Lovelesska Posted November 7, 2009 Share Posted November 7, 2009 Słuchajcie czy można za pomocą magii, wizualizacji lub energetyki wpłynąc np na zmianę głosu? :chytry_na::chytry_na: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Regis_ Posted November 7, 2009 Share Posted November 7, 2009 Tak. Wiarą i wizualizacją. Ale po kiego zmieniać Ci głos ooO?? Najlepiej zaakceptować się takim jakim się jest.. ja kiedyś nie umiałam (nienawidziłam kręconych włosów) ale teraz podobają mi się i bardzo je lubię, choć sporo wymagają... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lovelesska Posted November 7, 2009 Author Share Posted November 7, 2009 Dzięki:* chciałabym żeby był bardziej..hmmm głęboki :icon_mrgreen: tak tak samoakceptacja przede wszystkim ale drobne zmiany mogą poprawic nastrój;P Tylko nie wiem od czego zacząc. To pewnie będzie proces długotrwały, bo nikomu z dnia na dzień głos się nie zmienia... jak mam zacząc wizualizowac? Mam "usłyszec" swój głos? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Regis_ Posted November 7, 2009 Share Posted November 7, 2009 Codziennie wyobrażaj sobie ten 'wymarzony' słysz go. Poza tym Nashira dała Ci bardzo dobrą radę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lovelesska Posted November 7, 2009 Author Share Posted November 7, 2009 Dzięki na pewno skorzystam z porad;* xDD Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ehecatl Posted November 7, 2009 Share Posted November 7, 2009 (edited) Słuchajcie czy można za pomocą magii, wizualizacji lub energetyki wpłynąc np na zmianę głosu? :chytry_na::chytry_na: Za dużo durnych książek i filmów. Po pierwsze z twojego posta wynika, że nie wiesz nawet co to magia. Po drugie za brzmienie głosu odpowiadają wiązadła głosowe, ciekawe jak chcesz zmienić ich fizyczną formę za pomocą wizualizacji lub energetyki? To tak jakbyś pytała czy możesz zmienić swój kształt siłą woli. Odpowiedź chyba sama się nasuwa, co nie? Chcesz zmienić brzmienie głosu? Ćwicz wiązadła głosowe, zamiast marnować czas na forum, na którym 90% użytkowników to dzieci, które naoglądały się za dużo filmów. Co do rady Sethi, to możesz być pewna, że nie ma pojęcia o czym pisze. Technika, którą ona Ci proponuje to zwykłe samooszukiwanie się - po odpowiednim czasie rzeczywiście wmówisz sobie, że brzmienie głosu się poprawiło i nabierzesz pewnie nieco pewności siebie ale tak naprawdę wciąż będziesz miała ten sam głos, o czym w końcu się przekonasz. Edited November 7, 2009 by Ehecatl Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Regis_ Posted November 8, 2009 Share Posted November 8, 2009 (edited) Po drugie za brzmienie głosu odpowiadają wiązadła głosowe, ciekawe jak chcesz zmienić ich fizyczną formę za pomocą wizualizacji lub energetyki? To tak jakbyś pytała czy możesz zmienić swój kształt siłą woli. Odpowiedź chyba sama się nasuwa, co nie? Chcesz zmienić brzmienie głosu? Ćwicz wiązadła głosowe, zamiast marnować czas na forum, na którym 90% użytkowników to dzieci, które naoglądały się za dużo filmów. Co do rady Sethi, to możesz być pewna, że nie ma pojęcia o czym pisze. Technika, którą ona Ci proponuje to zwykłe samooszukiwanie się - po odpowiednim czasie rzeczywiście wmówisz sobie, że brzmienie głosu się poprawiło i nabierzesz pewnie nieco pewności siebie ale tak naprawdę wciąż będziesz miała ten sam głos, o czym w końcu się przekonasz. No co Ty nie napiszesz? Widocznie nie doświadczyłaś siły jaką niesie za sobą wiara i wizualizacja. Ja doświadczyłam. A samooszukiwanie się? Owszem, istnieje taka możliwość, ale jeśli ludzie jednak mówią że coś się zmieniło? Co wtedy? Może wmówiłam innym nic nie mówiąc, że jest jakaś zmiana? Jeśli inni bez sugestii widzą tak samo jak ja to coś w tym musi być. Pozdrawiam. Edited April 29, 2010 by Regis_ 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Queen Posted November 8, 2009 Share Posted November 8, 2009 (edited) A mnie