Skocz do zawartości

Nie radzę sobie z intuicją


elfka77

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem żoną matką dwójki dzieci normalnym czlowiekiem nie wyróżniającym sie zaburzonym jak 90% spoleczeństwa więc właściwie standard.Lecz mam problem a może dar ale nie radzę sobie z tym.Chodzi o moją intuicje boje sie że są to raczej "zle fluidy" które wysyłam i wtedy cos sie spełnia.Nie chcę przytaczać dokładnych sytuacji bo było ich sporo. Mąż żartuje nazywa mnie czarownicą przyjaciółki a mam je dwie i wiemy o sobie wszystko patrzą na mnie w "tych" sytuacjach w taki sposób az mnie to krępuje i peszy . Raz w życiu byłam u wroża i tez zwrcił uwage na moją dlon i właśnie intuicję powiedział ze pare razy widział coś takiego.Wiąże sie to chyba także z tym że poznaje może rozszyfrowuję ludzi po spojrzeniu na nich, doskwiera mi to o często bo czasami chciala bym sie mylić a tu...Boję sie czasami że może oceniam ich powierzchownie a nie chce tego robić ale to jest mocniejsze, dosłownie sporzę na kogoś i wiem.Przeraża mnie to naprawde co mam z tym zrobić??Może jestem na nie właściwym forum to mnie przekierujcie prosze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej, zaakceptuj to.

Tak jest.

Piszesz:

"boje sie że są to raczej "zle fluidy" które wysyłam i wtedy cos sie spełnia"

Czyli rozumiem, że zauważyłaś urzeczywistnienie złych myśli?- Odrzuć je.

A zamiast tego wniknij w głąb siebie i wsłuchaj się, co intuicja ma Ci do przekazania.

Zacznij wysyłać w świat dobro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu miałam podobny problem i nazywano mnie w żartach czarownicą :), potrafiłam przewidzieć sytuacje jaka się wydarzy za godzinę , za dzień , za miesiąc i dalej.Związane to było nie koniecznie z samymi wydarzeniami ale i ludźmi z którymi utrzymuje jakiś tam kontakt. Zawsze moja odpowiedz potem brzmiała "a nie mówiłam" , "dlaczego zawsze muszę mieć racje","dobrze czułam","wiedziałam że tak będzie".

Nie tak dawno ktoś usiłował mi wmówić, że to jest nic innego jak krakanie .

Z dniem dzisiejszym sądzę że ta osoba miała troszkę racji, z tym że to ujmę inaczej "moje życzenie stało się rozkazem" .Wiara czyni cuda.

Robienie sobie w głowie scenariusza na zaś i do tego powtarzanie go,nic innego nie sprawi jak realizacje,zaczynasz w to wierzyć i przyciągasz to. Prawo przyciągania.

Polecam filmik "sekret" do oglądnięcia .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki serdeczne ciężko jest o tym nie myśleć gdyż to przychodzi samo i z nienacka czyli sytuacja a ja wiem jak sie skończy i tu powtórze w takiej chwili mam nadzieje że sie będę mylić nawet pragnę sie mylić mówie "tak nie może być" a jednka staje sie .Nie ma tu mowy o krakaniu bo nie kracze nie wspominam o tym co poczułam wmawiam sobie że to moja głupota . Lecz meczy mnie to bo jestem osoba żywa, bezpośrednią jestem skorpionem co myśle to powiem a wręcz nie raz palne odnośnie sytuacji i wtedy po jakim czasie jestem cytowana właśnie na zasadzie "już wykrakałaś" a ja najzwyczajniej palnełam.Więc jak tu trzymać buzie na kłudke jeśli ja najpierw mówie a póżniej myślę? Jak sie zmienić czy to nie jest składnik osobowości lub charakteru? Spróbuje odnalezc ten film słyszałam już o nim na któryms z forum więc może sie uda .Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi udało się zapanować nad mówieniem.

Najpierw prosiłam by mi mówiono "już nic nie mów" jak zaczynałam, a teraz już luzik. :)

Jako ciekawostkę ci powiem, że na kilka tyg. przed moim wypadkiem, pożegnałam się i wydałam dyspozycje co do pogrzebu, ciała i jak ma wyglądać stypa.

Hahahahaha Teraz się z tego śmieje, gożej z rodziną gdy byłam śpiąśczce 2 m-ce - chyba dlatego wróciłam, że niechcieli spełnić mej woli .

Nie martw się zapanujesz naad tym. :uscisk:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny kiedys rowniez miałam do siebie zal ze potrafie przewidziec niektore sytuacje ....tez to nazywano krakaniem a gdy sie sprawdzalo to bardziej bylam ja w szoku niz Ci co mi nie wierzyli...teraz juz sie nauczylam z tym zyc, tylko gdy chodzi o rodzine to potrafie wariowac i jeszcze niezle panikuje.... szczegolnie jak mam zle przeczucia, to sie zawsze sprawdza...coz ciezki to dar , mimo to dar ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam coś takiego, że czasem nieświadomie otrzymuję odpowiedz na jakieś pytanie, tzn to jest na takiej zasadzie (przedstawię przykład):

 

Koleżanka - Oblałam egzamin... ciekawe czy zdam za drugim podejściem.

