nzsps Napisano 19 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 witam cieplo i tym samym prosze o interpretacje owego snu.. pozwole sobie zaczac od tego ze mam 12 lat, od 2 lat mieszkam i ucze sie w anglii i czesto bywam w lomzy, czyli wlasnie tam, gdzie odgrywa sie cala akcja.. uznalam, ze to moze byc przydatne.. ale odrazu uprzedzam, ze ani troche sie na tym nie znam. oto pierwsza scena ktora pamietam; Razem z dwoma kolezankami szlam na zbiorke zastepu. Zawsze wiedzialam, ze chodnik ktorym szlysmy byl dlugi, ale tym razem dodatkowo wydluzal sie i wydluzal. Niebo bylo niewiarygodnie ogromne i co jeszcze dziwniejsze rozowe. Z chmur ukladaly sie dziwne znaki, jeden z nich przypominal cos co narysowalam poprzedniej nocy, kiedy nie moglam spac. pozniej obudzilam sie, w polowie jeszcze spiaca poszlam sie czegos napic i oto co mi sie przysnilo chwile pozniej; Obudzilam sie w mieszkaniu w Lomzy. Siedzial kolo mnie ojciec. [Kiedy bylam mala i powaznie chorowalam przewaznie wlasnie tak siedzial.. teraz juz z nim nie mieszkam] Chcialam wstac, ale sciskal mnie straszliwy bol w okolicach kolana. Ojciec zaczal opowiadac o moim pobycie w szpitalu.. to koniec. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi