiewana przez oświeconych mitrzów duchowych podczas medytacji ,i tak słowo zamieszkało między ludżmi ,a poprzez pokolenia człowiek stworzył wiele konstrukcji umysłowych w które uwierzył: , lecz on sam o sobie nigdy żejest Bogiem ,tak nie mówił ,tak może twierdzić np. fanatyk religijny ,on natomiast mówił ,twierdził że jest człowiekiem i poprzez przypowieści i zagadki jak koany z zen chciał prosty lud nauczyć ,jak być prawdziwym człowiekiem , a duch ,którego nazywają chrześcijanie Bogiem może mieć wiele form ,tak jak w buddyżmie , -Duch (Światło ,Miłość ,Umysł) jest Bezosobowy tak w chrześcijaństwie (Miłość ,Światło,Energia,Bóg) jest Osobowy . Edytowane 24 Maja 2010 przez Pit Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meta_dw Napisano 25 Maja 2010 Udostępnij Napisano 25 Maja 2010 Rozumiem tu niema jak się przekonać kto ma rację. Wszystkie systemu religijne są tak przesiąknięte "człowiekiem" że każdy ma swoje poważne wady. Mógłbym powiedzieć że źródło z którego wywodzie się buddyzm pochodzi od wygnanych w VII wieku przed naszą erą wspólnot żydowskich. Bo żyjący mędrcy żyjący w VI - Konfucjusz, Budda i Laozi - wzorowali się na biblijnym judaizmie swej epoki wskazując drogę złotego środka, drogę mądrości i cnoty. To historia tak naprawdę nie sądzę że istnieje system religijny idealny. Myślałem że Kabała takim jest ale okazało się że " stanęli " w miejscu trochę w inny sposób niż Buddyzm ale nie dociera do nich że świat się zmienia i idzie do przodu. Czy potrzebna nam kolejna religie nie sądzę dużo bardziej przydała by się większa świadomość ale nie poprzez ograniczanie a chęć poznania. Tolerancja i zrozumienie to może uratować ludzi przed zagonieniem się w kąt. Stwierdzenia moja religie jest lepsza bo to i tam to, do niczego nie prowadza może do wojen. Każdy ma indywidualny plan doskonalenia i trzeba to uszanować. To stwierdzenia z Kabały bardzo mi się podoba "Kabała nie ma na celu uczynienia człowieka dobrym, ma tylko na nadzieje że kiedyś zdoła stać się lepszy" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 25 Maja 2010 Udostępnij Napisano 25 Maja 2010 Buddyzm zakłada że nie istnieją wspomnienia z poprzedniego życiajak to nie, skąd czerpiesz wiedzę na ten temat ? ciągle czekam na odpowiedź. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
meta_dw Napisano 25 Maja 2010 Udostępnij Napisano 25 Maja 2010 Wybacz że nie odpowiedziałem na twoje pytanie. Powinienem w najbliższym czasie dostać pożyczoną książkę i tam jest to dokładnie wyjaśnione. W tym momencie nie potrafię przypomnieć dokładnie słów. Jeżeli dobrze mi wyjaśnił człowiek który jest praktykującym buddystą to w w tej religii nie występuje pojęcie duszy która ma świadomość a bliżej jest mu do "światła życia". Wiesz może znajdę to stwierdzenie w książce "Sztuka szczęście" która była napisana dzięki Dalajlamie, ale może to troszkę porwać więc proszę cię o cierpliwość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 26 Maja 2010 Udostępnij Napisano 26 Maja 2010 Być może ten ,tak zwany praktykujący buddysta żle pojął poprzednie wcielenia ,sens reinkarnacji i towarzyszące temu wspomnienia ,dla buddystów praktykujących autentycznie ,wspomnienia z poprzednich wcieleń są tak naturalne jak dla chrześcijanina czy katolika wiara w Boga (czyt. Światło życia ,Miłość ) sam praktykuję nauki wschodu wiele lat a byłem wychowany jak chrześcijanin . Trzeba pokonać w sobie traumatyczne wspomnienia z tego życia (wcielenia ) z dzieciństwa , z późniejszego życia osiągając wyższą świadomość ,a dopiero wtedy można doświadczyć wspomnień z poprzednich wcieleń . Często jest tak że człowiek ma fizycznie 40,50 czy 60 lat itd. a psychicznie ma 12 lat i na tym poziomie się zatrzymuje ,a rozwój psychiczny i fizyczny powinny iść ze sobą w parze ,lecz żeby rozwijać się psychicznie (czyt. duchowo) czego nie uczą ,chyba że w rzadkich przypadkach -np ezoteryka ,parapsychologia ,psychotronika tym się zajmuje i człowiek ma wiele rozumu i wykrztałcenie żeby podjąć ciekawą pracę ,lecz nie potrafi poradzić sobie ze sobą i z własnymi emocjami -stresem itd. a stres na dłuższą metę ,z którym sobie człowiek nie potrafi poradzić prowadzi do wielu grożnych chorób fizycznych i psychicznych (umysłowych ,emocjonalnych ) w końcu do śmierci . Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LoonyMystic Napisano 26 Maja 2010 Udostępnij Napisano 26 Maja 2010 i poważnie myślę o byciu buddystką. jest to kłopotliwe. Zdecydowanie lepiej być buddą Najlepiej być kim się chce. Budda to tylko symbol ,a rozwój psychiczny i fizyczny powinny iść ze sobą w parze ,lecz żeby rozwijać się psychicznie (czyt. duchowo) czego nie uczą ,chyba że w rzadkich przypadkach -np ezoteryka ,parapsychologia ,psychotronika tym się zajmuje i człowiek ma wiele rozumu i wykrztałcenie żeby podjąć ciekawą pracę Ano. Jeszcze szkoły poprawnej ortografii i interpunkcji też by się przydały niektórym To już w ogóle byłoby git. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 26 Maja 2010 Udostępnij Napisano 26 Maja 2010 Najlepiej być kim się chce. Budda to tylko symbol dlatego piszę z małej litery Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 26 Maja 2010 Udostępnij Napisano 26 Maja 2010 Najlepiej być kim się chce. Budda to tylko symbol Ano. Jeszcze szkoły poprawnej ortografii i interpunkcji też by się przydały niektórym To już w ogóle byłoby git. Tak Budda to metafora oświeconego umysłu ,tak jak i Chrystus ,a czy ty to nazwiesz symbolem czy jeszcze inaczej ,napisałem na swoim blogu ,jak każdy konstruuje swoje konstrukcje umysłowe i zamiast kierować się w życiu mądrością serca ,wierzą w potęgę rozumu.Także nie bagatelizował bym potęgi przebudzonej duchowo natury człowieka (Buddy,Chrystusa ) Pisałem że przejmuję wasze uczucia i myśli tzw. "empatia" i dlatego tak piszę nie mam czasu dziecino na ortografię ,przez wasze myślokrztałty i zaburzone emocje (dzieje się to na poziomie nieświadomym ) więc wcale możesz być tego nieświadomym ,lecz często pisząc muszę kasować to co napisałem bo zawsze jakiś błąd ,wejdzie jakieś literki dojdą,czasem ortograficznie żle coś napiszę ,niewiem czy masz o tym pojęcie ,a oceniasz coś o czym pojęcia nie masz .Pamiętaj nie oceniaj nikogo po pozorach i nie sądż bo i ty kiedyś będziesz sądzony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koteł Napisano 26 Maja 2010 Udostępnij Napisano 26 Maja 2010 Myślę, że tekst bez błędów trudniej się pisze, ale łatwiej czyta ; ) Często jest tak że człowiek ma fizycznie 40,50 czy 60 lat itd. a psychicznie ma 12 lat i na tym poziomie się zatrzymuje ,a rozwój psychiczny i fizyczny powinny iść ze sobą w parze ,lecz żeby rozwijać się psychicznie (czyt. duchowo) Dlaczego właśnie ja sformułowałem zasadę względności? Ile razy zadaję sobie to pytanie wydaje mi się, że przyczyna jest następująca: normalny dorosły człowiek w ogóle nie rozmyśla nad problemami czasu i przestrzeni. W jego mniemaniu przemyślał to już w dzieciństwie. Ja jednak rozwijałem się intelektualnie tak powoli, że czas i przestrzeń zajmowały moje myśli nawet wtedy, gdy stałem się już dorosły. Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. To chyba nie tak źle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 27 Maja 2010 Udostępnij Napisano 27 Maja 2010 (edytowane) Tak ,zacytowałeś prawdę ,lecz nie tak łatwo pojąć sens tego co mówią lub piszą i dlatego Jezus podkreślał nieraz "kto ma uszy do słuchania ,niechaj słucha " znaczy jak by to przetłumaczyć na język współczesny " kto słucha a nie rozumie sensu ,jest jak łuk bez cięciwy ,który i tak strzały nie wystrzeli " lub "nie każdy jest na odpowiednim poziomie wiedzy czy świadomości żeby uchwycić (czyt. zrozumieć sens zawarty w danych słowach ) nieraz trzeba lat by świadomość własna wzrosła ,nieraz mniej ,lecz trzeba dziennie pracować nad własnym rozwojem psychiczno-duchowym i brać owszem przykład z mądrych w historii ,lecz w końcu trzeba stać się sobą i polegać tylko na sobie i Bogu ,a nie osobą naśladującą i cytującą czyjeś słowa (biorąc to za święte ) ,ponieważ większość opowieści historycznych kreuje przesądy ,wkońcu świat i człowiek podlega ciągłej przemianie ,więc żadna teoretyczna wiedza nie będzie wiecznie trwać ,"praktyka czyni mistrzem w końcu" i osobiste doświadczenie jest w stanie zastąpić całą wiedzę świata ,oczywiście to wymaga czasu dużych przemian wewnętrznych ,tak że człowiek może odczuć że zatracił sens życia ,lecz jeśli przetrwa takie okresy ,odczuje szczęście wiele,razy intensywniej ,ja tak miałem to wiem ,a wszystko co piszę opieram na moim długoletnim doświadczeniu,medytacji i samodoskonaleniu . Edytowane 27 Maja 2010 przez Pit Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koteł Napisano 27 Maja 2010 Udostępnij Napisano 27 Maja 2010 (edytowane) ecz nie tak łatwo pojąć sens tego co mówią lub piszą nieraz trzeba lat by świadomość własna wzrosła ,nieraz mniej ,lecz trzeba dziennie pracować nad własnym rozwojem psychiczno-duchowym i brać owszem przykład z mądrych w historii ,lecz w końcu trzeba stać się sobą i polegać tylko na sobie i Bogu ,a nie osobą naśladującą i cytującą czyjeś słowa (biorąc to za święte ) Nie ma jednego sensu cytowanych przeze mnie wypowiedzi. Nie ma jednej interpretacji, a jest ich tyle, ile jest ludzi. Zacytowałem pewne słowa, ale nie naśladowałem. Skorzystałem ze spuścizny pozostawionej nam przez wielkich ludzi, zamiast tworzyć to samo od nowa, bo to bez sensu. Ale tylko skorzystałem, stworzyłem coś nowego. Rozumiem, interpretuję i stosuję się do tego na swój własny sposób. Korzystając z czyiś wypowiedzi pozostaję sobą Nie wierzcie w jakiekolwiek słowa, tylko dlatego że wypowiedział je Budda, ale sprawdzajcie rzeczy sami, bądźcie swoimi własnymi nauczycielami - przewodnikami Wracając do Buddyzmu Diamentowej Drogi: znalazłem w internecie, że u mnie w Elblągu jest jeden buddyjski ośrodek medytacyjny. Chciałbym zapytać, o co chodzi z tymi ośrodkami? Chciałem sobie tam pójść, spróbować porozmawiać, powymieniać poglądy z kimś z krwi i kości, a nie jedynie czytać teoretyczne literki na stronach internetowych. Poszedłem sobie tam dziś o 16, ale było po prostu zamknięte ;P Na stronie, w dziale kontakt, było zdanie coś o kontakcie osobistym, to myślałem, że ktoś tam będzie Jest również o jakiś medytacjach w konkretne dni, ale nie mam zwykle wtedy czasu. edit: A tak sobie trochę popiszę o wcześniejszych postach: jest to kłopotliwe. Zdecydowanie lepiej być buddą Bardzo dobrze powiedziane, zdecydowanie się zgadzam Sprawa jest tym łatwiejsza, że jestem ateistką i nie zostałam ochrzczona... Nie rozumiem, co do ma do rzeczy. Buddyzm, to tak naprawdę nie jest religia. To ludzie zachodu nadali temu... zjawiskowi cechy religii. Nawet nazwa "buddyzm" jest zła, tak samo jak "buddyści". Budda nie szukał wyznawców, ale partnerów. Do tego nie wiem co masz na myśli mówiąc "buddysta" i "chrześcijanin", bo ja, chyba rozumiem te dwie rzeczy zupełnie odmiennie niż Ty. Mnie dziwi to, że nie wierzą w istnienie Bogów. Kto wierzy, ten wierzy, kto nie ten nie. Zacytuję jeszcze raz: Nie wierzcie w jakiekolwiek słowa, tylko dlatego że wypowiedział je Budda, ale sprawdzajcie rzeczy sami, bądźcie swoimi własnymi nauczycielami - przewodnikami Do tego: kto nie wierzy w istnienie Bogów? "Buddyści"? Powiem, jak ja to widzę. Buddystą (choć to błędne określenie z genezy, słowu temu w toku jego używania zostało nadane znaczenie, które błędne nie jest) nie jest się z wiary, religii, wyznania, pochodzenia, Bóg wie czego. Buddystą jest się z serca. Mogłeś nigdy nie słyszeć a buddzie, a nim się stać. Chrześcijaninem nie jest się z wiary, wyznania, religii. Chrześcijaninem jest się z serca. Rasta nie jest się ze słuchanej muzyki, religii, wyznania, ale z serca. No możecie się spierać i ja to rozumiem. Widzę różnice między religiami, wiem, że jedni wierzą w Boga, drudzy nie, jedni uznają Chrystusa, drudzy nie. W moim sercu to wygląda tak, jak to napisałem. Czytałem kiedyś artykuł o Dalajlamie. Przyjechał on do Anglii i mówił ludziom, żeby nie zmieniali ich rodzimych religii, a wręcz zachęcał, do trwania w nich. To wcale nie musi zaprzeczać możliwości osiągnięcia natury buddy przez danego człowieka. Jezus Chrystus wniósł ze sobą jedno nowe przykazanie - przykazanie miłości. Bycie ateistą wcale nie zaprzecza możliwości miłowania, co dla mnie wystarczy aby stać się uczniem Chrystusa. Jak wiemy, w religii chrześcijańskiej, jak i nawet w katolicyzmie, nie jest tak, że tylko chrześcijanie mogą pójść do nieba. Co prawda w KK to katolicy mają największą na to szansę... A w innym wyznaniu chrześcijańskim do nieba pójdą tylko 44 000 ludzi Edytowane 27 Maja 2010 przez koteł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 27 Maja 2010 Udostępnij Napisano 27 Maja 2010 Wracając do Buddyzmu Diamentowej Drogi: znalazłem w internecie, że u mnie w Elblągu jest jeden buddyjski ośrodek medytacyjny. Chciałbym zapytać, o co chodzi z tymi ośrodkami? Chciałem sobie tam pójść, spróbować porozmawiać, powymieniać poglądy z kimś z krwi i kości, a nie jedynie czytać teoretyczne literki na stronach internetowych. Poszedłem sobie tam dziś o 16, ale było po prostu zamknięte ;P Na stronie, w dziale kontakt, było zdanie coś o kontakcie osobistym, to myślałem, że ktoś tam będzie Jest również o jakiś medytacjach w konkretne dni, ale nie mam zwykle wtedy czasu. ośrodki prowadzą normalni, świeccy ludzie. jeśli nie ma w ośrodku rezydującego mnicha, jest on zwykle czynny wtedy kiedy jest napisane na www. możesz spróbować zadzwonić, może akurat ktoś znajdzie czas. Jeśli ktoś jest zainteresowany buddyzmem, polecam odwiedzić inne ośrodki innych tradycji, np. zen. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koteł Napisano 28 Maja 2010 Udostępnij Napisano 28 Maja 2010 Domyśliłem się, że prowadzą te ośrodki normalni ludzie ;d Ale myślałem, że ktoś tam będzie Na www jest napisane tylko o medytacjach. I u mnie w mieście nie ma ośrodków innych tradycji :\ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Reina Napisano 31 Maja 2010 Autor Udostępnij Napisano 31 Maja 2010 (edytowane) Wiele kwestii wyjaśnia ten wywiad, przeprowadzony z jednym z nauczycieli Diamentowej Drogi. Sądzę, że odpowiada na wiele kwestii i pytań o buddyzm. Inny Punkt Widzenia - Wojtek Tracewski Edytowane 16 Czerwca 2010 przez Reina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 31 Maja 2010 Udostępnij Napisano 31 Maja 2010 Kwestia Boga - buddyzm nie rozpatruje istnienia Boga-Stwórcy. Po prostu takiego bytu nie ma, nie: nie rozpatruje, tylko rozpatruje wiarę w boga-stwórcę jako nielogiczną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pit Napisano 31 Maja 2010 Udostępnij Napisano 31 Maja 2010 Ja napiszę trochę psychologicznie ,a jak kto na to zareaguje to już jego sprawa i jego myślenia," Rozdwojenie jażni to część ludzkiej psychiki ,gdzie tą drugą część człowiek bierze za oddzielną istotę i z każdym pokoleniem w psychice ludzkiej ta część psychiki zaczyna mieć różne nazwy-Bogów ,Boga,Aniołow,demonów ,duchów itd. Wszelkiej odpowiedzi w końcu człowiek powinien poszukać w sobie ,ucząc się od mądrzejszych i bardziej doświadczonych -czcząc ciało jako świątynię dla Boskiej Duszy -bowiem: Bóg,Siła ,Moc .Miłość,Światło , mieszka w sercu lub umyśle każdego człowieka ,tylko trzeba zadać sobie trud tą siłę odnależć ,a tylko w ciszy jest to możliwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koteł Napisano 8 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2010 Hmm, no tym razem przyszedłem o godzinie podanej na stronie internetowej i znów nikogo nie było Zobaczyłem jednak dwie panie, które chyba również czekały na to samo co ja Teraz się trochę wstydzę tam pójść, okaże się, że będą tam sami ludzie różniący się ode mnie duża ilością lat i pomyślą, że jakimś gówniarzem jestem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koteł Napisano 9 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2010 Hehe, tak, dzwoniłem domofonem No nic, może coś wczoraj wypadło, że nikogo nie było, skoro nie tylko ja czekałem pod drzwiami Przyjdę innym razem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Damian907 Napisano 25 Listopada 2010 Udostępnij Napisano 25 Listopada 2010 Hehe, tak, dzwoniłem domofonem No nic, może coś wczoraj wypadło, że nikogo nie było, skoro nie tylko ja czekałem pod drzwiami Przyjdę innym razem. I jak wrażenia? Czy wybrałeś się ponownie, tak jak zapowiadałeś? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.