Skocz do zawartości

Nie rozumiem siebie


Agor-ia

Rekomendowane odpowiedzi

Nie jestem osoba z natury altruistyczna,poswiecajaca sie. Mam swoj maly swiatek, niewiele osob, ktore cos dla mnie znacza. Na reszte jestem obojetna, zamknieta. Zazwyczaj sama radze sobie ze swoimi zmartwieniami, nie lubie otrzymywac pomocy, jesli ktos mi bliski jest w dolku to moge udzielic rady, ale mam malo cierpliwosci do tego i nie robie tego tak chetnie jak (chyba) powinnam.Jednak... Mam przyjaciela. Ma dosc spore problemy emocjonalne...pomimo ogromnej wrazliwosci jest zamkniety w sobie, nie potrafi okazywac uczuc. Ale nie do konca w tym rzecz. Chodzi o mnie. Mam wewnatrz takie dziwne poczucie...obowiazku, misji do spelnienia. Jego bol staje sie moim bolem, jego cierpienie mnie wykancza. Cala soba chce mu pomoc wyjsc z problemow. Mysle ze juz w pewnym stopniu mu pomoglam, uswiadomilam kilka rzeczy, jest lepiej niz bylo. Jednak ja ciagle mam poczucie ze nie jestem wystarczajaco pomocna i uzyteczna, ze powinnam lepiej, skuteczniej dzialac, ze powinnam dac WSZYSTKO, doslownie wszystko z siebie. Nie rozumiem skad te uczucia, dlaczego tylko do tej jednej osoby...Czy to w ogole jest normalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

normalne tak ale u jak to powiedzialas altruistow. to ze chcesz jemu pomoc to nic innego jak to ze podswiadomie widzisz w nim kogos wyjatkowego. przy tym ze jestes altruistka to nie daje Tobie spokoju. i jezeli on obudzi sie w czasie jak spiaca krolewna w chwili pocalunku. moze bedzie z tego cos wiecej. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zalezy Ci na nim i to zupełnie normalne.Czasami nie sa wazne rady,tylko obecnośc. Jeśli nie masz sił po prostu razem pomilczcie.

A co do Ciebie - nie zmuszaj się do niczego,zaakceptuj siebie i nie zmieniaj na siłe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie macie wszyscy racje. Tyle, ze nie jest on oczywiscie jedyna osoba, ani mezczyzna, na ktorym mi zalezy, a tylko on tak mi poprzewracal w glowie. Moze jest to spowodowane tym, ze rzeczywiscie ma problem, ktorego sam nie rozwiaze... Nie wiem. Moja postawa wobec wszystkiego zazwyczaj byla "zdrowo egoistyczna" dlatego dziwnie sie czuje, troche jak nie ja. Jednoczesnie mam poczucie ze robie cos dobrego,tak mnie to rozgrzewa w srodku i wtedy mam sile, ale gdy widze ze cos sie sypie to strasznie to przezywam.

Dziekuje za tak szybkie odpowiedzi, czuje sie podbudowana :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie daj sie wpędzić w poczucie winy tylko z tego powodu, że być może twoje starania nie odnoszą tak spektakularnych efektów jakich bys oczekiwała. Koncentruj się na tym ile już osiągnęłaś swoją pomocą. Pomoc jest wazna, ale dopóki sam nie dojrzeje do pewnych wniosków jego sytuacja się niewiele zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szamanie Wiejski, takie juz mam usposobienie ze chce za duzo, za szybko, ale pracuje nad soba ;) juz staram sie bardziej myslec o tym co mi sie udalo i wiem ze nie zrobie wszystkiego za niego, na cale szczescie on powoli "dojrzewa".

Auro- masochizm emocjonalny tez mi przeszedl przez glowe kiedys, w jednym z tych momentow kiedy myslalam sobie ze chyba nie jestem do konca normalna, ale potem nigdy sie nad tym glebiej nie zastanowilam- teraz nad tym pomysle. I nie ma za co przepraszac :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szamanie Wiejski, takie juz mam usposobienie ze chce za duzo, za szybko, ale pracuje nad soba ;) juz staram sie bardziej myslec o tym co mi sie udalo i wiem ze nie zrobie wszystkiego za niego, na cale szczescie on powoli "dojrzewa".

 

To dobrze. Wszystko w swoim czasie. Daj mu czas na oswojenie się z nową wiedzą. I uważaj, bo ludzie z problemami wewnątrz potrafia czasami uzaleznić się od ściągania na siebie uwagi innych. Rób wszystko, aby sam stanął na nogi, a nie stał się zalezny od twojej pomocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze nie musze sie martwic o mojego przyjaciela pod tym wzgledem ze sie uzalezni od mojej pomocy albo bedzie probowal sciagac na siebie uwage- nie jest tym typem czlowieka. Poza tym chce mu tak naprawde pomoc, a nie ubezwlasnowolnic, wiec nie dopuscilabym do takiej sytuacji. Ale dziekuje za dobre rady :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pomóż mu, jeśli oczekuje pomocy. Ukaż mu drogę, ale go po niej nie prowadź za rękę. Uśmiechaj się, ale nic nie mów. A z pewnością pomożesz mu, nauczysz i dasz mu + do samodzielności.

 

Pozdrawiam Serdecznie.

 

Ps. Jakby coś, jako psycholog pomogę i ja. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

panie_dusz ...jak mozna otworzyc siebie na bliskich? Na partnera? Jak sie nie bac że mnie zdradzi albo zostawi? Chce oddać sie bez reszyty,ale jestem strasznie zablokowana bo bardzo sie boje ze jak to zrobie to mnie zostawi. Nie chodzi o utratę wolnosci,ale o pełne spełnienie z partnerem,ja ci serce ty mi serce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Moja droga, czytam to co napisałaś i w zasadzie możemy sobie podac na odległość rękę bo ja mam identyczny jak Ty problem. Tylko u mnie po prawie roku znajomości z takim człowiekiem stało się to juz uzaleznieniem z którego nie mogę się uwolnić. Co jednak wcale nie znaczy, że tego właśnie chcę ale logicznie myśląc nie można poświęcać się dla...no właśnie...dla kogo? Pomysl o sobie, niech problem Twojego przyjaciela nie zasłoni Twojego życia tak jak się to stało ze mną. Pomagać to piękna rzecz ale czasem przy takiej pomocy zapominamy o sobie i o innych którzy są wokół i być może też nas potrzebują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jest...a moze bylo bo teraz tylko obrzucamy sie blotem.Złapalam go nie raz na klamstwie a on mi mowil ze to moje wymysly,ze jestem chora i powinnam leczyc,ale gorycz sie przelela na obecnym kłamstwie powiedzialam DOSC!!! I do poki nie udowodnilam mu klamstwa,nie powtorzylam slow przez niego wypowiedzianych,cały czas była moja wina,a teraz też jest moja wina ze to przeze mnie sie wszystko zepsuło....dobre:)))) Jestem wyczerpana,nic mnie nie cieszy juz,niic nie ma sensu,ale wiedza ze sie niemyliłam,a jego zachowanie bylo ciągle podejrzane daje mi sił i stawia mnie do pionu. Życze takim ludziom zeby spotkali takiego partnera jakim sami byli dla innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...