 

Ja wtedy pytam siebie tak całkiem nieświadomie: ciekawe za którym razem zda? i nagle czuje coś jakbym sama sobie odpowiedziała: zda za 3 razem.

I rzeczywiście tak się potem dzieje. Zdała za 3 razem.

 

Mam to bardzo często. Czasem mówię takie rzeczy na głos, przez co kilka razy słyszałam teksty typu:

- ojej....boje się ciebie, bo zawsze jak coś powiesz to się sprawdza.

Wiem, ze jestem jasnowidzem :) Pogodziłam sie z tym i zaakceptowałam :) Czasem jest to bardzo przydatny dar :) A jak się czasem zapomnę i coś palnę przy znajomych to jestem w stanie znieść ich docinki:

- Ty już lepiej nic nie mów, bo się sprawdzi.

 

I tak samo jak Elfka77 wystarczy, że spojrzę na kogoś i wiem o tej osobie wszystko. Jak został wychowany, jaki jest, co go kształtuje, jak będzie wychowywał swoje dzieci. Czasem wiem dużo za dużo :)

 

Najgorsze jest to, że w snach proroczych (ponieważ również takie mam) między innymi przewiduję śmierć bliskich mi osób i osób związanych emocjonalnie z moimi bliskimi. Tego przeboleć nie mogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak to jest, że jak sie pomysli o czymś i to się faktycznie po czasie dzieje to czy to można do końca nazwac intuicją czy może takim wysyłaniem myśli w kosmos?

 

U mnie jest tak, że ja czegoś nie wiem. Zadaje w głowie pytanie tak samoczynnie, odruchowo i nagle mam w głowie myśl której nie było, jakby ktoś mi ją włożył do głowy. To nie ja wymyślam odpowiedź, ona sie rodzi z pytaniem.

 

Zawsze mówię co myślę co czuję. Np rozmawiam z kimś na jakiś temat i np na dany temat zaczynam coś odczuwać w pewnym momencie i mówię to co czuje i to się sprawdza. Mogę to porównać do czegoś takiego:

 

jestem sobie ja i pewien ktoś. Ja zadaje pytania a ten ktoś podaje mi odpowiedzi w postaci moich myśli :) hehe inaczej tego nei wytłumaczę ponieważ chyba nie potrafię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie piszecie :) Dodam jeszcze trochę od siebie.

Gdy poznaje ludzi, to tak jak bym z góry wiedziała czy ta osoba będzie mi przyjazna czy nie ,nie wiem jak to się dzieje,wyczuwam to i nic na to nie mogę poradzić. Próbuje wtedy o tym nie myśleć i nie mieć uprzedzeń do tej osoby ,ale pewnie podświadomie czekam aż potwierdzają się moje wcześniejsze odczucia. Nawet po dłuższym czasie znajomości bywają takie chwile,że myślę sobie "myliłam się ","świetnie się dogadujemy",ale jednak potem wszystko gdzieś znika i niestety potwierdza się moje pierwsze wrażenie, jakie mi towarzyszyło na samym początku.Ale czy tez swoim zachowaniem ,sobą sama nie psuje tych dobrych relacji i może robię to podświadomie ,choć wcale tego nie chce . Może podświadomie czekam aż wszystko zacznie się psuć ,bo przecież to moje pierwsze wrażenie mną kieruje.

Nad tym właśnie ciągle pracuje i wierze że można to w jakimś stopniu załagodzić ,ale z drugiej strony wkrada się to nieszczęsne pytanie -czy to nie właśnie pierwsze wrażenie decyduje o dalszych relacjach dwojga ludzi ?

 

Co do tego "krakania" -też na początku musiałam nie jeden raz ugryźć się w język i przyznam że średnio zdawało to egzamin. W głowie powstawał i tak obraz któremu nie potrafiłam się przeciwstawić .Teraz gdy tylko zły scenariusz czy obraz pojawia się w mojej głowie ,to natychmiast zastępuje go tym bardziej optymistycznym i dużo energii muszę w to włożyć. A czy to działa? myślę że tak, jak bardzo się tego pragnie :usmiech:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo :) Jak kogoś poznaje to wiem, czy ta osoba jest szczera czy nie, wyczuwam jak na mnie wpłynie. Nie zwracam jednak na to uwagi i daje szansę takiej osobie. Chcę ją poznać i nie mam uprzedzeń, wszystko idzie naturalnie. Ale im bardziej poznaje taką osobę i niby z zewnątrz wszystko idzie dobrze, czuje, ze im dalej tym gorzej, ale nadal nie zwracam na to uwagi. Omijam te myśli :) Ale taka osoba i tak po pewnym czasie ujawnia swoja naturę i potwierdzają się moje wcześniejsze przeczucia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że te pierwsze wrażenie jakie nam towarzyszy przy poznawaniu ludzi, jest jak piłeczka pingpongowa i działa w dwie strony, inaczej vice-versa .