się teamat bardzo, ale to bardzo podoba, tylko zadałabym zupełnie inne pytanie- jak zmienić swój ogląd świata? Zamienić autodestrukcje i autosabotaż w autopromocję? Tak, tak... wizualizacja, afirmacja, etc... "Ale to już było..." A co można innego/więcej? A jak wyciszyć emocje, które biorą zbyt często górę? NLP też już po obróbce... Tak, chodzi mi o magię, o energetykę i wsio z EZO. Jak pokonać progi i trudności, które do tej pory są, jakby, nie do pokonania? Myślę, że ten problem dotyczy wielu osób, myślę też, że można tu faktycznie znaleźć dobre rozwiązania i nie tylko czysto teoretycznie pozastanawiać się, co jest sugestią (a więc, w moim odczuciu, wybaczcie, placebo), a co jest realnym sukcesem do osiągnięcia? Jak wzmocnić tytułową "silną wolę", jak się "wzmocnić" w dążeniach? Edited November 8, 2009 by Queen Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pit Posted November 8, 2009 Share Posted November 8, 2009 Ja napiszę parę słów od siebie , człowiek nie może się rozwinąć duchowo „na zamówienie”, bo rozwój wynika ze zrozumienia własnych doświadczeń i wyciągnięcia odpowiednich wniosków, a to dzieje się dopiero, kiedy pewne doświadczenia się „wypełnią”, to znaczy zostaną właściwie zaabsorbowane i zrozumiane na wszystkich poziomach. Choć nie można bezpośrednio rozwinąć się duchowo przeczytawszy książkę czy zaliczywszy jakiś kurs z zakresu rozwojowego – to jednak można pośrednio rozwinąć się w wyniku takich sytuacji, ponieważ poprzez inspirację i stworzenie tej możliwości, ktoś pomógł nam w naszym własnym odkrywaniu siebie. Zainspirował. Całkiem możliwe, że to akurat ten moment i bodziec, który dopełnia jakiegoś naszego doświadczenia (lub on je właśnie inspiruje) i pozwala na zrozumienie na głębszym poziomie. Wówczas faktycznie robimy ważny krok na drodze swojego rozwoju. Nie przesadzaj z duchowością tam, gdzie to niepotrzebne. Ezoteryczne metody może i ciekawe, ba, wartościowe, ale nie zawsze trzeba się do nich odwoływać. Przeciwnie, czasami tworzą one złudzenie rozwiązania problemu, podczas gdy są tylko próbą ominięcia tego, co naprawdę musimy zrobić. Rozwój polega na przełamywaniu wlanych ograniczeń i pielęgnowaniu szlachetności w codziennym postępowaniu. Trzeba wziąć i się przełamać, czyli zrobić to, co do czego ma się opory. Z czasem jest coraz łatwiej, choć może być tak, że zawsze bardziej lub mniej będzie to wiąż wymagało przełamania wewnętrznego lęku. Jeśli ktoś szuka łatwiejszej drogi to niech sobie daruje – niema jej po prostu. Można sobie pomóc różnymi afirmacjami wspomagającymi budowanie pewność siebie, ale nie można uzyskać pewności siebie, jeśli się danej rzeczy nie zrobi naprawdę. W tym kontekście, jeśli będziesz drążyć duchowość i ezoterykę, zamiast iść do ludzi, nawet, jeśli to dla Ciebie trudne, to Twój rozwój będzie pozorny i ułomny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Jaga_Wiedzma Posted November 9, 2009 Share Posted November 9, 2009 Za dużo durnych książek i filmów. Po pierwsze z twojego posta wynika, że nie wiesz nawet co to magia. Po drugie za brzmienie głosu odpowiadają wiązadła głosowe, ciekawe jak chcesz zmienić ich fizyczną formę za pomocą wizualizacji lub energetyki? To tak jakbyś pytała czy możesz zmienić swój kształt siłą woli. Odpowiedź chyba sama się nasuwa, co nie? Chcesz zmienić brzmienie głosu? Ćwicz wiązadła głosowe, zamiast marnować czas na forum, na którym 90% użytkowników to dzieci, które naoglądały się za dużo filmów. Co do rady Sethi, to możesz być pewna, że nie ma pojęcia o czym pisze. Technika, którą ona Ci proponuje to zwykłe samooszukiwanie się - po odpowiednim czasie rzeczywiście wmówisz sobie, że brzmienie głosu się poprawiło i nabierzesz pewnie nieco pewności siebie ale tak naprawdę wciąż będziesz miała ten sam głos, o czym w końcu się przekonasz. Dlaczego do razu marnować czas? I nie sądzę, ze az 90% użytkowników tego forum to dzieciaki. A jeśli nawet to sa tu po to by czegoś się dowiedzieć od tych innych % osób na forum. Szukają odpowiedzi, chcą się podzielić dotychczasowymi doświadczeniami, odnaleźć osoby o podobnych zainteresowaniach i czegoś się moze nauczyć. Czy twoim zdaniem to marnowanie czasu? Poza tym moze nie znasz metody Silvy. Z magią i czarami nie ma nic wspólnego ale potrafi zdziałać przysłowiowe cuda. Nigdzie tez nie jest powiedziane, że popzrez pewne ćwiczenia czy techniki nie można zmienic fizycznie czegoś już ukształtowanego. Jeśli np metodą ASilvy można usunąć oważny guz, bez użycia skalpela, to czemu nie zmienić barwy głosu? Lovelaska zadała pytanie. Oczekuje odpowiedzi, a nie krytyki. Dowiedziała się, że może stosować sobie wizualizację, pracować przeponą oraz co nie co o rozwoju duchowym. Nie ma głupich pytań są tylko głupie odpowiedzi. Pamiętaj też, że wiara przenosi góry, więc jeśli ktoś chce stosować wizualizację, magię czy metode Silvy do zmian wyglądu, poprawy zdrowia czy rozwoju duchowego, nie nalezy go krytykować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sosnowiczanin Posted November 9, 2009 Share Posted November 9, 2009 można, można. najciekawsze wydaje się używanie drugiej pary strun głosowych, co słychać u praktykujących Mantrajanę oraz ofiar opętań. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Queen Posted November 9, 2009 Share Posted November 9, 2009 " Ja napiszę parę słów od siebie , człowiek nie może się rozwinąć duchowo „na zamówienie”, bo rozwój wynika ze zrozumienia własnych doświadczeń i wyciągnięcia odpowiednich wniosków, a to dzieje się dopiero, kiedy pewne doświadczenia się „wypełnią”, to znaczy zostaną właściwie zaabsorbowane i zrozumiane na wszystkich poziomach." Tak, to możliwe. Akceptuję i zgadzam się z tym. "Choć nie można bezpośrednio rozwinąć się duchowo przeczytawszy książkę czy zaliczywszy jakiś kurs z zakresu rozwojowego – to jednak można pośrednio rozwinąć się w wyniku takich sytuacji, ponieważ poprzez inspirację i stworzenie tej możliwości, ktoś pomógł nam w naszym własnym odkrywaniu siebie. Zainspirował. Całkiem możliwe, że to akurat ten moment i bodziec, który dopełnia jakiegoś naszego doświadczenia (lub on je właśnie inspiruje) i pozwala na zrozumienie na głębszym poziomie. Wówczas faktycznie robimy ważny krok na drodze swojego rozwoju." Ok, to też prawda. Jednak ludzie są tak różni, że nie można wszystkich pakować do jednego wora i polecać wszystkim bardzo ogólnych " złotych zasad". Poza tym w tym, co piszesz jest mnóstwo "prawd" ogólnych, nawet bardzo ogólnych i niczego konkretnego. Ot, filozofia... "Nie przesadzaj z duchowością tam, gdzie to niepotrzebne. Ezoteryczne metody może i ciekawe, ba, wartościowe, ale nie zawsze trzeba się do nich odwoływać. Przeciwnie, czasami tworzą one złudzenie rozwiązania problemu, podczas gdy są tylko próbą ominięcia tego, co naprawdę musimy zrobić. Rozwój polega na przełamywaniu wlanych ograniczeń i pielęgnowaniu szlachetności w codziennym postępowaniu." Taaa... Najbardziej spodobało mi się stwierdzenie o pielęgnowaniu szlachetności... Super, a na czym konkretnie ma to polegać? Mam wrażenie, że wychodzisz z założenia właściwego osobom, które widzą siebie, jako "tych z wyższego poziomu", co to nawet już są szlachetni. A jak, w takim razie przejawia się bark szlachetności? I gdzie wyczytałeś, że ja tą szlachetnością nie dysponuję? Albo bardziej konkretnie- że jej w sobie nie pielęgnuję? Poza tym przeczysz sam sobie. Piszesz, cyt: Nie przesadzaj z duchowością tam, gdzie to niepotrzebne. Tymczasem cały czas mówisz o rozwoju duchowym. Nota bene, pytanie nie dotyczyło tego tematu w najmniejszym stopniu. "Trzeba wziąć i się przełamać, czyli zrobić to, co do czego ma się opory. Z czasem jest coraz łatwiej, choć może być tak, że zawsze bardziej lub mniej będzie to wiąż wymagało przełamania wewnętrznego lęku." Nie mam oporów, żadnych, nigdy nie miałam. Nie znam też lęku, a w każdym razie nie przed pracą nad sobą i to nie na jednej płaszczyźnie, a na wszystkich mi dostępnych. Nie jestem leniwa, nie chadzam w życiu "na skróty", przeciwnie. I myślę, że tu właśnie leży źródło moich trudności. Chyba właśnie powinnam się nauczyć swego rodzaju "olewania" i poszukiwania łatwych dróg. Mam zwyczaj (myślę, że destrukcyjny) mierzenia się ze wszystkim, zamiast udać, że nie widzę. Mam tu na myśli codzienność i moje własne dylematy moralne. "Jeśli ktoś szuka łatwiejszej drogi to niech sobie daruje – niema jej po prostu." Dziękuję, ale muszę stwierdzić, że nie jest to zbyt odkrywcze, a w kontekście tego, co właśnie napisałam wyżej... Muszę chyba rozważyć, czy wręcz nie zanegować. "Można sobie pomóc różnymi afirmacjami wspomagającymi budowanie pewność siebie, ale nie można uzyskać pewności siebie, jeśli się danej rzeczy nie zrobi naprawdę." "Naprawdę", czyli jak? W poprzednim poście napisałam, że afirmacje stosowałam. Uważam je jednak za środek "placebo", one niczego nie załatwiają "naprawdę". Nie brakuje mi pewności siebie. "W tym kontekście, jeśli będziesz drążyć duchowość i ezoterykę, zamiast iść do ludzi, nawet, jeśli to dla Ciebie trudne, to Twój rozwój będzie pozorny i ułomny. " A skąd wiesz, że mam potrzebę wyjścia do ludzi? Błąd. jestem wśród ludzi, na tyle, na ile pozwalają mi takie banalne ograniczenia, jak praca, dom, rodzina. I te inne, czyli moje potrzeby. Czasem wolę poczytać książkę niż paplać o byle czym. Jednak, kiedy chciałabym się znależć wśród ludzi zwyczajnie to robię, nie mam tu żadnych trudności. Myślę, że się zagalopowałeś. Podszedłeś do tematu z płaszczyzny "eksperta", "który wie". Nie znasz mnie, nie znasz ludzi, których być może pytania w tej samej kategorii też nurtują, nie wiesz, jakie konkretne problemy kryją się za pytaniem, ale wiesz na pewno, że masz "złoty środek". Przpomniał mi się taki goopi wierszyk zasłyszany gdzieś w dzieciństwie- "Maść na szczury, maść na szczury! Bierzesz pan szczura, podbrzuszem do góry, smarujesz pan od podbrzusza,a po dwóch godzinach szczur się nie rusza!" I to właśnie też jest złoty środek... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pit Posted November 9, 2009 Share Posted November 9, 2009 "" A skąd wiesz, że mam potrzebę wyjścia do ludzi? Błąd. jestem wśród ludzi, na tyle, na ile pozwalają mi takie banalne ograniczenia, jak praca, dom, rodzina. I te inne, czyli moje potrzeby. Czasem wolę poczytać książkę niż paplać o byle czym. Jednak, kiedy chciałabym się znależć wśród ludzi zwyczajnie to robię, nie mam tu żadnych trudności. Myślę, że się zagalopowałeś. Podszedłeś do tematu z płaszczyzny "eksperta", "który wie". Nie znasz mnie, nie znasz ludzi, których być może pytania w tej samej kategorii też nurtują, nie wiesz, jakie konkretne problemy kryją się za pytaniem, ale wiesz na pewno, że masz "złoty środek". Przpomniał mi się taki goopi wierszyk zasłyszany gdzieś w dzieciństwie- "Maść na szczury, maść na szczury! Bierzesz pan szczura, podbrzuszem do góry, smarujesz pan od podbrzusza,a po dwóch godzinach szczur się nie rusza!" I to właśnie też jest złoty środek... Queen ,piszesz tak jakby to było tylko do ciebie skierowane ,pisałem w ogólności ,o co do znajomości ciebie i ludzi ,oczywiście że nie znam osobiście wszystkich ,ale uwierz mi nie jedno widziałem i podobnie kiedyś myślałem jak ty ,to był poprostu kolejny etap w moim rozwoju duchowym ,i nie jednych ludzi spotykałem i wysłuchiwałem w trakcie mojego rozwoju ,a o prowokatorów nie trudno.Napisz na priv do mnie jak chesz pogadać ,taką mam pracę że doradzam ludziom w ich życiowych problemach . Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Magomaniak Posted December 28, 2009 Share Posted December 28, 2009 hmmm mysle ze sigil bylby idealny do zmiany głosu.Nawet jesli sie on nie zmieni to ty i tak w to uwierzysz.Wiara czyni Cuda Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.