Jeśli zmienimy nastawienie do drugiej osoby, ona to również poczuje i odwzajemni tym samym. Przecież tak łatwo potrafimy wyczuć czyjeś nastroje, to i ta osoba też powinna to wyczuć w nas :usmiech:

Edytowane przez _Domi_
błąd w pisowni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również tak mam. Myślę, że zależy to od wrażliwości. Może nie warto o tym myśleć tylko po prostu przyswoić. Powiedzieć sobie "jest to jest i dobrze, że jest" i żyć z tym dalej, a będzie łatwiej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma
Myślę że te pierwsze wrażenie jakie nam towarzyszy przy poznawaniu ludzi, jest jak piłeczka pingpongowa i działa w dwie strony, inaczej vice-versa .

Jeśli zmienimy nastawienie do drugiej osoby, ona to również poczuje i odwzajemni tym samym. Przecież tak łatwo potrafimy wyczuć czyjeś nastroje, to i ta osoba też powinna to wyczuć w nas :usmiech:

 

Poeim Ci więcej, to działa nawet kiedy już kogoś znasz. Przykład: mój pracodawca wnerwił mnie i przez 3 dni chodziłamna niego "zjeżona", widziałam w nim tylko to co negatywne, a on? No cóż dokuczał mi, był równie źle do mnie nastawiony. A potem zaczęłam na niego patrzeć inaczej, poprzez wysyłaie mu pozytywnych myśli. I on od razu też zmienił stosunek do mnie. Skończylo sie notoryczne docinanie i zwracanie uwagi. Dodam, ze caly czas sumiennie wykonywałam obowiązki i moja codzienna praca nie różniła się od innych dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vivien01 Dokładnie, też miałabym o czym opowiadać ;).

Zauważyłam też, że wymaga to od nas pewnego poświecenia i wytrwałości . Niestety spotkałam się z bardzo trudnymi przypadkami i widocznie byłam od nich słabsza lub zabrakło mi wytrwałości i za szybko się poddawałam :(.Zwyczajnie przegrywałam . Może moje pozytywne wibracje były zbyt słabe, lub tak naprawdę nie byłam pewna czy tego chce .

Cóż jesteśmy tylko ludźmi i całe życie się uczymy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Dokladnie tak. Ja mam na to sposób, empatię. Staram się zastanowić dlaczego ta osoba zachowała sie tak a nie inaczej, czy ja też jestem do końca ok itd. To mi pomaga. Bo np jestem bardziej wyrozumiala jak ktos ma nerwa i sie wyrzywa. Schodze z drogi, jestem uprzejma. I wysyłam sympatię.

Niestety nie zawsze sie da mimo staran i chęci. Nie każdy z nas jest Mistrzem oświecoym i potrafi się zdystansować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poeim Ci więcej, to działa nawet kiedy już kogoś znasz. Przykład: mój pracodawca wnerwił mnie i przez 3 dni chodziłamna niego "zjeżona", widziałam w nim tylko to co negatywne, a on? No cóż dokuczał mi, był równie źle do mnie nastawiony. A potem zaczęłam na niego patrzeć inaczej, poprzez wysyłaie mu pozytywnych myśli. I on od razu też zmienił stosunek do mnie. Skończylo sie notoryczne docinanie i zwracanie uwagi. Dodam, ze caly czas sumiennie wykonywałam obowiązki i moja codzienna praca nie różniła się od innych dni.

 

Zgadzam się z Toba Vivien w 100%, miałam podobna sytuacje. z pewną osobą poprostu nie wiem dlaczego nie lubiłyśmy sie (dość irracjonalnie bo nie mialysmy powodów do tego zeby sie nie lubić, zreszta ta Pani w sumie miala 30 lat wiecej odemnie ) no normalnie cisnienie mi skakalo na mysl o tej osobie i vice versa. Nawet sie nie znalyśmy dobrze. Wiem ze poprostu pekały mi nerwy i widziałam ze działam na nia podobnie.Nie chcialam w ogole czuc tej złości wiec postanowlam tak jak Ty Vivien otoczyc światlem i tym co najlepsze we mnie. Efekty na drugi dzien były piorunujace. Podeszła do mnie i zaczęła rozmawiac jak gdyby nigdy nic jak koleżanki z dawnych lat ( chociaz różnica wiekowa jest kolosalna). Ludzie widzieli że było napięcie miedzy nami gdy zobaczyli zmiane . poprostu szok. nie tylko z mojej strony.

 

to co wysyłamy innym ludziom, to co myślimy odbija sie w ludziach bo oni są naszymi takimi lustrami emocjonalnymi :) bynajmniej w tym wypadku..

 

dziekuje Wam za ten temat :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...